NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
Non mor­tem ti­memus, sed co­gita­tionem Mor­tis


Share

Constantine Lupei

Costi Lupei
Costi Lupei
Opiekun Gryffindoru, Nauczyciel OPCM

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 i pół cala, serce smoka, akacja
OPANOWANE ZAKLĘCIA:
OPIS POSTACI: Nie jest piękny, nie wygląda sympatycznie, wkłada wiele wysiłku by utrzymać swój wizerunek, ale przecież najciemniej pod latarnią. Dwa metry, atletyczna budowa, czujne wilcze oczy, którym mało co umyka, orli nos, nieschludne krucze włosy i nieskrępowana elegancja. Nawet gdy kłania się w pas nie spuszcza z Ciebie wzroku, nawet kiedy się uśmiecha, wygląda jak głodny pies, nawet gdy się śmieje to spojrzenie wydaje się być zbyt zimne na człowieka.

https://mortis.forumpolish.com/t403-zwierzeta-lupei-a https://mortis.forumpolish.com/t424-skrytka-nr-147#835
PisanieTemat: Constantine Lupei  Constantine Lupei EmptyWto 29 Gru 2015, 16:39



BIO

IMIĘ: Constantine
NAZWISKO: Lupei
CZYSTOŚĆ KRWI: Nieznana, wysoce prawdopodobne, że mugolska. (czysta)
DATA URODZENIA: Nieznana, utrzymuje 19 stycznia 1898r. (20 czerwiec 1896r.)
UKOŃCZONA SZKOŁA: Według dokumentów ukończył Uniwersytet Magiczny w Birmie, gdzie studiował po ukończeniu szkoły w Rumunii. (brak)
MIEJSCE PRACY: Hogwart
POSADA: Opiekun Gryffindoru, Nauczyciel Obrony Przed Ciemnymi Mocami.
RÓŻDŻKA: 12 i pół cala, akacja, sproszkowane kości, matowa, dość sprężysta.
BOGIN: Lodowa pustynia, śnieżna biel, wszechogarniające zimno.
FACE CLAIM: Ze względu na nieletnich nie mogę podać.


WIDOK ZE ZWIERCIADŁA AIN EINGARP
On sam, siedzący w ogrodzie pośród kwiatów, zadowolony z życia, uśmiechnięty, z pieskiem na kolanach.


OPIS POSTACI
Obywatel cień. Dziesięć tysięcy imion, dziesięć tysięcy nazwisk, życiorysy pisane na serwetkach w podmiejskich spelunach, kłamstwa karmione propagandą wolności. Urodzony i wychowany na półwyspie bałkańskim szaleniec, przeciwnik komunistycznej partii czarodziejów rodzącej się w jego ojczyźnie. Antysystemowiec podziemi, wyspecjalizowany szpieg o tysiącu osobowości neutralizujący polityczne działania zarówno świata czarodziei jak i mugoli. Szmugler, bandyta, najemnik.
Kłamca.
Poszukiwany listem gończym w ośmiu z jedenastu państw bałkańskich pod fałszywym nazwiskiem uciekł do Anglii gdzie udając Romskiego szlachcica zbudował nową tożsamość i zdobył stanowisko w szkolnej kadrze.

Costia na codzień zdaje się być pobłażliwym pedagogiem o łagodnym podejściu do uczniów. Zdaje się odrobinę faworyzować wychowanków domu Gryffindora, jednak zawsze znajdzie ku temu doskonałe wytłumaczenie. Uśmiecha się, spokojnie przechadza korytarzami, cierpliwie śledzi życie gawiedzi.
Niepokój wzbudza tylko w tych bardziej wrażliwych, tylko kiedy siedzi w cieniu, kiedy obserwuje, kopci, za oparem dymu schowany wierci wzrokiem, kiedy ten uprzejmy uśmiech spływa ze szczurzej twarzy, a marsowy grymas marszczy brwi.
Kiedy jest sam, kiedy spadają wszystkie maski, a z przygarbionego wychowawcy-dziwaka prostuje się szpetna bestia z ust której sączy się tylko słodko-gorzki, trujący jad łgarstw.

Nie jest piękny, nie wygląda sympatycznie, wkłada wiele wysiłku by utrzymać swój wizerunek, ale przecież najciemniej pod latarnią. Dwa metry, atletyczna budowa, czujne wilcze oczy, którym mało co umyka, orli nos, nieschludne krucze włosy i nieskrępowana elegancja.
Nawet gdy kłania się w pas nie spuszcza z Ciebie wzroku, nawet kiedy się uśmiecha, wygląda jak głodny pies, nawet gdy się śmieje to spojrzenie wydaje się być zbyt zimne na człowieka.


PRZYKŁADOWY POST
Pojawił się późnym wieczorem, otulony przeciwdeszczowym płaszczem z czarnego moleskinu z kapturem naciągniętym głęboko na twarz. Sklep Ollivandera o tej porze świecił pustkami, a stary Ollivander wychynął spomiędzy sięgających sufitu komód ze zmartwioną miną.
- Jesteś... - westchnął. Nie było by kłamstwem, gdyby powiedział, że liczył na to by autor tego tajemniczego listu nie stawi się po swoje haniebne, obrzydliwe zamówienie.
Costia ściągnął kaptur z głowy i zgarnął z twarzy mokre włosy. Pogoda tego lata nie okazywała łaski, a strugi płynące rynsztokami Pokątnej niosły ze sobą więcej bałaganu niż uliczne śmietniki mogłyby pomieścić. Gdyby nie ten uprzejmy człowiek po drodze, który uznał, że płaszcz jest mu zbędny byłby tu teraz cały przemoczony, wyglądając jak straszydło. Bo przecież nigdy nie wyglądał strasznie!
Podniósł na sprzedawce spojrzenie swoich swoich jasnych oczu i uśmiechnął się. Mimo szczerych intencji bycia sympatycznym na twarzy staruszka zagościł grymas mieszaniny trwogi i niechęci.
- Chodź za mną...
Ruszyli zawiłymi alejkami sklepu w kierunku zaplecza, a ciężki wzrok cygana wbijał się bezlitośnie w plecy wytwórcy różdżek.
Co kombinujesz, Ollivander, chcesz mnie oszukać? Chcesz mnie wystawić? Czuje Twój strach, czuje jak się pocisz, niemal widzę jak trzęsą Ci się ręce.
- W czym problem Garrick. - powiedział, gdy zatrzymali się przy drzwiczkach nie sięgających dorosłemu mężczyźnie nawet do piersi.
- W czym? - sapnął kwaśno starzec- W czym?! - stuknął w drzwiczki różdżką i otwarłszy je wybrał jedno z kilku podłużnych pudełek leżących w szeregu na jedynej, znajdującej się wewnątrz półce.- To najbardziej niegodne zamówienie mojej kariery. Mam nadzieję, że nikt o nim nigdy nie usłyszy.
Szary karton nie odróżniał się w ogóle od reszty opakowań dostępnych w sklepie, producent zdawał się jednak doskonale wiedzieć po co sięga. Sposób w jaki trzymał pudełko wskazywał na jego ogromną niechęć do jego zawartości. A może to obrzydzenie, którego nawet nie próbował ukryć na twarzy?
- Dziękuję, bardzo mi pomogłeś. - Lupei spróbował znów się uśmiechnąć, wkładając tym razem większy wysiłek w sympatyczny wyraz twarzy i omal się nie zachłysnął, gdy jego rozmówca wcisnął mu pakunek w ręce.
- Nie chcę Twoich podziękowań, niczego od Ciebie nie chcę poza obietnicą, że nigdy więcej nie przekroczysz progu mojego sklepu. - wysapał wpierw czerwieniejąc, później blednąc na twarzy.
Costi otworzył swoje cenne zamówienie i z zadowoleniem spojrzał na szaro-brązową, lekko prążkowaną, niepozorną różdżkę znajdującą się wewnątrz.
- Nie mogę Ci tego obiecać... jesteś wspaniałym rzemieślnikiem...


Administrator fabularny
Administrator fabularny
NPC


PisanieTemat: Re: Constantine Lupei  Constantine Lupei EmptySob 02 Sty 2016, 05:35


WITAMY WŚRÓD DOROSŁYCH

Za chwilę otrzymasz PW z instrukcjami dla nauczycieli. Tymczasem nie zapomnij proszę o opisaniu swojego rodu według podanego wzoru. Opis możesz wysłać na konto Administratora fabularnego bądź Mistrza Gry!


ZAKLĘCIAPUNKTY ROZWOJU
15 szkolnych
13 łatwych
8 trudnych
100 PS


TWOJE PRZEDMIOTY
Zestaw podręczników szkolnych.
Czarodziejska taśma.


CO DALEJ - KROK PO KROKU
Uzupełnij pola dodatkowych informacji biograficznych w swoim profilu.
Wybierz sobie zaklęcia na start i wypisz je w sklepiku rozwojowym. Potem nie zapomnij wpisać ich do profilu! Spis wszystkich dostępnych zaklęć znajdziesz tutaj.
Załóż swoją skrytkę, pamiętaj żeby skorzystać ze wzoru.
Dodaj temat z sowią pocztą, tutaj również możesz skorzystać z podanego wzoru.

Kartę akceptowała: Irys

Constantine Lupei

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1

Similar topics

-
» Gabinet Costi Lupei'a | Yvon & Constantine
» Zwierzęta Lupei'a
» Gabinet Costi Lupei'a

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL :: Zakurzona kartoteka-
Skocz do: