NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
Non mor­tem ti­memus, sed co­gita­tionem Mor­tis


Share

Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów

Victor Shacklebolt
Victor Shacklebolt
Kierownik Kwatery Głównej Aurorów, Głowa Rodziny Shacklebolt

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 11 cali, sztywna, szpon hipogryfa, osika. Od końca rękojeści do czubka idzie spiralne wybrzuszenie na pierwszy rzut oka przypominające miniaturowego węża luźno oplatającego różdżkę.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Expelliarmus, Protego, Riddiculus, Conjunctivitis, Drętwota, Petrificus Totalus, Everte Statum, Accio, Alohomora, Bombarda, Finite, Lumos, Lumos Maxima, Nox Łatwe: Anapneo, Imperturbable, Ebublio, Expulso, Obscuro, Utevo Lux, Bonum Ignis, Carpe Retractum, Cistem Aperio, Delens Vestigium, Extinguetur Ignis, Ferrum, Suspensorius, Quietus, Muffliato Trudne: Protego Horribilis, Sensorem, Crepitus, Hurlingbroom, Incarcerous, Turbine Ignisis, Arresto Momentum, Finite Incantatem, Dissendium, Imperius Revelio
OPIS POSTACI: 1,85m, wiele zmarszczek na twarzy, bródka i wąs, (jak na avatarze), krótkie, szatynowe włosy lekko przyprószone siwizną

https://mortis.forumpolish.com/t729-poczta-victora-shacklebolta https://mortis.forumpolish.com/t728-skrytka-numer-1887
PisanieTemat: Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów  Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów EmptyPon 02 Maj 2016, 22:22

Małe pomieszczenie mieszczące się na końcu biura pracowniczego. W środku znajduje się biurko kierownika z wraz z jego fotelem, regały z między innymi różnego rodzaju papierami, książkami i aktami oraz proste, drewniane krzesło dla gościa. Drewniane drzwi z małym okienkiem z matowego szkła znajdują się naprzeciwko biurka, lekko z boku, a obok nich umieszczono szerokie na półtora metra, wysokie na niecały metr, przysłonięte roletą okno umożliwiające kierownikowi zaglądnięcie w razie potrzeby do biura pracowniczego. Za fotelem znajduje się sztuczne okno, a na biurku, oprócz różnych potrzebnych rzeczy, stoi mała, metalowa tabliczka w kształcie graniastosłupa prawidłowego trójkątnego bez podstaw i jednego z boków, na której napisano "Kierownik Victor Shacklebolt".
Mistrz Gry
Mistrz Gry
NPC


https://mortis.forumpolish.com/t209-sowa-mistrza-gry
PisanieTemat: Re: Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów  Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów EmptyWto 03 Maj 2016, 01:23

Marsz Hogsmeade zakończył się dla Prewetta dłuższym pobytem w klinice uzdrowicielskiej. Skóra aurora była wciąż w większości miejsc czerwona, a prawa ręka, bark, plecy i szyja miały pozostać takimi już na zawsze, jednak mógł już swobodnie poruszać się i wykonywać codzienne czynności, toteż po tygodniowej przerwie mógł powrócić do starych obowiązków. Dzisiejszego dnia czekało go pierwsze od miesiąca wezwanie do gabinetu kierownika Kwatery Głównej, gdzie miał zetrzeć się z bezpośrednim komentarzem dotyczącego przebiegu akcji z dnia czwartego kwietnia tysiąc dziewięćset trzydziestego czwartego roku, podczas której jego głównym zadaniem było wyłapanie z tłumu poszukiwanych (jeżeli takowi się pojawią) i ewentualna interwencja, gdyby coś jednak miało się przytrafić. Alistair znalazł się w centrum zamieszania, jednakże słysząc zza pleców głos kuzynki wyrwał w jej kierunku, przepchnął się przez tłum ludzi i złapał ją za przedramię, wpierw zupełnie ignorując mężczyznę, który zaatakował dwójkę pyskatych uczennic, chociaż trzymał on jedną z nich w powietrzu. Poprawnie ochronił tą dwójkę przed wymierzonym w nie czarnomagicznym zaklęciem, lecz wtem, widząc nadciągające płomienie pożogi, przebił utworzoną wcześniej tarczę i rzucił w ogień nieudane finite incantatem. Życie Prewetta zostało uratowane przez pracownika Brygady Uderzeniowej, który znalazł się w pobliżu w celu pomocy swojemu partnerowi, Jewgienijowi, który interweniował na widok agresywnego zachowania. Tego dnia życie stracił partner Alistaira, Benedict, który w pewnym momencie po prostu zniknął i nikt, łącznie z Prewettem nie był w stanie powiedzieć jak i kiedy przeniósł się do domu Longbottomów. Na marszu nie znalazł się nikt inny z Kwatery Głównej.

@Alistair Prewett @Victor Shacklebolt
Victor Shacklebolt
Victor Shacklebolt
Kierownik Kwatery Głównej Aurorów, Głowa Rodziny Shacklebolt

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 11 cali, sztywna, szpon hipogryfa, osika. Od końca rękojeści do czubka idzie spiralne wybrzuszenie na pierwszy rzut oka przypominające miniaturowego węża luźno oplatającego różdżkę.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Expelliarmus, Protego, Riddiculus, Conjunctivitis, Drętwota, Petrificus Totalus, Everte Statum, Accio, Alohomora, Bombarda, Finite, Lumos, Lumos Maxima, Nox Łatwe: Anapneo, Imperturbable, Ebublio, Expulso, Obscuro, Utevo Lux, Bonum Ignis, Carpe Retractum, Cistem Aperio, Delens Vestigium, Extinguetur Ignis, Ferrum, Suspensorius, Quietus, Muffliato Trudne: Protego Horribilis, Sensorem, Crepitus, Hurlingbroom, Incarcerous, Turbine Ignisis, Arresto Momentum, Finite Incantatem, Dissendium, Imperius Revelio
OPIS POSTACI: 1,85m, wiele zmarszczek na twarzy, bródka i wąs, (jak na avatarze), krótkie, szatynowe włosy lekko przyprószone siwizną

https://mortis.forumpolish.com/t729-poczta-victora-shacklebolta https://mortis.forumpolish.com/t728-skrytka-numer-1887
PisanieTemat: Re: Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów  Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów EmptyWto 03 Maj 2016, 02:52

Victor westchnął i odwrócił wzrok od Proroka Codziennego sprzed kilku dni, który leżał na jego biurku. Poddawanie w wątpliwość kompetencji aurorów, Brygady Uderzeniowej, szefów obu biur (w tym przecież jego), samego Ministerstwa. "Jak do tego doszło?!". Oczywiście, gdy wszystko idzie pomyślnie, to się nie mówi. Udaremnione mordy, złapani przestępcy - pierwsze bez echa, drugie zasłuży co najwyżej na krótką notkę gdzieś w środku gazety. Ale jedna zła akcja i od razu podnosi się raban, że jakim sposobem, co, jak, dlaczego, co robili aurorzy. Szczęściem, samemu Victorowi nie oberwało się zbyt mocno od Ministerstwa, choć to on odpowiada przecież za swoich podwładnych. A jako że to właśnie on za nich odpowiada i ich wybryki, to on musi po nich sprzątać i on musi wyciągnąć wobec nich konsekwencje.
Po wydarzeniach w Hogsmeade oczywiście trzeba było się wypowiedzieć. Wyjaśnić, dlaczego dopuszczono do tego ataku, dlaczego nie zapobiegnięto, zapowiedzieć, że winni zostaną ukarani. I tak oto czekał aż człowiek, który zawinił czwartego kwietnia, będzie łaskaw się zjawić.
Zaczął głaskać ostrożnie Victorię, która siedziała spokojnie na stosie teczek przy lewym brzegu biurka i spróbował ostatecznie ustalić kolejność tego, co chce powiedzieć Alistairowi. Bezskutecznie. Od tygodnia układał w głowie swój monolog i od tygodnia ułożyć go nie mógł. Najwyraźniej będzie musiał improwizować.
Z zamyślenia wyrwało go pukanie do drzwi gabinetu.
- Proszę - odpowiedział oschle, opierając łokcie o podłokietniki i stykając czubki palców obu dłoni. Tak jak oczekiwał, przybyszem był Alistair.
- Zamknij drzwi i siadaj - rozkazał beznamiętnym tonem i zamilkł na chwilę, zbierając myśli do przemówienia. Jeśli Prewett spróbował coś powiedzieć, Shacklebolt uciszył go uniesieniem palca i powtarzanym "ćś, ćś, ćś, ćś, ćś".
- Wiesz, dlaczego tutaj jesteś - zaczął w końcu - zdajesz sobie sprawę, że twoja wizyta w moim gabinecie jest spowodobana tym, co zrobiłeś na marszu. Pozwól, że przypomnę ci, po co tam poszedłeś. Byłeś tam po to, żeby wyszukiwać i wyłapywać czarnoksiężników, żeby zapewnić bezpieczeństwo imprezie, żeby nie stało się nic złego. I co? Mamy ponad pięćdziesiąt kupek pyłu, cholera jasna! - choć z początku mówił spokojnie, widać było po nim, że ukrywa złość. Z każdym zdaniem jednak jego złość wychodziła na wierzch, a głos stawał się głośniejszy aż do momentu, gdy zaczął krzyczeć. Cóż, na pewno dało się go usłyszeć i zrozumieć w biurze pracowniczym - Nie dopilnowałeś marszu, pozwoliłeś pojawić się jebanym czarnoksiężnikom, dopuściłeś do rzucenia sztańskiej pożogi i, kurwa mać, nie ocaliłeś nikogo! - w tym momencie wstał szybko, uderzając otwartą dłonią w blat biurka. Victoria, której już wcześniej jego głośne zachowanie się nie podobało, teraz, oburzona, poleciała do najdalszego kąta i usiadła na regale, pohukując cicho -  Mało tego! To CIEBIE musiano ratować! Słyszałem, co narobiłeś! Masz ty w ogóle rozum?! Mogłeś paroma zaklęciami pozbyć się zagrożenia, kurwa mać, a ty postanowiłeś zainterweniować w sprawie kuzynki! CZY TY UMIESZ OSZACOWAĆ WAGĘ ZAGROŻENIA?! No ale dobra, zrobiłeś jeden, maleńki błąd, pomyliłeś się w ocenie i nie zapobiegłeś rozpętaniu piekła! Trudno, zdarza się, przynajmniej uratujesz kuzynkę i jej koleżankę, prawda?! Ale NIE! Alistair będzie miał w dupie to, co się dzieje także i tutaj!
Ciśnienie i napięcie było już tak wysokie, że Victor zaczął przechadzać się po tej małej przestrzeni za biurkiem w tę i we w tę, bardzo żywo gestykulując.
- Co z tego, że jakiś mężczyzna zaraz rozkwasi uczennicę o ziemię, PAN AUROR MUSI POROZMAWIAĆ SOBIE Z KUZYNKĄ! Dobrze, że oprzytomniałeś i ochroniłeś dziewczyny, ale gdy usłyszałem, co potem zrobiłeś, to z początku nie uwierzyłem. PRZERWAĆ WŁASNĄ BARIERĘ ZAMIAST POŻOGI?! Ani nie pozbyłeś się stamtąd piekła, ani nie utrzymałeś ochrony nad tymi dwiema dziewczynami! Uratował was tylko bohaterski BUMowiec, tylko jemu możesz zawdzięczać swoje życie! Powiedz mi natomiast, co stało się z Benedictem? Ochraniałeś marsz razem ze swoim partnerem, musiałeś zauważyć, gdyby nagle oberwał zaklęciem, prawda? Wyjaśnij mi, jakim sposobem Benedict znalazł się w domu Longbottomów, przybity do ściany, martwy, z pociętym brzuchem?! Miałeś, kurwa, jedną, jebaną robotę do zrobienia i spierdoliłeś ją na amen! Miałeś nie dopuścić do zamachu na marsz, a ty nie dość, że pozwoliłeś na niego, nie dość, że nie spełniłeś swojego obowiązku aurora, nie dość kurwa, że spierdoliłeś nawet tak prostą sprawę, jak uratowanie dwóch jebanych uczennic...! To jeszcze, kurwa, straciłeś kontakt ze swoim partnerem, pozwoliłeś mu zginąć! Tylko że śmierć Benedicta można uznać za bohaterską śmierć w obronie marszu, jego trup znalazł się w domu Longbottomów, gdzie prawdopodobnie bronił starej pani Longbottom. Ty natomiast? Ty nie zrobiłeś KOMPLETNIE NIC! NIC, kurwa, NIC! Spierdoliłeś na całej linii, koniec! Gdybyś jeszcze tam umarł! Wtedy można by mówić o tobie "Auror, który zginął na posterunku! Walczył do ostatniego tchu, próbując ratować Bogu ducha winnych cywili, poświęcił swoje życie, żeby inni mogli się ocalić"! Ale ty, kurwa, nawet śmiercią nie możesz się usprawiedliwić! ...
Zamilkł i zatrzymał się. Był czerwony na twarzy, głośno oddychał. Przetarł dłońmi twarz. Jeśli Alistair spróbował coś powiedzieć lub wcześniej mu przerwać, wylecował w niego palec "Jeszcze nie skończyłem!".
- Spierdoliłeś na całej linii. Nie wykonałeś choćby części z przydzielonych ci zadań. Nie zapobiegłeś atakowi, nie uratowałeś ani jednej osoby, pozwoliłeś zginąć ponad KURWA PIĘĆDZIESIĘCIU BOGU DUCHA WINNYM OSOBOM. Ciebie, AURORA, musiał ratować pracownik Brygady Uderzeniowej. Nie umniejszam jego umiejętnościom czy kompetencjom, ale po aurorze można by się chyba czegoś więcej spodziewać, prawda?! Gdyby twój wątpliwy popis był wynikiem pecha, słabej formy, przewagi przeciwnika - jeszcze bym zrozumiał. Ale żeby tak spierdolić decyzjami?! Jestem wściekły! I jestem też, do jasnej cholery, zawiedziony. Zawiodłeś mnie, Alistairze. Wiedziałeś, czego możesz się spodziewać. Wiedziałeś, co zrobić. I tego nie zrobiłeś.
Zamilkł ponownie. Zamknął oczy i wziął długi, głęboki oddech. Gdy skończył, podniósł na powrót swoje powieki, spojrzał na siedzącego podwładnego i, wciąż trzymając na nim swój wzrok, usiadł ponownie na fotelu.
- Zapytałbym cię, co masz na swoje usprawiedliwienie, ale to nie ma znaczenia. Jeśli chcesz coś powiedzieć, to teraz możesz. Jeśli nie masz nic do powiedzenia, wyjdź.
Ponownie oparł łokcie na podłokietnikach fotela, tym razem splatając palce obu dłoni.
Alistair Prewett
Alistair Prewett
Zastępca Kierownika Kwatery Głównej Aurorów

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12,5 cala, czarny bez, szpon hipogryfa, raczej sztywna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Accio, Lumos, Locomotor, Nox, Enervate, Expelliarmus, Protego, Fumos, Drętwota, Petrificus Totalus, Everte Statum, Aqua Eructo, Wingardium Leviosa, Duro, Riddiculus Łatwe: Impedimetna, Procella, Sardinus Eructo, Mansio, Frigidus Flamma, Suspensorius, Zaklęcie czterech stron świata, Ocius, Reparifors, Vermillious, Ericius Mutationem, Avis, Entropomorphis Trudne: Sectumsempra, Purpura Flamma, Obliviate, Adversum, Protego Horribilis, Baubillous, Incarcerous, Finite Incantatem
OPIS POSTACI: Alistair to całkowite zaprzeczenie stereotypowego wizerunku tajnego agenta. Gdy spotkasz na ulicy Prewetta, nie zobaczysz niczym niewyróżniającego się, średniego wzrostu osobnika, którego nie zaszczycisz niczym więcej, jak krótkim spojrzeniem. Auror to osoba, która jest niezwykle charakterystyczna. Ktoś, kto mierzy metr i dziewięćdziesiąt pięć centymetrów oraz posiada muskulaturę, której mógłby pozazdrościć nie jeden kulturysta, siłą rzeczy rzuca się w oczy. Jakby tego było mało, całe ciało Prewetta zdobi masa przeróżnych blizn, z których najbardziej charakterystyczną jest ta, ciągnąca się od prawego kącika wargi, aż do prawego ucha (taki przedłużony, jednostronny forced smile Jokera). Reszta cech aparycji nie jest tak spektakularna. Twarde i wyraźne rysy twarzy, wieczny, kilkudniowy zarost, krótko przycięte, czarne włosy oraz chłodne szare oczy. Nic nadzwyczajnego. Nie mniej, patrząc na Alistaira ma się wrażenie, że stoi przed tobą okrutny morderca o niezbyt rozwiniętym intelekcie, a nieszanowany auror i łowca czarnoksiężników. No cóż, pozory mylą.

https://mortis.forumpolish.com/t662-ptasi-email-alistaira#7309 https://mortis.forumpolish.com/t608-skrytka-672#2933
PisanieTemat: Re: Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów  Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów EmptyCzw 05 Maj 2016, 00:15

Ostatnie dni nie należały do najprzyjemniejszych. Marsz okazał się jedną, wielką katastrofą. Zginęło wiele osób, a sam Alistair swoją obecność na pochodzie okupił ciężkimi ranami i pobytem w szpitalu. Chociaż uzdrowicielom udało się zneutralizować oparzenia, to mimo wszystko ciało aurora zostało „upiększone” przez kilka nowych blizn. Nie to było jednak najgorsze.
Przez cały ten czas, gdy leżał w Świętym Mungu miał świadomość, że wszystko się popierdoliło, ponieważ nie sprostał zadaniu. Zawiódł. Ci wszyscy niewinni ludzie zginęli, ponieważ nie udało mu się powstrzymać zaklęcia rzuconego przez czarnoksiężników. A teraz? Musiał się zmierzyć z ostatnim wyzwaniem. Ze swoim szefem.
Stojąc przed drzwiami, za którymi znajdował się gabinet Victora, Alistair zawahał się. Dobrze wiedział, co go czeka. Znał Victora Shackelbota. Zdawał sobie sprawę z tego, że rozmowa, która go czeka nie będzie należała do przyjemnych. Alistair potarł ręką swoją szyję i kark, tam gdzie wciąż znajdowały się czerwone odbarwienia. Skutki Szatańskiej Pożogi prawdopodobnie będą prześladowały go do końca życia. I dobrze. Przynajmniej nigdy nie zapomni swojej porażki oraz jej konsekwencji. Był to winny tym wszystkim, którzy spłonęli. Z głośnym westchnięciem zapukał do drzwi i wszedł do środka.
Bez zbędnych słów i gestów podszedł do biurka swojego przełożonego. Chociaż Victor zdawał się spokojny, to Alistair wiedział, że to tylko pozory. Zaraz nagromadzona złość i gniew na Prewetta znajdzie swoje ujście. Nie pomylił się…
Czarodziej ze spokojem malującym się na twarzy słuchał wyzwisk pod swoim adresem. Mężczyzna nic nie mówił. Chociaż Victor mógł być na niego zły. Mógł gardzić swoim podopiecznym i czuć rozczarowanie, to nie mogło się to równać z pogardą, jaką Prewett czuł do samego siebie. Brzydził się swoją osobą oraz postawą, którą pokazał na marszu. Było mu najzwyczajniej w świecie wstyd.
Gdy starszy mężczyzna w końcu zakończył swój monolog, Alistair przemówił.
- Z całym szacunkiem, ale nie zgadzam się z panem… – niemal wyszeptał. – Nie zawiodły moje decyzje, tylko JA SAM. – Powiedział wypuszczając głośno powietrze z płuc. Zupełnie tak, jakby słowa, które wypowiedział ciążyły mu od chwili, gdy odzyskał przytomność w szpitalu. Nie tylko Victor przygotowywał się do tej rozmowy.
- Nie zawiodły decyzje, tylko umiejętności i moje zachowanie. Nie chcę i nie będę się usprawiedliwiał. Nie przeproszę i nie będę prosić o wybaczenie. Błędów, których się dopuściłem nie można przebaczyć. Ma pan rację. Nikogo nie uratowałem. Ponadto naraziłem swoją rodzinę, której nieudolnie ruszyłem na pomoc. Pozwoliłem umrzeć tym ludziom i muszę żyć z tą myślą. Nie zmienia to jednak faktu, że zawiniłem Ja a nie moje decyzje. Jeśli mam być szczery to za drugim razem postąpiłbym tak samo. Z kilkoma poprawkami, ale ponownie zaryzykowałbym życie swoje oraz mojej kuzynki, aby uratować tamtych biedaków. Zdjąłbym ponownie barierę i jeszcze raz spróbował powstrzymać ten przeklęty ogień! – Ostatnie słowa prawie, że wykrzyczał. Wstał z krzesła. Spojrzał prosto w surowe oczy swojego przełożonego. Było to spojrzenie niemal wyzywające.
- Popełniłem masę błędów podczas marszu i jestem gotów ponieść wszelkie konsekwencje. Nie mogę wskrzesić tych wszystkich, którzy spłonęli. Jedyne, co mogę zrobić to dołożyć wszelkich starań, aby znaleźć tych skurwieli i postawić ich przed sądem. – Powiedział nie spuszczając wzroku ze swojego przełożonego.
- To wszystko, co chciałem powiedzieć.
Victor Shacklebolt
Victor Shacklebolt
Kierownik Kwatery Głównej Aurorów, Głowa Rodziny Shacklebolt

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 11 cali, sztywna, szpon hipogryfa, osika. Od końca rękojeści do czubka idzie spiralne wybrzuszenie na pierwszy rzut oka przypominające miniaturowego węża luźno oplatającego różdżkę.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Expelliarmus, Protego, Riddiculus, Conjunctivitis, Drętwota, Petrificus Totalus, Everte Statum, Accio, Alohomora, Bombarda, Finite, Lumos, Lumos Maxima, Nox Łatwe: Anapneo, Imperturbable, Ebublio, Expulso, Obscuro, Utevo Lux, Bonum Ignis, Carpe Retractum, Cistem Aperio, Delens Vestigium, Extinguetur Ignis, Ferrum, Suspensorius, Quietus, Muffliato Trudne: Protego Horribilis, Sensorem, Crepitus, Hurlingbroom, Incarcerous, Turbine Ignisis, Arresto Momentum, Finite Incantatem, Dissendium, Imperius Revelio
OPIS POSTACI: 1,85m, wiele zmarszczek na twarzy, bródka i wąs, (jak na avatarze), krótkie, szatynowe włosy lekko przyprószone siwizną

https://mortis.forumpolish.com/t729-poczta-victora-shacklebolta https://mortis.forumpolish.com/t728-skrytka-numer-1887
PisanieTemat: Re: Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów  Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów EmptyPią 06 Maj 2016, 22:21

Bez słowa wysłuchał przemowy podwładnego, nie zmieniając pozycji, nie drgając nawet gdy Prewett wybuchł i powstał. Skinął jedynie głową, gdy Alistair wyraził chęć postawienia przed sądem ludzi odpowiedzialnych za atak. Nie odezwał się od razu, milczał, a na jego twarzy gościł nieodgadniony wyraz, tym trudniejszy do zinterpretowania, że zasłaniał częściowo usta złożonymi teraz w piramidkę palcami. Patrzył w oczy swojego zastępcy jak gdyby lustrował jego duszę, a w jego postawie widać było, że Alistair nie powinien jeszcze wychodzić, bo rozmowa jednak nie okazała się skończona.
Victor był wciąż ogromnie zły na swojego dawnego ucznia, jednak teraz oprócz wściekłości odczuwał coś na kształt... Zadowolenia? Mikroskopijnego ziarenka uznania, które - choć ledwo widoczne - dawało nadzieję na przysłonięcie złego i naprawę tego, co zostało zniszczone. Albo zadośćuczynienie w tym przypadku.
- Rozumiem - odezwał się w końcu - liczę, że dopadniesz sprawców masakry jak najszybciej. Nie możemy dopuścić, by następni ludzie ginęli, mugole czy nie, wiesz o tym. Myślę nawet, że złapanie tych czarnoksiężników będzie prostsze, niż myślisz. Nie, nie będzie proste. Po prostu nie tak trudne, jak sądzisz. Ale o tym później, najpierw sam muszę otrzymać pewną... Informację.
Wyprostował się, oparł dłonie na blacie biurka i kontynuował.
- Tymczasem informuję cię, że na pokaz smoków nie idziesz. Dawno nie byłem w terenie, a tobie przyda się na chwilę wycofać, przynajmniej dopóki ludzie nie uspokoją się po marszu. Będę miał dla ciebie parę papierkowych spraw do załatwienia, wiem, że mogę na ciebie liczyć jako mojego zastępcy. Zostaniesz sam albo z Flynnem, jeszcze nie wiem, ale jeśli Flynn dotrzyma ci towarzystwa, to nawet nie myśl o wykorzystywaniu go do pomocy w pracy, którą mam dla ciebie. Ja nie żartuję - zrobił krótką pauzę dla podkreślenia powagi swoich słów - myślę, że to wszystko. Możesz wyjść.
Odczekał, aż Prewett opuści gabinet, po czym złapał niedbale wciąż leżącą przed nim gazetę i rzucił nią do kosza stojącego obok biurka. Westchnął głęboko. Teraz pozostało tylko czekać na decyzję zainteresowanego.
Alistair Prewett
Alistair Prewett
Zastępca Kierownika Kwatery Głównej Aurorów

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12,5 cala, czarny bez, szpon hipogryfa, raczej sztywna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Accio, Lumos, Locomotor, Nox, Enervate, Expelliarmus, Protego, Fumos, Drętwota, Petrificus Totalus, Everte Statum, Aqua Eructo, Wingardium Leviosa, Duro, Riddiculus Łatwe: Impedimetna, Procella, Sardinus Eructo, Mansio, Frigidus Flamma, Suspensorius, Zaklęcie czterech stron świata, Ocius, Reparifors, Vermillious, Ericius Mutationem, Avis, Entropomorphis Trudne: Sectumsempra, Purpura Flamma, Obliviate, Adversum, Protego Horribilis, Baubillous, Incarcerous, Finite Incantatem
OPIS POSTACI: Alistair to całkowite zaprzeczenie stereotypowego wizerunku tajnego agenta. Gdy spotkasz na ulicy Prewetta, nie zobaczysz niczym niewyróżniającego się, średniego wzrostu osobnika, którego nie zaszczycisz niczym więcej, jak krótkim spojrzeniem. Auror to osoba, która jest niezwykle charakterystyczna. Ktoś, kto mierzy metr i dziewięćdziesiąt pięć centymetrów oraz posiada muskulaturę, której mógłby pozazdrościć nie jeden kulturysta, siłą rzeczy rzuca się w oczy. Jakby tego było mało, całe ciało Prewetta zdobi masa przeróżnych blizn, z których najbardziej charakterystyczną jest ta, ciągnąca się od prawego kącika wargi, aż do prawego ucha (taki przedłużony, jednostronny forced smile Jokera). Reszta cech aparycji nie jest tak spektakularna. Twarde i wyraźne rysy twarzy, wieczny, kilkudniowy zarost, krótko przycięte, czarne włosy oraz chłodne szare oczy. Nic nadzwyczajnego. Nie mniej, patrząc na Alistaira ma się wrażenie, że stoi przed tobą okrutny morderca o niezbyt rozwiniętym intelekcie, a nieszanowany auror i łowca czarnoksiężników. No cóż, pozory mylą.

https://mortis.forumpolish.com/t662-ptasi-email-alistaira#7309 https://mortis.forumpolish.com/t608-skrytka-672#2933
PisanieTemat: Re: Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów  Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów EmptySob 07 Maj 2016, 19:23

Gdy Alistair zakończył swój monolog, nie usiadł na wcześniej zajmowane miejsce. Stał i również lustrował wzrokiem swojego przełożonego.
To prawda, że przed chwilą duszone w nim emocje znalazły w końcu ujście. Potrzebował tego. Musiał to powiedzieć, a jego przełożony był odpowiednią do wysłuchania jego słów osobą. Victor z pewnością wiedział jak to jest, kiedy coś się spieprzy podczas misji. Zresztą, który z aurorów tego nie wiedział?
Chociaż jeszcze chwile temu, Prewett wybuchnął, teraz już całkowicie się uspokoił. Stał spokojny i nie bacznie obserwował swojego przełożonego. Cóż takiego siedziało w głowie Victora? Tego Alistair nie potrafił powiedzieć. Mimo wszystko słowa, które wypowiedział starszy czarodziej nie jakoś specjalnie nie zdumiały aurora. Shackelbot był profesjonalistą, jakich mało. Zawsze kierował się dobrem ogółu.
- Proszę się o to nie martwić. Mam nawet pewien pomysł, jak się do tego zabrać. Nie mniej, czy mam pozwolenie na użycie wszelkich dostępnych środków, aby pojmać lub w ostateczności zneutralizować poszukiwanych? – Spytał spokojnym, wręcz chłodnym głosem. Starszy auror z pewnością wiedział, do czego Alistair zmierzał. Chociaż tego typu sytuacje były raczej skrajnymi przypadkami, które w mniemaniu Prewetta (pewnie nie tylko jego) uchodziły za pewne tabu, to mężczyzna chciał mieć pewność, że odpowiednie zezwolenia zostaną wydane. Widział, co się stało na marszu. Wiedział, na co stać dwójkę czarnoksiężników. W takich przypadkach lepiej dmuchać na zimne.
Słysząc kolejne słowa przełożonego, dotyczące nieobecności na pokazie, nieomal zaklął ze złości. Nie pojawić się na imprezie, na której będą smoki! Już mniejsza o to, że tego typu występ był wielkim świętem w jego rodzinie. Chodziło o to, że szansa na to, aby spotkać się z pewną piękną blondynką poszła się….
Alistair westchnął w duchu. Nie było nawet sensu wykłócać się o zmianę decyzji. Wiedział, że była to swego rodzaju kara za błędy popełnione na marszu. Szkoda tylko, że tak lekka…
- Rozumiem, ale jak skończę powierzone mi zadanie to będę mógł pojawić się na pokazie? Jako cywil, oczywiście. – Dodał szybko. Ostatecznie Victor nie mógł mu zabronić pojawiania się na pokazie, po godzinach pracy.
Po otrzymaniu odpowiednich informacji, Alistairowi nie pozostało nic innego, jak odwrócić się napięcie i opuścić gabinet. Czekała go jeszcze masa pracy, a im szybciej się za nią zabierze, tym lepiej.

ZT
Victor Shacklebolt
Victor Shacklebolt
Kierownik Kwatery Głównej Aurorów, Głowa Rodziny Shacklebolt

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 11 cali, sztywna, szpon hipogryfa, osika. Od końca rękojeści do czubka idzie spiralne wybrzuszenie na pierwszy rzut oka przypominające miniaturowego węża luźno oplatającego różdżkę.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Expelliarmus, Protego, Riddiculus, Conjunctivitis, Drętwota, Petrificus Totalus, Everte Statum, Accio, Alohomora, Bombarda, Finite, Lumos, Lumos Maxima, Nox Łatwe: Anapneo, Imperturbable, Ebublio, Expulso, Obscuro, Utevo Lux, Bonum Ignis, Carpe Retractum, Cistem Aperio, Delens Vestigium, Extinguetur Ignis, Ferrum, Suspensorius, Quietus, Muffliato Trudne: Protego Horribilis, Sensorem, Crepitus, Hurlingbroom, Incarcerous, Turbine Ignisis, Arresto Momentum, Finite Incantatem, Dissendium, Imperius Revelio
OPIS POSTACI: 1,85m, wiele zmarszczek na twarzy, bródka i wąs, (jak na avatarze), krótkie, szatynowe włosy lekko przyprószone siwizną

https://mortis.forumpolish.com/t729-poczta-victora-shacklebolta https://mortis.forumpolish.com/t728-skrytka-numer-1887
PisanieTemat: Re: Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów  Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów EmptySob 07 Maj 2016, 20:11

Zasępił się i potarł brodę.
- W ostateczności - powtórzył po podwładnym - tylko i wyłącznie w ostateczności. Skala tego ataku była duża. Owszem, ta dwójka mogła zrobić to spontanicznie, ale obawiam się, czy nie stoi za tym ktoś więcej. Sam wiesz, jak jest z tym Smithem w Proroku. Do tego te wszystkie niby niepowiązane sprawy... Myślę, i pewnie ty podobne masz wnioski, że mamy do czynienia z całą organizacją. Trupów nie przesłuchamy.
Zawiesił na krótko wzrok gdzieś w przestrzeni, myśląc o tym, co przed chwilą powiedział.
- Oczywiście. Jeśli się ze wszystkim wyrobisz i zdążysz przed końcem pokazu, nie ma problemu. Tylko cała twoja jutrzejsza robota ma zostać wykonana dobrze i jutro - zaakcentował ostatnie wyrazy.
Skinął głową plecom Alistaira i, po wyrzuceniu Proroka, sięgnął po najbliższą teczkę, którą miał przejrzeć. Victoria zleciała z regału i usiadła na blacie biurka w pobliżu, udając wciąż obrażoną. Pogłaskał ją delikatnie i zajął się pracą.
Lawrence Mundy
Lawrence Mundy
Brygada Uderzeniowa Ministerstwa Magii

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Tarnina, Szpon Hipogryfa, sztywna (11 cali)
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Trudne: TENTACLIFORS ARRESTO MOMENTUM CONFRINGO FINITE INCANTATEM IMPERIUS REVELIO PRIORI INCANTATEM REJICIUNT APPELATIONIS SEZAM MATERIO INCARCEROUS ADVERSUM LINIA WIEKU PROTEGO HORRIBILIS BAUBILLOUS CREPITUS FERULA VULNERA SANATUR Łatwe: ANTIVENUM FLAGRANTE FRIGIDUS FLAMMA KAPROUN LIBERACORPUS REPELLO MUGGLETUM ANATISQUACK EXPULSO IMPEDIMENTA LEVICORPUS OBSCURO PROCELLA SAGITTA SURCULUS ERICIUS MUTATIONEM REPARIFORS ANAPNEO RENNERVATE SUSPENSORIUS EPOXIMISE AURUM DETECTOR REPLEO Szkolne: ACCIO AQUAMENTI ALOHOMORA BOMBARDA COLLOPORTUS DEPRIMO GLACIUS LOCOMOTOR LUMOS NOX PORTUS REPARO SILENCIO WINGARDIUM LEVIOSA SONORUS
OPIS POSTACI: Lawrence Mundy jest wysokim, starszym mężczyzną o smukłej budowie ciała. Mierzy 187 centymetrów wzrostu, jest przy tym bardzo szczupły z chudymi kończynami, długą szyją i subtelnie odstającym brzuchem świadczącym o przekwitaniu. Posiada podłużną, poznaczoną zmarszczkami i drobnymi bliznami twarz, o niezwykle surowym, karcącym wyrazie oraz duży, wysunięty podbródek. Choć już wyraźnie siwieje, jego włosy oraz zarost wciąż zachowały wyraźny złoty kolor. Jak każdy w rodzinie ma zielone oczy. Wiecznie zmarszczone z dezaprobatą brwi, duży, rzymski nos oraz ostrożne spojrzenie i mocno zaciśnięte, wąskie usta przy grzywie siwo-złotych włosów sprawiają, że przypomina nieco starego lwa. Jako, że oprócz Hogwartu, ukończył również mugolski uniwersytet (gdzie studiował prawo), posiada dość dobre pojęcie o świecie mugoli. Wypracował dzięki temu swój własny styl ubioru, pasujący do obu społeczeństw. Zazwyczaj ubiera się wyłącznie w czerń i biel, skórzane buty, proste spodnie z paskiem, biała koszula oraz surdut który dodaje mu staroświeckiego, formalnego stylu.

https://mortis.forumpolish.com/t515-poczta-lawrence-mundy#1990 https://mortis.forumpolish.com/t516-skrytka-numer-56#1991
PisanieTemat: Re: Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów  Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów EmptyPon 09 Maj 2016, 19:52

Mundy zorientował się że BUM przestał być miejscem dla niego mniej więcej wtedy gdy Templer otrzymała awans i zrównała się z nim stopniem. Wypalenie zawodowe dosięgnęło go już dużo wcześniej, lecz teraz naprawdę czuł że marnuje czas. Nie zrozumcie mnie źle, Mundy całe od zawsze zamierzał pracować w BUMie, ale ostatnimi czasy nawet ochrona porządku w czasie parady kończyła się krwawą jatką. Dużo lepiej było być aurorem, mieć proste zadania, pracować samemu... Ogólnie uczciwsza praca za lepsze pieniądze. No poza tym nie mógł mieć w żadnym wypadku równego stopnia z praktykantką nad którą rzetelnie znęcał się ostatni miesiąc.
-Miło mi że tak sądzisz- mruknął z uśmiechem na ustach -Cóż, tutaj osiągnąłem wszystko co z grubsza planowałem zrobić w życiu. Zarobiłem na wychowanie dzieci, emeryturę... Teraz czas zrobić coś dla społeczeństwa czarodziejów.- westchnął, kładąc na stole kolegi pudełko kociołkowych piegusków.
-Poczęstuj wszystkich. Templer możesz dać nawet dwa.
Uśmiechnął się ostatni raz, założył na głowę kapelusz i opuścił Biuro jedenaste.
-Idę prosto do Shacklebolta, trzymaj kciuki! - wrzasnął wychodząc.
Mundy zjawił się w kwaterze głównej niezwłocznie. Poprawił swój surdut, ściągnął z głowy czapkę i zapukał do drzwi gabinetu Shacklebolta. Zapukał wkładając w to być może za dużo siły i zaangażowania, odczekał równe sześć i trzy czwarte sekundy i wszedł do środka uzbrojony w swój urok osobisty i zapał do pracy.
-Dzień dobry panie Shacklebolt.- powiedział zamykając za sobą drzwi. Powiesił cylinder na wieszaku i wyciągnął dłoń do Victora by wymienić z nim uprzejmości.
-Lawrence Mundy, przeniesiony z brygady uderzeniowej.
Victor Shacklebolt
Victor Shacklebolt
Kierownik Kwatery Głównej Aurorów, Głowa Rodziny Shacklebolt

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 11 cali, sztywna, szpon hipogryfa, osika. Od końca rękojeści do czubka idzie spiralne wybrzuszenie na pierwszy rzut oka przypominające miniaturowego węża luźno oplatającego różdżkę.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Expelliarmus, Protego, Riddiculus, Conjunctivitis, Drętwota, Petrificus Totalus, Everte Statum, Accio, Alohomora, Bombarda, Finite, Lumos, Lumos Maxima, Nox Łatwe: Anapneo, Imperturbable, Ebublio, Expulso, Obscuro, Utevo Lux, Bonum Ignis, Carpe Retractum, Cistem Aperio, Delens Vestigium, Extinguetur Ignis, Ferrum, Suspensorius, Quietus, Muffliato Trudne: Protego Horribilis, Sensorem, Crepitus, Hurlingbroom, Incarcerous, Turbine Ignisis, Arresto Momentum, Finite Incantatem, Dissendium, Imperius Revelio
OPIS POSTACI: 1,85m, wiele zmarszczek na twarzy, bródka i wąs, (jak na avatarze), krótkie, szatynowe włosy lekko przyprószone siwizną

https://mortis.forumpolish.com/t729-poczta-victora-shacklebolta https://mortis.forumpolish.com/t728-skrytka-numer-1887
PisanieTemat: Re: Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów  Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów EmptySro 11 Maj 2016, 22:48

Z pracy nagle wyrwał go dźwięk pukania do drzwi. Podniósł głowę, ale drzwi stały zamknięte - interesant szanował prywatność, dobrze.
- Proszę! - powiedział, co akurat prawie zbiegło się z odczekanym przez Lawrence'a czasem. Gdy zobaczył, kto do niego przychodzi, natychmiast wstał z serdecznym uśmiechem.
- Wiem kim jesteś. Dobrze cię tutaj widzieć, rozumiem, że zdecydowałeś się przyjąć naszą ofertę? - w międzyczasie uścisnął mocno dłoń swojego nowego podwładnego - naprawdę się z tego powodu cieszę. Brakuje nam tutaj ludzi, w szczególności DOBRYCH LUDZI, a wiem, że kogo jak kogo, ale na ciebie będę mógł liczyć. Witamy na pokładzie.
Po wymienieniu kolejnych uprzejmości i krótkiej rozmowie o nowej pracy Mundy'ego Shacklebolt wziął świeżeo upieczonego pracownika biura aurorów do pomieszczenia pracowniczego, gdzie przedstawił Lawrence'a współpracownikom, a samemu Mundy'emu pokazał biurko, które niegdyś należało do tragicznie zmarłego Benedicta, a teraz - uprzątnięte, czyste i prawie puste - przypadło Lawrence'owi.
Po wszystkim wrócił do swojej papierkowej roboty.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
NPC


https://mortis.forumpolish.com/t209-sowa-mistrza-gry
PisanieTemat: Re: Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów  Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów EmptyWto 21 Cze 2016, 22:06

@Victor Shacklebolt: +30 PN, +20ʛ
@Alistair Prewett: +15 PN, +10ʛ
@Lawrence Mundy: +15 PN, +10ʛ

Sesja zakończona. Wszyscy [z tematu].
Victor Shacklebolt
Victor Shacklebolt
Kierownik Kwatery Głównej Aurorów, Głowa Rodziny Shacklebolt

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 11 cali, sztywna, szpon hipogryfa, osika. Od końca rękojeści do czubka idzie spiralne wybrzuszenie na pierwszy rzut oka przypominające miniaturowego węża luźno oplatającego różdżkę.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Expelliarmus, Protego, Riddiculus, Conjunctivitis, Drętwota, Petrificus Totalus, Everte Statum, Accio, Alohomora, Bombarda, Finite, Lumos, Lumos Maxima, Nox Łatwe: Anapneo, Imperturbable, Ebublio, Expulso, Obscuro, Utevo Lux, Bonum Ignis, Carpe Retractum, Cistem Aperio, Delens Vestigium, Extinguetur Ignis, Ferrum, Suspensorius, Quietus, Muffliato Trudne: Protego Horribilis, Sensorem, Crepitus, Hurlingbroom, Incarcerous, Turbine Ignisis, Arresto Momentum, Finite Incantatem, Dissendium, Imperius Revelio
OPIS POSTACI: 1,85m, wiele zmarszczek na twarzy, bródka i wąs, (jak na avatarze), krótkie, szatynowe włosy lekko przyprószone siwizną

https://mortis.forumpolish.com/t729-poczta-victora-shacklebolta https://mortis.forumpolish.com/t728-skrytka-numer-1887
PisanieTemat: Re: Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów  Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów EmptySro 10 Sie 2016, 23:06

Odkąd tylko do Victora dotarł raport z przesłuchania pojmanych przemytników, szef biura aurorów nakazał swoim podwładnym "szperanie" na ulicy Śmiertelnego Nokturnu. Codziennie lub prawie codziennie, w godzinach wzmożonej aktywności bywalców Nokturnu, jeden z aurorów miał kręcić się w pobliżu, by węszyć po więcej informacji związanych z czarnoksiężnikami. Ostatnimi czasy doszły Victora słuchy, że któryś ze stałych bywalców Nokturnu przechwalał się, jakoby był w posiadaniu Czarnej Różdżki. Shacklebolt niezbyt wierzył w legendę o trzech braciach, jednak faktem było, że zdarzały się różdżki o mocy większej niż zwykle - i że w podaniach historycznych była mowa o pewnej czarnej różdżce o nadzwyczaj ogromnej mocy. W związku z tym Victor zarządził, by od teraz do Nokturnu chodziło dwóch aurorów. Nie można było dopuścić, by różdżka dostała się w ręce czarnoksiężników, więc trzeba było upewnić się, że nie wpadnie w niepowołane ręce. To po pierwsze. Po drugie, Czarna Różdżka była perfekcyjnym magnesem na wszelkiego rodzaju typów spod ciemnej gwiazdy.
Shacklebolt zdawał sobie sprawę, że prawdopodobnie czeka ich w najbliższym czasie jakaś obława w Nokturnie - czy to przeciwko czarnoksiężnikom, czy w celu zdobycia Czarnej Różdżki - jednak póki co potrzebował więcej informacji. Gdy będzie je miał, wtedy rozpocznie się kolejną fazę. Oczywiście zależy jeszcze, czego się dowie.
Trzeba było jeszcze poinformować Brygadę Uderzeniową Ministerstwa o świeżym zagrożeniu i może nawet samego Ministra Magii. Sprawa była poważna, możliwe, że będą potrzebowali specjalnych uprawnień lub koordynacji całego Departamentu Przestrzegania Prawa.

[z tematu]
Sponsored content


PisanieTemat: Re: Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów  Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów Empty

Gabinet kierownika kwatery głównej aurorów

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1

Similar topics

-
» Gabinet dyrektora
» Gabinet pani Fletcher
» Gabinet Costi Lupei'a
» Gabinet profesora Rutherforda
» Gabinet prof. Lestrange

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL :: Ministerstwo Magii :: II :: Kwatera Główna Aurorów-
Skocz do: