NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
Non mor­tem ti­memus, sed co­gita­tionem Mor­tis


Share

Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel

Idź do strony : 1, 2, 3, 4  Next
Kaylin Wittermore
Kaylin Wittermore
Prefekt Ravenclawu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★
OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum.

https://mortis.forumpolish.com/t214-zwierzeta-kaylin#273 https://mortis.forumpolish.com/t328-dziennik-kaylin#412 https://mortis.forumpolish.com/t213-skrytka-nr-690#272
PisanieTemat: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel EmptySob 02 Sty 2016, 22:44

1 stycznia 1934

@VAKEL BUŁHAKOW | LONDYN | ULICA ➝ POSIADŁOŚĆ WITTERMORE
Zimowa przerwa świąteczna nie należała do ulubionych okresów Kaylin, podobnie jak wakacje letnie. Zdecydowanie wolała przebywać w szkole, wśród książek w bibliotece, jak najdalej od rodzinnych obowiązków i przede wszystkim, jak najbliżej profesora Bułhakowa. Nie miała jednak wyjścia, musiała wrócić do domu i sprostać kolejnym oczekiwaniom rodziców. Prawie rok temu obiecała sobie, że musi zacząć dorastać i prawdę mówiąc, poczyniła ku temu już pierwsze kroki. Bynajmniej nie chodziło jej o bycie dorosłą i niezależną, o nie. Motywacja Wittermore kryła się zupełnie gdzie indziej, wewnątrz jej jeszcze młodziutkiego serca tak ślepo i beznadziejnie zakochanego w dobiegającym czterdziestki profesorze.
Święta minęły, ku jej zaskoczeniu, bardzo spokojnie i choć musiała cały czas walczyć ze sobą, by w ogóle być w stanie rozmawiać z kuzynkami, ciotkami i dalekimi krewnymi, którzy zawitali do ich posiadłości, mogła być z siebie zadowolona. Sprostała zadaniu i zdawało jej się, że ojciec odetchnął z ulgą. Nic dziwnego, skoro przez tyle lat musiał użerać się z aspołeczną introwertyczką, która nie chciała nawet zejść na świąteczną kolację, bo wolała czytać książki.
Nim dziewczyna się obejrzała minął kolejny tydzień, sylwester i następne spotkanie, na które wyciągnął ją Kenneth. Ku jej zadowoleniu, wraz z nimi świętowało kilku wybitnych naukowców, z którymi mogła porozmawiać na tematy interesujące ją bardziej od kolejnej tyrady na temat Skorowidza Czystości Krwi, na którego kartach jej rodzina nie została nawet wspomniana.
Wraz z nadejściem nowego roku Kaylin miała wiele planów i postanowień. Chciała przede wszystkim osiągnąć jeszcze lepsze wyniki, niż te zdobyte na sumach. Chciała dopracować projekt, który zaczęła pod pieczą Bułhakowa i skoro już o nim mowa - pragnęła zbliżyć się do niego jeszcze bardziej. Przez ostatni rok poczyniła już pewnego rodzaju progres, udało jej się też trochę wydorośleć i uspokoić buzujące w jej ciele hormony, które wręcz prosiły się o różnego rodzaju sytuacje. Miała też nadzieję, że w tym roku uda jej się wreszcie spokojnie wyspać, bo ostatnimi czasy coraz częściej męczyły ją sny, których znaczenia nie potrafiła rozszyfrować.
Tego dnia z samego rana wybrała się na cmentarz, jak w każde święto i rocznicę śmierci dziadków. Przez chwilę postała wraz z rodzicami przy grobie, aż w końcu została sama. Oczywiście wcześniej upomniana przez mamę, by nie wracała zbyt późno. W końcu niedługo powrót do szkoły, co radowało dziewczynę niezmiernie!
Po wyjściu z cmentarza postanowiła przejść się jeszcze po mieście. Przez chwilę nawet zastanawiała się, czy nie wysłać sowy do profesora Bułhakowa z noworocznymi życzeniami, lecz ostatecznie to sobie odpuściła. Będzie miała okazję złożyć mu je osobiście już niedługo.
Vakel Bułhakow
Vakel Bułhakow
Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, Numerolog

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego Horribilis
OPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze.

https://mortis.forumpolish.com/t335-sowa-vakela https://mortis.forumpolish.com/t412-dziennik-buly-omega https://mortis.forumpolish.com/t346-skrytka-nr-384
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel EmptyNie 03 Sty 2016, 02:37

Pierwszą rzeczą ujrzaną przez Vakela dzisiejszego poranka było brutalnie jasne światło. Szybko zamknął oczy i przetarł je, nie bardzo wiedząc gdzie dokładnie się znajduje. Chyba leżał. Po dłuższym zastanowieniu się przyznał sobie, że na pewno leżał. Delikatnie uniósł najpierw lewą, później prawą powiekę i zdał sobie sprawę, że tym niebywale rażącym źródłem światła było niebo. Zaklął w duchu i postanowił podnieść się szybkim ruchem, co zaowocowało nieeleganckim przypierdoleniem głową o stojący nieopodal śmietnik. Niewzruszony złapał się go i podciągnął do góry z głośnym stęknięciem, po czym rozejrzał wokoło. Znajdował się w ślepej uliczce pomiędzy dwoma budynkami i najwyraźniej postanowił zdrzemnąć na wyrzuconym przez kogoś materacu. Spróbował sięgnąć pamięcią dlaczego w ogóle znajdował się poza domem/poza Hogwartem, ale z ostatnich czterech godzin pamiętał tylko głośne huki, na których wspomnienie głowa zdawała się pękać. Pierwszym i najbardziej oczywistym skojarzeniem była kolejna wojna, a dopiero później przypomniał sobie jak wychodzą z Jewgienijem z mieszkania w celu uczczenia nowego roku.
- Kurrrr...wa. - jęknął próbując postawić kilka kroków, ale znów zachwiał się, choć tym razem próba ruchu nie zakończyła się upadkiem, a podparciem rąk na kolanach i wydalenia zawartości żołądka na chodnik. Przynajmniej tkwił w jakiejś menelni, więc nikt tej chwili słabości nie przyuważył. Przetrzepał kieszenie marynarki i znalazłszy w niej różdżkę odetchnął z ulgą, bo mógł użyć na sobie zaklęć czyszczących. Teoretycznie mógł się teraz pokazać na ulicy, ale liczył na to, że nikogo konkretnego na swojej drodze do mieszkania nie spotka, a w jego wnętrzu znajdzie śpiącego brata, co oszczędzi mu odbierania go z mugolskiego komisariatu.
Odkaszlnął, podniósł z jakiegoś stosu gratów całkiem dobry fez i założywszy go na roztrzepane włosy ruszył przed siebie, w duchu modląc się o to, że będzie to znana mu dzielnica Londynu, a nie Ufirewro w Aefepierieur, bo był jednym z tych nieszczęśników, którzy przez zerową znajomość zaklęć nawigacyjnych wrócił z Syberii miesiąc później, a braków w temacie nigdy nie nadrobił.
Tup, tup, tup.
Ależ on miał niewyobrażalnego pecha! Na widok wracającej z cmentarza blondyneczki spróbował schować się w tłumie ludzi rozmawiającego o czymś, co niezbyt go interesowało. W dodatku był z tej grupy najwyższy, więc była to raczej kiepska kryjówka.
Coś ty ze sobą zrobił, Vakel? Do kurwy nędzy, dlatego właśnie nie pił nigdy. Tak, był parodią bycia Rosjaninem. Słaba głowa i niedoświadczenie w walce z kacem skutecznie uniemożliwiały profesorowi klarowną ocenę sytuacji, co w przypadku spotkania Wittermore na swojej drodze było kompletną porażką w jego karierze nauczycielskiej. Gdyby to jeszcze była jakaś pierdoła z Gryffindoru, to by sobie darował i przeszedł bez słowa. Z pokerową twarzą oparł się o latarnię chcąc zachować pozory i resztki godności.
Kaylin Wittermore
Kaylin Wittermore
Prefekt Ravenclawu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★
OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum.

https://mortis.forumpolish.com/t214-zwierzeta-kaylin#273 https://mortis.forumpolish.com/t328-dziennik-kaylin#412 https://mortis.forumpolish.com/t213-skrytka-nr-690#272
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel EmptyNie 03 Sty 2016, 15:41

Jeszcze przez dłuższą chwilę stała wpatrując się w okna poczty i walcząc ze sobą. Bardzo chciała utrzymywać kontakt z profesorem lecz czasem brakowało jej po prostu pretekstów. Nowy Rok i życzenia były idealną okazją do tego, by mu o sobie przypomnieć, a mimo to - wahała się. Od zeszłego roku zmieniło się kilka rzeczy i bardzo uważnie dobierała zarówno słowa jak i zachowania, by nie wyjść na zbytnio nachalną. Nie chciała wchodzić mu na głowę i denerwować ciągła obecnością. Nic jednak nie mogła poradzić na to, że on ciągle siedział w jej głowie.
Z tego też powodu, nie zauważyła go od razu. Wgapiona w witrynę poczty co jakiś czas robiła jeden krok do przodu, by zaraz znowu się wycofać. Było zimno, a ona miała na sobie sukienkę do kolan i cienkie rajstopy, przez które czuła wiatr. Narzucony na to płaszcz z białego futra na szczęście ogrzewał jej ramiona i szyję, choć twarz miała już zaczerwienioną od mrozu. I dopiero, jak po raz setny zadrżała z zimna postanowiła się poddać i wrócić do domu. I właśnie wtedy ujrzała tak dobrze znaną sylwetkę profesora, którego miała jeszcze przez kilka dni nie zobaczyć.
Z początku nie była pewna, czy sobie go nie przywidziała. Jednak, gdy jego obraz nie znikał, twarz rozpromieniła się automatycznie a nogi poniosły ją wprost do opierającego się o latarnię mężczyzny.
- Dzień dobry. - Powiedziała cicho obserwując go uważnie. Prawdę mówiąc, nie zauważyłaby niczego niesamowitego, gdyby nie to, że Vakel miał na głowie fez. Wskazała na niego palcem i spojrzała pytająco.
- Pozostałość po sylwestrze? - Zapytała uśmiechając się ciepło i podeszła jeszcze bliżej, chcąc przyjrzeć się niecodziennemu nakryciu głowy.
Vakel Bułhakow
Vakel Bułhakow
Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, Numerolog

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego Horribilis
OPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze.

https://mortis.forumpolish.com/t335-sowa-vakela https://mortis.forumpolish.com/t412-dziennik-buly-omega https://mortis.forumpolish.com/t346-skrytka-nr-384
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel EmptyNie 03 Sty 2016, 19:06

Mówienie innym jak mają żyć sprawiało Vakelowi niewyobrażalną przyjemność, czego dowodem było utrzymywanie przy swoim boku tej właśnie dziewczyny. Gdyby podzielił się z kimś tą relacją prawdopodobnie zostałby zrównany z ziemią tekstem o tym, że próbuje zrekompensować sobie jej obecnością brak dzieci. On sam jednak dobrze wiedział swoje i nie potrafiłby porównać tego, co wypracował z krukonką do niczego, co spotkało go do tej pory. Ludzie słabsi lgnęli do niego od razu, często zachowując się jak przylepy, czego Bułhakow nie tolerował, ale przy Kaylin czuł pewną swobodę, zapewniającą dziewczynę, że będzie w tej sprawie dużo przychylniejszy niż dla innych i tak też się stało. Szkoła była nie tylko miejscem pracy, zawarcia nowych znajomości z kadrą nauczycielską i wygłupów (a na starość trochę mu odbijało). Szkoła była miejscem, gdzie pomagał jej odnaleźć się w świecie i pouczał na wszelkie tematy. A może... faktycznie był stary? Może faktycznie potrzebował kogoś, kim mógłby się zająć? To nie miało znaczenia, póki miał ją. Tylko co zrobi za rok, jeżeli przyjdzie mu tej daty dożyć? Znajdzie sobie inną?
Z zażenowaniem obserwował jak kruszyna nie może zdecydować się, czy wejście na pocztę jest dobrym pomysłem, a w pewnym momencie odwrócił wzrok na bok, nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie ujrzał.
- Dzień dobry, Wittermore. - powiedział, kiedy zdała sobie sprawę z jego obecności i postanowiła beztrosko zagadać, chociaż wygląd profesora pozostawiał wiele do życzenia. Ubrania były co prawda czyste, bo uciekł się do użycia magii, ale wyraz twarzy, worki pod oczami i sposób, w jaki stał po kilku godzinach leżenia na ziemi w cholerną zimę wyraźnie zdradzał, że trochę mu się zabalowało. Ewentualnie torturował go właśnie brutalny atak rozwolnienia.
- Właściwie, to znalazłem go dzisiaj rano. Nigdy nie przechodź obojętnie obok fezu. - odchrząknął, bo nawet w takim stanie był świadom tego, że powiedział właśnie na głos kompletny debilizm. To było straszne, to było ośmieszające, to było... tak bardzo do niego pasujące. Aż dziwne, że odkąd objął pracę w Hogwarcie uspokoił się do tego stopnia, że takie zachowanie uznawał za potwornie nieodpowiedzialne i zbędne.
- Wiesz może gdzie znajdę najbliższy kominek? - zapytał wprost, przyznając się tym samym do tego, że nie do końca zdawał sobie sprawę ze swojego aktualnego położenia na mapie. Sieć fiuu wydawała się więc być zadziwiająco dobrym pomysłem.
Kaylin Wittermore
Kaylin Wittermore
Prefekt Ravenclawu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★
OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum.

https://mortis.forumpolish.com/t214-zwierzeta-kaylin#273 https://mortis.forumpolish.com/t328-dziennik-kaylin#412 https://mortis.forumpolish.com/t213-skrytka-nr-690#272
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel EmptyNie 03 Sty 2016, 20:28

Kaylin była typem, który zdecydowanie potrzebował silnego ramienia, które przeprowadzi ją przez życie. Nie była głupia, uczyła się bardzo szybko i przede wszystkim - bardzo to lubiła. Mimo to, jeżeli chodziło o takie całkowicie normalne, przyziemne sprawy bywałą dosyć nieporadna. Wiele lat zajęło jej wyrobienie w sobie nawyków, takich jak dbanie o to, by koszula zawsze była wyprasowana, a spódniczka ani trochę nie podwinięta. I w pewnym momencie nawet pokochała ten sposób życia, znajdując w porządku i harmonii spokój. Bo Kaylin należała do tego grona ludzi, którzy musieli mieć wszystko poukładane, najlepiej w alfabetycznym porządku. I zawsze musiała być gotowa, nie ważne jak bardzo by jej się nie chciało, nigdy nie dopuściłaby się braku jakiejkolwiek pracy domowej.
Miała też problemy z postrzeganiem świata i samej siebie. Właśnie dlatego pojawienie się Bułhakowa było dla niej jak spadająca gwiazda w biały dzień. Z początku po prostu słuchała jego rad i tłumaczeń, chłonęła każdy skrawek wiedzy, jakim tylko postanowił się podzielić. A potem przestała wyobrażać sobie dalsze życie bez niego. Wiedziała, że został jej tak naprawdę tylko rok w szkole i nawet nie chciała myśleć o tym, co będzie gdy nadejdzie czas rozstania z murami zamku. Wiedziała,że Bułhakow nie miał powodów do tego, by zadawać się z nią poza Hogwartem, a jednak jakaś drobna cząstka niej chciała w to wierzyć. Jakaś cząstka niej chciała wierzyć, że jest dla niego choć w jednej dziesiątej tak ważna, jak on dla niej. Teraz jednak korzystała z czasu i uwagi, jakie jej poświęcał. Gdy miała problem, szła z nim do niego i słuchała rad, którymi ją obdarzał. Odkąd zaczęła spędzać z nim czas zaczęła się też częściej uśmiechać, nabrała pewności siebie i po prostu czuła się lepiej.
Głos profesora zdecydowanie brzmiał inaczej niż zwykle, wyczuwała w nim zmęczenie, a podkrążone oczy jedynie ją w tym przeświadczeniu upewniły. Przekręciła głowę lekko zaniepokojona, jednak cóż mogła na to poradzić? Był dorosłym mężczyzną, który zapewne bardzo dobrze się wczoraj bawił. Wittermore nawet nie chciała myśleć, w towarzystwie ilu pięknych kobiet spędzał sylwestra. Od prawie roku, odkąd pierwszy (i ostatni) raz grzebała w jego rzeczach nie mogła przestać myśleć o tym, że zapewne miał wiele wielbicielek. Wiele pięknych, dorosłych kobiet, które na pewno były na o wiele wyższym poziomie, niż ona.
- Tak bardzo lubi pan fezy? - Zaśmiała się. Uwielbiała go i widać to było w każdym jej spojrzeniu, wyrazie twarzy czy ruchu ciała. - Nie wygląda pan najlepiej. Całą noc pan balował? - Zapytała już całkiem poważnym tonem i przyjrzała się jego bladej twarzy. Jak długo musiał siedzieć na mrozie, skoro nie było na niej widać już żadnego zaczerwienienia?
- Och, najbliższy kominek... Niech się zastanowię. - Po chwili milczenia zaczęła tłumaczyć Vakelowi, gdzie powinien się udać i w końcu zamilkła. Znowu ze sobą walczyła - bardzo chciała z nim jeszcze przez chwilę porozmawiać. Z drugiej strony, wyglądał bardzo źle i powinien zdecydowanie odpocząć w ciepłym mieszkaniu.
Vakel Bułhakow
Vakel Bułhakow
Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, Numerolog

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego Horribilis
OPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze.

https://mortis.forumpolish.com/t335-sowa-vakela https://mortis.forumpolish.com/t412-dziennik-buly-omega https://mortis.forumpolish.com/t346-skrytka-nr-384
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel EmptyWto 12 Sty 2016, 14:33

Bułhakow, chociaż w życiu nie ukazałby tego na zewnątrz - odrobinę się tą sytuacją denerwował. Gdyby to był ktoś inny, ktokolwiek inny, to już dawno kiwnąłby głową w podzięce za okazaną pomoc i ruszył w stronę swojego mieszkania. Musiał się przebrać, ogarnąć przed zbliżającym wyjazdem, wrócić do pracy... ale teraz, teraz jedyną rzeczą, o której był w stanie myśleć była ta maleńka Kaylin Wittermore, wpatrująca się w niego tymi maślanymi oczyma i zadająca mu pytania wywołujące u profesora nieoczekiwane poczucie wstydu. Kiedy zaczęło mu na niej zależeć na tyle, by przejmować się tym co o nim myślała? Kiedy zaczął niepokoić się, gdy idealna maska schodziła mu z twarzy i odsłaniała prawdziwe oblicze człowieka posiadającego więcej wad niż zalet? Chciał być postrzegany jako maszyna. Chciał być najjaśniej świecącą na jej niebie gwiazdą. Błędy, balowanie po nocy, to wszystko wydawało się być tak obrzydliwie... ludzkie i proste. To nie mogło pasować do człowieka tak skomplikowanego i złożonego jak on. Po prostu nie mogło.
Na twarzy Vakela pojawił się uśmiech. Szeroki, skutecznie maskujący rosnące w środku uczucie żalu do samego siebie. Znów to zrobił. Znów dał się ponieść, znów ukazał wszystkim tą stronę siebie, która ukazywała jak przerażająco słabym i beznadziejnym był dla niej mentorem. Kiedyś... kiedyś wzniesie ją na wyżyny własnych możliwości, a później będzie obserwował jak spada w dół, zorientowana z kim tak naprawdę miała do czynienia. Szarość. Pamiętał dobrze wywód Prudence o mieszaniu czerni i bieli. Za bardzo go to ubodło, żeby mógł zapomnieć. Dzień, w którym dotarło do niego, że w opinii wszechświata był złym człowiekiem. Jak to w ogóle brzmiało? Zły człowiek. Znał tyle potworów, przy których mógł być postrzegany niczym anioł, ale wciąż, wciąż był złym człowiekiem? Czy to właśnie widziałaby w jego oczach dowiedziawszy się o wszystkich wypowiedzianych i niewypowiedzianych kłamstwach?
- Fezy są cool. - odpowiedział zwyczajnie, teatralnie poprawiając przy tym płaszcz, chociaż był w pełni świadomy faktu, że w tym kreatywnym nakryciu głowy prezentował się idiotycznie, w czym niejednokrotnie utwierdzili go znajomi. - Dziękuję za opinię, Wittermore. - dodał po chwili zdezorientowania, podnosząc przy tym czapeczkę do góry, żeby przetrzepać grzywkę, jakby lepsze ułożenie włosów miało pomóc w poprawieniu dzisiejszego wizerunku. - Cóż, mamy trzydziesty czwarty rok. Kimże bym był, gdybym miał nie uczcić hucznie tylu wspaniałości, które mają nadejść już wkrótce? - mrugnął do niej, zacierając rączki. - A niech mnie! Dziękuję ci. Daleko to trochę. Rozsądek mówi, żebym ruszył już teraz, bo ktoś mnie teraz prawdopodobnie oczekuje, ale tym razem to mi ciężko powstrzymać się przed pytaniem. Powiedz mi tylko, czemu żeś się tak wahała przed wejściem na tą nieszczęsną pocztę? Może masz jakiś problem, który mógłbym pomóc zażegnać?
Kaylin Wittermore
Kaylin Wittermore
Prefekt Ravenclawu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★
OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum.

https://mortis.forumpolish.com/t214-zwierzeta-kaylin#273 https://mortis.forumpolish.com/t328-dziennik-kaylin#412 https://mortis.forumpolish.com/t213-skrytka-nr-690#272
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel EmptyWto 12 Sty 2016, 18:41

Kaylin ślepo wierzyła w idealność Vakela, w jego wizję świata i w to wszystko, co wpajał w nią za każdym razem. Nie ważne było, co robił, jakie błędy popełniał, dla niej zawsze miał rację. Jego pojawienie się zmieniło jej życie, być może właśnie dlatego tak bardzo słuchała jego rad. Był właśnie tą najjaśniejszą z gwiazd na jej niebie, która wskazywała jej drogę, a w którą wpatrywała się z całkowitym uwielbieniem i oddaniem. Był powiewem czegoś nowego, pewnego rodzaju przygodą w jej nudnym, systematycznym życiu. I choć nie przepadała za odstępstwami od tego schematu, jego pojawienie się było najlepszą rzeczą, jaka przydarzyła się dziewczynie od lat - oczywiście w jej mniemaniu. Gdyby wiedziała, co naprawdę skrywało się pod maską profesora, czy nadal tak bardzo by go kochała? Czy nadal potrafiłaby podążać ścieżką przez niego wyznaczoną?
Na razie jednak o niczym nie wiedziała. Vakel cały czas mógł być dla niej źródłem wiedzy, autorytetem, jakiego do tej pory nie spotkała. Sama nie wiedziała, czy kochała go za miłe słowa, jakie w jej stronę kierował, zainteresowanie jej osobą, czy może - trywialnie - zauroczył ją swoim wyglądem. Jedno jednak było pewne, przede wszystkim pokochała jego umysł, inteligencję i całą tą wiedzę, która się wręcz z niego wylewała.
Dla niego bycie ludzkim mogło być wadą, skazą na perfekcyjnie kreowanej masce, którą chciał pokazywać światu. Kaylin jednak chciała mieć dostęp do niego, takim jakim był - oczywiście całkowicie nieświadoma wielu mrocznych sekretów, jakie skrywał - chciała zobaczyć Vakela bez maski. Chciała mieć jakąkolwiek szansę bycia blisko, przebicia się przez skorupę, która stanowiła pomiędzy nimi nieprzekraczalną barierę. Wittermore mogła być naiwna, nie była jednak głupia. Wiedziała, gdzie było jej miejsce i jak mało mogła dla niego znaczyć. Była też jednak człowiekiem i miała pragnienia, marzenia, których spełnienie mogło zakrawać o cud. Bo jaki nauczyciel dopuścił by uczennicę do siebie na tyle blisko, by stała się częścią jego życia?
Na uśmiech profesora odpowiedziała swoim, radosnym i szczerym. Takim, którym chciała witać go każdego dnia i który miał przekazywać mu te wszystkie skłębione w jej sercu uczucia. A jednocześnie, miał nie przekazywać niczego, bo przecież nie chciała, by o czymkolwiek wiedział. Na dworze było dosyć zimno, jak na styczeń przystało, mimo to nie marzła tak bardzo, jak mogłaby się tego spodziewać. Zapewne działało tak na nią towarzystwo Bułhakowa, bo przestała nawet pocierać dłonie, które jeszcze kilka minut temu sztywniały jej z zimna. Jakby się nad tym zastanowić, był to chyba pierwszy raz, gdy spotykali się całkowicie sami poza murami Hogwartu. I choć było to zwykłe zrządzenie losu, Kaylin nie mogła dostać lepszego noworocznego prezentu od tego. Mimo radości, czuła się trochę niepewnie, jakby bojąc, iż popełni jakąś gafę, której za wszelką cenę pragnęła uniknąć.
- Prawdę mówiąc, nigdy nie zwracałam uwagi na fezy. Nie jest to raczej nakrycie głowy, w którym spodziewałabym się pana zastać. - Zaśmiała się, zakrywając przy tym usta w geście nagłej nieśmiałości. Lustrowała go, jak zwykle, od góry do dołu, co jakiś czas zatrzymując się na pewnych wysokościach jego ciała. Chłonęła go w całkowitej ciszy, co w przypadku ciągle nie zamykającej ust Krukonki było czymś niezwykłym.
- Och, nie ma za co. - Dodała całkowicie nie zdając sobie sprawy z użytej w wypowiedzi nauczyciela ironii. Była po prostu szczera, aż do bólu, i Vakel powinien być tego świadomy. Znał ją już bowiem całkiem nieźle, a na pewno najlepiej w całej szkole.
- Spodziewa się pan czegoś dobrego w tym roku? Interesującego? - Zapytała z błyskiem w oku. - Mam nadzieję, że tak. No i przede wszystkim, że się to spełni. I nie ma za co, wskazałam jedynie drogę. Każdy by mógł to dla pana zrobić. - Rumieniec na twarzy wtopił się w zaczerwienione od mrozu policzki, ten jeden raz nie zdradzając jej uczuć i zawstydzenia. Choć oczywiście można to było wyczytać z jej twarzy i głosu, który dał o sobie znać także w chwili kolejnego pytania. Lekko speszona odwróciła wzrok, przygryzając wargę.
- Ja... To nic takiego. - Zaczęła się jąkać. - Chciałam wysłać... komuś życzenia noworoczne, ale nie byłam pewna, czy powinnam. Czy wypada i czy ta osoba by sobie tego życzyła. Nie chciałam wyjść na natrętną, rozumie pan. Ale... to już nie ważne. - Skończyła wypowiedź i zamilkła na dłuższą chwilę. Potem jednak znowu się odezwała, zdecydowanie ciszej, ale na tyle głośno, by ją usłyszał.
- Szczęśliwego Nowego Roku, panie profesorze. - Wsadziła ręce w kieszenie futra i spuściła wzrok, podziwiając swoje buty.
Vakel Bułhakow
Vakel Bułhakow
Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, Numerolog

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego Horribilis
OPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze.

https://mortis.forumpolish.com/t335-sowa-vakela https://mortis.forumpolish.com/t412-dziennik-buly-omega https://mortis.forumpolish.com/t346-skrytka-nr-384
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel EmptySro 13 Sty 2016, 00:29

Delektowanie się ich wspólną relacją sprawiało mu niewyobrażalną przyjemność, a jednocześnie budziło obawy związane ze zbliżającym się, niechybnym rozstaniem. Innej drogi nie widział. Nie był przecież kimś, kto stawia czoło problemom. I chociaż faktycznie niejedną kobietę w swoim życiu oczarował umysłem właśnie (podrywanie na tytuł naukowy w przypadku kartoflanego noska i braku brwi było nieco łatwiejsze, od oczarowania wyglądem), to nigdy nie czuł się na siłach, by okazać którejkolwiek (oprócz swojej byłej żony, rzecz jasna) cóż faktycznie o nich myśli. Wątpił, aby Wittermore ucieszyła się słysząc, że dobrze mu się patrzy na świat przez oczy kogoś młodego, żywego i niewinnego, że nie uwierzyłaby w rzeczy, które widział i które stracił. Oh, jak on koszmarnie nie lubił dzielić się swoimi sprawami prywatnymi... Kogo to w ogóle obchodziło? Uwielbiał za to spoglądanie na niego przez pryzmat niebywałych sukcesów, o ile wydawanie książek o cyferkach i fusach z herbaty można było do takowych zaliczyć. Ostatnio myślał natomiast o tym, by napisać powieść. W głowie profesora już teraz był to bestseller. Czy miałby to osiągnąć faktycznie dobrą i wciągająca historią, czy jednak klątwą imperiusa to już inna sprawa. Tylko jak zakląć tyle osób jednocześnie? Nikt wcześniej tego nie osiągnął, ale nikt nie osiągnął również równych jemu wyników w numerologii, więc jeszcze nie wszystko było stracone, ha!
- Spodziewam się w tym roku wielu rzeczy mniej i bardziej interesujących. Tych radosnych jest mniej, więc wolę nie psuć ci niespodzianek. Tym niedobrym próbowałem całkiem niedawno zapobiec. Mój dobry stary znajomy, Franz, z którym to utrzymuję jeszcze kontakt ma według moich obliczeń przeżyć jeszcze jakieś sto osiemdziesiąt jeden dni. Kilka dni temu poinformowałem go o tym listownie, ale obawiam się, że nie potraktował mnie zbyt poważnie. Jest zbyt pewny siebie przez stanowisko jakie obejmuje. Szkoda. Liczyłem na to, że przynajmniej pożegna się z rodziną. - wyjaśnił zmieszany nieco całą sytuacją. Nie tylko jemu przepowiedział śmierć na ten rok. Rzecz jasna, wszyscy go wyśmiali. Cóż, nie widział zbyt wielu powodów do zemsty za takie potraktowanie jego dobrej woli, ale wszystkie istniejące przekreślił przykry fakt, że niektórzy sami odejdą z tego świata już niedługo. Chociaż... kto wie? Może to właśnie Vakel miał się do którejś śmierci przyczynić?
- Gwarantuję ci, że nie można wyjść na natrętnego przy składaniu życzeń noworocznych. Dżentelmen, który miał je otrzymać z pewnością się z nich ucieszy. - wiedział dobrze, że na ponad dziewięćdziesiąt dziewięć procent nie znalazła sobie chłopaka, a list miał trafić do niego, albo do odległego wujka, ale pomęczyć ją zawsze było można. Od tego tutaj przecież była, tak? By go podziwiać i zabawiać?
- Tobie również, Kaylin! - mrugnął do niej lewym oczkiem, na tą specjalną okazję decydując się, by użyć jej imienia. - W którą to stronę zmierzasz teraz, jeżeli wiedzieć mogę? Jeżeli nasze drogi się krzyżują, to byłbym zaszczycony twoim towarzystwem. Prawdę powiedziawszy z przyjemnością zaprosiłbym cię do jakiejś kawiarni, ale obawiam się, że w Nowy Rok ciężko będzie takową znaleźć.
Kaylin Wittermore
Kaylin Wittermore
Prefekt Ravenclawu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★
OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum.

https://mortis.forumpolish.com/t214-zwierzeta-kaylin#273 https://mortis.forumpolish.com/t328-dziennik-kaylin#412 https://mortis.forumpolish.com/t213-skrytka-nr-690#272
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel EmptyCzw 14 Sty 2016, 21:48

Relacja, jaka łączyła ją z profesorem była nawet, a może przede wszystkim, dla niej niezrozumiała. Nigdy nie radziła sobie w kontaktach z innymi, bardzo często irytowała ludzi, którzy albo jej dokuczali, albo po prostu ignorowali. On jednak był inny, rozmawiał, doradzał, był przy niej, gdy chciała się komuś wygadać - a od roku zdarzało się to coraz częściej. Jakby powoli otwierała się na świat, choć było to tylko zdarzenie pozorne. Gdy w pobliżu nie było Bułhakowa, ciągle była sobą, starą Kaylin, do której wiele oczywistości po prostu nie docierało.
Nie była głupia, prawdę mówiąc było wręcz przeciwnie. Nie rozumiała jednak zależności między ludźmi, gry słów, czy po prostu mowy ciała. Zawsze bezpośrednia tworzyła wokół siebie wrogów, choć przecież nie jej winą było, że inaczej nie umiała. Że ze szczerością reagowała na wszystko, co działo się wokół niej.
Właśnie dlatego relacja z Vakelem była dla niej taka ważna. Nawet przez chwilę nie chciała myśleć o tym, że nie była to znajomość na zawsze. Podświadomość jednak co chwilę jej o tym przypominała, rozdzierając małe, lecz silnie bijące serce. Lubiła mieć kogoś, kto zwracał na nią uwagę, kto był w pobliżu. Kogoś, kogo rozumowanie nadążało za jej i przy okazji tak bardzo ją fascynowało. Zawsze miała problemy z określaniem uczuć i radzeniem sobie z nimi, dlatego te bardzo starała się trzymać na wodzy. Z dnia na dzień robiło się to jednak coraz trudniejsze.
Chciała powiedzieć mu tak wiele. Zdążyła jednak nauczyć się, że są rzeczy, które lepiej przemilczeć. Są konwenanse i zasady, granice, których się nie przekraczało. To była jedna z tych niewielu rzeczy, których nie wolno jej było zrobić pod żadnym pozorem. Wiedziała o tym, ach, bardzo dobrze o tym wiedziała! A mimo to, ciągle musiała ze sobą walczyć.
- To bardzo nierozsądnie z jego strony. Gdybym była na pana miejscu pewnie również poinformowałabym znajomego o czymś takim. Mam nadzieję, że jednak nie spotka nas wiele nieszczęść w tym roku. Chciałabym, żeby to był... może nie tyle spokojny, co owocny rok. - Zawahała się na chwilę, jednak ostatecznie jej to nie powstrzymało. - Spędzony w miłym towarzystwie. - Dodała trochę ciszej i uśmiechnęła się do niego tym swoim niewinnym, całkiem nieświadomym całego zła świata uśmiechem. Było w nim jednak coś urzekającego, choć tak twierdził tylko jakiś procent znanych jej ludzi.
- W takim razie złożę mu życzenia, gdy tylko nadarzy się ku temu okazja. - Zaśmiała się pod nosem, jakby wcale nie chodziło jej o niego. - Czasem naprawdę nie wiem, czy wypada coś zrobić. Tak jak teraz z tą pocztą... - Zaczęła i choć ewidentnie chciała coś dopowiedzieć, nie skończyła. Urwała w połowie i zapatrzyła się na jego twarz, by ocknąć się dopiero po chwili. Idealnie w momencie, w którym wypowiedział jej imię.
Ach, jak ona to uwielbiała! Dźwięk jej własnego imienia wypowiadanego jego ustami. W takich chwilach przypominało jej się ich pierwsze spotkanie, ten pierwszy raz, gdy poznali swoje imiona. Gdy siedzieli w bibliotece i to tam po raz pierwszy zrozumiała Numerologię. To tam usłyszała po raz pierwszy dobranoc Kaylin i choć od tamtej pory nie wiele razy się zdarzyło, by nazwał ją inaczej niż Wittermore... Cały czas to pamiętała. I cały czas wywoływało to szybsze bicie serca. Własnie dlatego wyglądała teraz na zdecydowanie uradowaną, jakby bardziej rozpromienioną. Otuliła się mocniej kołnierzem futra i przez chwilę analizowała, co do niej powiedział. A trzeba było przyznać, że tymi kilkoma zdaniami zrobił jej naprawdę ogromną przyjemność. Aż szkoda, że naprawdę wszystko było pozamykane!
- Gdzieś w połowie drogi do tego kominka jest zejście na ścieżkę prowadzącą do mojego domu. Więc, jeżeli naprawdę nie będę panu przeszkadzać, chętnie panu potowarzyszę. - Powiedziała uradowana i gdy tylko zrobił pierwszy krok w odpowiednią stronę, podążyła od razu za nim.
Vakel Bułhakow
Vakel Bułhakow
Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, Numerolog

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego Horribilis
OPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze.

https://mortis.forumpolish.com/t335-sowa-vakela https://mortis.forumpolish.com/t412-dziennik-buly-omega https://mortis.forumpolish.com/t346-skrytka-nr-384
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel EmptyPią 15 Sty 2016, 23:04

Vakela można było w tej kwestii porównać do kameleona - idealnie dostosowywał się do otoczenia i znajdujących się w nim ludzi. Nigdy przecież nie czuł się kochany ani doceniony za to, kim naprawdę był, a więc siedzenie w obcej skórze zaczęło mu w pewnym momencie wychodzić wyjątkowo dobrze. Wesoły i ceniony profesor, na którego publicznie się obecnie kreował odbiegał znacząco od tego, jak prezentował się w Ameryce (o rodzinnym domu nie wspominając), ale musiał przyznać sobie, że wyjątkowo mu pasował. Przy okazji bardzo odpowiadał Wittermore. Generalnie nie miał za dużo powodów do narzekań. Po prostu chodził z wypisanym w głowie zestawem miłych słów i zwrotów, którymi mógł nakarmić ją w sytuacji kryzysowej, a takie się przecież zdarzały. Był zbyt nerwowy i impulsywny, by co jakiś czas nie dociąć jej w nieuprzejmy sposób, więc musiał mieć przygotowane kilka miłych słówek, by naiwnej uczennicy nasłodzić i na powrót przekabacić ją na swoją stronę.
- Cóż, przepowiadanie najtragiczniejszych wydarzeń z ludzkiej przyszłości jest zmorą większości wróżbitów, bo każdy z staje wtedy przed pytaniem, czy chce popełnić kolejny błąd, jakim jest właśnie poinformowanie kogoś o zbliżającej się śmierci. Na przestrzeni lat spostrzegłem, że nie tylko mugole, ale i czarodzieje podchodzą do takich wiadomości z dystansem i do samego końca nie dowierzają, iż ktoś mógł wyczytać dokładny przebieg wydarzeń ze szklanej kuli. Spotkałem się nawet z przypadkiem osoby, która pomimo tego, że wzięła sobie moje słowa do serca - spróbowała im bezpośrednio zaprzeczyć, poprzez niestawienie się danego dnia na dworcu, który określiłem jako miejsce zgonu. Po prostu nie wstał tego dnia z łóżka. Było to jeszcze za czasów, kiedy mieszkałem w Rosji, toteż, jak się zapewne domyślasz, byłem w tym zupełnym amatorem. Nie rozszyfrowałem jednego z symboli, który wydaje mi się teraz banalnie oczywisty... - urwał nagle, jakby się nad czymś zastanawiał - Jego żona zamieniła sedes w świstoklik.
Nie, nie mógł powstrzymać się przed opowiadaniem udowadniających jego wspaniałość historii.
- Oh, nie wydaje mi się, aby którakolwiek z zapowiadanych tragedii miała dotknąć ciebie. Uczniowie Hogwartu są w jego murach wyjątkowo bezpieczni. A poczta... cóż, list i tak nie zostałby wysłany dzisiaj, więc masz jeszcze czas do namysłu, skoro się w tej sprawie wahasz.
Uśmiechnął się do niej szeroko i powolnym krokiem ruszył w wyznaczonym przez nią wcześniej kierunku. Jako, że Bułhakow nigdy nie miał okazji w domu Wittermore się pojawił, to przez jego głowę przelało się kilka pytań i wyobrażeń związanych z tak oczywistą okazją, ale jak zawsze zdecydował, że wszystko wyjdzie w praniu. Nie miał zamiaru nigdzie się wpraszać, co w przypadku 40-letniego faceta i uczennicy było dość oczywiste. Poza tym jego wizyta w Nowy Rok mogła być dla jej rodziców dość... nieoczekiwana? To było po prostu nieodpowiednie.
- Rad jestem, że tak się złożyło. Powiedz mi więc, jak mija ci przerwa świąteczna?


Ostatnio zmieniony przez Vakel Bułhakow dnia Pon 18 Sty 2016, 23:24, w całości zmieniany 1 raz
Kaylin Wittermore
Kaylin Wittermore
Prefekt Ravenclawu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★
OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum.

https://mortis.forumpolish.com/t214-zwierzeta-kaylin#273 https://mortis.forumpolish.com/t328-dziennik-kaylin#412 https://mortis.forumpolish.com/t213-skrytka-nr-690#272
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel EmptySob 16 Sty 2016, 21:50

Kaylin bardzo lubię tę maskę, którą przybierał Vakel w szkole. Nie zdawała sobie sprawy z tego, że tak naprawdę mógł być zupełnie inny, po prostu fascynowała się profesorem, który miał tyle wiedzy, którą mógł jej przekazać. Owszem, czasem bywał niemiły i szorstki, jednak jej to nie przeszkadzało. Nie bycie miłym w nim pokochała, a właśnie tę wiedzę i otwartość umysłu. Czasem, gdy siedziała wieczorem i po prostu rozmyślała, zaczynała zastanawiać się, dokąd prowadziło ją to wszystko. Czy całe to uczucie miało jakikolwiek sens? Przez ten rok jej postrzeganie świata się zmieniło, jej podejście do profesora również. Na początku była po prostu zauroczoną dziewczynką, wchodzącą w świat uczuć bardzo szybko i nie nadążającą za własnymi potrzebami. Teraz, choć nadal była jeszcze dzieckiem, wiedziała już, co tak naprawdę kłębiło się w niej i jakich rzeczy oczekiwała od losu. Wiedziała też, że żadnej z nich najprawdopodobniej nigdy nie dostanie, jednak nikomu nie szkodzi odrobina marzeń.
- Ciężko wyobrazić sobie pana w roli amatora. Oczywiście, każdy kiedyś zaczynał, jednak... Jakby to powiedzieć, uwierzyłabym panu bez mrugnięcia okiem i powierzyła swoje życie. - Zaczęła i dopiero po chwili zrozumiała, że może nie powinna była tego robić. Historia z sedesowym świstoklikiem, choć zakończyła się tragicznie, wywołała na jej ustach uśmiech. Zaśmiała się nawet cicho, zakrywając usta i pokręciła głową, chcąc odegnać od siebie rozbawienie.
- Ludzie powinni bardziej wierzyć w przepowiednie. Choć z drugiej strony, czy by im to pomogło? Czy byliby w stanie wygrać z przeznaczeniem? - Westchnęła. - Wątpię. Przykład pana znajomego jest w tym przypadku idealny. Nie ważne, jak byśmy się starali, los jest nieubłagany. - Uśmiechnęła się delikatnie i nie powiedziała na ten temat już nic więcej. Nie była specjalistką, była jedynie bardo ciekawską uczennicą, która lubiła te wszystkie wróżbiarskie zajęcia. Kiedyś bardzo chciała umieć to wszystko, przepowiadać przyszłość, wyczytywać z dłoni przeszłość. Wróżenie z run też wydawało jej się bardzo interesujące. Numerologię dopiero zaczynała rozumieć, więc jeszcze nie miała ostatecznego zdania.
- Dużo jest tych tragedii? - Zapytała spoglądając przed siebie i stawiając kroki bardzo ostrożnie, by nie poślizgnąć się na drobnej warstwie lodu pokrywającej chodnik.- Dziadkowie dużo opowiadali mi o wojnie, że to była prawdziwa tragedia. Mam nadzieję, że nie będzie to nic na taką skalę. - Mruknęła pod nosem i po chwili znowu na niego spojrzała, choć jedynie kątem oka. Rumieniec stawał się wyraźniejszy, gdy tylko wspomniał po raz kolejny o tym nieszczęsnym liście. Pominęła więc temat, jedynie cicho chrząkając z zażenowania. Nie musiała już wysyłać życzeń, skoro złożyła mu je osobiście, prawda?
- Też się z tego bardzo cieszę, dużo przyjemniej podróżuje się z kimś znajomym. - Powiedziała szczerze uradowana. Z chęcią zaprosiłaby go do siebie na herbatę, nie wiedziała jednak, jak o to zapytać. Bała się, że odmówi, że wykręci się czymś. I przede wszystkim, obawiała się, że byłoby to bardzo nie poprawne. Choć z drugiej strony, czy w ich relacji mogło być więcej niedopowiedzeń?
- Całkiem w porządku. Bardzo dużo czasu spędziłam z tatą i jego znajomymi. Poznałam kilku ludzi z Ministerstwa. I... Chyba nawet niczego tym razem nie zepsułam. - Uśmiechnęła się pod nosem. - No i oczywiście przeczytałam pana najnowszą książkę. Bardzo dobrze się ją czytało, powinien pan kiedyś wydać jakąś powieść, na pewno by się sprzedała. - Dodała po czym skręciła w pierwszą uliczkę, w którą skręcić powinni. Przez chwilę milczała, nie wiedząc, czy może zapytać, czy nie. Potem jednak zdecydowała się i po prostu to zrobiła.
- A panu? Jak mija przerwa? Myślałam, że zostaje pan w Hogwarcie. - Cichy, lekko drżący od zimna głos wydobył się z jej ust. Ciekawa była, czy Vakel miał tu, w Londynie kogoś, do kogo chciałby wrócić.
Jakaś kobieta?
Vakel Bułhakow
Vakel Bułhakow
Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, Numerolog

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego Horribilis
OPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze.

https://mortis.forumpolish.com/t335-sowa-vakela https://mortis.forumpolish.com/t412-dziennik-buly-omega https://mortis.forumpolish.com/t346-skrytka-nr-384
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel EmptyWto 19 Sty 2016, 18:11

Szedł powoli, co zważywszy na to, że dziewczynie było najzwyczajniej w świecie zimno mogło zostać odebrane jako szczególne okrucieństwo. Z drugiej strony, gdyby droga zeszła im zbyt szybko, to Kaylin z pewnością nie byłaby z tego zadowolona. Cóż, sama się tak ubrała. Chcesz być piękna - cierp. Nie chcesz być piękna - miłego staropanieństwa. Bułhakow za pasztety się po prostu nie brał.
Każdy był kiedyś młody, nawet jej najukochańszy profesor. Na tekst o tym, że wyobrażenie go sobie w roli kompletnego amatora jest dla niej wręcz niemożliwe uśmiechnął się tylko i nie skomentował. Dobrze pamiętał przykre czasy, kiedy próbował zaimponować starszym braciom i robił z siebie kompletnego debila. Ciekawe, czy patrzałaby na niego tak samo przychylnie gdyby robił sobie wstyd za młodu tutaj, w Hogwarcie, przez co większość tutejszych nauczycieli dzieliłaby się z uczniami milionem ploteczek o tym, co Vaksilij wyczyniał na piątym roku. A teraz? Teraz chyba tylko sam dyrektor wiedział jak Vakel ma naprawdę na imię, bo nikt inny nie miał w sobie tyle ambicji, żeby przeczytać je na okładce podręcznika od numerologii.
- Ha! Oto chodzi, że z przeznaczeniem nie da się wygrać. Żadnej przepowiedni nie da się złamać. Czasu nie da się przepisać. To są stałe punkty, coś niezmiennego... to fatum, które wisi nad każdym i wszystkim. Przykład był akurat marny, bo bardziej chodziło mi o rozbawienie cię, ale to fakt - wróżbiarstwo jest niebezpieczną dziedziną, jeżeli lubisz żyć w przekonaniu, iż możesz w jakikolwiek sposób decydować o swoim losie.
Zawahał się, czy powinien o tym mówić.
- Tak, "dużo tych tragedii". - wydusił z siebie wreszcie. - Ale jeszcze sporo czasu. Zdążysz skończyć Hogwart, zacząć pracować, może nawet dorobić się dzieci. Tak sądzę. To zależy też od tego, jak bardzo się postarasz... to nieważne, kompletnie teraz nieważne. Cieszę się, że wzięłaś sobie moją radę do serca i więcej czasu poświęcasz sprawom rodzinnym. Sam, jak właśnie zauważyłaś, opuściłem szkołę na okres świąteczny z powodów rodzinnych właśnie. Odwiedziłem swojego drogiego brata, który od niedawna mieszka tutaj, w Londynie. Jak zapewne się domyślasz - ze względu na odległość wciąż rzadko się widujemy, więc każda okazja, szczególnie tak przyjemna, jest niezwykle dobra.
Przystanął.
- A co do powieści, to trafiłaś w dziesiątkę, ponieważ jestem aktualnie w trakcie jej pisania.
Kaylin Wittermore
Kaylin Wittermore
Prefekt Ravenclawu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★
OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum.

https://mortis.forumpolish.com/t214-zwierzeta-kaylin#273 https://mortis.forumpolish.com/t328-dziennik-kaylin#412 https://mortis.forumpolish.com/t213-skrytka-nr-690#272
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel EmptySro 20 Sty 2016, 22:01

Tempo nie przeszkadzało jej tak naprawdę ani trochę. Dzięki niemu miała pewność, że nie poślizgnie się na oblodzonej drodze i nie zrobi z siebie pośmiewiska przejeżdżając tyłkiem po chodniku. No i oczywiście mogła spędzić dzięki temu ze swoim ulubionym profesorem choć trochę więcej czasu. Kątem oka cały czas mu się przyglądała i łapała na myśleniu, czy na pewno dobrze tego dnia wygląda. Było to dosyć śmieszne, zwłaszcza, że w Hogwarcie widywał ją w najróżniejszym stanie - od masakrycznie zaspanej, przez niewyobrażalnie niewyspaną, aż po całkiem przyzwoicie prezentującą się na jego zajęciach nastolatkę, która wcale nie spędziła przed lustrem o kilkanaście minut za długo. I tym bardziej wcale się tego nie wstydziła.
Nie wiedziała nawet, czy starania miały jakiekolwiek znaczenie. Wręcz przeciwnie - była prawie przekonana, że jakkolwiek by się nie ubrała, nie uczesała i nie umalowała, nie miała szans zwrócić na siebie jego uwagi i smuciło ją to niezmiernie. Czasem sama siebie nie rozumiała, głupia nie była i wiedziała, jak nikłe ma szanse na jego zainteresowanie wykraczające poza obszar wiedzy. A mimo to robiła wszystko, by tylko ją dostrzegł, pochwalił i po prostu porozmawiał. Rzadko kiedy pragnęła towarzystwa innych osób, jego obecność była jednak dla niej kluczowa. Przy nim czuła się po prostu bezpieczna.
Czy byłoby tak samo, gdyby znała prawdziwą twarz Vaksilija Bułhakowa? Gdyby wiedziała, jakich rzeczy się dopuszczał? Nikt tak naprawdę tego nie wiedział i sam Vakel robił raczej dobrze ukrywając się za maską profesora, który tak bardzo oczarował młodą Wittermore. Choć z drugiej strony, jej zauroczenie, można by rzec - drobna obsesja na jego punkcie, zaczynało wchodzić w etap całkowitej akceptacji wszystkich zachowań profesora, a nawet pewnego rodzaju ich wybielanie.
- To trochę smutne, nie sądzi pan? To, że wisi nad nami to fatum, z którym nie mamy jak walczyć. Choć z drugiej strony, każdy z nas ma jakieś przeznaczenie. Walczenie z nim to tak, jakby mrówka uparła się na bycie biedronką. - Powiedziała chowając dłonie w rękawach futra i spoglądając gdzieś do przodu. Jeszcze rok temu wmawiała sobie, że może od tego wszystkiego uciec. Że jak tylko skończy Hogwart, dorośnie, zamieszka w lesie i zajmie się tymi swoimi podręcznikami, notatkami, badaniami. Teraz wiedziała, była po prostu pewna, że zawsze już będzie głową rodziny Wittermore. Na dziewięćdziesiąt dziewięć procent skończy na ciepłej posadzie w Ministerstwie i będzie tam pracować do końca życia. Prawdę mówiąc, pogodziła się już z tym, kim była i jaką przyszłość gotowało jej pochodzenie. Profesor Bułhakow dał jej bowiem nadzieję, że nawet mimo tego będzie mogła spełniać się w dziedzinie, którą tak kochała.
- Zawsze lubiłam dowiadywać się, co będzie. Dlatego właśnie zapisałam się na wróżbiarstwo i wszystkie zajęcia krążące wokół tego tematu. - Zaczęła i zamilkła. Przez chwilę jakby się wahała, czy powinna mu powiedzieć o tym, co właśnie myślała. Czy powinna podzielić się kolejną rzeczą, która ją frustrowała i męczyła. Ale czy on nie miał już jej dość? W końcu przychodziła do niego z tak wieloma sprawami, często błahymi tylko po to, by móc spędzić z nim chwilę. Tylko po to, by ktoś wreszcie jej wysłuchał. A Bułhakow, co trzeba było mu przyznać, potrafił słuchać i dawać rady. Przynajmniej jeżeli chodziło o nią, nie wiedziała, jak wyglądały jego rozmowy z innymi uczniami.
- Wie pan... Czasami miewam dziwne, bardzo niewyraźne sny. Nie wiem, czy znaczą cokolwiek, ale... Widzę martwych ludzi. Dużo martwych ludzi. Niepokoi mnie to. - Powiedziała cicho i zatopiła spojrzenie gdzieś w horyzoncie. Dopiero po chwili milczenia ocknęła się z zamyślenia i uśmiechnęła przepraszająco. Wiedziała, że nie powinna się tym dzielić, a z drugiej strony miała bardzo silną potrzebę powiedzenia komuś o tym, co widywała co noc.
Gdy zauważyła, że nie jest zbyt chętny do mówienia, uśmiechnęła się do niego na zachętę. Mimo ledwie szesnastu lat na karku, umiała przyjmować wiele złych wiadomości. Choć były sfery życia, w których emocjonalnie nie dawała sobie rady. Na samo wspomnienie przechodziły ją ciarki po plecach. Na wzmiankę o skończeniu szkoły i dzieciach zarumieniła się jedynie. Nie wyobrażała sobie siebie przy boku innego mężczyzny niż Vakel, a wiedziała, że jego nie dostanie nigdy.
- Każda pana rada jest dla mnie bardzo ważna. - Powiedziała cicho i po chwili uśmiechnęła się zadowolona. Cieszyło ją to, że nie miał tu nigdzie żadnej kobiety, a przynajmniej nie wracał do niej na święta. Bo to, że miewał jakieś nie było dla niej tajemnicą już od jakiegoś czasu. Jakby się nad tym zastanowić to nawet ją to nie dziwiło.
- Ma pan brata w Londynie? - Zapytała, jakby wcale o tym nie wiedziała. Dowiedziała się przecież o istnieniu tego Rosjanina o dziwnym imieniu całkowitym przypadkiem, gdy przeglądała rzeczy należące do Vakela. - Cieszę się, że spędził pan święta w rodzinnym gronie. Pewnie czasem bywa panu smutno, tak daleko od domu.
Kiedy przystanął zrobiła to samo, być może nawet nieświadomie zmniejszając między nimi dystans. Ramieniem ocierała się o jego rękę i wpatrywała w twarz z zadowoleniem.
- Naprawdę? O czym będzie? - Zapytała wyraźnie zainteresowana. - Mam nadzieję, że będę miała szansę przeczytać ją jak najszybciej.
Vakel Bułhakow
Vakel Bułhakow
Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, Numerolog

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego Horribilis
OPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze.

https://mortis.forumpolish.com/t335-sowa-vakela https://mortis.forumpolish.com/t412-dziennik-buly-omega https://mortis.forumpolish.com/t346-skrytka-nr-384
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel EmptySro 20 Sty 2016, 23:40

Bulhakow nigdy nie miał dzieci (a przynajmniej nie zdawał sobie z tego sprawy), więc nie miał komu wpajać swojej najsłuszniejszej na świecie racji. Wittermore go więc nieco ratowała - wypełniała czas, słodziła na każdym korku, wykonywała polecenia. Zdarzało się, że nie grzeszyła inteligencją, ale był w stanie to w pełni wybaczyć, bo mimo wszystko miała dopiero szesnaście lat. Teoretycznie w jej wieku miał za sobą półroczny wyjazd na Syberię i pierwsze w pełni opanowane zaklęcia czarnomagiczne, którymi powalał niedźwiedzie, ale dziewczyna miała dobrą wymówkę - Hogwart. Szkoła tworząca armię kompletnych imbecyli. W dodatku była kobietą. Niewiele znał kobiet, które mógł śmiało porównać do mężczyzn, więc podświadomie dawał płci pięknej punkty pocieszenia w każdej dziedzinie życia, nie licząc gotowania, sprzątania i rodzenia dzieci, co postrzegał jako główny cel ich istnienia.
- Smutne? Nie uważam, aby było to smutne. Czuję się co najwyżej oszukany przez Coś, co powołało nas wszystkich do życia, skoro z góry zaplanowało każdemu ścieżkę niemożliwą do obejścia. Spójrz na tych wszystkich ludzi wokół, Wittermore. To są ludzie, o których nikt nigdy nie usłyszy. Moja głowa wiecznie przepełniona jest krzykami istnień przywołanych na ten świat po to, by zginęły w ramach pisania kart historii wybrańców. Inni to tylko cyfry. Wszystko zawsze sprowadzało się do cyfr, nawet śmierć widziana przez ciebie w nocnych koszmarach za kilkadziesiąt lat stanie się tylko zlepkiem kilku znaków w zakurzonej książce, co, prawdę powiedziawszy, od zawsze sprawiało, że nabierałem do takich spraw niebezpiecznego dystansu.
Klepnął się w czoło.
- No tak, psuję poświąteczny nastrój. Tak, tak. Wszyscy mi to mówią. Niestety zawsze miałem ten problem, że wszędzie dostrzegałem te przeklęte ponuraki...
Czując jak zupełnym przypadkiem (w co od dawna już nie wierzył) dotyka jego ręki - ruszył znów, nie mając zamiaru tłumaczyć jej dlaczego powinna powstrzymać się od tego typu zachowań przynajmniej w miejscach publicznych. Lubił ją, cenił ją. Nie znaczyło to jednak, że miał ochotę tracić pracę i reputację z powodu jakiejś dziewuchy.
- Książka będzie o podróżniku. Jakim... cóż, dowiesz się, kiedy skończę.
Oraz jego pięknej żonie, o czym wspominać już nie chciał. Pytanie o ewentualną inspirację własnym życiem byłoby krępujące. Nie lubił wspominania tego imienia. Nie lubi też kiedy wiedzieli co dokładnie służyło mu za inspirację.
Kaylin Wittermore
Kaylin Wittermore
Prefekt Ravenclawu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★
OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum.

https://mortis.forumpolish.com/t214-zwierzeta-kaylin#273 https://mortis.forumpolish.com/t328-dziennik-kaylin#412 https://mortis.forumpolish.com/t213-skrytka-nr-690#272
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel EmptyPią 22 Sty 2016, 01:03

Kaylin nawet przez chwilę nie chciała myśleć o tym, że jej ukochany profesor mógłby mieć dzieci i to, o zgrozo, w jej wieku. Uwydatniłoby to jeszcze bardziej beznadziejność jej zauroczenia, które z dnia na dzień zdawało się palić jej serce coraz bardziej. Mimo to, przez cały ten rok nauczyła się trzymać uczucia na wodzy, co jakiś czas przypadkowo ocierając się o niego i na tym poprzestając. Początkowo rzucane aluzje i ciągłe przymilanie się odeszło na dalszy plan, bo i uczucie, jakim go darzyło zaczęło po prostu dojrzewać. Dziewczyna była jeszcze dzieckiem i nikomu by nie wmówiła (a przede wszystkim samej sobie), że była to miłość od zawsze na zawsze. Mimo to, zdawała sobie sprawę z tego, że wpadała w sieć Bułhakowa coraz bardziej i bardziej i była pewna, że nastanie taki dzień, w którym sama będzie musiała zerwać tę znajomość, nim spali się z miłości. Nim zrani sama siebie swoją głupotą i naiwnością, która pozwoli jej wierzyć, że może jednak miała jakąkolwiek szansę.
Bo nie miała. Wiedziała o tym dobrze, głupia nie była i analizowanie sytuacji było jej dobrze znane. A jednak, serce kazało jej podążać za nim, robić wszystko, czego tylko sobie zażyczył i przede wszystkim - nie przestawało bić szybciej na jego widok. Jak beznadziejna była więc sytuacja tej młodziutkiej Krukonki tak fatalnie zauroczonej swoim nauczycielem? Nie była to pierwsza i zapewne ostatnia historia tego typu. Większość z nich jednak miała z góry określone zakończenie i nie było ono dobre. O tym też bardzo dobrze wiedziała.
Nie chodziło już nawet o społeczeństwo, które spoglądałoby na taką parę dziwnie i nie akceptowało. Chodziło o to, że nie miała mu nic do zaoferowania. Nie miała niczego, czego nie mógłby znaleźć w innych, dużo piękniejszych i dojrzalszych kobietach. Czego nie mógłby znaleźć gdziekolwiek indziej.
Teraz jednak był tutaj, z nią. I to jej na razie wystarczało. Być może nadejdzie dzień, w którym sama obecność Bułhakowa przestanie być wystarczająca i wtedy będzie musiała zacząć się martwić. Na razie było to jednak jak najbardziej w porządku i po prostu cieszyła się z jego towarzystwa. Z każdego uśmiechu, jaki pojawił się na jego ustach - nawet jeżeli nie był skierowany konkretnie do niej. Z każdego miłego słowa, na które była tak łasa. Sama odwdzięczała się tym samym, nie ukrywając ani trochę swojego uwielbienia do niego. Podświadomie czuła, że i jemu sprawia to przyjemność, więc nie widziała sensu w powstrzymywaniu się. Nie mógł jej przecież tego zabronić.
- Może ma pan rację, choć dalej uważam, że to smutne. W prawdzie pogodziłam się ze swoim losem, wiem jednak, że wielu tego nigdy nie zrobi. Poza tym, na cóż ja mogę narzekać? Moje życie, wbrew temu, co lubiłam mawiać, maluje się całkiem pozytywnie i kolorowo. Są natomiast ludzie, których żywota są dużo bardziej ponure i nigdy nie przestaną. - Gdy mówił o ludziach rozejrzała się wokół, na chwilę zatrzymując swoje spojrzenie na twarzach kilku z nich. Westchnęła cicho, lekko. Jakby odganiała od siebie zbyt wiele pojawiających się w jednej chwili myśli.
- Niech pan mówi dalej, nie przeszkadza mi to. Prawdę mówiąc, jak pan pewnie zauważył, bardzo lubię słuchać pana słów. - Powiedziała cicho, spokojnie, lecz jednocześnie dostatecznie stanowczo. Spojrzała na jego twarz i uśmiechnęła się delikatnie. Dorównywała mu kroku, cały czas czując, jak obcasy niebezpiecznie tańcują na lodzie.
Ciekawa była tego, jak daleko uda jej się samej dojść. Co osiągnie i czy w ogóle spełni choć jedno swoje marzenie. Zastanawiała się także, jak daleko wyniesie ją znajomość z Bułhakowem i kiedy się skończy. Z drugiej strony, nie chciała tego wiedzieć. Było w niej wiele sprzeczności - z jednej strony chciała żyć w błogiej nieświadomości, a z drugiej chciała wiedzieć wszystko o tym, co miało się zdarzyć. Z resztą - czy ona cała nie była jedną wielką sprzecznością?
- W takim razie będę czekać na nią z niecierpliwością. - Bardzo dobrze, że nie poruszył tematu żony. Kaylin była osobą, która zdecydowanie nie powinna była słuchać o osobie tak ważnej w życiu Vakela. Dziewczyna może nie wyglądała na specjalnie zaborczą, zwłaszcza, że większość spraw i ludzi po prostu olewała, jednak profesor Bułhakow był osobą, którą okrzyknęła mianem swojej. I zapewne byłaby w stanie do kilku interesujących scen zazdrości, gdyby tylko wyczuła inną, dużo lepiej usytuowaną w jego sercu kobietę.
Sponsored content


PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel Empty

Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 4Idź do strony : 1, 2, 3, 4  Next

Similar topics

-
» Bożonarodzeniowa sesja | Jewgienij & Vakel
» Pierwsze spotkanie | Kaylin & Vakel
» Spotknie drugie | Kaylin i Vakel | Marzec 1933
» Zimowa sesja w Melinie Ponurak | Vlad Ploscośtam i Tiffany Chamber
» 18 czerwca || Ururu i Kaylin

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL :: Zakończone-
Skocz do: