NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
Non mor­tem ti­memus, sed co­gita­tionem Mor­tis


Share

Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter

Idź do strony : 1, 2  Next
Kim Miracle
Kim Miracle
Ścigający Złotych Chimer, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: cyprys || róg jednorożca || sztywna || 11 cali
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Lumos, Expelliarmus, Orbis, Everte Statum, Avifors, Oppugno, Fumos Duo, Protego Totalum, Flippendo Duo
OPIS POSTACI: Dziewczyna ma blond włosy, które są w w wiecznym nieładzie, albo związane w jakiś warkocz, bądź kucyk, a następnie rozpuszczone i poskręcane w fikuśne loki. Tęczówki są w barwie błękitu, roześmiane, błyszczące piękne oczęta. Zawsze widać u niej szeroki uśmiech, którym obdarowuje każdego, kogo napotka na swojej drodze. Jej cera jest jasna, ponieważ promienie słońca nie potrafią ubarwić jej skóry. Jednego dnia, gdy się opali jest czerwona jak pomidor, a następnego dnia nie ma już nic - ani czerwieni, ani brązu. Mierzy sobie 152 cm wzrostu i jakoś na to nie narzeka. Lubi być niska, mimo że zawsze musi patrzeć na innych z dołu. Waży 49 kg. Jest drobnej postury, więc czasami ma się wrażenie, że byle jaki podmuch wiatru zabierze ją ze sobą siną w dal. Jednak pozory mylą. Diabeł ukrył się w ciele aniołka. Dziewczyna ma naprawdę dużo siły.

https://mortis.forumpolish.com/t771-zoo-kimi https://mortis.forumpolish.com/t773-pamietnik-kimi https://mortis.forumpolish.com/t770-skrytka-4487
PisanieTemat: Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter  Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter EmptyCzw 26 Maj 2016, 15:45

Lunatyczna przygoda i pusty brzuch
Lochy, 22 maja 1934 rok
godzina, 00:22

Już o 22 wgramoliła się do łóżka. Zjadła o 18 kolacje, ale stosunkowo mało, ponieważ nie była głodna. Ogólnie tego dnia miała naprawdę słaby apetyt, nie wiedziała czemu. Nadziejka próbowała w nią wdusić więcej jedzenia, ale ona nie miała ochoty. Nic dziwnego, że w nocy, gdy nie mogła zasnąć poczuła okropne burczenie w brzuchu, jakby jakiś potwór właśnie dobierał się jej do żołądka, zjadał go powoli i krzyczał daj mi czegoś normalnego, bo inaczej zjem cię całą. Kimi się tego przestraszyła, bo była niska i drobna, więc obawiała się, że potwór nie będzie zadowolony z niej i będzie chciał zjeść też innych uczniów, urośnie w siłę i na końcu pożre cały zamek. No nie mogła na to pozwolić, więc jak bohater z misją wstała z łóżka, narzuciła puchaty, niebieski szlafrok, kapcie w kształcie misiów i wyszła jak ninja z dormitorium uważając na to, aby koleżanki z pokoju się nie obudziły. gdy dotarła do pokoju wspólnego nikogo już tam nie było, ale czego się spodziewała, skoro było już 2 godziny po ciszy nocnej? Przeszła przez pokój i dotarła przejścia na korytarz. czuła jak w żołądku z podekscytowania kręci się jej potwór. Nigdy nie była w kuchni, więc szła na ślepo. Wiedziała jedynie, że był gdzieś w lochach. przemierzała tak korytarz trzymając w dłoni różdżkę, ale jej nie zapalała. gdzieniegdzie paliły się pochodnie. nagle usłyszała kroki i szuranie. Zastanawiała się, co to mogło być. dziewczyna miała potargane włosy, ponieważ mocno wierciła się w łóżku.
- Kto tam? - zapytała cicho ze ściśniętym żołądkiem.


Ostatnio zmieniony przez Kim Miracle dnia Czw 26 Maj 2016, 20:53, w całości zmieniany 1 raz
Peter Figglehorn
Peter Figglehorn
Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato
OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów.

https://mortis.forumpolish.com/t817-petera https://mortis.forumpolish.com/t823-dziennik-petera#6081 https://mortis.forumpolish.com/t816-skrytka-numer-91124
PisanieTemat: Re: Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter  Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter EmptyCzw 26 Maj 2016, 16:06

Kto by pomyślał, że Peter znowu ruszy w świat z zamkniętymi oczyma? No, na pewno nie on. Jedyne co pamięta, to kiedy kładł się spać wdepnął w coś mokrego i lepkiego, przez co strasznie się zdenerwował i nawrzeszczał na całe dormitorium. Może złość i zmęczenie były skutkiem ponownej wyprawy? A może był to koszmar, który przyśnił się Figglehornowi tej nocy? Sen o ślicznych króliczkach i pięknych kobietach przerodził się niespodziewanie w prawdziwy horror. Widział swoją matkę umierającą na wszelkie możliwe sposoby, z jego młodszą siostrą w brzuchu. Za fajnie to nie było. Rzucał się przez sen tak długo, aż w końcu wstał i poszedł na podbój Hogwartu.
Lazł i lazł, potykając się kilka razy o własne nogi, co o mały włos nie kończyło się upadkiem, a zawędrował aż do lochów. Niewidzialna siła przyprowadziła go aż tutaj, tylko po co?
Gdyby nie fakt, że znajduje się we własnym śnie, pewnie byłoby mu cholernie zimno w tej stylizacji. Cienki podkoszulek, którego ramiączko zjeżdżało ciągle w dół i spodnie od piżamy, wbrew pozorom nie były takie ciepłe. No ale przecież miał spędzić te noc spokojnie w swoim łóżeczku, a nie zwiedzać sobie lochy. O ile nie spodziewał się, że opuści tej nocy wyrko, tym bardziej nie wpadłby na to, że ktoś będzie go śledził, ani że spotka tu kogoś jeszcze. To z pewnością nie było normalne. Ale co on tam wie, przecież ciągle śni...
Maurycy F. Longbottom
Maurycy F. Longbottom
Prefekt Gryffindoru, Ścigający Złotych Chimer, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cyprys, 13 cali, pióro z ogona feniksa, barwiona na fioletowo
OPANOWANE ZAKLĘCIA: /
OPIS POSTACI: Maurycy to niewysoki, bo mierzący 172 centymetry wzrostu, wiecznie roześmiany chłopak o urzekająco słodkiej buzi. Oczy ma szarozielone, włosy brązowe, ścięte do brody, zwykle nieuczesane i roztrzepane. Do garnituru zaczesuje je za uszy. Posiada na lewym udzie znamię w kształcie serduszka. Na brodzie widoczny jest już delikatny zarost.

https://mortis.forumpolish.com/t629-sowa-maurycego https://mortis.forumpolish.com/t639-dzienniczek-maurycego#3294
PisanieTemat: Re: Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter  Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter EmptyCzw 26 Maj 2016, 20:33

Mauryś, który dopiero niedawno wrócił do szkoły po dramatycznych wydarzeniach w Hogsmeade, z oczywistych względów cierpiał na lekką bezsenność, dodatkowo dobitą przez wiercenie się kolegi z łóżka obok. Leżał więc dość długo, starając się wyrzucić z głowy wszystkie nie pozwalające mu zasnąć myśli, ale wbrew pozorom nie jest to takie łatwe, kiedy twoi rodzice są martwi, ukochana dziewczyna dała znak, że jest zainteresowana czymś więcej niż siedzeniem całkiem blisko w Wielkiej Sali, a brzuch wołał o pomoc po zjedzeniu rekordowej ilości słodyczy na ostatniej kolacji. Przysiągłby, że zmrużył oczy tylko na moment, ale kiedy je otworzył po Peterze pozostała tylko niedbale rzucona na ziemię pościel. Przymknął powieki, bo wyjście do kibla w środku nocy nie było czymś nienormalnym, ale kiedy policzył 360 owcę i dotarło do niego, że jego przyjaciel wróciłby już dawno, nawet gdyby przyczyną opuszczenia dormitorium był rozstrój żołądka - dźwignął się na nogi, szczęśliwy z tego, że właśnie usprawiedliwił samemu sobie wymykanie się w środku nocy, po czym narzucił na siebie płaszcz od mundurka (ponieważ za niefajne uznał świecenie piżamką), wcisnął bose nóżki w buciki i ruszył w pogoń za lunatykującym kolegą. Detektyw na tropie pomimo zmęczenia był wciąż odrobinę szybszy od kogoś, kto przemieszczał się w tempie zombie, więc złapanie go na lubiących igrać z uczniami schodach nie było wbrew pozorom takie trudne. Zacisnął rączkę na różdżce, podbiegł do niego od tyłu, starając się nie zachowywać zbyt głośno, po czym próbując go wystraszyć, bo najwyraźniej jeszcze go nie zauważył, wydusił z siebie krótkie BU!
I nastała cisza.
- Peter? - zapytał więc półszeptem, nie bardzo rozumiejąc co się dzieje, ale nie spotkała go żadna reakcja ze strony pana obrońcy. Szedł za nim, zastanawiając się co powinien zrobić w takiej sytuacji, aż wreszcie usłyszał, że nie są na korytarzu sami. Panicznie rozejrzał się wokoło, w obawie nakrycia ich przez któregoś z nauczycieli (taki Bułhakow zerwałby mu chyba odznakę od płaszcza i wcisnął w d... gardło) i jęknął.
- Peter! - powiedział już zdecydowanie, nieco głośniej, poruszając bezwładnym ciałem kolegi w przód i w tył, trzymając go przy tym za ramiona.
Kim Miracle
Kim Miracle
Ścigający Złotych Chimer, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: cyprys || róg jednorożca || sztywna || 11 cali
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Lumos, Expelliarmus, Orbis, Everte Statum, Avifors, Oppugno, Fumos Duo, Protego Totalum, Flippendo Duo
OPIS POSTACI: Dziewczyna ma blond włosy, które są w w wiecznym nieładzie, albo związane w jakiś warkocz, bądź kucyk, a następnie rozpuszczone i poskręcane w fikuśne loki. Tęczówki są w barwie błękitu, roześmiane, błyszczące piękne oczęta. Zawsze widać u niej szeroki uśmiech, którym obdarowuje każdego, kogo napotka na swojej drodze. Jej cera jest jasna, ponieważ promienie słońca nie potrafią ubarwić jej skóry. Jednego dnia, gdy się opali jest czerwona jak pomidor, a następnego dnia nie ma już nic - ani czerwieni, ani brązu. Mierzy sobie 152 cm wzrostu i jakoś na to nie narzeka. Lubi być niska, mimo że zawsze musi patrzeć na innych z dołu. Waży 49 kg. Jest drobnej postury, więc czasami ma się wrażenie, że byle jaki podmuch wiatru zabierze ją ze sobą siną w dal. Jednak pozory mylą. Diabeł ukrył się w ciele aniołka. Dziewczyna ma naprawdę dużo siły.

https://mortis.forumpolish.com/t771-zoo-kimi https://mortis.forumpolish.com/t773-pamietnik-kimi https://mortis.forumpolish.com/t770-skrytka-4487
PisanieTemat: Re: Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter  Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter EmptyCzw 26 Maj 2016, 20:51

Słysząc głosy serce podeszło jej do gardła. Może i była odważna, ale nie chciała, aby profesor Bułhakow ją zobaczył wałęsającą się w piżamce, niebieskim szlafroczku i kapciach z misiami w środku nocy poza dormitorium. Dostałaby zawału jakby zaczął na nią krzyczeć za jej niesubordynację. Lubiła tego profesora, ale się go bała, ponieważ był Rosjaninem, a Kimi się ich bała, nie do końca wiedziała dlaczego, ale chyba zależało to od ich twardego akcentu, który był dosyć straszny.
- Lumos - szepnęła, a gdy na końcu jej różdżki zapaliło się ładne, niebieskie światełko spojrzała na postaci, które zostały rozświetlone. odetchnęła głośno z ulgą widząc Maurycego i Petera, ale zaskoczyło ją to, że Marcyś szarpał chłopaka.
- Maurycy? - podeszła i zaświeciła na twarz Petera. - On śpi! - powiedziała i szybko zatkała sobie usta, gdy zorientowała się, że było to za głośno. Zdecydowanie zabawnie musiała wyglądać przy wysokich chłopakach. jej szlafrok był dla niej za duży, ponieważ gdy jej tata kupował go dwa lata temu miał nadzieję, że jego córka urośnie z kilka centymetrów, dlatego teraz ciągnął się za nią jak szata króla. Niebieska szata króla. Zakryła swoje obciachowe kapcie szlafrokiem i pstryknęła Petera w nos czekając na jego reakcję.
- Maurycy, co tu robicie? - zapytała szeptem biorąc różdżkę trochę niże, aby ich nie oślepiać. nagle w jej brzuchu znowu odezwał się potwór, który chyba dobierał się już do wątroby i nadal był głodny. Jęknęła cicho czując palące uczucie głodu.
Peter Figglehorn
Peter Figglehorn
Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato
OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów.

https://mortis.forumpolish.com/t817-petera https://mortis.forumpolish.com/t823-dziennik-petera#6081 https://mortis.forumpolish.com/t816-skrytka-numer-91124
PisanieTemat: Re: Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter  Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter EmptyCzw 26 Maj 2016, 21:25

Co im ten biedny Peter zrobił, co? Czym zasłużył sobie na potrząsanie? Mimo, iż Maurycy miał krzepę i trząsł nim dość mocno, on wciąż był uwięziony w krainie snów. Wróć! W pieczarze koszmarów.
Widział straże rzeczy w głowie, ale mimo tego nie mógł się wybudzić. Zamiast zacząć krzyczeć i w końcu wrócić do rzeczywistości, był tam uwięziony niczym w pułapce. Słowa przyjaciela słyszał jak przez grubą ścianę. Niby coś tam do niego dochodziło, ale kompletnie nie wiedział co. Jakby ktoś zatkał mu uszy, czy coś. Tak samo było z Kim; niby odróżnił jej damski głos, od Maurycego, jednak wciąż miał wrażenie, że to się dzieje w jego głowie. Dlaczego mnie nie uratowałeś, Peter? Ten głos słyszał już wyraźnie, a należał on... Do jego matki. Widział zarys jej postaci oczami wyobraźni i nie mógł się go pozbyć.
N-nie... – wymruczał. – Nie...
Dlaczego mnie nie uratowałeś, Peter? Głos odbijał się echem, a on miał ochotę się rozpłakać.Dlaczego mnie nie uratowałeś, Peter? To twoja wina, Peter. Wyimaginowany on zatkał sobie uszy i zamknął szczelnie powieki, kiedy ten prawdziwy po prostu stał w towarzystwie przyjaciół i spał. Chciałeś żebyśmy umarły, Peter? Widział w soja głowie matkę z brzuchem w którym było życie. Jego siostra. Postać kobiety nie była taka jak zapamiętał. Zamiast pięknej, niewysokiej szatynki, widział jakby zmorę. Poczuł uszczypnięcie w okolicy nosa. Zdefiniowany krzyk rozległ się w jego głowie. Dlaczego mnie nie uratowałeś, Peter?!
I stało się.
Otworzył oczy i na początku nie widział nic. Dopiero potem zaczął rozpoznawać kształty i zgadł, że znów nieświadomie wyszedł z łóżka. Obraz na zmianę wyostrzał się i rozmazywał, a kiedy próbował coś powiedzieć zabrakło mu powietrza. Chwycił się za serce i bezskutecznie starał się wciągnąć powietrze ustami. Zachowywał się pewnie jak ryba bez wody.
Nie mogę... Nie mogę... – wykrztusił, dławiąc się i skomląc.
Był zapoznany z tym zjawiskiem prawie tka dobrze jak z sarkazmem. Nie dość, że lunatykował, to jeszcze dostał ataku paniki.
Nieszczęsne dziecko, co z ciebie wyrośnie?
Maurycy F. Longbottom
Maurycy F. Longbottom
Prefekt Gryffindoru, Ścigający Złotych Chimer, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cyprys, 13 cali, pióro z ogona feniksa, barwiona na fioletowo
OPANOWANE ZAKLĘCIA: /
OPIS POSTACI: Maurycy to niewysoki, bo mierzący 172 centymetry wzrostu, wiecznie roześmiany chłopak o urzekająco słodkiej buzi. Oczy ma szarozielone, włosy brązowe, ścięte do brody, zwykle nieuczesane i roztrzepane. Do garnituru zaczesuje je za uszy. Posiada na lewym udzie znamię w kształcie serduszka. Na brodzie widoczny jest już delikatny zarost.

https://mortis.forumpolish.com/t629-sowa-maurycego https://mortis.forumpolish.com/t639-dzienniczek-maurycego#3294
PisanieTemat: Re: Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter  Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter EmptyCzw 26 Maj 2016, 22:12

Przez krótki moment cała ta sytuacja zdawała się być Maurycemu całkiem zabawna, chociaż gdyby faktycznie któreś z kroków okazało się być nauczycielem, to prefektem naczelnym w tej szkole już by nie został. Oglądał właśnie dobrą koleżankę w szlafroku i miotał na boki obrońcą drużyny, który był najwyraźniej tak głodny, że zszedł na kanapkę.
Niestety nie zdążył się nawet uśmiechnąć, a co dopiero zaśmiać, a już musiał błyskawicznie pożałować swoich słów, bo jego przyjaciel najwyraźniej śnił właśnie kolejny ze swoich koszmarów, a brutalne wybudzenie go jedynie pogorszyło sytuację. Poczucie winy całkowicie zagłuszyło racjonalne myślenie, a niezbyt wiedzący jak radzić sobie przy takich napadach Longbottom zaniemówił aż, łapiąc przyjaciela za policzki. Wreszcie, po kilku sekundach, trwających w obliczu dramatyzmu wydarzenia jakieś dwieście lat...
- Pete! Spokojnie, oddychaj spokojnie, przyjacielu. Wszystko jest w porządku. - znów czuł się straszliwie niepotrzebny i bezradny wobec przeciwności losu, więc częstował Figglehorna i Miracle spojrzeniem zbitego psa. Wierzył przecież usilnie w to, że był w stanie pomóc absolutnie każdemu, że zmieni świat, że poświęcenie rodziców nie pójdzie na marne, a właśnie doprowadził do tego, że jego najlepszy kumpel łapał się ze stresu za serce.
Kolejna porażka życiowa zaliczona.
A kiedyś wydawało mu się, że wyjście z pokoju do dormitorium Gryfonów w samych gaciach było absolutnym szczytem jeżeli o nieprzyjemne sytuacje chodziło. Już teraz wiedział, że ta noc będzie ciągnęła się za chłopakiem jeszcze długo i nie będzie to wydarzenie, które rzadko wspominane zatrze się w Maurysiowej pamięci.
Kim Miracle
Kim Miracle
Ścigający Złotych Chimer, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: cyprys || róg jednorożca || sztywna || 11 cali
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Lumos, Expelliarmus, Orbis, Everte Statum, Avifors, Oppugno, Fumos Duo, Protego Totalum, Flippendo Duo
OPIS POSTACI: Dziewczyna ma blond włosy, które są w w wiecznym nieładzie, albo związane w jakiś warkocz, bądź kucyk, a następnie rozpuszczone i poskręcane w fikuśne loki. Tęczówki są w barwie błękitu, roześmiane, błyszczące piękne oczęta. Zawsze widać u niej szeroki uśmiech, którym obdarowuje każdego, kogo napotka na swojej drodze. Jej cera jest jasna, ponieważ promienie słońca nie potrafią ubarwić jej skóry. Jednego dnia, gdy się opali jest czerwona jak pomidor, a następnego dnia nie ma już nic - ani czerwieni, ani brązu. Mierzy sobie 152 cm wzrostu i jakoś na to nie narzeka. Lubi być niska, mimo że zawsze musi patrzeć na innych z dołu. Waży 49 kg. Jest drobnej postury, więc czasami ma się wrażenie, że byle jaki podmuch wiatru zabierze ją ze sobą siną w dal. Jednak pozory mylą. Diabeł ukrył się w ciele aniołka. Dziewczyna ma naprawdę dużo siły.

https://mortis.forumpolish.com/t771-zoo-kimi https://mortis.forumpolish.com/t773-pamietnik-kimi https://mortis.forumpolish.com/t770-skrytka-4487
PisanieTemat: Re: Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter  Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter EmptyCzw 26 Maj 2016, 22:50

Widząc stan w jakim znalazł się Peter sama trochę spanikowała. To był chyba zły pomysł budzić lunatyka. Rozejrzała się dookoła, a widząc, że Maurycy zaczyna mieć jakieś wątpliwości zaczęła szukać w kieszeniach swojego szlafroka torebki po cukierkach, które kiedyś zjadła i zapomniała wyrzucić papierek. Wyciągnęła papierową torebkę i podała go Peterowi.
- Przyłóż do ust i bierz głębokie wdechy i wydechy - powiedziała patrząc na niego zmartwiona. Tak bardzo nie chciała, aby komuś z jej przyjaciół działa się krzywda, a przecież teraz tak było. Gdy chłopak już się uspokoił przytuliła go lekko i uśmiechnęła się przy tym delikatnie.
- Maurycy w porządku? - zapytała widząc jego nietęgą minę. - A ty Peter jak się czujesz? - odsunęła się od niego i złapała wolną ręką za brzuch, ponieważ znowu jej zaburczały.
- Poszukamy kuchni? - zapytała i wyszczerzyła się niepewnie. - Herbata Peterowi dobrze zrobi - dodała obserwując chłopaka.
Peter Figglehorn
Peter Figglehorn
Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato
OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów.

https://mortis.forumpolish.com/t817-petera https://mortis.forumpolish.com/t823-dziennik-petera#6081 https://mortis.forumpolish.com/t816-skrytka-numer-91124
PisanieTemat: Re: Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter  Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter EmptyPią 27 Maj 2016, 09:11

Ataki paniki do najprzyjemniejszych nie należały. Kręci ci się w głowie, nie możesz oddychać, masz drgawki, często obawiasz się, że umrzesz zbraku powietrza. Peter często porównywał to uczucie do tonięcia i na odwrót. Zazwyczaj trwają od kilku do kilkunastu minut, jeśli za ten czas nie zdążysz się uspokoić. Chłopak miał szczęście, że podczas takich napadów w domu, zawsze może liczyć na pomoc ojca. Mężczyzna szybko go uspokaja, dzięki czemu atak nie trwa dłużej, niż sześć minut. Koszmary które miewa... Często po nich budzi się z krzykiem, bo tylko zdzieranie gardła może go obudzić, kiedy koszmar go pochłania. To był jego pierwszy atak w Hogwarcie. Cieszył się, że nie zaczął krzyczeć na cały zamek, bo wtedy mieliby kłopoty. Najbardziej obawiał się Bułhakowa. Ten to by dał im popalić. Nie żeby się go bał, tylko jest Rosjaninem, a ci to zawsze są wkurwieni na cały świat i tylko czekają, by na takich delikwentów na wrzeszczeć. Może ma błędne mniemanie o mieszkańcach tego kraju, ale to nie zmienia faktu, że mieli by poważne kłopoty, gdyby taki Bułhakow ich teraz przyłapał.
Poczuł dłonie przyjaciela na swoich policzkach, przez co zmuszony był popatrzeć mu w oczy. Nie chciał żeby widział go w takim stanie, nie chciał żeby ktokolwiek go takim widział. Jednak słuchał Maurycego. Próbował resztkami sił przekonać swój organizm, że nie ma powodu do obaw. Ale niestety, wciąż nie mógł zaczerpnąć tchu. Na szczęście heroiczna Kim przychodzi z ratunkiem uzbrojona w opakowanie po cukierkach. Przyjął je szybko i zastosował się do poleceń dziewczyny. Powoli, powoli zaczynał się uspokajać, a kiedy atak paniki już całkiem dobiegł końca, wydusił tylko:
W cholerę głodny jestem – typowy on. Świat łzę się walić, palić, on może mieć najgorszy atak paniki w historii, ale z pustym żołądkiem nie wytrzyma nawet kilku minut.
Odwzajemnił uścisk dziewczyny, jednak jego spojrzenie utkwione było w Maurycym. Nie chciał, żeby przyjaciel obwiniał się o to co się stało, ani o to, że nie mógł mu pomóc. Bo były to bujdy. Jego obecność go uspokajała i dawała mu siłę, by walczyć z napadem. Miał nadzieję, że jest tego świadom.
Z entuzjazmem zareagował na propozycje Kim i puścił dziewczynę przodem. Wtedy po prostu podszedł do przyjaciela i zamknął go w mocnym uścisku.
Dzięki, stary. – wymruczał klepiąc go po plecach. Chciał, żeby wiedział, że pomógł. Naprawdę, cholernie pomógł.
Maurycy F. Longbottom
Maurycy F. Longbottom
Prefekt Gryffindoru, Ścigający Złotych Chimer, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cyprys, 13 cali, pióro z ogona feniksa, barwiona na fioletowo
OPANOWANE ZAKLĘCIA: /
OPIS POSTACI: Maurycy to niewysoki, bo mierzący 172 centymetry wzrostu, wiecznie roześmiany chłopak o urzekająco słodkiej buzi. Oczy ma szarozielone, włosy brązowe, ścięte do brody, zwykle nieuczesane i roztrzepane. Do garnituru zaczesuje je za uszy. Posiada na lewym udzie znamię w kształcie serduszka. Na brodzie widoczny jest już delikatny zarost.

https://mortis.forumpolish.com/t629-sowa-maurycego https://mortis.forumpolish.com/t639-dzienniczek-maurycego#3294
PisanieTemat: Re: Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter  Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter EmptyPią 27 Maj 2016, 11:17

Westchnął głęboko kiedy chłopak się uspokoił, po czym odwzajemnił uścisk, bo delikatnie mówiąc, cała ta sytuacja nieco go przeraziła, a było to bezpośrednie zapewnienie, że Pete nie ma mu nic za złe. Zalała go więc przyjemna ulga, ale czując wciąż lekki uraz do samego siebie postanowił przymknąć oko na wybryk, jakim jest zakradanie się w nocy do lochów żeby podjadać jedzenie przeznaczone dla wszystkich!
- Kim, czy często wymykasz się tutaj w nocy? - zmrużył oczy spoglądając w jej stronę, ignorując zadane pytanie. Jak się czuł? Od kwietnia czuł się potwornie, więc odpowiedź nie miała w tym przypadku absolutnie żadnego znaczenia.
Niech im będzie, namówili właśnie prefekta aspirującego na stanowisko naczelnego do łamania szkolnego regulaminu. Chęć zrobienia sobie dużego kubka mięty, żeby nie męczyć pani Mark kusiła go zbyt mocno, by taką okazję przepuścić, a poza tym... tęsknił za szkołą i tymi jej aspektami, które czyniły ją tak wspaniałą, a byli nimi w głównej mierze jego przyjaciele. Ruszył więc przodem, choć co chwilę spoglądał ukradkiem, czy idą za nim, bo nie zdziwiłby się, gdyby zakradli się tutaj na nocne romanse, a nie kanapkę.
Kim Miracle
Kim Miracle
Ścigający Złotych Chimer, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: cyprys || róg jednorożca || sztywna || 11 cali
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Lumos, Expelliarmus, Orbis, Everte Statum, Avifors, Oppugno, Fumos Duo, Protego Totalum, Flippendo Duo
OPIS POSTACI: Dziewczyna ma blond włosy, które są w w wiecznym nieładzie, albo związane w jakiś warkocz, bądź kucyk, a następnie rozpuszczone i poskręcane w fikuśne loki. Tęczówki są w barwie błękitu, roześmiane, błyszczące piękne oczęta. Zawsze widać u niej szeroki uśmiech, którym obdarowuje każdego, kogo napotka na swojej drodze. Jej cera jest jasna, ponieważ promienie słońca nie potrafią ubarwić jej skóry. Jednego dnia, gdy się opali jest czerwona jak pomidor, a następnego dnia nie ma już nic - ani czerwieni, ani brązu. Mierzy sobie 152 cm wzrostu i jakoś na to nie narzeka. Lubi być niska, mimo że zawsze musi patrzeć na innych z dołu. Waży 49 kg. Jest drobnej postury, więc czasami ma się wrażenie, że byle jaki podmuch wiatru zabierze ją ze sobą siną w dal. Jednak pozory mylą. Diabeł ukrył się w ciele aniołka. Dziewczyna ma naprawdę dużo siły.

https://mortis.forumpolish.com/t771-zoo-kimi https://mortis.forumpolish.com/t773-pamietnik-kimi https://mortis.forumpolish.com/t770-skrytka-4487
PisanieTemat: Re: Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter  Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter EmptyPią 27 Maj 2016, 11:46

Widząc, że Peter się uspokoił odetchnęła z ulgą. Nie lubiła, gdy jej przyjaciołom działa się krzywda. Wtedy ona sama cierpiała tak jak oni. Kim była osobą cholernie empatyczną i to sprawiało, że bardziej przeżywała ich problemy. Słysząc pytanie Maurycego zarumieniła się. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że przecież Marcyś jest prefektem. Uśmiechnęła się do niego lekko. Złapała w końcu Petera pod ramię i podeszła bliżej do kuzyna jej przyjaciółki chwytając go tak samo.
- Opowiem, co mnie wyciągnęło z łóżka. Przez cały dzień zjadłam bardzo mało i teraz jak nie mogłam spać to obudził się mój potwór i groził mi, że mnie zje - powiedziała i znowu jej zaburczało. Lekko się zgięła, ponieważ znowu poczuła palące uczucie głodu. - Bałam się, że ja mu nie wystarczę, więc aby ochronić szkołę poszłam szukać kuchni - nie odpowiedziała na jego pytanie, ponieważ nie chciała go martwić. Czasami zdarzało jej się wymykać na podbój zamku, ale zwykle było to na weekendy, ponieważ wiedziała, że była możliwość zgubienia się po drodze i nie dotarcia na czas do dormitorium.
- Peter często tak lunatykujesz? Czy był to pierwszy raz? Jakie to uczucie? I czy już na pewno w porządku? - zapytała zmartwiona przenosząc na niego swoje spojrzenie. W dłoni nadal trzymała palącą się różdżkę. Martwiła się, ponieważ nie chciała, aby jej przyjaciel - bo tak już go teraz traktowała - czuł się źle. Nie lubiła tego. - A ty Maurycy? - uśmiechnęła się do nich lekko.
Peter Figglehorn
Peter Figglehorn
Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato
OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów.

https://mortis.forumpolish.com/t817-petera https://mortis.forumpolish.com/t823-dziennik-petera#6081 https://mortis.forumpolish.com/t816-skrytka-numer-91124
PisanieTemat: Re: Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter  Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter EmptyPią 27 Maj 2016, 18:43

Miał szczęście, że Mauryś poszedł za nim, a także, że po drodze spotkali Kim. Samotne szwędanie się po lochach w szukaniu kuchni po omacku, nie wydawało się najlepszym pomysłem. Zwłaszcza, że kadra nauczycielska czuwa, a niektórzy tylko zacierają rączki i czekają na okazję, by odjąć kilka punktów.
Właściwie, to mój drugi raz. – odpowiedział na pytanie dziewczyny, obserwując swoje bose stopy. – Za pierwszym wyszedłem z Hogwartu. Nie czuję wtedy nic szczególnego. Po prostu sobie śpię, a potem budzę się w jakimś innym miejscu.
Zastanowił się jeszcze raz nad sobą, czy wszystko w porządku. No nawet nie do końca. Nadal był w lekkim szoku, spowodowanym wcześniejszym atakiem, jednak polepszyło mu się na tyle, ze poza zimnem odczuwał jedynie głód. Więc pokiwał zawzięcie głową, jak to miał w zwyczaju robić i spojrzał na Maurycego, ciekaw jego odpowiedzi.
Maurycy F. Longbottom
Maurycy F. Longbottom
Prefekt Gryffindoru, Ścigający Złotych Chimer, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cyprys, 13 cali, pióro z ogona feniksa, barwiona na fioletowo
OPANOWANE ZAKLĘCIA: /
OPIS POSTACI: Maurycy to niewysoki, bo mierzący 172 centymetry wzrostu, wiecznie roześmiany chłopak o urzekająco słodkiej buzi. Oczy ma szarozielone, włosy brązowe, ścięte do brody, zwykle nieuczesane i roztrzepane. Do garnituru zaczesuje je za uszy. Posiada na lewym udzie znamię w kształcie serduszka. Na brodzie widoczny jest już delikatny zarost.

https://mortis.forumpolish.com/t629-sowa-maurycego https://mortis.forumpolish.com/t639-dzienniczek-maurycego#3294
PisanieTemat: Re: Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter  Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter EmptySob 28 Maj 2016, 11:09

A ty, Maurycy? Czy lunatykował? Nie, a przynajmniej wydawało mu się, że nie, bo budził się w swoim łóżku każdego ranka. Jak się czuł? Z tym pytaniem miał już problem, bo mógł na nie odpowiedzieć, ale owa odpowiedź sprawiłaby, że cała trójka zostałaby spowita niezręczną ciszą, która nie minęłaby aż do chwili, w której wszyscy wróciliby do swoich dormitoriów... a przynajmniej nie zostawiłby ich samych. Czuł się przecież okropnie, ale skrywał to pod wieloma warstwami głupich odzywek i uśmiechów, bo tak było mu po prostu łatwiej funkcjonować. Nie chciał nikogo zadręczać swoją osobą tylko po to, żeby ostatecznie nie wskórać nic w kwestii polepszenia sobie dnia, a jedynie obarczyć brzemieniem czwartego kwietnia więcej osób. Dla nich nie była to przecież osobista tragedia, a statystyka osób i zakaz weekendowych wypadów do Hogsmeade.
- Eee... poza tym, że będę miał sesję poprawkową, bo nie oddałem żadnego z referatów na ten semestr? Jak na moją sytuację całkiem dobrze. Chcecie tą herbatę? - błyskawiczne odwrócenie się w stronę drzwi i uchylenie ich nie było być może czymś szczególnie odpowiednim, ale cholercia, co innego miał zrobić? Obadał teren, czy w środku nie znajdują się przypadkiem któreś ze szkolnych skrzatów, po czym stwierdziwszy, że droga wolna - wszedł do środka. Prawdę powiedziawszy to był pierwszy raz, kiedy pozwolił sobie na taki wybryk i uznałby to za całkiem zabawne, gdyby jego przyjaciel nie zamarzał właśnie od lodowatej podłogi. Zaproponowałby mu swoje buty, ale ich rozmiary stóp... różniły się odrobinkę.
- Oj Kimi, nawet nie wiesz jak cię rozumiem. Mam wrażenie, że jestem głodny nawet wtedy, teoretycznie nic już nie powinienem zmieścić. - przyznał otwarcie, a i pozostała dwójka musiała o tym wiedzieć, bo brzuch Maurycego odzywał się na lekcjach nieproszony regularnie od pierwszej klasy. Zamknął za nimi drzwi, kiedy już weszli do środka.
Kim Miracle
Kim Miracle
Ścigający Złotych Chimer, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: cyprys || róg jednorożca || sztywna || 11 cali
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Lumos, Expelliarmus, Orbis, Everte Statum, Avifors, Oppugno, Fumos Duo, Protego Totalum, Flippendo Duo
OPIS POSTACI: Dziewczyna ma blond włosy, które są w w wiecznym nieładzie, albo związane w jakiś warkocz, bądź kucyk, a następnie rozpuszczone i poskręcane w fikuśne loki. Tęczówki są w barwie błękitu, roześmiane, błyszczące piękne oczęta. Zawsze widać u niej szeroki uśmiech, którym obdarowuje każdego, kogo napotka na swojej drodze. Jej cera jest jasna, ponieważ promienie słońca nie potrafią ubarwić jej skóry. Jednego dnia, gdy się opali jest czerwona jak pomidor, a następnego dnia nie ma już nic - ani czerwieni, ani brązu. Mierzy sobie 152 cm wzrostu i jakoś na to nie narzeka. Lubi być niska, mimo że zawsze musi patrzeć na innych z dołu. Waży 49 kg. Jest drobnej postury, więc czasami ma się wrażenie, że byle jaki podmuch wiatru zabierze ją ze sobą siną w dal. Jednak pozory mylą. Diabeł ukrył się w ciele aniołka. Dziewczyna ma naprawdę dużo siły.

https://mortis.forumpolish.com/t771-zoo-kimi https://mortis.forumpolish.com/t773-pamietnik-kimi https://mortis.forumpolish.com/t770-skrytka-4487
PisanieTemat: Re: Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter  Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter EmptySob 28 Maj 2016, 12:07

Kim w prawdzie pytała o jego samopoczucie w aktualnej chwili odnośnie do sytuacji, w której znalazł się Peter. Widziała przecież, że strasznie się zmartwił, a już trochę go poznała, w końcu kuzyn jej najlepszej przyjaciółki. Wiedziała jak może się czuć odnośnie do całej sytuacji, w której znajduje się od kwietnia i bardzo chciałaby mu jakoś pomóc. Nie wiedziała jak, ale jakoś na pewno. Nie lubiła takiej bezsilności, gdy jej przyjaciele byli w fatalnych humorach, gdy ich życie dawało im tak w kość, a ona nadal stała w swojej stabilności i bezpieczeństwie. Oddałaby im wszystko, aby chociaż na chwilę zobaczyć na ich twarzach cień radości.
- To musi być dosyć straszne. Zasypiasz w ciepłym łóżku, a budzisz się w ciemnych lochach - zadrżała na samą myśl. - Dobrze, że Maurycy pomyślał i poszedł za tobą - uśmiechnęła się lekko i weszła za chłopcami do kuchni. Gdy zobaczyła dokładniej jak ubrany jest jej przyjaciel, aż zadrżała z zimna. Ściągnęła swój szlafrok, pod którym miała ukochany sweter z wełny, który jeszcze rok temu należał do jej taty i podała mu go. No przecież nie da mu swojego puchowego, niebieskiego i co najważniejsze damskiego szlafroka Peterowi, który był wręcz olbrzymem, a nie człowiekiem.
- Będzie cieplej - powiedziała i na nowo założyła na siebie szlafrok. Ściągnęła swoje kapcie, a następnie wełniane skarpety, które były dosyć stare i mocno rozciągnięte. - Będą małe, ale chociaż jakieś ciepło będą ci dawać - powiedziała i wcisnęła bose stopy w kapcie misie. To musiało wydać się dziwne, ale Kimi naprawdę jest wielkim zmarzlakiem, często ma zimne ręce i stópki, dlatego uwielbia wszystko co wełniane i duże, bo w tym jest najcieplej. Można się owinąć i nie będzie w stanie marznąć. Rozejrzała się po kuchni i podeszła do szafek. Zaczęła robić gorącą czekoladę, taką którą zawsze robiła będąc w domu. Potem zrobiła kilka kanapek, aby nakarmić potwora. Trochę to trwało, bo nie wiedziała, gdzie co jest. Postawiła wszystko przy stole i spojrzała na chłopaków z szerokim uśmiechem. Nie sądziła, że potwór pozwoli jej myszkować po kuchni z prefektem Gryffindoru i lunatykiem.
Peter Figglehorn
Peter Figglehorn
Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato
OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów.

https://mortis.forumpolish.com/t817-petera https://mortis.forumpolish.com/t823-dziennik-petera#6081 https://mortis.forumpolish.com/t816-skrytka-numer-91124
PisanieTemat: Re: Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter  Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter EmptySob 28 Maj 2016, 21:47

Strasznie współczuł swojemu przyjacielowi. Tragedia, która odebrała mu rodziców, nie powinna nigdy mieć miejsca. Pamiętał, jak on się czuł świeżo po śmierci mamy i siostry. Ciągle koszmary, które kończyły się takimi atakami paniki jak dzisiaj, a nawet gorszymi, poduszka mokra od łez i takie tam... Nigdy nie życzył nawet największemu wrogowi takich męczarń. Tym bardziej o mało się nie załamał, kiedy usłyszał o tej tragedii. Pocieszał kumpla a jak, bo wiedział, że sam zrobiłby dla niego to samo.
No nie powiem, za pierwszym razem było tym bardziej przerażająco, jak obudziłem się w Zakazanym Lesie – przyznał, wykrzywając usta w podkówkę. – Ta, warto mieć takiego przyjaciela, który popędzi za tobą w środku nocy.
Uśmiechnął się delikatnie i poklepał Maurycego po plecach. Było mu zimno, to prawda, jednak z czasem nawet o tym zapomniał. Tym bardziej z początku nie chciał przyjąć swetra i skarpetek od Kim, mówiąc, ze "teraz Tobie będzie zimno", "jeszcze tu się przeziębisz", ale ostatecznie przyjął podarunek z cichym dziękuję. Kiedy nałożył sweter od razu poczuł ulgę i przestał drżeć. Skarpety mimo, że za małe na jego stopy, to też nieźle grzały. Był wdzięczny przyjaciółce, nie ukrywał tego.
Do kuchni praktycznie wbiegł, taki był głodny. Od razu zabrał się za przyrządzenie sobie czegoś smacznego. Oczywiście jego umiejętności kucharskie ograniczały się do zwykłej kanapki, ale zawsze coś. Poszedł z nią do stołu i kiedy tylko usiadł, zaczął pałaszować.
Maurycy F. Longbottom
Maurycy F. Longbottom
Prefekt Gryffindoru, Ścigający Złotych Chimer, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cyprys, 13 cali, pióro z ogona feniksa, barwiona na fioletowo
OPANOWANE ZAKLĘCIA: /
OPIS POSTACI: Maurycy to niewysoki, bo mierzący 172 centymetry wzrostu, wiecznie roześmiany chłopak o urzekająco słodkiej buzi. Oczy ma szarozielone, włosy brązowe, ścięte do brody, zwykle nieuczesane i roztrzepane. Do garnituru zaczesuje je za uszy. Posiada na lewym udzie znamię w kształcie serduszka. Na brodzie widoczny jest już delikatny zarost.

https://mortis.forumpolish.com/t629-sowa-maurycego https://mortis.forumpolish.com/t639-dzienniczek-maurycego#3294
PisanieTemat: Re: Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter  Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter EmptyWto 31 Maj 2016, 01:36

Wciąż walcząc w środku z samym sobą zrobił sobie kubek mięty. Łamał właśnie szkolne zasady. On, prefekt. Przyszły brygadzista. Obrońca prawa. Z drugiej strony, gdyby poszedł ze swoim brzuchem do szkolnej piguły, to przygotowałaby mu dokładnie to samo, ewentualnie z domieszką czegośtam. Z eliksirów był, delikatnie mówiąc, kiepski. Może nie na tyle, żeby mieć problemy z zaliczaniem semestru, ale z pewnością nie miał smykałki do przyrządzania tych wszystkich rzeczy, składników i tajemnic nie uwzględnionych w przepisach, jak chociażby mus mieszania wszystkiego zgodnie z ruchem wskazówek zegara, koniecznie o północy, w syberyjskim lesie, gdzie gałęzie jodły układają się w kształt, który rzuca na ziemię cień hipogryfa. Tak właśnie to postrzegał. No, ale wracając - oszczędził komuś czasu i nerwów. Tyle wystarczyło, żeby nie pluł sobie później w brodę, że nie zareagował jak powinien i do czegoś takiego dopuścił.
Przysiadł sobie tuż obok nich, uważnie analizując ich słowa, zachowania i gesty... i doszedł do wniosku, że miał rację - Kim i Peter byliby idealną, uwielbiającą spędzać ze sobą czas parą. Coś nawet mówiło mu, że mógłby znaleźć w sobie odrobinę odwagi, by ich ku sobie pchnąć, ale szybko tą myśl odgonił. Pomaganie innym w ich sprawach sercowych nie było czymś, w czym mógłby być dobry, a poza tym - jeżeli mieli się ku sobie, to z pewnością dojdą do tego sami. Rozważania o sprawach sercowych przyjaciół sprawiły, że obraz jego ukochanej musiał, po prostu musiał pojawić się w maurysiowej główce. Jedna z rączek leżała obok gorącego naczynia, na drugiej, opartej na łokciu o blat oparł głowę, oczy rozmarzone wpatrywały się hen, ku górze... a wszystko to razem dało efekt tak teatralny i komiczny, że oczywistym dla otoczenia stał się fakt, iż znów odpłynął do świata ujrzanego w przepięknych oczach Anastasii Fitzgerald.
Sponsored content


PisanieTemat: Re: Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter  Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter Empty

Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Similar topics

-
» Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter
» O ciężkich powrotach | Maurycy&Anastasia
» Peter Figglehorn
» Daj mi spać, człowieku || Nadzieja i Peter
» Przepraszam, co ja robię w lochach? | Peter & Minerva

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL :: Zakończone-
Skocz do: