NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
Non mor­tem ti­memus, sed co­gita­tionem Mor­tis


Share

Maeve Claythorne

Maeve Claythorne
Maeve Claythorne
Uzdrowiciel, Urazy Pozaklęciowe, Klinika Św. Munga

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Pióro z ogona feniksa, wierzba, 9 i ¾ cala, sztywna
OPANOWANE ZAKLĘCIA:
OPIS POSTACI: Dość wysoka kobieta mierząca sobie metr 73 z hakiem., o szczupłej sylwetce, choć z każdym tygodniem coraz bardziej chudnie i niknie w oczach. Ubiera się zazwyczaj w eleganckie garsonki w stonowanych barwach, a z szyi nigdy nie zdejmuje złotego wisiorka, który jest pamiątką po matce. Blond włosy sięgające do ramion zazwyczaj nosi rozpuszczone bądź ułożone w delikatne fale. Przy dokładniejszym przyjrzeniu się na szyi widać małe bladoróżowe znamię w bliżej nieokreślonym kształcie.

https://mortis.forumpolish.com/t400-zwierzyniec-meave
PisanieTemat: Maeve Claythorne  Maeve Claythorne EmptyNie 17 Sty 2016, 03:18



BIO

IMIĘ: Maeve Catriona
NAZWISKO: Claythorne
CZYSTOŚĆ KRWI: mieszana
DATA URODZENIA: 15.03.1907
UKOŃCZONA SZKOŁA: Hogwart, Ravenclaw
MIEJSCE PRACY: Św. Mung
POSADA: uzdrowicielka -> urazy pozaklęciowe
RÓŻDŻKA: Pióro z ogona feniksa, wierzba, 9 i ¾ cala, sztywna
BOGIN: Dementor nachylający się do ostatecznego pocałunku śmierci
FACE CLAIM: Sarah Gadon


WIDOK ZE ZWIERCIADŁA AIN EINGARP
Wysoka postać pochyla się nad martwym ciałem mężczyzny w sędziwym wieku. Poświata księżyca odbija się od ostrza sztyletu, który pewnie trzyma w zakrwawionej dłoni. Meave wychodzi bezszelestnie z cienia, dobywa zza pazuchy różdżkę i pomieszczenie wypełnia się zielonym blaskiem, a tajemnicza postać osuwa się bez życia na podłogę. Zemsta nadeszła.


OPIS POSTACI

The killer awoke before dawn, he put his boots on
He took a face from the ancient gallery
And he walked on down the hall
And he came to a door, and he looked inside
Father...
Yes son
I want to kill you.

Krew. Widok ten wciąż ją szokował. Podświadomie słyszała dźwięk kropel ściekających z jej dłoni na drewnianą posadzkę i odbijający się echem po pomieszczeniu. A może to jedynie bicie jej serca? Czy też ciche stukanie kropel deszczu o okna? Poświata księżyca zaglądała nieśmiało przez rozsunięte, szmaragdowe kotary do gabinetu Magnusa Claythorne’a i padała prosto na jego bezwładne ciało leżące koło fotela. Z rany na głowie powoli sączyła się krew tworząc makabryczną kałużę, która leniwie sunęła ku jej gołym stopom.  Nie czuła zimna. Nie czuła niczego. Zacisnęła mocniej palce na różdżce, lecz nie było to już potrzebne. Już było po wszystkim. Ojciec nie żył. A wraz z nim Amon Claythorne, pierworodny syn i dziedzic majątku. Zimne ciała obojga spoczywały w kałużach krwi. Była już sama.

Do you know how pale and wanton thrillful
comes death on a strange hour
unannounced, unplanned for
like a scaring over-friendly guest you've
brought to bed
Death makes angels of us all

Kroczyła spokojnie pustym korytarzem Ministerstwa Magii. Stuk, stuk, stuk… Pogłos stukających obcasów o gołą, marmurową posadzkę wwiercał się nieznośnie w jej głowę i towarzyszył przez całą długą drogę pod drzwi Sali rozpraw. Była przed czasem. Z kopertówki wyciągnęła małe lusterko, w którym się badawczo przejrzała. Musiała wyglądać skromnie, aczkolwiek elegancko. Czarna, dobrze skrojona garsonka podkreślająca jej smukłą figurę nadawała się idealnie na przesłuchanie, niosąc za sobą wyraźny znak głębokiej żałoby, której oczekiwało się od osób w jej sytuacji. Musiała wyglądać na pogrążoną w rozpaczy, acz trzeźwo myślącą. Lekko czerwone od płaczu oczy chowała za gęstymi, umalowanymi rzęsami, a blond włosy sięgające na co dzień do ramion upięła w schludny, misterny koczek. Była to fryzura dla niej typowo wyjściowa, gdyż zazwyczaj nosiła włosy luźno rozpuszczone i podkręcone na modłę lat 30. Zza beżowej apaszki zawiązanej lekko wokół jej szyi wychylało się bladoróżowe znamię, ledwo widoczne na jej bladej skórze spragnionej promieni słonecznych i skromny złoty wisiorek w kształcie słowika, który był pamiątką po dawno zmarłej matce, której nie dano jej poznać.
Wpatrywała się intensywnie w odbicie swoich jasnoniebieskich oczu i przygryzła delikatnie dolną wargę pełnych, krwawoczerwonych ust. Był to nieświadomy gest, na którym przyłapywała się w nerwowych momentach. Najczęściej na jej ustach widniał filuterny uśmieszek zapraszający wybranych śmiałków, których nim obdarzała, do niewinnego flirtu. Dziś jednak przybrała poważną minę, a w głowie powtarzała jak mantrę „jestem niewinna”. Mówi się, że często powtarzana fraza staje się prawdą. Czy jest gdzieś granica, po której przekroczeniu staje się ona wyraźnie wierutnym kłamstwem? Słysząc czyjeś kroki dochodzące z oddali korytarza zamknęła z trzaskiem lusterko i wrzuciła je do kopertówki. Zbliżała się sądna chwila. Wygładziła garsonkę, wzięła głęboki oddech i wkroczyła na Salę Rozpraw.
Czy przyznaje się pani do zabójstwa Magnusa i Amona Claythrone’ów?

I know your deepest, secret fear
I know everything
Everything you do
Everywhere you go
Everyone you know


Wydarzenia ciągnące się już przeszło od roku odcisnęły na niej widoczne piętno. Wychudła i zmizerniała, choć na ustach zachowała dawny uśmiech, który co prawda nie zawsze odzwierciedlał się równocześnie w jej łagodnych, błękitnych oczach. Wścibscy dziennikarze, nieskończone przesłuchania, ukradkowe spojrzenia rzucane na ulicy, podejrzliwi pacjenci... Każdy dzień zbierał swoje żniwa. Skrytka w Gringottcie wypełniła się po wykupie „Golden Snitcha” – największego osiągnięcia, któremu Magnus Claythorne poświęcił większość swojego niespodziewanie ukróconego życia. Sklep z drogimi akcesoriami do gry w Quidditcha odszedł w niepamięć, a jedyna pamiątka, która po nim została to galeony. Mimo niespodziewanego wzbogacenia się, Meave do tej pory nie tknęła swojego dziedzictwa. Póki śledztwo się toczyło, nie mogła ściągać na siebie większych podejrzeń. Musiała się jeszcze wstrzymać. Jeszcze trochę. Szybko dostrzegła samotnego aurora, który każdego dnia czaił się w cieniu przy świętym Mungu i towarzyszył jej, pozornie niezauważony, pod same drzwi domu. Wiedziała, że była obserwowana. Czy dbali o jej bezpieczeństwo czy liczyli, że w końcu powinie jej się noga i zyskają dowody, dzięki którym będą mogli ją skazać na powolne dogorywanie w azkabańskiej celi? Nie miała wątpliwości, że musi zachować ostrożność.  


PRZYKŁADOWY POST
Cień kieliszka wypełnionego po brzegi skrzacim winem tańczył leniwie na niezapisanym kawałku pergaminu, a w powietrzu unosiło się samopiszące pióro od dłuższego czasu gotowe do pracy. Maeve jednak nie wiedziała jak rozpocząć list. Czy w ogóle miało to sens? Sięgnęła bezwiednie po kieliszek i upiła z niego spory łyk. Ostatnimi czasy coraz częściej po niego sięgała. Przetarła zmęczone, przekrwione oczy i rozparła się w fotelu, patrząc niewidzącym wzrokiem na ziejący pustką pergamin. Marion zniknęła ni stąd ni zowąd przed wieloma laty, a strata najstarszej córki była ciosem dla całej rodziny, lecz najbardziej odczuł ją Magnus, rzucając się w szalony wir pracy. Z każdym rokiem wspomnienia Meave o siostrze stawały się coraz bardziej ulotne. Nie mogła sobie już przypomnieć dźwięku jej głosu i zaraźliwego śmiechu, który w dzieciństwie wypełniał cały dom. Pamiętała jedynie burzę rudych włosów i szeroki uśmiech upamiętniony na zawsze na serii starych fotografii.
Marion, zapewne nie doszły do ciebie pogłoski o ostatnich wydarzeniach z Londynu. Tata i Amon nie żyją…, podyktowała na głos, a pióro zaczęło natychmiast skrobać wypowiedziane słowa na pergaminie. Zamilkła, przeczytała oba zdania i skrzywiła się. Gwałtownym ruchem sięgnęła po kartkę, zmięła ją brutalnie i rzuciła prosto do kominka, w którym cicho trzaskały iskry. Obserwowała jak kartkę trawią płomienie, aż ta obróciła się w proch i pył. Durna ja, mruknęła do siebie i upiła do końca skrzacie wino, odstawiając pusty kieliszek z brzdękiem na stolik. Marion na pewno była tak samo zimnym i martwym ciałem jak ciała ojca i Ansona. Podniosła się w końcu ciężko z fotela, chwyciła karafkę z resztką wina i skierowała się w stronę schodów prowadzących na piętro, gdzie znajdowała się jej sypialnia. Mijając pokoje, w których znalazła ciała rodziny przyspieszyła bezwiednie kroku. Skrzatom do tej pory nie udało się odczyścić plamy po kałuży krwi w gabinecie ojca, a najsilniejsze zaklęcia czyszczące również nie pomagały. Dotarłszy do swojej sypialni, która znajdowała się na samym końcu korytarza, zamknęła za sobą drzwi na klucz i zabezpieczyła odpowiednią formułką. Od czasu zbrodni niechętnie spędzała samotnie noce w domu rodzinnym, lecz nie chciała go sprzedawać. Trzymał w sobie sekrety, które nie powinny zostać nigdy odkryte…


Administrator fabularny
Administrator fabularny
NPC


PisanieTemat: Re: Maeve Claythorne  Maeve Claythorne EmptyPon 18 Sty 2016, 17:49


WITAMY WŚRÓD DOROSŁYCH
Akceptuję i życzę miłej gry!
:milosc:

ZAKLĘCIAPUNKTY ROZWOJU
15 szkolnych
8 łatwych
5 trudnych
90 PS
10 PS


TWOJE PRZEDMIOTY
Zestaw podręczników szkolnych.
Zmywacz siniaków.
Balsam ze stokrotki.


CO DALEJ - KROK PO KROKU
Uzupełnij pola dodatkowych informacji biograficznych w swoim profilu.
Wybierz sobie zaklęcia na start i wypisz je w sklepiku rozwojowym. Potem nie zapomnij wpisać ich do profilu! Spis wszystkich dostępnych zaklęć znajdziesz tutaj.
Załóż swoją skrytkę, pamiętaj żeby skorzystać ze wzoru.
Dodaj temat z sowią pocztą, tutaj również możesz skorzystać z podanego wzoru.

Kartę akceptowała: Irys

Maeve Claythorne

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL :: Zakurzona kartoteka-
Skocz do: