|
William LongbottomWilliam Longbottom Tajne Służby Ministerstwa MagiiDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Szpon hipogryfa, cis, bardzo elastyczna, 12 caliOPANOWANE ZAKLĘCIA: OPIS POSTACI: Mierzy sobie sto dziewięćdziesiąt centymetrów wzrostu przy wadze osiemdziesięciu ośmiu kilogramów, co czyni go szczupłym, ale i odpowiednio umięśnionym. To ostatnie wynika z faktu, że od małego przykładał dużą wagę do ćwiczeń oraz co znacznie ważniejsze bardzo upodobał sobie różnego rodzaju sporty. Cerę ma jasną, oczy niebieskie, a włosy proste, koloru czarnego, zazwyczaj krótko przystrzyżone. Nie ma ulubionych rzeczy, ubiera się tak, aby było mu wygodnie. Korzysta tylko z ciemnych kolorów, ale w obecnych czasach jest to całkowicie naturalne. Stara się dbać o higienę osobistą, ale nie zraża się, jeśli przez dłuższy okres czasu nie może skorzystać z prysznica. Nosi na palcach kilka pierścieni w tym jeden, z herbem jego rodu. Temat: William Longbottom Czw 03 Mar 2016, 01:52 | |
| BIO IMIĘ: William Anthony NAZWISKO: Longbottom CZYSTOŚĆ KRWI: Czysta DATA URODZENIA: 29.11.1909 UKOŃCZONA SZKOŁA: Hogwart, Gryffindor MIEJSCE PRACY: Londyn POSADA: Tajne służby RÓŻDŻKA: Szpon hipogryfa, cis, bardzo elastyczna, 12 cali BOGIN: Starszy mężczyzna w długim brązowym płaszczu. Co ważne ma spokojne, delikatnie melancholijne spojrzenie. Nic specjalnego, prawda? Cóż... nie dla Willa. Jest to bowiem jego pierwsza ofiara. FACE CLAIM: Colin O'Donoghue WIDOK ZE ZWIERCIADŁA AIN EINGARP Widok z Ain Eingarp... Jego prawdziwe marzenie, wewnętrzne "ja". Co tam widzi? Nie są to żadne wyszukane sceny, nie ma w nich złota, kosztowności czy tłumu fanów, nic z tych rzeczy. Znajduje się w jakimś podrzędnym barze. Siedzi przy jednym z pustych stołów i wpatruje się w pustą ścianę, miejsce, w którym dotychczas znajdowały się wszelakie listy gończe. Teraz jest pusta, czysta. Świat jest czysty. Oczyszczony ze wszystkich złoczyńców. Udało mu się, spełnił swój cel, odnalazł w życiu spełnienie. OPIS POSTACI Mierzy sobie sto dziewięćdziesiąt centymetrów wzrostu przy wadze osiemdziesięciu ośmiu kilogramów, co czyni go szczupłym, ale i odpowiednio umięśnionym. To ostatnie wynika z faktu, że od małego przykładał dużą wagę do ćwiczeń oraz co znacznie ważniejsze bardzo upodobał sobie różnego rodzaju sporty. Cerę ma jasną, oczy niebieskie, a włosy proste, koloru czarnego, zazwyczaj krótko przystrzyżone. Nie ma ulubionych rzeczy, ubiera się tak, aby było mu wygodnie. Korzysta tylko z ciemnych kolorów, ale w obecnych czasach jest to całkowicie naturalne. Stara się dbać o higienę osobistą, ale nie zraża się, jeśli przez dłuższy okres czasu nie może skorzystać z prysznica. Nosi na palcach kilka pierścieni w tym jeden, z herbem jego rodu.
Na pierwszy rzut Will może wydawać się nieszczególnie ogarniętym osiłkiem i przystojnisiem - jakich wielu w tym świece - lecz tak naprawdę jest zaskakująco sprytny i wcale nie tak głupi, jak niektórzy mogliby sądzić. W wielu dziedzinach szybko się uczy, jego zaletą jest umiejętność szybkiego przystosowywania się do nowych warunków. Z domu wyniósł silne pragnienie ładu i sprawiedliwości. Jest uparty i odważny - ale nie lekkomyślny - i nie boi się postawić komukolwiek, wliczając w to własnych rodziców. Nie oznacza to jednak, że mu na nich nie zależy, nic bardziej mylnego. Rodzina jest dla niego bardzo ważna, gdyby zaszła taka potrzeba byłby w stanie dużo dla nich poświęcić. Jednakże, mówiąc szczerze jego usilne pragnienie zaprowadzenia ładu na świecie, które nabył jako małe dziecko z czasem przerodziło się w prawdziwą obsesję skrzętnie ukrywaną przez samego zainteresowanego. Jak bardzo silnym jest to uczucie? Cóż... gdyby dostał do wyboru usunięcie złoczyńców tego świata w zamian za życie ojca czy matki... nie wahałby się długo. Już od najmłodszych lat wykazywał się niezwykłą skrytością i opanowaniem, jest z niego idealny aktor. Jego największym marzeniem jest usunięcie wszelkiej nieprawości ze świata. Ceni sobie uczciwość i moralność, uważa, że bez tych cech nie można zbudować prawdziwego społeczeństwa. Nie waha się jednak sięgnąć po nieetyczne metody, aby ów sen się ziścił. PRZYKŁADOWY POST Był już późny wieczór, ale karczma tętniła życiem jak nigdy. Nie było jednak słychać w niej śmiechu czy przyjaznych pogaduszek. Co to, to nie. Była to bowiem nora przestępców. Zlatywali się tutaj wszyscy, od złodziei słodyczy do wielokrotnych morderców. Wystarczyło zapłacić właścicielowi odpowiednią kwotę i wszystko tutaj było ich. Póki płacili mogliby nawet urządzić tutaj orgię albo masowe morderstwo. Pieniądze, dla niektórych liczyło się tylko to, mogliby dla niej sprzedać nawet własną rodzinę. Pośród tego całego pijackiego motłochu siedział mężczyzna w długim płaszczu i kapturze narzuconym na czoło. Zasłaniał sobie twarz, ale wszyscy wiedzieli kim był, dzisiaj wszędzie było o nim głośno. "To on!", wszyscy szeptali właśnie te słowa. Kilku opryszków chciało do niego nawet podejść, ale jakaś dziwna siła trzymała ich z daleka. Kto wie, może było to jego spojrzenie, zimne i bezlitosne. O tak, dzisiaj nie miał ochoty na bycie uprzejmym. Aby zwrócić na siebie uwagę musiał czegoś dokonać. Co zrobił? Cóż, w biały dzień dokonał morderstwa na jakimś staruszku. Wszyscy byli wzburzeni, plotka głosiła, że jakichś bandzior bez większego powodu uśmiercił szanowanego właściciela lombardu. William dopilnował, aby to jemu przypadły wszelakie zasługi za ten czyn. Mówiąc szczerze kiedyś zupełnie inaczej wyobraża sobie swoją przyszłość. Myślał, że zostanie aurorem i będzie walczył ze złem tego świata. Co prawda w pewnej mierze się to spełniło, ale nie tak, jak to sobie wyobrażał. Nie oznaczało to jednak, że był rozczarowany, nic z tych rzeczy. Mówiąc szczerze ścieżka którą obrał była znacznie bardziej interesująca, oraz co ważniejsze mogła przynieść więcej korzyści dla całego świata. Jak to się jednak stało? Cóż, wszystko zaczęło się po ukończeniu szkoły. Miał bardzo prosty, ale czasochłonny plan. Dostać się na studia, zdać je z najlepszymi z możliwych planów, zostać aurorem i zacząć wyłapywać wszystkich poszukiwanych listami gończymi. Zaoferowano mu jednak coś zgoła innego. Tajne studia, po których miał zyskać specjalne, ściśle tajne zadanie. Samo w sobie nie było to szczególnie ciekawe, ale gdy dodano, że będzie to znacznie efektywniejsze od normalnej pracy zgodził się bez wahania. Oczywiście w trakcie lat przygotowań przedstawiono mu wszystkie aspekty tej drogi, ale nie udało im się go zrazić, zgodził się bez wahania. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że wykluczy go to z normalnego życia, zniszczy jego dobre imię. W końcu czymże są takie błahostki przy możliwości spełnienia swego marzenia? Czy wybrał słuszną drogę? Cóż, według niego tak. Będąc szczerym odczuwał jednak pewne wyrzuty sumienia. Wiedział jak zareagują jego rodzice... Na szczęście nie stanie się to od razu, ale gdy w końcu sprawca zostanie „rozpoznany”... Będą załamani, wyrzekną się go... najpewniej. Było jednak warto. Aby wybić całe zło tego świata był w stanie poświęcić dobre imię? Kiedyś wszyscy będą mu za to wdzięczni. Wiedziało tylko ministerstwo, wybrani ludzie. Nie oznaczało to jednak tego, że w razie czego go uwolnią, nic z tych rzeczy. Musiał być dobry, bardzo dobry, najlepszy ze wszystkich. Pokładano w nim właśnie takie nadzieje. Czy mu się to uda? Cóż... wszystko się okaże. Dzisiejsze wydanie wieczorne nie pozostawiało wątpliwości. "Morderstwo na bogatym mieszkańcu Londynu". Co prawda nie przyłapano go osobiście, nie było przy tym żadnych światków, ale mężczyźni wokół niego mieli swoje źródła. Dzisiaj każdy sobie opowiada jak to syn znanych obrońców mugoli obłowił swoją sakiewkę. Tym razem było jednak inaczej. Do tej pory Ministerstwo zapewniało mu jedynie wyimaginowane przestępstwa. To morderstwo… po raz pierwszy odebrał komuś życie. Swej ofiary nie wybrał jednak przypadkowo. Podejrzewano go o wiele machlojek i oszustw, był taki jak wszyscy na tym do korzeni zepsutym padole, jego śmierć była czymś dobrym. Longbottom wyplenił chociaż część zła z tego świata. Było to dla niego swoistym pocieszeniem. Dzisiejszego wieczoru myślał tylko o tym. Jak łatwo było go zabić… Obserwował go od tygodni, wiedział kiedy je, śpi, chodzi do sklepu. Mógł w spokoju zaplanować idealne morderstwo, takie, z którym nikt go nigdy nie powiąże na poważnie, a zwłaszcza jego mocodawcy w MM. Przy najbliższej okazji powie im, że rozpuścił taką plotkę, aby nabrać więcej autorytetu. Niedługo będą mogli wystawić za nim list gończy, do tego czasu wszyscy mu już zaufają. Co innego kieszonkowiec a morderca, ten drugi nie miał już szansy wycofania się z obranej drogi. Nie to go jednak najbardziej martwiło, ba, tak naprawdę był niezwykle podekscytowany. Usunął pierwszy chwast, to było niesamowite, takie… orzeźwiające. Wiedział, że nie powinien działać na własną rękę, ale ten starzec był zbyt niebezpieczny, nigdy nie udałoby się im go przyskrzynić. Wszystkie łapówki skrzętnie ukrywał. Longbottom od dawna starał się w jakiś sposób go podpuścić, ale jedynym wyjściem było morderstwo. Oczywiście była to sytuacja jednorazowa, nie miał zamiaru dawać im szansę na uniknięcie kary. Będą gnili w Azkabanie aż do końca swoich parszywych dni. Tak… właśnie tak będzie.
|
Administrator fabularny NPC
Temat: Re: William Longbottom Czw 03 Mar 2016, 20:14 | |
| WITAMY WŚRÓD DOROSŁYCH
ZAKLĘCIA | PUNKTY ROZWOJU | ➛ 15 szkolnych ➛ 8 łatwych ➛ 5 trudnych | ➛ 90 PS |
TWOJE PRZEDMIOTY ➛ Zestaw podręczników szkolnych. ➛ Mgła Limbo. CO DALEJ - KROK PO KROKU ➛ Uzupełnij pola dodatkowych informacji biograficznych w swoim profilu. ➛ Wybierz sobie zaklęcia na start i wypisz je w sklepiku rozwojowym. Potem nie zapomnij wpisać ich do profilu! Spis wszystkich dostępnych zaklęć znajdziesz tutaj. ➛ Załóż swoją skrytkę, pamiętaj żeby skorzystać ze wzoru. ➛ Dodaj temat z sowią pocztą, tutaj również możesz skorzystać z podanego wzoru. Kartę akceptował: Beza
|
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |