NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
Non mor­tem ti­memus, sed co­gita­tionem Mor­tis


Share

Martin Sue

Martin Sue
Martin Sue
Tłumacz

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: włos wili, 13 1/3 cala, sztywna, cedr
OPANOWANE ZAKLĘCIA: APERACJUM, ENERVATE, EXPELLIARMUS, IMPERVIUS, PROTEGO, ZAKLĘCIE KAMELEONA, CONJUNCTIVITIS, EVERTE STATUM, IMMOBILUS, PETRIFICUS TOTALUS, ACCIO, ALOHOMORA, FINITE, GLACIUS, SILLENCIO || MUCUS AD NAUSEAM, FRIGIDUS FLAMMA, IMPERTURBABLE, IMPEDIMENTA, BOMBARDA MAXIMA, SUSPENSORIUS, SOLLICITUS, FUMOS DUO || SZATAŃSKA POŻOGA, SECTUMSEMPRA, OBLIVIATE, PROTEGO HORRIBILIS, FINITE INCANTATEM, ADVERSUM
OPIS POSTACI: Martin, tak jak typowy przedstawiciel rodziny Sue, jest dość wysokim mężczyzną (180cm) o jasnym kolorze skóry. Najmłodszy syn Elizabeth i Boba Sue jest wyraźnie wychudzony, przez co jego twarz już z daleka wygląda, jakby był nedożywiony. Ma wyraźne rysy i oczy, które są w intensywnie niebieskim kolorze. Włosy bardzo ciemne, sięgajace mu za ucho. Nie czesze się zazwyczaj i trzyma je w ogólnym nieładzie. Na jego twarzy często widnieje zarost, którego usunięcie przychodzi mu z trudnością, a bardziej niechęcią. Ogólnie buźkę ma bardzo ładną (tak jak wszyscy Sue), ale widnieje na niej wieczny... brak wyrazu. Albo niezadowolenie lub inne negatywne emocje.

https://mortis.forumpolish.com/t734-ptaki-nie-do-konca-martina https://mortis.forumpolish.com/t849-skoroszycik-w-chryzantemy https://mortis.forumpolish.com/t733-skrytka-1235
PisanieTemat: Martin Sue  Martin Sue EmptyPon 02 Maj 2016, 17:45



BIO

IMIĘ: Martin
NAZWISKO: Sue
CZYSTOŚĆ KRWI: Czysta
DATA URODZENIA: 31 sierpnia 1910
UKOŃCZONA SZKOŁA: Hogwart 1921 - 1929 (Ravenclaw)
MIEJSCE PRACY: -
POSADA: Tłumacz
RÓŻDŻKA: Włos wili, 13 1/3 cala, sztywna, cedr
BOGIN: Młody Brian Sue strzelający Serpensortią... a w dodatku stojący w płomieniach
WIZERUNEK: Jared Leto


WIDOK ZE ZWIERCIADŁA AIN EINGARP

W lustrze zazwyczaj widzi się przede wszystkim siebie. Tak też jest z Martinem. Stoi sobie w zwykłym ubraniu, w swoim pokoju. Cisza i spokój... Drzwi jednak są otwarte, wyraźnie widać przechodzących członków rodziny, a wśród nich Briana, który z zawadiackim uśmiechem zagląda na krótko do pokoju brata.


OPIS POSTACI

Martin, tak jak typowy przedstawiciel rodziny Sue, jest dość wysokim mężczyzną (180cm) o jasnym kolorze skóry. Najmłodszy syn Elizabeth i Boba Sue jest wyraźnie wychudzony, przez co jego lico już z daleka wygląda, jakby był niedożywiony. Ma wyraźne rysy twarzy i oczy, które są w intensywnie niebieskim kolorze. Włosy bardzo ciemne, sięgające mu za ucho. Nie czesze się zazwyczaj i trzyma je w ogólnym nieładzie. Na jego twarzy często widnieje zarost, którego usunięcie przychodzi mu z trudnością, a bardziej niechęcią. Ogólnie buźkę ma bardzo ładną (tak jak wszyscy Sue), ale widnieje na niej wieczny... brak wyrazu. Albo niezadowolenie lub inne negatywne emocje.
Martin się nie śmieje.
Za młodu był rozpieszczany, jako najmłodszy z rodzeństwa, ale też nie miał łatwo. W końcu psocący bliźniacy często brali go za obiekt żartów. Najnieprzyjemniej było, kiedy to Brian ćwiczył magię niewerbalną. Martin nigdy nie wiedział, kiedy wąż z Serpensortii poleci mu w twarz... I chociaż znienawidził brata za traumę, jaką mu wyrządził oraz za naskarżenie mamie na jego zapał do poznania tajników czarnej magii w zbyt młodym wieku, jedyne co teraz pragnie, to zabić wszystkich, którzy mieli jakikolwiek negatywny stosunek do niedoszłego nauczyciela astronomii.
Młody Sue kiedyś tam wkręcił się w czytanie traktatów filozoficznych i tak mu zostało. Pochłonął go nihilizm, dlatego był przez niemal cały okres szkolny totalnie wyprany z uczuć. Właściwie może czasami czuł strach, bądź lęk. Od zawsze robił sobie podnóżki z książek ku zgorszeniu otoczenia. Przez zamiłowanie do nieopuszczania rodzinnej posiadłości został tłumaczem. Jeszcze w Hogwarcie nauczył się niemieckiego, aby czytać książki w oryginale, kiedy wpadł na pomysł na przyszłość, rozpoczął również naukę francuskiego i łaciny.
Po tragicznej śmierci brata, coś w nim pękło i napłynęły do niego wszystkie emocje, które zebrały się w ciągu jego całego niedługiego jeszcze życia. Postanowił się zemścić. Tak po prostu. Wie, że to wariactwo, ale nie widzi właściwie niczego, co mógłby robić.
Nie ufa nikomu spoza rodziny (oraz bliźniakom). Ma lęk przed machającymi różdżkami.


PRZYKŁADOWY POST

"PS Jeśli kiedyś trafisz do Madame Malkin, polecam pracującą tam dziewuchę o wrednym spojrzeniu - Estelle Vasquez. Jak jej powiesz, kto jest Twoim bratem to masz zapewnioną rozrywkę na całkiem niezłym poziomie. Istna świruska i wredna baba, ale ostrożnie sprawdzaj towar, jaki sprzedaje, bo może wcisnąć najgorszy. Najlepiej wyjdź niczego nie kupując, ona to lubi."
Leniwym mrugnięciem skomentował całość listu od brata, włączając to głupie postscriptum. Nie wiedział w jakim celu Brian pisze do niego. Sam nigdy mu nie odpisał. Ale wiadomości od niego czasami czytał. Ten aktualny leżał u niego na stole już kilka dni i był czymś w rodzaju listu pożegnalnego. Martin nie zrozumiał sensu czegoś takiego, przecież starszy brat siedział w Anglii praktycznie całe życie. Hogwart, czy Londyn - nie robiło to dla młodszego Sue żadnej różnicy.
Właściwie to nawet nie rozumiał tego zamiłowania Briana do Anglii. Przecież Londyn śmierdzi. Wszyscy Sue siedzieli grzecznie w przestronnej rezydencji gdzieś na środku niczego, ale taki Bob musiał ulec żonce od Malfoy'ów i zamieszkać tam. Martin, w przeciwieństwie reszty rodziny (oprócz Briana oczywiście) nie miał ojcu tego za złe. Właściwie było mu to obojętne. Tak jak wszystko inne.
Wrzucił list do kosza, po czym wrócił do tłumaczenia kolejnego rozdziału. Szło mu dzisiaj wyjątkowo powolnie. Od rana czuł się paskudnie, a klimat w domu również był jakiś niesprzyjający.
Poza tym, było wyjątkowo cicho. A to go zaniepokoiło. Rezydencja Sue zawsze była pełna wrzawy, chociaż nie mieszkały tu żadne małe dzieci, lecz niemal same kobiety. To właściwie wszystko wyjaśnia. Spojrzał przez okno. Catherine siedziała na łące w wysokiej trawie i jak zwykle paliła papierosa. Poznał siostrę z daleka bez problemu. Tylko ona pozwalała sobie na chodzenie bez starannie uczesanych włosów. Właściwie to mógłby ją uwielbiać, gdyby tylko dał sobie miejsce na jakiekolwiek uczucia.
W końcu dobiegł go jakiś dźwięk. A właściwie tona dźwięków. Niczym lawina, poleciały okrzyki, szloch, urywane zdania. Ktoś zapukał do uchylonych drzwi. Spojrzał na swoją najstarszą siostrę, która otworzyła je bardziej, zaglądając do pokoju brata. Była blada, w jej zazwyczaj spokojnych oczach dostrzegł jakieś załamanie.
Jane Mary przekazała wiadomość o śmierci młodszego bliźniaka i wyszła.
Obrócił pióro w dłoni trawiąc tą informację. Ponownie zerknął przez okno. Catherine wciąż paliła. Czy już wiedziała?
Nie chciał wychodzić z pokoju. Nie chciał widzieć, ani słyszeć, co się dzieje na dole. Ale jakoś musiał dostać się do siostry. Zaryzykował i szybkim krokiem wyszedł z pokoju. Zszedł po wszystkich schodach, jakie dzieliły go od poddasza na parter, po czym niezauważony wyszedł bocznymi drzwiami.
Starał się ignorować napływające do jego uszu lamenty i urywki informacji.
Hogsmeade... Marsz ROMu... Spłonął...
Sunął w wysokiej trawie ku swojej siostrze swoim standardowym krokiem, lekko pochylony.
- Patrzcie państwo, któż to postanowił opuścić swój pokój? - zaśmiała się swoim zachrypniętym głosem wpatrując się w niego wiecznie radosnymi oczami.
Wietrzyk wiał, ale nie przynosił najcichszego nawet dźwięku z domu. Martin usiadł obok niej, rozejrzał się po niemal pustym horyzoncie. Kiedyś tu był las, lecz został spalony przez Jack'a - starszego z bliźniaków - Szatańską Pożogą. Teraz to miejsce porosły trawy. Spojrzał siostrze w oczy. Chciał, żeby to widziała. Chciał, żeby to poczuła. Sam chciał ją zobaczyć i poczuć, kiedy to powie.
- Brian nie żyje.

Martin Sue Bandidas-salma-hayek-penelope-cruz-39



Administrator fabularny
Administrator fabularny
NPC


PisanieTemat: Re: Martin Sue  Martin Sue EmptyPon 02 Maj 2016, 19:48


WITAMY WŚRÓD DOROSŁYCH
Jest kilka drobnych błędów, ale nie rzucają się w oczy. Przyjmuję braciszka. Jedyną (oprócz rodziny Sue) relację, którą mogę wpisać ci do karty jest @Estelle Vasquez, którą znasz z listów od brata.

Zaczynasz mając 120ʛ w skrytce bankowej.


ZAKLĘCIAPUNKTY ROZWOJU
15 szkolnych
8 łatwych
5 trudnych
90 PS


TWOJE PRZEDMIOTY
Zestaw podręczników szkolnych.
Samopiszące pióro.


CO DALEJ - KROK PO KROKU
Uzupełnij pola dodatkowych informacji biograficznych w swoim profilu.
Wybierz sobie zaklęcia na start i wypisz je w sklepiku rozwojowym. Potem nie zapomnij wpisać ich do profilu! Spis wszystkich dostępnych zaklęć znajdziesz tutaj.
Załóż swoją skrytkę, pamiętaj żeby skorzystać ze wzoru.
Dodaj temat z sowią pocztą, tutaj również możesz skorzystać z podanego wzoru.

Kartę akceptowała: Beza

Martin Sue

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1

Similar topics

-
» Opowiedz mi coś o... ||| Martin & Eleonore
» W poszukiwaniu informacji || Martin & Lily
» 4 maja w Londynie || Martin i Ventus
» Porozmawiajmy o... marszu. Sophia | Martin

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL :: Karty postaci :: Dorośli czarodzieje-
Skocz do: