NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
Non mor­tem ti­memus, sed co­gita­tionem Mor­tis




PEŁNE IMIĘ I NAZWISKO: Vincent Turner

RASA:
Wilkołak


KREW:
Mieszana


DATA URODZENIA:

AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: włókno ze smoczego serca, sosna, 13 cali, stosunko wogiętka

OPANOWANE ZAKLĘCIA: CAVE INIMICUM, EXPELLIARMUS, FUMOS, DRĘTWOTA, DIFFINDO, EVERTE STATUM, IMMOBILUS, ACCIO, ALOHOMORA, BOMBARDA, INCENDIO, LUMOS, NOX, PORTUS, VERDIMILIOUS, ENERVATE, IMPERTURBABLE, HOMORPHUS, DELENS VESTIGIUM, EXTINGUETUR IGNIS, SUSPENSORIUS, ANESTHESIA, REPARIFORS, VERUM PARS, ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI), STELEUS, UTEVO LUX, OCULUS LEPUS, ZAKLĘCIE JEZUSA, PROTEGO HORRIBILIS, BAUBILLOUS, GELATA CEREBRUM, CONFRINGO, FINITE INCANTATEM, ADVERSUM, SECTUMSEMPRA, REJICIUNT APPELATIONIS, SZATAŃSKA POŻOGA

UMIEJĘTNOŚCI WRODZONE I NABYTE:

PREDYSPOZYCJE:

WYNIKI DOTYCHCZASOWEJ EDUKACJI I KARIERA ZAWODOWA:

RODZINA I POCHODZENIE:

OPIS POSTACI:

USPOSOBIENIE:

BIOGRAFIA POSTACI: Kiedy się rodził, była burza. Pioruny co jakiś czas tłukły w ziemię, a deszcz soczyście spadał na wybrukowane uliczki i dachy domów. Wtedy jeszcze i dach dworu Turnerów cieszył się pełnią dachówek i pełną nieprzepuszczalnością wody bez potrzeby używania zaklęć. Wtedy jeszcze Turnerowue byli zapraszani na salony, a z ich zdaniem i opinią jak najbardziej się liczono. Nic jednak nie trwa wiecznie, a wszystko co dobre, kiedyś musi się skończyć. Czysta polityka, kolejne zagrywki, umowy, znajomości... po kilku latach majątek zmniejszył się drastycznie. Wojna zebrała swoje żniwo gdzie mogła. Olaf zaczął pić, jednak miał problem pod kontrolą. Jeszcze. Dzieci nie powinny być puszczane gdziekolwiek bez opieki. To wypominała sobie Arabella do końca swojego życia, dopóki nie umarła ze zgryzoty za mężem. Podczas jednego ze spacerów, podczas zabawy w Wielka Włóczęgę kilkuletni Vincent zapuścił się w głąb rosnącego nieopodal lasu. Nie był to jego pierwszy raz, już wcześniej organizował sobie tam dziecięce wycieczki. Tym razem się przeorganizował, tym razem w swoim dziecięcym umyśle nie wziął pod uwagę tego, by nie oddalać się za bardzo. Szedł w głąb, dalej, w tę zieleń, w tę zieleń...! Mężczyzna, którego spotkał wydawał się być niegroźnym włóczęgą. Wydawał się. Nie był co prawda pedofilem, ale okazał się kimś równie niepożądanym: wilkołakiem. Wystarczyła chwila naiwnej rozmowy, by w kolejnej Mały Vince poczuł wbijające się w jego skórę zębiska. Klątwa, zaraza i plugastwo dostały się do jego krwi. Nie wiedział nawet, że będą mu towarzyszyć już do końca. Z biegiem czasu fortuna Turnerów wciąż topniała, Olaf wciąż pił, a Arabella chodziła coraz bardziej załamana. Kwestią czasu było, aż głowa rodziny sama się wykończy. Oboje nie mogli pogodzić się z tym, co spotkało ich syna. W końcu Olaf zakończył żywot, i może wreszcie, w grobie poczuł się choć przez chwilę spokojny. Żona jego dołączyła tam kilka lat później, pokonana przez bezsilność. Został już tylko sam Vincent, jego przekleństwo oraz puste, zimne mury dworu, który kiedyś przeżywał swoje najlepsze chwile. Zabezpieczeniem okazały się zamknięte w sejfie kosztowności, które został znalezione po śmierci Olafa i Arabelli. Cóż po nich jednak, jak reputacja do niczego? Zrezygnowany Vincent już jednak o nic nie dba, zamykając się raz w miesiącu w swojej piwnicy. Pełnia jest zawsze bolesna. Palący ból łamanych kości i rozdzieranych mięśni potrafi dać się we znaki. Mało tego, potrafi być również nie do wytrzymania bezlitosny. Powstrzymują go kamienna piwnica i drzwi zamykane na wielki, doprawiony srebrem rygiel. Nie tylko to rani. Społeczeństwo również.