NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
Non mor­tem ti­memus, sed co­gita­tionem Mor­tis


Share

Morgaine Ollivander

Morgaine Ollivander
Morgaine Ollivander
Wytwórca różdżek

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Mierząca trzynaście i pół cala elastyczna różdżka, wykonana z cedru. Zawiera w sobie szpon hipogryfa.
OPANOWANE ZAKLĘCIA:
OPIS POSTACI: Morgaine jest kobietą kradnącą pełną atencję kręgów, które raczy swą obecnością. Nie jest to jednakże kwestia pozornych, oczywistych cech; pod względem wzrostu chociażby, nie wyróżnia się na tle innych niewiast, licząc sobie całe pięć stóp, siedem cali wzrostu. Proporcjonalna, acz daleka od perfekcji i wprawiania rówieśniczek w kompleksy sylwetka, również nie odznacza jej zbyt szczególnie z tłumu. Niestety, dziedzicząc wadliwy gen obdarowujący właścicieli skłonnościami do kłopotliwego tycia, głodzi się i nierzadko odmawia jedzenia, tylko po to, aby utrzymywać przy sobie jedyny, słuszny rozmiar sukni. Niemniej, to detale składają się na część właściwą osobliwego, wyjątkowego zjawiska jakim jest Morgaine. Panna Ollivander to blondynka o naturalnie falowanych włosach i choć publicznie uważane jest to za faux pas, nie zawsze zadaje sobie trud czesania się w eleganckie fryzury, tym samym zostawiając czuprynę w stanie nieujarzmionego nieupięcia - zarzucenie gęstym włosiem zdecydowanie bardziej działa na mężczyzn niż anemiczne potrząsanie koczkiem. Energia jej temperamentu ujawnia się w błękitnych, bystrych oczętach niezmiennie będących w pogoni za sensacją i najmniejszym ruchem ze strony otaczającego środowiska. Pomimo ewidentnych znaczeń świadczących o płynącej w jej żyłach krwi wilii, jako dziecko uzewnętrzniała się jako osoba rozpaczliwie wręcz zakompleksiona na punkcie własnej aparycji, zahukana i nieśmiała. Po wielu latach wdrożyła w życie filozofię odmiennego nastawienia. Zaakceptowała obecny stan rzeczy, wyzbyła się ciążących niepewności i kłujących w serce spotkań z lustrem, mimo iż nieustanny szał i wybitnie nachalne spojrzenia mężczyzn pozostały kwestią nieodgadnioną oraz zagadkową. Choć i bajecznie satysfakcjonującą. Flirt i uwodzenie wydają się przychodzić Morgaine z nieukrywaną lekkością, sama zresztą odczuwa ze swych łowów i zdobytych serc wyjątkowe spełnienie. Warunek jednakże musi zostać spełniony, żaden nie godny jest posiadania jej, ani fizycznie ani mentalnie - jedynie świadomość absolutnej władzy nad drugą jednostką byłaby w stanie zaspokoić rozpalone żądze tego złaknionego jednostronnej namiętności stworzenia. Niebotyczną chęć zwrócenia na siebie upragnionych, przesyconych podziwem i gamą różnorakich, intensywnych emocji spojrzeń, wzmacnia również w inny sposób. Ollivander to kobieta kameleon, ekstrawagancki, acz nieustannie zmieniający się styl i upodobania, manifestuje ubiorem. Wyszukane i drogie dodatki siara się zawsze wpleść w utworzoną przez siebie kompozycję. Twierdzi, iż jako samozwańcza artystyczna dusza, zadaniem jej jest obsesyjne dbanie o estetykę i tym samym roztaczanie wokół siebie aury współmiernej z dzierżącą świadomością Bogini Venus.

https://mortis.forumpolish.com/t877-sowa-panny-morgaine https://mortis.forumpolish.com/t886-skrytka-numer-007#7613
PisanieTemat: Morgaine Ollivander  Morgaine Ollivander EmptySro 11 Maj 2016, 22:42



BIO

IMIĘ: Morgaine Eurydice
NAZWISKO: Ollivander
CZYSTOŚĆ KRWI: Czysta, w 1/4 wila
STATUS RODZINY: Biedna czystokrwista
DATA URODZENIA: 10.10.1908
UKOŃCZONA SZKOŁA: Hogwart,Gryffindor
MIEJSCE PRACY: Mieszkanie/Prywatny warsztat
POSADA: Wytwórca różdżek
RÓŻDŻKA: Mierząca trzynaście i pół cala elastyczna różdżka, wykonana z cedru. Zawiera w sobie szpon hipogryfa.
BOGIN: Olbrzym
FACE CLAIM: Natalie Dormer


WIDOK ZE ZWIERCIADŁA AIN EINGARP
Ukazujący się obraz zapewne zaskoczyłby również i samą Morgaine. Nie widzi blichtru, złotych żyrandoli wysadzanych diamentami, ani najdroższego apartamentu jaki tylko mogłaby sobie wymarzyć. Ostatnie pstrokate kolory dnia rozpostarte na niebie, zanikają pod rozprzestrzeniającą się warstwą gęstego granatu, powoli obejmującego dominację nad jej głową. Znajduje się w ogrodzie sporawego, drewnianego domu pomalowanego barwą wyblakłej bieli. Spowita winorośl, oplata ciasno niemalże całą połowę budynku, od strony zachodniej, aż po tył z widokiem na odległe, przepastne krajobrazy. Dookoła nic nie wydaje się być uporządkowane; rośliny rosną wolne i nieograniczone przez żaden wystrój czy schemat, liźnięte bujną warstwą rzęsy, oczko wodne stoi gdzieś nieopodal, odbijając tym samym gasnący blask jasności.
Światła przebijające się przez tylne okna ujawniają obecność innych osób, bowiem oprócz koncertu cykad i świerszczów polnych, usłyszałaby również odległe odgłosy rozmów, wdzięcznych i szczerych śmiechów. Przyjęcie nie może być huczne, wydaje się być kameralną celebracją udanego, spełnionego życia. Nie musi przy nich trwać, aby czuć błogość i ukontentowanie bliskością przyjaznych jej osób. W każdej chwili do nich dołączy, a dzierżona lampka wina wnet znajdzie swą zamienniczkę. Jeszcze chwilka, jeszcze moment. Tajemniczy, mroczny krajobraz za ogrodzeniem wabi swą zagadką i dzikością. Zapewne gdyby tylko mogła, a zwierciadło byłoby w stanie jej to zapewnić, poczułaby również upajającą woń amortencji; zapach wilgotnej, letniej nocy.




OPIS POSTACI


Morgaine jest kobietą kradnącą pełną atencję kręgów, które raczy swą obecnością. Nie jest to jednakże kwestia pozornych, oczywistych cech; pod względem wzrostu chociażby, nie wyróżnia się na tle innych niewiast, licząc sobie całe pięć stóp, siedem cali wzrostu. Proporcjonalna, acz daleka od perfekcji i wprawiania rówieśniczek w kompleksy sylwetka, również nie odznacza jej zbyt szczególnie z tłumu. Niestety, dziedzicząc wadliwy gen obdarowujący właścicieli skłonnościami do kłopotliwego tycia, głodzi się i nierzadko odmawia jedzenia,  tylko po to, aby utrzymywać przy sobie jedyny, słuszny rozmiar sukni.
Niemniej, to detale składają się na część właściwą osobliwego, wyjątkowego zjawiska jakim jest Morgaine. Panna Ollivander to blondynka o naturalnie falowanych włosach i choć publicznie uważane jest to za faux pas, nie zawsze zadaje sobie trud czesania się w eleganckie fryzury, tym samym zostawiając czuprynę w stanie nieujarzmionego nieupięcia - zarzucenie gęstym włosiem zdecydowanie bardziej działa na mężczyzn niż anemiczne potrząsanie koczkiem. Energia jej temperamentu ujawnia się w błękitnych, bystrych oczętach niezmiennie będących w pogoni za sensacją i najmniejszym ruchem ze strony otaczającego środowiska.
Pomimo ewidentnych znaczeń świadczących o płynącej w jej żyłach krwi wilii, jako dziecko uzewnętrzniała się jako osoba rozpaczliwie wręcz zakompleksiona na punkcie własnej aparycji, zahukana i nieśmiała. Po wielu latach wdrożyła w życie filozofię odmiennego nastawienia. Zaakceptowała obecny stan rzeczy, wyzbyła się ciążących niepewności i kłujących w serce spotkań z lustrem, mimo iż nieustanny szał i wybitnie nachalne spojrzenia mężczyzn pozostały kwestią nieodgadnioną oraz zagadkową. Choć i bajecznie satysfakcjonującą.
Flirt i uwodzenie wydają się przychodzić Morgaine z nieukrywaną lekkością, sama zresztą odczuwa ze swych łowów i zdobytych serc wyjątkowe spełnienie. Warunek jednakże musi zostać spełniony, żaden nie godny jest posiadania jej, ani fizycznie ani mentalnie - jedynie świadomość absolutnej władzy nad drugą jednostką byłaby w stanie zaspokoić  rozpalone żądze tego złaknionego jednostronnej namiętności stworzenia. Niebotyczną chęć zwrócenia na siebie upragnionych, przesyconych podziwem i gamą różnorakich, intensywnych emocji spojrzeń, wzmacnia również w inny sposób. Ollivander to kobieta kameleon, ekstrawagancki, acz nieustannie zmieniający się styl i upodobania, manifestuje ubiorem. Wyszukane i drogie dodatki siara się zawsze wpleść w utworzoną przez siebie kompozycję. Twierdzi, iż jako samozwańcza artystyczna dusza, zadaniem jej jest obsesyjne dbanie o estetykę i tym samym roztaczanie wokół siebie aury współmiernej z dzierżącą świadomością Bogini Venus.


PRZYKŁADOWY POST

Już od chwili narodzin spętana więzami ubezwłasnowolnienia, obdzierającymi ją z własnej, wolnej woli czy też zdolności do podejmowania jakichkolwiek decyzji. Monotonna, sztywna egzystencja u boku wskazanego przez ojca partnera, uległe życie spisane w szczegółowych punktach; przyszłość Morgaine zarysowano zanim jeszcze była w stanie zrozumieć pojęcie przeznaczenia. Być może właśnie ta wpajana od maleńkości modła natchnęła ducha średniej z sióstr Ollivander do nieświadomego przeistoczenia się w czarną owcę rodziny i przybrania postawy buntowniczki wypierającej wszystko co z góry narzucane… Czy była zatem współwinna, czy los byłby łaskawszy gdyby czyniła wszystkie swoje powinności?
Widok szczerego pola wyłaniającego się zza skraju opuszczanego przez nią lasu, nie napawał optymizmem. Skromna, lekka niczym piórko feniksa walizka, zaczynała dziwnie ciążyć w pocącej się z duszącego, narastającego niepokoju, dłoni. Jej jedyny dobytek, na próżno można było szukać w środku wytwornych szat czy pstrokatych świecidełek. Co więcej, nic co miało jakikolwiek związek z magią nie miało prawa spoczywać na dnie tegoż malucha. Bez różdżki czuła się bezbronna niczym zaklęta w postać maleńkiego, niewinnego niemowlęcia.
Przez ubiegłe dwa lata wielokrotnie myślała o magii, sen z powiek spędzała jej również wizja bytowania w murowanym, zimnym więzieniu jaki w nagrodę za absolutne nieposłuszeństwo sprawił jej ojciec. Ach. Na samo wspomnienie tych wszystkich niekończących się bankietów, przyjęć, imprez i wypadów po najróżniejszych melinach Londynu, usta skomlały o wytęsknioną jałmużnę w postaci wody. Pragnienie potęgowało zmęczenie. Zmęczenie potęgowało dysocjację stabilności emocjonalnej dziewczęcia.
Żwir nareszcie zakończył swe istnienie, znalazła się na szerokiej drodze dla automobilów. Chłodny wiatr zdawał się już nie smagać jej policzków tak intensywnie jak wcześniej, słońce wyłoniło się zza ciężkich, puchowych chmur, solidnie buchając przybierającymi na mocy kwietniowymi promieniami. Nie miała pojęcia w którym kierunku się udać, zaś żadnej tablicy informującej o drodze do Londynu nie dostrzegała w zasięgu wzroku. Zbawienie nadeszło w postaci rysującego się na iluzorycznej linii horyzontu samochodu, który nadjeżdżał tuż ku niej, abstrakcyjnemu pingwinowi-autostopowiczce.
-Szczęść Boże!
Pojazd rzecz jasna przystanął, a osobnik za kierownicą grzecznie uchylił melonik, witając się skinieniem głowy.
-Szczęść Boże! Pan zmierza w stronę Londynu?
Starała się opanować bezwiedny, wpisany w jej naturę ruch dłoni, mający za zadanie wygładzenie obecnie noszonej tkaniny. Dziewka w habicie, która nieustannie przyklepuje skromny uniform, aby tylko przypodobać się mężczyźnie nie mogła wyglądać zbyt wiarygodnie.
-Tak się składa, że właśnie odwiedzałem syna w Oxfordzie! Biedactwo, trzeci rok medycyny, egzaminy za kilka tygodni. Na stołówce chłopaczyna pewnie niedojada, a tak to przynajmniej zawiozłem mu kilka słoiczków i ciasta.
-Oxford i medycyna! Jakiego ma pan zdolnego syna! Musi być pan niezwykle religijnym człowiekiem - zażartowała autoironicznie, obserwując następstwo reakcji, jakim było wymalowanie się na twarzy mężczyzny kolejnego uśmiechu, tym razem tkniętego nutką rozanielenia.  
-Proszę mi wybaczyć, aczkolwiek nie dosłyszałem czy aby Siostra na kogoś teraz nie czeka…? Jeśli tylko mógłbym Siostrę gdzieś podwieźć, to służę pomocą!
Mimo iż w duchu liczyła na pojawienie się podobnej oferty, to cień rażącego zawahania przesmyknął się po jej bladym obliczu. Nie była to gra pozornie skromnej służebnicy Boga, a szczera troska o własne życie i bezpieczeństwo. Brak różdżki jeszcze bardziej kłuł w serce, ale perspektywa nieskończonej, pieszej wędrówki do miasta była czarniejsza niż ewentualna śmierć i gwałt z ręki tego miłego pana.
-Tak się składa, iż miałam tu czekać na transport zaaranżowany przez naszą Matkę Przełożoną, ale to kobieta z nasilającą się na starość poważną demencją… a obawiam się, że sprawunki w Londynie nie będą czekać do jutra.
Westchnęła ciężko, kątem oka spoglądając na faceta, który pospiesznie zaczął uprzątać wolne siedzenie u jego boku. Bingo.
Morgaine jechała już wcześniej automobilem, lecz wciąż nie mogła wyjść z podziwu dla mugolskiej technologii pozbawionej całkowicie magii; nawet pobyt pośród nieświadomych istnienia innego świata, staroświeckich, duszonych w zaściankowych poglądach kobiet, nie zdołał zmienić jej zdania.
-Wygląda na to, że dzisiaj jest mój dzień! Tutaj w Anglii nie mamy aż tylu zakonów katolickich, ale słyszałam, że spotkanie zakonnicy przynosi szczęście! Minęło sporo czasu odkąd widziałem jedną z nich - oderwawszy się od kierownicy, tak jakby chcąc dostarczyć kobiecie jak najwięcej atencji, posłał szeroki uśmiech z repertuaru tych ujawniających wszystkie przednie zęby.
Szczęście, przynosiła szczęście? Cóż za ironia. Przecież czegokolwiek nie dotknęła, niszczyła w drobny mak. Nawet ludzkie marzenia zamieniała w pył, a parafrazując słowa rodzonej siostry - została przeklęta, a jedynym talentem, poza nieumyślnym podpalaniem było upijanie się tanimi trunkami, w asyście mącenia w umysłach mężczyzn. No i oczywiście, główny punkt programu Cyrku Ollivander. Sukcesywne pozbywanie się wszystkich kandydatów, pretendentów do jej ręki. Bez niepotrzebnego rozlewu krwi.
Tymczasem do Londynu pozostały dwie godziny jazdy.

Administrator fabularny
Administrator fabularny
NPC


PisanieTemat: Re: Morgaine Ollivander  Morgaine Ollivander EmptySro 11 Maj 2016, 23:16


WITAMY WŚRÓD DOROSŁYCH
Zaczynasz grę z 80ʛ w skrytce bankowej. Relacji na start nie masz zbyt wielu, pamiętaj o tym, że @Orianne Crouch była z domu Ollivander. Baw się dobrze ♥


ZAKLĘCIAPUNKTY ROZWOJU
15 szkolnych
8 łatwych
5 trudnych
90 PS


TWOJE PRZEDMIOTY
Zestaw podręczników szkolnych.
Obserwujące oko.


CO DALEJ - KROK PO KROKU
Uzupełnij pola dodatkowych informacji biograficznych w swoim profilu.
Wybierz sobie zaklęcia na start i wypisz je w sklepiku rozwojowym. Potem nie zapomnij wpisać ich do profilu! Spis wszystkich dostępnych zaklęć znajdziesz tutaj.
Załóż swoją skrytkę, pamiętaj żeby skorzystać ze wzoru.
Dodaj temat z sowią pocztą, tutaj również możesz skorzystać z podanego wzoru.

Kartę akceptowała: Irys

Morgaine Ollivander

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1

Similar topics

-
» Warsztat Morgaine
» Sowa Panny Morgaine

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL :: Karty postaci :: Dorośli czarodzieje-
Skocz do: