|
CzytelniaAdministrator fabularny NPC
Temat: Czytelnia Wto 29 Gru 2015, 19:41 | |
| Pierwsze, co można zobaczyć po wejściu do biblioteki to własnie czytelnia i stoliczek bibliotekarki. Jest tu dużo stolików i wygodnych krzeseł, gdzie uczniowie mogą w ciszy i spokoju zgłębiać tajniki wiedzy.
Ostatnio zmieniony przez Administrator fabularny dnia Pią 06 Maj 2016, 20:08, w całości zmieniany 1 raz
|
Kaylin Wittermore Prefekt Ravenclawu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum. Temat: Re: Czytelnia Pon 04 Kwi 2016, 18:19 | |
| Koło pomocnej dłoni było chyba jedynym kołem, na które uczęszczała rok temu. Wiedziona chęcią spędzania czasu z kimś, kto mógłby ją zrozumieć, a także zachęcona dobrym słowem profesora Bułhakowa postanowiła się na te dodatkowe zajęcia zapisać i... Cóż, z jednej strony bardzo się zawiodła - nadal nie miała nikogo, kto rozumiałby ją tak, jakby tego chciała. Z drugiej strony, mogła siedzieć w bibliotece, robić lekcje i jeszcze czasem komuś pomóc, co bywało przydatne, gdy przychodziło do oddawania przysług. Spora część pierwszoroczniaków miała u niej już niezły dług wdzięczności tylko, że... Cóż, Wittermore nie należała do ludzi, którzy potrzebowali czegoś od innych, więc jak na razie, niczego od nich nie chciała. Tego dnia przyszła do czytelni, jak zawsze, pierwsza i rozsiadła się na swoim ulubionym miejscu przy długim stole, który zajmowany jest zazwyczaj przez wszystkich członków koła, jak i nauczyciela prowadzącego. Wcześniej zgarnęła kilka książek z działu mugoloznawstwa przekonana, że to właśnie pracą domową z tego przedmiotu się na tych zajęciach zajmie. Rozejrzała się po sali i czekała w ciszy.
|
Nadzieja Potocka Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, nieco giętka, włos z głowy wili, czarny orzechOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: OPPUGNO, PORTUS, TERGEO, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FUMOS, IMMOBILUS, PETRIFICUS TOTALUS, GEMINO, ACCIO, AQUAMENTI, FINITE, HERBIVICUS, REPARO, VENTUS || Łatwe: EBUBLIO, OBSCURO, REPLEO, ANIMO LEPORE, CANTIS, MOBILE IMAGINEM, CAPILLUS TINCTURA, DULCIUS, MELOFORS ||Trudne: MEMORIA IMAGINEM, SALVIO HEXIAOPIS POSTACI: Nadziejka o wzroście nieco większym od przeciętnej szesnastolatki, czyli jakieś takie 165. Waga... lekko poniżej normy, pomimo, że dużo je. Twarzyczka: dość okrąła i dziecięca, mały nosek, różane usteczka. Przy uśmiechu podkreślają się jej mocno policzki. Oczy zielone. Cera taka jakaś typowa dla środkowej, nieco wschodniej Europy. Dodatkowo piegi, ujawniające się bardziej latem. Brwi średniej grubości. Kasztanowe włosy bywają pofalowane, sięgają za ramiona. Czasami je spina w koczek. Grzywka samodzielnie obcięta, czasem ją zaczesuje bardziej na czoło, czasami bardziej w bok. W zależności od nastroju, nosi okulary. Nie ma specjalnie dużej wady. Uwielbia też wszelkie akcesoria do włosów, spinki, wstążki. Jej codzienne ubrania nawiązują nieco do minionych epok. Temat: Re: Czytelnia Wto 05 Kwi 2016, 18:08 | |
| Ostatnio Nadziejka czuła się trochę zmęczona. Najpierw bal, potem męczące eliksiry i skutki uboczne... Ale teraz nadszedł czas relaksu. Nigdy nie wiedziała, co zabrać na spotkania klubu pomocnej dłoni, oprócz kilograma cierpliwości oczywiście. Na szczęście odbywało się to w czytelni, więc mieli wszystkie książki pod ręką, w razie czego. Spięła włosy, zabrała jakieś swoje notatki i ruszyła. W razie, gdyby nie miała okazji nikomu pomagać, zajmie się nauką własną. Weszła do czytelni. Kaylin Wittermore już tam była. Właściwie widywała się z nią na wszystkich lekcjach, ale nie miała z nią żadnego kontaktu. Czuła, że Krukonka jest mocno zamknięta w sobie, a Nadziejka z powodu pewnego poziomu nieśmiałości, nie narzucała się. Zajęła jakieś miejsce, niezbyt blisko dziewczyny. - Cześć - powiedziała posyłając jej nieznaczny uśmiech. Widziała, że Morrigan się z Kaylin nie lubiły... Addyson chyba też nie przepadała za jej kuzynką. Ta druga relacja była dla Nadziejki nieco niezręczna, gdyż obie dziewczyny bardzo lubiła, aczkolwiek sporym ułatwieniem było to, że z Puchonką nie zbudowała specjalnie silnej więzi. Może i dobrze. Hope nie wiedziałaby, czy dobrym posunięciem byłoby wtedy zapraszanie obu dziewcząt na swoje urodziny. A nie wyobrażała sobie nie zapraszać najlepszej przyjaciółki, gdyby Addyson faktycznie nią była. Bo Nadziejka czuła, że ma ku temu predyspozycje, jednak w pewnym sensie rozumiała jej zachowywanie dystansu. Przejrzała notatki i zabrała się do powtarzania.
|
D.J. Fletcher Niepełnoletni czarodziejDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, włos wili, jodłaOPANOWANE ZAKLĘCIA: enervate, fumos, expelliarmus, conjunctivitis, gemino, reparifrage, alohomora, finite, bombarda maximaOPIS POSTACI: Jasnowłosy białas o szarym, pustym spojrzeniu, próbujący nadrobić swoją mdłość pstrymi kolorami, strojami i fasonami dobranymi zupełnie nielogicznie - choć sam uparcie twierdzi, że to przecież wszystko tak ma być. Pod ubraniami kryje kilka szpetnych tajemnic, w tym rozległą bliznę po poparzeniu. Temat: Re: Czytelnia Wto 05 Kwi 2016, 18:24 | |
| Jak na skazanie ruszył na spotkanie Klubu Pomocnej Dłoni. Jego pojawienie się w szkole po rocznej przerwie było odgórnie określone, postanowione i podparte szeregiem obowiązków i obietnic, z których chcąc-nie chcąc musiał się wywiązywać. Jednym z nich była obowiązkowa obecność na douczkach, by przyswoić materiały w stopniu wybitnym i potwierdzić zapewnienia Adary Fletcher o tym, że chłopca nie można jeszcze zupełnie skreślać. Sam rzeczony chłopiec wolałby chyba być skreślony za każdym razem gdy przekraczał próg Czytelni i widział okraszoną złotymi lokami twarz Wittermore. Była jednym z na prawde niewielu powodów, dla których w ogóle się tu stawiał, zamiast migać się rozwolnieniem i zamykać na wieczność w skrzydle szpitalnym (chyba już przywykł do poczucia bezpieczeństwa w strefach medycznej opieki). - Hej. - westchnął, rzucając torbę na wolne krzesło i zniknął na chwilę między półkami idąc po zestaw książek z Eliksirów i Zielarstwa. Adara miała okropny zwyczaj pytać go, czegoż to nowego dowiedział się na klubie, więc sam wyrobił w sobie przeciw-zwyczaj poznawania jakiejś niezwykłej ciekawostki zielarskiej z nadzieją, że w końcu ją te informacje ukontentują na tyle, by przestała kontrolować jego pojawianie się na tychże spotkaniach. Upuścił bezceremonialnie podręczniki na blat stołu, wywołując groźne syknięcia niewielkiej ilości uczniów zgromadzonych w cichej i spokojnej czytelni, po czym dzieląc się serdecznie środkowym palcem z najbliższym z nich usiadł i znów westchnął. - Życie to bajka. - powiedział raczej sam do siebie i sięgnął po pierwszy z tomów.
|
Kaylin Wittermore Prefekt Ravenclawu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum. Temat: Re: Czytelnia Sro 06 Kwi 2016, 09:00 | |
| Kaylin kochała ciszę i spokój, jakie zazwyczaj panowały w bibliotece. Jedynymi dźwiękami, jakie dochodziły do uszy było przekładanie kartek i ewentualne odsuwanie krzesła, które i tak nie zdarzało się zbyt często. Siedziała więc na swoim miejscu i czekając na pojawienie się reszty członków koła, jak i samego nauczyciela, czytała pierwszą z książek o mugoloznawstwie, którą sprzątnęła z jednej z półek. Miała do zrobienia pracę domową, na którą co prawda było jeszcze trochę czasu, ale i tak już zbyt długo zwlekała. Można było wręcz powiedzieć, że jeszcze nigdy nie oddała zadania tak późno. Czy miała lepsze rzeczy do roboty? A może po prostu za dużo czasu poświęca na siedzenie i myślenie o Bułhakowie? Na samo wspomnienie tego, jak zmarnowała poprzedni dzień wpatrując się w zdjęcie profesora B. miała ochotę przywalić sobie otwartą dłonią w twarz i zbesztać za debilizm. Gdyby ktoś to zauważył i jeszcze połączył z plotkami, jakie i tak już chodzą po szkole po walentynkach spędzonych w herbaciarni z Vaksilijem... No, mogłaby narobić nauczycielowi kłopotów, a tego po prostu nie chciała. Zanim zorientowała się, że znowu zamiast skupiać na pracy, myślami błądzi wokół postaci profesora, obok niej pojawiła się Nadzieja Potocka. Kuzynka panny idealnej, z którą Wittermore tak bardzo się nie lubiła. Mugolak. I choć Kaylin nie miała w zwyczaju gardzić takimi, jak ona to... No cóż, dosyć mocno śmieszył ją fakt, że czystokrwista panna Black trzymała się tak blisko swojej kuzyneczki, którą większość postrzegałoby jako tą upośledzoną kuzynkę, z którą się nie rozmawia (wyłącznie ze względu na status krwi, bo do intelektu Hope Kaylin się nie przyczepiała, bo i nie za bardzo ją to interesowało). Na przywitanie jedynie kiwnęła głową, nie zaszczycając dziewczyny ani spojrzeniem, ani żadnym słowem. Zaczęła przepisywać z podręcznika to, co wydawało jej się najważniejsze, by potem na podstawie tego zrobić notatkę. Dopiero, gdy w bibliotece pojawił się Krukon, uniosła głowę i zlustrowała go przez chwilę. Miała mieć na niego oko, a zawsze wywiązywała się z powierzonych zadań. - Dobrze, że jesteś, Fletcher. - Zaczęła, czekając aż ten zasiądzie wreszcie w miejscu. I choć ona była czasem niemożliwa, daleko jej było do poziomu tego chłopaka. Co on właśnie powiedział? - Nie wiem, w jakim świecie żyjesz i czego się naćpałeś tym razem, ale niestety, życie to nie bajka. - Odpowiedziała na jego luźno rzucone słowa i rozłożyła ręce na blacie stołu. - Czego masz zamiar się dzisiaj uczyć? Potrzebujesz pomocy? - Mimo wszystko, lubiła to. Pomaganie innym w zrozumieniu tego, z czym mieli kłopot. Czuła się dzięki temu lepsza, chociaż w tej kategorii.
|
D.J. Fletcher Niepełnoletni czarodziejDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, włos wili, jodłaOPANOWANE ZAKLĘCIA: enervate, fumos, expelliarmus, conjunctivitis, gemino, reparifrage, alohomora, finite, bombarda maximaOPIS POSTACI: Jasnowłosy białas o szarym, pustym spojrzeniu, próbujący nadrobić swoją mdłość pstrymi kolorami, strojami i fasonami dobranymi zupełnie nielogicznie - choć sam uparcie twierdzi, że to przecież wszystko tak ma być. Pod ubraniami kryje kilka szpetnych tajemnic, w tym rozległą bliznę po poparzeniu. Temat: Re: Czytelnia Sro 06 Kwi 2016, 16:45 | |
| "Dobrze, że jesteś". Nie słyszał tego zdania od tak dawna, że aż na chwilę zawiesił się, patrząc na Kaylin cielęcym wzrokiem, jakby zastanawiał się w jakim języku do niego mówi. Dobrze, że jesteś Fletcher. Dobrze, że jesteś... Prędko odepchnął od siebie jakieś głębsze emocje, usilnie próbujące przebić się na powierzchnię i wrócił do opasłego tomu traktującego o przesadzaniu ziół. Na uwagę dziewczyny uśmiechnął się złośliwie. - Spodziewałem się złociutka, że z Twoim ilorazem inteligencji złapiesz, czym jest ironia. Życie to bajka, kwiatku piękny. - powiedział nie odrywając wzroku od przewracanych kartek. Życie to bajka. Westchnął ciężko. - Potrzebuję Kaylin, potrzebuję pomocy bardziej, niż potrafisz to sobie wyobrazić - zaczął na powrót odwracając się w jej stronę- Nie umiem żyć, oddychać nie umiem, patrzeć w jednym tylko kierunku nie umiem bez tego uczucia rozsadzającego mi czaszkę - kontynuował zbliżając swoją twarz do jej twarzy- Potrzebuję pomocy za każdym razem kiedy mam się przedstawić, kiedy muszę się uśmiechnąć albo zdenerwować. Pomocy w chodzeniu, myśleniu, pomocy z każdą najdrobniejszą czynnością, pomocy w tym, żebym sam siebie nie zniszczył, czego pragnę najbardziej na świecie. Zakończywszy swój wywód wpatrywał się w jej oczy chwilę z całkiem niewzruszoną miną, po czym wrócił do swojej książki. Nie możesz mi pomóc, księżniczko słodka, nawet nie próbuj. - Chcę znaleźć coś o skrzelozielu. - dodał na koniec, otwierając spis treści. Skrzeloziele to całkiem fikuśna roślina. Często rozważał jaki mógłby mieć użytek z takiegoż gluta w kieszeni. - Co tam Nadziejka, słodziutka jak zawsze? - zagaił nie podnosząc na puchonkę wzroku. Nie miał okazji spędzać z nią zbyt wiele czasu to i opinii o niej nie wyrobił. Zadawała się z ludźmi z którymi on by się nie zadawał, choć może właściwie należałoby przyznać, że on się generalnie nie lubił z ludźmi zadawać. Żadnymi. Chujowymi w szczególności.
|
Kaylin Wittermore Prefekt Ravenclawu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum. Temat: Re: Czytelnia Czw 07 Kwi 2016, 09:46 | |
| Zacisnęła wargi całkiem wkurzona. Ironia. Ironia, idiotko! W ostatniej chwili powstrzymała się przed złapaniem za głowę i przywaleniem sobie z otwartej dłoni w czoło. Nigdy nie rozumiała ironii, metafor, aluzji. Niektórych, z czasem zaczęła się uczyć, choć szło jej to opornie i do tej pory wiele rzeczy było dla niej po prostu niezrozumiałych. Nie odpowiedziała więc nic na złośliwy uśmiech i niemiłe słowa Fletchera, bo prawdę mówiąc - przywykła do takowych. - To bardzo słabo, Fletcher. Nie wiem, gdzie uda ci się dojść skoro potrzebujesz pomocy z tak zwyczajnymi i prostymi czynnościami. - Mruknęła pod nosem, nadal kartkując podręcznik od mugoloznawstwa. Mówiła te słowa, które były raczej reakcją obronną niż złośliwością wypływającą z jej ust wraz z jadem. Sama miała podobne problemy. Z uśmiechem, odezwaniem się, zachowanie. Nie umiała odnaleźć się w społeczeństwie, choć nikogo to nie obchodziło. Być może potrafili by się zrozumieć, gdyby tylko porozmawiali szczerze. Nie było jednak na to teraz czasu. Na pewno nie na spotkaniu koła, ani przy niczego nieświadomej Puchonce. Swoją drogą, gdzie był nauczyciel? Kaylin była w stanie ogarnąć koło bez niego, bo co trudnego w kontrolowaniu ich pracy - Fletchera i tak miała pilnować, a Nadzieja zdawała się być na tyle ogarnięta, by poradzić sobie bez niczyjej pomocy. - Skrzeloziele, strona dwieście trzydziesta. - Powiedziała wstając ze swojego miejsca, zamykając książkę i siadając obok niego. - To całkiem śmieszna roślina, jakby się zastanowić. Wygląda dosyć obrzydliwie, jakby była kłębkiem szrozielonych, szczurzych ogonów. Ale ma całkiem ciekawe zastosowanie. Można ją jeść, człowiek się od tego nie zatruje. Po przeżuciu można oddychać pod wodą przez godzinę. Zmienia to jednak wygląd człowieka, a sam proces przemiany jest dosyć bolesny. Wykształca za uszami skrzela i błony pomiędzy palcami. Skóra zmienia kolor na lekko zielony. - Wygłosiła mini wykład, jednocześnie wskazując palcem na miejsce w książce, w którym te same informacje zostały zapisane.
|
Juan Antonio Lopez Narvae Nauczyciel Historii Magii Temat: Re: Czytelnia Pią 08 Kwi 2016, 00:21 | |
| Spóźnienie. Juan zaczął odczuwać swoisty niepokój, gdy po raz drugi w ciągu miesiąca gdzieś się spóźniał. Gdyby chodziło o życie prywatne nie przejąłby się tym zbyt mocno. W końcu nierzadko zdarzało mu się zagubić w świecie książek nakazując osobom, z którymi się umówił czekać. Tutaj jednak było inaczej, chodziło bowiem o jego pracę w Hogwarcie. Najpierw bal, a teraz klub... No doprawdy! Jakże on mógł zapomnieć, że powinien kilka minut temu wyjść! Rozmyślał nad tym idąc szybko korytarzami zamku, ale nie potrafił znaleźć odpowiedzi. Jedynym, do czego był zdolny było krytykowanie swojej osoby. Musiał sobie chyba sprawić budzik, taki, jakiego używał jego dziadek. Stare mugolskie urządzeni, ale nigdy go nie zawiodło! O tak, to zdecydowanie był dobry pomysł. Na zakupy jednak uda się trochę później. Teraz bowiem w końcu dotarł do biblioteki! Szybko rozejrzał się po pomieszczeniu i dostrzegł swoich uczniów. Udało mu się nawet usłyszeć kilka ostatnich zdań wypowiedzianych przez Kaylin co wywołało na jego twarzy szeroki uśmiech. Niezwykle lubił tę młodą dziewczynę. Pilna, miła uprzejma... O ta, zdecydowanie mógł na niej polegać. Wszystko wyglądało w porządku, a więc do żadnych bójek nie doszło, przynajmniej na razie. Gdy stanął już przy nich, aby zwrócić na siebie uwagę odchrząknął i rzekł. -Witajcie moi drodzy. Przepraszam za spóźnienie, ale musiał załatwić jedną ważną sprawę związaną z moimi lekcjami. Liczę jednak, że nie będziecie mieli mi tego za złe i... będziemy mogli przejść do pracy! Witaj Nadziejo, Kaylin, Dominiku. - po tych słowach posłał każdemu z osobna uśmiech, aby dalej kontynuować swój wywód. -Powiedźcie mi... Tak na początek, czy macie jakieś prace, co do których chcecie się mnie poradzić? Zacznijmy od tego, tak na dobry początek. - po tych słowach obrzucił ich uważnym spojrzeniem oczekując na odpowiedź. Ciekawiło go z czymże to przyjdzie się im zmierzyć tym razem!
|
Nadzieja Potocka Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, nieco giętka, włos z głowy wili, czarny orzechOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: OPPUGNO, PORTUS, TERGEO, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FUMOS, IMMOBILUS, PETRIFICUS TOTALUS, GEMINO, ACCIO, AQUAMENTI, FINITE, HERBIVICUS, REPARO, VENTUS || Łatwe: EBUBLIO, OBSCURO, REPLEO, ANIMO LEPORE, CANTIS, MOBILE IMAGINEM, CAPILLUS TINCTURA, DULCIUS, MELOFORS ||Trudne: MEMORIA IMAGINEM, SALVIO HEXIAOPIS POSTACI: Nadziejka o wzroście nieco większym od przeciętnej szesnastolatki, czyli jakieś takie 165. Waga... lekko poniżej normy, pomimo, że dużo je. Twarzyczka: dość okrąła i dziecięca, mały nosek, różane usteczka. Przy uśmiechu podkreślają się jej mocno policzki. Oczy zielone. Cera taka jakaś typowa dla środkowej, nieco wschodniej Europy. Dodatkowo piegi, ujawniające się bardziej latem. Brwi średniej grubości. Kasztanowe włosy bywają pofalowane, sięgają za ramiona. Czasami je spina w koczek. Grzywka samodzielnie obcięta, czasem ją zaczesuje bardziej na czoło, czasami bardziej w bok. W zależności od nastroju, nosi okulary. Nie ma specjalnie dużej wady. Uwielbia też wszelkie akcesoria do włosów, spinki, wstążki. Jej codzienne ubrania nawiązują nieco do minionych epok. Temat: Re: Czytelnia Pią 08 Kwi 2016, 10:07 | |
| Na przyjście Fletchera zareagowała następująco: najpierw wbiła w niego wzrok, po czym zaczęła intensywnie skupiać się na przeglądanych notatkach licząc, że stanie się niewidzialna. To nie tak, że go nie lubiła. Był jedną z osób, które często obserwowała. Chłopak był dla niej niesamowicie interesującym osobnikiem nie tylko ze względu na wygląd, lecz także na zachowanie. Nawet nie jeden raz jego osoba zagościła na rysunkach Hope. Jednak, kiedy miała okazję przybywać z nim bliżej, automatycznie chciała się jak najbardziej od niego odgrodzić. Był nieprzewidywalny, po prostu się go bała, chyba bardziej niż jakiegokolwiek chłopaka. Mimowolnie podsłuchała rozmowę Krukonów. Trochę zdziwiły ją słowa Wittermore. Czego się naćpałeś tym razem? Nadziejka raczej wykluczała wysoki stopień zażyłości pomiędzy nimi, więc czemu pani prefekt posługiwała się takimi niegrzecznymi zwrotami? Fletcher do najprzyjemniejszych ludzi nie należał, ale on to robił w jakiś bardziej subtelny sposób. No i był chłopakiem. Mu trochę bardziej wypadało być nieuprzejmym. Nadziejka kompletnie martwym wzrokiem patrzyła na notatki, wsłuchując się w litanię potrzeb Fletchera. Matko jedyna. On był istnym poetą. Matko jedyna ponownie. Właśnie się do niej odezwał. Gdyby Nadziejka mogła się pochwalić zdolnością przemiany w jakiegoś małego ptaszka, pewnie by to zrobiła i odleciała. Żołądek podskoczył jej do gardła. Nieczęsto się do niej odzywał. Bała się bezpośredniej konfrontacji. Poza tym miała podejrzenia, że on wiedział o jej obserwacji. Chociaż w jego wypadku zachowywała zawsze największy stopień ukrycia. - Wszystko w porządku - odpowiedziała szukając w myślach jakiegoś pytania zwrotnego. Co tam u ciebie? Nie. Zbytnie spoufalanie się. Pewnie rzucił to pytanie nie oczekując na odpowiedź. Ładną mamy pogodę. Nie, zbytnio znała jego pesymizm. - Całkiem ciepło ostatnio jest - rzuciła zerkając na niego. Całe szczęście, nie patrzył na nią. Dodatkowe szczęście - przybył profesor. Nadziejka powitała go skromnym uśmiechem i krótkim "Dzień dobry". Bardzo lubiła pana Narvae. Był inny od reszty profesorów, był po prostu żywiołowym ciepłym człowiekiem. Z daleka było widać, że nie jest Brytyjczykiem. Doceniła, że przywitał się z nimi po imieniu. To zwracanie się po nazwisku od najmłodszych lat zawsze drażniło Nadziejkę. Chociaż w jej wypadku wychodziło to na dobre, bo rozpoznawana była jako Potocka, czyli z czystokrwistej rodziny, wiele innych uczniów mogło być pokrzywdzonych. Na jednej z pierwszych lekcji nauczyciel nie potrafił przeczytać jednego z nich. Kiedy już poprosił ucznia o wypowiedzenie go dodał "Przykro mi, ale jeszcze żadnej McConaughey do Hogwartu nie chodził". Powiedział to z uśmiechem, może nie do końca celowo, ale wszyscy zrozumieli - McConaughey jest mugolakiem, bądź w najlepszym wypadku półkrwi. Nadziejka zerknęła w notatki. Właściwie rzadko kiedy ona miała problem. Przychodziła tu, żeby pomagać innym, ale dzisiaj wyjątkowo było deficyt potrzebujących pomocy. Bardzo dziwne. Zazwyczaj pomagała kilku osobom naraz. Skoro Kaylin była zajęta Fletcherem, Nadziejka mogła zaklepać sobie profesora. Bo tak się składało, że miała jakieś pytanko. - Panie profesorze, jeśli posiadamy dwie książki z różnymi, wręcz sprzecznymi informacjami, czy da się jakoś stwierdzić, w które jest prawda? To znaczy... czy należy sugerować się datą wydania? Albo miejscem wydania? Czy jeśli książka pochodzi z kraju, w którym populacja czarodziejska jest mniejsza niż w drugim, to wtedy jej wiarygodność jest mniejsza? Może i głupie pytanie, ale właściwie ją to ciekawiło po tym, co zaszło na poprzedniej lekcji. Juan powinien mieć chyba jakieś doświadczenie z tego typu sprawami, w końcu na pewno sięgał i po hiszpańskie, i po angielskie książki. Wątpliwym było, że wszystkie informacje jakie w nich znalazł były identyczne.
|
D.J. Fletcher Niepełnoletni czarodziejDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, włos wili, jodłaOPANOWANE ZAKLĘCIA: enervate, fumos, expelliarmus, conjunctivitis, gemino, reparifrage, alohomora, finite, bombarda maximaOPIS POSTACI: Jasnowłosy białas o szarym, pustym spojrzeniu, próbujący nadrobić swoją mdłość pstrymi kolorami, strojami i fasonami dobranymi zupełnie nielogicznie - choć sam uparcie twierdzi, że to przecież wszystko tak ma być. Pod ubraniami kryje kilka szpetnych tajemnic, w tym rozległą bliznę po poparzeniu. Temat: Re: Czytelnia Pią 08 Kwi 2016, 16:14 | |
| Szeregi słów w tomiku o zielarstwie zlewały mu się w jedną całość, wszystkie będąc równie bełkotliwie bezsensownymi pierdołami. Od pierwszej klasy miał poważny problem z Zielarstwem i tylko cudem udało mu się prześlizgiwać z klasy do klasy zazwyczaj mając z egzaminów coś między "koszmarnym trolem" a "godnym pożałowania poniżej satysfakcji". I nic sobie z tego nie robił bo uważał, że przesadzanie kwiatków to stu procentowo babska działka, generalnie straszne pedalstwo i marnowanie czasu. Zielsko to zielsko, jedno bardziej trujące od drugiego, inne bardziej pachnące a inne za to krwiożercze. Zielsko ładne, zielsko brzydkie, zielsko niebezpieczne i zielsko bezużyteczne. Tyle mu do szczęścia wystarczyło wiedzy i taką ilością informacji był w zupełności usatysfakcjonowany. Na słowa Kaylin znów przewrócił oczami. - No bardzo słabo, wisienko. Na maksa słabo. Pewnie nie uda mi się dojść nigdzie, ostra kicha, nie? - zerknął na nią. Gdyby sam odbierał cudze złośliwości właśnie taki przytyk mógłby go zaboleć. Wyrobił sobie jednak przez ostatnie miesiące bardzo gruby pancerz, bo słów o tym, że jest nikim i zostanie nikim docierało o nim zwyczajnie zbyt wiele by wciąż je przetwarzać. - To wspaniale, Hope. - przebąknął w odpowiedzi. Na tyradę krukonki podniósł wzrok na siedzącą vis-a-vis puchonellę i łapiąc z nią kontakt wzrokowy. Pociamkał bezgłośnie ustami robiąc "bla, bla, bla", kpiąc z mądrości Kaylin i wrócił do swojego podręcznika. - Dziękuję Kaylin, jesteś nieoceniona. - dodał z westchnieniem i przewrócił kartki na odpowiednią stronę. Przyjścia nauczyciela zdawał się kompletnie nie zarejestrować. Od kiedy wrócił ze szpitala zachowywał się jak mały, niewychowany gnój nierzadko ignorując przedstawicieli grona pedagogicznego, bądź wręcz przeciwnie, spoufalając się z nimi jakimiś wymyślnymi komentarzami bądź odzywkami. Większość nauczycieli zwalała to na karb jego traumatycznych doświadczzeń, przymykając chwilowo oko i wysyłając na pogadanki do dyrekcji. Trasa do gabinetu Adary była już niemal pielgrzymką podczas której rozmyślał o sensie istnienia. Tym razem jednak przeoczył obecność Narvae'a bo zwyczajnie zawiesił się nad zapisaną drobnym makiem stroną, wyłączając się kompletnie i znikając gdzieś głęboko na dnie własnej głowy.
|
Kaylin Wittermore Prefekt Ravenclawu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum. Temat: Re: Czytelnia Pon 11 Kwi 2016, 08:35 | |
| Uniosła brew wysoko widząc reakcję Fletchera na jej chęć pomocy. Podniosła się więc z miejsca i wróciła na poprzednie siedzenie - bez słowa. Jeżeli nie chciał jej pomocy, proszę bardzo. Nie miała zamiaru się komuś naprzykrzać i prosić o możliwość wytłumaczenia mu kilku rzeczy. Mogła wiedzieć wiele i chcieć to przekazać, ale nie będzie pozwalała na robienie sobie z niej żartów. Nie miała na to nastroju i prawdę mówiąc, nie zawsze rozumiała poczucie humoru innych. Wolała więc wrócić na miejsce i zająć się swoją pracą domową. W tym czasie do biblioteki zawitał też nauczyciel. Kaylin go lubiła, był miły i sympatyczny, a to zawsze sprzyjało ogólnej atmosferze na zajęciach. Co prawda, czasem wydawał się być totalnie nieobecny, ale czy ona miała prawo go oceniać. - Dzień dobry, panie profesorze. - Powiedziała w momencie zasiadania na swoim krześle i wsłuchała się w jego pytanie. Prawdę mówiąc - nie, nie miała żadnych pytań. Tymczasem Nadzieja zadała jedno i Kaylin na nią spojrzała, o dziwo - wcale nie wzrokiem przemądrzałym i kpiącym. Odezwała się też tonem, nawet ciepłym (jak na siebie) i miłym. - Zapewne chodzi ci o podręcznik, z którego korzystałaś na zajęciach z opieki nad magicznymi stworzeniami, tak? - Zapytała odkładając swoją książkę. Spojrzała na nauczyciela i upewniwszy się, że może odpowiedzieć na to pytanie, kontynuowała. - To zależy tak naprawdę od bardzo wielu czynników. Każdy może przeprowadzić badania i każdy może napisać książkę. Jednak jeżeli chodzi o takie rzeczy, jak klasyfikacja magicznych stworzeń, roślin czy innych, podobnych do tego rzeczy, to wszystko zależy od tego, czy książka dostała pieczęć Ministerstwa Magii. Jeżeli tak, wtedy uznaje się, że zawarte w niej informacje są oficjalne. Jeżeli tej pieczęci nie ma, wtedy książka - choć może głosić prawdę - nie jest uznawana za kanon. - Skończyła swój wykład. Na książkach, przede wszystkim naukowych, znała się całkiem nieźle. Miała całkiem sporą kolekcję, a dziadek wytłumaczył jej kiedyś, w jaki sposób szukać, tych, które mogą jej się przydać.
|
Nadzieja Potocka Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, nieco giętka, włos z głowy wili, czarny orzechOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: OPPUGNO, PORTUS, TERGEO, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FUMOS, IMMOBILUS, PETRIFICUS TOTALUS, GEMINO, ACCIO, AQUAMENTI, FINITE, HERBIVICUS, REPARO, VENTUS || Łatwe: EBUBLIO, OBSCURO, REPLEO, ANIMO LEPORE, CANTIS, MOBILE IMAGINEM, CAPILLUS TINCTURA, DULCIUS, MELOFORS ||Trudne: MEMORIA IMAGINEM, SALVIO HEXIAOPIS POSTACI: Nadziejka o wzroście nieco większym od przeciętnej szesnastolatki, czyli jakieś takie 165. Waga... lekko poniżej normy, pomimo, że dużo je. Twarzyczka: dość okrąła i dziecięca, mały nosek, różane usteczka. Przy uśmiechu podkreślają się jej mocno policzki. Oczy zielone. Cera taka jakaś typowa dla środkowej, nieco wschodniej Europy. Dodatkowo piegi, ujawniające się bardziej latem. Brwi średniej grubości. Kasztanowe włosy bywają pofalowane, sięgają za ramiona. Czasami je spina w koczek. Grzywka samodzielnie obcięta, czasem ją zaczesuje bardziej na czoło, czasami bardziej w bok. W zależności od nastroju, nosi okulary. Nie ma specjalnie dużej wady. Uwielbia też wszelkie akcesoria do włosów, spinki, wstążki. Jej codzienne ubrania nawiązują nieco do minionych epok. Temat: Re: Czytelnia Sob 16 Kwi 2016, 19:54 | |
| - Tak, dokładnie o niego mi chodzi... - powiedziała lekko zmieszana. Miała nadzieję, że Kaylin nie odebrała źle jej wystąpienia na lekcji. W końcu to mogło wyglądać jak specjalne wymądrzanie się, czy coś. Ale Hope nie uchodziła za taką, więc może jednak nie? Poza tym co tu się przejmować opinią takiej Wittermore. Przecież nie utrzymywały żadnych kontaktów. Wysłuchała jej wypowiedzi na temat książek. - Trochę to niemądre... - mruknęła podpierając głowę na dłoniach. - Na jakiej zasadzie działa to przyznawanie pieczęci przez Ministerstwo? Skąd mogą wiedzieć co jest prawdą? Przecież chyba nie przeprowadzają sami tych badań jeszcze raz... Spojrzała na profesora. Może on by zechciał coś dodać. Albo Fletcher. Nigdy nie wiadomo, z czym nie wyskoczy. Tylko, czy nie bałaby się go słuchać? W końcu to by była bezpośrednia wymiana zdań... Mógłby ją w coś wkręcić.
|
Kaylin Wittermore Prefekt Ravenclawu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum. Temat: Re: Czytelnia Nie 17 Kwi 2016, 13:27 | |
| Czy Kaylin odebrała wystąpienie Nadziei jako wymądrzanie się? I tak i nie. Bo koniec końców dziewczyna tak naprawdę nie miała czym się wymądrzyć. Wittermore nie do końca jednak była pewna, czy czuła satysfakcję czy zażenowanie odpowiedzią dziewczyny i tym, że nie wiedziała tak podstawowych rzeczy. Niemniej, miała lepszy dzień i postanowiła jej to po prostu wyjaśnić, zamiast wyśmiać i po prostu pójść dziwiąc się, ile jeszcze idiotów spotka na swojej drodze. - Czy ja wiem, czy niemądre? Chciałabyś się uczyć o czymś, co wcale nie jest prawdą? Jak już mówiłam, każdy może napisać książkę, nawet ty czy ja. Ktoś musi sprawdzić, czy to, co piszemy jest prawdziwe. No i oczywiście, czy jest p o p r a w n e politycznie, bo Ministerstwo bywa... Nie ważne. Są ludzie wykwalifikowani do tego, by sprawdzać badania i ich wyniki, zanim zatwierdzą książkę je przedstawiające. Poza tym, w przypadku magicznych stworzeń, klasyfikacja zwierząt powstała wieki temu i prawdę mówiąc, uczymy się takich podstaw od dawna. Nie wiem, jaką książkę miałaś w ręku, ale to, co w niej było to kompletne bzdury. - Ostatnie zdanie powiedziała dość ostro, bo jednak temat opieki nad magicznymi stworzeniami był jej bliski. - Jeżeli chcesz, mogę ci pokazać kilka książek, z których warto korzystać. Większość znajduje się tutaj, w bibliotece Hogwartu. Kilka z nich znajdziesz w Magicznej Bibliotece w Londynie. Resztę musiałabyś sobie kupić, ale to tylko, jeżeli ten temat cię zaciekawi. Bo większość podstaw znajdziesz w tym, co jest dostępne na miejscu. - Na swój sposób starała się być miła. Chociaż brzmienie jej głosu mogło sugerować coś innego, to jednak dzielenie się zbiorem tytułów, jakich szukała przez kilka lat było oznaką sympatii, nie odwrotnie. Ale cóż, każdy odbierał to inaczej, prawda?
|
Niosący Naukę NPC
Temat: Re: Czytelnia Pon 18 Kwi 2016, 08:41 | |
| Zajęcia koła zakończone.
Juan Antonio Lopez Narvae, Kaylin Wittermore, Nadzieja Potocka, D.J. Fletcher [z tematu].
|
Temat: Re: Czytelnia | |
| |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |