|
KorytarzIdź do strony : 1, 2Kim Miracle Ścigający Złotych Chimer, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: cyprys || róg jednorożca || sztywna || 11 caliOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Lumos, Expelliarmus, Orbis, Everte Statum, Avifors, Oppugno, Fumos Duo, Protego Totalum, Flippendo DuoOPIS POSTACI: Dziewczyna ma blond włosy, które są w w wiecznym nieładzie, albo związane w jakiś warkocz, bądź kucyk, a następnie rozpuszczone i poskręcane w fikuśne loki. Tęczówki są w barwie błękitu, roześmiane, błyszczące piękne oczęta. Zawsze widać u niej szeroki uśmiech, którym obdarowuje każdego, kogo napotka na swojej drodze. Jej cera jest jasna, ponieważ promienie słońca nie potrafią ubarwić jej skóry. Jednego dnia, gdy się opali jest czerwona jak pomidor, a następnego dnia nie ma już nic - ani czerwieni, ani brązu. Mierzy sobie 152 cm wzrostu i jakoś na to nie narzeka. Lubi być niska, mimo że zawsze musi patrzeć na innych z dołu. Waży 49 kg. Jest drobnej postury, więc czasami ma się wrażenie, że byle jaki podmuch wiatru zabierze ją ze sobą siną w dal. Jednak pozory mylą. Diabeł ukrył się w ciele aniołka. Dziewczyna ma naprawdę dużo siły. Temat: Re: Korytarz Pią 27 Maj 2016, 10:56 | |
| Skinęła energicznie głową rozsypując bardziej swoje loki. - Tak, są słodkie - zamruczała zadowolona, gdyby coś takiego było możliwe jej oczy by się świeciły jak diamenciki. - Zawsze chciała takiego mieć w domu - zaśmiała się znowu marszcząc nosek. Jak zawsze gdy się śmiała. Jej tata też był aurorem z tego samego powodu, o którym mówił Peter. Lubiła słuchać o przygodach taty i czasami sama chciała tak skończyć, ale jej tata od razu przypominał dziewczynie o Quidditchu i Kimi już opowiadała jak będzie rzucać kaflami przez obręcze, jak ludzie będą krzyczeć jej imię, aby dodać jej sił, jak będzie współpracować z drużyną i razem z nią wymyślać różne zagrania. Gdy jej tata to u niej widział nigdy nie żałował tego, że Alice przyniosła mu ten skarb. Nie żałował tego, że musiał wychowywać dziewczynę i, że źle mu to wychodziło. - Mój tata zawsze opowiada, że jest to dosyć niebezpieczne, jeszcze zależy też od czego masz specjalność, ale on mówi, że to jest niesamowita praca - powiedziała z dumą. Najważniejszym mężczyzną w jej życiu był właśnie tata i nie wiedziała, co by zrobiła gdyby go zabrakło. Zaśmiała się wyobrażając sobie jak dostaje opierdziel od Bułhakowa. Wiele słyszała o tym, że on nie lubi, gdy ktoś łamie zakazy i naraża swoje życie. - Wyobrażasz sobie jakby Bułhakow krzyczał na nas? - zadrżała. - Uczennica schodzi na zawał, ponieważ nauczyciel krzyczał. Nagłówki w gazetach - pokręciła głową. - Ja też wiem jak dojść. W sensie wiem, że są na dole, ale gdy ja chce na dół schody robią tak, ze znajduję się nagle na VII piętrze, a jak chce do góry to ląduję na dole - zaśmiała się i zastanowiła się chwilę. - Gdzie mieszkasz? Może udałoby się nam spotkać w wakacje, to byśmy poszukali przygód w świecie mugoli - powiedziała i wyszczerzyła się wesoło.
|
Peter Figglehorn Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów. Temat: Re: Korytarz Sob 28 Maj 2016, 21:31 | |
| A jednak nie mylił się co do stworzenia. Ha! Czyli jednak coś z tej ONMC pamięta. – Wow to chyba byłoby niebezpieczne – zaśmiał się. On sam bałby się trzymać takiego olbrzyma pod swoim dachem. – Chociaż ja od kiedy dowiedziałem się, że smoki istnieją naprawdę, chciałem jednego przygarnąć. Może i praca aurora była dość niebezpieczna, ale on i tak zawsze chciał spróbować. To było jedne z jego największych marzeń. Od dziecka chciał walczyć ze złem, sprawić by świat był lepszym miejscem i takie tam. Teraz nawet widzi siebie na stanowisku takiego aurora. – Niebezpieczne znaczy fajne – mrugnął do niej. – Głupi tok myślenia, wiem, ale zawsze ciągnęło mnie do ryzyka. Oh, on już sobie wyobraził czerwonego jak burak Bułhakowa, który zdrapuje sobie gardło, krzycząc na nich. Zaśmiał się głośno na słowa dziewczyny. Gdyby taki nagłówek był w gazetach, z pewnością by przeczytał. A raczej nie przeczytał... Bo zszedłby na zawał razem z nią. – Czytałbym! – wydusił jedynie przez śmiech. To niesamowite jak dobrze im się gada. – W takim razie módlmy się, aby schody nie płatały figiel. W najgorszym przypadku pójdziemy naokoło. – westchnął. Coś wiedział o pojawianiu się nagle w innych miejscach, niż się planowało. Raz chciał jak gdyby nigdy nic pójść do pokoju wspólnego Gryfonów, a znalazł się w lochach. Nie narzekał, odwiedził sobie kuchnie i się najadł. Ah, no i jeszcze to lunatykowanie. – Mieszkam w Londynie. Mogę ci później zapisać adres jak będziesz chciała – posłał w jej stronę uśmiech. – Zazwyczaj jest tam w cholerę nudno, więc chętnie odkryje z tobą mugolskie tajemnice.
|
Kim Miracle Ścigający Złotych Chimer, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: cyprys || róg jednorożca || sztywna || 11 caliOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Lumos, Expelliarmus, Orbis, Everte Statum, Avifors, Oppugno, Fumos Duo, Protego Totalum, Flippendo DuoOPIS POSTACI: Dziewczyna ma blond włosy, które są w w wiecznym nieładzie, albo związane w jakiś warkocz, bądź kucyk, a następnie rozpuszczone i poskręcane w fikuśne loki. Tęczówki są w barwie błękitu, roześmiane, błyszczące piękne oczęta. Zawsze widać u niej szeroki uśmiech, którym obdarowuje każdego, kogo napotka na swojej drodze. Jej cera jest jasna, ponieważ promienie słońca nie potrafią ubarwić jej skóry. Jednego dnia, gdy się opali jest czerwona jak pomidor, a następnego dnia nie ma już nic - ani czerwieni, ani brązu. Mierzy sobie 152 cm wzrostu i jakoś na to nie narzeka. Lubi być niska, mimo że zawsze musi patrzeć na innych z dołu. Waży 49 kg. Jest drobnej postury, więc czasami ma się wrażenie, że byle jaki podmuch wiatru zabierze ją ze sobą siną w dal. Jednak pozory mylą. Diabeł ukrył się w ciele aniołka. Dziewczyna ma naprawdę dużo siły. Temat: Re: Korytarz Pon 30 Maj 2016, 20:21 | |
| Skinęła głową z uśmiechem. - Może i bardzo, ale one bardzo mi się podobają. Wysłałam rysunek buchorożca dołączony do zadania domowego z ONMS - zaśmiała się i poprawiła swoje włosy, bo znowu opadły jej na oczy. Czasami zastanawiała się nad ścięciem ich tak jak kiedyś, gdy była mała. Wtedy miała krótkie włosy, bo jej tata nie potrafił ich czesać, więc łatwiej było spiąć je spinkami i nie zawracać sobie głowy warkoczami, czy innymi fryzurami. Teraz Kim sama się nimi zajmuje, ale czasami przeszkadzają jej w grze, lub po prostu w codziennych czynnościach. - Smoki też są super. Zawsze chciałam zobaczyć prawdziwego smoka - uśmiechnęła się. No cóż, Kim wiele rzeczy chciała w swoim życiu zobaczyć, zwiedzić, a nawet podróżować, więc ma nadzieję, że kiedyś uda się jej wybrać się na taką przygodę. Oczywiście nie sama, zabrałaby na pewno Nadzieję i osoby, które jej przyjaciółka by chciała zabrać, więc prawdopodobnie byłby to także Maurycy. Byłoby fajnie tak całą ekipą wybrać się do innych krajów i zwiedzić różne kultury. - Nie głupi, też ma tendencje do pakowania się w niebezpieczne rzeczy. Jasne czasami się boję, bo to normalne, ale jednocześnie niebezpieczeństwo jest ekscytujące, a człowiek czasami też powinien się bać - stwierdziła kiwając przy tym energicznie głową. Widząc jak Peter zaczął się śmiać sama też wybuchła śmiechem. Nie dlatego, że bawiły ją jej słowa, nigdy nie śmiała się ze swoich żartów, ale dlatego, że Peter się śmiał. Lubiła słuchać, patrzeć na szczęśliwe osoby, osoby, które ona sama doprowadziła do śmiechu. Miała ochotę przytulić Petera za jego śmiech, za jego radość. - Zdecydowanie, schodowe psoty są najgorsze - powiedziała tonem znawcy i uśmiechnęła się przy tym w ten swój wyjątkowy sposób, że wszystko straciło na swojej powadze. - Mam kilku znajomych wśród mugoli. Mogłabym ci ich przedstawić - powiedziała i dzielnie schodziła na dół schodami. W końcu dotarła do wejścia do lochów. - Spotkajmy się może na zewnątrz. Ja zaniosę książki do pokoju i zaraz się pojawię - pomachała mu i zniknęła w lochach.
[z/t] x2
|
Temat: Re: Korytarz | |
| |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |