|
Namaluj mnie jak jedną ze swoich francuskich dziewczyn || Potocka & FletcherNadzieja Potocka Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, nieco giętka, włos z głowy wili, czarny orzechOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: OPPUGNO, PORTUS, TERGEO, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FUMOS, IMMOBILUS, PETRIFICUS TOTALUS, GEMINO, ACCIO, AQUAMENTI, FINITE, HERBIVICUS, REPARO, VENTUS || Łatwe: EBUBLIO, OBSCURO, REPLEO, ANIMO LEPORE, CANTIS, MOBILE IMAGINEM, CAPILLUS TINCTURA, DULCIUS, MELOFORS ||Trudne: MEMORIA IMAGINEM, SALVIO HEXIAOPIS POSTACI: Nadziejka o wzroście nieco większym od przeciętnej szesnastolatki, czyli jakieś takie 165. Waga... lekko poniżej normy, pomimo, że dużo je. Twarzyczka: dość okrąła i dziecięca, mały nosek, różane usteczka. Przy uśmiechu podkreślają się jej mocno policzki. Oczy zielone. Cera taka jakaś typowa dla środkowej, nieco wschodniej Europy. Dodatkowo piegi, ujawniające się bardziej latem. Brwi średniej grubości. Kasztanowe włosy bywają pofalowane, sięgają za ramiona. Czasami je spina w koczek. Grzywka samodzielnie obcięta, czasem ją zaczesuje bardziej na czoło, czasami bardziej w bok. W zależności od nastroju, nosi okulary. Nie ma specjalnie dużej wady. Uwielbia też wszelkie akcesoria do włosów, spinki, wstążki. Jej codzienne ubrania nawiązują nieco do minionych epok. Temat: Namaluj mnie jak jedną ze swoich francuskich dziewczyn || Potocka & Fletcher Sro 15 Cze 2016, 15:07 | |
|
Jasnowłosy chłopak bardzo często był obserwowany przez czujny wzrok Nadziejki. Dziewczyna była nim kompletnie zafascynowana, lecz bała się go tak bardzo, jak uwielbiała. Znany był ze swojego specyficznego obycia i nieprzejmowania się naprawdę niczym. Hope chciała go bliżej poznać, ale jak to zrobić, skoro z natury bała się właściwie każdego obcego chłopaka, nawet jeśli był naprawdę przyjazny? Przyjaciółka zasugerowała jej jednak ciekawe rozwiązanie. Dlaczego nie mogłaby spróbować zaprosić Fletchera, żeby zapozował jej do portretu? Potocka znalazła więcej argumentów przeciwko czemuś takiemu, ale musiała przyznać, że rozważanie tego pozwoliło jej na chwilę zapomnieć o tragedii na marszu ROMu. Postanowiła więc zaszaleć i posłała Krukonowi swoją prośbę. Niemal zeszła na zawał, kiedy dostała odpowiedź. Tak czy inaczej zgodził się, a na datę spotkania wybrali 4 czerwca. Hope postanowiła być pierwsza. Przyszła na pół godziny przed spotkaniem rezygnując nawet z obiadu. Niczego nie mogła przełknąć. Napiła się tylko soku i pobiegła do sali. Na początku otworzyła okno. Pomieszczenie nie było często używane. Przebywali w nim ludzie tylko podczas zajęć koła artystycznie uzdolnionych, bądź czasami pojedyncze jednostki, które chciały popracować w samotności. Rozstawiła sobie potrzebne rzeczy typu stelaż i krzesełko, oraz rozłożyła swoje kredki na stoliku. Z nimi czuła się nieco pewniej. Ustawiła też krzesło, na którym usiądzie kolega. Miała nadzieję, że wybrała dobre miejsce i światło będzie go korzystnie oświetlać. Kiedy już wszystko przygotowała, podeszła do okna. Potrzebowała ukojenia od lekkiego wietrzyku, który biegał dzisiaj po błoniach. Czuła, jak ręce jej się trzęsą wraz z każdą mijającą minutą. A co, jeśli zapomniał i nie przyjdzie? Albo tylko żartował zgadzając się? Nerwowo macała kokardkę przy kołnierzu swojej letniej seledynowej sukienki. W dodatku czuła, że za słabo spięła włosy. Oh, mogła ich w ogóle nie ruszać. Mogłaby się przynajmniej w nich schować.
Ostatnio zmieniony przez Nadzieja Potocka dnia Czw 16 Cze 2016, 00:01, w całości zmieniany 1 raz
|
D.J. Fletcher Niepełnoletni czarodziejDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, włos wili, jodłaOPANOWANE ZAKLĘCIA: enervate, fumos, expelliarmus, conjunctivitis, gemino, reparifrage, alohomora, finite, bombarda maximaOPIS POSTACI: Jasnowłosy białas o szarym, pustym spojrzeniu, próbujący nadrobić swoją mdłość pstrymi kolorami, strojami i fasonami dobranymi zupełnie nielogicznie - choć sam uparcie twierdzi, że to przecież wszystko tak ma być. Pod ubraniami kryje kilka szpetnych tajemnic, w tym rozległą bliznę po poparzeniu. Temat: Re: Namaluj mnie jak jedną ze swoich francuskich dziewczyn || Potocka & Fletcher Sro 15 Cze 2016, 15:25 | |
| Trudno zgadnąć co powiodło Fletcherem, że zgodził się na te malarskie sesje. Może to, że gdzieś pod skorupą chama sam lubił poobcować ze sztuką. Był przecież muzykiem, wirtuozem - jak lubił sam siebie określać. Nic to, że pomiędzy dźwiękami melodii w głowie wplatały mu się arie palonego żywcem psa i wesołe trzaskanie ognia na zgliszczach jego domu. Samotortury opanował do perfekcji, rozwlekał to, co sprawiało mu ból i tarzał się w tym jak opętaniec. Czy przekraczając próg sali artystycznej spodziewał się czegoś złego? Być może, być może dlatego się zgodził. Nie zasługiwał przecież, według siebie samego, na nic co dobre. Bo był słabym, żałosnym gnojem. Spojrzał na Nadzieję, stojącą w oknie niczym porcelanowa laleczka na wystawce w sklepie. Seledynowa sukienka, jasna cera, rumiane policzki, zawsze był ciekaw koloru jej oczu, jednak miała ten głupi zwyczaj odwracania wzroku niemal za każdym razem, kiedy próbował w nie zajrzeć. Wszystko wskazywało jednak na to, że dziś los się do niego uśmiechnie. - To co, Potocka, mam się wyprężyć czy co, bo nie wiem. - powiedział wkraczając niby paw na środek sali. Nie był idiotą, widział przeznaczone sobie krzesło, ale przecież mógłby na nim siedzieć, stać, leżeć, kiwać się, czy co tam robią modele. Wystrojony był jak zwykle, niczym stróż na boże ciało, w jaskrawozielone spodnie w czarne pasy i elegancką granatową koszulę, pasującą do nich jak pięść do nosa - czyli troche tak, ale raczej nie bardzo. Posadził dupsko na krześle, przeczesał włosy palcami zgarniając je z twarzy, poprawił pod szyją czerwoną muchę i znieruchomiał z groźną miną. - Ach, kurwa... - drgnął po sekundzie, wstając. Przecież nie tak wyglądał modeling. Jednym ruchem ściągnął z szyi muszkę i... zaczął rozpinać koszulę.
|
Nadzieja Potocka Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, nieco giętka, włos z głowy wili, czarny orzechOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: OPPUGNO, PORTUS, TERGEO, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FUMOS, IMMOBILUS, PETRIFICUS TOTALUS, GEMINO, ACCIO, AQUAMENTI, FINITE, HERBIVICUS, REPARO, VENTUS || Łatwe: EBUBLIO, OBSCURO, REPLEO, ANIMO LEPORE, CANTIS, MOBILE IMAGINEM, CAPILLUS TINCTURA, DULCIUS, MELOFORS ||Trudne: MEMORIA IMAGINEM, SALVIO HEXIAOPIS POSTACI: Nadziejka o wzroście nieco większym od przeciętnej szesnastolatki, czyli jakieś takie 165. Waga... lekko poniżej normy, pomimo, że dużo je. Twarzyczka: dość okrąła i dziecięca, mały nosek, różane usteczka. Przy uśmiechu podkreślają się jej mocno policzki. Oczy zielone. Cera taka jakaś typowa dla środkowej, nieco wschodniej Europy. Dodatkowo piegi, ujawniające się bardziej latem. Brwi średniej grubości. Kasztanowe włosy bywają pofalowane, sięgają za ramiona. Czasami je spina w koczek. Grzywka samodzielnie obcięta, czasem ją zaczesuje bardziej na czoło, czasami bardziej w bok. W zależności od nastroju, nosi okulary. Nie ma specjalnie dużej wady. Uwielbia też wszelkie akcesoria do włosów, spinki, wstążki. Jej codzienne ubrania nawiązują nieco do minionych epok. Temat: Re: Namaluj mnie jak jedną ze swoich francuskich dziewczyn || Potocka & Fletcher Sro 15 Cze 2016, 15:44 | |
| Na dźwięk otwieranych drzwi poczuła, jakby miała wypaść z okna. Odwróciła się jednak zaszczycając kolegę pojawiającym się na jej piegowatej buźce rumieńcem. Próbowała wydusić z siebie jakieś "cześć", bądź coś o podobnym kształcie, ale chłopak widocznie nie bawił się w takie rzeczy. Wolał przejść do konkretów. No tak. Przy nim nie musiała się bawić w elegancję i kulturę. Nie do końca zrozumiała jego słowa. Podeszła więc do stelaża zerkając na jego ubiór. Jak zwykle ociekający artyzmem i oryginalnością. Chociaż oczywiście wśród czarodziejów nie wyglądało to aż tak ekstrawagancko, jak gdyby miał paradować w tym wśród mugoli, ale mimo wszystko robił wrażenie. - Usiądź, proszę i... po prostu bądź sobą - powiedziała ostrożnie. Zebrała się w sobie, żeby rzucić krótkie spojrzenie na jego twarz akurat w tym momencie, w którym miał groźną minę. Trochę ją to zbiło z tropu. Przyszedł przecież, będzie dobrze - uspokajała się w myślach. Drgnęła lekko na przekleństwo. Nie była do nich przyzwyczajona. Wśród Puchonów i innych jej znajomych mało kto przeklinał. Zerknęła na niego, kiedy kątem oka dostrzegła jakiś ruch. Czemu wstał. Czemu ściągnął muszkę. Czemu zaczął się rozpinać. W pierwszej chwili zbladła, ale po chwili rumieniec znowu zaczął się wylewać na jej buźkę. Gwałtownie spuściła wzrok siadając na swoim krzesełku. - Uhm... Gorąco ci? Bo wiesz, tak jak byłeś przed chwilą było dobrze... - mruknęła cicho, aczkolwiek nie była pewna, czy słowa w ogóle opuściły jej usta i czy ułożone były w odpowiedniej kolejności. Nerwowo wzięła dużą kartkę papieru z podkładką kładąc ją na stelażu. Czy umawianie się z Fletcherem to na pewno był dobry pomysł?
Ostatnio zmieniony przez Nadzieja Potocka dnia Czw 16 Cze 2016, 00:01, w całości zmieniany 1 raz
|
D.J. Fletcher Niepełnoletni czarodziejDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, włos wili, jodłaOPANOWANE ZAKLĘCIA: enervate, fumos, expelliarmus, conjunctivitis, gemino, reparifrage, alohomora, finite, bombarda maximaOPIS POSTACI: Jasnowłosy białas o szarym, pustym spojrzeniu, próbujący nadrobić swoją mdłość pstrymi kolorami, strojami i fasonami dobranymi zupełnie nielogicznie - choć sam uparcie twierdzi, że to przecież wszystko tak ma być. Pod ubraniami kryje kilka szpetnych tajemnic, w tym rozległą bliznę po poparzeniu. Temat: Re: Namaluj mnie jak jedną ze swoich francuskich dziewczyn || Potocka & Fletcher Sro 15 Cze 2016, 15:54 | |
| Ze wszystkich pomysłów jakie mogła mieć, te powiązane z Fletcherem niekoniecznie należałoby uznawać za dobre. W szczególności takie, kiedy umawiasz się z Fletcherem sam na sam w pustej sali, z daleka od ludzi. Uniósł brwi widząc, jak opadła na krzesło niczym szmaciana lalka. Coś go tknęło by sprawdzić, czy ma zapięty rozporek, w końcu to wrażliwe dziewczę, może ją to zgorszyć, ale zaraz przypomniał sobie, że mała była malarką i zapewne nie takie rzeczy widziała (albo sobie wyobrażała). - Średnio gorąco, a co.- ściągnął koszule i chwycił podkoszulek na karku by i go ściągnąć przez głowę, robiąc na głowie jeszcze większy bałagan białych kudłów- No co Ty, Nadziejka, koszule możesz sobie rysować i w swoim dormitorium. - rzuci ciuchy niedbale na podłogę przyglądając się jej rumieńcowi, który spokojnie mógłby zacząć konkurować barwą z dojrzałymi wiśniami. - Się przecież zgodziłem. - mrugnął do niej, czego pewnie nie zauważyła, bo jak zwykle wpatrywała się w coś zupełnie innego i do Fletchera niepodobnego i bardzo próbował ukryć uśmieszek rozbawienia. Była taka urocza, taka niewinna, jak coś, czego Dom nigdy nie umiał nazwać. Nigdy nie posiadał, choć zawsze w ludziach dostrzegał. Fascynowało go to i cieszyło w bardzo prosty i piękny sposób, zupełnie naturalnie. Niestety, jak to Fletcher, nie umiał się obejść z tym uczuciem, z tym wrażeniem, w żaden logiczny sposób, zarzucił więc obutą stopę na krzesło naprężając muskuły i wziąwszy lekki wdech rozpiął klamrę paska, przyglądając się jej z uwagą.
|
Nadzieja Potocka Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, nieco giętka, włos z głowy wili, czarny orzechOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: OPPUGNO, PORTUS, TERGEO, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FUMOS, IMMOBILUS, PETRIFICUS TOTALUS, GEMINO, ACCIO, AQUAMENTI, FINITE, HERBIVICUS, REPARO, VENTUS || Łatwe: EBUBLIO, OBSCURO, REPLEO, ANIMO LEPORE, CANTIS, MOBILE IMAGINEM, CAPILLUS TINCTURA, DULCIUS, MELOFORS ||Trudne: MEMORIA IMAGINEM, SALVIO HEXIAOPIS POSTACI: Nadziejka o wzroście nieco większym od przeciętnej szesnastolatki, czyli jakieś takie 165. Waga... lekko poniżej normy, pomimo, że dużo je. Twarzyczka: dość okrąła i dziecięca, mały nosek, różane usteczka. Przy uśmiechu podkreślają się jej mocno policzki. Oczy zielone. Cera taka jakaś typowa dla środkowej, nieco wschodniej Europy. Dodatkowo piegi, ujawniające się bardziej latem. Brwi średniej grubości. Kasztanowe włosy bywają pofalowane, sięgają za ramiona. Czasami je spina w koczek. Grzywka samodzielnie obcięta, czasem ją zaczesuje bardziej na czoło, czasami bardziej w bok. W zależności od nastroju, nosi okulary. Nie ma specjalnie dużej wady. Uwielbia też wszelkie akcesoria do włosów, spinki, wstążki. Jej codzienne ubrania nawiązują nieco do minionych epok. Temat: Re: Namaluj mnie jak jedną ze swoich francuskich dziewczyn || Potocka & Fletcher Sro 15 Cze 2016, 16:22 | |
| Nadziejka wiedziała oczywiście jak wyglądają goli panowie. W końcu jej ulubioną epoką był renesans, pełen nawiązań do sztuki antycznej, czyli nieubranych rzeźb. Ale na żywo miała okazję zaobserwować tylko swoich kuzynków, co było za czasów, kiedy ledwo co umieli się przedstawić. Ah, co to były za lata. Cieplutki lipiec i gołe dzieciaczki taplające się w wodzie w dużej metalowej miednicy. Ostrożnie zerknęła znowu na niego. Czuła się coraz bardziej zmieszana. Widziała, że tak będzie. Oby tylko nie zemdleć... Musiało śmiesznie wyglądać, jak tak co chwilę spoglądała na niego, żeby zaraz potem spuścić wzrok. Cóż. Uznała, że powinna się przyzwyczaić do patrzenia na niego. W końcu musiała to robić, żeby go dobrze namalować. Dostrzegła więc mrugnięcie, ale uznała to jako przewidzenie. Chociaż, kto tam wie. Złapała za ołówek. Jego atak na krzesło uznała jako ostateczne przybranie pozy. Właściwie... w końcu kazała mu być sobą. Naprawdę liczyła na to, że po prostu usiądzie? Ale ruch przy jego pasku był zbyt dużym ciosem. Wypełniła płuca powietrzem, żeby tym razem mieć absolutną pewność, że wypowiedziane słowa zabrzmią w pomieszczeniu. - Tak jest dobrze, dziękuję - powiedziała. Chyba powinna użyć "proszę", zamiast "dziękuję"... Cóż, jej umysł chyba nie był w tej chwili do końca sprawny. Pewnie zaraz zacznie jej się mylić angielski z polskim... A co jeśli on sobie z niej żartuje? Znowu niepewne myśli zaburzyły jej "spokój". Zagryzła dolną wargę ściskając w łapce ołówek. Wbiła zawzięty wzrok w jasne ciało chłopaka. Chociażby się z niej miał śmiać, zrobi to i narysuje go. Nie zmarnuje takiego niesamowitego widoku.
Ostatnio zmieniony przez Nadzieja Potocka dnia Czw 16 Cze 2016, 00:02, w całości zmieniany 1 raz
|
D.J. Fletcher Niepełnoletni czarodziejDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, włos wili, jodłaOPANOWANE ZAKLĘCIA: enervate, fumos, expelliarmus, conjunctivitis, gemino, reparifrage, alohomora, finite, bombarda maximaOPIS POSTACI: Jasnowłosy białas o szarym, pustym spojrzeniu, próbujący nadrobić swoją mdłość pstrymi kolorami, strojami i fasonami dobranymi zupełnie nielogicznie - choć sam uparcie twierdzi, że to przecież wszystko tak ma być. Pod ubraniami kryje kilka szpetnych tajemnic, w tym rozległą bliznę po poparzeniu. Temat: Re: Namaluj mnie jak jedną ze swoich francuskich dziewczyn || Potocka & Fletcher Sro 15 Cze 2016, 16:45 | |
| Chrząknął by ukryć parsknięcie. Wzięła tak głęboki wdech, że spodziewał się, że szwy jej sukienki popękają pod naporem dziewczęcego biustu - co oczywiście nie umknęło lotnemu spojrzeniu bystrego gówniarza. - No dobrze. - nie zamierzał w sumie zdejmować spodni, ale był tak strasznie ciekaw jej reakcji, że nie mógł powstrzymać się przed choćby mała próbą poigrywania sobie z nią. Opuścił nogę na ziemię, podzwaniając rozpiętym paskiem i usiadł na krześle w ten swój charakterystyczny, flejowato-elegancki sposób, specyficzny dla wszystkiego w sumie co robił. Bycie nieruchomym w sumie nie wymagało od niego wielkiego wysiłku. Pracował nad tym wiele godzin, dni, miesięcy. Jeszcze za czasów pobytu w Mungu poprzez doświadczenie nauczył się, że najczęściej brak reakcji jest najleps... najbezpieczniejszą reakcją. Wtedy przecież, feralnego lata, też nie zrobił nic. Nie zareagował, więc, zgodnie z jego uzależnieniem do samobiczowania, pozwalał sobie na słodko-gorzkie nic nierobienie. Wpatrywał się w twarz Nadziei, próbując dostrzec kolor jej oczu. Obrysowywał wzrokiem miękką linię ust i sercowaty kształt twarzy. Była taką śliczną dziewczynką, Trudno mu było przed sobą przyznać, że uważał ją za atrakcyjną i choćby na zewnątrz wydawał się być całkiem prostym (by nie rzec: prostackim) chłopakiem, w środku, wewnątrz jego głowy toczyły się setki myśli tworząc jeden wielki gordyjski węzeł. - Napił bym się. - zakomunikował po jakimś czasie- Herbaty. - dodał pospiesznie, na wypadek, gdyby miała się po nim spodziewać czegoś nielegalnego. Była w końcu kuzynką tej nadętej Black, a mu kłopotów wcale nie potrzeba było więcej. Co prawda nie spodziewałby się, że Potocka mogłaby na niego donosić, była na to zbyt dobra, jednak wiadomo, ostrożnego Merlin chroni. Z drugiej strony... Coś bardzo szpetnego otworzyło oczy w jego wnętrzu. Jakiś niemoralny pomysł zakwitł w jego głowie. Oczy zaiskrzyły, a powieki zmrużyły lekko. - Dlaczego ja, Nadzieja? - zapytał spokojnie, choć tonem nieco odmiennym od zwyczajowego fleczerowego narzekania.
|
Nadzieja Potocka Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, nieco giętka, włos z głowy wili, czarny orzechOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: OPPUGNO, PORTUS, TERGEO, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FUMOS, IMMOBILUS, PETRIFICUS TOTALUS, GEMINO, ACCIO, AQUAMENTI, FINITE, HERBIVICUS, REPARO, VENTUS || Łatwe: EBUBLIO, OBSCURO, REPLEO, ANIMO LEPORE, CANTIS, MOBILE IMAGINEM, CAPILLUS TINCTURA, DULCIUS, MELOFORS ||Trudne: MEMORIA IMAGINEM, SALVIO HEXIAOPIS POSTACI: Nadziejka o wzroście nieco większym od przeciętnej szesnastolatki, czyli jakieś takie 165. Waga... lekko poniżej normy, pomimo, że dużo je. Twarzyczka: dość okrąła i dziecięca, mały nosek, różane usteczka. Przy uśmiechu podkreślają się jej mocno policzki. Oczy zielone. Cera taka jakaś typowa dla środkowej, nieco wschodniej Europy. Dodatkowo piegi, ujawniające się bardziej latem. Brwi średniej grubości. Kasztanowe włosy bywają pofalowane, sięgają za ramiona. Czasami je spina w koczek. Grzywka samodzielnie obcięta, czasem ją zaczesuje bardziej na czoło, czasami bardziej w bok. W zależności od nastroju, nosi okulary. Nie ma specjalnie dużej wady. Uwielbia też wszelkie akcesoria do włosów, spinki, wstążki. Jej codzienne ubrania nawiązują nieco do minionych epok. Temat: Re: Namaluj mnie jak jedną ze swoich francuskich dziewczyn || Potocka & Fletcher Sro 15 Cze 2016, 17:44 | |
| Hope była szczupłą dziewczynką, więc i ubranka miała stosunkowo ciasne. Chociaż jej biust nie był za duży... to mimo wszystko istniał dając o sobie znać podczas takich akcji, jak gwałtowne wdechy. Zaraz potem padło odetchnięcie z ulgą. Dziewczyna była z siebie dumna, że przeżyła tak stresującą sytuację. Teraz chyba już niczym jej nie zaskoczy. Jest coś gorszego od rozbierającego się chłopaka? Skupiła się wchodząc w artystyczny nastrój. Jej oczka uważnie analizowały zarys chłopca siedzącego na krześle, zaś węgiel ołówka rozpoczął kreślenie jego pozycji na papierze. Fletcher mógł dostrzec jej ciepły zielonkawy odcień tęczówek, aczkolwiek wciąż znakomicie omijała jego spojrzenie. - Przykro mi, mogę zaoferować ci tylko wodę... i landrynki - zdołała się nawet uśmiechnąć lekko, wskazując ołówkiem woreczek leżący na stoliku obok niej. - Mogę ci podać, jeśli chcesz - dodała. W końcu sam nie powinien się ruszać, skoro już zaczęła rysować. Dlaczego on? Miała mu powiedzieć jak bardzo uwielbiała na niego patrzeć, jak na nic innego? W życiu. Wyszłaby na większego wariata, niż on sam. - Jesteś... - zastanowiła się chwilkę wpatrując w zakreślone na kartce linie. - Po prostu... Jej myśli były puste. Nie mogła znaleźć żadnego wyrazu określającego chłopaka tak, żeby nie brzmiało dziwnie. Mimo wszystko nie czuła w tym momencie akurat stresu tak wielkiego, jak przed spotkaniem. Interesujący. Niesamowity. Jak żywe dzieło sztuki. - ...oryginalny - powiedziała w końcu wzruszając lekko ramionami.
|
D.J. Fletcher Niepełnoletni czarodziejDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, włos wili, jodłaOPANOWANE ZAKLĘCIA: enervate, fumos, expelliarmus, conjunctivitis, gemino, reparifrage, alohomora, finite, bombarda maximaOPIS POSTACI: Jasnowłosy białas o szarym, pustym spojrzeniu, próbujący nadrobić swoją mdłość pstrymi kolorami, strojami i fasonami dobranymi zupełnie nielogicznie - choć sam uparcie twierdzi, że to przecież wszystko tak ma być. Pod ubraniami kryje kilka szpetnych tajemnic, w tym rozległą bliznę po poparzeniu. Temat: Re: Namaluj mnie jak jedną ze swoich francuskich dziewczyn || Potocka & Fletcher Sro 15 Cze 2016, 17:55 | |
| Czekał. Czekał. Czekał na jej odpowiedź, aż w końcu ją otrzymał i w odpowiedzi wydął usta wydając nimi pierdząco-bulgoczący dźwięk, mający dać wyraz jego wątpliwemu zadowoleniu. - Kiepawy to powód. - wzruszył ramionami. Mimo to, plan który raz zrodził się w szalonej głowie Fletchera pozostawał tam na zawsze, dopóty, dopóki się nie wypełnił. - Landrynka będzie nader odpowiednia. - uniósł głowę otwierając usta. Podać, jak najbardziej. Jak księciu perskiemu winogrona, mógł się nie ruszać i dostawać cukierki. Skoro więc miał zachować pozę czekał, aż Potocka ruszy swój zgrabny, dziewczęcy tyłeczek i dostarczy mu go dokładnie w paszczękę. W ostatniej chwili jednak, oczekując w tej nieruchomej pozie, zanim landryna spadła mu na język wysunął głowę w przód niczym atakująca żmija i w dość ordynarny, a nawet lubieżny sposób porwał cukierka z jej drobnych palców. Smakował słodko, jak sztuczne truskawki i odrobina węgla, który ostał jej się na palcach. Chwycił jej dłoń nim zdążyła zareagować i wstał nagle, przyciągając ją do siebie. Był od niej wyższy, był wyższy od większości uczniów w szkole; teraz nie mogła się wykręcić, przestrzeń dzieląca ich ciała zmalała do najmniejszego minimum, gdy drugim ramieniem objął ją w pasie i zajrzał jej prosto w oczy. - Oryginalny. - powtórzył cicho, po ciągnącej się w nieskończoność chwili ciszy- A jaki jest prawdziwy powód, Hope. Rzeczywiście. Miała zielone oczy, lekko orzechowe w tym świetle, ale jasne. Jak kot.
|
Nadzieja Potocka Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, nieco giętka, włos z głowy wili, czarny orzechOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: OPPUGNO, PORTUS, TERGEO, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FUMOS, IMMOBILUS, PETRIFICUS TOTALUS, GEMINO, ACCIO, AQUAMENTI, FINITE, HERBIVICUS, REPARO, VENTUS || Łatwe: EBUBLIO, OBSCURO, REPLEO, ANIMO LEPORE, CANTIS, MOBILE IMAGINEM, CAPILLUS TINCTURA, DULCIUS, MELOFORS ||Trudne: MEMORIA IMAGINEM, SALVIO HEXIAOPIS POSTACI: Nadziejka o wzroście nieco większym od przeciętnej szesnastolatki, czyli jakieś takie 165. Waga... lekko poniżej normy, pomimo, że dużo je. Twarzyczka: dość okrąła i dziecięca, mały nosek, różane usteczka. Przy uśmiechu podkreślają się jej mocno policzki. Oczy zielone. Cera taka jakaś typowa dla środkowej, nieco wschodniej Europy. Dodatkowo piegi, ujawniające się bardziej latem. Brwi średniej grubości. Kasztanowe włosy bywają pofalowane, sięgają za ramiona. Czasami je spina w koczek. Grzywka samodzielnie obcięta, czasem ją zaczesuje bardziej na czoło, czasami bardziej w bok. W zależności od nastroju, nosi okulary. Nie ma specjalnie dużej wady. Uwielbia też wszelkie akcesoria do włosów, spinki, wstążki. Jej codzienne ubrania nawiązują nieco do minionych epok. Temat: Re: Namaluj mnie jak jedną ze swoich francuskich dziewczyn || Potocka & Fletcher Sro 15 Cze 2016, 18:28 | |
| Parsknęła cichutkim i delikatnym śmiechem. Musiała przyznać, że zaczynała się czuć przy nim swobodniej. W końcu dzieliło ich kilka metrów... Cóż. Rysowanie będzie trochę trwało. Czas rozpocząć jakąś rozmowę. Albo przekąsić landrynkę. Odłożyła więc ołówek zamieniając go na woreczek słodkości, po czym podeszła do kolegi. Sądziła, że złapanie przez niego cukierka samodzielnie nie zaburzy niczego, ale on widocznie uznał inaczej. Z rumieńcem na policzkach wzięła landrynkę i skierowała rączkę w stroję buzi chłopaka, kiedy nagle sam ją wyrwał niczym dziki zwierz pokroju Henryczka. Nie zdążyła zareagować - właściwie to by się nawet roześmiała - gdyż Fletcher postanowił zaszaleć jeszcze bardzo. W końcu siedział już bez ruchu kilkadziesiąt sekund! Jak mogła myśleć, że wytrzyma w jednej pozycji tak długo? Przyciągnął ją do siebie wstając, a ona musiała się powstrzymać przed wyzionięciem ducha. Czy to była pułapka? Jak mogła dać się złapać największemu drapieżnikowi w szkole? Oj, głupiutka Hope. Może nie czułaby się tak źle, w końcu trochę się z nim oswoiła, gdyby nie jego naga skóra, na którą opadał jej zdenerwowany oddech. Był naprawdę wysoki, nawet dla niej, a do tych niskich dziewcząt z całą pewnością nie należała. Przejechała wzrokiem aż do jego nosa - wyżej bała się. Kontakt z jego oczami teraz, kiedy był tak blisko, mógłby skończyć się katastrofalnie. - Ale to jest prawdziwy powód... - zawiesiła spojrzenie na jego niesamowicie jasnej szyi i uśmiechając się tak, żeby wyglądało to na wymuszone. - Pewnie zdajesz sobie sprawę, że bardzo się wyróżniasz. Po co miałabym portretować kogoś przeciętnego? O mały włos nie dodałaby czegoś w stylu "skoro mam ciebie". Ale pozwoliła sobie przynajmniej na takie myśli. A także na inne. Widział ją. Zawsze chciała, żeby ją dostrzegł, nawet, jeśli tylko nieświadomie. Aczkolwiek wciąż miała w sobie strach, który nazywała ostrożnością. Miała wrażenie, że Fletcher byłby zdolny do tego, żeby wyrzucić ją przez okno.
|
D.J. Fletcher Niepełnoletni czarodziejDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, włos wili, jodłaOPANOWANE ZAKLĘCIA: enervate, fumos, expelliarmus, conjunctivitis, gemino, reparifrage, alohomora, finite, bombarda maximaOPIS POSTACI: Jasnowłosy białas o szarym, pustym spojrzeniu, próbujący nadrobić swoją mdłość pstrymi kolorami, strojami i fasonami dobranymi zupełnie nielogicznie - choć sam uparcie twierdzi, że to przecież wszystko tak ma być. Pod ubraniami kryje kilka szpetnych tajemnic, w tym rozległą bliznę po poparzeniu. Temat: Re: Namaluj mnie jak jedną ze swoich francuskich dziewczyn || Potocka & Fletcher Sob 18 Cze 2016, 17:38 | |
| Taką miał już tendencje do burzenia porządku jakby była to jego priorytetowa misja życia. Od niewyparzonej gęby, poprzez pstry wizerunek, aż do nieposkromionej zdawać by się mogło mimiki. Teraz jednak, kiedy z taką uwagą wgapiał się w oczy Potockiej, wydawał się być całkiem spokojny. - Znam całkiem zasadną ilość interesujących ludzi w szkole. - zaczął nie spuszczając z niej wzroku jakby w sumie czekał, aż rzeczywiście na niego spojrzy zamiast podziwiać symetrię jego dziurek w nosie. Znał pięknych ludzi, o tak, Fletcher bardzo lubił piękno, lubił się nim otaczać, lubił się mu przyglądać. Miał kaleką duszę, ale to dusza umęczonego artysty, także argument z wyróżnianiem trafiał do niego jedynie w połowie. Choćby jego najlepszy kumpel Ururu, już od samego imienia po końcówki siwych włosów też raczej nie należał do grona typowych uczniów miłujących szarą codzienność. W ogóle nie kupował też tej całej otoczki zwyczajności. - Może mi się tylko wydawało... - zmęczony czekaniem pochylił się jeszcze niżej, redukując odległość dzielącą ich twarze do minimum i niemal wymuszając kontakt wzrokowy. Może więc mu się wydawało, że zerkała na niego podczas douczek. Że zawsze uśmiechała się na widok jego doskonałego wyczucia stylu i koloru, który reprezentował każdego dnia swoimi skrupulatnie dobranymi strojami. Że kiedy wdawał się w pyskówki podczas lekcji wstrzymywała oddech, jakby obawiała się co mu z twarzy dostanie, gdyby pyskówka zmieniła się w bijatykę, a on zamiast swej wybitnej magicznie lewej ręki musiał użyć wątłej, w porównaniu do sporej części nakoksowanych rówieśników, masy mięśniowej. Może to sobie uroił, ubzdurał w tęsknocie za tym, by... zwyczajnie kogoś obchodzić. - No dobra. - puścił powoli jej dłoń. Nim jednak, jak się spodziewał, umknęła niby zając na swoje miejsce w bezpiecznej odległości od niego uniósł ręce i rozpuścił jej włosy zdejmując niedbale zapiętą spinkę. Wsunął ją później między wargi by zgarnąć jej z twarzy kosmyki, o, i te po bokach też, o, i tamte pasemko wymykające się jego palcom niby dziki wąż również. Lekkim, sprawnym ruchem utworzył jej z tyłu głowy coś w podobiu swojej codziennej cebuli, po czym przypiął dzieło spinką i puścił jej oczko.
|
Nadzieja Potocka Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, nieco giętka, włos z głowy wili, czarny orzechOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: OPPUGNO, PORTUS, TERGEO, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FUMOS, IMMOBILUS, PETRIFICUS TOTALUS, GEMINO, ACCIO, AQUAMENTI, FINITE, HERBIVICUS, REPARO, VENTUS || Łatwe: EBUBLIO, OBSCURO, REPLEO, ANIMO LEPORE, CANTIS, MOBILE IMAGINEM, CAPILLUS TINCTURA, DULCIUS, MELOFORS ||Trudne: MEMORIA IMAGINEM, SALVIO HEXIAOPIS POSTACI: Nadziejka o wzroście nieco większym od przeciętnej szesnastolatki, czyli jakieś takie 165. Waga... lekko poniżej normy, pomimo, że dużo je. Twarzyczka: dość okrąła i dziecięca, mały nosek, różane usteczka. Przy uśmiechu podkreślają się jej mocno policzki. Oczy zielone. Cera taka jakaś typowa dla środkowej, nieco wschodniej Europy. Dodatkowo piegi, ujawniające się bardziej latem. Brwi średniej grubości. Kasztanowe włosy bywają pofalowane, sięgają za ramiona. Czasami je spina w koczek. Grzywka samodzielnie obcięta, czasem ją zaczesuje bardziej na czoło, czasami bardziej w bok. W zależności od nastroju, nosi okulary. Nie ma specjalnie dużej wady. Uwielbia też wszelkie akcesoria do włosów, spinki, wstążki. Jej codzienne ubrania nawiązują nieco do minionych epok. Temat: Re: Namaluj mnie jak jedną ze swoich francuskich dziewczyn || Potocka & Fletcher Sob 18 Cze 2016, 19:21 | |
| Też znała wielu interesujących ludzi w szkole. Począwszy od jej rodziny, na nauczycielach kończąc. Morrigan Black - czy wile mogą być nudne? Uśmiech i trójkątna fryzura kolejnego członka rodziny - Maurycego. Te elementy również kilka razy gościły na rysunkach Potockiej. Tak samo ciekawa postać profesora Bułhakowa i Lupeia, nie wspominając o nauczycielu astronomii. Uwagę Hope zwracała również jej współlokatorka, Esmeralda, która była niczym personifikacja słonecznego letniego dnia. Marqueza też znała, któż go nie znał, ale podchodziła do niego sceptycznie. W każdym razie, dla Potockiej wszyscy wyglądali jakoś zwyczajnie, kiedy postawić obok nich Fletchera. Co w nim było takiego? Nadziejka uważała, że każdy człowiek jest niezwykły, na swój sposób. Uwielbiała w ludziach odkrywać nowe rzeczy. Po prostu kochała ich obserwować. Ale chwila patrzenia na tą jedną postać jasnowłosego Krukona, zaspokajała jej chęć odkrywania na długo. Kiedy tylko znikał jej z oczu, analizowała wszystko, co zobaczyła, przez dobre kilka minut. (O ile aktualnie nie szła po ruchomych schodach. Wiadomo, tam trzeba uważać.) Dumą napawało ją to, że nawet najlepsza przyjaciółka sama nie odkryła ulubionego zajęcia Potockiej. Właściwie nikt nigdy nie wydawał się, jakby widział na sobie jej wzrok. Uważała się za urodzonego obserwatora. A jednak ktoś o tym wiedział, w dodatku ktoś, kto nie powinien. Ze wszystkich ludzi na świecie nie chciała, żeby to właśnie Fletcher wiedział o jej hobby. Bo się go bała. Szczególnie teraz, kiedy był tak blisko. Kiedy oczekiwał jej spojrzenia. Zrobiła to. Nieplanowanie. Nieświadomie. Przypadkowo. Ale zrobiła. Jej oczy nie znikneły odruchowo pod powiekami. Na jedną dłuższą sekundę pozwoliła mu na nie spojrzeć i odkryć, że wcale nie dostrzegła w nim niczego, czego się bała zobaczyć. Kpiny. Rozbawienia jej osobą. - Tak, są takie osoby - odpowiedziała, kiedy jej wzrok opadł na bezpieczną odległość, Co mu teraz powie? W jaki sposób delikatnie wyjaśnić, że inni przy nim bledną? Zagryzła lekko dolną wargę, żeby się przypadkiem nie uśmiechnąć, bo właśnie zalała ją taka jakaś fala dobrych uczuć. Strach wciąż był, ale była dumna z siebie, że potrafiła ustać tak blisko półnagiego chłopca... I to nie byle jakiego chłopca. W dodatku trzymał ją za dłoń... a przynajmniej chwilę temu tak było. Mogła już wrócić i kontynuować. Koniec tej szalonej przerwy... Jednak nie. Jeszcze postanowił ją uczesać na swoje podobieństwo. Skąd wiedział, że trochę jej ciążyło to nieudolne spięcie? Czyżby włosy już zaczęły same uciekać i nawet mu przeszkadzać? Pozwoliła mu tworzyć dzieło na swojej głowie. Czyż nie była teraz najszczęśliwszą osobą na ziemi? Bardziej się jednak skupiła na puszczonym jej oczku. To było takie... miłe? Tym razem nie mogła pohamować delikatnego słodkiego uśmiechu, jaki wpłynął na jej twarz. - Dziękuję - powiedziała tylko wracając szybko na swoje stanowisko. Ostrożnie zasiadła na krzesełko i sięgnęła po ołówek czekając, aż chłopak przyjmie swoją poprzednią pozę. A może nie przyjmie? Czy powinna go narysować w kilku naraz? Tak, to by z pewnością oddało jego osobowość. Jednak jakby to zgrabnie ująć?
|
D.J. Fletcher Niepełnoletni czarodziejDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, włos wili, jodłaOPANOWANE ZAKLĘCIA: enervate, fumos, expelliarmus, conjunctivitis, gemino, reparifrage, alohomora, finite, bombarda maximaOPIS POSTACI: Jasnowłosy białas o szarym, pustym spojrzeniu, próbujący nadrobić swoją mdłość pstrymi kolorami, strojami i fasonami dobranymi zupełnie nielogicznie - choć sam uparcie twierdzi, że to przecież wszystko tak ma być. Pod ubraniami kryje kilka szpetnych tajemnic, w tym rozległą bliznę po poparzeniu. Temat: Re: Namaluj mnie jak jedną ze swoich francuskich dziewczyn || Potocka & Fletcher Wto 28 Cze 2016, 18:53 | |
| Poza tym jak niezmiernie ciekawym osobnikiem Fletcher mógł być powierzchownie, cały czar jego postaci skrywał się w środku. Mówią, że liczy się wnętrze i w sumie w jego wypadku ten slogan miał dość potężną wagę. Czy był dziwny? Był. Pstrokaty? O tak. Niepokojący? Bez wątpienia. Wystarczyło na niego spojrzeć. Nadzieja jednak nie spoglądała na niego przecież ot tak, nie patrzyła z ciekawością przechodnia w zoo (choć Fletcher z pewnością mógłby zajmować miejsce w klatce między mandrylami). Potocka zapragnęła mu się przyjrzeć i o ile na zewnątrz wydawał się być pełnym sprzeczności chodzącym źródłem chaosu i koszmarów sennych każdego cierpiącego na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne - wewnątrz chował prawdziwy okaz moralnego obłędu, który wprawiłby w zachwyt samego Pinel'a. Czy to miała okazję zobaczyć zaglądając mu w oczy? Bo przysiąc by można, że on jedynie kontemplował barwę jej tęczówek. Gdzieś daleko od wniosków, że słońce odbija się w nich jak ogień, daleko od myśli o rapsodii dźwięków, jakie mogłaby wydawać, gdyby tylko wyciągnął ręce przed siebie i zagarnął jej postać dokładnie tak, jak lubił. Ułamek sekundy, kiedy ołowiany pionek, jakim była jego psychika zachwiał się na granicy poczytalności i stanął pewnie po światłej stronie prawości. Jak dużo o nim wiesz, Hope, jak dużo chcesz o nim wiedzieć. Czy to urocze podglądactwo, które namiętnie uprawiasz ma tylko zabić nudę codzienności, czy rzeczywiście chcesz zanurzyć się w szaleństwie, sprawdzić czym jest mania sine delirio, zobaczyć jego prawdziwą naturę, sprawdzić dlaczego na rok zamknęli go w Mungu. I dare you. - Nie ma sprawy. - wzruszył ramionami - Masz uroczy uśmiech. - usiadł na powrót na krześle z oddaniem przybierając pozy, jedną za drugą, jakby rzeczywiście zdecydować się nie mógł jak właściwie chce się prezentować, jakby czytał jej w myślach i chciał zapozować w tysiącu wersji samego siebie. Prawdą było jednak, że wciąż ujarzmiał szalone konie swoich myśli, z zapałem maniaka dusił w sobie kolejny ciąg pytań z serii dlaczego ja? mających doprowadzić do obnażenia prawdziwych intencji jego towarzyszki tego miłego popołudnia. Powtarzał sobie, że niektóre rzeczy nie są ważne, że pewne pytania, a szczególnie odpowiedzi, nie przynoszą nic dobrego. Niektórych uczuć nie da się powstrzymać i, no cóż, kto wie jak takie rozmowy mogą się potoczyć. - Mogę potem dostać kopię? Wyślę jeden mojemu kuratorowi. - staremu gnojowi, żeby zobaczył, że się asymiluje, czy coś tam.
|
Nadzieja Potocka Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, nieco giętka, włos z głowy wili, czarny orzechOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: OPPUGNO, PORTUS, TERGEO, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FUMOS, IMMOBILUS, PETRIFICUS TOTALUS, GEMINO, ACCIO, AQUAMENTI, FINITE, HERBIVICUS, REPARO, VENTUS || Łatwe: EBUBLIO, OBSCURO, REPLEO, ANIMO LEPORE, CANTIS, MOBILE IMAGINEM, CAPILLUS TINCTURA, DULCIUS, MELOFORS ||Trudne: MEMORIA IMAGINEM, SALVIO HEXIAOPIS POSTACI: Nadziejka o wzroście nieco większym od przeciętnej szesnastolatki, czyli jakieś takie 165. Waga... lekko poniżej normy, pomimo, że dużo je. Twarzyczka: dość okrąła i dziecięca, mały nosek, różane usteczka. Przy uśmiechu podkreślają się jej mocno policzki. Oczy zielone. Cera taka jakaś typowa dla środkowej, nieco wschodniej Europy. Dodatkowo piegi, ujawniające się bardziej latem. Brwi średniej grubości. Kasztanowe włosy bywają pofalowane, sięgają za ramiona. Czasami je spina w koczek. Grzywka samodzielnie obcięta, czasem ją zaczesuje bardziej na czoło, czasami bardziej w bok. W zależności od nastroju, nosi okulary. Nie ma specjalnie dużej wady. Uwielbia też wszelkie akcesoria do włosów, spinki, wstążki. Jej codzienne ubrania nawiązują nieco do minionych epok. Temat: Re: Namaluj mnie jak jedną ze swoich francuskich dziewczyn || Potocka & Fletcher Sro 29 Cze 2016, 17:57 | |
| Nadziejka była jedną z tych osób, które skupiały się w innych nie tyle na wyglądzie, co zachowaniu. Każdy gest, spojrzenie, czy westchnięcie Fletchera, było uważnie obserwowane przez Puchonkę, kiedy tylko miała taką okazję. Lubiła sposób, w jaki siedział, w jaki się poruszał. Ta sekunda, którą spędziła na zajrzenie chłopakowi w oczy, upewniła ją, że w środku skrywa coś jeszcze bardziej niesamowitego, niż to, co do tej pory udało jej się zaobserwować. Otrzymany komplement był dziwny... a właściwie zbyt normalny. Mimo wszystko chciała rzucić kolejne podziękowanie, lecz jednak zaniechała tego. Sama wiedziała, że powtarzanie się brzmi jakoś nienaturalnie. Ale przecież z natury była miła, więc jak to tak? Nie podziękuje? A może po prostu samo to słowo nie brzmiało odpowiednio w tej sytuacji? Może powinna powiedzieć coś innego? Albo coś zrobić? Zarumieniła się znowu z tego lekkiego stresu i tylko wyszczerzyła bardziej ukazując rządek równych ząbków. Siedząc już na swoim miejscu kreśliła ołówkiem pozycje, jakie przybierał. Robiła to szybko, żeby zachować sam zarys kończyn, tułowia i głowy. Resztę się potem dorobi. Jednocześnie zastanawiała się, jakby tu wykończyć to dzieło. Może jednak lepiej było zabrać się za farby? - Oczywiście - odpowiedziała wesoło. - Dostaniesz tylko kopii, ile zechcesz. Tworzenie rysunków na balu uzmysłowiło jej, jak ważne jest nauczenie się zaklęcia kopiującego. Dotychczas nie miała takiego problemu. Albo rysowała dla siebie, albo dla kogoś. Jednak obrazki przedstawiające wydarzenie, jakim był bal wiosenny, zabrały jej dość dużo czasu, poza tym wyszły całkiem zgrabnie. Nie chciała się z nimi rozstawać, ale jednocześnie chciała sprawić przyjemność znajomym i podarować im je, więc zaklęcie kopiujące przyda się tutaj jak najbardziej. Zastanowiła się dopiero po chwili nad tym, co powiedział dokładniej. Kurator? Nie chciał dla siebie? Ale czy sama chciałaby kopię swojego portretu? Po co? Chociaż... zależy, kto by namalował. I istniała szansa, że poprosiłaby o to ze względów grzecznościowych. Przestań się przejmować takimi pierdołami. Znowu zaczęły dopadać ją wątpliwości dotyczące tego spotkania. Postanowiła więc nawiązać jakąś rozmowę. - Masz już jakieś plany na wakacje? - spytała zamieniając ołówek na błękitną kredkę. Postanowiła ująć jego pozycje jakoś konkretniej, w końcu mógł je zmieniać w nieskończoność, a dobrze by było kiedyś skończyć. Mogła go spytać o SUMy, o to, jak mu minął ten rok szkolny. Ale po co? Akurat nie to ją interesowało, poza tym nie należała do nudziarzy, którzy gadają o szkole. Spytałaby może o mecz, ale nie sądziła, żeby Fletcher był entuzjastą sportu.
|
Temat: Re: Namaluj mnie jak jedną ze swoich francuskich dziewczyn || Potocka & Fletcher | |
| |
| Namaluj mnie jak jedną ze swoich francuskich dziewczyn || Potocka & Fletcher | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |