BIO IMIĘ:Fearghus NAZWISKO:McCormick CZYSTOŚĆ KRWI:mieszana STATUS RODZINY:czarodziejska DATA URODZENIA:5.06.1916 ROK NAUKI:V DOM:Gryffindor RÓŻDŻKA: 12 cali, półgiętka, angielski dąb, pancerz kikimory BOGIN:ogień FACE CLAIM:Colton Dixon WIDOK ZE ZWIERCIADŁA AIN EINGARP Marzeniem Fearghus jest, by zacząć hodowlę magicznych zwierząt, w tym tych najtrudniejszych do schwytania. OPIS POSTACI Fearghus, pod względem budowy, nie wyróżnia się z tłumu – jakby postawić go przy tuzinie rówieśników, to najprawdopodobniej na pierwszy rzut oka większość osób powiedziałaby, że jest podobny do każdego z pozostałych, chociaż tamci znacznie się między sobą różnią. Przy dokładniejszych oględzinach jednak można zauważyć całkiem ładnie kiełkujące mięśnie ramion i pleców, a także szerokie barki. Nie jest też jakiś ponadprzeciętnie wysoki czy niski, ma 180 cm. Jest on też posiadaczem jasnej karnacji, typowej dla Szkota z północy. Jego twarz jest kształtu pomiędzy owalem, a prostokątem z delikatnie wystającymi kościami policzkowymi. Jego włosy mają kolor jesionu, a jego grzywka jest stojąca i wycieniowana po bokach. Posiada prosty nos i lekko odstające uszy, którymi potrafi poruszać. Najciekawsze są jednak jego oczy, wielkie i błękitno-szare. Ma zwyczaj unoszenia prawej brwi, nie tylko wtedy gdy się zdziwi. Urodził się i wychowywał w Inverness w Szkocji. Jego rodzice, pracujący razem w ministerstwie, dostali awans i mogli zafundować sobie mały dworek obok miasta. Przez pierwsze siedem lat nie wychodził z domu i poznawał bardzo mało ludzi, przede wszystkim rodzinę, która też nie była zbyt duża. Wszyscy traktowali go jak tak samo, z udawaną miłością, ale jednak nikt nie żywił wobec niego za dobrych uczuć. Czuł się jak duch. Jedynie młodsze kuzynostwo zagadywało go od czasu do czasu. Stał się przez to zamknięty w sobie. Lubił leżeć w swoim pokoju i słuchać muzyki z gramofonu rodziców – jedynej mugolskiej rzeczy w całym domu. Był ciekawy tego, co może być za drzwiami domu, zawsze chciał wyjść, ale rodzice byli temu przeciwni. Na swoje siódme urodziny jednak zażyczył sobie, by wyjść na zewnątrz. Na początku nie chcieli się zgodzić, jednak pod wpływem jego zaciętości okazali dobre serce i poszli na spacer po Inverness. Pierwszy raz w życiu Fearghus zobaczył tylu ludzi, usłyszał tyle głosów, wyczuł tyle zapachów… Po tej wyprawie zaczęli regularnie w weekendy chodzić po mieście. Zakolegował się nawet z paroma mugolskimi dziećmi, które pokazały mu swój świat i sprawiły, że Fearghus otworzył się na ludzi i wypromieniał. Pewnego dnia jednak zdarzył się wypadek. Podczas spaceru w lesie spotkał młodego smoka czarnego hebrydzkiego. Smok zaatakował Fearghusa poważnie uszkadzając jego prawe ramię, na tyle, że musiało zostać amputowane. Jego rodzice nie chcieli jednak, by syn był na zawsze pozbawiony ręki, więc załatwili Fearghusowi magiczno-mechaniczną protezę. Wielką zmianą w jego życiu okazał się być pierwszy rok w Hogwarcie, bo właśnie wtedy poznał dziesięć razy więcej ludzi niż przez całe swoje dotychczasowe życie. Na początku większość unikała go ze względu na jego rękę, jednak szybko pokazał im, że jest taki sam jak oni. Z przedmiotów najbardziej upodobał sobie opiekę nad magicznymi stworzeniami i transmutacje. Ma świetną pamięć i często wystarcza mu obecność na zajęciach, żeby przyswoić jakiś materiał. Jednak jeśli ma się uczyć do jakiegoś ważnego sprawdzianu to najczęściej powtarza materiał w większej grupce osób. Jest też „trochę” leniwy. Fearghus jest pogodnym chłopakiem i uwielbia poznawać nowe osoby. Pewnie to dlatego, że przez siedem lat swojego życia nie znał nikogo poza rodziną i paroma znajomymi rodziców. Wierzy, że ludzie nie są z natury źli i zawsze stara się zauważyć w nich dobro. Jednak czasami, kiedy okazuje się, że trafił na złą osobę potrafi popaść w chwilowe rozczarowanie. Ma trochę nietypowe poczucie humoru, ponieważ spotkał się z takowym pojęciem dopiero w szkole. Praktycznie wszystko jest w stanie obrócić w dowcip, co może denerwować przy dłuższej rozmowie. Nie przejmuje się swoją ręką, z której czasami żartuje. Bardzo lubi towarzyskie rozmowy, zwłaszcza podczas spacerów.
. PRZYKŁADOWY POST W miodowym królestwie Fearghus czuł się zawsze nieswojo. Było tutaj zawsze za dużo osób i cały ten gwar przeszkadzał mu w rozróżnieniu, który należy do jego przyjaciela, a który nie. Na dodatek uczniowie często wpadali na siebie nawzajem potrącając przy tym gryfona, sprawiając jedynie, że gubił się jeszcze bardziej. -Jack? -puścił zapytanie w eter starając się nie zostać rozdeptanym poprzez tłum ciągnący do stoiska z Fasolkami Wszystkich Smaków Bertiego Botta. -Tutaj, Fear... -odezwał się głos gdzieś niedaleko swojego lewego ramienia -Nie wiesz gdzie są te żaby? -zapytał Jack. -Powinny być przy prawym rogu, tym dalszym od wejścia -powiedział przeciskając się do kumpla -Prowadź, ja też może sobie kupię jedną.
|