NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
Non mor­tem ti­memus, sed co­gita­tionem Mor­tis


Share

Genevieve Malfoy

Geneviève Malfoy
Geneviève Malfoy
Szlama


PisanieTemat: Genevieve Malfoy  Genevieve Malfoy EmptyPon 15 Sie 2016, 23:10

br>

BIO

IMIĘ: Geneviève
NAZWISKO: Malfoy
CZYSTOŚĆ KRWI: czysta
STATUS RODZINY: bogata czystokrwista
DATA URODZENIA: 01.02.1906
UKOŃCZONA SZKOŁA: Hogwart, dom Slytherin
MIEJSCE PRACY: Ministerstwo Magii
POSADA: Auror
RÓŻDŻKA: 10 cali, włókno ze smoczego serca, heban, dość giętka
BOGIN: Izolacja
FACE CLAIM: Scarlett Johansson


WIDOK ZE ZWIERCIADŁA AIN EINGARP
Podeszła do przedmiotu, nie ukrywając swojej ciekawości. Czego właściwie może pragnąć ktoś taki jak ona, ktoś komu niczego nie brakuje? Wzięła głęboki wdech i wreszcie otworzyła oczy. W lustrzanej tafli zobaczyła… tylko siebie. Zlękniona odsunęła się kilka kroków. Jak to… ona? Więc niczego nie pragnęła? Przecież każdy czegoś chce! Pogrążona w gonitwie myśli nagle zauważyła stojącą przy oknie ludzką sylwetkę. Niemożliwe! Przecież weszła tu sama. Odwróciła się. Nikogo tam nie było. No tak. Odwróciła się do lustra. Nie była w stanie określić czy była to kobieta, czy też może mężczyzna. Owa osoba, skryta w cieniu, jednak nie kwapiła się by podejść do niej i pokazać swoją twarz. Jak mógł! Jaka to była bezczelność! Skąd ona ma wiedzieć, czego pragnie, skoro nawet nie może tego zobaczyć! Była tak ciekawa!
Może zwierciadło chciało pokazać Genevieve, że poszukuje osoby, która byłaby w stanie skupić jej uwagę i pomimo upływu czasu nadal wydawałaby się jej interesująca?


OPIS POSTACI

Przez 11 lat swojego niezbyt długiego życia rosła pod krytycznym, acz troskliwym okiem pani Delacour. Oczywiście na każdym kroku towarzyszyła jej siostra bliźniaczka. Ich mama bardzo wzięła sobie do serca ich dobre wychowanie. Chciała zrobić z nich damy. Udało jej się to, choć z różnym skutkiem.
Genevieve będąc zupełnym przeciwieństwem swojej raczej cichej i nieśmiałej siostry od razu odnalazła się w nowym towarzystwie. Nawet pomimo pewnej bariery językowej, wszakże angielski bynajmniej nie był jej pierwszym językiem. Może przez pierwszy rok jej pobytu w Hogwarcie nie władała tym językiem perfekcyjnie, jednakże nie bała się popełniać błędów, bo z tyłu głowy zawsze miała świadomość, że ktoś w tej szkole musi mówić gorzej. Szybko wpasowała się w rytm hogwarckiego życia. Podczas gdy Renee wolała ciche towarzystwo suchych i nudnych podręczników, Genevieve otaczała się gromadką znajomych z którymi beztrosko bawiła się w najlepsze… kosztem jej stopni.
Nigdy nie zapominała o swojej siostrze. Zajmowała się nią jak umiała, choć ponoć to ona uchodziła za tą młodszą. Nie chciała, żeby ta czuła się samotna, choć taka izolacja była jej świadomym wyborem. Renee więc pomagała jej w nauce, a Genevieve w zamian była jej przewodnikiem po zaklętych rewirach hogwarckiego życia towarzyskiego, przedstawiając ją co bardziej wpływowym osobom, aranżując spotkania z chłopakami, którzy podobali się jej jakże nieporadnej (oczywiście jej skromnym zdaniem) siostrze…
Tak więc kiedy Renee  przynosiła do domu same „wybitne” i „powyżej oczekiwań”, ona przyprowadzała coraz to nowsze koleżanki (oczywiście z bogatych, czystokrwistych rodzin!) aby spędziły z nimi wakacje.
Bardzo kocha Renee. Były i są nierozłączne praktycznie od zawsze. Poszły nawet do tego samego miejsca pracy!

Ktoś w mógłby stwierdzić, że Francuzka jest duszą towarzystwa. Faktycznie, miałby rację. Malfoyówna zachowuje się jak pani na salonach. Obnosi się z elegancją i snobistyczną nonszalancją. Słucha z zainteresowaniem, starając się podtrzymywać rozmowę. Można odnieść wrażenie, że Genevieve świetnie się bawi. W większości przypadków to prawda. Gdy tylko znajduje się pośród ludzi, uchodzi za niezwykle miłą i sympatyczną, choć w żadnym wypadku nie nachalną. A przy tym dodatkowo dość oszczędną w słowach. Mówi mało i wie co chce powiedzieć. Starannie dobiera słowa tworząc wokół siebie aurę tajemniczości.
Nie da się ukryć- najlepiej czuje się wśród ludzi- są jej wręcz potrzebni. Dzięki nim jest pewna siebie. Co ciekawe, gdyby Genevieve została zostawiona sama sobie, nagle z przepełnionej butą, pewnej siebie kobiety sukcesu przeistoczyłaby się w zagubiony kłębek nieszczęścia.
O dziwo, nawiązanie z nią relacji przekraczającej zwykłe uprzejmości to nie lada wyczyn. Na pozór wcale nie potrzebuje dużo! Jedyne, czego na sam początek Ci potrzeba, mój drogi śmiałku, to sprawić, aby Cię zapamiętała!
Cechuje ją również wysokie mniemanie o sobie. Zbyt duża pewność siebie. Jakby fakt, że jest z Malfoy’ów upoważniał ją do patrzenia na innych z góry. … … … Zaraz zaraz.


Lekki, specyficzny uśmiech praktycznie nie schodzi jej z twarzy. A to pod nim właśnie najczęściej kryje się fałsz, obłuda i drwina. Przedstawiliśmy postać Genevieve dość pobieżnie, a nawet nie wiemy jak owa panna wygląda! Już naprawiam to niedopatrzenie.

Pierwsze, co się rzuca w oczy, oczywiście zaraz po wymyślnym, drogim stroju, są jej… włosy. Upięte równie wymyślnie. Tu Genevieve może pozwolić sobie na najróżniejsze wariacje. Proste, blond kosmyki sięgają jej aż do łopatek. Zazwyczaj woli mieć je zakręcone i spięte na ówczesną modłę. Często można ją spotkać w jednym ze swoich niezliczonych cloche’ów, idealnie dopasowanych do reszty stroju. Tak. Lubi mugolską modę i chętnie śledzi najnowsze trendy, nawet jeśli będąc córką znanego i szanowanego rodu czystokrwistego po prostu jej nie wypada…
Lubi również mocny makijaż. Zachowała jednak resztki zdrowego rozsądku i tak do pracy po prostu się nie maluje.
Zazwyczaj jej przyjście zwiastuje cichy stukot obcasów o posadzkę. Nie jest to dlań zbyt wygodne, jednakże tak musi. Liczy sobie 1.60m wzrostu i nie może się z tym pogodzić. Wygląda dokładnie tak jak siostra tylko, że Genevieve chodzi zawsze lepiej ubrana. Więc jak je do jasnej panienki odróżnić? Na pierwszy rzut oka różnicę jest wyłapać niezwykle trudno, jednakże pani Delacour, całe dzieciństwo bliźniaczek patrzyła, która z nich ma… pieprzyk. A ów widnieje na szyi Genevieve nieco pod uchem. Jednak ten zazwyczaj zakrywają włosy.

Zazwyczaj Genevieve sprawia wrażenie, jakby niczym się nie przejmowała. Jest w stanie przyjąć do wiadomości każdą kiepską sytuację i się nie zamartwiać, ba, nadal widzieć tę „jasną stronę”. Przecież mogło być gorzej! Stłukłeś XVIII-wieczny wazon? I tak zawsze uważała, że jest paskudny. Spóźniłeś się na spotkanie? Nie ma sprawy. Zapewni z całego serca, że jej zdarza się to częściej niż Tobie. Uda, że wcale nie słyszała tego komentarza o jej sukience. W rzeczywistości po prostu jest świetnie wyćwiczona w ukrywaniu swoich prawdziwych emocji. Potem się odwdzięczy. Z nawiązką. Każda zniewaga bardzo ją boli. A nie jest z tych, co łatwo odpuszczają winy. Powoli, powoli będzie niszczyła tego, który jej podpadł.Ot, jak każda kobieta potrafi być urocza i przymilna jak kot, lecz tak samo jak te miłe i puchate stworzonka potrafi pokazać pazurki, gdy zajdzie taka potrzeba.
Z reguły Genevieve jest bardzo kapryśna. Może obrazić się o byle błahostkę, bynajmniej nie zamierzając wytłumaczyć o co dokładnie chodzi. Trudno ją wyprowadzić z równowagi, choć wcale to nie znaczy, że jej cierpliwość nie ma końca. A raczej nią nie grzeszy. Gdy sobie coś postanowi, to tak ma być i kropka. Unika za wszelką cenę robienia rzeczy, które nie są jej obowiązkiem lub które uważa po prostu za niepotrzebne i bzdurne (zakres dość szeroki). Jeśli coś zacznie, to nie spocznie nim nie przeprowadzi wszystkiego do końca. Ponadto nie znosi tracić czasu. Jak coś postanowi, to tak ma być. Gdy już się na coś uprze jest w stanie i góry przenosić czy też brodzić po szyję w stosie Bogu ducha winnych, metaforycznych trupów, żeby osiągnąć zamierzony cel.  A Genevieve jest przyzwyczajona, że zawsze dostaje to czego chce, przy czym absolutnie nie znosi sprzeciwu. To perfekcjonistka, jednak wobec siebie nie potrafi być samokrytyczna. Najlepiej jest przecież szukać winy u innych.
Jeśli jesteśmy już przy jej ekscesach. Czasem fakt, że była miła przy pierwszym spotkaniu jest jednorazowy. Ciągłe uprzejmości ją męczą.  Co prawda dba o to, by zawsze odnosić się do innych z szacunkiem i ogólnie być miła, ale czasem bywa tak, że się po prostu zapomni i lekko mówiąc... potrafi być dość nieprzyjemna.
Łatwo przykuć jej uwagę, a nawet pozyskać żarliwy entuzjazm. Zazwyczaj taki stan chwilowego zauroczenia trwa dość krótko, bowiem ta bardzo szybko się nudzi. Tyczy się to zarówno rzeczy jak i ludzi. Traci zainteresowanie po miesiącu, góra dwóch. Nie da się nie zauważyć- dość często działa pod wpływem impulsu. Najpierw zrobić, potem wreszcie znaleźć czas na chwilę refleksji nad ewentualnymi skutkami. W jej nieobliczalności trudno ją powstrzymać. Wszystko dla zabicia nudy. Może być to choćby i  niewinne wzięcie farb i sztalug i udanie się w plener, by coś namalować. Może to być znalezienie sobie nowego kochanka. (Jest w stanie wytrzymać z kimś {a może raczej ten ktoś z nią?} może z kilka miesięcy, nim stwierdzi, że jej się znudziło.) Może być to naprawdę cokolwiek, byleby miała wystarczającą rozrywkę.

O dziwo istnieją dwie rzeczy, które nigdy, przenigdy nie znudzą się pannie Malfoy.
Pierwsza- i tu się można nieco zdziwić, bowiem Genevieve, która na co dzień stara się być jak najbardziej kobieca lubi samochody. Nie bogatych panów, którzy je posiadają. Kocha mugolskie maszyny.
Z całą pewnością nasuwa nam się pytanie: DLACZEGO.
Po pierwsze: siedzieć na miotle, jeszcze w spódnicy jest bardzo nieelegancko. Po drugie: nie można zapominać o fryzurze- owocu ciężkiej dwugodzinnej pracy i benedyktyńskiej cierpliwości zniszczonym w dosłownie dwie sekundy? Po trzecie: deportacja tu również nie wchodzi w grę, bowiem Genevieve należy do tej części osób, które znoszą tę formę transportu wyjątkowo źle. Po czwarte: samochód jest piękniejszy, szybszy, i subtelniejszy od prozaicznego kija do zamiatania podłogi. A też lata.
Owszem- lot na miotle oglądać lubi. (Szczególnie podczas meczów Quidditcha. Szczególnie przystojnych zawodników).
Jednakże przez jej kaprys żadna (ludzka) siła nie będzie w stanie usadzić Malfoy’ówny na miotle.
Jak nienawidzi Mugoli, to byłaby w stanie zmienić zdanie tylko ze względu na ich piękne, eleganckie  maszyny. Ewentualnie za sztukę… i ubrana. I kasyna. I absolutnie za nic więcej.
Jeśli już mówimy o hazardzie… nieważne czy mówimy o normalnej ruletce  czy też takiej rosyjskiej (choć może jednak nie. Lubi ryzyko, ale nie aż tak.), pokerze, blackjacku czy jakiejkolwiek Przy każdej bawi się równie dobrze. Może dlatego, że rzadko jej się zdarza przegrywać? Co jak co, ale do kart ma niesamowite szczęście. (Ojej, ciekawe dlaczego?). Gra zarówno w czarodziejskich jak i mugolskich kasynach. Malfoyowie mają pieniędzy jak lodu, dlatego też gra jedynie dla samej satysfakcji.



PRZYKŁADOWY POST
Najnudniejsza, najżmudniejsza, najdłuższa i zdecydowanie najgorsza część pracy. Ponoć absolutnie niezbędna.
Zbiór znaków, zlepek słów, nakreślony atramentowym szlakiem przez pozłacaną stalówkę na białym jak śnieg pergaminie ma dużo większą wartość niż prawdziwe zdarzenia. Fakty!
Gdyby jeszcze nie trzeba było używać drętwego, urzędowego języka, to może znosiłaby to lepiej?
Jakże nienawidziła pisania raportów. Ciągle musiała coś poprawiać, dopisywać, wyrzucać całe zdania. Wprawiało ją to w niesamowitą irytację. Kto w ogóle wymyślił pisanie raportów? Z całą pewnością musiał być to okropny człowiek.
Zdążyła: zjeść kanapkę, umyć ręce, zrobić sobie herbaty, wypić ją, zrobić sobie kawy, też ją wypić, odwiedzić siostrę, znowu umyć ręce… do tej pory nie napisała jeszcze żadnego słowa. Westchnęła i odsunęła krzesło. Teraz był ten moment. Ta… wiekopomna chwila. Usiadła za biurkiem. Tak jej się nie chciało. Spojrzała na pergamin. Jej palce zacisnęły się na nasadzie pióra. Całą stronę pokryją słowa. Umoczyła stalówkę w kałamarzu. Ledwo zdążyła napisać datę, usłyszała pukanie do drzwi. Wnet odłożyła pióro i przywołała na twarz lekki uśmiech.
-Tak, proszę!


Genevieve Malfoy

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1

Similar topics

-
» Mascius Malfoy
» Isabelle Malfoy
» Dziennik Malfoy'a
» Malfoy Manor
» Renée Malfoy

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL :: Karty postaci :: Dorośli czarodzieje-
Skocz do: