|
KorytarzIdź do strony : 1, 2 Administrator fabularny NPC
Temat: Korytarz Wto 29 Gru 2015, 20:57 | |
| Wąski korytarz, którym uczniowie przechodzą z jednej klasy do drugiej.
|
Kim Miracle Ścigający Złotych Chimer, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: cyprys || róg jednorożca || sztywna || 11 caliOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Lumos, Expelliarmus, Orbis, Everte Statum, Avifors, Oppugno, Fumos Duo, Protego Totalum, Flippendo DuoOPIS POSTACI: Dziewczyna ma blond włosy, które są w w wiecznym nieładzie, albo związane w jakiś warkocz, bądź kucyk, a następnie rozpuszczone i poskręcane w fikuśne loki. Tęczówki są w barwie błękitu, roześmiane, błyszczące piękne oczęta. Zawsze widać u niej szeroki uśmiech, którym obdarowuje każdego, kogo napotka na swojej drodze. Jej cera jest jasna, ponieważ promienie słońca nie potrafią ubarwić jej skóry. Jednego dnia, gdy się opali jest czerwona jak pomidor, a następnego dnia nie ma już nic - ani czerwieni, ani brązu. Mierzy sobie 152 cm wzrostu i jakoś na to nie narzeka. Lubi być niska, mimo że zawsze musi patrzeć na innych z dołu. Waży 49 kg. Jest drobnej postury, więc czasami ma się wrażenie, że byle jaki podmuch wiatru zabierze ją ze sobą siną w dal. Jednak pozory mylą. Diabeł ukrył się w ciele aniołka. Dziewczyna ma naprawdę dużo siły. Temat: Re: Korytarz Pią 20 Maj 2016, 11:27 | |
| 20 maja 1934 rok Włosy Kim zostały spięte spinkami po bokach jej głosy, aby żaden niesforny lok nie zasłaniał jej widoku, ponieważ wiedziała, że jest dosyć niezdarną osobą i w każdej chwili mogłaby się wywalić o... nic. W jej życiu wszystko jest chaotyczne, niezaplanowane. Nie ma czasu, aby planować i inne takie tam nudne rzeczy. Życie jest ciekawsze jak się nie wie, co się będzie jutro robić. Zawsze wtedy masz czas i możesz spędzić go z kimkolwiek, np. Kimi zawsze ma czas dla Nadziejki, ponieważ jest jej jedyną nadzieją na jakieś spotkanko na błoniach, czy też w innym miejscu. To była jedyna osoba, dla której zrobiłaby wszystko. Powiem wam mały sekret dlaczego tak jest, ale ciii nikomu nie mówcie. Nadziejka to jedyna osoba w tym miejscu, w tym zamku, która potrafi się z nią dogadać, którą Kim traktuje jak siostrę i zawsze stanie za nią murem, nawet jak ta będzie chciała wyjść za jakiegoś fagasa, wyjechać na Karaiby i hodować z nim kozy. Wracając do charakteru Kim. Jakby je tu wam zobrazować, hm? O już mam. Kim jest jak schowek woźnego na starocie. Wchodzisz do niego a tam taki bajzel, że z jednej strony atakuje cię mop, z drugiej grabie, a z góry leci na was wiadro, potykacie się o własną szatę i lądujecie w jakiejś nie dookreślenia mazi, a gdy chcecie wstać przywalacie w szafkę odkrywając tym samym jakieś tajemnicze wejście, do którego wchodzicie i macie wieczną zabawę oraz szczęście. Tak, to chyba idealne porównanie jej myśli, jej charakteru i tego, co możesz odkryć jeśli pozwolisz sobie, aby jej zaufać, jeśli pozwolisz, aby dała się poznać. Mocno obejmował książki, aby żadna jej nie wypadła. Wracała właśnie z biblioteki i kierowała się donikąd, aby je przeczytać. Nagle potknęła się o własną szatę, książki wyleciały jej z rąk, a ona leżała na ziemi jakby chciała właśnie przyjąć święcenia na księdza. Uniosła z stęknięciem głowę i zobaczyła buty jakiejś osoby.
Ostatnio zmieniony przez Kim Miracle dnia Sro 25 Maj 2016, 18:46, w całości zmieniany 1 raz
|
Peter Figglehorn Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów. Temat: Re: Korytarz Wto 24 Maj 2016, 18:54 | |
| Przemierzał korytarz raz biegnąc, raz idąc, nie wiedząc dokładnie gdzie i po co się kieruje. Taki właśnie był ten chłopak; działa pod impulsem. Jeśli jego nogi chcą gdzieś wyjść, nie zastanawia się nad tym, tylko daje się porwać tej niewidzialnej sile, która za wszelką cenę nie chce, aby ten odpoczął, i idzie przed siebie. Może to dlatego zdarza mu się lunatykować? W istocie był to jego pierwszy raz, nie zważając na dwuznaczność tych słów, kiedy w środku nocy zerwał się z łóżka i poszedł rozprostować nogi. Owszem, miewał dość często koszmary o zmarłej matce, z których wybudzały go ataki paniki, ale lunatykowanie to dla niego coś zupełnie nowego. On sam uważał się za kompletnie niezrównoważoną osobę. Także, kiedy zobaczył blond włosą dziewczynę, która leży plackiem na podłodze, pierwszą jego myślą było: "O cholera, potrąciłem ją!" Na szczęście nie Pete był przyczyną upadku Puchonki, ale i tak nieźle się przejął. – Na brodę Merlina, wszystko w porządku?! – wykrzyknął może odrobinę zbyt głośno, kiedy znalazł się obok niej. Przykucnął przed nią, obserwując dziewczynę próbując oszacować, czy gdzieś się nie poobijała.
|
Kim Miracle Ścigający Złotych Chimer, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: cyprys || róg jednorożca || sztywna || 11 caliOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Lumos, Expelliarmus, Orbis, Everte Statum, Avifors, Oppugno, Fumos Duo, Protego Totalum, Flippendo DuoOPIS POSTACI: Dziewczyna ma blond włosy, które są w w wiecznym nieładzie, albo związane w jakiś warkocz, bądź kucyk, a następnie rozpuszczone i poskręcane w fikuśne loki. Tęczówki są w barwie błękitu, roześmiane, błyszczące piękne oczęta. Zawsze widać u niej szeroki uśmiech, którym obdarowuje każdego, kogo napotka na swojej drodze. Jej cera jest jasna, ponieważ promienie słońca nie potrafią ubarwić jej skóry. Jednego dnia, gdy się opali jest czerwona jak pomidor, a następnego dnia nie ma już nic - ani czerwieni, ani brązu. Mierzy sobie 152 cm wzrostu i jakoś na to nie narzeka. Lubi być niska, mimo że zawsze musi patrzeć na innych z dołu. Waży 49 kg. Jest drobnej postury, więc czasami ma się wrażenie, że byle jaki podmuch wiatru zabierze ją ze sobą siną w dal. Jednak pozory mylą. Diabeł ukrył się w ciele aniołka. Dziewczyna ma naprawdę dużo siły. Temat: Re: Korytarz Wto 24 Maj 2016, 19:59 | |
| Słysząc męski głos zaśmiała się wesoło, mimo że kolana lekko ją bolały. Widząc twarz Petera chłopaka z jej roku podniosła się i usiadła na swoich piętach. Poprawiła swoje wiecznie roztargane włosy i odetchnęła głęboko. - Nie no co ty - machnęła dłonią jakby to była dla niej codzienność. - Ja tylko sprawdzałam, czy w Hogwarcie dobrze spełniają swoje obowiązki i jest doszyć czysto - zaśmiała się mając nadzieję, że chłopak zorientuje się iż to jest tylko żart. Syknęła cicho i usiadła na pupie poprawiając szkolną spódniczkę i ściągając lekko podkolanówki z kolan. Miała je trochę obdarte, ale nie zawracała sobie głowy tym, aby to wyleczyć zaklęciem. Wstała i spojrzała na kolegę. - Wybacz, że cię zmartwiłam - powiedziała w końcu coś z sensem i poprawiła swoją szatę ponownie ściągając trochę niżej spódniczkę. Tak bardzo niekomfortowo czuła się w szkolnym mundurku, że to się w głowie nie mieściło. Miała wrażenie, że właśnie przez nią wygląda na jeszcze niższego krasnala ogrodowego. Jakby właśnie ta spódniczka skracała jej krótkie nogi. Podrapała się po ramieniu.- Zmierzałeś w jakieś konkretne miej... Książki! - zawołała i szybko się schyliła, aby je pozbierać. Tata ma rację. Kiedyś przez swoje roztrzepanie zapomni wziąć swojej głowy z biurka i będzie tak biegać po korytarzach i krzyczeć, czy ktoś tej głowy nie widział.
|
Peter Figglehorn Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów. Temat: Re: Korytarz Sro 25 Maj 2016, 18:13 | |
| Na pierwszy rzut oka nic jej nie dolegało, a przynajmniej tak mu się wydało. Śmiech i żarty, nie wskazywały na to, że coś jej dolega, ale mogły to być tylko pozory. Uśmiechnął się i przetarł czoło dłonią, słysząc słowa dziewczyny. – Cóż, sarkazm oznacza, że jesteś zdrowa –zaśmiał się. Z pojęciem sarkazmu jest obeznany, aż za dobrze. Czyli jednak nie było z nią tak dobrze, jak mu się zdawało. Kiedy odsłonęła ranę, na jego twarz wkradł się wyraz zaniepokojenia i troski. Niby tam zwykłe otarcie, a on martwi się, jakby t było złamane otwarte. Podniósł się z podłogi tak, jak Kim przed chwilą, a jego palce zacisnęły się na skrawku szaty. – Nie szkodzi! Lubię się martwić... Znaczy nie! Nie lubię, ale... – zaczął się gubić, jak zwykle gestykulując jak szalony. Kilka razy o mało nie trafił dziewczyny, za co dziękował niewidzialnym siłom, że jednak stał te kilka centymetrów dalej. Kiedyś w końcu kogoś tak zabije. Drugą ręką zaczął pocierać kark. – Eh... Może zostańmy przy "nie szkodzi". Uśmiechnął się szeroko, odsłaniając dołeczki w policzkach. Czasem był tak żałosny, że aż go to śmieszyło. Poza tym był zdystansowany do swojej osoby. Podskoczył w miejscu, kiedy dziewczyna raptownie zmieniła ton głosu i zaczęła zbierać książki z podłogi. Wcześniej nawet ich nie zauważył, skupiając się na burzy blond loków, leżącej na podłodze. Szybko schylił się i pozbierał te najbliżej niego, poczym podał je Kim. – Odpowiadając na twoje poprzednie pytanie - o ile tak ono miało brzmieć... – zrobił krótką pauze, na wzięcie oddechu, po czym kontynuował – Zmierzałem do... Nigdzie. Wyszedłem, żeby wyjść. Wzruszył lekko ramionami z uśmieszkiem. – A ty? Gdzie chciałaś z nimi dotrzeć? – wskazał głową na tomiszcza w jej rękach.
|
Kim Miracle Ścigający Złotych Chimer, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: cyprys || róg jednorożca || sztywna || 11 caliOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Lumos, Expelliarmus, Orbis, Everte Statum, Avifors, Oppugno, Fumos Duo, Protego Totalum, Flippendo DuoOPIS POSTACI: Dziewczyna ma blond włosy, które są w w wiecznym nieładzie, albo związane w jakiś warkocz, bądź kucyk, a następnie rozpuszczone i poskręcane w fikuśne loki. Tęczówki są w barwie błękitu, roześmiane, błyszczące piękne oczęta. Zawsze widać u niej szeroki uśmiech, którym obdarowuje każdego, kogo napotka na swojej drodze. Jej cera jest jasna, ponieważ promienie słońca nie potrafią ubarwić jej skóry. Jednego dnia, gdy się opali jest czerwona jak pomidor, a następnego dnia nie ma już nic - ani czerwieni, ani brązu. Mierzy sobie 152 cm wzrostu i jakoś na to nie narzeka. Lubi być niska, mimo że zawsze musi patrzeć na innych z dołu. Waży 49 kg. Jest drobnej postury, więc czasami ma się wrażenie, że byle jaki podmuch wiatru zabierze ją ze sobą siną w dal. Jednak pozory mylą. Diabeł ukrył się w ciele aniołka. Dziewczyna ma naprawdę dużo siły. Temat: Re: Korytarz Sro 25 Maj 2016, 18:44 | |
| - Jak ryba - podniosła swoje wątłe ramię, aby pokazać brak mięśni. Mimo, że była dosyć szczupłą dziewczyną siły miała za dwóch, w końcu w wakacje z tatą często się siłowała, a czasami nawet nie z tatą, a jego kolegami. Uśmiech nie schodził z jej ust, ponieważ już polubiła chłopaka. Kim szybko można było przekonać do siebie, lubiła poznawać osoby i nowe charaktery. Życie bez uśmiechu, bez ludzi byłoby nudne. Każdemu warto sprawić chociaż trochę radości i śmiechu, aby nie musiał martwić się głupotami. Gdy o mało nie dostała w twarz o niego zaśmiała się i złapał delikatnie jego dłonie patrząc na niego rozbawiona z szerokim uśmiechem. Puściła jego dłonie i znowu poprawiła swoją burzę włosów. Jedni mieli swoje misie, ona miała swoją burzę i to na głowie. Kto jest najlepszy? Kimi najlepsza. Mimo, że była z chłopakiem w jednej drużynie nie zawsze mieli czas, aby porozmawiać, w końcu na boisku on trenował swoją pozycję, a ona musiała dobrze łapać piłkę i trafiać do obręczy. - Nie szkodzi - potwierdziła. Zastanowiła się chwilę nad jego pytaniem i odpowiedzią. Odebrała swoje książki i cicho westchnęła. - To jest chyba najlepszy cel w naszym życiu. Iść, aby iść, a kto wie co się przytrafi - powiedziała z uśmiechem. - Ja kierowałam się donikąd, aby przeczytać książki - uśmiechnęła się. - Lubię czytać, można się ciekawych rzeczy dowiedzieć. Lubię np. książki mugoli. Oni mają naprawdę ciekawą wyobraźnię. My żyjemy wśród magii, wśród różnych stworów, a oni sami wymyślają swoją magię i to jest cudowne - powiedziała i pokręciła głową rozrzucając loki na boki. Znowu gadała trzy po trzy. Zarumieniła się przy tym lekko, bo głupio jej się zrobiło, że mówiła takie rzeczy. - Wybacz, czasami za dużo gadami o takich rzeczach - zastanowiła się. - Może razem wybierzemy się do nigdzie? - zapytała. - We dwoje zawsze raźniej i można porozmawiać o różnych rzeczach.
|
Peter Figglehorn Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów. Temat: Re: Korytarz Sro 25 Maj 2016, 21:13 | |
| Cieszył się przynajmniej, że dziewczynie nic nie jest. Nikt nie jest pewien, co dokładne zrobiłby, kiedy druga osoba potrzebuje pomocnej dłoni. Peter oczywiście starałby się na swój sposób pomóc, ale nie wiadomo, czy nie pogorszyłby tym sprawy. Swoim charakterem nie raz dał komuś powód do trzymania się od niego z daleka. Nie specjalnie rzecz jasna! Takim przykładem mogła być właśnie Kim, gdyby nie ocaliły go centymetry i ona sama, chwytając go za ręce, tym samym ratując swoją delikatną twarz przed czerwonym śladem. Dziękował jej za ten gest w duszy, bo nie chciał powtarzać w kółko i w kółko, jak bardzo przeprasza. Kiedy uwolniła jego dłonie z uścisku, od razu powędrowały w stronę karku, po którym się podrapał. Taki nawyk. Widział ją wiele razy na boisku, to prawda, w końcu grają w tej samej drużynie. Jednak nigdy nie było czasu, żeby pogadać. Zazwyczaj trzymał się swoich obręczy, których bronił zawzięcie. Teraz, kiedy nadarzyła się okazja, aby zamienić kilka zdań, żałował, że nie zrobił tego wcześniej. W sumie, to lepiej późno, niż wcale. Wsłuchiwał się w jej słowa, niczym w opowieść, którą dziadkowie zwykli opowiadać wnukom przy kominku. Jego tak robił. Mówił mu o magii świata, opowiadał anegdoty, cytował wiersze. Puchonka potrafiła sprawić, że Peter poczuł się jak w domu, słuchając starych, dobrych opowieści. Od razu widać, że jest oczytana i to bardzo. Czuł, że kilka cytatów z jej wypowiedzi zostanie mu w głowie na długo. Sam powinien więcej czytać. – Wiem coś o tym. – odpowiedział z uśmiechem. Oj tak, gadać o tym co go interesuje mógłby bez przerwy. Przykładem jest astronomia. Uwielbia patrzeć w gwiazdy, a kosmos go fascynuje. Godzinami mógłby opowiadać o gwiazdozbiorach i legendach z nimi związanymi. – Wybierzmy się razem do nigdzie. – uśmiechnął się słodko, patrząc jej w oczy. To zdanie tka cholernie mu się spodobało, że chyba je gdzieś sobie zapisze. Poważne! On też chciałby produkować takie rzeczy ustami, a nie paplać bez sensu i do tego się w tym gubić. No ale cóż. – Mało czytam – stwierdził rozpoczynając marsz, w kierunku do nigdzie. – Zwłaszcza książki mugoli. Nie znał tego dokładnej przyczyny. Mogła równie dobrze być nią matka, która zwykła czytać takie książki, albo po prostu brak czasu czy chęci. – Przyczyn może być tyle, co gwiazd na niebie. – dodał jeszcze.
|
Kim Miracle Ścigający Złotych Chimer, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: cyprys || róg jednorożca || sztywna || 11 caliOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Lumos, Expelliarmus, Orbis, Everte Statum, Avifors, Oppugno, Fumos Duo, Protego Totalum, Flippendo DuoOPIS POSTACI: Dziewczyna ma blond włosy, które są w w wiecznym nieładzie, albo związane w jakiś warkocz, bądź kucyk, a następnie rozpuszczone i poskręcane w fikuśne loki. Tęczówki są w barwie błękitu, roześmiane, błyszczące piękne oczęta. Zawsze widać u niej szeroki uśmiech, którym obdarowuje każdego, kogo napotka na swojej drodze. Jej cera jest jasna, ponieważ promienie słońca nie potrafią ubarwić jej skóry. Jednego dnia, gdy się opali jest czerwona jak pomidor, a następnego dnia nie ma już nic - ani czerwieni, ani brązu. Mierzy sobie 152 cm wzrostu i jakoś na to nie narzeka. Lubi być niska, mimo że zawsze musi patrzeć na innych z dołu. Waży 49 kg. Jest drobnej postury, więc czasami ma się wrażenie, że byle jaki podmuch wiatru zabierze ją ze sobą siną w dal. Jednak pozory mylą. Diabeł ukrył się w ciele aniołka. Dziewczyna ma naprawdę dużo siły. Temat: Re: Korytarz Sro 25 Maj 2016, 21:46 | |
| Kim mało kiedy przejmowała się tym, co robili jej inni. Mogli się z niej śmiać, mogli nawet przez przypadek ją uderzyć - jak prawie przed chwilą zrobił to Peter, ale nie miała zamiaru przez coś takiego płakać w kącie, unikać ludzi. Ludzie są jacy są, nie idealni, z wadami i gorszymi dniami, ale dla Kim są fascynujący, wyjątkowi i warci uwagi, ponieważ tak trzeba. Człowiek w tym świecie jest naprawdę biedną istotą, jedyne co ma to rozum, a tak jest bezbronny wobec istot silniejszych, stadnych, dzikich. Sam nie da sobie rady, więc zawsze trzeba takim ludziom pomagać, wspierać ich, aby czuli się potrzebni i szczęśliwi. Dlatego nie miała zamiaru odrzucać Petera, który w końcu sam zmartwił się jej losem, jej chwilą nieuwagi i roztrzepania jakich ma w swoim życiu mnóstwo. - Czytanie pobudza wyobraźnie. Co powiesz na wspólne czytanie książek. Jeśli nie lubisz czytać ja będę to robić - powiedziała. - W między czasie będziemy mogli szukać przygód - zaśmiała się wesoło. Kim czasami sprawiała wrażenie małego dziecka, które żyje w świecie fantazji, ale to nie było spowodowane tym, że jest dziecinna, a tym, że jest nad wyraz wesoła, empatyczna i szczęśliwa, że może pomagać innym. Ale jak każdy człowiek ma dni słabości, dni w których czuje się źle, smutno i słabo, a nawet przygnębiona. To jest normalne w życiu każdego człowieka, a zwłaszcza takiego, który pokazuje innym, że nie ma czegoś takiego jak problemy, że nie zna nawet tego słowa. Taka jest Kim, nie chce aby inni martwili się właśnie o nią. - Do nigdzie - powiedziała zamyślona. - Taki kierunek będzie idealny, ponieważ nie wiesz co czeka cię za rogiem, a to sprawia, że człowiek jest bardziej zaciekawiony końcem przygody - powiedziała pewnie. - Gwiazdy. Lubię na nie patrzeć. Wymyślam wtedy dla nich różne historie - powiedziała i zastanowiła się chwilę. - Mimo wszystko nie chodzę na astronomię, ponieważ wolałabym, aby ten świat był zagadką. To sprawia, że gdy widzisz spadającą gwiazdą chcesz wypowiedzieć życzenie, a nie zastanawiać się, czy nie jest to tylko meteor, który tylko przelatuje gdzieś niedaleko - spojrzała na niego chcąc zobaczyć jego reakcje, ale już zauważyła, że Peter jej nie wyśmieje, że nie uzna jej za wariatkę, czy też dziecko. Mimo wszystko chciała zobaczyć, czy to co mówi nie jest dla niego głupią paplaniną blond idiotki.
|
Peter Figglehorn Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów. Temat: Re: Korytarz Sro 25 Maj 2016, 22:39 | |
| Nie żeby nie czytał. Nie, nie. Zdarzało mu się rozsiąść wygodnie w fotelu z herbatą i książką. Po prostu ostatnio robił to coraz rzadziej. Brakowało mu czasu i chęci, bo jednak czytając, tylko siedzisz i nic nie robisz, a on potrzebuje ruchu. Chociażby najmniejszego, ale potrzebuje. Taki ma styl życia, nie może ustać w jednym miejscu, jakby coś go do tego zmuszało. Ale nie jest kompletnie anty-książkowym typem. Lektury rozwijają wyobraźnię, jak to powiedziała Kim, a on się z tym w stu procentach zgadza. Gdyby nie jego dziadek i matka, którzy zawsze mu czytali, byłby dzieckiem z wyobraźnią na poziomie zerowym. To oni zapoznali go z cudownym światem książek i jest im za to wdzięczny. Tylko powinien robić to częściej. Dlatego też na propozycje dziewczyny zaczął kiwać zawzięcie głową, aż można pomyśleć, że zaraz spadnie mu z karku i poturla się przed siebie, w poszukiwaniu skarbów. – Powinniśmy! – uśmiechnął się wesoło. Naprawdę spodobał mu się pomysł. Taki mini klub książki i poszukiwaczy przygód. Może i jest dzieckiem, ale co z tego? Dorosłość jest nudną, szarą pułapką, z której nie ma ucieczki. Warto czasem pobyć dziecinnym i nieodpowiedzialnym. Oczywiście nie zawsze jest z neigo taki super wesoły śmieszek, miewa dni w których chce się odseparować od świata i ludzi. Zwłaszcza, kiedy budzi się w nocy z krzykiem, albo ma ataki paniki. Nienawidzi ich. Zawsze ciężko jest mu je przerwać. Ale przecież nie rozpowie o tym całemu światu, bo to Peter. On ma sprawiać, że ludzie się uśmiechają, a nie smucą. – Do nigdzie jest fajne – powiedział. – Nie znasz końca drogi, ale to chyba jest w tym najlepsze? Niepewność. Nigdy nie wiesz co cię spotka na końcu. Taki właśnie był Figglehorn - lubił ryzyko i dreszczyk emocji. Może to i głupota, ale czasami potrzeba nam jej. Gdyby każdy był ciągle mądry i dokładnie myślał nad kolejnym krokiem, oszalałby. – Ciekawy punkt widzenia. – podsumował, a jego kącik ust drgnął do góry. – Kocham astronomię. Może to zaprzecza moim poprzednim mniemaniom, ale ją lubię. Ciężko to wytłumaczyć. Po prostu lubię legendy. Czuję się wtedy, jakbym podtrzymywał je przy życiu. Wsiąkam wiedzę i przekazuję ją dalej, nawet nieświadomie, dzięki temu to nadal istnieje, a nie... Znika. Przez chwilę na jego twarz wkradł się smutek, jednak szybko zastąpił go szerokim uśmiechem. – Świat jest niesprawiedliwy. Rzeczy znikają jedna po drugiej, dlatego niektóre trzeba chronić. Choć niektórych nie umiemy. Wtedy ich nie ma.
|
Kim Miracle Ścigający Złotych Chimer, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: cyprys || róg jednorożca || sztywna || 11 caliOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Lumos, Expelliarmus, Orbis, Everte Statum, Avifors, Oppugno, Fumos Duo, Protego Totalum, Flippendo DuoOPIS POSTACI: Dziewczyna ma blond włosy, które są w w wiecznym nieładzie, albo związane w jakiś warkocz, bądź kucyk, a następnie rozpuszczone i poskręcane w fikuśne loki. Tęczówki są w barwie błękitu, roześmiane, błyszczące piękne oczęta. Zawsze widać u niej szeroki uśmiech, którym obdarowuje każdego, kogo napotka na swojej drodze. Jej cera jest jasna, ponieważ promienie słońca nie potrafią ubarwić jej skóry. Jednego dnia, gdy się opali jest czerwona jak pomidor, a następnego dnia nie ma już nic - ani czerwieni, ani brązu. Mierzy sobie 152 cm wzrostu i jakoś na to nie narzeka. Lubi być niska, mimo że zawsze musi patrzeć na innych z dołu. Waży 49 kg. Jest drobnej postury, więc czasami ma się wrażenie, że byle jaki podmuch wiatru zabierze ją ze sobą siną w dal. Jednak pozory mylą. Diabeł ukrył się w ciele aniołka. Dziewczyna ma naprawdę dużo siły. Temat: Re: Korytarz Sro 25 Maj 2016, 23:14 | |
| Ona także nie chciała dorasta. Chciała pamiętać to jak jest być dzieckiem, jak marzyć i bawić się szukając różnych przygód. Mimo, że należała do odważnych bała się opuścić szkołę, ponieważ wtedy musiałaby dorosnąć i stać się poważną kobietą, a ona bała się tego oraz małżeństwa, które równało się z dorosłością. Tak to właśnie widziała, tak to właśnie przedstawiały jej ciotki z rodziny jej taty. Za to jej tata pozwalał jej rozwijać wyobraźnię i radość z życia. Mężczyzna jest aurorem, pracuje tam, gdzie grozi mu niebezpieczeństwo i naprawdę chce, aby jego córka dostała się do Narodowej Drużyny Quidditcha, niż szła w jego ślady. Kim tego nie wie, ale jej tata zawsze podsyca w niej właśnie miłość do gry, aby nie próbowała iść w jego ślady. Zawsze chciała mieć taki mini klub. Kim nigdy nie skupia się na jednej rzeczy przez godzinę, szybko się rozprasza, wpada na różne głupie pomysły, podrywa się i zaczyna opowiadać niestworzone historie. Dziewczyna ma zadatki na pisarkę, co czasami robi. Zawsze chciała napisać jakąś historię w swoim pamiętniku, ale nigdy nie wiedziała jak zacząć. Pierwsze słowa w końcu są najważniejsze, pierwsze słowa wprowadzają czytelnika w klimat, nawet jeśli tylko pisze dla siebie. Co do klubu - miałaby szansę wtedy porozmawiać z kimś, kto chciałby jej słuchać, mogłaby opowiedzieć tej osobie swoje przemyślenia na temat ciekawej lektury jednocześnie wysłuchać tej drugiej osoby, a następnie razem poszliby gdziekolwiek zgubić się w zamku, aby odkryć jakieś tajne miejsce. - Skoro lubisz legendy, to możesz mi zawsze jakąś opowiedzieć. Chętnie posłucham. Jestem dobra w słuchaniu - powiedziała z uśmiechem i poprawiła spinkę na boku, która trzymała jej burze loków. - Przemijanie - skomentowała jego wypowiedź o znikaniu słów, których się nie przekazuje. - Dlatego ja dużo mówię, a może ktoś będzie słuchał i przekaże dalej, coś co ma sens oczywiście - spojrzała na niego ponownie tym samym nie obserwując drogi, którą przemierzali. - To prawda, nie wszystko idzie ochronić, a nie wszystko chce być ochronione - uśmiechnęła się. - Hogwart jest jak schron, jest tu tyle obrazów... - krzyknęła, ponieważ się potknęła lecąc do przodu.
|
Peter Figglehorn Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów. Temat: Re: Korytarz Czw 26 Maj 2016, 11:18 | |
| Cieszył się, że w końcu będzie miał kogoś, komu będzie mógł się porządnie wygadać. On i Kim byli praktycznie bratnimi duszami, czy coś w tym rodzaju. Nawet nie wiedział jak to określić, ale łączyło ich wiele. Rzadko kiedy spotyka osobę tak do siebie podobną. To tak jakby była jego damską wersją, albo on męskim odpowiednikiem jej. Przypadek zadecydował o tym, że się spotkali, czy stoi za tym coś większego, bardziej magicznego? Nie potrafił sobie odpowiedzieć na to pytanie, ale tak czy siak cieszył się, że w końcu nadarzyła się okazja, by bliżej poznać koleżankę z boiska. – Jeśli tylko nie uśniesz w trakcie, to bardzo chętnie – zażartował z uśmiechem. Przemijanie. Dokładnie tak. W głębi duszy cieszył się, że dziewczyna nie rozgryzła do końca jego "szyfru". Mówiąc o znikających słowach, czy legendach, miał tak naprawdę na myśli ludzi. A dokładniej jego matkę i siostrę. Nienawidzi o nich rozmawiać, ale czasami to silniejsze od niego i wtedy po prostu musi się wyżalić. Mówienie wprost jest jednak dla niego zbyt bolesne, dlatego stara się wszystko mówić metaforami. Wtedy mniej boli, bo sam stara się odebrać swoją wypowiedź na poważnie, nie szukając drugiego dna. Może to wydawać się niemożliwe i w istocie takie jest, ale i tak próbuje, aż w końcu przestanie boleć całkowicie. Nie był też do końca pewien, czy Kim zrozumiała kod, którym mówił, a może sama go teraz używa? Może złamała ten szyfr i się nim teraz posługuje? Już miał otworzyć usta, by znowu coś powiedzieć, ale wtedy jego towarzyszka runęła do przodu, przyprawiając go o mini zawał serca. Drżącymi dłońmi udało mu się złapać ją w pasie, chroniąc przed spotkaniem twarzą twarz z podłogą. – Mamciemamciemamcie... – mruczał sam do siebie, stawiając ją na równe nogi. Kiedy już upewnił się, że stoi i nie ma szans, by znów poleciała niczym ten ptak, otarł czoło, na którym pojawiły się kropelki potu z westchnieniem ulgi. – Zawrzyjmy pakt. Ty będziesz mnie chronić przed zadawaniem ci ciosów, kiedy niekontrolowanie gestykuluje... A ja nie pozwolę ci się zabić. Może razem jakoś przetrwamy. Zaśmiał się na zakończenie, kręcąc lekko głową.
|
Kim Miracle Ścigający Złotych Chimer, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: cyprys || róg jednorożca || sztywna || 11 caliOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Lumos, Expelliarmus, Orbis, Everte Statum, Avifors, Oppugno, Fumos Duo, Protego Totalum, Flippendo DuoOPIS POSTACI: Dziewczyna ma blond włosy, które są w w wiecznym nieładzie, albo związane w jakiś warkocz, bądź kucyk, a następnie rozpuszczone i poskręcane w fikuśne loki. Tęczówki są w barwie błękitu, roześmiane, błyszczące piękne oczęta. Zawsze widać u niej szeroki uśmiech, którym obdarowuje każdego, kogo napotka na swojej drodze. Jej cera jest jasna, ponieważ promienie słońca nie potrafią ubarwić jej skóry. Jednego dnia, gdy się opali jest czerwona jak pomidor, a następnego dnia nie ma już nic - ani czerwieni, ani brązu. Mierzy sobie 152 cm wzrostu i jakoś na to nie narzeka. Lubi być niska, mimo że zawsze musi patrzeć na innych z dołu. Waży 49 kg. Jest drobnej postury, więc czasami ma się wrażenie, że byle jaki podmuch wiatru zabierze ją ze sobą siną w dal. Jednak pozory mylą. Diabeł ukrył się w ciele aniołka. Dziewczyna ma naprawdę dużo siły. Temat: Re: Korytarz Czw 26 Maj 2016, 13:02 | |
| Kim pierwszy raz znalazła osobę, która była tak podobna do niej i przez nadal była w małym szoku. Jednak nie pokazywała tego po sobie. Miała swoją najlepszą przyjaciółkę, którą wręcz kochała za to, że znosiła ciapowatość Kimi, a teraz poznała chłopaka, który był tak samo świrnięty jak ona. Teraz była naprawdę szczęśliwa i miała nadzieję, że Peter nie zrazi się do niej, ale jeśli chłopak był na tyle podobny do niej wiedziała, że nie musi się tego obawiać. - Nie usnę, lubię dowiadywać się nowych rzeczy. Dlatego nigdy nie narzekam na to, że muszę się uczyć, bo lubię wiedzieć. Z drugiej strony uczę się przeciętnie, bo szybko się rozpraszam - zaśmiała się. Już myślała, że drugi raz tego dnia będzie sprawdzać, czy Hogwart jest czysty, że drugi raz przywali w podłogę i znowu zrobi sobie krzywdę. Jednak było inaczej, ponieważ Peter ją złapał. Rozdziawiła usta zaskoczona jego refleksem. Pamiętała do tej pory, jak jej koledzy z Londynu śmiali się, gdy Kimi lądowała na ziemi - ona śmiała się z nimi. Zawsze po każdym upadku zabierali ją na czekoladowe ciastko do cukierni jednego z nich. Było to jednocześnie przykre i szczęśliwe wspomnienie. Nie spodziewała się, że ktoś kiedykolwiek będzie chciał chronić ją przed upadkami i rychłą śmiercią. Często przewracała się o swoją torbę, więc przestała ją nosić, teraz zaczęła potykać się o dywany i własne nogi, a to wszystko przez to, że gdy ogarnia ją niewyobrażalnie wielkie szczęście przestaje zwracać uwagę na jakiekolwiek przeszkody. - Tak jest, ten pakt mi odpowiada - powiedziała radośnie, gdy już wyszła z szoku. - Masz dobry refleks - powiedziała i podrapała się po głowie. - Dziękuję - uśmiechnęła się i znowu podniosła książki. - Może je odniosę do pokoju? Bo jeszcze je popsuje - pokręciła głową. - Wybacz, że cię przestraszyłam, ale u mnie to normalność. Często, gdy z kimś rozmawiam i ta rozmowa mi się podoba to po prostu nie uważam na drogę, którą przemierzam i upadam - westchnęła i poprawiła szatę.
|
Peter Figglehorn Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów. Temat: Re: Korytarz Czw 26 Maj 2016, 16:34 | |
| Nie raz spotykał się z sytuacjami, kiedy Petera tak pochłonęła opowiadana przez samego siebie historia, że nie zauważył, kiedy jego towarzysz najzwyczajniej w świecie usnął. Było to z lekka frustrujące, choć nie chował długo urazy. Wiedział, że jak chce, to potrafi przynudzać, a zwłaszcza jeśli w grę wchodzi jego ulubiony przedmiot Astronomia lub Obrona przed czarną magią. Uczenie się do tych dwóch lekcji sprawiało mu frajdę, co skutkowało na egzaminach i SUMach. Jednak najgorsze było to, że przez skupianie się wyłącznie na przedmiotach, które lubi, robi sobie tyły z innych. Efektem tego był nędzny z eliksirów. Mówi się jednak trudno i idzie dalej. – Jesteś chyba pierwszą osobą, która chce słuchać moich wywodów na temat Astronomii – uśmiechnął się. To niezwykłe, jak można przebywać tyle z jedną osobą i nie wiedzieć o niej nic a nic, a w międzyczasie okazuje się, że jest ona damską wersją ciebie. Nie mógł nie zauważyć szoku, który malował się na twarzy Kim. Z jednej strony go to bawiło, jednak z drugiej sam był zdziwiony. Czyżby był pierwszym, który ją kiedykolwiek uchronił przed czyszczeniem podłogi twarzą? Ucieszył się na wieść, że pakt jej odpowiada. Czasem potrzeba kogoś takiego, kto cię złapie, kiedy masz upaść... Albo kogoś, kto będzie powstrzymywał cię przed nieświadomym biciem ludzi, podczas gestykulowania. – To dzięki Quidditchowi – odparł, kiedy dziewczyna pochwaliła jego refleks. – Już wcześniej byłem zwinny i sprytny, a ten sport to jeszcze umocnił. Machnął ręką, kiedy ta podziękowała. Dla niego to norma, lubi pomagać. Po raz kolejny tego dnia, pomógł jej pozbierać walające się książki. – Odprowadzę cię. – zaproponował z uśmiechem. Nie krył, że trochę się zdziwił, kiedy usłyszał z jej ust przeprosiny. Dla niego nie było nic dziwnego w padaniu, nawet częstym. Sam był niezdarny i nie raz zaliczył glebę, z której później się śmiał. – Nie masz za co przepraszać – powiedział, patrząc na nią rozbawiony. – Sam nie raz zaliczam upadek. Poza tym pomaganie to dla mnie przyjemność. Ukłonił się lekko chichocząc pod nosem. Zachowywała się jeszcze dziecinniej niż zwykle, ale wcale mu to nie przeszkadzało.
|
Kim Miracle Ścigający Złotych Chimer, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: cyprys || róg jednorożca || sztywna || 11 caliOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Lumos, Expelliarmus, Orbis, Everte Statum, Avifors, Oppugno, Fumos Duo, Protego Totalum, Flippendo DuoOPIS POSTACI: Dziewczyna ma blond włosy, które są w w wiecznym nieładzie, albo związane w jakiś warkocz, bądź kucyk, a następnie rozpuszczone i poskręcane w fikuśne loki. Tęczówki są w barwie błękitu, roześmiane, błyszczące piękne oczęta. Zawsze widać u niej szeroki uśmiech, którym obdarowuje każdego, kogo napotka na swojej drodze. Jej cera jest jasna, ponieważ promienie słońca nie potrafią ubarwić jej skóry. Jednego dnia, gdy się opali jest czerwona jak pomidor, a następnego dnia nie ma już nic - ani czerwieni, ani brązu. Mierzy sobie 152 cm wzrostu i jakoś na to nie narzeka. Lubi być niska, mimo że zawsze musi patrzeć na innych z dołu. Waży 49 kg. Jest drobnej postury, więc czasami ma się wrażenie, że byle jaki podmuch wiatru zabierze ją ze sobą siną w dal. Jednak pozory mylą. Diabeł ukrył się w ciele aniołka. Dziewczyna ma naprawdę dużo siły. Temat: Re: Korytarz Czw 26 Maj 2016, 17:12 | |
| Za to kim jest najlepszym słuchaczem, a słuchanie potęguję się, kiedy widzi pasję u opowiadającego. Uwielbia patrzeć na ludzi, którzy zatracają się w czymś co kochają. Kim nawet chce im pomagać rozwijać swoje zainteresowania. Kim tak ma z muzyką. Nie wspominałam o tym, ale dziewczyna chciałaby grać na jakimś instrumencie. Nigdy nie miała okazji, aby nauczyć się grać, ale uwielbia słuchać różnej muzyki - od klasycznej do tych nowoczesnych. Z przedmiotów szkolnych jakich się tutaj uczy to najbardziej kocha ONMC. Lubi uczyć się o wszystkich magicznych stworzeniach. czasami chciałaby mieć takiego w domu. - Astronomia sama w sobie jest fajna, ale nie chce się dowiadywać tego z lekcji, więc chętnie posłucham tego od ciebie - wyszczerzyła się wesoło. - Ja z przedmiotów szkolnych bardzo lubię ONMS. Kojarzysz takie zwierzę jak buchorożec? Jest moim ulubionym - zaśmiała się. Zdecydowanie taki zwierzak nie pasował do drobnej Kimi. Jedna jego noga zasłoniłaby zapewne tą drobną dziewczynę. - ja chciałabym kiedyś zagrać w drużynie narodowej - powiedziała podekscytowana. - To moje marzenie, ale jak się nie uda, to pójdę w ślady mojego taty i zostanę aurorem - odpowiedziała. Była zdecydowana w swoich dalszych planach na życie, ale nadal się go obawiała. W końcu kiedyś będzie musiała wyjść za jakiegoś chłopaka, bo nie może całe życie mieszkać z ojcem, czego też się boi. To był jedyny prawdziwy, kochany mężczyzna w jej życiu. Zawsze mogła na niego liczyć i nie wyobrażała sobie życia bez niego, z dala od niego, sama z jakimś prawie obcym, innym mężczyzną. - O, to super. Potem moglibyśmy wyjść na błonia - zaproponowała. - Może nawet na boisko potrenować trochę - uśmiechnęła się lekko. - Albo iść do Zakazanego Lasu - zaśmiała się. - Ciekawe, czy ktoś by zauważył - zamyśliła się wyobrażając sobie jak opiekun jej domu, profesor Vakael wybucha z gniewu. Z nim nie powinna zadzierać. to mogłoby się źle skończyć. Zaśmiała się wesoło widząc jak chłopak się ukłonić. - W takim razie znalazłam bohatera - powiedziała i zmarszczyła nosek w szerokim, szczęśliwym uśmiechu. - Też lubię pomagać - powiedziała i ruszyła dalej. - Jest mały kłopot - powiedziała po chwili. - Gubię się w zamku i nigdy nie wiem jak mam dojść do lochów, ale do pokoju wspólnego jeszcze dotrę, ale muszę być w lochach - zaśmiała się.
|
Peter Figglehorn Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów. Temat: Re: Korytarz Pią 27 Maj 2016, 09:34 | |
| Astronomia w istocie jest fajna. Kosmos jest fajny. To wszystko ekscytowało go tak, że na każdą lekcję czekał z niecierpliwością, a nauka była dla niego czymś fajnym. Każdą legendę wsiąkał jak gąbka wodę, a gwiazdozbiory rozpoznawał z każdej dosłownie odległości. Z ONMS zrezygnował już dawno, jednak nie było spowodowane to jakimś urazem do tego przedmiotu. Po prostu nie mógł chodzić na wszystkie możliwe zajęcia, więc po prostu odrzucił ten przedmiot. Teraz jednak żałuję, że wybrał Eliksiry z których musiał zdawać SUMy, a nie takią Opiekę, która ciężka być nie mogła. – Jeśli się nie mylę, to to te zwierzę z wybuchającym rogiem, tak? – zapytał, by mieć pewność. Zwierzę rzeczywiście nie zbyt pasowało do Kim, która była drobna, jednak kto tam l to dba? Ledwo co ją poznał, ale już życzył jej wszystkiego co najlepsze i trzymał kciuki, że je marzenia się spełnią. – Sam chciałbym być aurorem – powiedział w zamyśleniu. – Tropić czarnoksiężników, bronić zwykłych czarodziei... Tak, to zdecydowanie to, co Pete chciałby robić w życiu. Pomagać czarodziejom jako auror. Z OPCM znakomicie sobie radzi, więc kto wie, może jego marzenia się spełnią któregoś dnia. – Ktoś na pewno by nas zauważył w dzień – skomentował. Nie raz zdarzało mu się organizować takie wyprawy, toteż co nieco wie o tym, jak się przygotować, czy kiedy iść, by nie zostać przyłapanym. –Kilka razy się wymykałem w dzień i widzieli mnie. Zaśmiał się na wspomnienie pierwszorocznego Petera, którego przyłapał nauczyciel, odejmując tym samym punkty dla Gryffindoru. – Spokojnie, myślę, że wiem jak dojść do lochów. Bylem tam już kilka razy, chyba zapamiętałem drogę. – zapewnił.
|
Temat: Re: Korytarz | |
| |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |