NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
Non mor­tem ti­memus, sed co­gita­tionem Mor­tis


Share

Boisko

Idź do strony : Previous  1, 2
Peter Figglehorn
Peter Figglehorn
Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato
OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów.

https://mortis.forumpolish.com/t817-petera https://mortis.forumpolish.com/t823-dziennik-petera#6081 https://mortis.forumpolish.com/t816-skrytka-numer-91124
PisanieTemat: Re: Boisko  Boisko - Page 2 EmptySob 02 Lip 2016, 00:14

Czuł, że on rozumie ją jak nikt, nawet pomijając fakt, że pewnie ma tony takich przyjaciół. On również tęsknił za ojcem, bo jest jego jedyną, bliższą rodziną j zawsze o niego dbał. Był dla niego rodzicielem i przyjacielem, chociaż nie gadał z nim o wszystkim, tak jak na przykład z takim Maurycym czy z Kim. Rzadko mu się zwierzał, bo tego nie lubił, ale czuł, że w każdej chwili może to zrobić. Ufał ojcu, chociaż on mu niespecjalnie. Ale rozumiał go, bo zasłużył sobie na to. Ciągle wymykanie się z domu, problemy w Hogwarcie, przez ciągłe wycieczki do Zakazanego Lasu... Sam sobie nie ufa.
Rozumiem. Też za nim tęsknię. Nasza relacja jest śmieszna... Niby to on jest ojcem, ale ja często dbam o niego, a nie na odwrót. Wciąż mu mówię, że powinniśmy dbać o siebie nawzajem, ale on wtedy wybucha. "Nie masz o mnie dbać! Ja jestem ojcem, ty synem!" – starał się naśladować niski, zachrypnięty głos staruszka. Zaśmiał się cicho i spojrzał na Kim.
Zmrużył oczy, widząc ją śpiącą. Taki nudny jest? Dotknął jej ramienia palcem wskazującym, a kiedy to jej nie wybudziło, spojrzał w niebo, starając się wymyślić jakiś plan. Przełknął ślinę i powoli, by jej nie budzić, wyślizgnął się z jej uścisku. Wziął ją na ręce i przez chwilę po prostu stał zastanawiając się, czy to na pewno dobry pomysł.
Będą gadać. – mruknął tylko do siebie i skierował się w stronę zamku. Miał ich w sumie gdzieś, ale co na to Kim? Postanowił się tym nie przejmować i kierował się w stronę dormitorium Puchonów modląc się, by spotkał kogoś, kto zechce mu otworzyć, bo hasła nie zna. Oby znalazł kogoś chętnego do pomocy.

/koniec.

Boisko

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

Similar topics

-
» Boisko do Quidditcha

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL :: Błonia-
Skocz do: