|
Biuro główne departamentuIdź do strony : 1, 2, 3Gabrielle Williams Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 11 cali, sztywna, róg jednorożca, jarzębinaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Episkey, Expelliarmus, Protego, Zaklęcie kameleona, Petrificus totalus, Accio, Lumos, Nox, Impedimenta, Drętwota, Alohomora, Riddiculus, Avifors, Finite, Cave Inimicum, Arania Exumai, AtramentoOPIS POSTACI: Gabrielle wygląda jak przeciętna, 16-letnia dziewczyna. Niczym się nie wyróżnia - ot taka zwykła, szara myszka. Ma jedynie 160cm wzrostu, a do tego jest drobniutka i chudziutka. Jednak jeśli zechce, to potrafi spojrzeć na kogoś tak, że jej dosyć niski wzrost przestanie mieć jakiekolwiek znaczenie. Gabi jest naturalną blondynką o szaro-niebieskich oczach, które w zależności od nastroju mogą przyjmować wygląd gładkiej, lśniącej tafli jeziora lub wzburzonego morza podczas sztormu. Na karku posiada dosyć sporą bliznę, która jest pamiątką po upadku podczas próby nauki jazdy na nartach, jednak zazwyczaj ukrywa ją pod rozpuszczonymi włosami. Temat: Re: Biuro główne departamentu Pią 05 Sie 2016, 14:17 | |
| Z wypowiedzi Ururu dowiedziała się nieco więcej, niż miała okazję od niego usłyszeć podczas poprzedniej rozmowy. Miłe było też, że zdecydował się właśnie na ten staż częściowo ze względu na nią. A co z Addyson, o której wspominała jej Hope? Czy ona nie idzie na żaden staż? A może ma to jakiś związek ze sprawą, o której pisał jej w liście? Ale zaraz, przecież to mogły być tylko plotki, więc w sumie kto wie... Nie powinna nad niczym się zastanawiać, dopóki nie dowie się czegoś więcej osobiście od ślizgona. - Jak dotąd najbardziej interesowała mnie Francja, ponieważ od dziecka w szkole uczyłam się języka francuskiego, toteż automatycznie chciałam jak najwięcej dowiedzieć się o tym kraju i jego kulturze. Ale przyznam, że ostatnio zaczęłam również przeglądać wiele książek i szukać informacji na temat Polski, która jest nieco mniej znana na świecie, jako że ostatnio poznałam dziewczynę, której ojciec jest Polakiem... - powiedziała nieco już śmielej, znowu wracając myślami do rozmowy z Potocką. Nietrudno było domyślić się, że Ururu również nie pochodzi z Wielkiej Brytanii, o czym świadczyło nie tylko jego nazwisko, ale również imię. Jednak nie rozmawiała z nim jeszcze na ten temat, chociaż bez wątpienia chciałaby dowiedzieć się o tym czegoś więcej. Ponadto była pewna, że jeśli sam pochodził z innego miejsca, to wiedział już pewnie o nim bardzo dużo, więc nie wiedziała czy kierowanie stażu w tamtym kierunku będzie dla niego interesujące... - Ponadto interesują mnie też ogólne sposoby, w jaki czarodzieje różnych państw nawiązują ze sobą kontakty, jak bardzo różnią się między sobą. - dodała z uśmiechem.
|
Ururu Marquez Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosnaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptisOPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko... Temat: Re: Biuro główne departamentu Pią 05 Sie 2016, 15:16 | |
| Który kraj Ururu upodobał sobie najbardziej? Chyba sercem wciąż był przy gorącej Hiszpanii. W końcu to tam spędził najradośniejsze dni swojego życia. Chociaż ostatnio nawet tutaj, w Anglii, przydarzyło mu się wiele dobrego. Jednym uchem słuchał tego, co mówi Gabrielle. Francja. Ten kraj był bardzo blisko, Rurek nie sądził, że wiele różnic jest między nim, a Wielką Brytanią. A czy w Hiszpanii jest jakoś inaczej? Chyba nie, może nie warto nawet o tym wspominać. Zaczął, kiedy Gabrielle zakończyła mówić. - Pragnąłbym się dowiedzieć czegoś o Japonii - powiedział ostrożnie dobrze wiedząc, że wchodzi na niebezpieczne dla siebie rejony. Ale jak zwykle ciekawość zwyciężyła. - Wiem dość dużo na temat tamtejszej kultury, jednak niczego o tamtejszych czarodziejach. Szukałem kiedyś informacji o Szkole Magii Mahoutokoro, lecz nie udało mi się znaleźć niczego ciekawego. Zabawne było, że przecież mieszkał z japońską czarownicą. Mógł ją spytać przecież o cokolwiek... gdyby nie ten dystans, jakim owiewała jej postać. Gdyby w tych czasach znano roboty, Ururu z pewnością odbierałby kobietę jako mechaniczną istotę. Marquez zastanowił się nagle, czy ciotka czasem nie pracowała jako jakiś ambasador, czy coś. Wyglądała trochę jak ktoś ważny, więc to zajęcie by do niej pasowało. Chodziła na przyjęcia, znikała często na całe dnie... Może kobieta prowadząca właśnie praktyki znała się z nią? Nie wypadało jednak o to zapytać, ciotka ogólnie była lekko tematem tabu, jeśli chodzi o wnikanie w jej istotę, nawet w myślach. - Może trochę też ciekawią mnie ogólne stosunki międzynarodowe czarodziejów w porównaniu do mugolskich. Czy jeśli jakieś kraje toczą ze sobą wojnę, to czy zamieszkujący je czarodzieje również? Spytał chyba o wszystko, co go nurtowało, ale był bardzo niepewny tego. Chyba coś za mało powiedział.
|
Mistrz Gry NPC
Temat: Re: Biuro główne departamentu Pią 05 Sie 2016, 21:06 | |
| Kobieta słuchała was uważnie, notując sobie wasze słowa na pergaminie. Najwidoczniej chciała wiedzieć, co interesuje was najbardziej. Czy wiązało się to z zadaniami, które miały być do was bardziej dostosowane? byłoby miło, czyż nie? Kiwnięcie głową i ostatnie machnięcie ręką, aż w końcu jej wzrok znowu na was spoczął. - Polska i Francja to kraje, z którymi zdarza nam się często współpracować. Myślę, że uda mi się załatwić dla ciebie coś, co urozmaici ci ten staż. - Uśmiechnęła się, a potem skierowała spojrzenie na Ururu. - Z Japonią nie mamy zbyt wiele wspólnego, jednak z naszych archiwów na pewno się czegoś dowiesz. Jeżeli oczywiście będzie ci się chciało tam zajrzeć. O szkole Mahoutokoro nie wiemy dużo, bo jest to placówka... Cóż, bardzo specyficzna, a jej dyrekcja trzyma wiele dla siebie. Co do mugoli i czarodziejów... Cóż, i tak i nie. Nie jesteśmy zobowiązani prawem i zwyczajami mugoli, więc nie musimy brać udziału w ich wojnach. jednak, jak to miało miejsce ostatnio, część czarodziejów chciała na wojnie zarobić. inni, ci mugolskiego pochodzenia, bywają bardzo związani ze swoją ojczyzną i chcą za nią walczyć. W skrócie więc, teoretycznie nie angażujemy się w mugolskie wojny, mamy mnóstwo własnych problemów, ale bywa też tak, że część z nas chce się w to mieszać. Póki nie wyjawia przy tym swoich zdolności nie łamie naszego prawa. Po ostatniej wojnie skazaliśmy wielu czarodziejów za zbrodnie wojenne, obecnie siedzą w Azkabanie i, na Merlina, niech tam zostaną na zawsze. Nie potrzebne nam kolejne konflikty. - Podniosła się. - Dajcie mi dziesięć minut. Dopijcie sobie kawę i częstujcie się ciasteczkami, a ja pójdę załatwić kilka formalności. - Powiedziała i wyszła z biura.
|
Gabrielle Williams Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 11 cali, sztywna, róg jednorożca, jarzębinaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Episkey, Expelliarmus, Protego, Zaklęcie kameleona, Petrificus totalus, Accio, Lumos, Nox, Impedimenta, Drętwota, Alohomora, Riddiculus, Avifors, Finite, Cave Inimicum, Arania Exumai, AtramentoOPIS POSTACI: Gabrielle wygląda jak przeciętna, 16-letnia dziewczyna. Niczym się nie wyróżnia - ot taka zwykła, szara myszka. Ma jedynie 160cm wzrostu, a do tego jest drobniutka i chudziutka. Jednak jeśli zechce, to potrafi spojrzeć na kogoś tak, że jej dosyć niski wzrost przestanie mieć jakiekolwiek znaczenie. Gabi jest naturalną blondynką o szaro-niebieskich oczach, które w zależności od nastroju mogą przyjmować wygląd gładkiej, lśniącej tafli jeziora lub wzburzonego morza podczas sztormu. Na karku posiada dosyć sporą bliznę, która jest pamiątką po upadku podczas próby nauki jazdy na nartach, jednak zazwyczaj ukrywa ją pod rozpuszczonymi włosami. Temat: Re: Biuro główne departamentu Sob 06 Sie 2016, 12:39 | |
| Japonia? Czy to znaczyło, że Ururu częściowo pochodził z Japonii? Nazwisko na to nie wskazywało, ale za to imię już bardziej. Sama również nie wiedziała zbyt dużo o tym kraju, oczywiście pomijając te niezbędne podstawy, ale skoro już nawet w świecie mugoli tak dużo różniło te dwa kraje, to w świecie czarodziejów różnic jest pewnie tyle samo albo nawet i więcej. Potem zastanowiła się nad słowami czarownicy. A jak w przypadku wojny zachowałaby się ona i jej ojciec? Była pewna, że on na pewno nie pozostałby obojętny, ale Gabrielle? Jak w ogóle mogłaby pomóc? Mogłaby pomyśleć nad jakimś rodzajem broni, szyfrów... Ale czy w ogóle miałoby to jakiś sens? No i ojciec kazałby jej trzymać się od wszystkiego z daleka... Tyle że świat czarów również nie robił się teraz zbyt bezpiecznym miejscem dla osób takich, jak ona. Od tego wszystkiego zaczynała boleć ją głowa, dlatego odepchnęła od siebie te myśli i skupiła się na ostatnich słowach czarownicy. Uśmiechnęła się do niej, a kiedy wstała, wzięła sobie ciasteczko. Było bardzo słodkie i wraz z gorzką kawą, którą piła, stanowiło idealne połączenie. - Pochodzisz z Japonii? - zapytała, nie mogąc już dłużej powstrzymywać ciekawości. Miała tylko nadzieję, że ślizgon nie uzna tego pytania za zbyt osobiste, albo niegrzeczne. Jednak wydawało jej się, że mimo wszystko znają się już całkiem dobrze, a poza tym Ururu pewnie nie po raz pierwszy słyszy podobne pytanie.
|
Ururu Marquez Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosnaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptisOPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko... Temat: Re: Biuro główne departamentu Sob 06 Sie 2016, 13:23 | |
| Obserwował z nadzieją, jak kobieta notuje podane przez nich informacje. Czyżby miała zamiar je do czegoś wykorzystać? Byłoby wspaniale, gdyby dowiedział się czegoś więcej na interesujące go tematy. Możliwość zajrzenia do archiwów niesamowicie poruszyło chłopaka. Czy będzie mógł przeczytać wszystko, co tam się znajdowało? Wszyściutko? W tym momencie nie żałował, że się zapisał na te praktyki. Zapowiadało się całkiem ciekawie. Kiwnął głową, kiedy kobieta skończyła mówić. Jej odpowiedzi były dla Rurka sycące, przynajmniej na teraz. Oczywiście wciąż był głodny informacji, ale starał się to zapchać ciasteczkiem. Konsumując je w szybkim tempie, charakterystycznym dla chłopców w tym wieku, przypomniał sobie o obecności Gabrielle. Rozmowa z kobietą i poruszane tematy zdążyły go odciągnąć od rzeczywistości. Wbijając miodowe ślepka w Krukonkę postanowił odpowiedzieć. - Nie, z Hiszpanii. Moja mama jest Japonką - odpowiedział ze standardowym uśmiechem. - Chciałbym, żebyś wiedziała, żeby nie poruszać tematu moich rodziców, proszę - powiedział dość wesoło, jak na omawianą sprawę. Ale taki już był, głosik niemal zawsze pogodny, usteczka wykrzywione w uśmiech. Słodki, niewinny chłopiec. Nie mówił o tym Gabrielle, a chciał sprawę postawić jasno, już na początku. Przy niej nie chciał żadnych rozstrojeń, a szczególnie nie w tym miejscu, kiedy gogle spoczywały w jego teczce. Naprawdę niecodzienny widok. Złapał za drugie ciasteczko i pochłaniając je rozejrzał się po pomieszczeniu.
|
Mistrz Gry NPC
Temat: Re: Biuro główne departamentu Nie 07 Sie 2016, 09:49 | |
| Po kilkunastu minutach w pokoju znowu pojawiła się kobieta odpowiedzialna za wasze praktyki. Uśmiechała się serdecznie, gdy siadała, jednocześnie sprawdzając coś w notesie. - Panie Marquez, pójdzie pan pomóc w archiwach. Mają tam trochę teczek do uporządkowania, być może uda się panu natrafić na coś, co pana zainteresuje. Tymczasem, panno Williams, zaraz przybędą do nas goście z innych krajów, które pojawią się na mistrzostwach quidditcha. Zobaczy pani, jak wygląda praca w naszym biurze na co dzień i będzie miała pani okazję poznać kilku obcokrajowców. Jakieś pytania zanim zaczniemy? - Uśmiech nie schodził z jej twarzy, gdy czekała na pytania, jakie moglibyście jej zadać. Ururu Marquez możesz zadać pytanie, ale możesz też zrobić [z/t] i udać się od razu do archiwum.
|
Gabrielle Williams Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 11 cali, sztywna, róg jednorożca, jarzębinaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Episkey, Expelliarmus, Protego, Zaklęcie kameleona, Petrificus totalus, Accio, Lumos, Nox, Impedimenta, Drętwota, Alohomora, Riddiculus, Avifors, Finite, Cave Inimicum, Arania Exumai, AtramentoOPIS POSTACI: Gabrielle wygląda jak przeciętna, 16-letnia dziewczyna. Niczym się nie wyróżnia - ot taka zwykła, szara myszka. Ma jedynie 160cm wzrostu, a do tego jest drobniutka i chudziutka. Jednak jeśli zechce, to potrafi spojrzeć na kogoś tak, że jej dosyć niski wzrost przestanie mieć jakiekolwiek znaczenie. Gabi jest naturalną blondynką o szaro-niebieskich oczach, które w zależności od nastroju mogą przyjmować wygląd gładkiej, lśniącej tafli jeziora lub wzburzonego morza podczas sztormu. Na karku posiada dosyć sporą bliznę, która jest pamiątką po upadku podczas próby nauki jazdy na nartach, jednak zazwyczaj ukrywa ją pod rozpuszczonymi włosami. Temat: Re: Biuro główne departamentu Nie 07 Sie 2016, 14:49 | |
| A więc jednak był to trudny temat. Może nie powinna była o cokolwiek pytać... Co prawda Ururu się uśmiechnął, ale tym razem wraz z tym, co powiedział zabrzmiało to nieco sztucznie, więc tym bardziej zrobiło jej się przykro. - Jasne... Rozumiem - odpowiedziała tylko, licząc na to, że jeśli jednak ślizgon będzie miał ochotę z kimś o tym porozmawiać, to będzie wiedział, że w razie potrzeby może zwrócić się do niej. Ale w sumie nie znali się za długo, więc nic dziwnego, że nie chciał przy niej poruszać drażliwych tematów. Jednak jeśli mieli zostać przyjaciółmi, to pewnie kiedyś i tak przyjdzie im porozmawiać o podobnych problemach. Zdążyła wziąć jeszcze dwa ciasteczka i, w przeciwieństwie do Marqueza, zjeść je raczej powolnie oraz dopić kawę, zanim wróciła czarownica odpowiedzialna za ich szkolenie. Było jej trochę szkoda, że tak szybko zostanie oddzielona od ślizgona, ale za to już nie mogła doczekać się tego, co właśnie miało mieć miejsce. Oczy jej się zaświeciły, a na ustach pojawił się uśmiech. - Ilu ich będzie? Z jakich krajów przybędą? - zapytała od razu, wpatrując się w czarownicę. Na szczęście ograniczyła się tylko do dwóch krótkich pytań, chociaż oczywiście miała ich o wiele więcej. Kto to będzie? Czy powinna jakoś specjalnie się zachowywać? Będzie mogła zadawać pytania? Ile będzie trwało spotkanie? O czym będą rozmawiać - o mistrzostwach quidditcha czy może o czymś jeszcze?
|
Mistrz Gry NPC
Temat: Re: Biuro główne departamentu Pon 08 Sie 2016, 18:01 | |
| Ururu zgodnie z zaleceniami wyszedł z pomieszczenia i skierował się do archiwum. Tymczasem prowadząca praktyki i Gabrielle zostały razem, przygotowując się na przywitanie obcokrajowców. - Będzie ich pięciu, panno Williams. Przedstawiciele Francji, Hiszpanii, Niemiec, Holandii, Polski i Szwecji. Niestety Rumunia i Węgry dzisiaj do nas nie dotrą. - Uśmiechnęła się ciepło. - Pani Crouch, zostało pół godziny. - Zwróciła się do szefowej, która jedynie kiwnęła głową, pochłonięta czytaniem jakiegoś raportu. Tymczasem jej sekretarka złapała cię za ramię i wskazując ręką mówiła, co trzeba zrobić. - Trzeba tu trochę ogarnąć. Zetrzeć stoliki, rozłożyć obrusy, a na nich ciastka. Ja przygotuję świeżą kawę i porozstawiam krzesła. Mamy trzydzieści minut, ale wszystko musi być przygotowane idealnie, zrozumiano? - Zapytała i nie czekając na odpowiedź sama zabrała się do pracy.
Ururu Marquez [z tematu].
|
Gabrielle Williams Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 11 cali, sztywna, róg jednorożca, jarzębinaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Episkey, Expelliarmus, Protego, Zaklęcie kameleona, Petrificus totalus, Accio, Lumos, Nox, Impedimenta, Drętwota, Alohomora, Riddiculus, Avifors, Finite, Cave Inimicum, Arania Exumai, AtramentoOPIS POSTACI: Gabrielle wygląda jak przeciętna, 16-letnia dziewczyna. Niczym się nie wyróżnia - ot taka zwykła, szara myszka. Ma jedynie 160cm wzrostu, a do tego jest drobniutka i chudziutka. Jednak jeśli zechce, to potrafi spojrzeć na kogoś tak, że jej dosyć niski wzrost przestanie mieć jakiekolwiek znaczenie. Gabi jest naturalną blondynką o szaro-niebieskich oczach, które w zależności od nastroju mogą przyjmować wygląd gładkiej, lśniącej tafli jeziora lub wzburzonego morza podczas sztormu. Na karku posiada dosyć sporą bliznę, która jest pamiątką po upadku podczas próby nauki jazdy na nartach, jednak zazwyczaj ukrywa ją pod rozpuszczonymi włosami. Temat: Re: Biuro główne departamentu Wto 09 Sie 2016, 13:33 | |
| Francja, Hiszpania, Niemcy, Holandia, Polska i Szwecja... Powtórzyła w myślach. Ale zaraz... Czy w takim razie nie było ich sześciu? Przez chwilę czuła pokusę, aby wypomnieć jakoś ten drobny błąd, ale zdecydowała się jednak to przemilczeć. Każdemu się zdarza, a poza tym bała się, że mogłoby to zostać uznane za niegrzeczne. W końcu czarownica była taka miła... Pół godziny? Ojej, to trochę mało czasu jak na przygotowania dla tak ważnych gości. A może... W sumie samo to miejsce wyglądało już całkiem elegancko i wystarczyło wprowadzić tylko kilka poprawek? - Rozumiem... - Kiwnęła głową i zajęła się wykonywaniem powierzonych jej zadań. Zetrzeć stoliki, rozłożyć obrusy, a na nich ciastka. To chyba nie było takie trudne, prawda? Każdą z tych rzeczy wykonała dokładnie i starannie, uważając, aby po drodze nie potknąć się o własne nogi. Gdzie indziej mogłoby to jej ujść na sucho, ale nie w tak ważnym miejscu przed tak ważnym spotkaniem. Zaczęła zastanawiać się jacy będą ich goście. Czy będą to tacy sami czarodzieje jak w Anglii? Czy może jednak troszkę się różnią? Będą uprzejmi, czy może wręcz przeciwnie? Niezależnie od tego jak będzie, cieszyła się, że będzie miała okazję zobaczyć przedstawicieli z Francji i Polski, bo to w końcu na nich najbardziej jej zależało. Dodatkowo, teraz, kiedy dowiedziała się, że Ururu jest z Hiszpanii, jej przedstawiciel również zaczynał ją interesować.
|
Mistrz Gry NPC
Temat: Re: Biuro główne departamentu Sro 10 Sie 2016, 10:05 | |
| Prowadząca staż sekretarka zajęła się swoją pracą, podczas gdy Gabrielle wykonywała swoją. Pół godziny zleciało bardzo szybko i gdy kierowniczka biura odłożyła pióro na blat, podniosła się i podeszła do stolika, wiadomo było, że czas się skończył. Uśmiech pani Crouch był uspokajający, choć nie można było się nim nacieszyć zbyt długo. Zasiadła na swoim miejscu, a jej sekretarka kazała ci usiąść gdzieś z boku, nie przy stoliku, który przygotowywałyście. Po chwili wpuściła do sali gości. Oczom znajdujących się w środku pomieszczenia kobiet ukazały się przeróżne osobistości. Pierwszy wszedł mężczyzna w czerwonej szacie. Blondyn z jasnymi oczami i... Dość sporym brzuchem. Zaraz za nim pojawił się wysoki, patrzący na otoczenie dość chłodno pan, który zamieniał zdawkowe słówka z tym pierwszym. Prowadząca praktyki szepnęła praktykantce, że są to przedstawiciele Polski i Niemiec. Potem do środka weszła drobna kobieta z burzą jasnobrązowych włosów, mówiąca tak silnym francuskim akcentem, że nie dało się pomylić jej osobowości. Śmiała się do przystojnego pana, który według tego, co mówiła sekretareczka, był Holendrem. Zaraz za nimi weszła kobieta o długich, czarnych włosach i ciemniejszej karnacji, a za nią - jej całkowite przeciwieństwo, kolejny wysoki, blady blondyn, który jedynie kiwnął głową na przywitanie wszystkim. Zasiedli na wskazanych miejscach i przez chwilę nic nie mówili. Ciszę w końcu przerwała Orianne. - Witam was w naszych progach. Nazywam się Orianne Crouch i jestem kierownikiem departamentu współpracy międzynarodowej. Te dwie panie z nami to moja sekretarka, Judith Yaxley i nasza praktykantka Gabrielle Williams. - Wymieniła z nimi jeszcze kilka słów i uprzejmości, aż postanowiła przejść do rzeczy. - Jak mniemam możemy zacząć?
|
Gabrielle Williams Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 11 cali, sztywna, róg jednorożca, jarzębinaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Episkey, Expelliarmus, Protego, Zaklęcie kameleona, Petrificus totalus, Accio, Lumos, Nox, Impedimenta, Drętwota, Alohomora, Riddiculus, Avifors, Finite, Cave Inimicum, Arania Exumai, AtramentoOPIS POSTACI: Gabrielle wygląda jak przeciętna, 16-letnia dziewczyna. Niczym się nie wyróżnia - ot taka zwykła, szara myszka. Ma jedynie 160cm wzrostu, a do tego jest drobniutka i chudziutka. Jednak jeśli zechce, to potrafi spojrzeć na kogoś tak, że jej dosyć niski wzrost przestanie mieć jakiekolwiek znaczenie. Gabi jest naturalną blondynką o szaro-niebieskich oczach, które w zależności od nastroju mogą przyjmować wygląd gładkiej, lśniącej tafli jeziora lub wzburzonego morza podczas sztormu. Na karku posiada dosyć sporą bliznę, która jest pamiątką po upadku podczas próby nauki jazdy na nartach, jednak zazwyczaj ukrywa ją pod rozpuszczonymi włosami. Temat: Re: Biuro główne departamentu Czw 11 Sie 2016, 14:17 | |
| Usiadła z boku, zgodnie z poleceniem, nie mogąc się doczekać, kiedy zobaczy gości. Ale to miało nastąpić już, zaraz, za chwileczkę. Trudno jej było ukryć lekkie podekscytowanie i ciekawość. Po chwili zaczęli wchodzić przedstawiciele państw i każdemu z nich przyglądała się z wielką uwagą, schylając lekko głowę w geście szacunku. Nie wiedziała, czy powinna robić coś jeszcze, ale po prostu starała się zachowywać tak, jak pozostałe kobiety obecne w pokoju. Zaskakujące było to, jak każdy z przedstawicieli różnił się od siebie, nie tylko wyglądem, ale również zachowaniem. Niektórzy z nich byli bardziej gadatliwi, inni mniej. Niektórzy zachowywali powagę, podczas gdy inni wyglądali, jakby przychodzili do biura na zwykłe spotkanie ze znajomymi. Niektórzy mówili płynnie po angielsku, a inni gorzej, albo z silnym akcentem. Gabrielle drgnęła lekko, kiedy Orianne Crouch odezwała się chyba po raz pierwszy od momentu jej przyjścia. Kiedy została przedstawiona, ponownie skłoniła lekko głowę. Następnie skupiła się na tym, co mieli przedyskutować czarownica i przedstawiciele państw, uważając, by nie przegapić ani jednego ich słowa.
|
Mistrz Gry NPC
Temat: Re: Biuro główne departamentu Sob 13 Sie 2016, 22:05 | |
| Spotkanie się zaczęło, Orianne mówiła dużo. Co jakiś czas odzywali się także goście, używając wielu specyficznych dla siebie słów, które najprawdopodobniej były wstawkami z ich języków. Pani Crouch zdawało się to nie przeszkadzać, bo większość i tak rozumiała. Rozmowa dotyczyła mistrzostw quidditcha, więc był to temat nie najciekawszy, jeżeli nie było się tym zainteresowanym. W pewnym momencie sekretarka nachyliła się nad uchem Gabrielle i szepnęła: - Zaparz nowej kawy. - Po tych słowach sama skupiła się na zapisywaniu słów, jakie w pomieszczeniu padały. Gabrielle miała więc pierwsze zadanie, ale czy... Na tym polegała praca w departamencie? Na parzeniu kawy? Miała się przekonać w przeciągu najbliższych tygodni. Teraz musiała się skupić na wykonywaniu poleceń.
|
Gabrielle Williams Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 11 cali, sztywna, róg jednorożca, jarzębinaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Episkey, Expelliarmus, Protego, Zaklęcie kameleona, Petrificus totalus, Accio, Lumos, Nox, Impedimenta, Drętwota, Alohomora, Riddiculus, Avifors, Finite, Cave Inimicum, Arania Exumai, AtramentoOPIS POSTACI: Gabrielle wygląda jak przeciętna, 16-letnia dziewczyna. Niczym się nie wyróżnia - ot taka zwykła, szara myszka. Ma jedynie 160cm wzrostu, a do tego jest drobniutka i chudziutka. Jednak jeśli zechce, to potrafi spojrzeć na kogoś tak, że jej dosyć niski wzrost przestanie mieć jakiekolwiek znaczenie. Gabi jest naturalną blondynką o szaro-niebieskich oczach, które w zależności od nastroju mogą przyjmować wygląd gładkiej, lśniącej tafli jeziora lub wzburzonego morza podczas sztormu. Na karku posiada dosyć sporą bliznę, która jest pamiątką po upadku podczas próby nauki jazdy na nartach, jednak zazwyczaj ukrywa ją pod rozpuszczonymi włosami. Temat: Re: Biuro główne departamentu Pon 15 Sie 2016, 14:55 | |
| Chociaż rozmowa zeszła na mało ciekawy dla niej temat, Gabrielle wciąż z uwaga wyłapywała każde słowo wychodzące z ust osób znajdujących się w pomieszczeniu. Bardziej niż na treści, skupiała się na samej formie owej rozmowy. Każdy z gości mówił troszeczkę inaczej - niektórzy mówili z lekkim lub mocnym akcentem, niektórzy używali wielu zwrotów grzecznościowych inni mniej, a już na pewno każdy z gości był inny na swój własny sposób. Znowu omal nie podskoczyła, kiedy odezwała się siedząca obok czarownica. Zaparzyć kawę? Z żalem spojrzała na rozmawiających czarodziejów i czarownice, ale posłusznie wstała i poszła zaparzyć nieco napoju. Pech chciał, że przy okazji, oparzyła się lekko wrzątkiem w wewnętrzną część lewej dłoni. Jednak zacisnęła zęby, dusząc w sobie jakiekolwiek odgłosy, wdzięczna losowi za to, że stoi tyłem do osób zebranych w pomieszczeniu. Następnie powoli, uważając, żeby nie pogorszyć swojej sytuacji i jakoś ukryć maleńkie oparzenie, postawiła nowo zaparzony napój na stoliku i wróciła na swoje miejsce.
|
Temat: Re: Biuro główne departamentu | |
| |
| Biuro główne departamentu | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |