|
Głęboko w lesieIdź do strony : 1, 2, 3 Administrator fabularny NPC
Temat: Głęboko w lesie Wto 16 Lut 2016, 21:01 | |
| Środek Zakazanego Lasu. Dużo wysokich drzew zasłaniających słońce i sprawiających, ze nawet w dzień jest tu potwornie ciemno. Mgła prawie w ogóle nie opada, a mokre podłoże znienacka zmienia się w kałuże, które z kolei lubią przechodzić w małe bagna. Łatwo tu o zrobienie sobie krzywdy.
Ostatnio zmieniony przez Administrator fabularny dnia Pią 06 Maj 2016, 21:07, w całości zmieniany 1 raz
|
Costi Lupei Opiekun Gryffindoru, Nauczyciel OPCMDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 i pół cala, serce smoka, akacjaOPANOWANE ZAKLĘCIA: OPIS POSTACI: Nie jest piękny, nie wygląda sympatycznie, wkłada wiele wysiłku by utrzymać swój wizerunek, ale przecież najciemniej pod latarnią. Dwa metry, atletyczna budowa, czujne wilcze oczy, którym mało co umyka, orli nos, nieschludne krucze włosy i nieskrępowana elegancja. Nawet gdy kłania się w pas nie spuszcza z Ciebie wzroku, nawet kiedy się uśmiecha, wygląda jak głodny pies, nawet gdy się śmieje to spojrzenie wydaje się być zbyt zimne na człowieka. Temat: Re: Głęboko w lesie Wto 16 Lut 2016, 21:30 | |
| Im głębiej wbiegał do lasu tym zwalniał tempo.Brak jakichkolwiek słyszalnych znaków życia drugiego ucznia wzbudzały jego niepokój, ale z drugiej strony wyszedł poza szkolne granice obowiązujących go norm. Tu mógł już przestać udawać poczciwego nauczyciela OPCM'u i zdjąć maskę. Ba, ten prawdziwy Costiado tej misji nadawał się znacznie lepiej od któregokolwiek belfra. Skupił się na przypatrywaniu śladom, owszem, mgła stanowiła problem jednak w swoim życiu zdarzało mu się tropić istotny znacznie sprytniej ukrywające swoją obecność niż nastolatek buchający hormonami, marzący o randce z jakąś lafiryndą. Nie sądził by Brown zacierał za sobą ślady, poza tym to, co ewentualnie go zaatakowało w siedemdziesięciu procentach prawdopodobieństwa nie było stworzeniem myślącym w tenże sposób, takze jakieś ślady powinny tu być. Trzymając różdżkę w gotowości próbował przypomnieć sobie jakiekolwiek zaklęcie tropiące, jednak życie z dala od niebezpieczeństw sprawiło, że cały mechanizm myśliwego w jego głowie zupełnie zardzewiał i potrzebował chwili, by znów się rozruszać. Inną sprawą było, że im głębiej zapuszczał się w las tym lepiej się czuł. Mniej znużony, mniej zmęczony, mniej rozdrażniony. Jakby siły wracały w jego mięśnie, a energia w układ nerwowy. Poczuł się dziesięć lat młodszy! I skupił na szukaniu dzieciaka, wyobrażając sobie co też mu uczyni gdy go znajdzie i kto urządziłby go gorzej, on sam czy jakaś bestia z lasu.
|
Mistrz Gry NPC
Temat: Re: Głęboko w lesie Sro 17 Lut 2016, 00:30 | |
| W lesie było ciemno, zimno i przede wszystkim - wilgotno. Nad powierzchnią unosiła się gęsta mgła, a przed korony drzew ledwo prześwitywały pojedyncze smugi światła. Księżyc w pełni schował się więc za grubymi konarami i masą liści, a twoim jedynym źródłem światła była poświata przedostająca się przez liście. Nawet jeżeli znałeś się na tropieniu, a uczeń nie zacierał za sobą śladów, w tej ciemności musiałeś uważać, żeby się nie potknąć o wystające konary - nie było więc szans na dostrzeżenie czegoś, co mogłoby cię pokierować w odpowiednim kierunku. Cisza Zakazanego Lasu była złowieszcza, a po plecach ciągle przechodziły ci ciarki. Nie wiedziałeś tylko, czy było to z zimna, strachu czy może jakiegoś innego uczucia. Zaklęcie kameleona: 3 posty
|
Costi Lupei Opiekun Gryffindoru, Nauczyciel OPCMDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 i pół cala, serce smoka, akacjaOPANOWANE ZAKLĘCIA: OPIS POSTACI: Nie jest piękny, nie wygląda sympatycznie, wkłada wiele wysiłku by utrzymać swój wizerunek, ale przecież najciemniej pod latarnią. Dwa metry, atletyczna budowa, czujne wilcze oczy, którym mało co umyka, orli nos, nieschludne krucze włosy i nieskrępowana elegancja. Nawet gdy kłania się w pas nie spuszcza z Ciebie wzroku, nawet kiedy się uśmiecha, wygląda jak głodny pies, nawet gdy się śmieje to spojrzenie wydaje się być zbyt zimne na człowieka. Temat: Re: Głęboko w lesie Sro 17 Lut 2016, 11:05 | |
| Szczerze, to wypatrywał raczej obtartej kory, połamanych gałęzi, skrawków ubrań czy jakichkolwiek śladów wleczenia czegoś bardziej niż po prostu śladów stóp, ale ok, zmarnowałam posta z kameleonem na patrzenie się pod nogi we mgłę xD Całe szczęście był niemal pewien, że wie, gdzie rosną belladony i w skupieniu próbował kierować się właśnie w tamtym kierunku, posiłkując się zaklęciem "Wskaż mi" oraz jako taką umiejętnością poruszania się po lesie. Zimne dreszcze przebiegające po jego karku działały jak orzeźwiający powiew. Spacer do lasu okazywał się bowiem być namiastką tej wielkiej, pięknej, niebezpiecznej wolności za którą tak chorobliwie tęsknił w normalnym życiu. Nie zamierzał się do tego przyznać nawet w najmniejszym stopniu, ale w jego głowie zakwitł mały pączek miłości do tego miejsca. Lasu, w którym za każdym pniem mogło czyhać niebezpieczeństwo. Za obietnicą rychłej śmierci. Przez krótką chwilę rozważał, czy możliwym jest rzucić accio na żywą istotę i pożałował, że nigdy nie pomyślał o zwyczajnym przewertowaniu podręcznika szkolnego z zaklęć i uroków. Magia praktyczna czasem nie wystarczyła.
|
Mistrz Gry NPC
Temat: Re: Głęboko w lesie Sro 17 Lut 2016, 17:24 | |
| Szedłeś w kierunku, który uznawałeś za właściwy. Wchodziłeś przy tym coraz bardziej w las, co zaważyło jedynie na tym, że wkrótce nie było już żadnego źródła światła. Ciemność otaczała cię z każdej strony i w pewnym momencie zdałeś sobie sprawę, że już nie jesteś pewien, gdzie jesteś i jak daleko od ostatniego oświetlonego miejsca zawędrowałeś. Być może zdecydowałbyś się zawrócić, gdyby nagle nie doszedł do ciebie zduszony jęk gdzieś po prawej stronie. Za sobą usłyszałeś głośne sapanie i wiedziałeś już, że jesteś w niebezpieczeństwie. Koło nogi ledwo dojrzałeś jakiś ruch. - Pomocy... - Szeptała sylwetka głosem, który dobrze znałeś. To właśnie był imbecylowaty uczeń, którego szukałeś! Tylko, co za bestia stała w takim razie za tobą i w taki sposób mogłeś się jej pozbyć? Zaklęcie kameleona: 2 posty
|
Costi Lupei Opiekun Gryffindoru, Nauczyciel OPCMDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 i pół cala, serce smoka, akacjaOPANOWANE ZAKLĘCIA: OPIS POSTACI: Nie jest piękny, nie wygląda sympatycznie, wkłada wiele wysiłku by utrzymać swój wizerunek, ale przecież najciemniej pod latarnią. Dwa metry, atletyczna budowa, czujne wilcze oczy, którym mało co umyka, orli nos, nieschludne krucze włosy i nieskrępowana elegancja. Nawet gdy kłania się w pas nie spuszcza z Ciebie wzroku, nawet kiedy się uśmiecha, wygląda jak głodny pies, nawet gdy się śmieje to spojrzenie wydaje się być zbyt zimne na człowieka. Temat: Re: Głęboko w lesie Sro 17 Lut 2016, 18:06 | |
| Jedyne na co mógł liczyć w zupełnych ciemnościach była własna intuicja, która po niedługim czasie okazała się zaprowadzić go dokładnie w to miejsce, w którym zamierzał się znaleźć. Sapanie nie umknęło jego uwadze, jak i żałosny jęk jego niedorozwiniętego umysłowo ucznia. - Morda cicho! Drętwota! Protego maxima. - syknął, celując w okolice swoich nóg różdżką, przy czym natychmiast odwrócił się tak, by mieć odgłos sapania przed sobą, nie za sobą, a przynajmniej na tyle na ile mógł określić położenie sapiącej istoty. Liczył na to, że uda mu się unieruchomić kretyna czołgającego się gdzieś tu po ziemi, by przypadkiem nie przyszło mu do głowy wstać i uciekać, ani dalej się czołgać, ani przeszkadzać, ani w ogóle kurwa oddychać za głośno, w innym razie przynajmniej ochronić go przed tym na co skazał ich obu ten niewdzięczny szczyl. Miał najgorsze przeczucia, które zamierzał potwierdzić wypowiadając po chwili "lumos!". O ile bestia jest w zasięgu wzroku Lupei celując weń inkantuje zaklęcie "Somno!" starając się utrzymać pozycję między niebezpieczeństwem, a godnym pożałowania uczniem. Nie miał nawet czasu zastanowić się jakim okropnym szlabanem obdaruje Browna, gdyż w tej chwili liczyło się przetrwanie, a znajdywali się w tej części Zakazanego Lasu, która była nader Zakazana nawet dla dorosłych czarodziejów. Jeśli bestia umyka gdzieś poza zasięg wzroku Lupei inkantuje "repello inimicum" by utworzyć ochronną barierę i uratować swój zacny tyłek oraz tyłek bezmózga czołgającego się po ziemi.
Rzucam pięć kości, każda za jedno zaklęcie.
|
Temat: Re: Głęboko w lesie Sro 17 Lut 2016, 18:06 | |
| The member 'Costi Lupei' has done the following action : Rzut kością
'KOŚĆ K20' : 2, 15, 12, 12, 8
|
Mistrz Gry NPC
Temat: Re: Głęboko w lesie Sro 17 Lut 2016, 20:46 | |
| Sapanie i czołgający się uczeń zadziałały na ciebie trzeźwiąco. Dawka adrenaliny, która wydzieliła się wraz z pojawieniem niebezpieczeństwa zadziałała od razu i dzięki temu zareagowałeś błyskawicznie. Rzuciłeś w ucznia drętwotą, która niestety się nie powiodła, a ten jedynie głośniej krzyknął. Zdecydowanie nie chodziło ci o takie rozwiązanie sprawy, nieprawdaż? Na szczęście, zaklęcie ochronne rzucone na ucznia dało efekt i na chwilę roztoczyło wokół niego ochronną tarczę. Nie miałeś jednak czasu przejąć się stanem podlotka, gdyż liczyła się każda sekunda - stworzenie bowiem usłyszało twój głos i choć nie widziało cię dobrze, kilka słów wystarczyło, by wiedział, gdzie jesteś. Odwróciłeś się w jego stronę i już wiedziałeś, z czym miałeś do czynienia. W i l k o ł a k patrzył na ciebie błyszczącymi oczyma, choć wcale cię nie dostrzegał. Zdenerwowany jednak, odrobinę podjudzony i przede wszystkim - przestraszony krzykami i dźwiękami bez twarz zaczął wymachiwać przed sobą łapami. Zadziało się to dokładnie w tej samej chwili, w której rzuciłeś lumos, przez co i ty dostrzegałeś jego i on ciebie. Zwierzę rzuciło się w twoją stronę i choć oberwało kolejnym zaklęciem... Nim to zadziałało, zdążyłeś poczuć na swoim ramieniu ogromny ból. Pazury stworzenia przebiły ci skórę sprawiają, iż po całej lewej ręce zaczęła spływać ci krew. Somno, choć udane zdenerwowało stworzenie jeszcze bardziej sprawiając, że to rzuciło się w twoją stronę jeszcze raz. A kolejna rzucona bariera zamiast wzmocnić poprzednią jedynie ją osłabiła. Uczeń był sparaliżowany ze strachu. Zaklęcie kameleona: 1 post, ale odkryłeś się ze swoim położeniem W następnych postach używaj maksymalnie trzech rzutów kością, zgodnie z zasadami pojedynków na forum.
|
Costi Lupei Opiekun Gryffindoru, Nauczyciel OPCMDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 i pół cala, serce smoka, akacjaOPANOWANE ZAKLĘCIA: OPIS POSTACI: Nie jest piękny, nie wygląda sympatycznie, wkłada wiele wysiłku by utrzymać swój wizerunek, ale przecież najciemniej pod latarnią. Dwa metry, atletyczna budowa, czujne wilcze oczy, którym mało co umyka, orli nos, nieschludne krucze włosy i nieskrępowana elegancja. Nawet gdy kłania się w pas nie spuszcza z Ciebie wzroku, nawet kiedy się uśmiecha, wygląda jak głodny pies, nawet gdy się śmieje to spojrzenie wydaje się być zbyt zimne na człowieka. Temat: Re: Głęboko w lesie Czw 18 Lut 2016, 04:55 | |
| Rzecz jasna sprawy nigdy nie szły po myśli działającego w stresie i choć Lupei wciąż powtarzał sobie, że dobro dzieciaka jest tu najważniejsze teraz skupiał się bardziej na tym, żeby wyżyć. Martwu nie będzie zbyt przydatnym obrońcą. Przypomniała mu się podróż do Bacau, kiedy jako nastolatek pierwszy raz staną twarzą w twarz z wilkołakiem. Była to krwiożercza bestia, jednak przez większość miesiąca podróżował w zaprzyjaźnionym taborze jako cieśla. Nie mógł wtedy wyjść z podziwu, oniemiały potęgą, jaką mężczyzna osiągał podczas pełni. Dopiero po wielu rozmowach z nim, gdy zdołał zaskarbić jego sympatię i zaufanie, usłyszał przestrogę dzięki której przestał postrzegać wilkołactwo jako coś pięknego. Cieśla był nieszczęśliwym człowiekiem, a dorosły Lupei w końcu rozumiał dlaczego. Stąd też stojąc oko w oko z wilkołakiem krew tężała mu w żyłach, a rozum wszedł na wyższe obroty. Przetrwanie najwyższym priorytetem. Przerzuciwszy potwora przez ramię, choć bardziej uchyliwszy się przed jego atakiem natychmiast odwrócił się by wciąż znajdywać się do niego przodem. Aż się zachwiał pod siłą rażenia jego ciosu, który wydawał się być zadaym od niechcenia. - Drętwota! - nie pozostawiał wiele miejsca na wątpliwości, działać trzeba było natychmiast, problem pojawiał się w momencie, gdy spoglądał w krwiożercze ślepia i rozumiał, że nie może tego potwora po prostu zabić. Jedną z mądrości cieśli, których wysłuchał przy palenisku, była prawda, że nigdy nie wiesz kim jest wilkołak poza pełnią. Poza tym jednym momentem, kiedy traci całe swoje człowieczeństwo. - Obscuro. - liczył na to, że albo unieruchomi bestię, albo przynajmniej ograniczy jej możliwości poznawcze na tyle, by móc wyciągnąć tego kretyna Browna z lasu. A potem sam go zamorduje.
|
Temat: Re: Głęboko w lesie Czw 18 Lut 2016, 04:55 | |
| The member 'Costi Lupei' has done the following action : Rzut kością
#1 'KOŚĆ K20' : 7
--------------------------------
#2 'KOŚĆ K20' : 11
|
Mistrz Gry NPC
Temat: Re: Głęboko w lesie Czw 18 Lut 2016, 23:26 | |
| Zarówno ty, jak i twój niepokorny uczeń byliście w poważnym niebezpieczeństwie. Niemniej jednak, zachowałeś odrobinę zimnej krwi, która była bardzo potrzebna do działania w takich sytucjach. Poprzednie zaklęcia dały ci pewnego rodzaju przewagę i przede wszystkim chwilę czasu na myślenie. Nie była to jednak wystarczająca chwila na ucieczkę i nim się spostrzegłeś po ramieniu spływała ci krew. To jednak nie był koniec starcia, a rozjuszone zwierzę zdawało się nie wiedzieć, co się dzieje. Kolejna drętwota unieruchomiła stworzenie wystarczająco, by siedzący na ziemi i sparaliżowany Brown zdążył się podnieść i zapłakać panicznie. W tym czasie oceniłeś, że choć z ręką nie było najlepiej, nie było też tragicznie. Gdy tylko wilkołak ponownie się ruszył, powoli odzyskując równowagę i kontrolę nad kończynami warknął przeciągle. Odpowiedziałeś na to udanym obscuro, jednak cóż mogła zdziałać przepaska na oczach stworzenia, które kierowało się jeszcze innymi zmysłami? Instynkt podpowiadał mu, gdzie się znajdujecie i ruszył prosto na nieświadomego ucznia, który dopiero zdał sobie sprawę z tego, że najprawdopodobniej popuścił w majtki.
|
Costi Lupei Opiekun Gryffindoru, Nauczyciel OPCMDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 i pół cala, serce smoka, akacjaOPANOWANE ZAKLĘCIA: OPIS POSTACI: Nie jest piękny, nie wygląda sympatycznie, wkłada wiele wysiłku by utrzymać swój wizerunek, ale przecież najciemniej pod latarnią. Dwa metry, atletyczna budowa, czujne wilcze oczy, którym mało co umyka, orli nos, nieschludne krucze włosy i nieskrępowana elegancja. Nawet gdy kłania się w pas nie spuszcza z Ciebie wzroku, nawet kiedy się uśmiecha, wygląda jak głodny pies, nawet gdy się śmieje to spojrzenie wydaje się być zbyt zimne na człowieka. Temat: Re: Głęboko w lesie Pią 19 Lut 2016, 18:18 | |
| Niewiele myśląc machnął w kierunku Browna różdżką. - Protego maxima! Fianto duri! Nie ruszaj się głąbie! - znów doskoczył w stronę ucznia, starając się utrzymywać w miejscu pomiędzy bestią, a bezmózgim podopiecznym. - Sectusempra! - nie chciał krzywdzić bestii. Nie chciał kaleczyć wilkołaka wiedząc, że jest tylko ofiarą magicznej klątwy, a nie bezmyślną istotą pragnącą czynić krzywdę. W tej chwili jednak liczyło się przetrwanie, a on sam obawiał się spadku sił wraz z krwią, która póki co wciąż sukcesywnie opuszczała jego ciało. Gdyby chociaż ten jego uczeń nie był skończonym kretynem, gdyby chociaż wiedział, że ten gamoń umie rzucić choć jedno poprawne zaklęcie maskujące, zamiast z płaczem piszczeć jak dziewczynka. On w jego wieku musiał radzić sobie z istotami niemniej groźnymi jak wilkołaki. Musiał czasem pokonał własną ciotkę, a ta w furii byłaby w stanie udusi smoka ołymi rękoma. Stara wiedźma.
|
Temat: Re: Głęboko w lesie Pią 19 Lut 2016, 18:18 | |
| The member 'Costi Lupei' has done the following action : Rzut kością
'KOŚĆ K20' : 16, 18, 17
|
Mistrz Gry NPC
Temat: Re: Głęboko w lesie Sob 20 Lut 2016, 15:42 | |
| Z jednej strony nie chciałeś zrobić wilkołakowi krzywdy, z drugiej wiedziałeś, że teraz liczyło się tylko przeżycie. Twoje i przede wszystkim ucznia, za którego w tym momencie byłeś odpowiedzialny. Zaklęcia wypowiadałeś zdecydowanie i pewnie, co działało i po kilku ruchach różdżką stworzenie zaskomlało upadając na ziemię cztery kroki przed tobą. Zdecydowanie nie było martwe, jednak skomlało z bólu, który zadałeś mu niewątpliwie swoją Sectumsemprą.
|
Costi Lupei Opiekun Gryffindoru, Nauczyciel OPCMDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 i pół cala, serce smoka, akacjaOPANOWANE ZAKLĘCIA: OPIS POSTACI: Nie jest piękny, nie wygląda sympatycznie, wkłada wiele wysiłku by utrzymać swój wizerunek, ale przecież najciemniej pod latarnią. Dwa metry, atletyczna budowa, czujne wilcze oczy, którym mało co umyka, orli nos, nieschludne krucze włosy i nieskrępowana elegancja. Nawet gdy kłania się w pas nie spuszcza z Ciebie wzroku, nawet kiedy się uśmiecha, wygląda jak głodny pies, nawet gdy się śmieje to spojrzenie wydaje się być zbyt zimne na człowieka. Temat: Re: Głęboko w lesie Nie 21 Lut 2016, 18:17 | |
| Słysząc pisk wilkołaka cimny dreszcz przebiegł mu po plecach. Wspomniany wyżej cieśla miał na imię Sam, z czasem stali się z Lupeiem dobrymi przyjaciółmi mimo dzielącej ich różnicy wieku. Charkot bestii kulącej się tuż przed nim obudził w nim wspomnienie, którego nie chciał zapomnieć jednak którego też wspominanie w takiej sytuacji nie należało do najodpowiedniejszych. Samson został zamordowany na jego oczach. Patrzył, jak wilkołak wykrwawia się przed nim i czuł się, jakby znów miał te piętnaście lat, jakby znów widział cieślę z poderżniętym gardłem. - Immobilus... - szepnął w kierunku bestii, być może zbyt niewyraźnie, jednak gorliwie licząc na sukces- Brown, nawet nie myśl o tym, by kichnąć poza barierę ochronną, albo sam Cię wypatroszę. - wyciągnął różdżkę w gotowości i zrobił krok na przód. To był przecież tylko człowiek, przegrany, przeklęty ciałem potwora, demoniczną potrzebą mordu budzącą się w nim co pełnię. Nie zasługiwał na bezimienny grób w środku Zakazanego Lasu, na bezsensowną śmierć z powodu głupoty kretyna z Hogwartu, śmierci jednej, smutnej belladony, jednej, szczenięcej miłości i obowiązku, jaki Lupei nosił wraz z mianem profesora.
O ile immobilus zadziała: - Incarcerous - spróbował swych sił, chcąc spętać potwora.
O ile incarcerous zadziała: - Vulnera sanatur. - machnął różdżką w stronę potwora, oceniając jak wiele krwi zdążył już stracić. Czy mógł jednocześnie uratować wilkołaka, ćwierć-inteligenta, który nazywał siebie uczniem Hogwartu i siebie samego? Zamierzał przynajmniej spróbować.
Jak immobilus nie zadziała, Lupei obserwuje co się dzieje z różdżką w pogotowiu.
Pisze tak w rozbiciu, bo inaczej bym to rozpisywała na trzy oddzielne posty, a wiem, że i tak masz od chuja odpisów.
|
Temat: Re: Głęboko w lesie | |
| |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |