|
Ruby PrewettRuby Prewett Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 11 i 3/4 cala, należąca do bardziej giętkich, o konkretnej rękojeści i coraz bardziej zwężającemu się końcowi, dość elegancka, w rdzeniu natomiast znajduje się pancerz kikimory, wykonana z derenia.OPANOWANE ZAKLĘCIA: SZKOLNE: Enervate, Protego, Ridiculus, Drętwota, Accio, Lumos, Nox, Wingardium Leviosa | Łatwe: Flippendo duo, Sagitta surculus, Procella OPIS POSTACI: Urocze z niej dziewczę by było, gdyby nie włosy porozrzucane na całej twarzy. Niesforne złote pasma, których dziewczyna nigdy nie ma czasu pospinać ozdobnymi spinkami, jak jej rówieśniczki. Blade lico, skóra tak miękka i bez skazy, pozbawiona żadnych kremów upiększających tudzież mugolskich malowideł. Najczęściej pokryta rumieńcem, to od biegu bądź podekscytowana nagłą myślą, wspomnieniem o jej rodzinnych stronach i przede wszystkim tęsknotą za stworzeniami skrzydlatymi. W oczach zaś, niebieskich jak ocean z ciemną obwódką, zawsze tlą się iskry, ożywając jej twarz. Nieposkromioną ma energię, tak więc wszędzie jej pełno, a zarazem nigdzie jej znaleźć nie można. Wygląda jak porcelanowa lalka, których nawiasem mówiąc, boi się najbardziej w świecie. Rozciąga często w uśmiechu pięknie wykrojone wargi barwy zbliżonej do brzoskwini, malutki zaokrąglony nosek z ledwie widocznymi piegami, najczęściej pokazujące się w samym sercu lata. Niebrzydka to dziewczyna, ale ma w sobie coś dzikiego. Czasem, jakby szaleństwo biło w tych jej iskrach, rzadko który chłopak bowiem pomyślałby o niej, jak o obiekcie westchnień. A oblicze ma przecież wyjątkowo delikatne i dziewczęce. Zaś jej ruchy, gwałtowne i nieobliczalne, psują całą niewinność i nadają jej charakter osoby niekiedy roztrzepanej, rozemocjonowanej. Temat: Ruby Prewett Pią 25 Mar 2016, 01:31 | |
| BIO IMIĘ: Ruby NAZWISKO: Prewett CZYSTOŚĆ KRWI: czysta DATA URODZENIA: 4 maja 1917 rok ROK NAUKI: VI DOM: Gryffindor RÓŻDŻKA: 11 i 3/4 cala, należąca do bardziej giętkich, o konkretnej rękojeści i coraz bardziej zwężającemu się końcowi, dość elegancka, w rdzeniu natomiast znajduje się pancerz kikimory, wykonana z derenia. BOGIN: Wszelkiego rodzaju porcelanowe laleczki z martwym spojrzeniem, różowymi do bólu policzkami i półuśmiechem, który przyprawia Ruby o omdlenia. FACE CLAIM: Bryden Jenkins WIDOK ZE ZWIERCIADŁA AIN EINGARP W zwierciadle odbija się sylwetka złotowłosej dziewczyny. Nie jest ona przyodziana w szaty szkolne. Okrywa ją dziwny materiał, ściśle przylegający do jej ciała. Jakby czarny kombinezon, nadający jej pewnego rodzaju profesji. Chwilę potem z oddali wyłania się nienaturalna sylwetka. Wraz ze zbliżeniem, Ruby poznaje, że to smok, jednak jest na tyle rozmyty, że nie potrafi rozszyfrować jego gatunku. Zielona poświata i sylwetka dużego jaszczura pozwala jej spekulować, że ma do czynienia ze smokiem Walijskim Zielonym. Czuje, jak jej serce bije niesamowicie szybko. Pojawia się w niej pragnienie przejechania dłonią po ostrych łuskach, wyczucia pod opuszkami palców twardego pancerza. Zewsząd pojawiają się ludzie, rówieśnicy i koledzy, a przede wszystkim mama... mama przed wypadkiem i tata, a także brat Jonathan. Wszyscy biją brawa i zachęcają do tresury. Nagle ktoś krzyczy, by Ruby wsiadła na stworzenie i pokazała, jak można oswoić jedno z najniebezpieczniejszych stworzeń i móc nim latać. Zachęcona, z łatwością obchodzi się ze smokiem, zauważając, że jego postać nabiera ostrości. Teraz bez wątpliwości może stwierdzić, że to smok Walijski. Przypięty jest on łańcuchami do potężnej skały, co wywołuje w pannie Prewett potężny ból. Nienawidzi na to patrzeć. Nie nadawałaby się na hodowcę, bo pierwsze co by zrobiła, wypuściłaby te gady, choć... zapewne by żyła w obawie, że te zrobią krzywdę innym. Ale teraz był jej czas. Bez gwałtowności, co do niej właściwie było mało podobne, podchodziła do stworzenia, wcześniej próbującego wyrwać się z niewoli, teraz ściśle skupionego na jej osobie. I właśnie sięgała dłonią do bestii, która nie drgnęła i obraz na nowo się rozmywał, jak marzenie, które jeszcze się w niej kształtuje. OPIS POSTACI Cechy charakteru, te najbardziej kluczowe, uwzględniłam w poście przykładowym... Urocze z niej dziewczę by było, gdyby nie włosy porozrzucane na całej twarzy. Niesforne złote pasma, których dziewczyna nigdy nie ma czasu pospinać ozdobnymi spinkami, jak jej rówieśniczki. Blade lico, skóra tak miękka i bez skazy, pozbawiona żadnych kremów upiększających tudzież mugolskich malowideł. Najczęściej pokryta rumieńcem, to od biegu bądź podekscytowana nagłą myślą, wspomnieniem o jej rodzinnych stronach i przede wszystkim tęsknotą za stworzeniami skrzydlatymi. W oczach zaś, niebieskich jak ocean z ciemną obwódką, zawsze tlą się iskry, ożywając jej twarz. Nieposkromioną ma energię, tak więc wszędzie jej pełno, a zarazem nigdzie jej znaleźć nie można. Wygląda jak porcelanowa lalka, których nawiasem mówiąc, boi się najbardziej w świecie. Rozciąga często w uśmiechu pięknie wykrojone wargi barwy zbliżonej do brzoskwini, malutki zaokrąglony nosek z ledwie widocznymi piegami, najczęściej pokazujące się w samym sercu lata. Niebrzydka to dziewczyna, ale ma w sobie coś dzikiego. Czasem, jakby szaleństwo biło w tych jej iskrach, rzadko który chłopak bowiem pomyślałby o niej, jak o obiekcie westchnień. A oblicze ma przecież wyjątkowo delikatne i dziewczęce. Zaś jej ruchy, gwałtowne i nieobliczalne, psują całą niewinność i nadają jej charakter osoby niekiedy roztrzepanej, rozemocjonowanej. PRZYKŁADOWY POST Ruby była złożoną personą. Ktoś niewtajemniczony mógłby stwierdzić, że to blond dziewczę posiada więcej niż jedną osobowość. Tak się składa, że zapewne duża część Hogwartu, o ile nie cała, poznała się na pannie Prewett, a szczególnie na jej wysoce nierozumianej emocjonalności, popadającej ze skrajności w skrajność. Przede wszystkim podąża własnymi ścieżkami. Nie mając dużej pamięci do ważnych terminów, rzadko pojawia się na oczekiwanych uroczystościach. Znajduje się ją w dziwnych miejscach, być może dlatego niektórzy kojarzą ją z dziwadłem. Ona jednak zdaje się tego nie zauważać. I dziś prawdopodobnie znów jej coś wypadło. I znów zastała puste korytarze i namacalną samotność. Właśnie wtedy, kiedy pragnęła otworzyć do kogoś usta. Wróciła do dormitorium, dopiero rzucając spojrzeniem na zasłane łóżka. Czyżby była tak roztrzepana, by nie zauważyć chaosu spowodowanego nagłym wyjściem do Hogsmeade? Zamknięta we własnym świecie, nawet nie rzuciła okiem na szybko sprzątające rówieśniczki. A podkreślić trzeba, że jeśli Ruby się skupi, jest idealnym obserwatorem. I trafnie to wykorzystuje, potrafiąc wprost, bez ogródek, przekazać największą prawdę o konkretnej osobie, choćby najpodlejszą i najbardziej irracjonalną. Charakteryzuje się bezpośredniością, lecz w stronę tej niewinnej cechy, całkowicie pozbawionej złych zamiarów. Niestety, niektórzy jeszcze nie rozumieją, że Ruby już taka jest. Złotowłosa usiadła na swoim łóżku ze zmiętą pościelą i spłaszczoną poduszką, której właściwie mogłoby w tej całej scenerii nie być. Zwolenniczka twardych powierzchni, przez chwilę wyglądała przez okno, napawając się promieniami słońca, ogrzewającymi jej blade lico, które zapewne zaraz przybierze naturalnej, purpurowej barwy. Po omacku sięgnęła po skórzany zeszyt mieszczący w sobie plik kartek, do połowy zapełniony jej rysunkami. Najczęściej przedstawiały smoki, nic dziwnego, skoro miała na ich punkcie całkowitego bzika. Przypadkowo otworzyła stronicę na jednym z nich, był to Długoróg Rumuński. Skrzydlate stworzenie spotęgowało w dziewczynie bezkresną tęsknotę za Elgin, ojcem i smokami, które ostatnimi razy mogła oglądać jedynie z okien swojego małego pokoju. Odkąd matka ucierpiała z ich przyczyny, pan Prewett zakazał córce uczestniczenia z tresurze. Ruby przesuwała dłonią po rogach naszkicowanych węgielkiem. W wyobraźni widziała połyskującą złotą barwę. Ten gatunek bywał w hodowli ojca bardzo agresywny. Dziewczynę to przerażało zarazem i intrygowało... zawsze pociągały ją władcze charaktery. Jeszcze raz omiotła spojrzeniem całe pomieszczenie. Z grymasem na twarzy zeskoczyła z posłania i stwierdziła, że znajdzie miejsce natchnione czystą weną, w czterech ścianach natomiast czuła się osaczona, ograniczona. Nogi jakby same skierowały się na błonie. Wkrótce dziewczyna spoczęła na kamiennym murku otaczającym przepiękną fontannę, z której tryskała woda, widok był sam w sobie orzeźwiający. Toteż Ruby musiała zamoczyć dłonie i pochlapać twarz wydając z siebie krótki acz wesoły chichot. Niekiedy przypominała jeszcze dziecko... I zanim dosięgła węgielkiem kartki, ktoś przystanął i głośno odchrząknął. Prewett nie zlękła się, a może dobrze to ukrywała, bowiem ledwie utrzymała w dłoni zeszyt, który już miał zlecieć z jej kolan na ziemię. — Na smocze łuski! — Huknęła pod nosem unosząc nań oskarżycielskie spojrzenie. Poznała w chłopcu swojego rówieśnika. Zadziwiające, ale przedtem nie zdarzyło im się zamienić słowa. Dziwne, ponieważ Ruby nie miała awersji do nowych znajomości, podchodziła do niemal każdego i albo rozkochiwała innych w swoich opowieściach, albo przynudzała swoją wrodzoną gadatliwością. W rezultacie, mimo że miała sporo znajomych, brakowało jej przyjaciółki od serca. — Czy też zerwałaś się z uroczystości? — Zagadał Gryfon jednocześnie niezbyt dyskretnie przyglądając się blondynce, tak jakby upewniał się, czy uczęszcza do Hogwartu. Zadziwiające, nie należała do wstydliwych, tak zwanych szarych myszek. — Cóż, właściwie to... — Zmrużyła powieki, zastanawiając się nad tym, czy wyznać prawdę, czy może jednak potwierdzić pytanie. Prawda jednak jest nierozłączną częścią panny Prewett. — Niezbyt. Musiałam przeoczyć całą tę akademię. Ale to nic nowego, wszyscy którzy mnie znają, przywykli, że podczas niektórych wydarzeń, można mnie znaleźć w najmniej spodziewanym miejscu. Jesteś Adam i dobrze Ci idzie z Eliksirów. No i dość intensywnie patrzysz na pannę Redbird. Ładna dziewczyna, ale zdaje się Ciebie nie zauważać. Uhm, jestem Ruby jeśli... Chłopiec nie krył zaskoczenia. Na jego twarzy rozkwitł rumieniec, jednak starannie starał się go zakryć złością. Dziewczyna nie wpadłaby na to, że powiedziała coś niestosownego, nigdy nie rozumiała, że powinna niektóre rzeczy trzymać w sobie. Jeśli zaś chodziło o tajne tajemnice, rzadko się wygadywała. Brak lojalności a bezpośredniość i szczerość to całkowicie odmienne cechy. — A ty zapewne jesteś tą szajbuską od smoków. Auć. Prewett odłożyła szkicownik, podejrzewając, że zamieni z Gryfonem więcej niż jedno zdanie. Może i zrobiłoby jej się przykro, ale już niejednokrotnie słyszała tę frazę, nawet z czasem jej się spodobała. Bo ilekroć ktoś zestawi ją ze smokiem, promienieje szczęściem. Jednakże wyczuła jad w głosie rozmówcy, być może ją to zmartwiło, na zewnątrz jednak wydała się być niewzruszona. — Bez przyjaciół wydajesz się być roztargniony. Łatwo Cię wprowadzić w złość. Chętnie zapiszę to w podświadomości. Rzadko Cię obserwowałam i nie zdążyłam tego zauważyć. Poza tym... nie pasujesz do swojej grupy. Jesteś tam najmniej charakterystyczną osobą... — Myślała na głos, całkowicie zapominając, że ją wyzwał. Wyglądało, jakby słownie chciała się odegrać, ale zdecydowanie nie do tego zmierzała. — Ale to dlatego, że jesteś mądry, a im tylko zabawy w głowie. Widzę, że niektóre żarty Cię nie śmieszą... — Dość. Co z Tobą jest nie tak, dziewczyno? — Ale myślę, że ja bym do nich pasowała. Uwielbiam adrenalinę, jak oni. Ty wolisz pozostać na uboczu, niechętnie podchodzisz do większych akcji. Poza tym... Chłopak westchnął w końcu zrozumiawszy, że ma do czynienia z dziwnym przypadkiem dziewczyny. I tak już myślał, że same w sobie są dość... inne, jednak ona biła wszystkie na łopatki. — Masz rację, nie czuję się z nimi dobrze. Czas na Twoją satysfakcję. Ale mogę Cię o coś prosić. Ogranicz swoją paplaninę do minimum. I dosiadł się obok. Panowała cisza pomiędzy tą dwójką. Chłopak został. Niebywałe, prawda? Tak to już było z naszą Prewett. Denerwowała niemiłosiernie, ale tylko od niej mogliśmy dowiedzieć się stuprocentowej prawdy, odnaleźć swojego rodzaju zrozumienie. To tak, jakby tkwiła w niej pewna charyzma, przyciągała ludzi, a następnie odpychała swoimi opowieściami, okrutną szczerością czy wahaniami nastroju. Złożona osoba, ale jakże interesująca. Adam przejrzał wszystkie rysunki dziewczyny, nie mogąc uwierzyć w prostotę, a jednocześnie jej bujną wyobraźnię. Uważał tak jak większość, że smoki są prawdziwe, ale wątpił w wiarygodność słów panny Prewett. To niemożliwe, żeby miała z nimi styczność na co dzień. Z drugiej jednak strony poczuł chęć dowiedzenia się więcej. A może irytowało go to, że blondynka wierciła się niemiłosiernie, jakby targały nią myśli, które chcą wyjść z jej wnętrza, formując się w kolejną gadaninę. Pozwolił jej na kilka opowieści i doszedł do wniosku, że są piękne, ale równie nierealne...
|
Administrator fabularny NPC
Temat: Re: Ruby Prewett Pią 25 Mar 2016, 10:58 | |
| WITAMY WŚRÓD GRYFONÓW
Relacje szkolne: @Adara Fletcher - dyrektorka szkoły @Costi Lupei - opiekun Gryffindoru
Relacje rodzinne: @Alistair Prewett - do ustalenia
Zaczynasz z 90ʛ w skrytce bankowej.
PRZYDZIAŁ DO POKOJU: Numer dwa
ZAKLĘCIA | PUNKTY ROZWOJU | ➛ 8 szkolnych ➛ 3 łatwe | ➛ 60 PS |
TWOJE PRZEDMIOTY ➛ Zestaw podręczników szkolnych. ➛ Skórzane rękawice. ➛ Brzękadła. CO DALEJ - KROK PO KROKU ➛ Uzupełnij pola dodatkowych informacji biograficznych w swoim profilu. ➛ Wybierz sobie zaklęcia na start i wypisz je w sklepiku rozwojowym. Potem nie zapomnij wpisać ich do profilu! Spis wszystkich dostępnych zaklęć znajdziesz tutaj. ➛ Załóż swoją skrytkę, pamiętaj żeby skorzystać ze wzoru. ➛ Dodaj temat z sowią pocztą, tutaj również możesz skorzystać z podanego wzoru. Kartę akceptowała: Irys
|
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |