|
Herbaciarnia Madame PuddifootIdź do strony : 1, 2 Administrator fabularny NPC
Temat: Herbaciarnia Madame Puddifoot Nie 27 Gru 2015, 17:49 | |
| Herbaciarnia Madame Puddifoot jest małą kawiarnią na uboczu, gdzie przeważnie przesiadują zakochani, zwłaszcza uczniowie Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie podczas regularnych wycieczek do Hogsmeade organizowanych przez szkołę. CennikHERBATY | ➛ CZARNA | 2ʛ | ➛ CZERWONA | 2ʛ | ➛ BIAŁA | 2ʛ | ➛ ZIELONA | 2ʛ | ➛ OWOCOWA | 3ʛ | ➛ Z MLEKIEM | 3ʛ | |
INNE NAPOJE | ➛ KAWA | 2ʛ | ➛ ORANŻADA | 1ʛ | ➛ RUM PORZECZKOWY | 3ʛ | ➛ BRANDY | 3ʛ | ➛ SHERRY | 5ʛ | ➛ SOKI OWOCOWE | 2ʛ | ➛ SYROP WIŚNIOWY | 2ʛ | ➛ WODA GOŹDZIKOWA | 2ʛ | ➛ BRANDY | 3ʛ | ➛ LEMONIADA EKSPLODUJĄCA | 3ʛ | ➛ GORĄCA CZEKOLADA WEDLA | 15ʛ | | | DESERY | ➛ CIASTO DYNIOWE | 4ʛ | ➛ SERNIK | 3ʛ | ➛ MUFFINKA Z PORZECZKĄ | 2ʛ | ➛ MUFFINKA CZEKOLADOWA | 2ʛ | ➛ PUDDING | 2ʛ | ➛ SZARLOTKA | 3ʛ |
Ostatnio zmieniony przez Administrator fabularny dnia Sob 07 Maj 2016, 18:43, w całości zmieniany 2 razy
|
Kaylin Wittermore Prefekt Ravenclawu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum. Temat: Re: Herbaciarnia Madame Puddifoot Nie 14 Lut 2016, 21:52 | |
| Wygrana randka walentynkowa | @Vakel Bułhakow
Ostatnio nie mogła uwierzyć we własne szczęście. Wszystko działo się tak szybko i jej serce za tym nie nadążało. Zaczęło się od zaproszenia, które dostała od profesora Bułhakowa. No, oczywiście, ucieszyła się z niego bardzo choć nie do końca wiedziała, kiedy mają się spotkać. Żadnego wyjścia do Hogsmeade nie było, aż do tej pory i gdy tylko zobaczyła datę najbliższego wypadu spaliła buraka w tempie natychmiastowym. Nie sądziła, by Bułhakow był chętny do zabierania jej do herbaciarni, oczywiście w podzięce za prezent urodzinowy, akurat w walentynki. Mimo to zapytała, czy zaproszenie jest dalej aktualne, bo ona, całkowitym przypadkiem ma wolną akurat tą niedzielę. Była całkowicie przekonana, że znajdzie jakąś wymówkę - przede wszystkim jednak sądziła, że po prostu ma inne plany na ten wieczór. Był przystojny i z pewnością nie jedna kobieta chciałaby spędzić ten dzień w jego towarzystwie. A tu proszę, szczęściarą okazała się ona - Kaylin Wittermore. Od ostatniej Numerologii nie mogła jednak myśleć o nim spokojnie. Nie sądziła wcześniej, że pasują do siebie tak idealnie, ba - nie śmiała w ogóle o tym myśleć, ale od pamiętnej lekcji... Nie potrafiła po prostu spojrzeć na profesora Bułhakowa bez świadomości o tym, że ona była piątką a on dziewiątką. Nigdy nie sądziła, że tak bardzo przejmie się tym przedmiotem. No dobrze, wszyscy wiemy, że to nie przedmiot siedział jej w głowie, a pewien nauczyciel, na którego teraz czekała. Przyszła na umówione miejsce wcześniej, nigdy nie lubiła się spóźniać, a Vakel nie lubił, gdy spóźniali się inni. Nie weszła jednak do środka, stanęła pod wejściem do herbaciarni i czekała na przybycie swojej randki.
|
Vakel Bułhakow Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, NumerologDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego HorribilisOPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze. Temat: Re: Herbaciarnia Madame Puddifoot Pon 15 Lut 2016, 23:43 | |
| Wbrew pozorom dzień 14 lutego nie był dla Vakela dniem szczególnie wyjątkowym. Nie miał komu napisać romantycznego liściku z tej okazji, ani panny chętnej do udania się na randkę (Kaylin nie brał pod uwagę z oczywistych względów). Spójrzmy prawdzie w oczy - podrywał wszystkie panny w okolicy i bez walentynek. Zmieniło się to dopiero w momencie, w którym ze wszystkich weekendów w tym i następnym miesiącu, panna Wittermore wybrała akurat... Dzisiaj. Zaproponował odwiedzenie herbaciarni Madame Puddifoot z myślą, że usiądą sobie w kąciku, wypiją herbatkę, poplotkują o hipogryfach i rozejdą się w swoje strony. Mała, słodka blondyneczka wymyśliła sobie inaczej. Wolał nie wiedzieć jak brutalna rozmowa czekała go z Adarą po tym idiotyzmie, jakim było spotkanie w różowiutkiej kawiarence w święto zakochanych.... z własną uczennicą! Na litość boską, Vaksilij, to będzie totalna katastrofa! Ubrany jak na co dzień, bo jeszcze mu ktoś zarzuci, że stara się dla niepełnoletniej czarodziejki zawitał do Hogsmeade wyjątkowo zdenerwowany. Lubił ją, bardzo ją lubił. Chciał ją mieć dla siebie, poczekać aż skończy Hogwart i wziąć w obroty, a teraz... Cholerny głupiec! Tylko tak można było to skomentować. Pojawił się punktualnie, jak zawsze zresztą i dostrzegł stojącą przy drzwiach krukonkę. - Witam panienkę Wittermore! Doprawdy, wstyd mi, że musiałaś na mnie czekać! Nie chciałem, żebyś stała na takim mrozie. Prawdę powiedziawszy nie przewidziałem tego, że przyjdziesz wcześniej. Jak to mawiała moja siostra - księżniczka powinna się spóźnić! Pogratulujmy panu wróżbicie! No, w każdym razie, nie bawiąc się w zbędne ceregiele otworzył jej drzwi i przepuścił, po czym wszedł do środka i rozejrzał się, ściągając z głowy kapelusz. Darował sobie czułości w postaci zdejmowania płaszczyka i odsuwania krzesełka, bo chociaż serce pragnęło uczynić sytuację wyjątkową i romantyczną, to prawdopodobna obecność w środku któregoś z uczniów działała jak kubeł zimnej wody. Był skończony. Ameryko, wracam. - Przy oknie, czy od ściany? Taktak, odejmij sobie kilka punktów męskości poprzez pozwolenie kobiecie na podjęcie decyzji. Może dzięki temu nikt nie posądzi cię o brudne myśli wobec nieogarniętej w sprawach sercowych prefektki i cała ta bzdura ujdzie ci płazem. Kiedy ostatnio stresował się tak bardzo? Nie pamiętał.
|
Kaylin Wittermore Prefekt Ravenclawu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum. Temat: Re: Herbaciarnia Madame Puddifoot Wto 16 Lut 2016, 13:26 | |
| Vakel mógł w myślach wyobrażać sobie konsekwencje spotkania z uczennicą w takim właśnie miejscu w walentynki. Mógł też zwalać na nią datę, którą dziewczę z premedytacją wybrało. Nie mógł jednak zapomnieć o tym, że sam się na to zgodził i nie wymówił niczym, a przecież mógł wcisnąć jej tak wiele drobnych kłamstw - wszak robił to przez cały czas. Wittermore z pewnością nie zwróciłaby uwagi na kolejne, równie niewinne, co wszystkie inne. Zwłaszcza, że proponowała mu spotkanie z przekonaniem, że spotka się z całkowitą odmową. Nic więc dziwnego, że jego akceptacja okazała się dla niej nadzwyczaj dziwna, ale i... Zadowalająca. Bardzo dobrze wiedziała, że nigdy nie będzie dla niego kimś, z kim poszedłby na prawdziwą randkę (a przynajmniej tak widziała to ona), mimo to była po prostu szczęśliwa. Kochała się w nim od roku i choć wreszcie miała okazję - w końcu były walentynki - nie czuła się na tyle odważnie, by dać mu do zrozumienia, jak silne były jej uczucia. Dobrze, że nie wiedziała, iż sam Bułhakow od dawna o nich wiedział. Zapewne umarłaby ze wstydu i już nigdy nie wyszła ze swojego pokoju w dormitorium. Tego dnia nie ubrała się jakoś szczególnie pięknie, mimo wszystko miała gdzieś w głowie zakodowane to, jak ludzie mogą patrzeć na spotkanie uczennicy z nauczycielem w taki dzień. Jak zawsze więc ubrana w elegancką koszulę i spódnicę do kolan, nawet nie zauważała mrozu, jaki wdzierał jej się pod płaszczyk. Cały czas drżała na ciele, jednak była to bardziej wina ekscytacji połączonej z nieuzasadnioną obawą, niż zimno. Na jego widok rozpromieniła się automatycznie. Z pewnością nie jedna osoba zastanawiałaby się, co widziała w tym dorosłym, żeby nie powiedzieć - dużo za starym dla niej - mężczyźnie. Ona jednak widziała, poza walorami fizycznymi, interesującego człowieka, który miał w sobie ogrom wiedzy, jaką mógł jej przekazać. Człowieka, który pomagał jej na każdym kroku, który zwrócił na nią uwagę i... Po prostu z nią rozmawiał. Właściwie, sama nie wiedziała, czemu zwykła sympatia do nauczyciela przerodziła się w tak silne zauroczenie i to w dodatku tak szybko. Zdążyła jednak to zaakceptować, choć na początku przecież bardzo z tym walczyła. - Dopiero przyszłam. - Uśmiechnęła się do niego. Znał ją na tyle, by wiedzieć, że zawsze przychodziła wcześniej. I że właśnie wypowiedziała urocze kłamstewko, bo z pewnością stała dobrych kilkanaście minut - można to było zobaczyć po jej zmarzniętych nogach i zaczerwienionych policzkach (chociaż to ostatnie mogło mieć zupełnie inne przyczyny). - W takim razie chyba nie byłabym dobrą księżniczką. - Zaśmiała się cicho i spuściła wzrok. Dłoń automatycznie dotarła do włosów i poprawiła opadające na twarz kosmyki. Kiedy otworzył przed nią drzwi po prostu weszła do środka i zaczęła rozpinać guziki. Na widok tłumów zesztywniała i nieznacznie się cofnęła - prawie na niego wpadając. Cóż - nadal nie przywykła do dużych zbiorowisk ludzi i najwidoczniej nigdy miało jej się to nie udać. - Gdzieś... W kącie? - Zapytała niepewnie szukając takiego zacisznego miejsca. - Nie przepadam za tłumami, więc byłoby miło, gdyby znalazł się jakiś stolik z daleka od tych wszystkich ludzi. - Mówiła cicho, lekko drżącym głosem. Nie przewidziała tego, że herbaciarnia będzie najbardziej obleganym miejscem w całym Hogsmeade - co przecież było dosyć oczywiste w dniu takim, jak ten.
|
Vakel Bułhakow Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, NumerologDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego HorribilisOPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze. Temat: Re: Herbaciarnia Madame Puddifoot Sro 02 Mar 2016, 01:08 | |
| Najwyraźniej nauczył ją kłamać bardzo dobrze, bo znów to zrobiła. Nieładnie, panienko Wittermore, przeszło mu przez myśl, kiedy tak spoglądał na tą blond kruszynę, która coraz bardziej go od siebie uzależniała. Nie chciał wyjść na kogoś, komu szczególnie zależy, ale nie zamierzał też sprawiać dzisiaj wrażenia nadmiernie chłodnego. Musiał dać jej do zrozumienia, że pomimo daty traktuje to spotkanie jak każde inne, bo najzwyczajniej w świecie nie obchodzi walentynek. Zdawał sobie sprawę z tego, że było to trochę okłamywanie samego siebie, ale nie miał wyjścia. Nie chciał tracić pracy ani prestiżu, jaki udało mu się zdobyć na przestrzeni lat. - W kącie, kącie... niech będzie w kącie. - z trudem powstrzymał się od dodania na końcu kiepska księżniczko, bo Kaylin zaiste daleko było do tego typu panienki. Może to i dobrze? Dom przyzwyczaił go do pewnego modelu zachowania, co całkowicie zachwiała podróż po Europie i Ameryce, gdzie spotykał kobiety tak różne, a jednocześnie tak czarujące, że lekko mazgajowata i potulna Krukonka zdawała się być całkiem miłą odmianą od chłopczyc i hien czających się na jego pieniądze. Chwycił z półeczki kartę, po czym podszedł z nią do stolika, żeby odsunąć przed dziewczyną krzesełko. Chociaż tyle wypadało mu zrobić. Usiadł naprzeciwko, położył przed nią różowiutką, zapisaną pięknym charakterem pisma kartkę i uśmiechnął się. - Słyszałem, że tutejsza gorąca czekolada jest przepyszna. Nie miałem okazji jej spróbować, ponieważ w normalnych okolicznościach nie chadzam do takich lokali, ale ufam osobie, która przekazała mi tą informację i z czystym sercem mogę ci ją polecić. Postanowił coś jej zaproponować, bo nie chciał widzieć, jak biedaczka się waha nie mając pojęcia co wybrać. Kłopot ograniczył więc jedynie do ciasta. Nie, nie polecił jej żadnej z arsenału tutejszych herbat. Polecił jej czekoladę.
|
Kaylin Wittermore Prefekt Ravenclawu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum. Temat: Re: Herbaciarnia Madame Puddifoot Sro 02 Mar 2016, 13:34 | |
| Sama nie zdawała sobie sprawy z tego, jak szybko nauczyła się kłamać. Nie miała też pojęcia, czemu w ogóle zaczęła. Kiedyś mówiła tylko prawdę, nawet jeżeli nie wypadało. A potem spotkała jego i to wszystko jakoś tak samo wyszło. Spojrzała na niego i mimowolnie się uśmiechnęła. Tym swoim niewinnym, delikatnym uśmiechem, a w oczach widać było błysk bezgranicznego uwielbiania, którym go darzyła. Nie ważne było, co robił i w jaki sposób - i tak była dla niej wzorem, ideałem. I choć to, co do niego czuła wydawało się być niezwykle silne, sama do końca nie wiedziała, czym tak naprawdę było. Podążyła za nim do jedynego wolnego stolika, znajdującego się zgodnie z jej życzeniem w kącie pomieszczenia. Rozejrzała się dyskretnie i stwierdzając, że znajdują się w odpowiedniej odległości od innych, odetchnęła z ulgą. Ludzie ją peszyli i stresowali, a w sytuacji takiej jak ta działali na nią trzykrotnie bardziej. Zwłaszcza, że było ich w herbaciarni naprawdę sporo. Lekki rumieniec i nieśmiały uśmiech pojawiły się na jej twarzy, gdy odsuwał przed nią krzesełko. Wyuczonym gestem kiwnęła głową w podzięce i zajęła swoje miejsce, nerwowo bawiąc się krańcem sukienki. Nagle zapragnęła spojrzeć w lusterko, by upewnić się, że pieczołowicie układane włosy nadal były na swoim miejscu, a delikatny makijaż nie rozmył się przy pierwszym otarciu dłoni o twarz. Musiała jednak obejść się bez tego. Nie była typem bezgranicznie w siebie wierzącym i pewnym, a teraz zdawała się być bardzo zagubiona. Wzięła od niego kartę i spojrzała na nią zainteresowana. Była ładna, urocza i Kaylin miała silne przeczucie, że powinna jej się podobać. Tak samo, jak cała ta herbaciarnia. W końcu była tak bardzo dziewczęca, prawda? - W takim razie chętnie spróbuję tej czekolady. - Powiedziała cicho spoglądając na niego ukradkiem. Jaka osoba mogła mu ją polecić? Z pewnością kobieta! Czyżby kolejna, o którą Wittermore miała być zazdrosna? Zaczęła czytać listę ciast, jakie dostępne były w lokalu i przez dłuższą chwilę nawet na niego nie spoglądała. Gdy już wybrała, podniosła na niego wzrok i uśmiechnęła się lekko, prawie niedostrzegalnie. - Myśli pan, że ta muffinka z porzeczką to dobry wybór? - Zapytała tak naprawdę tylko po to, by zagaić rozmowę. Cały czas się przy tym uśmiechała, zdecydowanie szerzej niż jeszcze przed chwilą i odłożyła kartę. - Mam wrażenie, że powinnam pana przeprosić. Chyba niezbyt rozsądnie wybrałam datę spotkania. Ale chyba... - Zawiesiła się na chwilę, a potem odetchnęła głęboko. - Po prostu chciałam się z panem spotkać jak najszybciej. Sama nie wiem, czemu. - Dodała przepraszająco. A potem westchnęła i zamilkła na dłuższą chwilę. - Jak minęły panu wolne dni? - Zapytała nagle, zmieniając całkowicie temat. Była ciekawa, czy urodziny spędził z jakąś kobietą, czy też odwiedził tajemniczego, mieszkającego w Londynie brata. Tego z dziwnym imieniem, zaczynającym się chyba na J.
|
Vakel Bułhakow Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, NumerologDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego HorribilisOPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze. Temat: Re: Herbaciarnia Madame Puddifoot Nie 20 Mar 2016, 21:17 | |
| - Cóż, nie ukrywam, że ze względu na oceniające spojrzenia reszty kadry nie jest to wymarzona data na spotkanie z uczennicą, ale przeciągałem to wszystko już tak długo, że uznałem odmowę za dość przykre i nieodpowiednie rozwiązanie. Niestety mam po południu kilka spraw do załatwienia, więc nie mamy całego dnia, jednakże mam nadzieję, że miło upłynie ci dzisiaj czas. - powiedział spokojnie, układając ręce na blacie stoliczka. - Dziwi mnie jednak to, że nie bawisz się z kolegami. Obchodzenie tego dnia to zupełna nowość, do której my, starsi jesteśmy dość... nieprzystosowani. Kojarzy mi się z klasą robotniczą i idącymi za tłumem młodymi ludźmi. Idealna okazja, by wybrać się na kremowe piwo, nieprawdaż? Szerokim uśmiechem i skinieniem głowy przekazał kelnerce, że są już gotowi, chociaż zdawał sobie sprawę z tego, że przez wyjątkowo duży ruch nie mają szans na jej podejście przez jeszcze dobrych kilka minut. - Owszem, jeżeli smakowały ci te, które kupiłem w dniu, w którym pomagałaś mi sprawdzić zadania domowe. Kupiłem je właśnie tutaj. Rowan wyjątkowo elegancko je wtedy zapakowała. - pochwalił pracownicę. Najwyraźniej ją znał. Czy to jeszcze kogokolwiek dziwiło? Bułhakow najwyraźniej załatwiał sobie nieudolnym podrywem wiele spraw, o których rozwiązaniu inni mogli jedynie pomarzyć. Tak było wygodnie i... przyjemnie. - Chociaż, kiedy to wspominam - ciężko określić w ten sposób to, co robiliśmy wtedy w moim gabinecie. Bardziej przypominało to luźną pogawędkę, niż pracę. Tak samo jak i teraz. Wolne dni spędziłem świetnie. Nie do końca tak, jak je sobie zaplanowałem, ale zdecydowanie nie ujęło im to wyjątkowości. Muszę poinformować profesora Biblethumpa, że niedługo znów będę nieobecny, choć tym razem na dłuższy okres. Mam nadzieję, że nie sprawi mu to kłopotu.
|
Kaylin Wittermore Prefekt Ravenclawu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum. Temat: Re: Herbaciarnia Madame Puddifoot Wto 22 Mar 2016, 09:56 | |
| Kiwała głową ze zrozumieniem, gdy mówił i uśmiechała się delikatnie. Uczucie spięcia, jakie pojawiło się, gdy tylko przekroczyli próg herbaciarni powoli znikało, a na jego miejsce wchodził spokój i zadowolenie. Mimo wszystko, siedziała sobie właśnie przy uroczym stoliczku z Bułhakowem, dla którego straciła głowę już dawno temu. - Jeszcze raz przepraszam. Mam nadzieję, że nie będzie pan miał przeze mnie kłopotów. Jak zwykle najpierw zapytałam, a potem pomyślałam o tym, jak to może wyglądać. - Zaczęła bawiąc się kantem karty, odrobinę nerwowo. - W porządku. I tak poświęca mi pan bardzo dużo czasu. I zawsze jest miło i przyjemnie, o to nie musi się pan martwić. - Uśmiechnęła się spoglądając na niego błyszczącymi z radości oczami. Jakby się zastanowić, wolała z nim być sama w sali, bo wtedy nie musiała obawiać się tego, że jego uwaga poleci w kierunku jakiejś Morrigan Black, na której zawieszali oczy praktycznie wszyscy mężczyźni. Kochała być w centrum jego uwagi, a miejsca zatłoczone dawały to ryzyko, że biedna Kaylin wtopi się w tłum równie przeciętnych jak ona sama dzierlatek. Może powinna była po prostu do niego dzisiaj wpaść zamiast wyciągać do Hogsmeade? No nic, było już na takie rozmyślania za późno. - Prawdę mówiąc, nie przywykłam do obchodzenia tego święta. W domu raczej jest to dzień, jak każdy inny. Nie mam też znajomych, z którmi mogłabym się gdzieś wybrać. Myślę, że Addyson w tej chwili siedzi szczęśliwa nad kolejną z książek, które jej poleciłam i bawi się przy tym lepiej niż gdyby miała gdzieś wychodzić. Podobnie jest ze mną. No i nie pijam krewmowego piwa, bo go nie lubię. Wolę dobrą herbatę. - Znowu się rozgadała, co było oznaką tego, że poczuła się znowu swobodnie. Jakby na chwilę zapomniała o tłoku panującym w herbaciarni. - Kupił pan tamte babeczki tutaj? W takim razie, z chęcią jakąś zjem, bo były bardzo smaczne. - Powiedziała z uśmiechem i na samo wspomnienie tamtego dnia zrobiło jej się cieplej. Choć przez chwilę na twarzy widoczny był grymas norezadowolenia - dokładnie w momencie, w którym Bułhakow użył imienia kobiety pracującej w herbaciarni. Czyżby przebłysk zazdrości? Ach, Kaylin, panuj nad sobą! - Nic dziwnego, skoro większość prac domowych zdążył pan sprawdzić zanim przyszłam. - Zaśmiała się. - Ale to fakt, zawsze bardzo przyjemnie mi się z panem rozmawia. Co jest dosyć niezwykłe, bo z innymi ciężko mi złapać wspólny język. Ach, póki pamiętam. Mój tata kazał pana pozdrowić i przekazać, że chętnie porozmawiałby z panem jeszcze kiedyś. - Powiedziała od niechcenia. Jakby każda wzmianka o rodzicach była dla niej po prostu nudna i niepotrzebna, zwłaszcza w takiej chwili, jak ta. - To dobrze. Chociaż muszę przyznać, że pusto było w tej szkole bez pana. - Zamilkła na chwilę i spojrzała na niego zaskoczona. Co on powiedział? W oczach odbił się blask niezadowolenia, choć uśmiech nie zszedł z jej ust nawet na chwilę. - Znowu pana nie będzie? Mogę zapytać... Jak długo? - Smutek w głosie, choć pieczołowicie maskowany i tak wyszedł na światło dzienne i Vakel z pewnością to usłyszał.
|
Vakel Bułhakow Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, NumerologDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego HorribilisOPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze. Temat: Re: Herbaciarnia Madame Puddifoot Pon 28 Mar 2016, 02:03 | |
| Słuchał jej uważnie... no dobrze, słuchał jej, chociaż większość słów docierała do niego tylko w części, bo ostatnio nie mógł skupić się na absolutnie niczym, ale wbrew pozorom naprawdę się starał. Nie powinien przychodzić tutaj wcale. Mógł zostać w swoich komnatach i nie opuszczać ich do osranej śmierci, ale jednocześnie nie chciał jej zawieść. Przecież miała powoli odsunąć się od rodziców i stać jego idealnym naśladownikiem. To w niej pokładał teraz nadzieję na to, że gdyby cokolwiek się stało - będzie miał kogoś, na kogo będzie mógł liczyć w stu procentach. Kobiety, chemia. To działało lepiej niż poprawnie rzucony imperius. - Och, przekaż mu więc, że bardzo chętnie poinformuję go, gdy będę wybierał się do Londynu następnym razem. Przyznam szczerze, że ostatnio bywam tam dość często, a że moje obowiązki kończą się po południu, to mam jeszcze sporo czasu do odjazdu pociągu. Spędzam go najczęściej na wizytach. - wyjaśnił spokojnie, odwzajemniając obsługującej stoliczek obok kelnerce delikatny, choć dosyć sugestywny uśmiech. Szybko jednak powrócił do tego swojego blond niewiniątka, bo wpatrywanie się w tyłek odchodzącej panienki prawdopodobnie zakończyłoby się samobójstwem w łazience prefektów i Vakel zdawał sobie z tego sprawę. - Cóż, lubię uczyć i nie ukrywam, że kontrakt podpisany ze szkołą uwiązał mnie tutaj na stałe, umożliwiając wyjazdy jedynie w szczególnych przypadkach, ale tym razem sprawa jest dość poważna. - powiedział głosem tak spokojnym i niskim, że naprawdę można było się tym przerazić. - Mój brat się żeni. Wracam do Rosji na jego wesele. - zaśmiał się cicho. Nie dodał tylko: nie wiem, czy jestem tam jeszcze przez kogokolwiek mile widziany i czy przeżyję. Fajna sprawa, co nie? Zawsze intrygowało mnie co czuje ofiara zaklęcia uśmiercającego. Błysk i nic? Ból? Przerażenie? Prawdopodobnie będzie miał szansę się dowiedzieć.
|
Kaylin Wittermore Prefekt Ravenclawu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum. Temat: Re: Herbaciarnia Madame Puddifoot Pon 28 Mar 2016, 23:20 | |
| Powinna teraz, jak na typową nastolatkę przystało, siedzieć w tej herbaciarni z jakimś kolegą. Chłopcem w jej wieku, w którym mogłaby się zakochać i przeżywać pierwszą miłość tak, jak wszyscy inni. Ona jednak ulokowała swoje uczucia w nim, dorosłym mężczyźnie, który z jednej strony chciał ją mieć przy sobie, a z drugiej często dawał do zrozumienia, że dziewczyna go po prostu nudzi. Zdawała się tego nie zauważać, choć prawdopodobnie po prostu udawała, że tak właśnie jest. Trzymała się tego, że jednak chciał jej słuchać, bo prawdę mówiąc - tylko przy nim miała ochotę mówić aż tyle. Była niewinna i naiwna, ale zdarzało jej się być po prostu egoistką, jak każdemu innemu człowiekowi. Tak samo teraz, siedziała i mówiła i mówiła i... mówiła. Miała potrzebę porozmawiania z kimś i tym kimś mógł być tylko on. - Przekażę. - Powiedziała uśmiechając się, choć uśmiech ten zastygł jej w momencie, w którym spostrzegła na kogo spogląda Bułhakow. Chrząknęła po chwili wracając do podjętej rozmowy i spuściła wzrok. Już dawno przestała się oszukiwać, że kiedykolwiek zwróciłby na nią uwagę w taki sam sposób, jak na inne kobiety. Jak wszyscy chłopcy na Morrigan Black. - Och. - Mruknęła cicho, bawiąc się serwetką. - Mam nadzieję, że szybko pan do nas wróci. To znaczy, że będzie się pan dobrze bawił. - Poprawiła się szybko i westchnęła. Potem jednak się uśmiechnęła, tak po prostu.
|
Vakel Bułhakow Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, NumerologDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego HorribilisOPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze. Temat: Re: Herbaciarnia Madame Puddifoot Wto 29 Mar 2016, 12:33 | |
| Bułhakow wysilił się na serdeczny uśmiech, chociaż ostatnimi czasy było go stać na taki rzadko, bo niezależnie od tego, co działo się teraz w jego życiu - nie chciał jej zawodzić na każdym polu. Jego charakter budował się na sprzecznościach, więc i tak kreowały się relacje z Wittermore. Nudna, ale w tej nudzie właśnie pasjonująca. Niby mało urodziwa, ale w tym właśnie posiadająca swój urok. Wiedział, że nie jest im pisane zbyt wiele, bo pochodzili nie tylko z odległych sobie pokoleń, ale i światów, tylko... chciał wykorzystać te ostatnie miesiące, które zostały im razem, zanim wyjedzie, zniknie. Była młoda, świat przed nią otworem. Poznał wiele podobnych jej kobiet i wiedział, że sobie poradzi. One zawsze sobie radziły, chociaż zdawały się nie rozumieć tak wielu spraw, w tym jego. Może to niezrozumienie właśnie czyniło je tak łatwymi do manipulacji? - Nie rób smutnej miny. - zaśmiał się. - Wrócę do ciebie tak szybko, że po czasie nie będziesz pamiętała o moim zniknięciu. - kłamał. Mógł wizyty w domu nie przeżyć. Mógł zostać tam, jeżeli tylko brat go zechce. Mógł jednocześnie nie pojechać tam wcale, bo starszy Bułhakow dał mu raczej jasno do zrozumienia, że go nienawidzi. - Mogę ci coś przywieźć, z Rosji, jeżeli poszukujesz czegoś konkretnego. Wiem, że wiele rzeczy dostępnych w mojej ojczyźnie jest tutaj raczej rzadko spotykana. Byle nic drogiego, bo niestosownie by to wyglądało. Od kiedy zaczął być na tym punkcie tak wyczulony? Pomasował się palcami po skroni. Nie brał jej na poważnie, ale jednak brał? Chciał westchnąć, ale zdawał sobie sprawę z tego, że może ją to spłoszyć, więc stłumił to w sobie. - Swoją drogą, tyczy się to głównie flory i fauny. Wydaje mi się, że jako osoba zainteresowana tematyką zwierząt magicznych rozważałaś wyjazd na Syberię?
|
Kaylin Wittermore Prefekt Ravenclawu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum. Temat: Re: Herbaciarnia Madame Puddifoot Sro 30 Mar 2016, 11:04 | |
| Nie widywała jego uśmiechu zbyt często, zwłaszcza ostatnio. Niemniej, każde jego pojawienie się na ustach profesora sprawiało, że wszystko w niej przewracało się na drugą stronę z nadmiaru bliżej nieokreślonych jej emocji. Cała ich relacja, być może za sprawą skomplikowanego charakteru Bułhakowa, była sprzeczna sama w sobie. To Kaylin była stałą, wokół której Vakel krążył, zmieniając swoje położenie, zachowanie. Raz otwarty i dający jej do zrozumienia, że jest w stanie osiągnąć wiele, innym razem sprowadzający ją na ziemię, nie chcąc by była w jakikolwiek sposób wyjątkowa. Biedna, mająca problemy z nadążaniem za zmianami w normalnych relacjach dziewczyna, w tym układzie gubiła się jeszcze bardziej. Była jeszcze bardziej niepewna, zwłaszcza w wypowiadaniu kolejnych zdań. Coś, co pochwalał w niej tydzień temu mogło teraz zostać przez niego zganione i tego właśnie nie potrafiła zrozumieć. A mimo to trwała przy nim, zawsze wracała, niezależnie od tego, co jej w danym momencie mówił. Ludzie mieli różne uzależnienia, a on był jedyną używką, której w swoim życiu potrzebowała. Nigdy nie sądziła, że od człowieka można się uzależnić, a potem poznała jego. Pokazywał jej wiele rzeczy, tłumaczył, rozmawiał. Czy potrafiła wyobrazić sobie dzień, w którym nie mogłaby się do niego odezwać? Słowa, które wypowiedział jeszcze przez chwilę krążyły po jej myślach. Zawstydziła się nimi, co widać było po automatycznym ruchu ręka-włosy, którymi lekko zakryła część twarzy. Wrócę do ciebie, ta część zdania zdecydowanie przyćmiła resztę, choć ogólny sens bardzo dobrze do niej dotarł. Chciała, żeby nigdzie nie wyjeżdżał, ale jeżeli już musiał - niech wraca jak najszybciej. Najbardziej jednak w całym zdaniu podobało jej się to do ciebie, dające iluzję tego, że to właśnie ona była w tym konkretnym miejscu dla niego najważniejsza. Wiedziała, że tak nie jest, ale sprawiło jej to najzwyczajniej w świecie przyjemność. - Mam nadzieję. - Powiedziała cicho, uśmiechając się lekko. - Och, nie powiedziałabym, że to coś konkretnego. Ale jeżeli mam być szczera, od jakiegoś czasu chodzę po księgarniach szukając jakiejś porządnej książki o magicznych stworzeniach wschodu. U nas pisze się tylko o Pogrebinach i Kołkogonkach. I to, prawdę mówiąc, dosyć pobieżnie. Tłumaczeń też jest dosyć mało, a wszystkie dostępne już mam. - Zamilkła na chwilę, jakby zawstydzona, że w ogóle go o to prosi, choć sam przecież zaproponował. Książka, czy to nie było oczywiste? Czego mogłaby chcieć Kaylin Wittermore, jak nie kolejną księgę, którą czytałaby z zapartym tchem? Ale zaraz. - Tylko zrozumienie takiej książki z pewnością zajęłoby mi bardzo dużo czasu. - Zaśmiała się sama z siebie. - Nie byłby to jednak pierwszy raz, gdy czytałabym coś ze słownikiem w ręku. Czasami dosyć głupie rzeczy z tego wychodzą. - Dodała pamiętając, jak czytała kiedyś książkę, którą przywiózł jej ojciec z Węgier. Ten, kto wymyślił ten język był jakimś sadystą. Podziękowała kelnerce za babeczkę i herbatę i dopiero wtedy spojrzała na Vakela, jakby odtwarzając sobie w głowie to, co do niej powiedział. Pokręciła głową i dopiero potem się odezwała. - Nie rozważałam. To znaczy, wydaje mi się, że żeby coś rozważać trzeba mieć jakąkolwiek szansę i możliwość wykonania tego. - Zaczęła tłumacząc, o co jej chodzi. - Oczywiście, że bardzo chciałabym pojechać na Syberię, nie mówiąc już o przeprowadzaniu tam obserwacji i badań. Na chwilę obecną jednak nie mam możliwości, rodzice mnie nie puszczą za granice Wielkiej Brytanii, a już tym bardziej nie w tereny uznane za niebezpieczne. Mogłabym więc ułożyć sobie plan na przyszłość, że kiedyś tam pojadę, ale... Nie mam pojęcia, jak będzie wyglądać moje życie po szkole, a jak już mówiłam, zapewne ojciec postara się o to, by usadzić mnie w Ministerstwie, znajdzie mi męża i... Cóż, na tym skończy się moja wolność. Ale nie zaprzeczam, na świecie jest wiele miejsc, które chciałabym zobaczyć na własne oczy. Pan z pewnością wie najlepiej, że zdjęcia a rzeczywistość to dwa odrębne światy. - Na zakończenie oderwała kawałek muffinka i wsadziła go sobie do ust. Słodycze w herbaciarni były pyszne i urocze, co zdążyła zauważyć po tamtych pamiętnych wypiekach, które dla niej wtedy kupił.
|
Vakel Bułhakow Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, NumerologDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego HorribilisOPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze. Temat: Re: Herbaciarnia Madame Puddifoot Wto 19 Kwi 2016, 16:08 | |
| Chciał zapalić, ale zewsząd bijący róż utwierdzał go w przekonaniu, że nie jest to zbyt dobry pomysł. Czuł się tutaj trochę jak w żłobku, czy bawialni dla dzieci, więc wolał uniknąć takich dodatków jak bezsensowne poczucie winy z powodu niszczenia nastolatkom randek swoją obecnością. No, a poza tym Wittermore na tym spotkaniu zależało, więc sytuacja wymagała od niego bycia odrobinę mniejszym kutasem niż normalnie. - Czytanie książek ze słownikami może być uciążliwe i niewygodne, ale daje ci szansę na rozwijanie się w dwóch kierunkach jednocześnie. Gdybym nie czytywał literatury zagranicznej, to miałbym problemy z poruszaniem się po Europie, nie sądzisz? Przyszłość ma to do siebie, że jeszcze nie nadeszła, więc nie przekreślaj swoich planów, tylko pracuj nad ich realizacją. Wydaje mi się, że twoja rodzina jest o wiele mniej konserwatywna niż wynika z twoich opowieści, więc nie sądzę, aby twój przyszły małżonek miał nie pozwolić ci na badania, o ile będziesz wywiązywała się jednocześnie ze swoich obowiązków. Życie nie jest łatwe, ale jednocześnie nie jest nieznośnie. - wypowiedzi o zdjęciach nie skomentował. Oczywiście, że aby poznać naturę danego miejsca trzeba było znaleźć się tam fizycznie, ale czasami lepiej było znać je z fotografii i zachwycać się nierzeczywistym pięknem uwiecznionym za pomocą mugolskiego sprzętu.
|
Kaylin Wittermore Prefekt Ravenclawu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum. Temat: Re: Herbaciarnia Madame Puddifoot Sro 20 Kwi 2016, 09:28 | |
| To spotkanie było dla niej bardzo ważne, można by rzec - ważniejsze niż każde inne, choć sama nie wiedziała czemu takie właśnie odniosła wrażenie. Minęło jednak sporo czasu od ostatniego razu, gdy siedziała z nim sam na sam w jego gabinecie i rozmawiała i choć w herbaciarni było mnóstwo osób, na swój sposób czuła się tutaj wyjątkowo. Pierwszy raz spotkali się gdzieś poza szkołą (miała tu raczej na myśli spotkanie umówione niż przypadkowe wpadnięcie na siebie w nowy rok, to była zupełnie inna historia) i nie mogła powstrzymać coraz szybciej bijącego serca. Nie robiła sobie na nic nadziei, a przynajmniej cały czas próbowała myśleć racjonalnie i schodzić na ziemię o własnych siłach. Uśmiechnęła się do niego, lubiła, gdy mówił. Gdy opowiadał o własnych doświadczeniach, o tym, co robił, co widział. Miał tak wiele rzeczy, którymi mógł się z nią podzielić, a ona wchłaniała to niczym sucha gąbka wodę. Jakby potrzebowała go do zwykłego oddychania, jakby bez niego czegoś istotnego brakowało w jej życiu. - Moja rodzina, jak pan już pewnie zauważył, ocieka hipokryzją. - Powiedziała wprost i uśmiechnęła się krzywo. - Hipokryzją, za którą nie nadążam. Nigdy nie wiem, co tym razem stanie się powodem niezadowolenia mojego ojca. Nigdy nie wiem, co powinnam zrobić. Boję się cokolwiek planować, bo wiem, że wystarczy jedno słowo ojca, by wszystko się rozpadło. A ja bardzo źle znoszę porażki, wręcz... Chorobliwie. - Zamilkła na chwilę. Westchnęła i spuściła wzrok. Zawsze się starała, zawsze pracowała wręcz do utraty sił. Każde potknięcie się sprawiało, że wybuchała płaczem, albo gorzej - złością i trwało to przez jakiś czas. Miała całe życie poukładane, bo każde odstępstwo było dla niej po prostu niebezpieczne. Kalendarz i organizer miała zapisane po brzegi nie bez powodu. - Mój ojciec będzie się bardzo starał wżenić mnie w jedną z uznanych w Skorowidzu rodzin. Jak go znam pewnie nie marzy o niczym innym i nie robi niczego innego. Myśli pan, że skąd znam Masciusa i Isabelle Malfoy? Ano, z tych wszystkich przyjaznych o b i a d k ó w, które wymyślił mój tata. Do niego chyba nie dociera, że wielka dwudziestka ósemka, a przynajmniej większość z niej, gardzi takimi rodzinami, jak nasza. - Westchnęła. - Ale dosyć o tym. Ma pan rację, bardzo chciałabym zwiedzić wiele miejsc na świecie. Zobaczyć wiele fascynujących stworzeń i roślin. Teraz na przykład, bardzo chciałabym się wybrać na pokaz smoków, ale pewnie nie będę miała ku temu okazji. Tak to już jest z wydarzeniami odbywającymi się w trakcie roku szkolnego. - Uśmiechnęła się wracając do babeczki, której konsumowanie przerwała na czas rozmowy.
Ostatnio zmieniony przez Kaylin Wittermore dnia Nie 24 Kwi 2016, 09:04, w całości zmieniany 1 raz
|
Vakel Bułhakow Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, NumerologDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego HorribilisOPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze. Temat: Re: Herbaciarnia Madame Puddifoot Sob 23 Kwi 2016, 15:23 | |
| Zwierzająca się mu dziewczyna prawdopodobnie nie zdawała sobie sprawy z tego, jak bardzo skrytykowanie podejścia ojca do spraw rodzinnych przypadło mu do gustu. Tak jest - to właśnie było to, czego Bułhakow nienawidził. Nie nienawidził szlam, bo to przecież nie ich wina, że urodzili się gorsi. To nie wina mugoli, że byli potomkami nic nie wartych charłaków. Powinni po prostu pogodzić się ze swoim losem i klęknąć. Tym, czego szalony numerolog nie cierpiał było właśnie wyparcie się tradycji. Zaprzepaszczenie przeszłości rodziny dla... ha, kobiety, której się nawet nie kocha. To nie było zabawne, to było komiczne. Sam przecież wielokrotnie zabawiał się z kobietami brudnego pochodzenia, ale traktował je jak zabawki i uważał, że tymi zabawkami powinny pozostać. Skoro pan Wittermore postanowił inaczej - nie bolało go nawet, że Kaylin była wykluczona ze skorowidzu, za którego napisanie odpowiedzialni byli ludzie, w których rodziny próbowano ją wżenić. To czyniło ją jeszcze bardziej zagubioną i bezbronną, a tym samym czyniło ją bardziej jego. Jego. Więc w którą stronę ją popchniesz, gdzie ją poślesz? - Naprawdę interesuje cię ten cały pokaz smoków? - zapytał odrobinę tym zaskoczony. Osobiście chciał stawić się na nim tylko dlatego, że wybierała się tam również pani Malfoy, którą od jakiegoś czasu próbował bezskutecznie uwieść, chociaż z drugiej strony - zwolniła na ten czas ze szkoły również swoje dzieci, więc musiałby użerać się przez kilka godzin z tymi blond trupami z kijami w dupie. Nie rozumiał dlaczego tak bardzo różnili się od Dorotki, ale przynajmniej nie sprawiali mu kłopotów, a nawet przeciwnie - godnie reprezentowali szkołę i wywiązywali się z obowiązków prefekta. - Szczerze powiedziawszy zaskoczyłaś mnie wspomnieniem o wspólnych obiadach z Malfoyami. Mam wrażenie, że miały one miejsce przed wydaniem Skorowidzu?
|
Temat: Re: Herbaciarnia Madame Puddifoot | |
| |
| Herbaciarnia Madame Puddifoot | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |