Relacje
| ☻☻☻☻☻☻ Młodszy brat Gieny. Jedyny, z którym tak naprawdę utrzymuje kontakt - w końcu mieszka w jego mieszkaniu. Ich relacja jest bardzo trudna do określenia, opiera się zarówno na ciągłej rywalizacji, poniżaniu i sprzeczkach, a także bliżej nieokreślonych czułościach, których Jewgienij nie potrafi sobie wytłumaczyć. Dawniej to właśnie Vakel był najczęstszą ofiarą swojego starszego brata, który znęcał się nad nim psychicznie i fizycznie. Był też pierwszym mężczyzną, jakiego przyszło Gienie zdobyć i zdaje się, że do dzisiaj ma to duże znaczenie w ich relacji. Giena bez wątpienia nie potrafi bez niego żyć, a lata rozłąki doprowadziły go do skrajnego alkoholizmu. Choć bardzo często się na niego denerwuje i z chęcią daje mu po ryju - nikomu innemu by na coś takiego nie pozwolił. Uznaje Vaksilija za swoją własność i nikt nie ma prawa położyć na nim palca. Bywa więc w stosunku do niego bardzo zaborczy, ale i brutalny. |
| ☻☻☻☻☻☻ Jedyna kobieta, jaką w całym swoim życiu zdobył i naprawdę pożądał. Obecnie jest jego najlepszą przyjaciółką, żeby nie powiedzieć, że jedyną, oraz absolutnym oczkiem w głowie. Jeżeli Giena potrafiłby kochać przedstawicielki płci pięknej, swoje uczucia zdecydowanie ulokowałby w Adarze. Nie spotykają się często, bo nie mają ku temu okazji, jednak zawsze gdy się to dzieje - Jewgienij łagodnieje. Nadal jest sobą i potrzebuje masy uwagi, którą ta mu daje, czym zdobywa jego wierność jeszcze bardziej, jednak przestaje być tak agresywny. Można więc powiedzieć, że Adara jest jedyną osobą, której Giena nie chce skrzywdzić. Piją razem, przytulają się w łóżku i tańczą, od pamiętnego razu nigdy nie przekraczając twardo wyznaczonej granicy. |
| ☻☻☻☺☺☺ Giena sam nie wie, jak powinien traktować Jaszę. Pamięta jąjeszcze jako małą dziewczynkę, uroczą córkę swojego przyjaciela, podczas gdy ona jest już młodą kobietą i... Jego narzeczoną. Zdecydowanie nie jest zadowolony z aranżowanego małżeństwa, mimo to Jasza wywarła na nim całkiem dobre wrażenie. Jest więc do niej nastawiony neutralnie i ma zamiar zrobić z niej przykładną żonę, która będzie mu posłuszna. Czy to się uda? Jewgienij sam tego nie wie, jednak zamierza spróbować. Jest dla niej miły, bo wie, że w ten sposób szybciej dojdą do jakiegoś układu. Nadal jednak nie ufa jej w żadnej kwestii i pewnie dużo czasu minie zanim się tak stanie (o ile w ogóle). W innych okolicznościach zapewne staliby się całkiem bliskimi przyjaciółmi, bo wbrew pozorom ich charaktery nie gryzą się ze sobą tak bardzo. |
| ☻☻☻☺☺☺ Mężczyzna należący do grupy tych, którzy wiszą Jewgienijowi przysługę. Bułhakow pomógł mu znaleźć sobie miejsce i tak naprawdę przemycił go do Wielkiej Brytanii. Dzięki temu wie, że jeżeli będzie mu potrzebna pomoc człowieka zdolnego zrobić wszystko, będzie miał się do kogo zwrócić. Ponieważ Costi osiadł w Hogwarcie, Giena zlecił mu obserwowanie Adary i pilnowanie, by nic jej się nie stało. Bywa jednak o niego dosyć zazdrosny, zwłaszcza, że wicedyrektorka jest jego oczkiem w głowie i nie pozwoli tak naprawdę nikomu się do niej zbliżyć. Nie ma wyrobionego zdania o Lupeiu, przynajmniej nie na chwilę obecną. Wie jednak, że być może niedługo będzie musiał skorzystać z jego pomocy i pobawić się we współpracę. |
| ☻☻☻☺☺☺ Młodzik poznany nie tak dawno temu w Gospodzie pod Świńskim Łbem. Sam nie wiedział czemu dał się wmanewrować w rozmowę i postawienie sobie kilku drinków. Nawet jak dla Gieny chłopaczyna jest trochę za młody, a mimo to ciągnęło go do niego bardzo mocno. Bułhakow sądzi, że już nigdy nie będzie im dane się spotkać, więc żyje sobie spokojnie. Jeżeli doszłoby do kolejnego, podobnego spotkania, zapewne Giena zdecydowałby się zabić młodzieńca. Zwracał on bowiem za dużo uwagi na siebie, przez co i sam Jewgienij mógł zostać zdemaskowany - zachowanie Todda nie było bowiem najrozsądniejsze. Zna go pod imieniem Alan. |
| ☺☺☺☺☺☺ Przestępca, którego jeszcze nie spotkał, choć ma go na swojej czarnej liście. Zapewne miałby głęboko gdzieś jego istnienie, gdyby ten nie zagrażał Adarze. Giena, jeżeli tylko Magnus zbliży się do kobiety, ma zamiar rozwalić mu głowę Avadą i nawet o nic nie zapytać. Zdecydowanie nie będzie tolerował niebezpieczeństwa czyhającego na jego oczko w głowie. |
| ☻☻☻☺☺☺ Właściciel meliny, do której czasami chodzi, również z bratem. Nie rozmawiają zbyt często, więc mężczyzna jest dla niego całkowicie neutralną postacią. Mimo to, bardzo lubi jego lokal i zapewne zajrzy tam jeszcze nie jeden raz. |
| ☻☺☺☺☺☺ Szef, którego istnienie totalnie nie obchodziło Bułhakowa tak naprawdę aż do ich pierwszego spotkania. Uważa go za buca, chama i przede wszystkim - napuszonego paniczyka. Być może nie lubi go właśnie przez fakt, iż mają podobne charaktery, przez swoją potrzebę dominacji, a może naprawdę ma powód. Tego nie wie nikt. Od jakiegoś czasu jest zmuszony robić cotygodniowe raporty z działalności BUMu, co uznaje za zemstę tego-co-ma-twarz-jak-pedofil. Nie, zdecydowanie go nie lubi. |
| ☻☻☻☺☺☺ Córka Vakela, choć żadne z nich jeszcze o tym nie wie. |
| Irina Kuzniecov ☻☻☻☻☻☻ Pierwsza, już teraz była, przyjaciółka Jewgienija. Dawniej spędzali ze sobą mnóstwo czasu, a kobieta wiedziała o nim wszystko. Razem mordowali, bawili się, pili i znęcali nad nie jednym chłopaczkiem, czy dziewczyną w Rosji. Giena nie zorientował się, że przyjaciółka żywi do niego dużo cieplejsze uczucia i nim się obejrzał - jej już przy nim nie było. Mimo wielu lat, nadal nie może się pogodzić z jej odejściem i choć jej miejsce całkiem sprawnie zajęła Adara... Imię Iriny cały czas wywołuje mdłości. |
Vladimir Bułhakow ☺☺☺☺☺☺ Tyran, despota i alkoholik. Tak naprawdę Giena bardzo się w niego wdał i być może dlatego aż tak bardzo go nie znosi. Wciąż pamięta lata młodości, w których ojciec gnębił go najpierw za podejrzenie charłactwa, potem za wszelkie nieudane próby we wszystkich przedsięwzięciach, jakie sobie Vladimir wymyślił.Jest jedyną osobą, której Jewgienij naprawdę się boi i przed którą oficjalnie się ugina. Mimo wszystko, jego decyzja o aranżowanym małżeństwie najstarszego syna wkurzyła jedynie dziedzica rodu, który obecnie planuje jego zabójstwo. Nie ma to jak najlepsze rodzina na świecie. Choć Gienusza się do tego nie przyzna - jest ojcu mimo wszystko wdzięczny za wiele rzeczy, w tym naukę i czas, jaki poświęcił na to, by jego niesforny syn umiał to, co umie dzisiaj. Szanuje go również i podziwia, choć jest to pomieszane właśnie z lękiem - przede wszystkim o to, że Giena kiedyś stanie się dokładnie taki, jak on. |
Anna Bułhakow ☻☻☺☺☺☺ Kiedyś, kiedy jeszcze zwracała na niego uwagę, bardzo ją kochał. nadal ma do niej sentyment i dosyć często pisze do niej listy. Nie jest w stanie wybaczyć jej wielu rzeczy i braku uwagi, jednak nadal nazywa ją mamą, nie matką. |
Mikael Bułhakow ☺☺☺☺☺☺ Nie znoszą się i rywalizują ze sobą od małego. Giena pamięta jeszcze czasy, w których wszyscy sądzili, że to jego młodszy brat zostanie nową głową rodu. Do tej pory więc ma w sobie urazę, a Mikaela swoim zachowaniem wcale tego nie polepsza. Choć nigdy nie walczyli ze sobą otwarcie, ani razu się nie pobili ani nie rzucili na siebie zaklęcia, wszyscy wiedzą, że ich rywalizacja dawno już nie jest zdrowa. |
Heidi Bułhakow ☻☻☻☺☺☺ Bratową traktuje całkowicie neutralnie, gdyż nigdy nie zrobiła mu niczego złego, ale i nigdy też nie zwróciła jego uwagi na siebie jakoś szczególnie. Zdecydowanie, gdyby miał wybrać ulubioną ze swoich bratowych, wybrałby ją, lecz konkurencja... No cóż, nie jest imponująca. |
Małgorzata Kossak-Bułhakow ☺☺☺☺☺☺ Zdzira, kurwa, szmata. takich właśnie słów Giena używa, gdy przychodzi mu coś o niej powiedzieć. Nienawidzi tej kobiety za wiele rzeczy, przede wszystkim jednak, za kradzież jego Vakela. Najchętniej zabiłby ją jak psa, gdyby tylko nadarzyła się odpowiednia okazja. Niestety, odkąd porzuciła Vaksilija jej nie widział, choć nocami marzył o tym, by wrzucić jej głowę do szamba. |
Swietlana Bułhakow ☻☻☻☻☺☺ Kiedy jeszcze żyła nie spędzał z nią dużo czasu. Egzystowali obok siebie i zamieniali ze sobą pojedyncze zdania, choć często widywał ją w towarzystwie Vakela. Dopiero po jej śmierci zdał sobie sprawę, że była tak właściwie jedyną (poza Vaksilijem) osobą w rodzinie, która nie pałała do niego niechęcią czy nienawiścią. Po wielu latach od jej pogrzebu jest w stanie nawet powiedzieć, że czasem chciałby ją jeszcze raz zobaczyć. Mimo wszystko jej wspomnienia związane są z całkiem przyjemnym okresem w jego życiu. |
Reszta rodzeństwa ☻☻☻☺☺☺ Rodzeństwo młodsze od Vakela tak naprawdę nigdy go nie interesowało. Być może różnica wieku była między nimi za duża, a być może za dużą uwagę poświęcił trójce rodzeństwa, które wiekiem było zaraz za nim. Mieszkali razem przez wiele lat w rezydencji Bułhakowów, jednak nigdy nie rozmawiali ze sobą jakoś szczególnie dużo. Nie pała więc do nich nienawiścią, bardziej jednak są mu obojętni. |
Umiejętności
LegilimencjaBycie Bułhakowem nigdy nie było łatwe. Od małego każdy z jego miliona braci musiał starać się z całych sił, by zadowolić surowego i wymagającego ojca, Giena nie różnił się pod tym względem od żadnego z nich. Fakt, że był pierwszy działał, co prawda na jego korzyść, jednak nie dawał mu gwarancji sukcesu. Każdy krok, który raczył wykonać oceniany był przez starego Bułhakowa, a niepowodzenia trwale zapisywały się w jego pamięci. Geny przekazane przez Vladimira sprawiały, że nikt z tej rodziny nie był normalny, a słowo dobry nie istniało w ich słownikach. Jewgienij na samą myśl o tym wszystkim przypominał sobie, jak od małego szkolił się w najróżniejszych mrocznych sztukach, z czarną magią na czele. Zaklęcia niewybaczalne były na liście niezbędnych do przeżycia, a przynależność do rodu Bułhakow niemożliwą do zmiany przyszłością. Bycie dziedzicem rodu, kolejną głową Bułhakowów wymagało więc od niego naprawdę wiele.
Z tego właśnie powodu ojciec już od samego początku skupiał na nim najwięcej uwagi i wpajał swoją ideologię usilnie. Uczył go też pewnych zaklęć i zdolności, których nie chciał bądź po prostu nie miał czasu przekazywać reszcie swoich dzieci. Nie oszukujmy się - ważni byli dla niego przede wszystkim synowie, córki na wstępie traktowane były jak trofea przetargowe, które trzeba było po prostu mądrze wydać za mąż. Giena, choć nie był głupi, do najinteligentniejszych z rodzeństwa nie należał. Nigdy nie przyznałby się do tego przed nikim, ale jednej rzeczy zazdrościł Vakelowi od samego początku, właśnie tej jego inteligencji i chłonności umysłu. Być może właśnie dlatego tak usilnie się nad nim znęcał. Jednak nie należy zapominać, iż pewne rzeczy Jewgienij łapał całkiem sprawnie, a frustracja Vladimira zdawała się dodawać motywacji do jak najszybszego przyswojenia umiejętności.
Najstarszy z braci do dziś pamiętał miesiące ciężkiej pracy, gdy ojciec stwierdził, że to czas nauczyć syna legilimencji. Sam uczeń był tematem bardzo mocno zainteresowany, niezdrowo podniecając się tym, co mogła mu ta zdolność dać. Miał, co prawda dopiero piętnaście lat, jednak już zdążył odkryć w sobie tę mroczą, pragnącą bólu i cierpienia innych stronę. Możliwość wdzierania się do umysłu ofiar zdawała się być dla niego niezwykle pociągająca i ekscytująca zarazem. Na pierwszą lekcję przyszedł zaintrygowany i pewny siebie, chcąc jak najszybciej osiągnąć sukces i móc wykorzystywać umiejętność w praktyce.
Były wakacje, jego bracia zajmowali się w tym czasie sobą, odpoczywając od nauki w szkole. On spędzał kilka godzin dziennie w zamkniętym pokoju z ojcem i już pierwszego dnia przekonał się, że nie będzie to tak łatwe, jak sądził. Wykład opisujący mu działanie legilimencji przyswoił szybko, nic dziwnego skoro by tym bardzo zainteresowany. Teorię praktyki również zapamiętał bez problemu, nie chcąc popełnić ani jednego błędu, za który ojciec skarciłby go bez mrugnięcia okiem. Na tym jednak kończyły się jego sukcesy, zaczęło natomiast pasmo porażek, które pomimo prawie trzydziestu lat nadal bardzo mocno działało na jego samoocenę. Wakacje mijały szybko, był praktycznie koniec sierpnia, a on jeszcze nie potrafił sobie poradzić z najprostszym zadaniem. Widział rozczarowanie w oczach ojca i to go przerażało. Do tej pory nie odważył się zrobić niczego inaczej, niż chciał tego Vladimir. I choć bardzo się starał i nie do końca jego winą było niepowodzenie w tej właśnie dziedzinie, odczuł to bardzo boleśnie.
- Trzeba było nauczyć Mikaela, on pojąłby to szybciej. - Te słowa wbiły się w głowę Gieny niczym zatrute ostrze, którego trucizna miała go powoli, bardzo boleśnie dobijać. Tyle lat minęło od tamtego dnia, a on ciągle słyszał je w swojej głowie tak, jakby zostały wypowiedziane dosłownie chwilę temu. I cały czas tak samo go bolały. Były rysą na jego idealnej masce, którą tak bardzo pragnął pokazywać światu. Której istnienie było wręcz niezbędne jeżeli chciało się być głową rodu Bułhakow. Zazdrość, zawód i beznadzieja - te trzy emocje krążyły w jego ciele przez kilka kolejnych dni i nocy, a Jewgienij nie wiedział już, co robić, by zadowolić ojca i, przede wszystkim, siebie. Ćwiczył cały czas, nawet poza tymi godzinami w pokoju ojca, jednak dalej nie dawał rady.
Ostatniego dnia wakacji, gdy wydawało mu się, że wszystko stracone - udało się. Pierwszy raz był w stanie wkraść się do czyjegoś umysłu i zobaczyć jeden, drobny przebłysk jego myśli. Nie trwało to jednak długo i nie był w stanie wydobyć tak naprawdę niczego. A mimo to - wreszcie mu się udało. Był to pierwszy krok i Giena wiedział, że będzie musiał wykonać ich jeszcze mnóstwo. Był jednak z siebie zadowolony. Mógł pojechać do szkoły na następny rok i ćwiczyć w wolnych chwilach umiejętność, by po powrocie do domu pokazać ojcu, że nie zmarnował czasu. Że wybrał odpowiedniego syna, Bułhakowa godnego bycia dziedzicem.
Kolejne lata były z jednej strony dużo łatwiejsze, a z drugiej wcale nie przyspieszały jego rozwoju. Nie miał już takich problemów z legilimencją, jednak nadal nie nazwałby się w tej dziedzinie mistrzem. Musiał jeszcze wiele ćwiczyć, by nie mieć sobie równych. Mimo to, trzydzieści lat nauki nie poszło na marne i Giena często bawił się używając zdolności do własnych, niezbyt czystych celów. Kto jednak mógł mu zabronić?
Magia bezróżdżkowaCzysta krew. Pierworodny syn. Dziedzic rodu Bułhakow. Ten jeden z całego rodzeństwa, który zyskał aż nadto uwagi od ojca i spędzał z nim mnóstwo czasu. Jewgienij, najbardziej z nich wszystkich agresywny i zadufany w sobie, zawsze wychodzący cało z opresji, niczym kot spadający na cztery łapy. To wszystko, wraz z dosyć sporą grupką znajomych w szkole sprawiło, że Giena zawsze był zbyt pewny siebie. Niczego się nie bał (może z wyjątkiem ojca, jednak ten fakt jest w tej chwili nie ważny), zawsze pierwszy do pojedynków i wyśmiewania się z innych. Ani razu nie przeszło mu przez myśl, że wcale nie jest idealny i któregoś dnia po prostu coś mu nie wyjdzie. Nigdy nie spodziewał się, że może przegrać.
Taki dzień jednak nastąpił. Sam nie pamięta już, kiedy to dokładnie było i w jakich okolicznościach. Miał wtedy siedemnaście lat i z tego, co mu się wydaje był środek zimy. Jak zawsze szwendał się ze znajomymi po korytarzach, gdy wpadł na niego jeden z tych kujonów, z których Giena kochał się wyśmiewać. Każdy z nich był łatwym celem, rzadko kiedy któryś umiał się bronić. Wiedział dokładnie, w co uderzać i jak atakować, by bezbronni czarodzieje błagali go o litość, bądź po prostu opuszczali wzrok zawstydzeni.
- Uważaj jak łazisz, Sorokin. – Wysyczał w stronę chłopaka, który wbrew jego oczekiwaniom nie skulił się na sam dźwięk głosu popularnego Gieny. Ba, zamiast przed nim uciekać podniósł nań oczy i wpatrywał się w wytrąconego z równowagi Bułhakowa. Tego było za wiele, Jewgienij nie mógł sobie pozwolić na takie traktowanie, a już na pewno nie na korytarzu. Jego duma i honor żądały pomszczenia. Nie minęła nawet minuta, kiedy dwaj czarodzieje stanęli naprzeciw siebie, by pojedynkować się na czary i zaklęcia.
Zgodnie z oczekiwaniami, przeciwnik radził sobie kiepsko. Cały czas jedynie blokował ataki Gieny, ani razu nie próbując kontry. Jewgienij spodziewał się więc, że wystarczy kilka silniejszych zaklęć i będzie zwyciężcą. W głowie układał już nawet scenariusz, w którym znęca się nad Sorokinem za próbę stawiania się. Wtedy jednak przeciwnik użył jednego, prostego zaklęcia, w którego efekcie różdżka Bułhakowa została wytrącona z jego ręki czyniąc z niego bezbronnego chłopaczka, który nic nie mógł już zrobić. Giena, będący jeszcze w naprawdę sporym szoku, zaczął obrywać zaklęciami chłopaka, który nic nie robił sobie z tego, że jego przeciwnik jest nieuzbrojony. Z resztą, czy zarozumiały Jewgienij kiedykolwiek zwracał na to uwagę? Nie trwało to długo, a poniżony chłopaczyna opadł na kolana nadal nie mogąc wyjść z szoku. Jakim cudem do tego doszło? Nie miał pojęcia, ale jednego był pewien – nigdy więcej nie dopuści do takiej sytuacji. Nigdy więcej nie będzie bezbronny.
Niedługo po tym, gdy jeszcze wspomnienie porażki było w nim żywe i piekło niczym rana otwarta posypana szczyptą soli, Giena dokonał odkrycia. Wiele razy słyszał o czarowaniu bez różdżki, w końcu dzieci bardzo często nieświadomie posługiwały się tym rodzajem magii. W większości przypadków dochodziło jednak do wyciszenia tej umiejętności sprawiając, iż każdy czarodziej potrzebował magicznego patyka do swojego czary-mary. Nie byłoby to więc dla Jewgienija interesujące, gdyby nie fakt, iż dotarła do niego informacja o możliwości użycia tej zdolności przez starszych, rozwiniętych magicznie w świadomy sposób czarodziejów. W tym właśnie momencie Bułhakow zapłonął nadzieją i zainteresowaniem, które doprowadziło go do kilku ksiąg, które studiował z pełnym zaangażowaniem. Nie zdarzało się to często, jednak chęć obrony przed porażką była w nim bardzo silna i gotów był do wszelkiego rodzaju poświęceń.
Samo studiowanie teorii zajęło mu sporo czasu. Dowiedział się, że sztuka ta nie jest wcale łatwa, ani powszechna. Że być może spędzi na nauce wiele lat, zanim będzie w stanie chociażby przesunąć piórko o dwa centymetry. Wyczytał też, że być może nigdy nie uda mu się opanować tej sztuki, gdyż wymagała wrodzonych zdolności. Mimo to, postanowił spróbować. Wmawiał sobie, że jako czarodziej czystej krwi ma większe szanse niż ktokolwiek i od razu zaczął pracować.
Uczył się sam, gdy nikt na niego nie patrzył. Siadał w swoim pokoju, spoglądał na pióro i starał się je przesunąć chociażby o milimetr. Każdego dnia spędzał nad tym przynajmniej dwie godziny i niejednokrotnie miał ochotę zrezygnować. Wymagało to od niego wiele siły woli i determinacji. Za każdym razem jednak, gdy chciał zdezerterować przypominał sobie swoją porażkę i to wszystko, co wtedy czuł. Kierowany właśnie tym uczuciem pracował systematycznie, ani razu sobie nie odpuszczając. Swoje nauki pozostawiał jednak w tajemnicy, nawet przed ojcem, który w tym samym czasie wpajał w niego masę innych rzeczy.
Pierwsze efekty zauważył dopiero po dwóch latach ciągłych treningów. Z początku sądził, że po prostu mu się przywidziało, że to zwyczajne zmęczenie. Wkrótce jednak przekonał się, że pióro naprawdę się poruszyło a on osiągnął swój cel. Zadowolony z postępu podekscytował się jeszcze bardziej i to dodało mu sił do dalszych treningów. Każdego roku uczył się czegoś nowego, przekraczał kolejną granicę swoich umiejętności.
Teraz, kiedy wchodził do pomieszczenia i jednym ruchem ręki potrafił zapalić ogień w kominku był naprawdę dumny z siebie. Prawie trzydzieści lat treningu popłacało, przynajmniej według jego osobistej oceny. Wiedział, że to jeszcze nie koniec i musiał to ćwiczyć cały czas. Mógł jednak przyjąć, że coś udało mu się osiągnąć. Pewien poziom został wbity i nic nie mogło temu zaprzeczyć.
Zaklęcia
SzkolneBombarda - zaklęcie powodujące małą eksplozję. Może zniszczyć nie wzmocniony niczym mur, drzwi, jednak nie przebije się przez wszystko.
Enervate - uzdrawia i regeneruje. Przydatne przy różnego rodzaju obrażeniach, które dzięki Enervate się zabliźniają. Działa także na obrażenia wewnętrzne.
Finite - kończy działanie zaklęć na poziomie szkolnym i łatwym.
Flippendo - popycha lub przesuwa ciężkie obiekty (najczęściej głazy czy skrzynie).
Incendio - zaklęcie tworzy płomień wydobywający się z różdżki.
Lumos - powoduje wydobywanie się światła z końca różdżki. Do wygaszenia światła potrzebne jest zaklęcie Nox.
Lumos Maxima - oświetla całe pomieszczenie w którym znajduje się osoba rzucająca zaklęcie.
Mobilicorpus - sprawia, że osoba na którą się je rzuci lewituje. Działa tylko na osoby nieprzytomne.
Nox - odwołuje światło wytwarzane za pomocą zaklęcia Lumos.
Periculum - powoduje wystrzelenie z różdżki czerwonego snopu iskier, który rozdziela się jak fajerwerek (działa jako raca).
Protego - na krótko tworzy magiczną barierę (tarczę), która chroni rzucającego czar zarówno przed zaklęciami jak i przed innymi przedmiotami. Działa na zwykłe uroki, ale nie na zaklęcia niewybaczalne.
Reducto - zamienia w proch wskazane obiekty. Nie działa na bardzo duże przedmioty.
Sad Infer - zaklęcie zmniejszające płomień.
Vad Infer - zaklęcie zwiększające płomień.
Wingardium Leviosa - unosi wskazany obiekt.
ŁatweAnesthesia - zaklęcie znieczulające. Użycie go skutkuje osłabieniem uczucia bólu w wybranej kończynie. (Nie można znieczulić nim całkowicie, ani znieczulić całego ciała.)
Brackium Emendo - powoduje zanikanie kości w kończynie, w którą zostało wycelowane.
Chłoszczyść - zaklęcie czyszczące dany obiekt. Może to dotyczyć zarówno materiałów, przedmiotów drewnianych, metalowych itp.
Delens Vestigium - usuwa ślady na ziemi, śniegu i innych typach podłoża.
Erecto - prostuje różnego rodzaju przedmioty. Może służyć np. do rozstawienia namiotu.
Extiguetur Ignis - zaklęcie wygaszające ogień.
Funemtie - zaklęcie związujące sznurówki u butów ofiary na bardzo mocne supły.
Impervius - zaklęcie sprawiające, że wybrany obiekt staje się wodoodporny. Można go również użyć podczas deszczu, aby krople wody nie spadały nam na twarz utrudniając widoczność oraz do rozrzedzania mgieł.
Leviora - sprawia, że przedmioty robią się lżejsze.
Rennervate - zaklęcie pobudzające. Ocuci każdego, na kogo zostanie rzucone.
Siccum - zaklęcie tworzy falę gorącego powietrza, która wydobywa się z różdżki rzucającego. Można użyć go do osuszenia szat, czy roztopienia zalegającego gdzieś śniegu.
Sollictus - zaklęcie, które wywołuje koszmary u osoby śpiącej.
Suspensorius - zaklęcie wyostrzające zmysły czarodzieja. Można je rzucić zarówno na siebie, jak i na kogoś innego.
Vipera Evanesca - sprawia, że z różdżki wystrzeliwuje mały snop ognia.
Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) - zaklęcie działające jak kompas, którego strzałką staje się różdżka i zaczyna wskazywać północ.
TrudneAcid Missile - z różdżki wydobywa się żrący kwas, tryskający w stronę przeciwnika i zadający mu poważne oparzenia.
Fiendfyre - wyczarowuje ogromny, bardzo gorący płomień, który jest w stanie dążyć za wskazanym celem.
Invivenerum - rozpyla wokół czarodzieja wyjątkowo trujący, śmiertelny gaz. Wdychanie go prowadzi do zawrotów głowy, omdlenia i w ostateczności śmierci. Może zabić również rzucającego je czarodzieja!
Non Confringenetur - sprawia, że przedmiot staje się niezniszczalny.
Obliviate - zaklęcie zapomnienia używane do usuwania wspomnień i modyfikacji pamięci.
Protego Horribilis - ulepszona wersja zaklęcia Protego, zdecydowanie najsilniejsze zaklęcie ochronne tworzące barierę ochronną odbijającą zaklęcia (także niewybaczalne) i przedmioty na wyznaczonym terenie (zarówno bezpośrednio złączonym z czarodziejem, jak i większym).
Purpura Flamma - celuje w przeciwnika fioletowym ogniem. Zadaje bardzo silne obrażenia.
Sectumsempra - powoduje rozległe i głębokie rany na ciele.
Stimulus Meledictionem - klątwa tworząca żądło kujące ciało ofiary i wywołujące silną reakcję alergiczną. Wokół miejsce użądlenia pojawia się ogromny obrzęk, skóra czerwienieje a ofiara odczuwa ból. Jeżeli to twarz zostanie zaatakowana wpływa także na wzrok.
Szatańska Pożoga - rozpala ogromny, trudny do powstrzymania, potężny, dziki ogień, który formuje się w różne bestie i trawi niemal wszystko na swojej drodze. Jest w stanie zniszczyć horkruksa.
Tardis - sprawia, że przedmioty stają się większe wewnątrz niż na zewnątrz (np. torebka jest w stanie pomieścić dużo więcej niż by się wydawało).
SpecjalneSolvite - zaklęcie umożliwiające umieszczenie fragmentu własnej duszy w przedmiocie. Wymaga jednoczesnego zamordowania człowieka. Tworzy tak zwanego horkruksa.
NiewybaczalneAvada Kedavra - najgroźniejsze z zaklęć niewybaczalnych, ponieważ jest nieodwracalne w skutkach i odpowiednio rzucone uśmierca każdą żywą istotę. Zaklęciu towarzyszy zielony błysk i świst.
Dodatkowe informacje
1. Jest
homoseksualistą, ale się z tym nie obnosi.
2. Bywa okrutny i kłamie. Potrafi przywalić z byle powodu.
3. Ma chorobę morską.
4. Jest alkoholikiem już od 10 lat i nie zanosi się na to, by miał kiedykolwiek przestać pić.