NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
Non mor­tem ti­memus, sed co­gita­tionem Mor­tis


Share

Schody

Idź do strony : 1, 2  Next
Administrator fabularny
Administrator fabularny
NPC


PisanieTemat: Schody  Schody EmptyWto 29 Gru 2015, 20:59

Samoruszające się schody, które co jakiś czas zmieniają swoją pozycję sprawiając, że uczniowie zmuszeni są do kręcenia się w kółko po korytarzach.
Diana Delacour
Diana Delacour
Nauczycielka Zaklęć i uroków

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Ma długość 13 i 1/4 cala, wykonana z czerwonego dębu, sztywna. Rdzeń z włosa z głowy wili.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Zaklęcia na start: Szkolne: ENERVATE, EPISKEY, EXPELLIARMUS, FUMOS, PETRIFICUS TOTALUS, EVERTE STATUM, MIMBLE WIMBLE, REPARIFARGE, ACCIO, APERACJUM, LUMOS, NOX, RIDDICULUS, IMPERVIUS, ARANIA EXUMAI Łatwe: FLIPPENDO DUO, ENTROPOMORPHIS, IMPEDIMENTA, OBSCURO, ANTIVENENUM, RENNERVATE, REPARIFORS, SLUGUS ERUCTO Trudne: PROTEGO HORRIBILIS, ARRESTO MOMENTUM, IMPERIUS REVELIO, REJICIUNT APPELATIONIS, SEZAM MATERIO
OPIS POSTACI:

https://mortis.forumpolish.com/t654-sowa-diany#3429 https://mortis.forumpolish.com/t655-skrytka-234#3430
PisanieTemat: Re: Schody  Schody EmptyPią 06 Maj 2016, 22:56

Naprawdę nie rozumiała po jaką choinkę schody muszą być ruchome. Czy naprawdę nikt nie pomyślał, że gdyby były one NORMALNE to nikomu nie stałaby się krzywda, a tak można zginąć albo przez ich kaprys albo z nudów w oczekiwaniu na to, że dotrze się w dobre miejsce. Z tego całego podirytowania zapomniała nawet, gdzie w ogóle chciała się udać! Tym samym utknęła na schodach nie wiadomo po co. Starała się jednak zachować dobry humor, chociażby przez utrzymywanie uśmiechu na twarzy. Przecież nie jest tak źle, prawda? Niedługo się przyzwyczai i nie będzie ją brała ku... złość na owe schody, a może nawet je pokocha? Zresztą tak przynajmniej ma jakieś wytłumaczenie, jeśli spóźni się na zajęcia z młodzieżą. W końcu nie uczyła się tutaj, czyli jest w tym zamku pierwszy raz w życiu, a wcześniej była akrobatką, czyli w ogóle nie bywała w pomieszczeniach, więc na zamkniętych przestrzeniach może jej braknąć orientacji w terenie! Tak, to bardzo dobre wytłumaczenie i to jeszcze całe zło tego świata można przy tym zrzucić na nieszczęsne schody, nie musząc przy tym przyznawać, że po prostu lubi się spać bardziej niż zaczynać lekcje z dzieciaczkami. Nie żeby tego nie lubiła, ale tryb życia, który prowadziła nauczył ją jedno - jeśli można spać to się śpi, a reszta jest nieistotna. To całkiem niezła zasada, bo dzięki temu choć jest się spóźnionym to można pracować wydajniej. Wkurzając wszystkich dookoła spóźnialstwem, ale może ładny uśmiech im to zrekompensuje? Teraz jednak nie miała się co martwić, bo zajęć nie miała, to na pewno.
W ogóle nie wiedziała już, co robi na tych przeklętych schodach!
Layton Lestrange
Layton Lestrange
Nauczyciel Starożytnych Run

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Kieł widłowęża, grab, 13 cali, giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: ACCIO, ALOHOMORA, APERACJUM, BOMBARDA, CAVE INIMICUM, DIFFINDO, DRĘTWOTA, ENERVATE, EXPELLIARMUS, IMMOBILUS, LUMOS, MIMBLE WIMBLE, MOBILICORPUS, NOX, PROTEGO | Łatwe: ANAPEO, ANESTHESIA, BULLA PRIVATA, BRACIUM EMENDO, CHŁOSZCZYŚĆ, ILLEGIBILUS, IMPERTURABLE, LEVICORPUS, RENERVATE, REPARIFORS, SUSPENSORIUS, UTEVO LUX, ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) | Trudne: ARESTO MOMENTUM, FINITE INCANTATEM, INCARCEROUS, NE APORTATION, PROTEGO HORRIBILIS, SECTUMSEMPRA, SICCUM PISCINAM, VULNERA SANATUR
OPIS POSTACI: Dosyć wysoki, mierzący metr osiemdziesiąt mężczyzna, który posturą przypomina bardziej chucherko, niż napakowanego pana kulturystę. Już z daleka widać, że jest typem intelektualisty, który w swoim życiu przenosił jedynie stosy książek. Ma jasną karnację od siedzenia przez większość czasu w pomieszczeniach, kilka piegów na twarzy i oczy przybierające odcień bardzo intensywnego błękitu. Ciemne włosy, zazwyczaj trochę dłuższe niż być powinny zaczesuje na bok przy użyciu pomady. Zdarza mu się mieć trzydniowy zarost, choć bardzo dba o to, by być zawsze czystym, ogolonym i schludnym. Ubiera się elegancko, w koszule, garnitury i kamizelki.

https://mortis.forumpolish.com/t739-zwierzeta-laytona#4850 https://mortis.forumpolish.com/t742-dziennik-laytona#4856 https://mortis.forumpolish.com/t741-skrytka-nr-906#4855
PisanieTemat: Re: Schody  Schody EmptySob 07 Maj 2016, 09:59

To był jego pierwszy tydzień w szkole, choć Hogwart znał prawie tak dobrze, jak własną kieszeń. Siedem lat nauki, siedem lat intensywnej pracy - tyle właśnie spędził za murami zamku, w którym teraz przyszło mu uczyć. Nie potrzebował wiele czasu, żeby przypomnieć sobie, gdzie znajdowały się poszczególne sala, jak działały schody i w którą stronę powinien się udać, by dotrzeć do upragnionego celu. I choć ostatnie lata spędził w Norwegii, z dala od Wielkiej Brytanii, nie miał większego problemu  z odnalezieniem się w brytyjskiej rzeczywistości. Nie było w tym nic dziwnego, skoro się tu wychował, czyż nie?
Ruchome schody sprawiały największe problemy pierwszakom i nowym nauczycielom, bo ich działanie było mało zrozumiałe dla kogoś, kto nigdy wcześniej nie musiał z nich korzystać. Sam jeszcze pamiętał, ile razy zgubił się w zamku właśnie przez nie, dlatego też nie miałby serca śmiać się z nikogo, kto padł ich ofiarą. On sam tym razem kierował się teraz do biblioteki, którą miał zamiar przejrzeć uważnie. Z pewnością od czasów jego młodości zmieniło się w niej sporo. Na pewno doszły nowe pozycje, być może nawet jego? Chciał wiedzieć, z czym może pracować. Co polecać i dawać do przeczytania uczniom tak, by nie mieli problemu ze zdobyciem egzemplarza. Dobrze wiedział, że gdy trzeba było się wysilić i zdobyć coś samemu, każdemu odechciewało się pracy. A on miał ich wszystkich nauczyć.
Szedł więc z głową w notesie, w którym zapisane miał wyniki uczniów, którzy zapisali się na Starożytne Runy w tym roku. I choć zbliżały się wakacje, to on miał ich ocenić, a co za tym idzie - to on musiał wiedzieć, jaskie mają oceny. Stanął więc na szczycie schodów i czekał aż się pojawią, a gdy tak się stało - podniósł wzrok znad zeszytu i ujrzał, jak mu się wydawało, dosyć zagubioną osóbkę.
- Pomóc w czymś? - Zapytał swoim zwyczajem, bo gdyby ją zignorował z pewnością męczyłoby go to do końca dnia.
Diana Delacour
Diana Delacour
Nauczycielka Zaklęć i uroków

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Ma długość 13 i 1/4 cala, wykonana z czerwonego dębu, sztywna. Rdzeń z włosa z głowy wili.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Zaklęcia na start: Szkolne: ENERVATE, EPISKEY, EXPELLIARMUS, FUMOS, PETRIFICUS TOTALUS, EVERTE STATUM, MIMBLE WIMBLE, REPARIFARGE, ACCIO, APERACJUM, LUMOS, NOX, RIDDICULUS, IMPERVIUS, ARANIA EXUMAI Łatwe: FLIPPENDO DUO, ENTROPOMORPHIS, IMPEDIMENTA, OBSCURO, ANTIVENENUM, RENNERVATE, REPARIFORS, SLUGUS ERUCTO Trudne: PROTEGO HORRIBILIS, ARRESTO MOMENTUM, IMPERIUS REVELIO, REJICIUNT APPELATIONIS, SEZAM MATERIO
OPIS POSTACI:

https://mortis.forumpolish.com/t654-sowa-diany#3429 https://mortis.forumpolish.com/t655-skrytka-234#3430
PisanieTemat: Re: Schody  Schody EmptySob 07 Maj 2016, 22:04

Sprawiały problemy? To złe określenie na te złowieszcze schody. One uprzykrzały życie, niweczyły plany, rozwiewały marzenia, mordo... no dobra, lekka przesada, ale Diana przeczuwała, że jeśli rychła śmierć dzięki nimi do kogoś nie przyszła to przynajmniej wywołały poważny uszczerbek na zdrowiu. Tak tylko sobie myślała, kiedy przeżywała w duszy swoją złość na to, że próbując dotrzeć w wyznaczone miejsce kompletnie zapomniała, gdzie w ogóle zmierzała. Czujecie to w ogóle? Że można tak długo szukać jakiejś lokalizacji, by zapomnieć jaka była? Nie żeby się pannie Delacour nie podobało w zamku, ale schody naprawdę mógłby ktoś ustabilizować. Poza tym klimat był naprawdę przyjemny. Trochę podobny do tego, który znała z własnej szkoły, ale mimo wszystko bardziej tajemniczy. Aura ewidentnie była inna po prostu, ale nie była pewna, czy to dobrze, czy źle. Na razie próbowała się dostosować się do niego i jakoś wygrać wojnę z ruchomymi schodami. To drugie jest niemal priorytetem, jeśli chodzi o prowadzenie dalszej egzystencji na terenie Hogwart'u. Inna sprawa to to, że chciała znaleźć jakąś część tego budynku, która była rzadziej uczęszczana, a mimo wszystko na tyle duża, by dało się po niej pohasać, jak sarenka. To znaczy... potańczyć ładnie tak, by nie zwracać zbytniej uwagi na siebie. W końcu na błoniach może się pałętać zbyt dużo istot. Zresztą wolała nie doczekać chwili w której ktoś rozpozna ją mimo braku stylizacji i makijażu jako akrobatkę z cyrku wędrującego po Wielkiej Brytanii. Miała zamiar być poważanym pedagogiem, a nie szemranym wyrzutkiem rodu. Tym drugim w sumie już jest, ale przecież nie każdy ma tego świadomość, prawda? Nie ma się więc co przejmować skoro na tym świecie bywają ważniejsze zadania do wykonania.Teraz na przykład musiała coś odpowiedzieć jakiemuś tam człowiekowi. Kto to u licha jest? Pewnie ktoś, kogo powinna znać, poznała albo jeszcze gorzej - jeszcze nie widziała, a i tak nie ma nawet świadomości do której z tych grup się owa istota zalicza.
- Nie... to znaczy... nie wiem. Zmierzałam gdzieś, ale zgubiłam się, a potem ostatecznie wypadło mi z głowy, co takiego chciałam zrobić. Te schody bywają kapryśne, nie uważa pan? - Tak słowo "pan" jest bardzo wygodne. Nie trzeba nikogo tytułować od razu, a i się nie obrazi zbytnio nikt, bo przecież jest tu od niedawna, czyli nie zawiązała żadnych relacji uprawniających ją do mówienia komuś po imieniu. Wspaniale, dziękujemy językowi za to, że pozwala na takie ekscesy. Gorzej, że kiedyś będzie musiała się jakoś dowiedzieć prawdy. Co więcej - jeśli wytrzyma jakoś w stabilnej robocie to będzie musiała zacząć odróżniać istoty krążące po szkole, co by nie przeoczyła na przykład seryjnego mordercy biegającego za uczniami.
Layton Lestrange
Layton Lestrange
Nauczyciel Starożytnych Run

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Kieł widłowęża, grab, 13 cali, giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: ACCIO, ALOHOMORA, APERACJUM, BOMBARDA, CAVE INIMICUM, DIFFINDO, DRĘTWOTA, ENERVATE, EXPELLIARMUS, IMMOBILUS, LUMOS, MIMBLE WIMBLE, MOBILICORPUS, NOX, PROTEGO | Łatwe: ANAPEO, ANESTHESIA, BULLA PRIVATA, BRACIUM EMENDO, CHŁOSZCZYŚĆ, ILLEGIBILUS, IMPERTURABLE, LEVICORPUS, RENERVATE, REPARIFORS, SUSPENSORIUS, UTEVO LUX, ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) | Trudne: ARESTO MOMENTUM, FINITE INCANTATEM, INCARCEROUS, NE APORTATION, PROTEGO HORRIBILIS, SECTUMSEMPRA, SICCUM PISCINAM, VULNERA SANATUR
OPIS POSTACI: Dosyć wysoki, mierzący metr osiemdziesiąt mężczyzna, który posturą przypomina bardziej chucherko, niż napakowanego pana kulturystę. Już z daleka widać, że jest typem intelektualisty, który w swoim życiu przenosił jedynie stosy książek. Ma jasną karnację od siedzenia przez większość czasu w pomieszczeniach, kilka piegów na twarzy i oczy przybierające odcień bardzo intensywnego błękitu. Ciemne włosy, zazwyczaj trochę dłuższe niż być powinny zaczesuje na bok przy użyciu pomady. Zdarza mu się mieć trzydniowy zarost, choć bardzo dba o to, by być zawsze czystym, ogolonym i schludnym. Ubiera się elegancko, w koszule, garnitury i kamizelki.

https://mortis.forumpolish.com/t739-zwierzeta-laytona#4850 https://mortis.forumpolish.com/t742-dziennik-laytona#4856 https://mortis.forumpolish.com/t741-skrytka-nr-906#4855
PisanieTemat: Re: Schody  Schody EmptyWto 10 Maj 2016, 22:24

Nie pamiętał już czasów, w których schody faktycznie sprawiały mu problemy. Niemniej, gdzieś w świadomości zdawał sobie sprawę z tego, że nowi mogli mieć kłopot z ciągle ruszającymi się stopniami, które nie zawsze prowadziły tam, gdzie się tego chciało. Widząc więc zagubioną, drobną kobietkę, która z pewnością nie miała szansy uczyć się w Hogwarcie nie byłby sobą, gdyby nie zaproponował jej pomocy. Tylko... Jak on miał jej pomóc, skoro sama nie pamiętała, dokąd chciała dojść? To było na tyle dziwne i niezwykłe, że uniósł do góry brew i przestał wpatrywać się w tekst książki przez dłuższą chwilę. W zamian za to patrzył na twarz nieznajomej, która zapewne była, podobnie jak on, nową nauczycielką. Wyglądała młodo, na tyle, że gdyby nie fakt gubienia się na korytarzach mógłby pomylić ją z jakąś siódmoklasistką.
- Zdarza im się, chociaż dużo bardziej kapryśne są wszystkie duchy, które z pewnością przyjdzie pani tu spotkać. Jak mniemam, nie spędziła pani tu zbyt dużo czasu. - Odpowiedział zamykając książkę i poświęcając jej całą swoją uwagę. Dopiero po chwili dotarło do niego, jak nieelegancko się zachował i chcąc naprawić swój własny błąd, wyciągnął w jej stronę dłoń.
- Layton Lestrange. Jestem nowym nauczycielem Starożytnych Run. - Przedstawił się, czekając na jej imię i przyglądając się uważnie. - Chciałbym jakoś pomóc, ale chyba nie wymyślę, dokąd mogła się pani wybierać. Zajęcia? Gabinet? Może komnaty mieszkalne? - Pytał, wybierając najbardziej oczywiste ze wszystkich możliwości, a przecież było ich wiele. W Hogwarcie naprawdę było co robić, nawet jeżeli nie było się już beztroskim uczniakiem, a nauczycielem, który ma tych uczniaków pilnować.
Diana Delacour
Diana Delacour
Nauczycielka Zaklęć i uroków

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Ma długość 13 i 1/4 cala, wykonana z czerwonego dębu, sztywna. Rdzeń z włosa z głowy wili.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Zaklęcia na start: Szkolne: ENERVATE, EPISKEY, EXPELLIARMUS, FUMOS, PETRIFICUS TOTALUS, EVERTE STATUM, MIMBLE WIMBLE, REPARIFARGE, ACCIO, APERACJUM, LUMOS, NOX, RIDDICULUS, IMPERVIUS, ARANIA EXUMAI Łatwe: FLIPPENDO DUO, ENTROPOMORPHIS, IMPEDIMENTA, OBSCURO, ANTIVENENUM, RENNERVATE, REPARIFORS, SLUGUS ERUCTO Trudne: PROTEGO HORRIBILIS, ARRESTO MOMENTUM, IMPERIUS REVELIO, REJICIUNT APPELATIONIS, SEZAM MATERIO
OPIS POSTACI:

https://mortis.forumpolish.com/t654-sowa-diany#3429 https://mortis.forumpolish.com/t655-skrytka-234#3430
PisanieTemat: Re: Schody  Schody EmptySro 11 Maj 2016, 22:08

Tak naprawdę to Diana też by nie pamiętała. Miała słabą orientację w terenie, jeśli chodzi o budynki. Wszystko wydaje się jej zawsze takie samo. We Francji nie miała takich trudności, bo zawsze znalazł się taki fraje... to znaczy chłopaczek, który chętny był do prowadzenia jej w dobre miejsce. W sumie poza szkołą również zdarzają się tacy fraje... dżentelmeni, którzy zawsze są bardzo pomocni w obma... oprowadzaniu jej. Tak to właśnie wygląda. A jak jej teraz pomóc? A pewnie się nie da, ale to już nie problem. Zachciało się jej czegoś innego już. Miała w planie porozmawiać sobie trochę z napotkanym osobnikiem. Uśmiała się do niego z radością pasającej się wolno krówki na terenach Australii. Nie miała jednak zamiaru wpadać na niego, jak owe krowy na samochody na trasach poza miastami. Przyglądała mu się, żeby zapamiętać jak najwięcej. Szczególnie, że przedstawił się, więc miło by było, aby zapamiętała do kogo to imię i nazwisko w przyszłości kierować. I nie pomylić go z żadną inną personą.
- Może pan się śmiać znowu, bo nawet nie liczę ile już tu jestem. Na pewno bardzo krótko. Duchom to jeszcze wybaczę, bo to jednak dla nich rozrywka jakaś, ale schody? Ich humorki nie mają żadnego usprawiedliwienia! - Ach, Dianie to nie przeszkadzało. Etykietę to znała jak własną kieszeń, ale zdążyła się od niej odzwyczaić i przystosować do życia wśród ludzi, którzy mieli w głowie ważniejsze sprawy i ideały niż to, czy siedzą prosto przy piciu herbaty, czy piją dobre wino do okazji, czy też - co robią podczas rozmowy. Ale i tak miło jej się zrobiło, kiedy zechciał jej poświęcić tę chwilę, bo o to jej przecież chodziło już teraz. Podała mu dłoń i kiedy się przedstawił, uczyniła to samo, co by nie było, że zgubiła się też w swoich myślach.
- Diana Delacour. Nowa nauczycielka Zaklęć i uroków - Czekał i się doczekał, proszę. - Skoro nie pamiętam to znaczy, że nie było takie ważne. Opowie mi lepiej pan, co ciekawego jeszcze mieście się w zamku. Rozumiem, że pan nowy, ale podejrzewam, że i tak zna pan ten zamek o wiele lepiej niż ja - Diana to jest beztroski nauczyciel, więc różnych miejsc mogła szukać, oj różnych. Do tego taka możliwość porozmawiania z poważnym pedagogiem stresowała ją lekko. W końcu chciała robić dobre wrażenie. W ogóle chciała się odnaleźć jako ten nauczyciel pilnujący uczniaków! Wielkie plany, wielkie...
Layton Lestrange
Layton Lestrange
Nauczyciel Starożytnych Run

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Kieł widłowęża, grab, 13 cali, giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: ACCIO, ALOHOMORA, APERACJUM, BOMBARDA, CAVE INIMICUM, DIFFINDO, DRĘTWOTA, ENERVATE, EXPELLIARMUS, IMMOBILUS, LUMOS, MIMBLE WIMBLE, MOBILICORPUS, NOX, PROTEGO | Łatwe: ANAPEO, ANESTHESIA, BULLA PRIVATA, BRACIUM EMENDO, CHŁOSZCZYŚĆ, ILLEGIBILUS, IMPERTURABLE, LEVICORPUS, RENERVATE, REPARIFORS, SUSPENSORIUS, UTEVO LUX, ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) | Trudne: ARESTO MOMENTUM, FINITE INCANTATEM, INCARCEROUS, NE APORTATION, PROTEGO HORRIBILIS, SECTUMSEMPRA, SICCUM PISCINAM, VULNERA SANATUR
OPIS POSTACI: Dosyć wysoki, mierzący metr osiemdziesiąt mężczyzna, który posturą przypomina bardziej chucherko, niż napakowanego pana kulturystę. Już z daleka widać, że jest typem intelektualisty, który w swoim życiu przenosił jedynie stosy książek. Ma jasną karnację od siedzenia przez większość czasu w pomieszczeniach, kilka piegów na twarzy i oczy przybierające odcień bardzo intensywnego błękitu. Ciemne włosy, zazwyczaj trochę dłuższe niż być powinny zaczesuje na bok przy użyciu pomady. Zdarza mu się mieć trzydniowy zarost, choć bardzo dba o to, by być zawsze czystym, ogolonym i schludnym. Ubiera się elegancko, w koszule, garnitury i kamizelki.

https://mortis.forumpolish.com/t739-zwierzeta-laytona#4850 https://mortis.forumpolish.com/t742-dziennik-laytona#4856 https://mortis.forumpolish.com/t741-skrytka-nr-906#4855
PisanieTemat: Re: Schody  Schody EmptySob 14 Maj 2016, 09:48

Cały czas jej się przyglądał, choć robił to w sposób mało nachalny. Była młodziutka, choć może mu się tak tylko wydawało. Często nie nadążał za tym, jak kobiety potrafiły się odmładzać i jakich sztuczek używały, by ich twarze zawsze były świeże i piękne. Niemniej, po akcencie wnioskował, że z Wielkiej Brytanii nie pochodziła, co jednak zostało już potwierdzone w rozmowie - skoro nie znała Hogwartu musiała uczyć się gdzieś indziej. Najbliższą szkołą była ta francuska i, prawdę mówiąc, Layton dałby sobie uciąć rękę, że to właśnie stamtąd pochodzi nieznajoma. Nie miał pojęcia o obecnie uczących nauczycielach, poza swoją siostrą, jej dobrym kumplem ze szkoły - nauczycielem latania na miotle, a także wicedyrektorem i dyrektorką, z którą jednak nie miał okazji rozmawiać. Właściwie - dziwne to było, by przy zatrudnieniu pracownika nie brał udziału dyrektor. Jeszcze Biblethumpa rozumiał, bo staruszek uczył nawet za jego czasów, a co za tym idzie, był już stary i naprawdę schorowany. Z resztą, czy to właśnie nie z tego powodu dyrekturę przejęła Adara Fletcher? To gdzie ona teraz była?
Powoli docierał do niego sens wypowiadanych przez kobietę słów, na które uśmiechnął się delikatnie. Była zabawna, a on nie przywykł do zadawania się z takimi ludźmi. Może inaczej - tacy ludzie nigdy nie widzieli w nim nic interesującego, bo był za sztywny. Samemu Laytonowi zdawało się to jednak nie przeszkadzać, więc kto by się tym przejmował?
- Miło poznać, Diano. - Uścisnął jej ręką, a potem - kulturalnie - puścił. Przez chwilę jakby zastanawiał się nad zadanym przez nią pytaniem i westchnął, drapiąc się po głowie.
- To zależy, czego szukasz. - Automatycznie przeszedł na ty. Było mu jednak wolno, skoro - przynajmniej w jego mniemaniu - był od niej starszy. - W Hogwarcie jest dużo ciekawych rzeczy. Od biblioteki, którą odwiedzają tylko ci, którzy chcą się czegoś nauczyć po zakazane korytarze, na które pchają się tylko ci, którzy chcą sprowadzić na siebie kłopoty. Każde piętro skrywa coś wyjątkowego, coś swojego choć nie zawsze warto zaglądać w każdy zaułek. - Powiedział zgodnie z prawdą. Jego koledzy zawsze szukali innych przygód niż on, dlatego często się mijali. Z resztą, to on potem został Prefektem Naczelnym i z bólem serca musiał odejmować im punkty za wszelkiego rodzaju przewinienia i wybryki.
Diana Delacour
Diana Delacour
Nauczycielka Zaklęć i uroków

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Ma długość 13 i 1/4 cala, wykonana z czerwonego dębu, sztywna. Rdzeń z włosa z głowy wili.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Zaklęcia na start: Szkolne: ENERVATE, EPISKEY, EXPELLIARMUS, FUMOS, PETRIFICUS TOTALUS, EVERTE STATUM, MIMBLE WIMBLE, REPARIFARGE, ACCIO, APERACJUM, LUMOS, NOX, RIDDICULUS, IMPERVIUS, ARANIA EXUMAI Łatwe: FLIPPENDO DUO, ENTROPOMORPHIS, IMPEDIMENTA, OBSCURO, ANTIVENENUM, RENNERVATE, REPARIFORS, SLUGUS ERUCTO Trudne: PROTEGO HORRIBILIS, ARRESTO MOMENTUM, IMPERIUS REVELIO, REJICIUNT APPELATIONIS, SEZAM MATERIO
OPIS POSTACI:

https://mortis.forumpolish.com/t654-sowa-diany#3429 https://mortis.forumpolish.com/t655-skrytka-234#3430
PisanieTemat: Re: Schody  Schody EmptySob 14 Maj 2016, 17:06

Jak dla panny Delacour to mógłby gapić się nachalnie. Sama ciągle goniła za jego spojrzeniem, żeby patrzeć mu głęboko w oczęta. Głównie dlatego, że wtedy miała pewność, że dany osobnik skupia się na słowach, które do niego kieruje. Bardzo nie lubiła być ignorowaną, więc była to kwestia naprawdę istotna dla niej. Czy wygląda młodo? Pewnie tak, bo w końcu nie jest stara i o dziwo nie robi nic, żeby zachować swój wygląd. Jest, jaka jest. Dzięki ucieczce z rodzinnego domu nie musi się już dłużej przejmować tym, w czym chodzi. Oczywiście nie jest brzydka. Wygląda na typową dziewczynę z Francji, co ma potwierdzenie w osobie jej rozmówcy, który sprawie sobie to wydedukował. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a o gustach się przecież nie dyskutuje. Diana jednak nie pochwalałaby obstawiania swoich rąk. W sumie szkoda by było potem przypadkiem taką uciąć, bo się człowiek pomylił. Ale nie miała okazji go jeszcze lepiej poznać. Zresztą nikogo w tej szkole. Miała wrażenie, że ciągle czmycha na lekcje i mija się ze wszystkim, co żyje. Znowu zrzuciłaby ten fakt na piekielne schody.
Panna Delacour przez większość swojego życia była po tej sztywnej stronie, więc nie mogłaby mieć z tym problemu. Lubiła mądrych i spokojnych ludzi. Szanowała to, że nie każdy ma ochotę skakać w wir wydarzeń. Ona długo zbierała w sobie odwagę. Rzuciła wszystko, poszalała, a i tak koniec końców wróciła do stabilizacji. Głównie dlatego, że choć takie dzikie życie jest interesujące to jej marzenia są trochę inne, bardziej zwyczajne. Tak więc wylądowała w szkole i chciała być porządnym człowiekiem, wiec chyba poznawanie takich mogło się tylko przysłużyć temu, prawda?
- Szukam tego, co warte uwagi. Taki mi się przynajmniej wydaje, a także miejsc, gdzie jest sporo przestrzeni. Chociaż nie ukrywam, że w sumie chętnie zobaczyłabym na początek bibliotekę. Może i ja się czegoś nauczę, kto to wie... Nie chciałaby jednak zabierać czasu, jeśli... mogę mówić Ci po imieniu? - Przerwała nagle taką wstawką swój komentarz, bo jednak nie była pewna, czy może sobie na to pozwolić. Wolała nie robić sobie kłopotów. W dodatku - poważny, dorosły człowiek, tak? Warto wkroczyć na tą trasę z jakimiś zasadami. Miała tylko nadzieję, że będzie pamiętała, co chciała powiedzieć po tym, jak jej odpowie. Czuła się strasznie roztrzepana pośród tych wszystkich zorganizowanych ludzi. Kiedyś była wzorem ułożenia i ogarnięcia, a teraz jakoś musiała sobie przypomnieć, jak to jest być tamtą Dianą, nie tracąc tej, którą się stała i dla której poświęciła przeszłość.
Layton Lestrange
Layton Lestrange
Nauczyciel Starożytnych Run

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Kieł widłowęża, grab, 13 cali, giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: ACCIO, ALOHOMORA, APERACJUM, BOMBARDA, CAVE INIMICUM, DIFFINDO, DRĘTWOTA, ENERVATE, EXPELLIARMUS, IMMOBILUS, LUMOS, MIMBLE WIMBLE, MOBILICORPUS, NOX, PROTEGO | Łatwe: ANAPEO, ANESTHESIA, BULLA PRIVATA, BRACIUM EMENDO, CHŁOSZCZYŚĆ, ILLEGIBILUS, IMPERTURABLE, LEVICORPUS, RENERVATE, REPARIFORS, SUSPENSORIUS, UTEVO LUX, ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) | Trudne: ARESTO MOMENTUM, FINITE INCANTATEM, INCARCEROUS, NE APORTATION, PROTEGO HORRIBILIS, SECTUMSEMPRA, SICCUM PISCINAM, VULNERA SANATUR
OPIS POSTACI: Dosyć wysoki, mierzący metr osiemdziesiąt mężczyzna, który posturą przypomina bardziej chucherko, niż napakowanego pana kulturystę. Już z daleka widać, że jest typem intelektualisty, który w swoim życiu przenosił jedynie stosy książek. Ma jasną karnację od siedzenia przez większość czasu w pomieszczeniach, kilka piegów na twarzy i oczy przybierające odcień bardzo intensywnego błękitu. Ciemne włosy, zazwyczaj trochę dłuższe niż być powinny zaczesuje na bok przy użyciu pomady. Zdarza mu się mieć trzydniowy zarost, choć bardzo dba o to, by być zawsze czystym, ogolonym i schludnym. Ubiera się elegancko, w koszule, garnitury i kamizelki.

https://mortis.forumpolish.com/t739-zwierzeta-laytona#4850 https://mortis.forumpolish.com/t742-dziennik-laytona#4856 https://mortis.forumpolish.com/t741-skrytka-nr-906#4855
PisanieTemat: Re: Schody  Schody EmptyNie 22 Maj 2016, 12:11

Słuchał jej uważnie, bo taki właśnie był. NIgdy nie przerywał, zawsze chciał pomóc i dowiedzieć się, co inna osoba ma do powiedzenia. Można więc rzecz, że był pedagogiem idealnym, jedną z niewielu jednostek w tej szkole, które znalazły się w miejscu, w którym powinny. Czego jednak spodziewać się po uczniach, jeżeli uczyli ich ludzie pokroju jego siostry? Prychnął w myślach na samą myśl o Ophelii i tym, że spadając z deszczu pod rynnę musiała trafić akurat na rynnę, którą on sobie zaklepał wieki temu. Niemniej, nie miało to teraz znaczenia. Zbyt często myślał o siostrze, zbyt często się tym wszystkim przejmował i zbyt często zalewała go fala złości i jadu związana z jej osobą. Nie mógł wybaczyć jej wielu rzeczy, ale czy nie mógł chociaż spróbować zapomnieć?
Nie było to łatwe, skoro nawet w Norwegii, z daleka od niej co jakiś czas mu się przypominała. Jej twarz, jej oczy i szyderczy uśmiech, który najchętniej zrównałby z ziemią. Nie był mściwy i złośliwy, ale jej towarzystwo wzbudzało w nim ciemną stronę, o której istnieniu nie miał pojęcia.
- Miejsc wartych uwagi w Hogwarcie jest wiele. Rozpoczęcie poszukiwań od biblioteki brzmi, jak całkiem niezły plan. - Uśmiechnął się delikatnie i spoglądając na nią z góry (był jednak trochę wyższy, plus stał na wyższym schodku) kiwnął głową potakująco na jej pytanie. Zdecydowanie milej będzie, jeżeli pozbędą się formalnej nuty, choć nigdy takowa mu nie przeszkadzała.
Diana Delacour
Diana Delacour
Nauczycielka Zaklęć i uroków

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Ma długość 13 i 1/4 cala, wykonana z czerwonego dębu, sztywna. Rdzeń z włosa z głowy wili.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Zaklęcia na start: Szkolne: ENERVATE, EPISKEY, EXPELLIARMUS, FUMOS, PETRIFICUS TOTALUS, EVERTE STATUM, MIMBLE WIMBLE, REPARIFARGE, ACCIO, APERACJUM, LUMOS, NOX, RIDDICULUS, IMPERVIUS, ARANIA EXUMAI Łatwe: FLIPPENDO DUO, ENTROPOMORPHIS, IMPEDIMENTA, OBSCURO, ANTIVENENUM, RENNERVATE, REPARIFORS, SLUGUS ERUCTO Trudne: PROTEGO HORRIBILIS, ARRESTO MOMENTUM, IMPERIUS REVELIO, REJICIUNT APPELATIONIS, SEZAM MATERIO
OPIS POSTACI:

https://mortis.forumpolish.com/t654-sowa-diany#3429 https://mortis.forumpolish.com/t655-skrytka-234#3430
PisanieTemat: Re: Schody  Schody EmptyPią 10 Cze 2016, 16:04

Jakże cudownie się trafiło Dianie! Chciała wrócić do tych poprawnych sfer życia społecznego, więc czyż nie jest to piękny początek? Wreszcie kontakt z jakimś zwyczajnym przedstawicielem normalności. Co więcej nauczyciela, który rzeczywiście mógł powiedzieć, że nim jest! Czegóż można by chcieć więcej? Panna Delacour to też taki pedagog z zamiłowania obecnie, ale cóż... do tego prawdziwego to odległość ma do pokonania, jak z Wielkiej Brytanii do Australii pieszo. Raczej nie zdaje sobie z tego sprawy, ale nie da się ukryć, że ktoś kto ma taki charakter po latach szaleństwa jest wyczulony na ludzi, ale gdyby przyszło co do czego to serce by jej pękło na widok zmarnowanego ucznia. Teraz jednak nie było się co przejmować. W końcu to jakiś nowy początek i to wybrany z własnej woli, a nie żadna rynna dla niej. Tyle czasu poświęciła na zajęcie się czymś innym niż dawne życie, że po latach okazało się, że przechył ani w jedną ani drugą stronę nie jest korzystny. Może Hogwart okaże się złotym środkiem tego całego szaleństwa?
- Może znajdzie się tam też jakaś mapa dla mnie i instrukcja obsługi schodów. Powinniście zainwestować w takie rozwiązanie dla takich zielonych nauczycieli, jak ja - Ona w odpowiedzi na jego delikatny uśmiech znowu przybrała większego banana na twarz. To niezwykłe, że czyjaś szczęka jest w stanie tak długo się wyginać i to z nieprzymuszonej woli tylko z samej radości przebywania z drugim człowiekiem. Ucieszyła się także niezmiernie na fakt, że mogła odpuścić sobie szanownego "pana" i wreszcie zacząć kierować swoje wypowiedzi, jak do człowieka.
- Radziłabym też, byś to ty prowadził, cobyśmy nie zginęli tutaj z mojej winy - Cóż jedni na swej drodze przeskakują przeszkody, a inni gubią się na schodach. Co człowiek to inne wyzwanie.
Layton Lestrange
Layton Lestrange
Nauczyciel Starożytnych Run

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Kieł widłowęża, grab, 13 cali, giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: ACCIO, ALOHOMORA, APERACJUM, BOMBARDA, CAVE INIMICUM, DIFFINDO, DRĘTWOTA, ENERVATE, EXPELLIARMUS, IMMOBILUS, LUMOS, MIMBLE WIMBLE, MOBILICORPUS, NOX, PROTEGO | Łatwe: ANAPEO, ANESTHESIA, BULLA PRIVATA, BRACIUM EMENDO, CHŁOSZCZYŚĆ, ILLEGIBILUS, IMPERTURABLE, LEVICORPUS, RENERVATE, REPARIFORS, SUSPENSORIUS, UTEVO LUX, ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) | Trudne: ARESTO MOMENTUM, FINITE INCANTATEM, INCARCEROUS, NE APORTATION, PROTEGO HORRIBILIS, SECTUMSEMPRA, SICCUM PISCINAM, VULNERA SANATUR
OPIS POSTACI: Dosyć wysoki, mierzący metr osiemdziesiąt mężczyzna, który posturą przypomina bardziej chucherko, niż napakowanego pana kulturystę. Już z daleka widać, że jest typem intelektualisty, który w swoim życiu przenosił jedynie stosy książek. Ma jasną karnację od siedzenia przez większość czasu w pomieszczeniach, kilka piegów na twarzy i oczy przybierające odcień bardzo intensywnego błękitu. Ciemne włosy, zazwyczaj trochę dłuższe niż być powinny zaczesuje na bok przy użyciu pomady. Zdarza mu się mieć trzydniowy zarost, choć bardzo dba o to, by być zawsze czystym, ogolonym i schludnym. Ubiera się elegancko, w koszule, garnitury i kamizelki.

https://mortis.forumpolish.com/t739-zwierzeta-laytona#4850 https://mortis.forumpolish.com/t742-dziennik-laytona#4856 https://mortis.forumpolish.com/t741-skrytka-nr-906#4855
PisanieTemat: Re: Schody  Schody EmptySob 18 Cze 2016, 04:36

Layton był człowiekiem zwyczajnym. Takim, jakich na tym świecie z pewnością jest wielu. Normalnym, choć sam nigdy nie pojmował tej całej normalności. Bo jak spośród wszystkich osobistości tego świata wybrać te, które mają być normalne? Każdy przecież miał w sobie coś, co odstawało od ogólnie przyjętych norm. Każdy miał w sobie coś, co czyniło z niego, pewnego rodzaju dewianta. Ale to dobrze, bo jak głoszą wszelkiego rodzaju nauki związane z ludzkością - dewiacja jest gwarancją normy. Wpasowujący się więc we wszelkie schematy normalności Layton od zawsze cierpiał z tego powodu. Kompleks przyćmionego przez starsze rodzeństwo dziecka nie opuszczał go nawet poza granicami kraju, a teraz gdy wreszcie wrócił niejako do domu - wrócił ze zdwojoną siłą. Wrócił, a pierwsze spotkanie z siostrą okazało się największą, bo tak naprawdę jedyną, dewiacją, na jaką sobie pozwolił. Od wielu dni wypierał z siebie wydarzenia, które - podobnie jak teraz - miejsce miały na tych przeklętych schodach. Czy one go prześladowały? Czy chciały dostarczyć mu wrażeń, których nigdy nie było mu dane? Jeżeli tak, to musiał przyznać całkowicie szczerze, miał dość. Marzenia, sny, to wszystko jest piękne tylko wtedy, kiedy pozostaje w sferze marzeń. Bo cóż mu z tego, że Ophelia wreszcie zwróciła na niego uwagę? Cóż mu z tego, skoro wszystko potoczyło się w tak nieodpowiedni sposób? Wszystko stało się po prostu... obrzydliwe.
- Podejrzewam, że do tej pory nie było to aż tak potrzebne. Mało bywało tu nauczycieli pochodzących z zagranicy, a co za tym idzie, wszyscy już wcześniej mieli do czynienia ze zdobywaniem poszczególnych tajemnic Hogwartu. Chociaż muszę przyznać, że aktualnie mamy bardzo zróżnicowaną kadrę. - Zaśmiał się cicho, odganiając od siebie wizję ostatniego spotkania na schodach, jakie przeżył. - Choć z pewnością ktoś mógłby wreszcie wpaść na stworzenie takiej mapy i instrukcji dla osób, które są tutaj nowe. Chociaż - czy pierwszakom nie byłoby wtedy za łatwo? Pamiętam jeszcze, że walka ze schodami była jedną z najbardziej męczących, ale i najbardziej satysfakcjonujących doświadczeń z tamtych czasów. Oczywiście wtedy, gdy wreszcie udało się je pokonać. - Chwila ciszy jaka nastała była swojego rodzaju powiewem nostalgii, wspomnień, które krążyły w jego głowie. Tęsknił za tamtymi czasami, choć jednocześnie cieszył się, że już ma je za sobą.
- Tak chyba będzie najlepiej. Szkoda dnia, na gubienie się na korytarzu. - Powiedział i zaczął kierować się w stronę piętra, na którym znajdowała się biblioteka. - Co cię skłoniło do pracy tutaj, Diano?
Diana Delacour
Diana Delacour
Nauczycielka Zaklęć i uroków

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Ma długość 13 i 1/4 cala, wykonana z czerwonego dębu, sztywna. Rdzeń z włosa z głowy wili.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Zaklęcia na start: Szkolne: ENERVATE, EPISKEY, EXPELLIARMUS, FUMOS, PETRIFICUS TOTALUS, EVERTE STATUM, MIMBLE WIMBLE, REPARIFARGE, ACCIO, APERACJUM, LUMOS, NOX, RIDDICULUS, IMPERVIUS, ARANIA EXUMAI Łatwe: FLIPPENDO DUO, ENTROPOMORPHIS, IMPEDIMENTA, OBSCURO, ANTIVENENUM, RENNERVATE, REPARIFORS, SLUGUS ERUCTO Trudne: PROTEGO HORRIBILIS, ARRESTO MOMENTUM, IMPERIUS REVELIO, REJICIUNT APPELATIONIS, SEZAM MATERIO
OPIS POSTACI:

https://mortis.forumpolish.com/t654-sowa-diany#3429 https://mortis.forumpolish.com/t655-skrytka-234#3430
PisanieTemat: Re: Schody  Schody EmptyPon 27 Cze 2016, 20:44

Diana polemizowałaby z taką wersją. Jak dla niej to albo świat robił jej na złość i zawsze spotykała ludzie nie do końca zrównoważonych psychicznie albo najzwyczajniej w świecie to ich liczba jest przeważająca. Tyle dziwactw, że głowa mała, więc szukania takiego normalnego człowieczka naprawdę jest wyzwaniem. Dla tej kobiety zaś jest to niczym wygranie galeonów na loterii. Z jakim przystajesz takim się stajesz, a ona tego właśnie chciała. Odpowiedzialny dorosły człowiek i inne takie. Kultura, szacunek, praca, może kiedyś dom, małżeństwo i maleństwo. Takie wiecie... zwyczajne przykładne życie. Ponoć nikt o takim nie marzy, ale ona właśnie wróciła do takich wyobrażeń. Szaleństwo jest całkiem interesujące, ale niestety tylko do chwili, kiedy się z nim nie przesadzi, a ona niestety wyraźnie odczuwała, że ten przechył również nie był najlepszą decyzją. Złoty środek, którym jak miała nadzieję jest dla niej Hogwart, jak na razie wydawał się najrozsądniejszym rozwiązaniem. Przynajmniej tutaj było względnie zwyczajnie. Słuchała sobie o kadrze nauczycielskiej, o zamku, uśmiechała się do wszystkich, prowadziła zajęcia. To jakby trzeci wymiar. Inna rzeczywistość. Śmiała się, jakby nic jej nie martwiło. Żyła tak, jakby przeszłości nigdy nie było. Słuchała tego mężczyzny z przejęciem, a w jej oczach świeciła ciekawość i... nutka zazdrości? Chyba tak. Zazdrościła takiej zadumy nad latami szkolnymi. Wydawało jej się, że ten mężczyzna ma ogromne szczęście, którego jej poskąpiono. Mógł sobie zwyczajnie żyć, jak chciał i udawało mu się to całe bycie normalnym i porządnym. W dodatku udawało mu się to tak, że nie wyglądał na nieszczęśliwego lub przymuszonego do takiego losu. Tak przynajmniej ona to odbierała.
- Samo życie - odpowiedziała lekko i zaśmiała się, co jednak było wyrazem jej zdenerwowania. Obawiała się, że może zostać odebrana, jako jakiś uciekinier, który szukał azylu w zamku. Szarlatan uczący Zaklęć i Uroków.
- A tak dokładniej to po prostu potrzeba podjęcia się czegoś nowego, spokojnego i dobrego. Chciałam ułożyć swoje życie inaczej - Zwyczajnie, normalnie, pospolicie, prosto, łatwo - wiele miałaby na to synonimów.
- Jak zaś było z Tobą? Wyglądasz na człowieka, który urodził się z ogromnym zasobem mądrości - Diana zaś wiedziała, że ona wygląda na nauczycielkę i intelektualistkę tak bardzo, jak ropucha na słonia. Powinna być typową francuską wydaną za bogatego czarodzieja, która w ogóle nie pracuje. Z pracą dosłownie jej nie do twarzy. Ewentualnie z byciem jakąś asystentką czy inna bzdura. Wszystko, czego robić by nie chciała albo nic - z czego opcja druga jest jeszcze gorsza od pierwszej.
Layton Lestrange
Layton Lestrange
Nauczyciel Starożytnych Run

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Kieł widłowęża, grab, 13 cali, giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: ACCIO, ALOHOMORA, APERACJUM, BOMBARDA, CAVE INIMICUM, DIFFINDO, DRĘTWOTA, ENERVATE, EXPELLIARMUS, IMMOBILUS, LUMOS, MIMBLE WIMBLE, MOBILICORPUS, NOX, PROTEGO | Łatwe: ANAPEO, ANESTHESIA, BULLA PRIVATA, BRACIUM EMENDO, CHŁOSZCZYŚĆ, ILLEGIBILUS, IMPERTURABLE, LEVICORPUS, RENERVATE, REPARIFORS, SUSPENSORIUS, UTEVO LUX, ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) | Trudne: ARESTO MOMENTUM, FINITE INCANTATEM, INCARCEROUS, NE APORTATION, PROTEGO HORRIBILIS, SECTUMSEMPRA, SICCUM PISCINAM, VULNERA SANATUR
OPIS POSTACI: Dosyć wysoki, mierzący metr osiemdziesiąt mężczyzna, który posturą przypomina bardziej chucherko, niż napakowanego pana kulturystę. Już z daleka widać, że jest typem intelektualisty, który w swoim życiu przenosił jedynie stosy książek. Ma jasną karnację od siedzenia przez większość czasu w pomieszczeniach, kilka piegów na twarzy i oczy przybierające odcień bardzo intensywnego błękitu. Ciemne włosy, zazwyczaj trochę dłuższe niż być powinny zaczesuje na bok przy użyciu pomady. Zdarza mu się mieć trzydniowy zarost, choć bardzo dba o to, by być zawsze czystym, ogolonym i schludnym. Ubiera się elegancko, w koszule, garnitury i kamizelki.

https://mortis.forumpolish.com/t739-zwierzeta-laytona#4850 https://mortis.forumpolish.com/t742-dziennik-laytona#4856 https://mortis.forumpolish.com/t741-skrytka-nr-906#4855
PisanieTemat: Re: Schody  Schody EmptySob 02 Lip 2016, 22:48

Normalne, przykładne życie. Ponoć nikt o takim nie marzył. Ponoć, bo Layton był idealnym przykładem na to, że jednak tacy ludzie się zdarzali. Chcial w swoim życiu spokoju i zwyczajności. Dobrej, satysfakcjonującej pracy z możliwością spędzania czasu z młodzieżą. Uroczej, sympatycznej żony i dwójki dzieci, z którymi mieszkałby w zadbanej posiadłości rodowej. Dzieci, którym poświęcałby czas i dawał miłość, której sam nigdy ze strony własnego ojca nie czuł. Chciał być po prostu normalny i choć sprawiał wrażenie takiego... Cóż, wiele rzeczy w jego życiu wskazywało na to, że z pewnością powinien się leczyć. On i cała jego rodzina, bo było to zjawisko wiązane. Terazjednak był tutaj, w Hogwarcie i starał sięjak mogł, by być dla tych dzieci dobrym pedagogiem. Osobą, na której mogliby polegać i której mogliby ufać.
- Samo życie. - Kiwnął głową i uśmiechnął się, bo w jakimś stopniu to rozumiał. Sam jeszcze niedawno pytany był o to, co robi w Norwegii i czemu tak właściwie przyjechał. Co miał wtedy mówić, jak nie właśnie to, że życie go tam zawiodlo swoją sprawczą ręką?
- Mam nadzieję, że uda ci się znaleźć tu to, czego szukasz. - Zaśmiał się słysząc jej kolejną wypowiedź. Podrapał się po głowie, czując lekkie zakłopotanie. A więc tak dla niej wyglądał? Cóż, chyba tylko dla niej, bo wielu postrzegało go jeszcze jako młodego i niedoświadczonego. Zdecydowanie był człowiekiem, który sprawiał raczej wrażenie delikatnego niż mądrego.
- Z pewnością się z tym nie urodziłem. Wiele lat poświęciłem na naukę, badania i pisanie książek. Zawsze natomiast wiedziałem, że chcę uczyć. Że chcę dawać tym dzieciom coś od siebie. I to właśnie mnie tutaj przywiodło.
Diana Delacour
Diana Delacour
Nauczycielka Zaklęć i uroków

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Ma długość 13 i 1/4 cala, wykonana z czerwonego dębu, sztywna. Rdzeń z włosa z głowy wili.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Zaklęcia na start: Szkolne: ENERVATE, EPISKEY, EXPELLIARMUS, FUMOS, PETRIFICUS TOTALUS, EVERTE STATUM, MIMBLE WIMBLE, REPARIFARGE, ACCIO, APERACJUM, LUMOS, NOX, RIDDICULUS, IMPERVIUS, ARANIA EXUMAI Łatwe: FLIPPENDO DUO, ENTROPOMORPHIS, IMPEDIMENTA, OBSCURO, ANTIVENENUM, RENNERVATE, REPARIFORS, SLUGUS ERUCTO Trudne: PROTEGO HORRIBILIS, ARRESTO MOMENTUM, IMPERIUS REVELIO, REJICIUNT APPELATIONIS, SEZAM MATERIO
OPIS POSTACI:

https://mortis.forumpolish.com/t654-sowa-diany#3429 https://mortis.forumpolish.com/t655-skrytka-234#3430
PisanieTemat: Re: Schody  Schody EmptyNie 03 Lip 2016, 19:49

Tacy ludzie muszą się zdarzać, by istniało chociaż jakieś względne pojęcie normy. W końcu takiej poszukiwała Diana. Musi mieć teraz zwyczajny, NORMALNYCH znajomych, przyjaciół etc. Potrzeba jej ich, by kiedyś mogła znaleźć sobie ładny domek z ogródkiem do pielęgnowania i męża do zamieszkania w nim z gromadką ładnych (bądź nie, ale to wersja mnie bajkowa) dzieci. Problem jest tylko taki, że owa normalność została przez nią brutalnie odrzucona, a teraz życie tak się jej pokręciło, że wielki powrót do bycia zwyczajnym, szarym człowieczkiem okazywał się wyzwaniem. Środowisko artystów nie było normalne. Wręcz przeciwnie. W kółko kręciło się obok z milion osób o dziwnych zachowaniach. Zbyt otwarci, zbyt dosłowni, zbyt niezwykli. Rozgadani, bez manier lub z ich przesadną ilością, z chrapką na ładne francuski lub z kompletną zlewką na nie. To trochę problematyczny żywot, ale pełen wrażeń. Tyle, że ich nadmiar sprawił, że panna Delacour uciekła do szkoły uczyć dzieciaczki magii, bo zachciało się jej jednak poukładanego żywota. I kto tu niby zrozumie kobiety, hę?
Jej serduszko radowało się z takiej głupoty, jak pogawędka ze współpracownikiem. Czujecie to? Można być pełnym szczęścia tylko dlatego, że zrobiła się taką małą rzecz. Można powiedzieć, że mały krok dla ludzkości, ale milowy dla Diany. Przynajmniej w jej wyobraźni tworzył się obraz codzienności, tej spokojnej, opanowanej i bez mocnych wrażeń. Mogła się tak śmiać w nieskończoność. Z zwyczajnych rzeczy. Jego słowa sprawiały, że w jej głowie był cholernie mądry. Głównie dlatego, że był inny od wszystkich istot z jakimi przebywała przed przybyciem tutaj.
- Niesamowite poświęcenie. Podziwiam ludzi, którzy są gotowi na trudzenie się nauką. Nie mówiąc już o tym, że to szlachetne pragnienie, takie przekazywanie wiedzy i chęć do tego. Miło wiedzieć, że istnieją ludzie, którzy naprawdę są gdzieś dlatego, że tego chcą - Bo iluż nieszczęśliwych już napotkała na swej drodze? Miałem być kimś tam, ale popsułem? To niemal obecnie standard do którego nie mogła się przekonać, a raczej którego nie znosiła. Lubiła, kiedy komuś coś wychodziło. Świat wydawał się wtedy lepszym miejscem.
Layton Lestrange
Layton Lestrange
Nauczyciel Starożytnych Run

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Kieł widłowęża, grab, 13 cali, giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: ACCIO, ALOHOMORA, APERACJUM, BOMBARDA, CAVE INIMICUM, DIFFINDO, DRĘTWOTA, ENERVATE, EXPELLIARMUS, IMMOBILUS, LUMOS, MIMBLE WIMBLE, MOBILICORPUS, NOX, PROTEGO | Łatwe: ANAPEO, ANESTHESIA, BULLA PRIVATA, BRACIUM EMENDO, CHŁOSZCZYŚĆ, ILLEGIBILUS, IMPERTURABLE, LEVICORPUS, RENERVATE, REPARIFORS, SUSPENSORIUS, UTEVO LUX, ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) | Trudne: ARESTO MOMENTUM, FINITE INCANTATEM, INCARCEROUS, NE APORTATION, PROTEGO HORRIBILIS, SECTUMSEMPRA, SICCUM PISCINAM, VULNERA SANATUR
OPIS POSTACI: Dosyć wysoki, mierzący metr osiemdziesiąt mężczyzna, który posturą przypomina bardziej chucherko, niż napakowanego pana kulturystę. Już z daleka widać, że jest typem intelektualisty, który w swoim życiu przenosił jedynie stosy książek. Ma jasną karnację od siedzenia przez większość czasu w pomieszczeniach, kilka piegów na twarzy i oczy przybierające odcień bardzo intensywnego błękitu. Ciemne włosy, zazwyczaj trochę dłuższe niż być powinny zaczesuje na bok przy użyciu pomady. Zdarza mu się mieć trzydniowy zarost, choć bardzo dba o to, by być zawsze czystym, ogolonym i schludnym. Ubiera się elegancko, w koszule, garnitury i kamizelki.

https://mortis.forumpolish.com/t739-zwierzeta-laytona#4850 https://mortis.forumpolish.com/t742-dziennik-laytona#4856 https://mortis.forumpolish.com/t741-skrytka-nr-906#4855
PisanieTemat: Re: Schody  Schody EmptySro 06 Lip 2016, 22:46

Normalność, normalność, normalność.
Wszystko, do czego dążył dało się opisać tym właśnie słowem. Tylko, co ciągle sprawiało, że wcale taki się nie czuł? Co sprawiało, że musiał dalej pracować, kompensować sobie niedoskonałości? Co zmuszało go do tego, by starał się bardziej? By wciskał w siebie wszystko, co kojarzyło się z normalnością? Było to coś, co siedziało wewnątrz niego. Nadal jednak nie udało mu się zrozumieć, co to było.
- Świat byłby lepszy, jakby każdy mógł robić to, o czym marzy. Gdyby każdy mógł być tam, gdzie chce. Często jednak trzeba o to walczyć, a to... - Przerwał wzdychając cicho. - Wychodzi na wierzch, czy komuś naprawdę zależy, czy nie. Wychodzę z założenia, że każdy kto naprawdę czegoś chce będzie o to walczyć. - Skończył swoją wypowiedź i uśmiechnął się do dziewczyny lekko. Czuł się trochę zakłopotany, bo bycie nauczycielem nie było jedynie chęcią przekazania innym wiedzy. Było chęcią posiadania kontroli i bycia mentorem dla kogoś. Bycia a u t o r y t e t e m. W skrócie: posiadania uwagi której do tej pory nie otrzymał od swojej rodziny, mimo iż teoretycznie powinien.
- Czytelnia czy jakiś konkretny dział? - Zapytał dochodząc do biblioteki i wskazując palcem na drzwi.

[zt]

Jeżeli chcesz możesz odpisać i dokończymy sesję w bibliotece w myślodsiewni, jeżeli nie to obgadamy co i jak. Uznałam, że nie możemy iść do tej biblioteki w nieskończoność, a trochę kończą nam się tematy, przepraszam :c
Sponsored content


PisanieTemat: Re: Schody  Schody Empty

Schody

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL :: VI-
Skocz do: