NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
Non mor­tem ti­memus, sed co­gita­tionem Mor­tis


Share

Dominik Jay Fletcher

D.J. Fletcher
D.J. Fletcher
Niepełnoletni czarodziej

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, włos wili, jodła
OPANOWANE ZAKLĘCIA: enervate, fumos, expelliarmus, conjunctivitis, gemino, reparifrage, alohomora, finite, bombarda maxima
OPIS POSTACI: Jasnowłosy białas o szarym, pustym spojrzeniu, próbujący nadrobić swoją mdłość pstrymi kolorami, strojami i fasonami dobranymi zupełnie nielogicznie - choć sam uparcie twierdzi, że to przecież wszystko tak ma być. Pod ubraniami kryje kilka szpetnych tajemnic, w tym rozległą bliznę po poparzeniu.

https://mortis.forumpolish.com/t523-zwierzeta-donniego#2104 https://mortis.forumpolish.com/t522-skrytka-nr-1024#2102
PisanieTemat: Dominik Jay Fletcher  Dominik Jay Fletcher EmptyWto 16 Lut 2016, 23:40



BIO

IMIĘ: Dominik Jay
NAZWISKO: Fletcher
CZYSTOŚĆ KRWI: mugolska
DATA URODZENIA: 29 luty 1917r.
ROK NAUKI: V
DOM: Ravenclaw
RÓŻDŻKA: 12 cali, całkiem elastyczna, włos z głowy wili, jodła
BOGIN: płonący pies
FACE CLAIM: Lucky Blue Smith


WIDOK ZE ZWIERCIADŁA AIN EINGARP
W jego sytuacji to dość oczywisty widok. Stoi przed swoim domem w Saltaire wraz z ojcem i matką, a wokół nich, radośnie poszczekując, biega jego umiłowany pies Flint. Donny nigdy by się nie przyznał do tego odbicia, w zamian zełgał by zapewne, że widzi siebie w glorii, trzymającego egzamin z Zielarstwa z wynikiem "Wybitny" wypisanym wielkimi, czerwonymi literami na pierwszej stronie oraz Profesor Adarę Fletcher patrzącą nań z uznaniem, szacunkiem i uwielbieniem.


OPIS POSTACI
Jest dość wysokim, raczej szczupłym chłopakiem o sinobladym, niezdrowym kolorze skóry. Cierpi na fotofobię i na słońcu zawsze opieka się na czerwono. Ma jasne włosy, które raz zwisają mu w bałaganie wokół głowy, innym razem czesze w przedziwne fryzury średnio pasujące do młodego dżentelmena. Jasne, szare oczy okolone koronką szarych rzęs wydają się być po prostu puste, choć może to być efektem przyjmowanych leków. Nosi na ciele znamiona samo-okaleczania się, choć kiedy ktoś próbuje mu to wytknąć, wzrusza ramionami kompletnie ignorując ten temat.
Pod szkolną szatą ukrywają się najbardziej chore, nie pasujące do siebie elementy garderoby, włączając w to spodnie w kant w kolorze fuksji, koszule z krótkim rękawem i stójką, żołnierskie bluzy, gryzące się kolory i generalnie bałagan aż oczy bolą.


PRZYKŁADOWY POST
Leżał i żuł gumę. Zawzięcie, kęs za kęsem, żuł gumę, która, wyobraź sobie, zmieniała smaki z każdym ugryzieniem. Żył w czarodziejskim świecie już kilka lat, a wciąż udawało się mu go zachwycić. Czymś banalnym, jak guma do żucia.
Leżał więc i żuł, dłubiąc palcem w pępku. Czas płynął powoli, a terapeuta nie mówiąc nic siedział cierpliwie w swoi fotelu obserwując chłopca z uwagą godną entomologa przyglądającego się zasuszonemu kokonowi na patyku. Nie zamierzał nic mówić, guma była fascynująca, a terapie ssały pałę. Wszystko w sumie ssało. Nadmuchał balona, który pękł z trzaskiem.
- Panie Fletcher, czy chciałby pan już stąd wyjść? - głos terapeuty przerwał żująco-ciumkającą serię dźwięków. Chłopak znieruchomiał, jak pies czekający na cios kijem. Prawda była taka, że terapie nigdy by mu nie pomogły, bo zwyczajnie nie wierzył w dobre intencje lekarzy. To przecież podstęp.
Po kolejnej chwili ciszy mężczyzna w fotelu westchnął.
- Mam na myśli stąd, ze szpitala. Wyjść do ludzi, żyć tak jak kiedyś.
Powoli podniósł się na łokciach i spojrzał na swojego doktora.
- Wyjść? - bąknął.
- Tak.
- Żyć tak jak kiedyś?
- Na tyle, na ile jest Pan w stanie... - i terapeuta nie był idiotą. Ten dzieciak nie należał do stabilnych, zdepresjonowanych pacjentów bez energii, których trzeba było nauczyć, że w życiu jest jeszcze sens, że warto się uśmiechać. Dostosowali odpowiednią kurację medyczną do jego stanu, jednakże przebywanie w zamknięciu, według niego i kolegów z rady lekarskiej, nie wpływało dobrze na postrzeganie życia społecznego przez tego chłopca.
- Chciałbym spróbować. - zmrużył podejrzliwie oczy, wykazując dozę zainteresowania po raz pierwszy dzisiejszego dnia. Podniósł się do pozycji siedzącej, poprawił koszulę w hawajskie kwiaty i wypluł gumę w papierek- Co mam zrobić?
- Nic. Obiecać mi, że dołoży Pan wszelkich starań, by wrócić do normalności... - lekarz kiwnął głową.
Kwaśny posmak złości zagościł w ustach chłopca. Normalności, co to kurwa, jakaś sugestia, że był pierdolnięty?!
- Oczywiście. - odparł spokojnie- Na tyle, na ile będę w stanie... - uśmiechnął się złośliwie.


Administrator fabularny
Administrator fabularny
NPC


PisanieTemat: Re: Dominik Jay Fletcher  Dominik Jay Fletcher EmptySro 17 Lut 2016, 00:00


WITAMY WŚRÓD KRUKONÓW
Nareszcie jakiś Krukon!
:milosc:

PRZYDZIAŁ DO POKOJU: Numer dwa


ZAKLĘCIAPUNKTY ROZWOJU
8 szkolnych
1 łatwe
50 PS
10 PS


TWOJE PRZEDMIOTY
Zestaw podręczników szkolnych.
Omniokulary.


CO DALEJ - KROK PO KROKU
Uzupełnij pola dodatkowych informacji biograficznych w swoim profilu.
Wybierz sobie zaklęcia na start i wypisz je w sklepiku rozwojowym. Potem nie zapomnij wpisać ich do profilu! Spis wszystkich dostępnych zaklęć znajdziesz tutaj.
Załóż swoją skrytkę, pamiętaj żeby skorzystać ze wzoru.
Dodaj temat z sowią pocztą, tutaj również możesz skorzystać z podanego wzoru.

Kartę akceptowała: Irys

Dominik Jay Fletcher

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1

Similar topics

-
» Adara Fletcher
» Gabinet pani Fletcher
» Szklarnia profesor Fletcher
» Komnaty profesor Fletcher
» Namaluj mnie jak jedną ze swoich francuskich dziewczyn || Potocka & Fletcher

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL :: Zakurzona kartoteka-
Skocz do: