|
Dominik Jay FletcherD.J. Fletcher Niepełnoletni czarodziejDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, włos wili, jodłaOPANOWANE ZAKLĘCIA: enervate, fumos, expelliarmus, conjunctivitis, gemino, reparifrage, alohomora, finite, bombarda maximaOPIS POSTACI: Jasnowłosy białas o szarym, pustym spojrzeniu, próbujący nadrobić swoją mdłość pstrymi kolorami, strojami i fasonami dobranymi zupełnie nielogicznie - choć sam uparcie twierdzi, że to przecież wszystko tak ma być. Pod ubraniami kryje kilka szpetnych tajemnic, w tym rozległą bliznę po poparzeniu. Temat: Dominik Jay Fletcher Wto 16 Lut 2016, 23:40 | |
| BIO IMIĘ: Dominik Jay NAZWISKO: Fletcher CZYSTOŚĆ KRWI: mugolska DATA URODZENIA: 29 luty 1917r. ROK NAUKI: V DOM: Ravenclaw RÓŻDŻKA: 12 cali, całkiem elastyczna, włos z głowy wili, jodła BOGIN: płonący pies FACE CLAIM: Lucky Blue Smith WIDOK ZE ZWIERCIADŁA AIN EINGARP W jego sytuacji to dość oczywisty widok. Stoi przed swoim domem w Saltaire wraz z ojcem i matką, a wokół nich, radośnie poszczekując, biega jego umiłowany pies Flint. Donny nigdy by się nie przyznał do tego odbicia, w zamian zełgał by zapewne, że widzi siebie w glorii, trzymającego egzamin z Zielarstwa z wynikiem "Wybitny" wypisanym wielkimi, czerwonymi literami na pierwszej stronie oraz Profesor Adarę Fletcher patrzącą nań z uznaniem, szacunkiem i uwielbieniem. OPIS POSTACI Jest dość wysokim, raczej szczupłym chłopakiem o sinobladym, niezdrowym kolorze skóry. Cierpi na fotofobię i na słońcu zawsze opieka się na czerwono. Ma jasne włosy, które raz zwisają mu w bałaganie wokół głowy, innym razem czesze w przedziwne fryzury średnio pasujące do młodego dżentelmena. Jasne, szare oczy okolone koronką szarych rzęs wydają się być po prostu puste, choć może to być efektem przyjmowanych leków. Nosi na ciele znamiona samo-okaleczania się, choć kiedy ktoś próbuje mu to wytknąć, wzrusza ramionami kompletnie ignorując ten temat. Pod szkolną szatą ukrywają się najbardziej chore, nie pasujące do siebie elementy garderoby, włączając w to spodnie w kant w kolorze fuksji, koszule z krótkim rękawem i stójką, żołnierskie bluzy, gryzące się kolory i generalnie bałagan aż oczy bolą. PRZYKŁADOWY POST Leżał i żuł gumę. Zawzięcie, kęs za kęsem, żuł gumę, która, wyobraź sobie, zmieniała smaki z każdym ugryzieniem. Żył w czarodziejskim świecie już kilka lat, a wciąż udawało się mu go zachwycić. Czymś banalnym, jak guma do żucia. Leżał więc i żuł, dłubiąc palcem w pępku. Czas płynął powoli, a terapeuta nie mówiąc nic siedział cierpliwie w swoi fotelu obserwując chłopca z uwagą godną entomologa przyglądającego się zasuszonemu kokonowi na patyku. Nie zamierzał nic mówić, guma była fascynująca, a terapie ssały pałę. Wszystko w sumie ssało. Nadmuchał balona, który pękł z trzaskiem. - Panie Fletcher, czy chciałby pan już stąd wyjść? - głos terapeuty przerwał żująco-ciumkającą serię dźwięków. Chłopak znieruchomiał, jak pies czekający na cios kijem. Prawda była taka, że terapie nigdy by mu nie pomogły, bo zwyczajnie nie wierzył w dobre intencje lekarzy. To przecież podstęp. Po kolejnej chwili ciszy mężczyzna w fotelu westchnął. - Mam na myśli stąd, ze szpitala. Wyjść do ludzi, żyć tak jak kiedyś. Powoli podniósł się na łokciach i spojrzał na swojego doktora. - Wyjść? - bąknął. - Tak. - Żyć tak jak kiedyś? - Na tyle, na ile jest Pan w stanie... - i terapeuta nie był idiotą. Ten dzieciak nie należał do stabilnych, zdepresjonowanych pacjentów bez energii, których trzeba było nauczyć, że w życiu jest jeszcze sens, że warto się uśmiechać. Dostosowali odpowiednią kurację medyczną do jego stanu, jednakże przebywanie w zamknięciu, według niego i kolegów z rady lekarskiej, nie wpływało dobrze na postrzeganie życia społecznego przez tego chłopca. - Chciałbym spróbować. - zmrużył podejrzliwie oczy, wykazując dozę zainteresowania po raz pierwszy dzisiejszego dnia. Podniósł się do pozycji siedzącej, poprawił koszulę w hawajskie kwiaty i wypluł gumę w papierek- Co mam zrobić? - Nic. Obiecać mi, że dołoży Pan wszelkich starań, by wrócić do normalności... - lekarz kiwnął głową. Kwaśny posmak złości zagościł w ustach chłopca. Normalności, co to kurwa, jakaś sugestia, że był pierdolnięty?! - Oczywiście. - odparł spokojnie- Na tyle, na ile będę w stanie... - uśmiechnął się złośliwie.
|
Administrator fabularny NPC
Temat: Re: Dominik Jay Fletcher Sro 17 Lut 2016, 00:00 | |
| WITAMY WŚRÓD KRUKONÓW Nareszcie jakiś Krukon!
PRZYDZIAŁ DO POKOJU: Numer dwa
ZAKLĘCIA | PUNKTY ROZWOJU | ➛ 8 szkolnych ➛ 1 łatwe | ➛ 50 PS ➛10 PS |
TWOJE PRZEDMIOTY ➛ Zestaw podręczników szkolnych. ➛ Omniokulary. CO DALEJ - KROK PO KROKU ➛ Uzupełnij pola dodatkowych informacji biograficznych w swoim profilu. ➛ Wybierz sobie zaklęcia na start i wypisz je w sklepiku rozwojowym. Potem nie zapomnij wpisać ich do profilu! Spis wszystkich dostępnych zaklęć znajdziesz tutaj. ➛ Załóż swoją skrytkę, pamiętaj żeby skorzystać ze wzoru. ➛ Dodaj temat z sowią pocztą, tutaj również możesz skorzystać z podanego wzoru. Kartę akceptowała: Irys
|
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |