NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
Non mor­tem ti­memus, sed co­gita­tionem Mor­tis


Share

Biuro pracownicze

Idź do strony : Previous  1, 2
Alistair Prewett
Alistair Prewett
Zastępca Kierownika Kwatery Głównej Aurorów

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12,5 cala, czarny bez, szpon hipogryfa, raczej sztywna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Accio, Lumos, Locomotor, Nox, Enervate, Expelliarmus, Protego, Fumos, Drętwota, Petrificus Totalus, Everte Statum, Aqua Eructo, Wingardium Leviosa, Duro, Riddiculus Łatwe: Impedimetna, Procella, Sardinus Eructo, Mansio, Frigidus Flamma, Suspensorius, Zaklęcie czterech stron świata, Ocius, Reparifors, Vermillious, Ericius Mutationem, Avis, Entropomorphis Trudne: Sectumsempra, Purpura Flamma, Obliviate, Adversum, Protego Horribilis, Baubillous, Incarcerous, Finite Incantatem
OPIS POSTACI: Alistair to całkowite zaprzeczenie stereotypowego wizerunku tajnego agenta. Gdy spotkasz na ulicy Prewetta, nie zobaczysz niczym niewyróżniającego się, średniego wzrostu osobnika, którego nie zaszczycisz niczym więcej, jak krótkim spojrzeniem. Auror to osoba, która jest niezwykle charakterystyczna. Ktoś, kto mierzy metr i dziewięćdziesiąt pięć centymetrów oraz posiada muskulaturę, której mógłby pozazdrościć nie jeden kulturysta, siłą rzeczy rzuca się w oczy. Jakby tego było mało, całe ciało Prewetta zdobi masa przeróżnych blizn, z których najbardziej charakterystyczną jest ta, ciągnąca się od prawego kącika wargi, aż do prawego ucha (taki przedłużony, jednostronny forced smile Jokera). Reszta cech aparycji nie jest tak spektakularna. Twarde i wyraźne rysy twarzy, wieczny, kilkudniowy zarost, krótko przycięte, czarne włosy oraz chłodne szare oczy. Nic nadzwyczajnego. Nie mniej, patrząc na Alistaira ma się wrażenie, że stoi przed tobą okrutny morderca o niezbyt rozwiniętym intelekcie, a nieszanowany auror i łowca czarnoksiężników. No cóż, pozory mylą.

https://mortis.forumpolish.com/t662-ptasi-email-alistaira#7309 https://mortis.forumpolish.com/t608-skrytka-672#2933
PisanieTemat: Re: Biuro pracownicze  Biuro pracownicze - Page 2 EmptySob 07 Maj 2016, 20:47

Pochmurna, typowa, brytyjska pogoda była równie parszywa, co samopoczucie Alistaira. Prewett był równie ponury, co chmury widniejące za magicznymi oknami ministerstwa. Zresztą nie ma się, co dziwić. Miał ominąć go pokaz, który był bezpośrednio związany ze spuścizną rodową oraz jego prywatną pasją – smokami. Jednak nie to było najgorsze. Myśl, że ominie go sposobność nawiązania rozmowy z pewną urzekająco piękną pracownicą Departamentu Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów dołowała go najbardziej. Zwłaszcza teraz, kiedy sytuacja w kraju mocno się skomplikowała. Chociaż Prewett był pewny, że Shackelbot nie wiedział o jego znajomości z Jaszą, to i tak był na niego zły. Pieprzony Victor. Jego szef doskonale wiedział, jak utrudnić mu życie.
Gdy drzwi zamknęły się za ostatnim z aurorów, a w pomieszczeniu zostali tylko On i Flynn, mężczyzna westchnął głośno. Czekała go żmudna robota. Jedynym światełkiem w tunelu był fakt, że po skończonej robocie będzie wolny. Będzie mógł udać się na pokaz, jako cywil. Z tego powodu zakupił nawet bilet. Najlepsze możliwe miejsca – w loży honorowej, obok wszystkich ważnych osobistości. Jednak na chwilę obecną nie mógł się ruszyć z tego przeklętego biura, dopóki nie skończy tych raportów.
- Nikt Ci nie każe tutaj siedzieć Flynn. Nie wiem, co stary Ci powiedział, ale nie zamierzam zrywać się z roboty, nim nie skończę wypełniać tych raportów. Co to w ogóle jest? – Mruknął pod nosem, po czym podszedł do biurka i wziął jedną z teczek. Otworzył ją, przeleciał po niej wzrokiem i ponownie westchnął. – Spis strat i ofiar z ROMu… No tak… - Opadł ciężko na krzesło, po czym wziął się do roboty.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
NPC


https://mortis.forumpolish.com/t209-sowa-mistrza-gry
PisanieTemat: Re: Biuro pracownicze  Biuro pracownicze - Page 2 EmptyPią 20 Maj 2016, 15:11

Dźwięk uderzających o szyby w oknach kropli deszczu docierał do twoich uszu, dając jasno do zrozumienia, że cały świat jest w równie podłym nastroju. Choć słyszałeś, że tego dnia w Holyhead miało być zupełnie odwrotnie, słonecznie i ciepło. Nic dziwnego, taki dzień wymagał pięknej pogody... Ale cóż, na chwilę obecną lepiej, żebyś nie myślał o Pokazie i Jaszy, bo do spotkania z nią jeszcze daleko, a tymczasem czekał na ciebie stos papierów.
- Nie powiedział mi wiele. - Auror podniósł twarz z biurka i spojrzał na ciebie wzdychając. - Tylko tyle, że przez jakiś czas będziesz dostawać chujowe roboty. Musisz odpokutować, czy coś w tym guście... Wydaje mi się, że trochę przesadza. Hogsmeade było totalną katastrofą, ale nie tylko ty nawaliłeś. BUMowcy też wiele nie zrobili. A ten cały Mundy? Awansowali go do nas za... Zjechanie śmietnikiem w dół ulicy? - Prychnął i otworzył swoją teczkę, bo sam także miał własną robotę do wykonania. Znad niej co jakiś czas na ciebie spoglądał.
- Nie mam wyboru, to mnie przydzielili pilnowanie posterunku już dawno temu. - Głupi uśmiech wypłynął mu na usta. - Tak wiesz, jakby ktoś jeszcze myślał, że nazwisko i powiązania rodzinne z szefem miałyby mi dawać jakieś fory. - Zamilkł na chwilę, a gdy znowu się odezwałeś tylko westchnął.
- Nie odpuści, co? No nic, musisz przez to przebrnąć. Pomógłbym ci, ale dostałbym za potężną zjebkę. Tak samo, jak ty. - Między wami zapanowała cisza. Zaczęliście pracować, co jakiś czas słychać było tylko dźwięk piszącego po pergaminie pióra.
Przeglądałeś raporty, które były dosyć bolesne. Liczba ofiar, ich nazwiska. Widziałeś, jak ci ludzie płoną, a teraz musiałeś przeglądać ich życiorysy i dane osobowe. Widziałeś zażalenia rodzin, zrozpaczonych stratą bliskich. Przebrnięcie przez pierwszą teczkę nie było łatwe i zajęło ci dużo czasu. Na szczęście... W końcu się udało.
Kolejna oznakowana była mianem Aldona Prewett. Ha, znowu? Czy już nie przeglądałeś tej teczki? Czy już nie doszukiwałeś się wszystkiego?
- A, szef chciał, żebyś napisał raport, bardzo szczegółowy, z Hogsmeade i położył mu go na biurku, jak będziesz wychodził. - Mruknął młodszy Shacklebolt przekładając swój stos papierów.

INSTRUKCJE MG
Masz do zrobienia na tę chwilę dwie rzeczy - przejrzeć dokumentacje w teczkach, które masz na biurku, a także napisać bardzo szczegółowy raport z wydarzeń w Hogsmeade z 4 kwietnia 1934 roku. Sam decydujesz o tym, w jakiej kolejności to zrobisz, jednak jeżeli zdecydujesz się zacząć od raportu, jego treść zamieść w następnym poście, a po skończonej misji wyślij go sową do Victora, dodając adnotację, iż tekst ten znalazł się na jego biurku dnia 7 maja 1934 roku.
Alistair Prewett
Alistair Prewett
Zastępca Kierownika Kwatery Głównej Aurorów

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12,5 cala, czarny bez, szpon hipogryfa, raczej sztywna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Accio, Lumos, Locomotor, Nox, Enervate, Expelliarmus, Protego, Fumos, Drętwota, Petrificus Totalus, Everte Statum, Aqua Eructo, Wingardium Leviosa, Duro, Riddiculus Łatwe: Impedimetna, Procella, Sardinus Eructo, Mansio, Frigidus Flamma, Suspensorius, Zaklęcie czterech stron świata, Ocius, Reparifors, Vermillious, Ericius Mutationem, Avis, Entropomorphis Trudne: Sectumsempra, Purpura Flamma, Obliviate, Adversum, Protego Horribilis, Baubillous, Incarcerous, Finite Incantatem
OPIS POSTACI: Alistair to całkowite zaprzeczenie stereotypowego wizerunku tajnego agenta. Gdy spotkasz na ulicy Prewetta, nie zobaczysz niczym niewyróżniającego się, średniego wzrostu osobnika, którego nie zaszczycisz niczym więcej, jak krótkim spojrzeniem. Auror to osoba, która jest niezwykle charakterystyczna. Ktoś, kto mierzy metr i dziewięćdziesiąt pięć centymetrów oraz posiada muskulaturę, której mógłby pozazdrościć nie jeden kulturysta, siłą rzeczy rzuca się w oczy. Jakby tego było mało, całe ciało Prewetta zdobi masa przeróżnych blizn, z których najbardziej charakterystyczną jest ta, ciągnąca się od prawego kącika wargi, aż do prawego ucha (taki przedłużony, jednostronny forced smile Jokera). Reszta cech aparycji nie jest tak spektakularna. Twarde i wyraźne rysy twarzy, wieczny, kilkudniowy zarost, krótko przycięte, czarne włosy oraz chłodne szare oczy. Nic nadzwyczajnego. Nie mniej, patrząc na Alistaira ma się wrażenie, że stoi przed tobą okrutny morderca o niezbyt rozwiniętym intelekcie, a nieszanowany auror i łowca czarnoksiężników. No cóż, pozory mylą.

https://mortis.forumpolish.com/t662-ptasi-email-alistaira#7309 https://mortis.forumpolish.com/t608-skrytka-672#2933
PisanieTemat: Re: Biuro pracownicze  Biuro pracownicze - Page 2 EmptyPon 23 Maj 2016, 17:14

Słysząc słowa Flynna, Alistair prychnął tylko.
- Lawrence i całe BUM zrobili więcej niż cała reszta. Prawie udało im się pokonać zamachowców i w dodatku przeżyli. Nie każdy z nas miał tyle szczęścia… - Przed oczyma stanął mu obraz, który widział na jednym ze zdjęć dołączonych do akt – ukrzyżowanego aurora, znalezionego w domu Longbottomów. Chociaż Prewett nie miał na to wpływu to i tak czuł się winny. Co to za przywódca, który pozwala na coś takiego? – Poza tym, nikt z BUMu, nie zawiódł w taki sposób, jak JA. – Dokończył rozgoryczonym głosem. W jednym Flynn miał rację. Hogsmeade było katastrofą.
Kolejnych słów kolegi aurora nie skomentował. Pokuta? Poważnie? W tym konkretnym przypadku nie było mowy o żadnym zadośćuczynieniu. Pokuta charakteryzowała się tym, że po jej spełnieniu wszelkie grzechy i przewinienia były odpuszczane. Alistair nie mógł i nie chciał pozwolić sobie na podobny luksus. On nie zasługiwał na przebaczenie. Zadośćuczynienie też nie wchodziło w grę. Bo niby, w jaki sposób miałby wynagrodzić rodziną ofiar ich stratę? Pracą po godzinach i wypełnianiem znienawidzonych raportów? W oczach Victora, może była to jakaś forma odpokutowania, jednak Prewettowi, to nie wystarczyło. Dopóki nie złamie zamachowców, Smitha i kogo tam jeszcze, dopóty nie odzyska, chociaż częściowo, wewnętrznego spokoju.
Alistair odłożył na bok pierwszą teczkę. Robota była żmudna i męcząca. Nie dość, że na własne oczy widział, jak Ci wszyscy ludzie płoną żywcem, to jeszcze musiał czytać ich życiorysy i pełne żalu listy od rodzin zabitych. Można rzec, że przeżywał wszystko na nowo. Jedynym pocieszeniem był fakt, że ofiar nie było, aż tak dużo. Mniej niż setka. Znaczy to tyle, że stosunkowo szybko przebrnie przez listę uczestników marszu.
Kolejną teczkę, która trafiła w jego ręce, od razu odrzucił w kąt. Nie było potrzeby, aby jeszcze raz czytać akt Aldony. Poza tym, Alistair już dawno sporządził odpowiednie notatki dotyczące sprawy jej zabójstwa. Zarówno aurorzy, jak i brygada już dawno doszli do wniosku, że śmierć pani Prewett jest powiązana ze Smithem. Sporządził nawet na ten temat dość obszerny raport, który powinien już dawno trafić na biurko Victora.
Wraz z upływem czasu kolejne teczki i rozmaite papiery lądowały na kupce pod tytułem „przejrzane”. W trakcie przeglądania dokumentów, Alistair natknął się na kilka znanych sobie nazwisk. Niektóre z ofiar były krewnymi jego kolegów i koleżanek z ministerstwa. Rzecz jasna prawie wszyscy byli mugolakami lub mieszańcami. Prawie.
Prewettowi dłoń zadrżała, gdy otworzył teczkę podpisaną Longbottomowie. Niemal natychmiast stanął mu przed oczami obraz uśmiechniętych przywódców marszu. Uśmiechniętych i zażarcie wierzących w propagowane przez siebie hasła. Hasła, które tak samo, jak ich twórcy obróciły się w popiół.
Alistair z pewnym smutkiem wertował ich akta. Z wszystkich zgonów, które miały miejsce podczas marszu, śmierć tej dwójki najbardziej mu przeszkadzała. Sam nie wiedział, czemu. W ostatecznym rozrachunku nie różnili się niczym od reszty ofiar. Zgoda, osierocili swojego syna, ale nie oni jedni. Chociaż czarodziejowi udało się poznać małżeństwo jeszcze przed marszem, to nie miało to znaczenia. Złożył im wtedy służbową wizytę, a chociaż okazali się niezwykle miłymi i pogodnymi osobami, to Alistair potrafił bardzo skutecznie oddzielać swoje osobiste uczucia od pracy. Nie mniej, czytanie tej konkretnej teczki było dla aurora najmniej przyjemnym zajęciem.
W końcu, po stosunkowo długim czasie, aurorowi udało się uporać ze wszystkimi teczkami, zażaleniami, spisami strat itd. Jednak nie był to koniec jego pracy. Chociaż owoce jego dotychczasowych wysiłków spoczywały na biurku, uporządkowane według alfabetu, mężczyzna wiedział, że czeka go jeszcze jedno zadanie.
Nie podnosząc wzroku znad biurka, auror wziął się za pisanie raportu z marszu w Hogsmeade.
Cytat :

Raport z marszu ROMu w Hogsmeade. Sporządzony dnia 07.07 bieżącego roku przez zastępcę Biura Aurorów – Alistaira Prewetta.


Dnia 4 kwietnia bieżącego roku, o godzinie 11: 05, biuro aurorów oraz pracownicy brygady uderzeniowej pojawili się na marszu. Jako, że nie zostałem wtajemniczony w rozkazy BUMu, raport nie obejmuje motywów i niektórych działań pracowników, wyżej wymienionego biura (odsyłam do raportu sporządzonego przez BUM).
Zgodnie z rozkazami, pracownicy biura aurorów (wyznaczonymi do tego zadania byli: Alistair Prewett oraz Benedict Prince) zjawili się na marszu o ustalonej godzinie (tj. 11:05).
Zgodnie z założonymi wytycznymi, aurorzy wtopili się w tłum, w celu dyskretnego zinfiltrowania uczestników marszu. W celu ułatwienia sobie pracy, auror – Alistair rzucił na siebie zaklęcie Suspensorius, które chociaż zostało wykonane poprawnie w żaden sposób nie pomogło w wykryciu potencjalnych czarnoksiężników. O godzinie 12: 05 rozpoczął się marsz.
Należy zauważyć, że marsz nie miał okazji pokonać chociażby jednego metra, ponieważ mowa powitalna, zaserwowana przez jednego z organizatorów została przerwana przez nieznanego osobnika (wiemy tylko, że nazywał się Charles. Nazwisko i cała reszta są nieznane). Chociaż sposób, w jaki przerwano panu Longbottomowi, zasługuje na potępienie, to zarówno aurorzy, jak i BUM postanowili się nie mieszać. Najprawdopodobniej wszyscy doszli do wniosku, że tego typu zachowanie jest jak najbardziej dopuszczalne.
Sytuacja zmieniła się dopiero wtedy, gdy z tłumu wyłonił się niejaki Brian Sue, który przed śmiercią piastował stanowisko nauczyciela astronomii w Hogwarcie. Mężczyzna, jako jedyny odważył się zwrócić uwagę wichrzycielowi. Jednocześnie z drugiego końca tłumu wyłonił się zupełnie nieznany osobnik (nie znamy jego danych, ale został sporządzony portret pamięciowy, na bazie, którego wystawiono list gończy). Nieznany sprawca werbalnie wsparł Charlesa, który wdał się w szarpaninę z Ruth McDonald. W tej samej chwili jedna z dwójki uczennic, które pojawiły się na marszu – Antigone Hennessy, wdała się w sprzeczkę z nieznanym podejrzanym.
Widząc, że sytuacja zaczęła się komplikować, pracownik biura aurorów – Alistair Prewett rzucił zaklęcie ochronne na państwo Longbottomów (następne zdarzenia pokazały, że był to zabieg bezcelowy). Niestety, nie wiadomo, co się stało z drugim aurorem. Benedict Prince zniknął zaraz po rozpoczęciu marszu (nie muszę przypominać, w jakich okolicznościach go znaleziono).
W pewnym momencie pochód przerodził się w zwyczajną burdę. Na czole marszu: Ruth McDonald, Brian Sue oraz Charles zaczęli toczyć ze sobą regularny pojedynek, przy użyciu czarów i różdżek. Z kolei, na tyłach pracownik BUMu, Jewgienij Bułhakow został zmuszony do użycia zaklęcia na nieznanym sprawcy, który wdał się w regularną szarpaninę z wcześniej wymienioną uczennicą. W zaistniałej sytuacji, na szczególne potępienie zasługuje postawa aurora – Alistaira Prewetta, który po rozpoznaniu swojej kuzynki – Anastasi Fitzgerald w tłumie, ruszył jej na pomoc, zamiast dołożyć starań, aby uspokoić walczących. Kolejnym nagannym posunięciem było całkowite skupienie się na wyżej wymienionej dziewczynie. Aurora – Alistair całkowicie zlekceważył wciąż groźnego podejrzanego, który mimo interwencji Bułhakowa, wyczarował kwas z różdżki. Na szczególną pochwałę zasługują postawy i zdecydowane działania, którymi w danym momencie, wykazali się pracownicy ministerstwa oraz uczennica Antigone Hennessey (zalecam śledzenie poczynań tej osoby. Jej zdrowy rozsądek i opanowanie w kryzysowych sytuacjach mogą kwalifikować ją, jako zdatną do podjęcia pracy w BUM lub w aurorach). Wymienione osoby rzuciły nienaganne zaklęcie tarczy, które niemal całkowicie zneutralizowały wrogie zaklęcie (osoba postronna dostała kwasem po oczach).
Jednocześnie, na przodzie kolumny doszło do tragicznych zdarzeń. Nagle wyłoniła się dwójka zamaskowanych czarnoksiężników. Jeden z nich za pomocą zaklęcia niewybaczalnego uśmiercił Josepha Longbottoma. Wtedy też doszło najprawdopodobniej do pojedynku pomiędzy zabójcami a pracownikami BUM. Najwidoczniej pracownicy ministerstwa nie byli w stanie poradzić sobie z zamachowcami, ponieważ jeden z nich użył zaklęcia szatańskiej pożogi (ponownie odsyłam do raportu BUM). Pomimo prób, nie udało się powstrzymać klątwy.
W obliczu zagrożenia, auror – Alistair Prewett postanowił zareagować. Zneutralizował wcześniej wyczarowaną tarczę i użył zaklęcia, aby rozwiać działanie Szatańskiej Pożogi. Decyzja podjęta przez pracownika ministerstwa była bardzo ryzykowna (dalej uważam, że była słuszna) i nie przyniosła zamierzonych efektów. Auror rzucił niepoprawne zaklęcie, które nie zadziałało. Następstwem działań pracownika ministerstwa były odniesione obrażenia, zarówno przez niego samego, jak i osób w jego najbliższym otoczeniu. Ponadto zginęła masa niewinnych ludzi (ich szczegółowy spis znajduje się w załączonej dokumentacji). Bez żadnych wątpliwości można uznać Hogsmeade za całkowitą klęskę. Nie udało się pojmać zamachowców. Oprócz tego straciliśmy też cenionego współpracownika (Benedict Prince). Zalecane jest, aby jak najszybciej pojmać zamachowców, którzy odpowiadają za całe to zamieszanie. Wszystko wskazuje na to, że są to niezwykle niebezpieczni czarnoksiężnicy, którzy nie cofną się przed niczym.
Alistair westchnął z ulgi i odłożył na bok pióro. W końcu skończył pisać ten cholerny raport! Teraz był już wolny. Może nawet uda mu się pojawić na pokazie smoków?
Mistrz Gry
Mistrz Gry
NPC


https://mortis.forumpolish.com/t209-sowa-mistrza-gry
PisanieTemat: Re: Biuro pracownicze  Biuro pracownicze - Page 2 EmptyCzw 26 Maj 2016, 18:10

Flynn przewrócił tylko oczami. Zdawał się dalej twierdzić, że awansowanie faceta, który zrobił sobie przejażdżkę w śmietniku podczas marszu było wręcz śmieszne, ale nie zamierzał się z tobą o to kłócić. Zwłaszcza, ze miałeś rację w jednym - każdy z nich zrobił więcej sensownych rzeczy niż ty. Być może nie chciał ci tego powiedzieć prosto w twarz, bo jednak byliście kumplami i kopanie leżącego nie leżało w jego naturze. Siedział więc i razem z tobą pracował, choć na zupełnie innych dokumentach i materiałach. Wzdychał co chwilę, ewidentnie wkurzony na powinność, jaką było siedzenie w biurze i pierdzenie tak naprawdę w stołek. Oboje wiedzieliście, że te akta to tylko formalność, bo zarówno on, jak i ty znaliście ich treść niemalże na pamięć.
- Dużo ci zostało? - Mruknął cicho, spoglądając na zegarek. Była już godzina trzynasta. Jak ten czas szybko leciał, czyż nie? Stos dokumentów, a także raport zdawały się być na ukończeniu. Pokaz właśnie się zaczynał, ale jeżeli się pospieszysz, dasz radę pojawić się tam tylko z lekkim opóźnieniem.
Ha! Naprawdę myślałeś, że los będzie dla ciebie tak łaskawy? Jeżeli tak, musiałeś bardzo szybko zmienić swój pogląd na tę sprawę. Po pomieszczeniu rozległ się cichy, jakby niepewny dźwięk, który oznaczał jedno - ktoś pukał do drzwi.
- Wejść! - Powiedział twój partner, ewidentnie zadowolony z takiego obrotu sprawy. Skoro miał już zawalić cały dzień na siedzenie w biurze, niech przynajmniej dzieje się coś ciekawego! Do pomieszczenia bardzo niepewnym krokiem weszła niska, ciemnowłosa kobieta. Cerę miała bladą, a spojrzenie miodowych oczu lawirowało między tobą, a twoim kolegą. Wyszeptała nieśmiałe dzień dobry i się zacięła.
Alistair Prewett
Alistair Prewett
Zastępca Kierownika Kwatery Głównej Aurorów

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12,5 cala, czarny bez, szpon hipogryfa, raczej sztywna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Accio, Lumos, Locomotor, Nox, Enervate, Expelliarmus, Protego, Fumos, Drętwota, Petrificus Totalus, Everte Statum, Aqua Eructo, Wingardium Leviosa, Duro, Riddiculus Łatwe: Impedimetna, Procella, Sardinus Eructo, Mansio, Frigidus Flamma, Suspensorius, Zaklęcie czterech stron świata, Ocius, Reparifors, Vermillious, Ericius Mutationem, Avis, Entropomorphis Trudne: Sectumsempra, Purpura Flamma, Obliviate, Adversum, Protego Horribilis, Baubillous, Incarcerous, Finite Incantatem
OPIS POSTACI: Alistair to całkowite zaprzeczenie stereotypowego wizerunku tajnego agenta. Gdy spotkasz na ulicy Prewetta, nie zobaczysz niczym niewyróżniającego się, średniego wzrostu osobnika, którego nie zaszczycisz niczym więcej, jak krótkim spojrzeniem. Auror to osoba, która jest niezwykle charakterystyczna. Ktoś, kto mierzy metr i dziewięćdziesiąt pięć centymetrów oraz posiada muskulaturę, której mógłby pozazdrościć nie jeden kulturysta, siłą rzeczy rzuca się w oczy. Jakby tego było mało, całe ciało Prewetta zdobi masa przeróżnych blizn, z których najbardziej charakterystyczną jest ta, ciągnąca się od prawego kącika wargi, aż do prawego ucha (taki przedłużony, jednostronny forced smile Jokera). Reszta cech aparycji nie jest tak spektakularna. Twarde i wyraźne rysy twarzy, wieczny, kilkudniowy zarost, krótko przycięte, czarne włosy oraz chłodne szare oczy. Nic nadzwyczajnego. Nie mniej, patrząc na Alistaira ma się wrażenie, że stoi przed tobą okrutny morderca o niezbyt rozwiniętym intelekcie, a nieszanowany auror i łowca czarnoksiężników. No cóż, pozory mylą.

https://mortis.forumpolish.com/t662-ptasi-email-alistaira#7309 https://mortis.forumpolish.com/t608-skrytka-672#2933
PisanieTemat: Re: Biuro pracownicze  Biuro pracownicze - Page 2 EmptyPią 27 Maj 2016, 16:56

Tak, większość zrobiła więcej od niego, co nie zmienia faktu, że i tak było to niewiele. Prawdę mówiąc żadne działania, które zostały podjęte na marszu, przez pracowników ministerstwa nie przyniosły skutku. Wszyscy spieprzyli sprawę.
Chociaż była już trzynasta godzina, to Alistair nie mógł powiedzieć, „ale ten czas szybko leci”. Żmudna praca, której musiał się poddać sprawiła, że każda minuta wlekła się niemiłosiernie. Jednakże, gdy Flynn zadał pytanie na temat postępów w katorżniczym wypełnianiu dokumentów, Alistair, z niemałą satysfakcją stwierdził, że nie ostał się żaden pusty, raport.
- Nie dużo. W zasadzie to skończyłem. – Powiedział, spoglądając na zegarek. Jeszcze uda mu się zdążyć na pokaz. W chwili, gdy już zakładał na siebie płaszcz rozległo się głośne pukanie do drzwi.
- Co znowu? Pomyślał spoglądając zirytowanym wzrokiem na osobę, która weszła do środka. Widok czarnowłosej kobiety podziałał na Alistaira zupełnie inaczej niż na Flynna. Kolejna przeszkoda, która go oddziela od ukochanego pokazu. Ech…
- W czym mogę pomóc? – Spytał ponownie siadając za swoim biurkiem. Pozostawało mieć nadzieję, że kobieta szybko powie, o co chodzi i pójdzie w cholerę, tam skąd przyszła.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
NPC


https://mortis.forumpolish.com/t209-sowa-mistrza-gry
PisanieTemat: Re: Biuro pracownicze  Biuro pracownicze - Page 2 EmptyNie 29 Maj 2016, 21:09

Żmudna praca była najwidoczniej tym, czego od ciebie wymagał szef i musiałeś przyznać, że na swój sposób było to posunięciem adekwatnym na szefa. Choć z drugiej strony - wielu teraz zastanawiało się, dlaczego cię nie zwolnił. Słyszałeś już nie jedną plotkę, nie jeden szept niezadowolenia, że innych, na niższych - można by powiedzieć - mniej odpowiedzialnych stanowiskach za takie akcje wyrzucało się z pracy, a ty dalej piastowałeś stołek zastępcy samego szefa. Shacklebolt miał jednak jakiś plan, co do ciebie. Ufał ci i choć zawiodłeś nadal pokładał wobec ciebie spore nadzieje, a przynajmniej tak mogłeś to sobie tłumaczyć.
Niezadowolenie wymalowane na twojej twarzy było na tyle zauważalne, że kobieta speszyła się od niego jeszcze bardziej. Zaczęła się jąkać, nie mogąc wydobyć z siebie ani jednego słowa i dopiero Flynn podchodząc do niej i sadzając ją na krześle przy biurku był w stanie złapać kontakt. Blada, z widocznymi opuchnięciami pod oczami drżała na całym ciele. Minuty mijały, a ona milczała, aż w końcu, gdy twój partner przyniósł jej kubeczek herbaty, do której dolał mikstury uspokajającej rozluźniła się odrobinę.
- Nazywam się Mary Richmond. Mój brat... Zginął w Hogsmeade. - Zaczęła po czym zaniosła się szlochem.
Alistair Prewett
Alistair Prewett
Zastępca Kierownika Kwatery Głównej Aurorów

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12,5 cala, czarny bez, szpon hipogryfa, raczej sztywna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Accio, Lumos, Locomotor, Nox, Enervate, Expelliarmus, Protego, Fumos, Drętwota, Petrificus Totalus, Everte Statum, Aqua Eructo, Wingardium Leviosa, Duro, Riddiculus Łatwe: Impedimetna, Procella, Sardinus Eructo, Mansio, Frigidus Flamma, Suspensorius, Zaklęcie czterech stron świata, Ocius, Reparifors, Vermillious, Ericius Mutationem, Avis, Entropomorphis Trudne: Sectumsempra, Purpura Flamma, Obliviate, Adversum, Protego Horribilis, Baubillous, Incarcerous, Finite Incantatem
OPIS POSTACI: Alistair to całkowite zaprzeczenie stereotypowego wizerunku tajnego agenta. Gdy spotkasz na ulicy Prewetta, nie zobaczysz niczym niewyróżniającego się, średniego wzrostu osobnika, którego nie zaszczycisz niczym więcej, jak krótkim spojrzeniem. Auror to osoba, która jest niezwykle charakterystyczna. Ktoś, kto mierzy metr i dziewięćdziesiąt pięć centymetrów oraz posiada muskulaturę, której mógłby pozazdrościć nie jeden kulturysta, siłą rzeczy rzuca się w oczy. Jakby tego było mało, całe ciało Prewetta zdobi masa przeróżnych blizn, z których najbardziej charakterystyczną jest ta, ciągnąca się od prawego kącika wargi, aż do prawego ucha (taki przedłużony, jednostronny forced smile Jokera). Reszta cech aparycji nie jest tak spektakularna. Twarde i wyraźne rysy twarzy, wieczny, kilkudniowy zarost, krótko przycięte, czarne włosy oraz chłodne szare oczy. Nic nadzwyczajnego. Nie mniej, patrząc na Alistaira ma się wrażenie, że stoi przed tobą okrutny morderca o niezbyt rozwiniętym intelekcie, a nieszanowany auror i łowca czarnoksiężników. No cóż, pozory mylą.

https://mortis.forumpolish.com/t662-ptasi-email-alistaira#7309 https://mortis.forumpolish.com/t608-skrytka-672#2933
PisanieTemat: Re: Biuro pracownicze  Biuro pracownicze - Page 2 EmptyCzw 02 Cze 2016, 01:09

Alistair zdawał sobie sprawę z tego, że poniektórym nie podoba się fakt, że jeszcze pracował w biurze. Chociaż mężczyzna z pewnością popełnił błędy podczas akcji, to nie oszukujmy się, wszyscy je popełnili. Równie dobrze mogłyby „polecieć głowy” Bułhakowa, Lawrence’a oraz Templer. Każdy z pracowników ministerstwa zawiódł. Nikt nie powstrzymał zaklęcia, które pozbawiło życia dziesiątki istnień. Wszyscy byli winni. Poza tym, stary Shackelbot wziął już swojego zastępcę na dywanik i doszedł do wniosku, że Prewett może się jeszcze na coś przydać. Wszystkim powinno to wystarczyć.
Auror, zganił się w myślach widząc reakcję petentki na widok pochmurnego oblicza, jakie w tej chwili prezentował. Widać było, że przyjście tutaj dużo kosztowało kobietę, a nieprzychylne spojrzenie nie pomagało. Oblicze Alistaira rozpogodziło się, a On sam, obdarzył nawet, nieznajomą uprzejmym uśmiechem (efekt popsuła blizna na twarzy).
W niezmąconym skupieniu i wręcz namacalnej powadze, auror wysłuchał tego, co miała do powiedzenia kobieta. Gdy ta skończyła mówić, nie mógł powstrzymać się od cichego westchnięcia. Mógł się tego spodziewać. Kobieta, która przed nim siedziała z pewnością była pierwszą, z wielu osób, które przyszły po odszkodowanie oraz zadawać pytania typu „Czy cierpiał, jak płonął?” lub „Czy złapaliście sprawców?”, albo „Czy mój dziadek uwzględnił mnie w spadku?”. Udzielanie odpowiedzi na tego typu pytania znudziło go już dawno temu.
- Pani Richmond – zaczął powoli, starannie dobierając słowa, aby nie pogłębić żalu kobiety. – Wszelkie informacje dotyczące pani brata, jego spadek oraz wszelkie inne sprawy zostaną przekazane pani za pomocą sowiej poczty. Jeżeli jest jednak coś, co chciałaby nam pani powiedzieć odnośnie pani brata to chętnie posłuchamy. – Powiedział, uprzejmym i poważnym głosem. Alistair miał nadzieję, że kobieta nie zacznie opowiadać historii życia swojego brata.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
NPC


https://mortis.forumpolish.com/t209-sowa-mistrza-gry
PisanieTemat: Re: Biuro pracownicze  Biuro pracownicze - Page 2 EmptyWto 07 Cze 2016, 02:54

Kobieta wcale nie uspokoiła się, widząc twój uśmiech. Cały czas szlochała, a gdy przestała już wydawać z siebie te nieprzyjemne dla ucha dźwięki i tak ocierała co chwilę policzki i oczy z łez, płynących jej nieustannie. Flynn skarcił cię spojrzeniem i pokręcił tylko głową. Nie wchodził ci jednak w paradę. Mimo sytuacji, jaka panowała w biurze, nadal byłeś zastępcą kierownika i to ty decydowałeś co i jak robić w takich sytuacjach. Zajął więc tylko swoje miejsce i przyglądał się zarówno kobiecie, jak i tobie. W pogotowiu trzymał jednak notes i pióro, chcąc zanotować, jeżeli pani Richmond zechce przekazać wam coś istotnego.
Kiedy Mary uspokoiła się, spojrzała na ciebie zapuchniętymi od płaczu oczami i skrzywiła się na sam wydźwięk twoich słów. Nie wyglądała na zadowoloną, ale kto w jej stanie by wyglądał? To nie miało teraz znaczenia. Pokręciła tylko głową i smarkając w chusteczkę dała sobie jeszcze pięć sekund na ogarnięcie. Gdy ten czas minął, ponownie przemówiła. Tym razem głosem ostrzejszym, pewniejszym siebie, choć oczywiście nie pozbawionym żałoby i naleciałości po płaczu.
- Pan nie rozumie. - Zaczęła, odrobinę oburzona i urażona. - Nie przyszłam tu po żadne odszkodowanie. Mój brat był wszystkim, co miałam. Ale nie przyszłam tu po to, żeby panom o tym opowiadać. Z pewnością wielu takich, jak ja pojawia się w tym biurze. Wiele historii słyszeliście, każda tragiczniejsza od poprzedniej. Mój brat był dobrym człowiekiem. Mówiłam mu, nie idź na ten marsz. Nie posłuchał mnie, bo był głupi. Zaślepiony swoimi ideałami. A mimo to, był moim bratem. Ale nie po to tu jestem, by o tym mówić. Po tej całej... tragedii, powiedziano nam, że sporządzono portrety osób, które to wszystko zaczęły. Potem nam je, oczywiście, pokazano. Wydaje mi się, że widziałam jednego z nich. - Spojrzenie żywych, błękitnych oczu spoczęło na tobie, czekając na twoją reakcję.
Alistair Prewett
Alistair Prewett
Zastępca Kierownika Kwatery Głównej Aurorów

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12,5 cala, czarny bez, szpon hipogryfa, raczej sztywna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Accio, Lumos, Locomotor, Nox, Enervate, Expelliarmus, Protego, Fumos, Drętwota, Petrificus Totalus, Everte Statum, Aqua Eructo, Wingardium Leviosa, Duro, Riddiculus Łatwe: Impedimetna, Procella, Sardinus Eructo, Mansio, Frigidus Flamma, Suspensorius, Zaklęcie czterech stron świata, Ocius, Reparifors, Vermillious, Ericius Mutationem, Avis, Entropomorphis Trudne: Sectumsempra, Purpura Flamma, Obliviate, Adversum, Protego Horribilis, Baubillous, Incarcerous, Finite Incantatem
OPIS POSTACI: Alistair to całkowite zaprzeczenie stereotypowego wizerunku tajnego agenta. Gdy spotkasz na ulicy Prewetta, nie zobaczysz niczym niewyróżniającego się, średniego wzrostu osobnika, którego nie zaszczycisz niczym więcej, jak krótkim spojrzeniem. Auror to osoba, która jest niezwykle charakterystyczna. Ktoś, kto mierzy metr i dziewięćdziesiąt pięć centymetrów oraz posiada muskulaturę, której mógłby pozazdrościć nie jeden kulturysta, siłą rzeczy rzuca się w oczy. Jakby tego było mało, całe ciało Prewetta zdobi masa przeróżnych blizn, z których najbardziej charakterystyczną jest ta, ciągnąca się od prawego kącika wargi, aż do prawego ucha (taki przedłużony, jednostronny forced smile Jokera). Reszta cech aparycji nie jest tak spektakularna. Twarde i wyraźne rysy twarzy, wieczny, kilkudniowy zarost, krótko przycięte, czarne włosy oraz chłodne szare oczy. Nic nadzwyczajnego. Nie mniej, patrząc na Alistaira ma się wrażenie, że stoi przed tobą okrutny morderca o niezbyt rozwiniętym intelekcie, a nieszanowany auror i łowca czarnoksiężników. No cóż, pozory mylą.

https://mortis.forumpolish.com/t662-ptasi-email-alistaira#7309 https://mortis.forumpolish.com/t608-skrytka-672#2933
PisanieTemat: Re: Biuro pracownicze  Biuro pracownicze - Page 2 EmptyCzw 09 Cze 2016, 21:05

Alistaira nie obchodziło karcące spojrzenie Flynna. Prawdę mówiąc nie wiele obchodził go także szczery żal kobiety. Czemu tak się działo? To proste. Alistair tyle już przepracował w biurze i naoglądał się tylu dziwnych i strasznych rzeczy, że były one niczym innym niż rutyną. Płacz, zapuchnięte oczy, rozedrgany głos, wszystko już było. Zgoda, marsz był o tyle wyjątkowy, ponieważ Alistair jeszcze nigdy nie poniósł, aż tak sromotnej porażki. Jednakże, poczucie winy i wstyd zdążyły częściowo zaniknąć na rzecz zwykłego, codziennego chłodu i opanowania. I chociaż bardzo by chciał, to nie potrafił postrzegać zapłakanej kobiety inaczej, jak „kolejnego krewnego denata”. Zbyt wielu ich było.
Słysząc słowa swojej rozmówczyni, Prewett zmrużył nieznacznie oczy. Jakoś wątpił w to, aby kobieta powiedziała mu coś innego niż cała rzesz jej podobnych. Po usłyszeniu pierwszych słów, utwierdził się w tym przekonaniu. Jednakże ostatnia wypowiedź kobiety sprawiła, że mężczyzna niemal od razu zerwał się z krzesła, podszedł do ściany i zerwał z niej dwa listy gończe – zabójcę oraz tego, z którym stoczył pojedynek. Gdy wrócił w pośpiechu na swoje miejsce, podsunął pod nos kobiety podobizny poszukiwanych.
- Jest pani wstanie wskazać nam, kogo z tej dwójki widziała i gdzie to było? – Spytał świdrując Richmond uważnym spojrzeniem. Istniała spora szansa, że kobieta może znacząco pomóc w śledztwie. Mimo wszystko Prewett się nie podpalał. Istniało duże prawdopodobieństwo, że pani Richmond nie posiada żadnych wartościowych informacji, nawet, jeśli wierzy, iż jest inaczej. Jednakże, należało się zastosować do odpowiednich procedur i sprawdzić wszystkie dostępne poszlaki. Ostatecznie, Richmond była pierwszą z osób, które się do nich zgłosiły w sprawie poszukiwanych. Warto było spróbować.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
NPC


https://mortis.forumpolish.com/t209-sowa-mistrza-gry
PisanieTemat: Re: Biuro pracownicze  Biuro pracownicze - Page 2 EmptySob 11 Cze 2016, 18:08

Siedzący przy swoim biurku Shacklebolt jedynie spoglądał kątem oka, jakby udając, że wcale nie zainteresowało go pojawienie się w biurze zapłakanej kobiety. Prawdę mówiąc, szło mu to raczej słabo, bo ekscytacja aż biła z człowieka, który miał przed sobą jeden z najnudniejszych weekendów w pracy, jakie trafiły mu się przez całe życie. W tej chwili nie było wiadomo, która z postaw była bardziej nieodpowiednia - jego, czy twoja. Niemniej, kobieta zdawała się tym nie przejmować. Wręcz przeciwnie, sprawiała wrażenie, że niczego nie zauważyła i mówiła dalej.
Drobny, mało radosny, ale jednak uśmiech pojawił się na jej ustach. Twoje zerwanie się z miejsca sprawiło tylko, że pokręciła głową i poczekała, aż wrócisz z listami gończymi. W tym czasie Flynn o mało nie spadł z krzesła, uderzył się w ramię i w ostatniej chwili stłumił jęk bólu i siarczyste przekleństwo, które o mało nie wypłynęło z jego ust w towarzystwie damy.
- Nie chciałabym narobić panom niepotrzebnej nadziei. Nie wiem zbyt wiele. Uznałam jednak, że warto przyjść i powiedzieć, jeżeli miałoby to w jakikolwiek sposób pomóc złapać ludzi, którzy przyczynili się do śmierci mojego brata. - Mówiła cicho, spokojnie, choć gdzieś tam nadal drżał jej głos. Palcem wskazała postać mężczyzny, z którym swój pojedynek toczył BUMowiec. - Jego. Zdecydowanie to był on. Widziałam go w Londynie, szedł w stronę Śmiertelnego Nokturnu. Nie miałam jednak odwagi podążyć za nim. Było widać, że się spieszy i... Cały czas się odwracał, jakby miał wrażenie, że ktoś go obserwuje. Dlatego nie poszłam za nim.
Alistair Prewett
Alistair Prewett
Zastępca Kierownika Kwatery Głównej Aurorów

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12,5 cala, czarny bez, szpon hipogryfa, raczej sztywna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Accio, Lumos, Locomotor, Nox, Enervate, Expelliarmus, Protego, Fumos, Drętwota, Petrificus Totalus, Everte Statum, Aqua Eructo, Wingardium Leviosa, Duro, Riddiculus Łatwe: Impedimetna, Procella, Sardinus Eructo, Mansio, Frigidus Flamma, Suspensorius, Zaklęcie czterech stron świata, Ocius, Reparifors, Vermillious, Ericius Mutationem, Avis, Entropomorphis Trudne: Sectumsempra, Purpura Flamma, Obliviate, Adversum, Protego Horribilis, Baubillous, Incarcerous, Finite Incantatem
OPIS POSTACI: Alistair to całkowite zaprzeczenie stereotypowego wizerunku tajnego agenta. Gdy spotkasz na ulicy Prewetta, nie zobaczysz niczym niewyróżniającego się, średniego wzrostu osobnika, którego nie zaszczycisz niczym więcej, jak krótkim spojrzeniem. Auror to osoba, która jest niezwykle charakterystyczna. Ktoś, kto mierzy metr i dziewięćdziesiąt pięć centymetrów oraz posiada muskulaturę, której mógłby pozazdrościć nie jeden kulturysta, siłą rzeczy rzuca się w oczy. Jakby tego było mało, całe ciało Prewetta zdobi masa przeróżnych blizn, z których najbardziej charakterystyczną jest ta, ciągnąca się od prawego kącika wargi, aż do prawego ucha (taki przedłużony, jednostronny forced smile Jokera). Reszta cech aparycji nie jest tak spektakularna. Twarde i wyraźne rysy twarzy, wieczny, kilkudniowy zarost, krótko przycięte, czarne włosy oraz chłodne szare oczy. Nic nadzwyczajnego. Nie mniej, patrząc na Alistaira ma się wrażenie, że stoi przed tobą okrutny morderca o niezbyt rozwiniętym intelekcie, a nieszanowany auror i łowca czarnoksiężników. No cóż, pozory mylą.

https://mortis.forumpolish.com/t662-ptasi-email-alistaira#7309 https://mortis.forumpolish.com/t608-skrytka-672#2933
PisanieTemat: Re: Biuro pracownicze  Biuro pracownicze - Page 2 EmptyNie 12 Cze 2016, 21:27

Alistair zmrużył nieznacznie oczy, gdy kobieta wskazała palcem mężczyznę, z którym oddział BUMu i On sam stoczyli pojedynek. Był to ten sam mężczyzna, który dotknął jego kuzynkę. Obecnie numer jeden na czarnej liście Prewetta.
Chociaż, mężczyzna doskonale zdawał sobie sprawę z kalectwa i niezdarności swojego partnera, to udał, że nic nie widzi. W normalnych okolicznościach, auror pokusiłby się o rzucenie ganiącego spojrzenia, jednak teraz był całkowicie skupiony na swojej rozmówczyni.
Alistair w pełnym skupieniu wysłuchał tego, co miała mu do powiedzenia kobieta. Wbrew pozorom jej informacje były bardzo cenne. Na ich podstawie można było wysunąć kilka teorii, które umysł Prewetta zaczął już analizować. Brakowało jeszcze tylko jednego…
- Kiedy go pani widziała? – Spytał rzeczowym, spokojnym tonem. Nie było sensu się podpalać. Mimo, że kobieta była pewna, iż widziała właściwego mężczyznę, to należało zachować spokój. Zbędny zapał i gorąca głowa w niczym nie pomogą. Nie mniej, Alistair już miał plan. Chociaż był on niewyraźny i szczątkowy, to wiedział już, co należy zrobić w pierwszej kolejności.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
NPC


https://mortis.forumpolish.com/t209-sowa-mistrza-gry
PisanieTemat: Re: Biuro pracownicze  Biuro pracownicze - Page 2 EmptySob 18 Cze 2016, 14:17

Kobieta siedziała spokojnie, opowiadając wszystko, co tylko wiedziała. Widziałeś, że trochę się denerwowała, ale nie dawała tego po sobie poznać. Właściwie, była zdumiewająco opanowana, jak na kogoś, kto dopiero stracił brata. Dla ciebie było tak jednak lepiej - gdy ludźmi targały emocje ciężko było z nimi normalnie, rzeczowo porozmawiać. Tymczasem pani Richmond mówiła składnie, a w dodatku przekazała wam informacje, które mogły być jakimś przełomem.
- Wczoraj wieczorem. W okolicach ósmej. - Powiedziała, czekając na twoją reakcję. Gdy nie zadałeś już żadnego pytania odetchnęła głęboko.
- Jak już mówiłam, nie wiem czy wam to pomoże. Nie mam więcej informacji. Ale mam nadzieję, że choć trochę zbliży was to do złapania tych... - Urwała, kręcąc głową i odpuszczając sobie dalsze, zapewne oczywiste słowa.
- Na pewno się nam przydadzą. Gdyby przypomniała pani sobie coś jeszcze, albo zobaczyła coś, co uzna pani za istotne... Wie pani, gdzie nas szukać. - Powiedział Flynn i pomógł kobiecie dojść do drzwi. Pożegnaliście ją i spojrzeliście na siebie.
- Jak mniemam, masz już coś w głowie. - Powiedział twój partner. - Daj znać o tym szefowi, z pewnością da nam jakieś konkretne wskazówki, gdy tylko wróci z pokazu. - Spojrzałeś na godzinę. Nie było tak źle, wydawało ci się, ze dużo dłużej będziesz w tym biurze czekał. Tylko, czy dalej opłacało ci się iść na pokaz, skoro ten miał się niebawem zakończyć? Z drugiej strony - czy informacja, którą dzisiaj otrzymaliście miała czekać do poniedziałku?


Alistair Prewett: + 20PS, +30PN, +30ʛ


[koniec sesji]
Sponsored content


PisanieTemat: Re: Biuro pracownicze  Biuro pracownicze - Page 2 Empty

Biuro pracownicze

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

Similar topics

-
» Biuro główne
» Biuro Śledcze 11
» Biuro główne
» Biuro Bezpieczeństwa
» Biuro Dezinformacji

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL :: Ministerstwo Magii :: II :: Kwatera Główna Aurorów-
Skocz do: