|
Biuro Śledcze 11Idź do strony : 1, 2 Administrator fabularny NPC
Temat: Biuro Śledcze 11 Sob 26 Mar 2016, 13:11 | |
| Średniej wielkości pomieszczenie, w którym znajduje się aż siedem biurek zawalonych zazwyczaj wieloma teczkami pełnymi dokumentów. Ustawione są jednak przy ścianach, bądź oknach tak, by na środku pozostawić jak najwięcej miejsca na krzesełka i tablicę korkową, tak często zapełnianą zdjęciami i notatkami dotyczącymi najnowszych śledztw. Gabinet szefa biura znajduje się za szklaną ścianą, przez którą nic nie słychać. Biuro 11
Ostatnio zmieniony przez Administrator fabularny dnia Czw 11 Sie 2016, 17:24, w całości zmieniany 3 razy
|
Mistrz Gry NPC
Temat: Re: Biuro Śledcze 11 Wto 03 Maj 2016, 01:52 | |
| Mundy, który z marszu wyszedł bez szwanku, był w stanie streścić jak miała się cała sytuacja z jego strony, na co przełożeni musieli zareagować głośnymi westchnieniami. Wreszcie, po wstępnych ustaleniach, został on zaproszony do biura szefostwa na rozmowę. Bennett siedział przy swoim biurku popijając poranną kawę. Na widok otwierającego szklane drzwi Lawrence'a upił jeszcze łyczek, po czym odstawił kubek na bok. - Mundy, wydaje mi się, że wiesz po co dokładnie cię wezwałem. Oboje wiemy, że marnujesz się w Brygadzie na wypisywaniu mandatów posiadaczom latających dywanów, chociaż masz predyspozycje i ambicje sięgające dużo wyżej. Z tego powodu góra postanowiła zaproponować ci przeniesienie do Biura Aurorów. Nie ukrywam, że żal mi będzie żegnać się z tak doświadczonym współpracownikiem, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że niewiele cię tutaj trzyma. Masz tydzień na uprzątnięcie biurka i przeniesienie się i mówię ci to jako wieloletni przyjaciel: nie zmarnuj tej szansy.@Lawrence Mundy
|
Lawrence Mundy Brygada Uderzeniowa Ministerstwa MagiiDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Tarnina, Szpon Hipogryfa, sztywna (11 cali)OPANOWANE ZAKLĘCIA: Trudne: TENTACLIFORS ARRESTO MOMENTUM CONFRINGO FINITE INCANTATEM IMPERIUS REVELIO PRIORI INCANTATEM REJICIUNT APPELATIONIS SEZAM MATERIO INCARCEROUS ADVERSUM LINIA WIEKU PROTEGO HORRIBILIS BAUBILLOUS CREPITUS FERULA VULNERA SANATUR Łatwe: ANTIVENUM FLAGRANTE FRIGIDUS FLAMMA KAPROUN LIBERACORPUS REPELLO MUGGLETUM ANATISQUACK EXPULSO IMPEDIMENTA LEVICORPUS OBSCURO PROCELLA SAGITTA SURCULUS ERICIUS MUTATIONEM REPARIFORS ANAPNEO RENNERVATE SUSPENSORIUS EPOXIMISE AURUM DETECTOR REPLEO Szkolne: ACCIO AQUAMENTI ALOHOMORA BOMBARDA COLLOPORTUS DEPRIMO GLACIUS LOCOMOTOR LUMOS NOX PORTUS REPARO SILENCIO WINGARDIUM LEVIOSA SONORUSOPIS POSTACI: Lawrence Mundy jest wysokim, starszym mężczyzną o smukłej budowie ciała. Mierzy 187 centymetrów wzrostu, jest przy tym bardzo szczupły z chudymi kończynami, długą szyją i subtelnie odstającym brzuchem świadczącym o przekwitaniu. Posiada podłużną, poznaczoną zmarszczkami i drobnymi bliznami twarz, o niezwykle surowym, karcącym wyrazie oraz duży, wysunięty podbródek. Choć już wyraźnie siwieje, jego włosy oraz zarost wciąż zachowały wyraźny złoty kolor. Jak każdy w rodzinie ma zielone oczy. Wiecznie zmarszczone z dezaprobatą brwi, duży, rzymski nos oraz ostrożne spojrzenie i mocno zaciśnięte, wąskie usta przy grzywie siwo-złotych włosów sprawiają, że przypomina nieco starego lwa. Jako, że oprócz Hogwartu, ukończył również mugolski uniwersytet (gdzie studiował prawo), posiada dość dobre pojęcie o świecie mugoli. Wypracował dzięki temu swój własny styl ubioru, pasujący do obu społeczeństw. Zazwyczaj ubiera się wyłącznie w czerń i biel, skórzane buty, proste spodnie z paskiem, biała koszula oraz surdut który dodaje mu staroświeckiego, formalnego stylu. Temat: Re: Biuro Śledcze 11 Wto 03 Maj 2016, 02:42 | |
| Mundy zorientował się że BUM przestał być miejscem dla niego mniej więcej wtedy gdy Templer otrzymała awans i zrównała się z nim stopniem. Wypalenie zawodowe dosięgnęło go już dużo wcześniej, lecz teraz naprawdę czuł że marnuje czas. Nie zrozumcie mnie źle, Mundy całe od zawsze zamierzał pracować w BUMie, ale ostatnimi czasy nawet ochrona porządku w czasie parady kończyła się krwawą jatką. Dużo lepiej było być aurorem, mieć proste zadania, pracować samemu... Ogólnie uczciwsza praca za lepsze pieniądze. No poza tym nie mógł mieć w żadnym wypadku równego stopnia z praktykantką nad którą rzetelnie znęcał się ostatni miesiąc. -Miło mi że tak sądzisz- mruknął z uśmiechem na ustach -Cóż, tutaj osiągnąłem wszystko co z grubsza planowałem zrobić w życiu. Zarobiłem na wychowanie dzieci, emeryturę... Teraz czas zrobić coś dla społeczeństwa czarodziejów.- westchnął, kładąc na stole kolegi pudełko kociołkowych piegusków. -Poczęstuj wszystkich. Templer możesz dać nawet dwa. Uśmiechnął się ostatni raz, założył na głowę kapelusz i opuścił Biuro jedenaste. -Idę prosto do Shacklebolta, trzymaj kciuki! - wrzasnął wychodząc.
zt
|
Mistrz Gry NPC
Temat: Re: Biuro Śledcze 11 Wto 03 Maj 2016, 22:15 | |
| Bennett pożegnał się z nim uprzejmie, po czym wrócił do normalnej pracy w Biurze 11, czyli wypełniania stosu papierzysk i przybijania na nich pieczątek. Słodycze, zgodnie z wolą Mundyego, powędrowały do rąk reszty pracowników. @Lawrence Mundy + 15 PN + 10 gelonów (bycie miłym się zwróciło). Po sesji w gabinecie Shacklebolta przyznam rangę aurora. Koniec sesji.
|
Jewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Re: Biuro Śledcze 11 Sro 27 Lip 2016, 22:54 | |
| Poniedziałek 18 lipca, 1934 rok W życiu Jewgienija ostatnimi czasy wiele się zmieniło. Niemniej, pomimo zawirowań i wielu myśli o odejściu z obecnie zajmowanego stanowiska... Nadal na nim pozostał. Było to swojego rodzaju ucieczką od odpowiedzialności, jaka zaczęła go przytłaczać, gdy dotarło do niego, że został głową własnego rodu. Z resztą, samo to to jeszcze nic. We wrześniu miało się urodzić dziecko jego brata, które oficjalnie miało być... Jego. Na samą myśl o tym prychnął, bo przecież nie był najlepszym typem na ojca. Teraz jednak nie liczyło się jego życie prywatne, chociaż faktycznie miał o czym myśleć. Wszedł do biura i rozejrzał się po pomieszczeniu, które - o dziwo - nadal było puste. Z tego, co się dowiedział miał zająć się letnimi praktykantami. Czemu stażyści zawsze trafiali się jemu? Z resztą, nie narzekał. To zawsze była jedna czy dwie osoby do robienia kawy i sprzątania za niego. Rozsiadł się więc za biurkiem i spojrzał na nazwiska. @Graysen E. Carrow i @Nadzieja Potocka. Gwizdnął pod nosem, bo oba rody były szanowane na świecie, w Rosji zwracano uwagę szczególnie na Potockich, z którymi od czasu do czasu się wiązano. Czysta krew była w końcu najważniejsza. Zostało jeszcze piętnaście minut do umówionej godziny, więc wstał, nastawił ekspres do kawy i wyjrzał za okno. - шлюха. - Zabluźnił pod nosem i pomasował się po obolałym karku. Było zdecydowanie za wcześnie na to, żeby użerać się z jakimiś dzieciakami.
|
Nadzieja Potocka Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, nieco giętka, włos z głowy wili, czarny orzechOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: OPPUGNO, PORTUS, TERGEO, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FUMOS, IMMOBILUS, PETRIFICUS TOTALUS, GEMINO, ACCIO, AQUAMENTI, FINITE, HERBIVICUS, REPARO, VENTUS || Łatwe: EBUBLIO, OBSCURO, REPLEO, ANIMO LEPORE, CANTIS, MOBILE IMAGINEM, CAPILLUS TINCTURA, DULCIUS, MELOFORS ||Trudne: MEMORIA IMAGINEM, SALVIO HEXIAOPIS POSTACI: Nadziejka o wzroście nieco większym od przeciętnej szesnastolatki, czyli jakieś takie 165. Waga... lekko poniżej normy, pomimo, że dużo je. Twarzyczka: dość okrąła i dziecięca, mały nosek, różane usteczka. Przy uśmiechu podkreślają się jej mocno policzki. Oczy zielone. Cera taka jakaś typowa dla środkowej, nieco wschodniej Europy. Dodatkowo piegi, ujawniające się bardziej latem. Brwi średniej grubości. Kasztanowe włosy bywają pofalowane, sięgają za ramiona. Czasami je spina w koczek. Grzywka samodzielnie obcięta, czasem ją zaczesuje bardziej na czoło, czasami bardziej w bok. W zależności od nastroju, nosi okulary. Nie ma specjalnie dużej wady. Uwielbia też wszelkie akcesoria do włosów, spinki, wstążki. Jej codzienne ubrania nawiązują nieco do minionych epok. Temat: Re: Biuro Śledcze 11 Sro 27 Lip 2016, 23:41 | |
| Kiedy do Nadziejki dotarł list z informacją o przyjęciu na staż, od razu podskoczyła z radości. Z szerokim uśmiechem na twarzy pobiegła do rodziny poinformować ich o swoim szczęściu i poczuć, że jest dumą rodziny. A tak naprawdę to zeszła tylko do pokoju, w którym siedzieli akurat rodzice. Podała im w milczeniu list. Wiedziała, że tak będzie. Pretensje. Niezgoda. Wyrzuty. Upadające zaufanie. Jednak 18 lipca rano przywdziała jeden ze swoich najbardziej eleganckich i jednocześnie normalnych strojów. Prosta sukienka za kolano w kolorze gołębiego błękitu miała nie do końca odpowiadający Hope krój, lecz kupiła ją ze względu na piękny wzorzysty materiał zdobiący górę stroju. Ramiona przysłoniła eleganckim beżowym sweterkiem wykonanym z jakiegoś filcowego materiału. Ucieszyła się, że grzywka urosła jej na odpowiednią długość - mogła zaczesać ją za ucho. Włosy z tyłu spięła nieco inaczej niż zawsze. Podkreśliła kosmetykami lekko oczy... i nie mogła uwierzyć, że nie wyglądała już jak mała dziewczynka. Zabrała niewielką torebkę na ramię, stopy wsunęła w wygodne jasne pantofelki, po czym rzuciwszy krótkie pożegnanie milczącej rodzinie, weszła do kominka, aby dostać się do Londynu. Krótki spacer po dużym mieście, jaki odbyła idąc do Ministerstwa, był naprawdę czymś. Czuła się zupełnie wolna i niezależna. Wcale nie myślała teraz o rodzinie. Dopiero przekraczając próg, naszły na nią wszelkie lęki związane z obcymi ludźmi. Zebrała się w sobie, po czym ruszyła szukać swojego miejsca docelowego, uprzejmie się przy tym witając z niemal każdą napotkaną osobą. Z nieśmiałym uśmiechem przemierzała budynek modląc się, aby Jewgienij Bułhakow okazał się kimś miłym. A co jeśli to jakiś nieobliczany dryblas? Mimo wszystko chyba łączyło go jakieś pokrewieństwo z profesorem od numerologi... Nie będzie chyba tak źle, prawda? Dodatkowo miała nadzieję, że obecność kogoś ze szkoły na tych praktykach poprawi zdecydowanie jej humorek. Zatrzymała się przed gabinetem, który jej wskazano, tocząc zewnętrzną walkę ze sobą: zapukać? Czy poczekać na innych uczniów? A może byli już w środku? Niestety nie miała zegarka, a bała się spytać kogokolwiek o godzinę. Zebrała się więc na odwagę i zastukała do drzwi.
|
Jewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Re: Biuro Śledcze 11 Nie 31 Lip 2016, 20:34 | |
| Jewgienij tego dnia był w kiepskim nastroju, a i pora nie należała do najlepszych. Wszystko, co miało być świetne okazało się być co najmniej średnie, więc nie był najszczęśliwszym człowiekiem. Zwłaszcza, że musiał iść do pracy i użerać się z ludźmi, którym najchętniej przywaliłby po prostu w twarz. Tymczasem stał w biurze, parzył sobie kawę i spoglądał na budzący się Londyn. Na czarodziejów przemierzających ulicę Pokątną w pośpiechu, nie chcących spóźnić się do własnej pracy. Sam w tym czasie myślał o swoim życiu i o tym, czy aby na pewno nie popełnił największego błędu w swoim życiu. To nie miało jednak znaczenia, przynajmniej nie teraz, kiedy musiał pracować. Jakby na zawołanie, w tym samym momencie po biurze rozległo się pukanie. Odetchnął głęboko i nalał sobie do kubka kawy. Nie spieszyło mu się, praktykanci zawsze musieli czekać. Podszedł wolnym krokiem do biurka, w tym samym czasie ruchem ręki otwierając drzwi i zapraszając do środka dziewczę, które wyglądało tak, jakby bało się, że pomyliło drogi. - Pierwsze praktyki? - Zapytał tylko, siadając na krześle i przyglądając się jej uważnie. Kobieta. Prawie prychnął. Czemu kobiety pchały się do takiej pracy? Czy odwaliło im do reszty? Powinny siedzieć w domu, gotować i zajmować się dziećmi. Taka była ich rola. Ewentualnie, musiały wyglądać dobrze, być śliczne i umieć flirtować. - Co cię skłoniło do tego, żeby zgłosić się akurat do BUMu? - Zapytał nawet nie proponując jej miejsca do siedzenia. Najzwyczajniej o tym zapomniał, bądź po prostu był bucem, którego nie obchodziło to, co się będzie z dziewczęciem działo.
|
Nadzieja Potocka Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, nieco giętka, włos z głowy wili, czarny orzechOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: OPPUGNO, PORTUS, TERGEO, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FUMOS, IMMOBILUS, PETRIFICUS TOTALUS, GEMINO, ACCIO, AQUAMENTI, FINITE, HERBIVICUS, REPARO, VENTUS || Łatwe: EBUBLIO, OBSCURO, REPLEO, ANIMO LEPORE, CANTIS, MOBILE IMAGINEM, CAPILLUS TINCTURA, DULCIUS, MELOFORS ||Trudne: MEMORIA IMAGINEM, SALVIO HEXIAOPIS POSTACI: Nadziejka o wzroście nieco większym od przeciętnej szesnastolatki, czyli jakieś takie 165. Waga... lekko poniżej normy, pomimo, że dużo je. Twarzyczka: dość okrąła i dziecięca, mały nosek, różane usteczka. Przy uśmiechu podkreślają się jej mocno policzki. Oczy zielone. Cera taka jakaś typowa dla środkowej, nieco wschodniej Europy. Dodatkowo piegi, ujawniające się bardziej latem. Brwi średniej grubości. Kasztanowe włosy bywają pofalowane, sięgają za ramiona. Czasami je spina w koczek. Grzywka samodzielnie obcięta, czasem ją zaczesuje bardziej na czoło, czasami bardziej w bok. W zależności od nastroju, nosi okulary. Nie ma specjalnie dużej wady. Uwielbia też wszelkie akcesoria do włosów, spinki, wstążki. Jej codzienne ubrania nawiązują nieco do minionych epok. Temat: Re: Biuro Śledcze 11 Pon 01 Sie 2016, 18:26 | |
| Nerwowo rozejrzała się kilka razy, ale nie dostrzegła nikogo zmierzającego w tą stronę. Czyżby była sama? Niemożliwe. Na pewno ktoś jeszcze wybrał praktyki w Brygadzie Uderzeniowej. W końcu to było całkiem prestiżowe miejsce (jak właściwie niemal całe ministerstwo), poza tym sytuacja na świecie robiła się coraz bardziej napięta... A może to dlatego? Może ludzie po prostu się bali? Taka myśl dodała jej nieco odwagi i bardzo dobrze, gdyż nagle otworzyły się drzwi do gabinetu. Wbiła spojrzenie w mężczyznę, oczywiście zgrabnie unikajac kontaktu wzrokowego. Wysoki, pewny siebie, całkiem przystojny. - Dzień dobry... - przywitała się szybko z lekkim skinieniem głowy, mając nadzieję, że Bułhakow zdołał usłyszeć jej głos. - Tak, pierwsze - odpowiedziała, nieco pewniej, na pytanie, które odebrała za całkiem miłe. Zdobyła się na delikatny uśmiech i weszła do środka, rozglądając się lekko po pomieszczeniu. Wtedy pojawił się dylemat. Zamknąć drzwi? Zapytać, czy zamknąć? Zostawić tak jak jest? Może sam zamknie, skoro otworzył. Może zostawi w oczekiwaniu na resztę... Hope postanowiła zignorować tą sprawę. Padło konkretne pytanie. Z lekko zaciśniętą dłonią na torebce pamiętała o tym, że ważne jest pierwsze wrażenie. Pozycję miała wyprostowaną, na twarzy lekki uśmiech, wzrok utkwiony gdzieś na krawacie mężczyzny. Musiała wyglądać dojrzale i pewnie. Nie mogła być tą dziewczynką, którą zawsze była. - Chciałabym umieć ochraniać siebie i innych. Nie jestem jeszcze pewna, czy po ukończeniu szkoły będę się starała o zatrudnienie w Brygadzie Uderzeniowej, jednak wiem, że praktyki tutaj będą z pewnością dużym doświadczeniem. Starała się mówić wyraźnie i głośno, w odpowiednim tempie, nie używać górnolotnych stwierdzeń - chociaż nie była pewna, czy jej się to ostatnie udało. Stres wciąż się w niej znajdował, marzyła o tym, aby pojawił się ktoś jeszcze. Liczyła też na to, że mężczyzna nie będzie wypytywał o to, jakie drogi dziewczyna jeszcze rozważa. Wybór pomiędzy BUMem a wolnym artystą był nawet dla niej absurdalny, Bułhakow z pewnością uznałby go wręcz za śmieszny
|
Jewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Re: Biuro Śledcze 11 Czw 04 Sie 2016, 09:28 | |
| Bułhakow nie za bardzo wiedział, co spierdolił tak bardzo, że musiał zawsze wykonywać najgorszą robotę. Że to wszystkim w okół dostawały się zadania proste bądź takie, które zmieniały coś w ich przyszłości. A on? On tkwił w tym samym miejscu, opiekując się każdym stażystą, który pojawił się w BUMie. Teraz, kiedy Sophia zajmowała się swoim awansem, cóż... Nie był najszczęśliwszy. Nie to, żeby miał ją postrzegać jako kogoś lepszego, nadal będzie mu robiła kawę, nie było co do tego wątpliwości. Mimo wszystko denerwowało go, że nie będzie już mógł się nią rządzić w takim samym stopniu. Z resztą - kto wie, ile jeszcze tu wytrzyma? Miał powoli dość, a wydarzenia z początku czerwca przekonały go do tego, że BUM nie był dobrym miejscem. Musiał mieć pracę, która będzie mu pozwalać na podróżowanie do domu zawsze wtedy, kiedy to będzie potrzebne. Gdyby miał wybierać pomiędzy BUMem a rodem wybór byłby oczywisty. Nie po to zabijał ojca i Mikaela, żeby teraz pozwolić Bułhakowom upaść na samo dno. Wbrew pozorom miał jakieś ambicje i planował się nimi zająć. Już niebawem, bo teraz jedyne o czym myślał to rodzące się niedługo dziecko, którego nie będzie mógł zabić, bo tak przecież obiecał. Ha, on, Jewgienij Bułhakow, coś obiecał! - Chcesz umieć bronić siebie i innych? - Zapytał całkiem nieźle rozbawiony. - Jaka szkoda, że w tej waszej szkole nie uczą was niczego pożytecznego. Powiedz mi, Potocka, jakie zaklęcia czarnomagiczne znasz? Pewnie żadnych, bo żyjesz w kraju, w którym uczą was, że czarna magia to zło, którego trzeba się wystrzegać. Nie uczą was jednak tego, że to właśnie czarna magia jest tym, czego używają wasi oprawcy. Wszyscy ludzie, którzy chcą was skrzywdzić. Poznajecie odrobinę obrony przed czarną magią i myślicie, że jesteście bezpieczni. i o ile to ma jakiekolwiek znaczenie w przypadku walk z czarnomagicznymi stworzeniami - bo faktycznie taki patronus jest świetny do walki z dementoram, co w moim odczuciu jest jednak świetną obroną przed wpędzeniem do Azkabanu a nie przed czarną magią, to... Powiedz mi, jakiego zaklęcia uczą was tam w szkole, żebyście się bronili przed taką Pożogą? Wiesz, jak wielu ludzi nie umiało sobie z nią poradzić na marszu? Pomyślałaś, co by było, gdyby was lepiej edukowali w tym waszym Hogwarcie? - Mówił spokojnie, głosem zmęczonym ale i pozbawionym emocji. Marsz ROMu wciąż był w Londynie tematem tabu, ale jemu jako jednej z ofiar wolno było mówić, co tylko chciał. Nikt nie mógł mu przecież niczego zarzucić, skoro sam tam płonął. - Mamy przed sobą kilka tygodni praktyki w BUMie, gdzie waszym głównym zadaniem będzie segregowanie teczek i przyglądanie się procedurom, bo do tego mają was przygotować praktyki. Tak to wygląda w rzeczywistości. jeżeli spodziewałaś się, że nauczymy cię czarować... Musisz pogodzić się z zawodem, bo przychodząc do pracy tutaj musisz już coś umieć. Dodatkowe szkolenia są, oczywiście proponowane. Moja stażystka bawi się teraz w przeszkolenie, uwaga, medyczne. Z jednej strony, rozumiem po co to jest, gdybyśmy byli pod tym względem lepiej wyedukowani z pewnością udałoby nam się uratować więcej ludzi, ale... od tego są medycy. Uzdrowiciele. My musimy umieć reagować, rzucać zaklęcia ochronne i ofensywne. Rozumiesz? - Pod koniec wywodu do pomieszczenia wszedł Graysen i stanął obok Hope. Bułhakow jedynie rzucił okiem na zegarek i zamknął drzwi zaklęciem, nie używając do tego nawet różdżki.
|
Nadzieja Potocka Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, nieco giętka, włos z głowy wili, czarny orzechOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: OPPUGNO, PORTUS, TERGEO, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FUMOS, IMMOBILUS, PETRIFICUS TOTALUS, GEMINO, ACCIO, AQUAMENTI, FINITE, HERBIVICUS, REPARO, VENTUS || Łatwe: EBUBLIO, OBSCURO, REPLEO, ANIMO LEPORE, CANTIS, MOBILE IMAGINEM, CAPILLUS TINCTURA, DULCIUS, MELOFORS ||Trudne: MEMORIA IMAGINEM, SALVIO HEXIAOPIS POSTACI: Nadziejka o wzroście nieco większym od przeciętnej szesnastolatki, czyli jakieś takie 165. Waga... lekko poniżej normy, pomimo, że dużo je. Twarzyczka: dość okrąła i dziecięca, mały nosek, różane usteczka. Przy uśmiechu podkreślają się jej mocno policzki. Oczy zielone. Cera taka jakaś typowa dla środkowej, nieco wschodniej Europy. Dodatkowo piegi, ujawniające się bardziej latem. Brwi średniej grubości. Kasztanowe włosy bywają pofalowane, sięgają za ramiona. Czasami je spina w koczek. Grzywka samodzielnie obcięta, czasem ją zaczesuje bardziej na czoło, czasami bardziej w bok. W zależności od nastroju, nosi okulary. Nie ma specjalnie dużej wady. Uwielbia też wszelkie akcesoria do włosów, spinki, wstążki. Jej codzienne ubrania nawiązują nieco do minionych epok. Temat: Re: Biuro Śledcze 11 Czw 04 Sie 2016, 14:54 | |
| Rozbawienie mężczyzny trochę zbiło z tropu Nadź, ale starała się nie tracić dopiero co tworzonego dobrego nastawienia. Nad czarną magią nigdy się specjalnie nie zastanawiała. Wiedza o tym, że używanie jej niszczy duszę była wystarczającym ku temu powodem. Słyszała wiele razy jak mówiono o zaletach poznania broni wroga, lecz nawet gdyby chciała coś o tym poczytać, nie miałaby gdzie. Pewnie wszystkie książki dotyczące tego tematu znajdowały się w dziale ksiąg zakazanych. Kiedy Bułhakow wspomniał o marszu, spuściła lekko głowę, tracąc resztki usilnie utrzymywanego na twarzy uśmiechu. Tragedia na marszu była bodźcem, dla którego się tu znalazła. Zabolało ją też, że mężczyzna miał rację. W Hogwarcie uczono tylko marnego Protego. Lepszej wersji zaklęcia nauczyła się sama. Druga część monologu Bułhakowa zaskoczyła Potocką. Zmarszczyła lekko brwi nie będąc pewną tego, co właśnie usłyszała. Segregowanie teczek? Że co? Czy ona właśnie miała poświecić swój cenny czas na jakieś pierdoły? Chciała wyjść. Grzecznie podziękować za spędzone wspólnie kilka minut i po prostu opuścić to miejsce. Tak wiele nadziei wiązała z tymi praktykami, a one nagle spłonęły jak Brajan na marszu. Wspomniane szkolenia medyczne nawet nie zajęły chwili w umyśle dziewczyny. Nie była w stanie teraz ocenić, czy to jest przydatne, czy nie. Była totalnie załamana. - Rozumiem - odpowiedziała słabo. Było jej smutno, nagle poczuła się niesamowicie zmęczona. Chciałaby teraz zemdleć. Stwierdziliby, że jest nieodpowiednia na takie praktyki i by ją wywalili. Ale chwilka. Czy ktokolwiek mógłby być zbyt słaby na sortowanie teczek? Odwróciła się nieco, aby zobaczyć kim była osoba, która stanęła obok niej. Graysen Carrow. - Przepraszam, mógłby pan otworzyć okno? Trochę mi słabo - wymamrotała starając się ustać w pozycji pionowej, robiąc też strategiczny krok w bok, byleby jak najdalej Krukona. Co on tu robił? Dlaczego akurat on? Chociaż nie, gdyby tu była Wittermore, byłoby gorzej. DLACZEGO AKURAT CARROW? Czy coś jeszcze jest w stanie pogorszyć te praktyki?
|
Graysen E. Carrow Zastępca kapitana i pałkarz Srebrnych Wiwern, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 14 cali, kieł widłowęża, winorośl, elastycznaOPANOWANE ZAKLĘCIA: OPIS POSTACI: Graysen ledwie opuścił łono swej nieszczęsnej matki Faustine, a liczne grono rodzinne, zgromadzone ściśle wokół kołyski, zawyrokowało, iż chłopiec przyszedł na świat jako idealna kalka swojego ojca. Choć podobne stwierdzenie zdawało się być w tamtej chwili niczym innym, a pieszczotliwą eksklamacją, to z biegiem lat każdy przekonał się, że Graysenowi w istocie przepowiedziano wtedy przyszłość w cieniu niedoścignionego oryginału, po którym to musiał odziedziczyć spłaszczony, wydatny nochal. Nie mógłby być gorszy od swych rówieśników, co za tym idzie, może pochwalić się wzrostem ponadprzeciętnym, sylwetką i ruchami nieskrępowanymi, acz bywa, że i chaotycznymi, zależnie od tego czy znajduje się obecnie w fazie nadpobudliwości ruchowej, czy wręcz przeciwnie, w stanie otępienia i stagnacji. Piwne kurwiki szaleństwa i błysk niepoczytalności są nieodłącznym elementem składowym spojrzenia, jakim Graysen obarcza swych rozmówców. Łagodny i spokojny, nieznęcony gwałtownym temperamentem, budzi jeszcze większe podejrzenia, wzmaga w innych lęk, iż tylko jednej małej iskierki brakuje do eksplozji niezrównoważonego pomyleńca, który to tkwi, gdzieś głęboko w nim, uśpiony za maską typowego, aroganckiego dzieciaka z porządnego domu. Coś, co kiedyś będzie nazywać się artystycznym nieładem, w obecnej erze, jest jedynie trywialnym bałaganem, bo to właśnie bałagan objął panowanie nad głową chłopaka. Nie podpatrzył ani trendów, ani kolegów z ławki, na próżno więc u niego szukać fryzury na przylizanego Włocha, on o to nie dba. Bogatą mimikę uwielbia uwydatniać w sposób ekspresyjny i nierzadko karykaturalny, emocje bowiem, i to te wszelkiego kalibru, stanowią dla Gray’a nieodwieczną zagwozdkę; są niczym puzzle pozbawione istotnych elementów układanki, których nie potrafi ułożyć. Fuzja kontrastowych emocji, niesprecyzowany i wieloznaczny ton wypowiedzi, zapewnił mu dożywotnią łatkę bezczelnego mitomana, z którego ust sączą się nieskończone ciągi łgarstw i jad fałszu. Potwierdzenie podobnego wymysłu byłoby jednakże krzywdzące dla Graysena, który w gruncie rzeczy nie jest osobą tak podłą i nikczemną, jak jego ojciec by pragnął. Z ludźmi mu nie po drodze, nie rozumie ich zamiarów, celów i motywacji. Nie utożsamia się zresztą z wieloma jednostkami, izoluje się od reszty na własne życzenie, nie będąc jednak do końca pewnym, czy jest to czymś, czego tak naprawdę pragnie. Temat: Re: Biuro Śledcze 11 Pią 05 Sie 2016, 05:14 | |
| Carrow ma to szczęście w nieszczęściu, że dokładnie wie jak pod szczegółowo podany adres trafić, ba, tatuś nawet nie musiał przypinać mu karteczki do tornistra, tak by chłopaczyna czasem nie zapomniał. Wchodząc do pomieszczenia, kątem oka zerka na zegar zawieszony na ścianie - czyżby się spóźnił? Czyżby przyszedł na czas? Nie dane mu roztrząsać tej iście ważnej kwestii, skinąwszy bowiem głową w kierunku mężczyzny, automatycznie i bezwiednie miejsce postanawia zająć tuż obok jedynej młodej postaci znajdującej się w środku. Oczy Graysena, zaszczute ognikami rozbawienia, skrupulatnie przebiegają po wątłej sylwetce dziewczęcia, które stoi tuż obok niego. Oczywiście, iż w pierwszej chwili uznaje to za pomyłkę, nieporozumienie oraz żart, lecz rozpoznanie słabnącej mimiki przychodzi mu z zadziwiającą, jak na autystyczne zdolności chłopaka, łatwością. Poważnie, nikt więcej się tutaj nie przypałętał? Tylko on i... jakaś dziewczyna? Jak to kurwa wygląda, gdzie ci wszyscy, ociekający testosteronem pseudo wojownicy, których to Hogwart urodził na pęczki? Wszyscy ci, którzy tak bardzo pragnęli walczyć O SPRAWIEDLIWOŚĆ I PORZĄDEK ŚWIATA. Co za ironia, że z całego tego grona zjawia się jedynie Carrow, ten który z żadnym z powyższych nie ma ani trochę wspólnego. Pieprzona karuzela śmiechu. Udaje, iż donośny głos faceta wcale nie roznosił się jeszcze przed chwilą po całym korytarzu, a dobitny, srogi monolog skłaniający Hope do płaczu, nie dotarł do uszu Graysena. Nie odzywa się, nie pytany ust nie otwiera, jedynie czeka cierpliwie, niechętnie spoglądając w kierunku nieznanego mężczyzny.
|
Jewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Re: Biuro Śledcze 11 Sob 06 Sie 2016, 19:05 | |
| Gienę absolutnie nie obchodziło to, czego Hope oczekiwała od tych praktyk. On sam od życia oczekiwał zupełnie czegoś innego, niż dostawał, więc inni też musieli się z tym męczyć. Jeżeli chciała się czegoś nauczyć mogła iść gdzie indziej. praca BUMowca zaczynała się tak naprawdę długo po stażu, gdy wreszcie można było wejść samemu w teren. Teraz mogła się nauczyć najwyżej zaparzania kawy, chociaż wątpił, by robiła choć w połowie tak dobrą, jak Templer. Ach, Templer... Ciekawe, czy po awansie nadal będzie parzyć mu kawusię codziennie rano. Pewnie zacznie pyskować i czuć się ważna. Jaka szkoda, była w tym, co robiła idealna. Nie kłóciła się, umiała nastawić ekspres i podać filiżankę nie rozlewając po drodze kawy... Czy on się przesłyszał? Spojrzał na nią, unosząc jedną z brwi. - Czy ja ci, Potocka, wyglądam na twoją służącą? - Powiedział ostro. - Rączki masz? Nóżki masz? To podejdź do okna i je otwórz sama. - Mówiąc to rozsiadł się wygodniej na fotelu i przyjrzał Carrowowi uważniej. Młody chłopaczyna, miło się na niego patrzyło. Nie pamiętał już, kiedy ostatni raz miał okazję nacieszyć się widokiem nastolatka. Czy nie było to jakoś zimą? Chyba wtedy, kiedy wybrał się do Hogsmeade. Ale chłopak ewidentnie użył eliksiru postarzającego, przez co nie było widać, że ma tych szesnaście lat. - Jak już będziesz wracać, zrób nowej kawy, ta mi się kończy. Ty Carrow, siadaj. - Wskazał mu krzesło obok siebie. - Co cię najbardziej interesuje w pracy Brygadzisty?
|
Nadzieja Potocka Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, nieco giętka, włos z głowy wili, czarny orzechOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: OPPUGNO, PORTUS, TERGEO, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FUMOS, IMMOBILUS, PETRIFICUS TOTALUS, GEMINO, ACCIO, AQUAMENTI, FINITE, HERBIVICUS, REPARO, VENTUS || Łatwe: EBUBLIO, OBSCURO, REPLEO, ANIMO LEPORE, CANTIS, MOBILE IMAGINEM, CAPILLUS TINCTURA, DULCIUS, MELOFORS ||Trudne: MEMORIA IMAGINEM, SALVIO HEXIAOPIS POSTACI: Nadziejka o wzroście nieco większym od przeciętnej szesnastolatki, czyli jakieś takie 165. Waga... lekko poniżej normy, pomimo, że dużo je. Twarzyczka: dość okrąła i dziecięca, mały nosek, różane usteczka. Przy uśmiechu podkreślają się jej mocno policzki. Oczy zielone. Cera taka jakaś typowa dla środkowej, nieco wschodniej Europy. Dodatkowo piegi, ujawniające się bardziej latem. Brwi średniej grubości. Kasztanowe włosy bywają pofalowane, sięgają za ramiona. Czasami je spina w koczek. Grzywka samodzielnie obcięta, czasem ją zaczesuje bardziej na czoło, czasami bardziej w bok. W zależności od nastroju, nosi okulary. Nie ma specjalnie dużej wady. Uwielbia też wszelkie akcesoria do włosów, spinki, wstążki. Jej codzienne ubrania nawiązują nieco do minionych epok. Temat: Re: Biuro Śledcze 11 Sob 06 Sie 2016, 21:13 | |
| Odpowiedź Bułhakowa nie pogrążyła Hope w fali zażenowania i smutku. To był ten moment, kiedy poczuła w sobie ukłucie irytacji. Uprzejmością mężczyzna nie grzeszył, może jednak się nie polubią. Wzięła głębszy oddech na odstresowanie, po czym ruszyła w stronę okna. Otwierając je, miała przyjemność znowu poczuć negatywne uczucie. Kawy? A Carrow sobie jeszcze usiadł? Rozważając, czy da się wypisać z praktyk, rozkoszowała się chwilką przy otwartym oknie. Siły do niej wracały. Łagodny powiew wiatru zawsze stawiał ją do pionu. Przestała się gotować w środku, mogła teraz trzeźwym okiem spojrzeć na sytuację. Praktyki okazały się kpiną? Ma robić kawę? Carrow też tu jest? Fantastycznie. Ostatni problem rozwiązać można tylko odejściem. Tylko jakby to załatwić... Może wystarczy, że przestanie chodzić? Albo zachoruje? To by było skuteczne. Zastanawiało ją jeszcze, czy kurs kawy jest w pakiecie. U niej w domu nie piło się tego napoju, tak samo u dziadków w Polsce... Właściwie to nie mogła sobie przypomnieć, żeby gdziekolwiek udało jej się zaobserwować ten słynny rytuał parzenia kawy. To będzie niesamowicie komiczne, mężczyzna weźmie ją może za życiową łamagę, ale co miała innego do wyboru? Na opinii Bułhakowa zależało jej tyle, co nic, nawet gdyby z profesorem numerologii utrzymywał bliskie kontakty. Wiedziała, że opiekun Puchonów nie zawiedzie się informacją o braku umiejętności zaparzania kawy u Potockiej. - Przepraszam, ale nie umiem tego zrobić. Gdyby mógł mi pan powiedzieć jak się do tego zabrać, byłabym wdzięczna - powiedziała nim Carrow się odezwał, po czym wymalowała sobie na twarzy uroczy uśmiech skierowany do brygadzisty. Co zrobi? Wywali ją z praktyk? Cudownie.
|
Graysen E. Carrow Zastępca kapitana i pałkarz Srebrnych Wiwern, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 14 cali, kieł widłowęża, winorośl, elastycznaOPANOWANE ZAKLĘCIA: OPIS POSTACI: Graysen ledwie opuścił łono swej nieszczęsnej matki Faustine, a liczne grono rodzinne, zgromadzone ściśle wokół kołyski, zawyrokowało, iż chłopiec przyszedł na świat jako idealna kalka swojego ojca. Choć podobne stwierdzenie zdawało się być w tamtej chwili niczym innym, a pieszczotliwą eksklamacją, to z biegiem lat każdy przekonał się, że Graysenowi w istocie przepowiedziano wtedy przyszłość w cieniu niedoścignionego oryginału, po którym to musiał odziedziczyć spłaszczony, wydatny nochal. Nie mógłby być gorszy od swych rówieśników, co za tym idzie, może pochwalić się wzrostem ponadprzeciętnym, sylwetką i ruchami nieskrępowanymi, acz bywa, że i chaotycznymi, zależnie od tego czy znajduje się obecnie w fazie nadpobudliwości ruchowej, czy wręcz przeciwnie, w stanie otępienia i stagnacji. Piwne kurwiki szaleństwa i błysk niepoczytalności są nieodłącznym elementem składowym spojrzenia, jakim Graysen obarcza swych rozmówców. Łagodny i spokojny, nieznęcony gwałtownym temperamentem, budzi jeszcze większe podejrzenia, wzmaga w innych lęk, iż tylko jednej małej iskierki brakuje do eksplozji niezrównoważonego pomyleńca, który to tkwi, gdzieś głęboko w nim, uśpiony za maską typowego, aroganckiego dzieciaka z porządnego domu. Coś, co kiedyś będzie nazywać się artystycznym nieładem, w obecnej erze, jest jedynie trywialnym bałaganem, bo to właśnie bałagan objął panowanie nad głową chłopaka. Nie podpatrzył ani trendów, ani kolegów z ławki, na próżno więc u niego szukać fryzury na przylizanego Włocha, on o to nie dba. Bogatą mimikę uwielbia uwydatniać w sposób ekspresyjny i nierzadko karykaturalny, emocje bowiem, i to te wszelkiego kalibru, stanowią dla Gray’a nieodwieczną zagwozdkę; są niczym puzzle pozbawione istotnych elementów układanki, których nie potrafi ułożyć. Fuzja kontrastowych emocji, niesprecyzowany i wieloznaczny ton wypowiedzi, zapewnił mu dożywotnią łatkę bezczelnego mitomana, z którego ust sączą się nieskończone ciągi łgarstw i jad fałszu. Potwierdzenie podobnego wymysłu byłoby jednakże krzywdzące dla Graysena, który w gruncie rzeczy nie jest osobą tak podłą i nikczemną, jak jego ojciec by pragnął. Z ludźmi mu nie po drodze, nie rozumie ich zamiarów, celów i motywacji. Nie utożsamia się zresztą z wieloma jednostkami, izoluje się od reszty na własne życzenie, nie będąc jednak do końca pewnym, czy jest to czymś, czego tak naprawdę pragnie. Temat: Re: Biuro Śledcze 11 Wto 09 Sie 2016, 02:35 | |
| Podczas gdy Potocka odprawia taneczny cyrk na kółkach, relaksuje się przy okienku i tym samym wkurwia groźnie wyglądającego opiekuna stażystów, Carrow niewzruszony rozsyła otoczeniu swą nienaganną, betonową aurę kompletnego buca i mruka. Nic nowego, nie żeby swym entuzjazmem i dziarską postawą miałby rozsadzać calutki budynek Ministerstwa. Zerka przelotnie na zegarek, lecz odkrywszy, iż wskazówki niemalże w ogóle się nie przemieściły na tarczy, spuszcza nieznacznie głowę, czekając spokojnie na dalszy rozwój wydarzeń. Sądzi z początku, że nie dosłyszy pytania, ani pierwszego, ani tym bardziej drugiego. Potocka, na Merlina, czy właśnie natchnął ją nastrój komediowy? Czy ona żartuje? Drwi sobie z nich wszystkich? Carrow unosi nieznacznie prawą brew, posyłając jej tym samym spojrzenie przepełnione kpiarskim politowaniem. - Kobieta nie potrafi zrobić kawy? - wypala z siebie odruchowo i choć impulsywne odzywki nie są jego słabością, to czuje automatyczne przyzwolenie na dogadanie Potockiej - wyłącznie ze względu na obecność drugiego mężczyzny w pokoju. Wzdycha ciężko, flegmatyczne spojrzenie przenosząc na Bułhakowa, którego dla zasady wypadałoby błagać o przebaczenie. - Przepraszam - stwierdza bezosobowo, spoglądając mu w oczy, choć na próżno szukać w obliczu Carrowa choćby grama szczerości. - Nie wiem, co mnie interesuje, proszę Pana. Zapisałem się z woli ojca. Najprawdopodobniej nie mam prawa mieć jakichkolwiek oczekiwań wobec tej pracy, toteż przyjmę i wypełnię każde dane mi zadanie.
|
Jewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Re: Biuro Śledcze 11 Wto 09 Sie 2016, 19:14 | |
| Bułhakow nie miał ochoty na użeranie się z dziećmi, chociaż miał przed sobą osoby już pełnoletnie i mógł spodziewać się, że nie będzie tak źle. Z resztą, sam niedługo miał być ojcem, czyż nie? Niemal parsknął na samą myśl, ciesząc się, że wszystko pozostawi w rękach kobiet zamieszkujących posiadłość. Nie widziała potrzeby w zajmowaniu się małym brzdącem, a wychowanie... Tym zajmie się za kilka lat i tak ustawi tego małego gówniaka, że będzie spokój. Teraz jednak zajęty był zajmowaniem się stażystami. Już miał rozpocząć rozmowę z Carrowem, gdy Potocka znowu się odezwała. Przeniósł na nią wzrok i już miał coś powiedzieć, gdy jedyny nasuwający mu się na usta komentarz został wypowiedziany przez Graysena. Ani go za to zbeształ ani pochwalił, nawet na niego nie spojrzał. W tym samym czasie wpatrywał się tylko w dziewczęcą buzię i westchnął ostentacyjnie. - A jest coś, co umiesz robić? - Zapytał na chwilę tylko przenosząc wzrok na Graysena i kiwając głową na znak, że rozumie. Bo, do cholery, kto normalny chciałby pracować w BUMie? - Skoro wypełnisz każde dane ci zadanie, naucz Potocką parzenia kawy. Zróbcie od razu trzy, bo jeżeli obydwoje macie ten sam poziom umiejętności to nie chcę męczyć się z waszym dziełem sam.
|
Temat: Re: Biuro Śledcze 11 | |
| |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |