NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
Non mor­tem ti­memus, sed co­gita­tionem Mor­tis


Share

Przeklęty marsz ROMu || Nadziejka & Esme

Idź do strony : Previous  1, 2
Esmeralda Moore
Esmeralda Moore
Niepełnoletni czarodziej

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Pióro z ogona feniksa, angielski dąb, 9,5 cala, b. sztywna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: EXPELLIARMUS, PROTEGO, PETRIFICUS TOTALUS, RICTUSEMPRA, OPPUGNO, LUMOS, NOX, ENERVATERENNERVATE, FLAGRANTE, IMPEDIMENTA
OPIS POSTACI: Romka jest posiadaczką pięknych, długich, lśniących i czarnych niczym skrzydło kruka włosów. Przez co doskonale komponowały się z jej niegdyś złocistą skórą. Zdecydowanie nie odejmuje jej to urody. Cały ten piękny obrazek dopełniają duże, soczystozielone oczy, niektórzy przyrównują je do kawałków szmaragdu. Cóż, nie bez przyczyny dziewczyna ma na imię Esmeralda. Jej małe usteczka, które mają malinowy kolor, skrywają szereg ładnych i białych ząbków, które to odsłaniają się w chwilach radości. Jeżeli chodzi o jej figurę: na pewno każdy by powiedział, że jest idealna, ale tylko sama zainteresowana wie gdzie ma jakieś niedociągnięcia, albo niedoskonałości, które sprawiają, że do ideału jej daleko. Romka jest szczupła, ale bez przesady. Można powiedzieć, że natura idealnie wyliczyła jej wymiary. Miejscami jest wąska, a w innych miejscach, tak jak powinno być, szersza, przez co na pewno nie jeden mężczyzna chciałby wodzić swoją dłonią po jej ciele. Cóż, niestety nikt takiego zaszczytu jeszcze nie dostąpił i pewnie nie dostąpi. Jej dłonie są małe, i wydają się być tymi dłońmi które nigdy nie zaznały ciężkiej pracy, zakończone długimi paznokciami, Ciężko stwierdzić jakie ma nogi, bowiem cały czas nosi na sobie długie barwne spódnice, które sprawiają, że cyganka przypomina barwnego motyla, który szykuje się do lotu. Za to jej nóżka jest równie mała co rączki. Bardzo często odziana w białe baletki, z malutkimi kokardkami na czubkach. Skóra dziewczyny jest gładziutka, i wydaje się być bardziej skórą małego dziecka aniżeli siedemnastoletniej dziewczyny.

https://mortis.forumpolish.com/t749-sokol-ikar#4895 https://mortis.forumpolish.com/t748-zniszczony-dziennik-esmeraldy#4893 https://mortis.forumpolish.com/t735-skrytka-001
PisanieTemat: Re: Przeklęty marsz ROMu || Nadziejka & Esme  Przeklęty marsz ROMu || Nadziejka & Esme - Page 2 EmptyCzw 05 Maj 2016, 18:14

Cyganka uśmiechnęła się tylko lekko na stwierdzenie koleżanki z roku.
-Wiesz... ja znam bardzo dobrze swoje miejsce, nie raz zostało ono wyraźnie podkreślone. Z resztą i tak wyróżniam się za bardzo w tłumie... gdybym jeszcze wpakowała się na salony... nie to już by była przesada- Po za tym istniał jeszcze jeden powód. Romka nawykła do pojawiania się nagle, i do równie nagłego zniknięcia. Bez pożegnania, bez zbędnych odpowiedzi na pytania, z kategorii "dlaczego","po co". Zamykała pewne rozdziały swojego życia, z wielkim zatrzaśnięciem drzwi, zamknięciem ich na klucz, po czym ten klucz lądował w miejscu w którym nikt nie mógł go odszukać, a i ona sama po pewnym czasie o nim zapomni. Nie jeden z was mógł by wytknąć jej, że popełnia wielki błąd, że nie należy palić za sobą wszystkich mostów, bo nigdy nie wiadomo kiedy będziemy chcieli zawrócić. I cóż... w wypadków zwykłych ludzi to jak najbardziej się sprawdzało, ale nie w wypadku cyganów. Oni byli uparci... być może nawet aż za bardzo uparci. Jeżeli obrali sobie jedną z konkretnych dróg to szli nimi do końca, nawet jeżeli drogi były usłane kolcami.
-Jeżeli zgarną to co z tego...- Cyganka nigdy nie rozumiała tej konkurencji o jakieś puchary. Dlaczego domy nie mogły żyć obok siebie jak równy z równym. Niestety, zamiast tego każdy próbował udowodnić innym jaki to nie jest wspaniały, i o ile lepszy od innych. Czy gdyby nagle pozbyć się tego cholernego pucharu, czy by wiele osób nie doszło do tego samego wniosku do jakiego dochodziła Esmeralda.
-To, że ktoś zdobywa jakiś puchar wcale nie czyni z niego kogoś lepszego. Aż przykro mówić nic to nie zmienia, kompletnie nic. Dalej są ludźmi którzy któregoś dnia umrą. Mając na uwadze to, aż głupio tracić swój cenny czas na udowadnianie wszystkim dookoła, że jest się ponad innymi- Ehhh... tak świat cyganki był naprawdę bardzo prosty. Nie było konkurencji, wojny, głodu, czy innych problemów... szkoda tylko, że na zawsze pozostanie tylko utopią.
Nadzieja Potocka
Nadzieja Potocka
Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, nieco giętka, włos z głowy wili, czarny orzech
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: OPPUGNO, PORTUS, TERGEO, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FUMOS, IMMOBILUS, PETRIFICUS TOTALUS, GEMINO, ACCIO, AQUAMENTI, FINITE, HERBIVICUS, REPARO, VENTUS || Łatwe: EBUBLIO, OBSCURO, REPLEO, ANIMO LEPORE, CANTIS, MOBILE IMAGINEM, CAPILLUS TINCTURA, DULCIUS, MELOFORS ||Trudne: MEMORIA IMAGINEM, SALVIO HEXIA
OPIS POSTACI: Nadziejka o wzroście nieco większym od przeciętnej szesnastolatki, czyli jakieś takie 165. Waga... lekko poniżej normy, pomimo, że dużo je. Twarzyczka: dość okrąła i dziecięca, mały nosek, różane usteczka. Przy uśmiechu podkreślają się jej mocno policzki. Oczy zielone. Cera taka jakaś typowa dla środkowej, nieco wschodniej Europy. Dodatkowo piegi, ujawniające się bardziej latem. Brwi średniej grubości. Kasztanowe włosy bywają pofalowane, sięgają za ramiona. Czasami je spina w koczek. Grzywka samodzielnie obcięta, czasem ją zaczesuje bardziej na czoło, czasami bardziej w bok. W zależności od nastroju, nosi okulary. Nie ma specjalnie dużej wady. Uwielbia też wszelkie akcesoria do włosów, spinki, wstążki. Jej codzienne ubrania nawiązują nieco do minionych epok.

https://mortis.forumpolish.com/t622-zwirzynta-nadziejki#3136 https://mortis.forumpolish.com/t623-zapiski-nadziejki#3145 https://mortis.forumpolish.com/t621-skrytka-numer-1996#3135
PisanieTemat: Re: Przeklęty marsz ROMu || Nadziejka & Esme  Przeklęty marsz ROMu || Nadziejka & Esme - Page 2 EmptyCzw 05 Maj 2016, 18:41

-Mmm... Nie rozumiem - spojrzała na koleżankę zbita z tropu. Jak to "zna swoje miejsce"? Hope dobrze wiedziała, że Esmeralda pochodziła z innego kręgu kulturowego z czego wynikały różnice między nimi, ale tym razem nie zrozumiała kompletnie. - Jaka przesada? Przecież to jest bal dla uczniów! A ty jesteś uczniem! Nie wyobrażam sobie, żebyś nie przyszła na NASZ bal. Chociażby na troszkę - uśmiechnęła się. Wyznaczyła sobie za cel, żeby zaciągnąć Esmeraldę za rok. Cyganka musiała tam być i tyle.
Zaśmiała się na jej słowa o umieraniu. Mieszkały razem sześć lat, a wciąż dochodziło między nimi do niezrozumienia. Nie było to oczywiście negatywne w żaden sposób. Hope cieszyła się, że mogła odkrywać tak niezwykły i inny sposób odbierania świata, jaki miała Esmeralda.
- Wiem, że nie czyni. Ale zawsze milej kończy się rok szkolny z wygranym Pucharem. I tu nie ma co do udowadniania nikomu... Nie no, może trochę jest - przyznała koleżance rację. - Ale zdobywanie punktów mnie osobiście niezmiernie motywuje! No i utrzymuje to też jakąś dyscyplinę.
Przełożyła rysunek i aż parsknęła śmiechem na widok kolejnego. Przedstawiał chłopaka z poprzedniego obrazka, który leżał na podłodze, jakby upadł, a nad nim znajdowała się próbując wstać dziewczyna o krótkich czarnych włosach.
- Przepraszam, nie powinnam była tego pokazywać - zaśmiała się. - Nie mów nikomu o tej, sytuacji, dobrze? - poprosiła koleżankę. Cóż, Esme pewnie nawet nie znała Carrowa, a nawet gdyby, to Hope ufała jej bezgranicznie. Sama chciała wręczyć chłopakowi kopię tego rysunku pewnego dnia... Właściwie nie byli wrogami ani nic, ale Nadziejka odczuwała lekką monotonię w swoim życiu i zapragnęła mieć kogoś do posprzeczania się. Trochę to głupie, lecz tak sobie obmyśliła. Tylko, że to było przed marszem... teraz nie była pewna, czy chce mieć DODATKOWEGO wroga.
Odłożyła rysunek spoglądając na kolejny.
- Kaylin Wittermore i nasz profesor Bułhakow - zachichotała nerwowo patrząc jak stojąca bardzo blisko siebie parka podryguje lekko w tańcu na kartce papieru. Jak dobrze, że pokazuje to Esme. Jednak odłożyła ten rysunek dość szybko razem z tym poprzednim gdzieś na bok. Lepiej, aby nikt niepowołany ich nie widział. Pokazała jej więc kolejne obrazki, na których znajdował się między innymi Cyryl, a jeden rysunek był nawet autoportretem Nadziejki zajadającej się ciasteczkiem.
Esmeralda Moore
Esmeralda Moore
Niepełnoletni czarodziej

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Pióro z ogona feniksa, angielski dąb, 9,5 cala, b. sztywna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: EXPELLIARMUS, PROTEGO, PETRIFICUS TOTALUS, RICTUSEMPRA, OPPUGNO, LUMOS, NOX, ENERVATERENNERVATE, FLAGRANTE, IMPEDIMENTA
OPIS POSTACI: Romka jest posiadaczką pięknych, długich, lśniących i czarnych niczym skrzydło kruka włosów. Przez co doskonale komponowały się z jej niegdyś złocistą skórą. Zdecydowanie nie odejmuje jej to urody. Cały ten piękny obrazek dopełniają duże, soczystozielone oczy, niektórzy przyrównują je do kawałków szmaragdu. Cóż, nie bez przyczyny dziewczyna ma na imię Esmeralda. Jej małe usteczka, które mają malinowy kolor, skrywają szereg ładnych i białych ząbków, które to odsłaniają się w chwilach radości. Jeżeli chodzi o jej figurę: na pewno każdy by powiedział, że jest idealna, ale tylko sama zainteresowana wie gdzie ma jakieś niedociągnięcia, albo niedoskonałości, które sprawiają, że do ideału jej daleko. Romka jest szczupła, ale bez przesady. Można powiedzieć, że natura idealnie wyliczyła jej wymiary. Miejscami jest wąska, a w innych miejscach, tak jak powinno być, szersza, przez co na pewno nie jeden mężczyzna chciałby wodzić swoją dłonią po jej ciele. Cóż, niestety nikt takiego zaszczytu jeszcze nie dostąpił i pewnie nie dostąpi. Jej dłonie są małe, i wydają się być tymi dłońmi które nigdy nie zaznały ciężkiej pracy, zakończone długimi paznokciami, Ciężko stwierdzić jakie ma nogi, bowiem cały czas nosi na sobie długie barwne spódnice, które sprawiają, że cyganka przypomina barwnego motyla, który szykuje się do lotu. Za to jej nóżka jest równie mała co rączki. Bardzo często odziana w białe baletki, z malutkimi kokardkami na czubkach. Skóra dziewczyny jest gładziutka, i wydaje się być bardziej skórą małego dziecka aniżeli siedemnastoletniej dziewczyny.

https://mortis.forumpolish.com/t749-sokol-ikar#4895 https://mortis.forumpolish.com/t748-zniszczony-dziennik-esmeraldy#4893 https://mortis.forumpolish.com/t735-skrytka-001
PisanieTemat: Re: Przeklęty marsz ROMu || Nadziejka & Esme  Przeklęty marsz ROMu || Nadziejka & Esme - Page 2 EmptyCzw 05 Maj 2016, 19:27

Puchonka uśmiechnęła się tylko delikatnie. To było naturalne, że dziewczyna kompletnie tego nie rozumiała. Ona pasowała do tamtego towarzystwa, kiedy był bal mogła pozwolić sobie na piękną suknię i równie cudowną biżuterię. Esmeralda jedyne co miała to swoje cygańskie spódnice, które na tego typu imprezach raczej kiepsko by pasowały.
-Hmmm... fakt jest dla uczniów, ale jednocześnie dla osób które potrafiły by się odnaleźć na tego typu zabawach- Cyganeczce w tej chwili kompletnie nie chciało się próbować dziewczynie tego tłumaczyć, bo w końcu i tak by to nie miało najmniejszego sensu. Chociaż Esmeralda nie byłaby Esmeraldą, gdyby nie widziała nawet w mroku światełko nadziei. Do następnego roku zostało jeszcze trochę czasu, i właśnie przez ten czas mogłoby się wydarzyć tyle rzeczy które być może obrócą jej świat do góry nogami.
-Jeżeli ktoś nie ma w sobie odpowiedniej ilości kultury, to nic go nie będzie motywować...- Mruknęła cicho rzucając przelotne spojrzenie na rysunek. Cóż faktycznie nie wiele jej mówiły postacie które się tam znajdowały. Prawda była taka, że dziewczyna nie kojarzyła większości szkoły. Może dlatego, że od towarzystwa innych ludzi bardzo często wybierała upojne popołudnie na łonie natury, skupiając się na wiankach które wiła, i na nuceniu sobie swoich piosenek.
Cyganka oglądała w milczeniu rysunki, nie komentując w żaden sposób osoby które się na nich znajdowały. Po prostu patrzyła... czy oceniała... nie, w jej oczach nie było widać czegoś takiego. W końcu kiedy doszły do końca, Esme uśmiechnęła się jeszcze raz. Wstała z łóżka i przeciągnęła się leniwie, a jej chusta z monetkami zadzwoniła cicho.
-Wiesz co... korzystając z okazji, że wszyscy są jeszcze na kolacji, przejdę się jeszcze po szkole.- Cała Esmeralda... nie umiała usiedzieć w miejscu, musiała być w wiecznym ruchu, aby czuć się dobrze. Dlatego też posłała koleżance z roku tylko ostatni przyjazny uśmiech, i podeszła do drzwi którymi niedawno jeszcze weszła, owładnięta pragnieniem wskoczenia pod ciepłą kołdrę. Cóż... kobiety zmienne są. Nacisnęła na klamkę, a drzwi jej ustąpiły bez oporu. Sama postać dziewczyny zniknęła w szparze jaka się utworzyła, a drewniane drzwi zamknęły się cicho. Przez chwilę było jeszcze słychać jej kroki, i ciche pobrzdękiwanie jej chusty. Nagle nastała cisza która świadczyła o tym, że cyganeczka ponownie poszła swoją drogą... gdzieś przed siebie.
z/t
Nadzieja Potocka
Nadzieja Potocka
Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, nieco giętka, włos z głowy wili, czarny orzech
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: OPPUGNO, PORTUS, TERGEO, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FUMOS, IMMOBILUS, PETRIFICUS TOTALUS, GEMINO, ACCIO, AQUAMENTI, FINITE, HERBIVICUS, REPARO, VENTUS || Łatwe: EBUBLIO, OBSCURO, REPLEO, ANIMO LEPORE, CANTIS, MOBILE IMAGINEM, CAPILLUS TINCTURA, DULCIUS, MELOFORS ||Trudne: MEMORIA IMAGINEM, SALVIO HEXIA
OPIS POSTACI: Nadziejka o wzroście nieco większym od przeciętnej szesnastolatki, czyli jakieś takie 165. Waga... lekko poniżej normy, pomimo, że dużo je. Twarzyczka: dość okrąła i dziecięca, mały nosek, różane usteczka. Przy uśmiechu podkreślają się jej mocno policzki. Oczy zielone. Cera taka jakaś typowa dla środkowej, nieco wschodniej Europy. Dodatkowo piegi, ujawniające się bardziej latem. Brwi średniej grubości. Kasztanowe włosy bywają pofalowane, sięgają za ramiona. Czasami je spina w koczek. Grzywka samodzielnie obcięta, czasem ją zaczesuje bardziej na czoło, czasami bardziej w bok. W zależności od nastroju, nosi okulary. Nie ma specjalnie dużej wady. Uwielbia też wszelkie akcesoria do włosów, spinki, wstążki. Jej codzienne ubrania nawiązują nieco do minionych epok.

https://mortis.forumpolish.com/t622-zwirzynta-nadziejki#3136 https://mortis.forumpolish.com/t623-zapiski-nadziejki#3145 https://mortis.forumpolish.com/t621-skrytka-numer-1996#3135
PisanieTemat: Re: Przeklęty marsz ROMu || Nadziejka & Esme  Przeklęty marsz ROMu || Nadziejka & Esme - Page 2 EmptyCzw 05 Maj 2016, 19:38

Nadziejka również uznała, że nie ma co dłużej rozwodzić się nad balem. Nie teraz. Bo ona oczywiście znajdzie jakiś sposób, żeby zaciągnąć Esmeraldę na bal. Oczami wyobraźni widziała Cygankę wirującą w tańcu w najbardziej kolorowej sukni, jaka mogła istnieć. Oczywiście pobrzękiwania przyczepionych do niej metalowych ozdóbek były załączone do tego obrazka. Może to narysuje? Dobry pomysł właściwie.
- Miłego spaceru - zażyczyła szczerze koleżance, po czym starannie złożyła rysunki i wsadziła je do szuflady dbając o rozdzielenie tych... nie przeznaczonych do widoku. Właściwie to przydałoby się jej nauczyć zaklęcia kopiowania. BARDZO by się przydało.
Kiedy Esme wyszła, Nadziejka ponownie rzuciła się na łóżko łapiąc uprzednio paczkę kociołkowych piegusków. Aż zaburczało jej w brzuchu na samo słowo "kolacja". Może Iga zauważy, że nie przyszła na kolację i weźmie jej jakąś kanapeczkę? Słodycze były fajne, ale Nadziejka miała już doświadczenie z zapychaniem się słodyczami na noc. Ale cóż. Skoro już otworzyła te pieguski...


[Właściwie nie z/t, bo nie wychodzę, no ale myślo można skończyć i tak :<3: ]
Sponsored content


PisanieTemat: Re: Przeklęty marsz ROMu || Nadziejka & Esme  Przeklęty marsz ROMu || Nadziejka & Esme - Page 2 Empty

Przeklęty marsz ROMu || Nadziejka & Esme

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

Similar topics

-
» Tymczasem po balu || Nadziejka & Gejse
» Esme Fawley
» Sowa Esme
» Marsz pod znakiem BUMu? Czy Brygada nadal jest skuteczna?! / Prorok Codzienny / Marzec 1934

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL :: Zakończone-
Skocz do: