|
Ognistą, proszę! | Jewgienij & VentusIdź do strony : 1, 2, 3 Jewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Ognistą, proszę! | Jewgienij & Ventus Pią 20 Maj 2016, 17:51 | |
| 25 MARCA 1934 GODZ. 22.15 @VENTUS A. GAUNT | HOGSMEADE | PUB POD TRZEMA MIOTŁAMI
Giena po całym dniu spędzonym z Vakelem czuł się potwornie zmęczony. Spotkanie potoczyło się nie tak, jak się tego spodziewał, choć... Właściwie, czego się spodziewał? Czego chciał? Czego, do cholery jasnej, oczekiwał? Dał mu nauczkę, pokazał, gdzie jego miejsce. A przynajmniej tak mu się wydawało. Miał się już zbierać do Londynu, wrócić do domu i spojrzeć na porozwalane na podłodze rzeczy, a potem poczłapać do łóżka. Tym razem, być może nawet trafiłby znowu do vaksilijowego łoża, zamiast własnego. Znowu położyłby się w jego pościeli i poczuł, że jednak ma go blisko. Bo co z tego, że tyle czasu tego dnia spędzili razem, skoro już jutro znowu mieli być tak daleko? Ach, to nie miało znaczenia. Wkurwiony na własne słabości postanowił wejść do pubu i napić się czegoś. Potrzebował mocniejszego trunku, by wreszcie poczuć się sobą. Tak dawno nie zalał się w trupa, jakby bojąc postawić kolejny krok. Jakby bojąc się własnych słabości i błędów, tego wszystkiego, co mogło przynieść mu życie. A teraz to wszystko zniknęło. Był znowu sobą, pewnym siebie skurwielem, który bez zmrużenia okiem skręci ci kark, jeżeli wejdziesz w jego drogę. Miał dość żałosnego siebie, jakim był przez ostatnich kilka miesięcy. Chciał znów siebie, tego, który trząsł rzezimieszkami w Rosji. Chciał wzbudzać respekt i strach również tutaj. Tylko, kto tutaj drżał na dźwięk nazwiska Bułhakow? - Ognistą. Całą butelkę. - Powiedział do barmana, nawet nie zaszczycając go spojrzeniem i usiadł przy barze. Całą noc przed nim, czas się najebać. Dobrze, że jutro sobota - nie będzie musiał iść do pracy.
|
Ventus A. Gaunt Barman, Pub pod Trzema MiotłamiDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: cis, sierść wilkołaka, pół sztywna, 12 caliOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Protego, Accio, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Riddiculus, Alohomora, Diffindo, Drętwota, Everte Statum, Orbis, Verdimilious, Utevo Lux, Rennervate, Fumos Duo, Frigidus Flamma, Avis, Libro Mendacium, Bombarda Maxima, Delens Vestigium, Ferula, Protego Maxima, Upiorogacek, Serpendortia,OPIS POSTACI: Ven ma piwne oczy oraz jasno brązowe włosy. Jego karnacja jest jasna, a chłopak nie przykłada uwagi do tego, aby jakkolwiek dodać jej barwy. Nie lubi się opalać, nie lubi słońca, nienawidzi, gdy jego skóra jest spalona od promieni. Mierzy sobie 183 cm wzrostu. Jest w miarę umięśniony, bo nie stroni od wysiłku fizycznego. Szerokie ramiona, smukłe dłonie o długich palcach, na palcu serdecznym lewej dłoni ma zawsze sygnet o zielonym kamieniu. Zazwyczaj ubiera białe koszule, a na to narzuca czarną marynarkę bądź kurtkę z czarnej skóry. Spodnie także w ciemnej barwie oraz ciężkie buty wiązane do góry sięgające wyżej kostki. Różdżkę trzyma właśnie w prawym bucie po wewnętrznej stronie. Nie ma żadnych charakterystycznych cech, nie posiada pieprzyków w widocznych miejscach, nie ma tatuaży, ani blizn. Temat: Re: Ognistą, proszę! | Jewgienij & Ventus Pią 20 Maj 2016, 18:11 | |
| Znowu stał za barem, znowu musiał być cholernie uprzejmy dla obcych ludzi, dla robaków, które nic nie znaczą w tym życiu. Chodzą po świecie, chcą osiągać swój cel, ale zanim to zrobią zginą rozszarpani przez jakiegoś wilkołaka, ponieważ zachciało się im grzybków zbierać. Sam czasami zastanawiał się, dlaczego już dawno stąd nie wyjechał i nie zostawił tego wszystkiego, nie schował się i nie zdechł w jakimś domku w górach. Ven, nie żartuj sobie, ty nie potrafisz żartować. Moment, ty nawet śmiać się nie potrafisz, więc czemu opowiadasz takie głupoty? Normalnie zdycham ze śmiechu. Ty miałbyś uciec z tego świata? Ty wielki egoisto? Ty, który chcesz, aby pieprzony ojciec ciebie zauważył? Już dawno uciekłeś od niego. Już dawno nikt o tobie nie pamięta. Jesteś jedynie robakiem, pionkiem, który przesuwa się bez celu po planszy, ponieważ nie ma żadnej mocy. Nikt cię nie potrzebuje, twój ojciec ma już wymarzonego syna, więc po co mu ty? Ten, który wypadł z kanonu idealnego syna w momencie, gdy się pojawił? Wiecznie okłamywany, wiecznie pogardzany. Ludzie przychodzi, odchodzili, rozmawiali, narzekali, śmiali się, wszczynali kłótnie, a Ven patrzył na każdego piwnym, obojętnym spojrzeniem. Po 20 przychodziło coraz więcej osób dorosłych, a młodzi wychodzili z klubu do ciepłych, przytulnych domów, a Ventus nadal stał za ladą co jakiś czas wychodząc z baru. Około 22 w pomieszczeniu było coraz mniej osób. Spojrzał na jakiegoś bruneta i z cichym westchnieniem nalał facetowi do szklanki whisky stawiając obok butelkę. Wiedział, że jeśli facet wytrąbi za dużo tego alkoholu będzie musiał mu przerwać. Takie wytyczne z pracy - nie ma być alkoholowych burd. Oparł się o blat baru i przetarł zmęczone oczy.
|
Jewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Re: Ognistą, proszę! | Jewgienij & Ventus Nie 22 Maj 2016, 00:03 | |
| Harmider, jaki panował wewnątrz pubu już po chwili zaczął działać mu na nerwy, jednak nie wyszedł. Został bardzo dobrze wiedząc, że nigdzie nie będzie spokojniej. Być może w domu, ale czy chciał tam teraz być? Czy chciał siedzieć i patrzeć na puste ściany, puste krzesła i wreszcie - na puste łóżko? Był duszą towarzystwa, był charyzmatyczny, lubił rozmawiać i urzekać swoją fałszywą osobowością. Nigdy nie miał problemów w zagadywaniu i choć teraz nie miał ochoty na rozmowy, to z drugiej strony... Nie chciał też być sam. Na barmana nawet nie spojrzał, westchnął tylko pod nosem i pierwszą szklaneczkę opróżnił jednym łykiem. Zaprawiony w boju ledwo poczuł delikatne ciepło rozchodzące się po całym jego przełyku. Wreszcie porządny alkohol, wreszcie możliwość upicia się. Wreszcie sposobność do tego, by wyrzucić z myśli wszystko, o czym myśleć nie chciał. Nalał sobie drugą szklankę i, tym razem spokojniej, zaczął ją opróżniać. Dopiero wtedy podniósł wzrok na barmana i zapatrzył się na niego przez dłuższą chwilę. Był w jego typie. Twarz, mimika, sposób w jaki się ruszał. Ach, czy to nie żałosne, że po takim popołudniu z Vakelem potrafił przyjść do baru i oceniać w ten sposób innych mężczyzn? Nikt nie mówił, że z Jewgienijem było łatwo i prosto. I nikt nie mówił, że należał do kochanków wiernych i tych, co z jednym aż po grób. - Macie tu dzisiaj niezły tłok. - Zagadał. Banalnie, a jednak. Chciał porozmawiać, zamieć kilka słów. Pobawić się, zagrać w grę. Jak zwykł to robić przez tyle lat, jak zwykł i nie zamierzał przestawać. Uśmiechnął się przy tym delikatnie, ledwie zauważanie. Nie spuszczał też mężczyzny z oczu, coraz bardziej ciekaw jego głosu i słów. Czy choć przez chwilę zabawi go swoim towarzystwem?
|
Ventus A. Gaunt Barman, Pub pod Trzema MiotłamiDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: cis, sierść wilkołaka, pół sztywna, 12 caliOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Protego, Accio, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Riddiculus, Alohomora, Diffindo, Drętwota, Everte Statum, Orbis, Verdimilious, Utevo Lux, Rennervate, Fumos Duo, Frigidus Flamma, Avis, Libro Mendacium, Bombarda Maxima, Delens Vestigium, Ferula, Protego Maxima, Upiorogacek, Serpendortia,OPIS POSTACI: Ven ma piwne oczy oraz jasno brązowe włosy. Jego karnacja jest jasna, a chłopak nie przykłada uwagi do tego, aby jakkolwiek dodać jej barwy. Nie lubi się opalać, nie lubi słońca, nienawidzi, gdy jego skóra jest spalona od promieni. Mierzy sobie 183 cm wzrostu. Jest w miarę umięśniony, bo nie stroni od wysiłku fizycznego. Szerokie ramiona, smukłe dłonie o długich palcach, na palcu serdecznym lewej dłoni ma zawsze sygnet o zielonym kamieniu. Zazwyczaj ubiera białe koszule, a na to narzuca czarną marynarkę bądź kurtkę z czarnej skóry. Spodnie także w ciemnej barwie oraz ciężkie buty wiązane do góry sięgające wyżej kostki. Różdżkę trzyma właśnie w prawym bucie po wewnętrznej stronie. Nie ma żadnych charakterystycznych cech, nie posiada pieprzyków w widocznych miejscach, nie ma tatuaży, ani blizn. Temat: Re: Ognistą, proszę! | Jewgienij & Ventus Nie 22 Maj 2016, 00:27 | |
| Hałas, szum, szepty, śmiechy. Codzienność w pubie pod trzema miotłami. Codzienność życia Ventusa. Czy właśnie tego chciał? czy właśnie tego pragnął? Wciągać zapach alkoholu, papierosów, patrzeć na zmarnowane ciała pijaków, którzy przewijali się przez bary, aby zapomnieć. Zapomnieć o życiu, o sobie, o innych, aby mieć chwilę spokoju i szansę na porozmawianie z obcym barmanem. Obcym, nic nie znaczącym Ventusem, który nie miał nic lepszego do roboty jak słuchanie takich życiowych ciot. Miał wybór? Mógł go zignorować? Jasne, że nie. taka rola barmana. Nie jest tylko od sprzedawania trunków, jest po to, aby sztucznie się uśmiechać, sztucznie udawać, że chce wysłuchać pijaka. Słysząc głos mężczyzny zaszczycił go swoimi piwnymi, chłodnymi oczami. Zlustrował dokładniej jego twarz, jego rysy, kształt zmęczonych oczu. Smutnych oczu. Czy przygnębienie bijące od mężczyzny obchodziło Vena? Jasne, że nie. Nie interesowało go życie takiego człowieka. Ważne było to, co on sam chciał, to co chciał osiągnąć, czego chciał się pozbyć. o czym zapomnieć, co myśleć. Widząc jak mężczyzna się na niego gapił wrócił do wycierania szklanek. Nie lubił takiego bezpodstawnego gapienia się. Rozejrzał się. - Jak każdego wieczoru, zwłaszcza przed weekendami - zauważył. Spojrzał na szklankę w jego dłoni i to w jaki sposób pije. - Ciężki dzień? - zapytał i gdy mu się skończyło whisky wlał niecałą połowę szklanki. Nie chciał, aby facet się upił przed zamknięciem. Nie chciał mieć kłopotu pod postacią jakiegoś starego pijaka. Oparł się o blat wygodniej i spojrzał na drzwi, przez które wszedł jakiś mężczyzna. Ven stąpał z jednej nogi na drugą, ponieważ znowu czuł chęć zapalenia papierosa. Cicho westchnął i znowu spojrzał na niego przeczesując przy tym swoje ciemne włosy.
|
Jewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Re: Ognistą, proszę! | Jewgienij & Ventus Pon 23 Maj 2016, 23:24 | |
| Smak ognistej, tak charakterystyczny, pieścił jego podniebienie, ogrzewając przy tym całe ciało. Hałas i harmider za jego plecami zdawał się nie liczyć. Bo teraz siedział przy barze, pił i mógł czekać na stan upojenia, który był mu tak dobrze znany. Nawet nie śmiał sprzeciwiać się stwierdzeniu, że jest alkoholikiem. Nie przeszkadzało mu to, nie czuł się z tego powodu źle. Od młodych lat alkohol był obecny w jego życiu i on po prostu nie potrafił inaczej. Pił, gdy był szczęśliwy. Pił, gdy był zły i wreszcie - pił, gdy życie ruchało go na wszelkie sposoby. Pił zawsze i nie miał zamiaru przestać. jeżeli kiedykolwiek umrze w inny sposób niż od nadlatującej w jego stronę avady - z pewnością będzie to wynikiem wieloletniego picia. - Bywały lepsze, chociaż nie narzekam. - Odpowiedział nalewającemu kolejną szklankę barmanowi. Na dłużej zatrzymał wzrok na jego dłoniach, wzdychając ciężko. Tacy ludzie, jak on nie mieli łatwo. Znalezienie sobie mężczyzny graniczyło z cudem, zwłaszcza w nieznanym miejscu, jakim dla niego nadal było Hogsmeade. Dużo swobodniej czuł się w Londynie, a i tak był ostrożniejszy niż w Rosji kiedykolwiek. Choć nie powinien porównywać UK do rodzinnych stron - w końcu i tam wpadł, a ojciec dowiedział się o jego skłonnościach. Póki gwałcił i zabijał nie miał problemów. Nie zostawiał po sobie śladów, a jak nie było świadków, nie było też problemów. Ale Giena, poza jednorazowymi ofiarami, miał też stałych kochanków. Zawsze młodych, o jasnej cerze i ciemnych włosach. Zawsze przedstawiających ten sam typ i to właśnie jeden z nich stał się jego zgubą. Dlatego też tutaj, w Wielkiej Brytanii był rozważniejszy niż kiedykolwiek. Nie zabijał tak często. Właściwie, robił to tylko wtedy, kiedy musiał po sobie posprzątać. Dlaczego o tym myślał właśnie teraz, siedząc w tym pubie? Odpowiedź była prosta, bo znalazł kogoś, kto go pociągał. Kolejnego mężczyznę, którego chciałby posiąść. Który wzbudzał w nim pożądanie, jakiego żadna kobieta nigdy nie wzbudzi. Seks z kobietą brzmiał dla niego jak obowiązek, coś co musiał robić ze względu na wiele czynników - czy to upokorzenie ofiary, udowodnienie sobie, że jednak potrafi, czy zwyczajne zasady, jakie wpajano mu od dziecka. To jednak nigdy nie przynosiło spełnienia. A mężczyźni? Wstydził się do tego przyznać nawet przed samym sobą, ale to właśnie oni pociągali go tak naprawdę. - Na zdrowie. - Powiedział unosząc szklankę do góry, wznosząc toast za barmana. Nie miał siły do otwartego flirtu, który musiałby najpierw zostać całkiem nieźle zakamuflowany. Miejsca publiczne nie były bezpieczne, choć może po prostu miał paranoję? Uśmiechnął się więc do niego, tym swoim zawadiackim, odrobinę zbyt pewnym siebie i lekko psychopatycznym uśmiechem, po czym opróżnił szklankę jednym łykiem. - Zaprosiłbym na drinka, potrzebuję kompana do picia, bo samemu to trochę słabo, ale mam wrażenie, że w pracy nie za bardzo ci wolno. - Oparł łokcie na barze i utkwił w nim wzrok - nie jakoś szczególnie nachalny, a jedynie... Zaciekawiony?
|
Ventus A. Gaunt Barman, Pub pod Trzema MiotłamiDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: cis, sierść wilkołaka, pół sztywna, 12 caliOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Protego, Accio, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Riddiculus, Alohomora, Diffindo, Drętwota, Everte Statum, Orbis, Verdimilious, Utevo Lux, Rennervate, Fumos Duo, Frigidus Flamma, Avis, Libro Mendacium, Bombarda Maxima, Delens Vestigium, Ferula, Protego Maxima, Upiorogacek, Serpendortia,OPIS POSTACI: Ven ma piwne oczy oraz jasno brązowe włosy. Jego karnacja jest jasna, a chłopak nie przykłada uwagi do tego, aby jakkolwiek dodać jej barwy. Nie lubi się opalać, nie lubi słońca, nienawidzi, gdy jego skóra jest spalona od promieni. Mierzy sobie 183 cm wzrostu. Jest w miarę umięśniony, bo nie stroni od wysiłku fizycznego. Szerokie ramiona, smukłe dłonie o długich palcach, na palcu serdecznym lewej dłoni ma zawsze sygnet o zielonym kamieniu. Zazwyczaj ubiera białe koszule, a na to narzuca czarną marynarkę bądź kurtkę z czarnej skóry. Spodnie także w ciemnej barwie oraz ciężkie buty wiązane do góry sięgające wyżej kostki. Różdżkę trzyma właśnie w prawym bucie po wewnętrznej stronie. Nie ma żadnych charakterystycznych cech, nie posiada pieprzyków w widocznych miejscach, nie ma tatuaży, ani blizn. Temat: Re: Ognistą, proszę! | Jewgienij & Ventus Pon 23 Maj 2016, 23:49 | |
| Ven delektował się w ten sposób jedynie papierosami. Jedyne używki, które zawładnęły jego życiem. Uwielbiał smak dymu, który dusił jego płuca, który przynosił ukojenie jego nerwom i wkurwom jakie odczuwał na samą myśl o domu. Pamiętał do dzisiaj błąd jaki popełnił, gdy w szkole chciał udowodnić sobie, że nie jest uzależniony. Wtedy na każdym kroku czuł papierosy w ustach, odruchowo sięgał do kieszeni po jednego z nich, odruchowo chciał zaciągnąć się piórem podczas pisania zadań domowych. Czuł się wtedy jak wrak człowieka, jakby właśnie przegrał bitwę o dalsze prosperowanie w tym świecie. Jakby papieros stał się materialną istotą, która śmiała się z niego i mówiła, że nigdy nie będzie miał kontroli nad swoim życiem. Wtedy zrozumiał, że już nigdy nie uwolni się od tej używki, że zawsze będzie przez nie więziony. Jeśli chodzi o ventusowy typ partnera - on czegoś takiego nie posiadał. Nigdy się tym nie interesował. Jeśli w jego życiu zakręciła się jakaś dziewczyna to tylko na chwilę. Ven nie potrafił kochać i najzwyczajniej w świecie odchodziły od niego tak szybko jak tylko się pojawiły. Nie ubolewał, nie płakał, nie martwił się tym wszystkim. Był obojętny i skamieniały jak posągi w muzeach. - Na zdrowie - mruknął i sprzedał jakiemuś mężczyźnie jakiś trunek i przy barze ponownie nikogo nie było. Spojrzał na jego uśmiech i zmarszczył lekko brwi. Dziwny ludzkopodoby osobnik, ale czego się spodziewał po ewidentnym pijaku? Mimo wszystko jakieś uczucia w Ventusie były i nawet żal mu się zrobiło tego człowieka. Spojrzał na zegarek, który trzymał w kieszeni i zauważył, że niedługo będzie kończył swoją zmianę. Ponownie zaszczycił swoimi piwnymi oczętami pijaka i skrzyżował z nim spojrzenie. - Prawda, nie wolno, gdy pracuję - powiedział i zagryzł wargę. Naprawdę miał dzisiaj wszystkiego dosyć, miał ochotę na szklankę whisky lub jakiegoś drinka. Nie przepadał za alkoholem, ale dzisiaj miał jakiś chujowy humor, więc nic dziwnego, że propozycja obcego wydała mu się kusząca. Przecież nic złego nie jest w paru szklankach alkoholu z obcym. Co mogłoby się stać? - Ale za kilka minut kończę zmianę - powiedział. - Więc mogę dołączyć - mruknął dosyć obojętnie, jakby nie miało to dla niego znaczenia. Wskazał stolik w rogu sali. - Dołączę do pana za 10 minut - nalał mu kolejną porcję whisky i wrócił do barmanowania. Długo nie musiał czekać, a mężczyzna, który miał go zmienić przybył na czas. Przebrał się z uwierającej koszuli, którą musiał nosić w pracy i wyszedł na salę niosąc przy okazji kolejny trunek, który kupił od siebie. Nie miał zamiaru żerować na jakimś obcym mężczyźnie. - Propozycja nadal aktualna? Czy jednak woli Pan samotność? - zapytał przyglądając się obcemu.
|
Jewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Re: Ognistą, proszę! | Jewgienij & Ventus Wto 24 Maj 2016, 00:16 | |
| Jedno spojrzenie na barmana wystarczyło, by ujrzał zagryzioną wargę. Ha, czyżby miało być tak łatwo? Nie wierzył w to, bo ostatnio coraz brutalniej zdawał sobie sprawę z tego, że jego życiowy fart powoli się kończył. Czterdzieści lat przejechał na szczęściu, teraz zaczynała dopadać go rzeczywistość. Niemniej, kolejne słowa mężczyzny mu się spodobały. Niezależnie od tego, jak dalsza rozmowa miała się potoczyć - zdobył jeden punk, towarzystwo. Zawsze dużo przyjemniej jest pić z kimś inny. Mógł sobie przypomnieć dawne czasy, w których był duszą towarzystwa, uwielbianym przez kolegów Gieną. Młodzikiem, który był prowodyrem wszystkiego i liderem paczki, jaką udało mu się zebrać w szkole i okolicy. Kiwnął więc głową i udał sie w stronę stolika wskazanego wcześniej przez nieznajomego mu młodzieńca. Nie miał bowiem wątpliwości, iż był od niego dużo młodszy. Gienusza jednak właśnie w takich gustował. Mało doświadczonych, nie zbrukanych jeszcze tak bardzo życiem. Nie znał jego historii, ale dałby sobie rękę uciąć, że mimo wszystko przeżył mniej niż taki Jewgienij czy Vakel. Lubił być ich mentorem. Ich guru. Kimś, kto statusem i wiekiem wykraczał poza nich, kimś kto wiedział o życiu więcej. Lubił, gdy bywali jego na wiele sposobów. A barman? Barman już mu się spodobał. Tylko, co dalej? Czy byłeś gotów na podryw, Gienuszko? Zaledwie kilka godzin po ostrym seksie z własnym bratem? - Zapraszam. - Odpowiedział na zapytanie i skazał ręką wolne miejsce. - Nadal przydałoby mi się towarzystwo. - Kolejny uśmiech, tym razem odrobinę śmielszy, został posłany w stronę kamiennego młodzieńca. Giena nalał mu do szklanki trunku, dolał ognistej sobie i klasnął w dłonie. - No to, za to spotkanie. - Wyciągnął szklankę w jego stronę, chcąc się stuknąć szkłem. - Jewgienij. - Po chwili wyciągnął też dłoń, zdając sobie sprawę z tego, że miło byłoby poznać jego imię.
|
Ventus A. Gaunt Barman, Pub pod Trzema MiotłamiDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: cis, sierść wilkołaka, pół sztywna, 12 caliOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Protego, Accio, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Riddiculus, Alohomora, Diffindo, Drętwota, Everte Statum, Orbis, Verdimilious, Utevo Lux, Rennervate, Fumos Duo, Frigidus Flamma, Avis, Libro Mendacium, Bombarda Maxima, Delens Vestigium, Ferula, Protego Maxima, Upiorogacek, Serpendortia,OPIS POSTACI: Ven ma piwne oczy oraz jasno brązowe włosy. Jego karnacja jest jasna, a chłopak nie przykłada uwagi do tego, aby jakkolwiek dodać jej barwy. Nie lubi się opalać, nie lubi słońca, nienawidzi, gdy jego skóra jest spalona od promieni. Mierzy sobie 183 cm wzrostu. Jest w miarę umięśniony, bo nie stroni od wysiłku fizycznego. Szerokie ramiona, smukłe dłonie o długich palcach, na palcu serdecznym lewej dłoni ma zawsze sygnet o zielonym kamieniu. Zazwyczaj ubiera białe koszule, a na to narzuca czarną marynarkę bądź kurtkę z czarnej skóry. Spodnie także w ciemnej barwie oraz ciężkie buty wiązane do góry sięgające wyżej kostki. Różdżkę trzyma właśnie w prawym bucie po wewnętrznej stronie. Nie ma żadnych charakterystycznych cech, nie posiada pieprzyków w widocznych miejscach, nie ma tatuaży, ani blizn. Temat: Re: Ognistą, proszę! | Jewgienij & Ventus Wto 24 Maj 2016, 00:31 | |
| Nie wierzył sam sobie, ze dał się tak łatwo skusić na popijawę, ale od dawna doskwierała mu samotność mimo, że zawsze wmawiał sobie, że jest mu tak dobrze. Żyć samemu dla siebie. Nie musiał interesować się życiem innych. Mógł patrzeć jedynie na to jak jego życie stacza się na dno, jak je sobie niszczy. Przywykł, dlatego nic z tym nie robił. Człowiek lubi, gdy w jego życiu jest stabilność, a stabilnością w życiu Ventusa był właśnie egoizm, samotność i upadek. Był młody, był niedoświadczony, ale popełnił w swoim życiu wiele błędów. Czasami zdawało mu się, że nawet więcej niż nie jeden starszy osobnik od niego. Jednym z tych błędów była właśnie data jego narodzin, gdyby umarł nie musiałby siedzieć w tej zatęchłej dziurze i patrzeć na pijaków, którzy niszczą sobie życie. Dosiadł się do mężczyzny i skinął głową na znak, że rozumie i zostanie. Miał zamiar wypić kilka szklanek i wrócić do domu. Może tak na chwilę zapomni o tym wszystkim. Może przestanie myśleć i dręczyć się w tak cholerny sposób? Podniósł szklankę i stuknął z nią w jego. Słysząc, że się przedstawił zastygł na chwilę z szklanką przy ustach. Imię. Nienawidził poznawać innych osób. Sam nie przedstawił się, ponieważ imię to przywiązanie, a on nie chciał poznawać innych osób. Nie chciał go pamiętać, ani zastanawiać się nad jego losem. To było cholernie denerwujące uczucie, ale skoro już ten się przedstawił to sam musiał tez to zrobić. Cicho westchnął. - Ven - powiedział krótko i uścisnął jego dłoń, a następnie wypił zawartość szklanki lekko się przy tym krzywiąc. Dawno nie czuł tego palącego uczucia w krtani. Zamknął na chwilę oczy i pociągnął lekko nosem. - Co się stało, że pijesz? - zapytał. - Zawsze jest jakiś powód - zauważył starając się ignorować te dziwne spojrzenia i uśmiechy obcego mężczyzny... Już nie tak obcego. Jewgienij.
|
Jewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Re: Ognistą, proszę! | Jewgienij & Ventus Czw 26 Maj 2016, 11:05 | |
| Obserwowanie młodego barmana, który w tym momencie barmanem już nie był sprawiało mu ogromną przyjemność. W takich chwilach tęsknił za kochaną Rosją, w której za samo nazwisko należał mu się szacunek i uwaga, a uwodzenie - nawet mężczyzn - nie było trudno. Banał, bo każdy leciał na nazwisko. Bułkahow mówiło wszystkim wiele i liczyło się bardziej, niż nie jeden Crocuh tutaj. Wiele razy podczas swojego pobytu w Wielkiej Brytanii zdawał się o tym myśleć, zdawał się nad tym użalać. Niemniej, rok odkąd opuścił rodzinną posiadłość miał niebawem minąć, a on... Cóż, powoli przyzwyczajał się, a przynajmniej tak sobie wmawiał, do realiów panujących w tym kraju. Sam już nie wiedział, czy tak naprawdę chciał wracać, czy jednak było mu tu dobrze. Tutaj, z Vakelem i obecną pracą, która zdawała się go frustrować, jak jeszcze nigdy nic. - Pomyślmy. - Powiedział na pytanie Ventusa i uśmiechnął się do niego z błyskiem w oku. Ven, już wiedział jak się do niego zwracać. Nigdy nie przejmował się takimi drobnostkami, jak imiona, były by mieć jak się do kogoś zwracać. Nie widział sensu ich ukrywania, chociaż dobrze wiedział, że były sytuacje, w których lepiej było pozostać anonimowym. - Za marność życia? Za nadchodzące pasmo nieszczęść, ze ślubem na czele? - Zaczął śmiejąc się sam z własnych problemów. Na brodę Merlina, on zaraz naprawdę miał brać ślub! Czy pogodził się z tym? Nie widział innego wyjścia. Komarov był bardzo napalony na małżeństwo kumpla ze szkolnej ławy z młodziutką córeczką - Jewgienij jęknął w duchu na samą myśl. Niemniej, było to całkiem zgrabne zagranie polityczne i dobrze wiedział, o co w tym wszystkim chodziło. Nawet, jeżeli miałby zamordować swojego ojca - co i tak było jego planem - ze ślubu raczej by się nie wycofał. Nie widział w tym bowiem pozytywów, a po zgonie starego Bułhakowa to właśnie on miałby przejąć pieczę nad rodziną. No chyba, że Mikael już urobił ojca na tyle, by samemu zgarnąć jewgienijowe miejsce dziedzica. - Być może jednak opijam okrągłą rocznicę przybycia do tego kraju. - Zaczął wyrywając się z zamyślenia. - Kraju, w którym ciągle pada deszcz. Nic dziwnego, że wszyscy ludzie są tutaj tak ponurzy, tak szarzy. Tak p o w a ż n i. Ale, o czym ja mówię? Byłeś kiedyś w Rosji, Ven?
|
Ventus A. Gaunt Barman, Pub pod Trzema MiotłamiDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: cis, sierść wilkołaka, pół sztywna, 12 caliOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Protego, Accio, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Riddiculus, Alohomora, Diffindo, Drętwota, Everte Statum, Orbis, Verdimilious, Utevo Lux, Rennervate, Fumos Duo, Frigidus Flamma, Avis, Libro Mendacium, Bombarda Maxima, Delens Vestigium, Ferula, Protego Maxima, Upiorogacek, Serpendortia,OPIS POSTACI: Ven ma piwne oczy oraz jasno brązowe włosy. Jego karnacja jest jasna, a chłopak nie przykłada uwagi do tego, aby jakkolwiek dodać jej barwy. Nie lubi się opalać, nie lubi słońca, nienawidzi, gdy jego skóra jest spalona od promieni. Mierzy sobie 183 cm wzrostu. Jest w miarę umięśniony, bo nie stroni od wysiłku fizycznego. Szerokie ramiona, smukłe dłonie o długich palcach, na palcu serdecznym lewej dłoni ma zawsze sygnet o zielonym kamieniu. Zazwyczaj ubiera białe koszule, a na to narzuca czarną marynarkę bądź kurtkę z czarnej skóry. Spodnie także w ciemnej barwie oraz ciężkie buty wiązane do góry sięgające wyżej kostki. Różdżkę trzyma właśnie w prawym bucie po wewnętrznej stronie. Nie ma żadnych charakterystycznych cech, nie posiada pieprzyków w widocznych miejscach, nie ma tatuaży, ani blizn. Temat: Re: Ognistą, proszę! | Jewgienij & Ventus Czw 26 Maj 2016, 12:29 | |
| Był obserwowany. Zwykle go ignorowano, był osobą, która ma dawać alkohol i nie gadać, osobą, która ma słuchać i się nie odzywać, osobą mało ważną w życiu wszystkich pijaków w tym miejscu, osobą myślącą i walącą na prawo, lewo radami niczym pubowy filozof. Tego od niego oczekiwano, to w nim widziano, a on nie narzekał. Lubił być z dala od ludzi, lubił ich obserwować, patrzeć na ich zmęczone, zmarnowane twarze. Słuchać ich ponurych głosów i żalów do życia jakie im los zesłał. W rzeczywistości widział w nich marne robaki, które nie wiedzą co zrobić z własnym życiem, którzy są słabi i nie potrafią dążyć do celów, które chcieli osiągnąć. On, Ventus Gaunt miał wszystko, mógł ulec woli ojca, który go nienawidził, stać się jego marionetką i siedzieć w jego domu słuchając to jaki on jest beznadziejny, ale nie zrobił tego. Znalazł marną pracę, w której może na siebie zarobić, uczył się, aby osiągnąć coś więcej niż miał w tej chwili. Jeśli znasz imię twój mózg sam będzie na niego reagować. Słysząc jego imię będziesz automatycznie reagować w tłumie, nieświadomie szukać młodego bruneta o piwnych oczach, którego poznałeś w barze. Nie ważne, co byś robił zawsze zareagujesz, bo tak właśnie działa pamięć ludzka. Ven chciał tego uniknąć, chciał być wiecznie sam, nie chciał pamiętać tego pijaka, który siedział przed nim i odpowiadał na jego pytania. Było to coś, czego nienawidził, ale czy Ven kiedykolwiek coś lubił? Jego całe życie skąpane jest w nienawiści i mimo, że nie żali się przypadkowym ludziom, ma w swoim sercu dużo tego uczucia. Żalu do wszystkiego co się rusza, do wszystkiego co jest szczęśliwe. Obserwował starszego mężczyznę, patrzył w jego zamyślone oczy. Skoro już znał jego imię, chciał poznać mężczyznę. Znaleźć w nim odpowiedź na pytanie: jaki jest jego cel względem młodego Gaunta? Niestety pusty, zamyślony wzrok niewiele mu powiedział. Wbił wzrok w szklankę i cicho mruknął. Wypił wszystko jednym łykiem i odstawił ją na stolik znowu się krzywiąc. Zdecydowanie wolał papierosy, one nie tumanią umysłu, pozwalają myśleć trzeźwo, kontrolować swoje ruchy, a alkohol odbiera kontrolę nad własnym ciałem. Mimo to nie zamierzał przestać teraz pić. - Nie, nigdy nie byłem - odpowiedział na jego pytanie. - Nie lubię podróży - spojrzał przez okno. - Pogoda... zdążyłem się przyzwyczaić - spojrzał na niego znowu. - Skoro nie lubisz tego klimatu, co cię tu trzyma? - zadał pytanie. Nie przejmował się tym, że za dużo pytał. Nie bardzo go to obchodziło. Nie interesowało go życie tego człowieka - pytał, aby nie było ciszy. Jeśli mężczyzna nie będzie chciał odpowiedzieć po prostu to zrobi.
|
Jewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Re: Ognistą, proszę! | Jewgienij & Ventus Czw 26 Maj 2016, 23:11 | |
| Z każdą kolejną szklanką ognistej czuł się lepiej. Rozluźniony, pewny siebie - niemal taki, jak zawsze. Jak za najlepszych czasów, za którymi tak cholernie tęsknił. Ach, jaki on był żałosny! Nienawidził, gdy ktoś w jego towarzystwie użalał się nad sobą, a teraz? teraz sam jęczał w duchu nad własnym losem. Zwykł żyć chwilą i wiedział, że jak jest źle, będzie też i dobrze. Życie nauczyło go wzlotów i upadków, choć prawdę mówiąc, nie miał źle. Dziedzic rodu, dziecko szczęścia, ludzie do niego lgnęli. Dużo gorzej miał taki Vaksilij (oczywiście w dużej mierze za sprawą samego Jewgienija), ale żył. Więc co za problem? - Też ich nie znoszę. - Powiedział dolewając magicznego trunku swojemu towarzyszowi. - Podróż z Rosji do Wielkiej Brytanii wspominam koszmarnie. - Na samo wspomnienie choroby morskiej, która nim wtedy zawładnęła poczuł się gorzej. Na szczęście, będąc już na lądzie nie musiał się tym przejmować. - Mimo wszystko, warto. Rosja to piękny kraj. Wybierz się tam kiedyś. - Powiedział z nostalgią w głosie, bo co jak co, swój kraj kochał. - Co mnie tu trzyma? Dobre pytanie. Praca? Brat? A może fakt, że nie mam prawa tam wrócić, póki jestem sobą? - Uśmiech, jaki posłał Ventusowi należał do grona tych smutnych, ale przede wszystkim szczerych, co w przypadku Bułhakowa było rzadkością. - Nie mogę zrezygnować z tego, kim jestem. Co myślę, czego chcę. A póki tego nie zrobię nie mam po co tam wracać. W ten oto sposób znalazłem się tutaj. W tym pubie, z butelką whisky i nieznajomym barmanem w roli towarzysza. - Rozsiadł się wygodniej, siadem typowym dla dziedzica. - A ty? Co skłoniło cię do tego, by jednak dotrzymać towarzystwa staremu pijakowi? - Patrzył na niego z zaciekawieniem. Z nutą pożądania, które jednak starał się ukrywać dobrze wiedząc, że nie może się zdradzić.
|
Ventus A. Gaunt Barman, Pub pod Trzema MiotłamiDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: cis, sierść wilkołaka, pół sztywna, 12 caliOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Protego, Accio, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Riddiculus, Alohomora, Diffindo, Drętwota, Everte Statum, Orbis, Verdimilious, Utevo Lux, Rennervate, Fumos Duo, Frigidus Flamma, Avis, Libro Mendacium, Bombarda Maxima, Delens Vestigium, Ferula, Protego Maxima, Upiorogacek, Serpendortia,OPIS POSTACI: Ven ma piwne oczy oraz jasno brązowe włosy. Jego karnacja jest jasna, a chłopak nie przykłada uwagi do tego, aby jakkolwiek dodać jej barwy. Nie lubi się opalać, nie lubi słońca, nienawidzi, gdy jego skóra jest spalona od promieni. Mierzy sobie 183 cm wzrostu. Jest w miarę umięśniony, bo nie stroni od wysiłku fizycznego. Szerokie ramiona, smukłe dłonie o długich palcach, na palcu serdecznym lewej dłoni ma zawsze sygnet o zielonym kamieniu. Zazwyczaj ubiera białe koszule, a na to narzuca czarną marynarkę bądź kurtkę z czarnej skóry. Spodnie także w ciemnej barwie oraz ciężkie buty wiązane do góry sięgające wyżej kostki. Różdżkę trzyma właśnie w prawym bucie po wewnętrznej stronie. Nie ma żadnych charakterystycznych cech, nie posiada pieprzyków w widocznych miejscach, nie ma tatuaży, ani blizn. Temat: Re: Ognistą, proszę! | Jewgienij & Ventus Pią 27 Maj 2016, 10:39 | |
| Ven czuł, że po czterech szklankach whisky będzie wstawiony, dlatego zamierzał wypić tylko trzy i przerwać. Mógłby w końcu posiedzieć i pogadać z mężczyzną. Nie chciał tracić nad sobą kontroli, a znał swój stan upojenia. Wtedy dzieje się tak jakby oddzielił mózg od świadomości. Umysł kierował jego ciałem, słowami, za niego wypowiadał słowa, cieszył się z byle gówna, odpowiadał za podwójne widzenie i tak jakby patrzył przez wielką bańkę mydlaną. Ale wszystko docierało do świadomości, w której pojawiał się wstyd, zażenowanie z jego zachowania, ponieważ wiedział, że gdyby nie alkohol nigdy by nie zachował się w taki głupi sposób. Wtedy kierowały nim emocje, które zagłuszały jego świadomość. Ven mógł słuchać innych ludzi i tak miał gdzieś ich słowa, miał gdzieś ich życie i uczucia. On miał siebie i to mu wystarczało. Wiedział, że on sam siebie nie wprowadzi w maliny, chociaż nie do końca ufał sobie jako człowiekowi - w końcu ludzie mają skłonności do kierowania się emocjami, a on tego nie lubił, ale był do tego zdolny. Miał wybrać się do Rosji, bo to piękny kraj. Mało przekonujący argument. Wiedział, że nie miałby co tam robić, nie było żadnego sensu, ani celu tam wyjechać. Chyba, że jeśli nie będzie miał co z życiem zrobić, jeśli ten kraj będzie go bardziej uwierał przemyśli te słowa. Rosja. - Na razie nie miałbym tam po co jechać - odpowiedział. Spojrzał na jego usta, które wykrzywiły się w smutny uśmiechu. Czyżby coś ich łączyło? Było coś, co mieli wspólnego? Nie mógł temu uwierzyć. Sam uśmiechnął się w ten sposób przypominając sobie swoją rodzinę. Szczęśliwą na każde święta, każde urodziny jego siostry... Tylko on nigdy w tym nie uczestniczył. Siedział sam w swoim pokoju, sam celebrował swoje urodziny, które dzielił z swoją siostrą, sam sobie składał życzenia na święta, aż zrozumiał, że on nie musi tego robić, skoro jego rodzice tego nie robią, to znaczy, że on na to nie zasługuje. Dlatego od dawna nie obchodził urodzin i świąt. - Rozumiem. Też nie mogę wrócić do domu, bo mnie tam nie chcą - mruknął. Tak, nikt go nie chciał. Po co komu taki nieidealny Ventus? Co sprawiło, że tu siedział? Chwilę milczał trawiąc jego pytanie. Siedział patrząc się w prawie pustą szklankę. Trunek zaczął coraz szybciej znikać z jego szklanki, sam nie zauważył kiedy popijał ognistą. - Chyba samotność. Od dawna nie rozmawiałem z nikim dłużej niż przy barze przyjmując zamówienie. Od razu po pracy wracałem do domu, a rano wchodziłem do pracy i zamykałem się w obowiązkach - powiedział czując jak jego policzki pulsują z powodu ciepła, które dzięki alkoholowi rozchodziło się w żyłach coraz szybciej. Czuł, że głowa była ciężka, ale obraz był jeszcze cały. - Może chęć zapomnienia o przeszłości? - zakończył wypijając do końca trunek. Rozpiął guziki koszuli pod szyją, ponieważ czuł, że zaczynały go dusić.
|
Jewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Re: Ognistą, proszę! | Jewgienij & Ventus Pią 27 Maj 2016, 16:47 | |
| Przyglądał mu się. Praktycznie nie przestawał tego robić, bo dawno już nie spotkał młodzieńca, który spodobał mu się tak bardzo. Dawno już nie wyszedł na miasto od tak, bez żadnego celu i zobowiązań. Praca, dom. Dom, praca. Na tym skupiało się jego życie ostatnimi czasy. Pomiędzy były jeszcze spotkania z Jaszą, czy próba desperackiego rozwiązania problemów Adary, która nie odzywała się do niego od walentynek. Sam już nie wiedział, czego więc chciał. Sam już nie wiedział, czemu lawirował pomiędzy nimi wszystkimi tak, jakby wcale nie wiedział, czego od nich chce. A przecież, to było banalnie proste. Uwagi, uwielbienia. Wpatrzonych w niego oczu, pełnych podziwu i pokory. Bycia jego, tylko i wyłącznie. Bycia zabawką, którą mógłby się bawić, a potem odstawić do szklanej witryny, by nikt inny nigdy nie mógł jej posiąść. Czy to było takie trudne? - Być może kiedyś będziesz miał powód lepszy niż słowa pijaka. - Zaśmiał się widząc bardzo dobrze, że siedzący obok mężczyzna zaczynał reagować na wlewany w niego alkohol. Pilnował więc, by zawsze miał pełną szklankę. by zawsze mógł umoczyć usta w kolejnej dawce ognistej. Chciał go upić, bo z upitymi bywało po prostu łatwiej. Jeszcze nie zdecydował, czego dokładnie chciał. Towarzystwa? Rozmowy? A może czegoś więcej? Każda z tych opcji wydawała się być satysfakcjonująca i całkiem przyjemna. - Też? Ach, więc rozumiesz. - Powiedział lekko zaskoczony, co było można zauważyć na jego twarz. - W takim razie, wypijmy za nasze rodziny. Bo co innego nam zostaje? - Zaśmiał się śmiechem pełnym goryczy. - Kiedyś tam wrócę. Wrócę i pokażę, na co mnie stać. - Powiedział zapalając się do tego pomysłu. Zabić Vladimira - tak brzmiał plan, który dopiero teraz zaczynał się tak naprawdę kształtować w jego głowie. Musiał się go wreszcie pozbyć. Jego i matki... Zaraz, matka też? Nie wiedział, czy akurat jej śmierć by go zadowoliła. Wolałby chyba widzieć, jak musi przed nim klękać. Jak musi zwracać na niego uwagę. Prędzej zabiłby tego psa, Mikaela. - Widzę, że nie tylko ja mam dość tej całej rutyny. Serio, życie kiedyś było takie ciekawe. Co się stało, że nie pamiętam już dnia, w którym rozmawiałem w ten sposób z kimś innym, niż moje własne odbicie w lustrze?
|
Ventus A. Gaunt Barman, Pub pod Trzema MiotłamiDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: cis, sierść wilkołaka, pół sztywna, 12 caliOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Protego, Accio, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Riddiculus, Alohomora, Diffindo, Drętwota, Everte Statum, Orbis, Verdimilious, Utevo Lux, Rennervate, Fumos Duo, Frigidus Flamma, Avis, Libro Mendacium, Bombarda Maxima, Delens Vestigium, Ferula, Protego Maxima, Upiorogacek, Serpendortia,OPIS POSTACI: Ven ma piwne oczy oraz jasno brązowe włosy. Jego karnacja jest jasna, a chłopak nie przykłada uwagi do tego, aby jakkolwiek dodać jej barwy. Nie lubi się opalać, nie lubi słońca, nienawidzi, gdy jego skóra jest spalona od promieni. Mierzy sobie 183 cm wzrostu. Jest w miarę umięśniony, bo nie stroni od wysiłku fizycznego. Szerokie ramiona, smukłe dłonie o długich palcach, na palcu serdecznym lewej dłoni ma zawsze sygnet o zielonym kamieniu. Zazwyczaj ubiera białe koszule, a na to narzuca czarną marynarkę bądź kurtkę z czarnej skóry. Spodnie także w ciemnej barwie oraz ciężkie buty wiązane do góry sięgające wyżej kostki. Różdżkę trzyma właśnie w prawym bucie po wewnętrznej stronie. Nie ma żadnych charakterystycznych cech, nie posiada pieprzyków w widocznych miejscach, nie ma tatuaży, ani blizn. Temat: Re: Ognistą, proszę! | Jewgienij & Ventus Pią 27 Maj 2016, 17:17 | |
| Przez alkohol rozgrzewający jego ciało nie czuł nawet spojrzeń mężczyzny. Oczy młodego chłopaka robiły się mniejsze, na ustach pojawił się gorzki, alkoholowy uśmiech. Nie wiedział z jakiego powodu się cieszył, ale nagle wszystko wydało mu się zabawne. W końcu to co robił tutaj, przez całe swoje życie było tak żałosne, że aż śmieszne. Picie z tym człowiekiem też było żałosne, było cholernie nieprzemyślane. Co jeśli to był jakiś seryjny, ruski zabójca, który w nim chciał ulokować rządzę krwi? Zaśmiał się do swoich myśli i napił się z szklanki. Nie był nawet w stanie odmówić. Chciał ognistej. Ona tak koiła jego myśli. Wszystko zlewało się w jedno, wszystko zamykało się w szafie na klucz z dala od jego uczuć i bólu. Ven nie pił zbyt często, zwykle pił jakąś szybką herbatę, a w między czasie jakiś sok, który był na składzie. W końcu w pracy nie mógł pić procentów, więc robił to cholernie rzadko. Nie sądził jednak, że tak szybko to zacznie działać. Przymykał co chwilę oczy, gdy głowa robiła mu się zbyt ciężka. - Być może - potwierdził zapijając słowa ognistą. Nie zauważył nawet kiedy mężczyzna dolewał mu whisky. Nie zwracał na to uwagi, tak bardzo pragnął ukojenia, że nie potrafił dostrzec tego podstępu kryjącego się w zamiarach mężczyzny. Pił co jakiś czas spoglądając przez okno na zewnątrz, gdzie panował chłód. Chciał go trochę poczuć. Było mu zbyt ciepło i nie mógł skupić się na tym, co się dzieje wokół, a zwłaszcza nie mógł skupić się na obcym. Westchnął ciężko i rozsiadł się wygodniej poprawiając koszule, w której było mu zbyt ciepło. Podniósł szklankę do góry, gdy facet powiedział o wypiciu za ich rodziny. Zaśmiał się. To było tak bardzo chore. Napił się i spojrzał na niego. Skinał głową. - Też im pokażę. Jeszcze im pokaże - zamruczał pod nosem. Tak. Chciał im pokazać, że był kimś więcej niż tylko Ventusem do nienawidzenia. Sami będą żałować tego, że kiedykolwiek spojrzeli na niego krzywo. Uśmiechnął się pod nosem i wypił do końca ognistą. Chwilę tak siedział, a gdy poczuł, że kręci mu się w głowie i widzi podwójnie mężczyznę przejechał dłonią po twarzy. - Ja... ja już muszę iść Panie Jeb...Jebnij...Jebnijmnie... - zaśmiał się, bo nie potrafił nawet wymówić imienia swojego rozmówcy. - Jutro praca - podniósł się, ale zakręciło mu się tak, że usiadł z powrotem. Mruknął cicho i złapał swoją kurtkę, którą ubrał z trudem.
|
Jewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Re: Ognistą, proszę! | Jewgienij & Ventus Pią 27 Maj 2016, 17:56 | |
| Podobał mu się ten widok. Pijący coraz więcej Vantus, czerwony od alkoholu z rozpiętymi guzikami koszuli. Giena nie mógł nie przyznać, że było to na swój sposób podniecające. Właściwie, nie obchodziło go to, czy mężczyzna jest trzeźwy czy pijany, ale po alkoholu ludzi łatwiej było wykorzystać. To była zwykła prawda i główną zasadą życia Jewgienija było posiadanie mocnej głowy. Będąc Rosjaninem z krwi i kości miał już tę przewagę nad młodym Brytyjczykiem i nie miał zamiaru jej zmarnować. - Dokładnie. Obaj im pokażemy. - Powiedział widocznie rozbawiony jego upojeniem alkoholowym, śmiechem i zachowaniem mówiącym jasno, że wypił zdecydowanie za dużo. Ale Gienuszce przecież właśnie o to chodziło, czyż nie? Widok wstającego i opadającego mężczyzny zrobił mu mentalnie dobrze, chociaż dopiero to, co wypłynęło z jego ust sprawiło, że roześmiał się głośno. Prawie się przy tym popluł trunkiem. - Jak dobrze, że nie znasz polskiego. Jebnij mnie to nic innego, jak hit me. - Nadal się śmiał, lecz widząc ubierającego się Vena, sam podniósł się ze swojego krzesła - zupełnie tak, jakby wcale nie był wstawiony i pokazał mu dłonią, żeby się poderwał. Pomógł mu się podnieść i zaczął prowadzić do drzwi. - Odprowadzę cię. - Powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu i pomasował mu plecy gestem, który niby nic nie znaczył, a jednak... pełen był dwuznaczności. Zabrał też ze sobą nieskończoną butelkę whisky, bo żal żeby alkohol się zmarnował, czyż nie? Dopiero na powietrzu odetchnął głęboko i nadal wspierając go swoim ramieniem (wcale nie chodziło o zmacanie Ventusa, wcale) prowadził go przed siebie. - Gdzie mieszkasz? - Zapytał, bo głupio byłoby pójść w przeciwnym kierunku, a do siebie nie mógł go zabrać, bo mieszkanie miał w Londynie. Cóż, szkoda. Chociaż, gdyby Vakel dowiedział się o tym, że Giena sprowadza do jego mieszkania facetów z pewnością by coś rozpierdolił. I na dziewięćdziesiąt dziewięć procent tym czymś byłaby głowa starszego bułhakowa.
|
Temat: Re: Ognistą, proszę! | Jewgienij & Ventus | |
| |
| Ognistą, proszę! | Jewgienij & Ventus | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |