|
Kamienny krągIdź do strony : 1, 2, 3Ururu Marquez Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosnaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptisOPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko... Temat: Re: Kamienny krąg Pon 13 Cze 2016, 15:07 | |
| Zastanowił się nad jej "propozycją". Można kogoś tak poznać od nowa? W pewnym sensie on teraz na nią patrzył na nowo. W końcu dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, że się zakochał. Nie był pewien, czy to jest do końca to, ale z drugiej strony do niczego innego nie pasowało to, co do niej czuł. Nie rozważał teraz jednak tego, czy dziewczyna odwzajemni uczucie, czy nie, dlatego mógł rozważać problem ewentualnego zerwania kontaktu. Pewnie dopiero później dotrze do niego, jak bardzo pokręcony ma umysł, że nie kojarzy faktów leżących obok siebie. - Wydaje mi się... że można spróbować. Ale nie chcę. Będziesz znowu płakać. Może najpierw się nauczę na innych, a potem spróbujemy - rzucił jej niepewne spojrzenie. Chciał usiąść bliżej i ją objąć, ale coś kazało mu siedzieć w miejscu. Poza tym bał się każdego swojego ruchu, każdego słowa. Wszystkim ją przecież mógł zranić.
|
Addyson Clemen Prefekt Hufflepuffu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Jawor; Włos jednorożca; 10,5OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Expelliarmus, Finite, Flippendo Duo, Fumos, Riddiculus, Drętwota, Anatisquack, Calvorio, Accio, Alohomora, Bombarda, Glacius, Wingardium Leviosa, Descendo, Mobiliarbus, Lapifors, AnteoculatiaOPIS POSTACI: Panna Addyson Clemen urodziła się w małej wsi, ale za to w bardzo kochającej rodzinie, w której małej dziewczynce niczego nie brakowało. Jej matka, mugolka pogodziła się z myślą, że jej mąż i dzieci są czarodziejami i nigdy nie robiła im z tego powodu wyrzutów. Ojciec zaś starał się jak najlepiej wytłumaczyć swoim pociechom, że nigdy nie powinno nadużywać się czarów, a już na pewno nie w obecności mugoli. Szatynka największe problemy miała ze swoim starszym bratem, który dokuczał jej na każdym kroku, ciągnął za włosy i opowiadał straszne historię, przez które dziewczynka chowała się pod pościelą i płakała. Przez niego panicznie boi się kotów, na widok których zamiera w miejscu i oblewają ją zimne poty. W wyglądzie Addyson nie można dopatrzeć się niczego niezwykłego. Problem polega jedynie w jej wzroście. Mierzy niecałe metr pięćdziesiąt i często nie jest traktowana poważnie (w końcu kto może brać na serio dziewczynę z szóstego roku, która wzrostem przypomina pierwszoroczniaka?) Wbrew pozorom jest to zwykła nastolatka, o ładnych, piwnych oczach i czarnych, sięgających łopatek włosach z kilkoma piegami na nosie i policzkach. Jej policzki prawie zawsze są zaczerwienione, jakby sługo stała na mrozie w zimowy dzień. Temat: Re: Kamienny krąg Pon 13 Cze 2016, 16:17 | |
| Ostrożnie się do niego zbliżyła na drżących nogach. Uklęknęła w miejscu, gdzie siedział i… delikatnie się do niego przytuliła, zawieszając ręce na jego szyi. - Przepraszam… Nie chciałam… – westchnęła cicho, pociągając nosem. Nie chciała powiedzieć, że go nienawidzi. Nie chciała go uderzyć. Nie chciała zrobić wielu rzeczy. Swoją drogą dalej czuła nieprzyjemne, ostre pulsowanie w prawej dłoni, jakby ktoś wbijał w nią masę, drobnych igiełek. Największy problem polegał na tym, że Puchonka nie chciała go stracić. Nie chciała, żeby „próbował na innych”. Chciała, żeby nauczył się na niej, bo wtedy mogłaby spędzać z nim więcej czasu. - Przepraszam… – dodała po raz kolejny. I najprawdopodobniej będzie przepraszała za to jeszcze przez długi czas.
|
Ururu Marquez Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosnaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptisOPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko... Temat: Re: Kamienny krąg Pon 13 Cze 2016, 17:48 | |
| Obserwował jak siada obok i przytula go... Znowu zalała go fala ciepła. Czuł jej delikatne ręce obejmujące jego wystraszone ciało... - Za co przepraszasz? - jęknął nic nie rozumiejąc. Przecież to on tutaj był tym złym, tym, który się nieodpowiednio zachował. O co jej teraz chodziło? - Addyson, proszę wyjaśnij mi... Ja niczego nie rozumiem. Zdołałem tylko zrozumieć, że źle analizowałem naszą relację na podstawie książki. Ale to właściwie wiele nie zmienia. Bardzo chciał ją objąć, ale wciąż się bał. Najpierw go uderzyła, potem wyznała nienawiść i uciekła, a teraz przeprasza? Kazała mu odejść, a teraz sama się przytula? Był zbity z tropu jak nigdy.
|
Addyson Clemen Prefekt Hufflepuffu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Jawor; Włos jednorożca; 10,5OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Expelliarmus, Finite, Flippendo Duo, Fumos, Riddiculus, Drętwota, Anatisquack, Calvorio, Accio, Alohomora, Bombarda, Glacius, Wingardium Leviosa, Descendo, Mobiliarbus, Lapifors, AnteoculatiaOPIS POSTACI: Panna Addyson Clemen urodziła się w małej wsi, ale za to w bardzo kochającej rodzinie, w której małej dziewczynce niczego nie brakowało. Jej matka, mugolka pogodziła się z myślą, że jej mąż i dzieci są czarodziejami i nigdy nie robiła im z tego powodu wyrzutów. Ojciec zaś starał się jak najlepiej wytłumaczyć swoim pociechom, że nigdy nie powinno nadużywać się czarów, a już na pewno nie w obecności mugoli. Szatynka największe problemy miała ze swoim starszym bratem, który dokuczał jej na każdym kroku, ciągnął za włosy i opowiadał straszne historię, przez które dziewczynka chowała się pod pościelą i płakała. Przez niego panicznie boi się kotów, na widok których zamiera w miejscu i oblewają ją zimne poty. W wyglądzie Addyson nie można dopatrzeć się niczego niezwykłego. Problem polega jedynie w jej wzroście. Mierzy niecałe metr pięćdziesiąt i często nie jest traktowana poważnie (w końcu kto może brać na serio dziewczynę z szóstego roku, która wzrostem przypomina pierwszoroczniaka?) Wbrew pozorom jest to zwykła nastolatka, o ładnych, piwnych oczach i czarnych, sięgających łopatek włosach z kilkoma piegami na nosie i policzkach. Jej policzki prawie zawsze są zaczerwienione, jakby sługo stała na mrozie w zimowy dzień. Temat: Re: Kamienny krąg Wto 14 Cze 2016, 18:30 | |
| - Przepraszam, że cię uderzyłam… Nie chciałam tego zrobić. Naprawdę… Przepraszam… – wymamrotała, na nowo zalewając się łzami, które tym razem znikały w mundurku Ururu, do którego była niemalże w tym momencie przyklejona. - I to nie prawda, że cię nienawidzę. Przepraszam. – wymamrotała, kolejny raz, pociągając nosem. Odsunęła się od niego na kilka centymetrów, aby móc spojrzeć na twarz Ślizgona. Delikatnie przesunęła palcem po jego zaczerwienionym policzku. Miała okropne wyrzuty sumienia za to co zrobiła. - Lubię cię… – wyszeptała ledwo dosłyszalnie, ponownie mocno się do niego przytulając.
|
Ururu Marquez Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosnaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptisOPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko... Temat: Re: Kamienny krąg Wto 14 Cze 2016, 20:53 | |
| - Nie... nic nie szkodzi - mruknął przypominając sobie o uderzeniu dopiero wtedy, kiedy dotknęła jego policzka. Jeszcze trochę czuł, że coś się z nim wydarzyło. Mimo wszystko jej słowa były niszczące. Kompletnie nic nie rozumiał. - To dlaczego to wszystko zrobiłaś? - wykrztusił z siebie po chwili kręcąc głową. Wciąż bardzo chciał ją objąć, ale się bał. Pragnął wyjaśnień.
|
Addyson Clemen Prefekt Hufflepuffu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Jawor; Włos jednorożca; 10,5OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Expelliarmus, Finite, Flippendo Duo, Fumos, Riddiculus, Drętwota, Anatisquack, Calvorio, Accio, Alohomora, Bombarda, Glacius, Wingardium Leviosa, Descendo, Mobiliarbus, Lapifors, AnteoculatiaOPIS POSTACI: Panna Addyson Clemen urodziła się w małej wsi, ale za to w bardzo kochającej rodzinie, w której małej dziewczynce niczego nie brakowało. Jej matka, mugolka pogodziła się z myślą, że jej mąż i dzieci są czarodziejami i nigdy nie robiła im z tego powodu wyrzutów. Ojciec zaś starał się jak najlepiej wytłumaczyć swoim pociechom, że nigdy nie powinno nadużywać się czarów, a już na pewno nie w obecności mugoli. Szatynka największe problemy miała ze swoim starszym bratem, który dokuczał jej na każdym kroku, ciągnął za włosy i opowiadał straszne historię, przez które dziewczynka chowała się pod pościelą i płakała. Przez niego panicznie boi się kotów, na widok których zamiera w miejscu i oblewają ją zimne poty. W wyglądzie Addyson nie można dopatrzeć się niczego niezwykłego. Problem polega jedynie w jej wzroście. Mierzy niecałe metr pięćdziesiąt i często nie jest traktowana poważnie (w końcu kto może brać na serio dziewczynę z szóstego roku, która wzrostem przypomina pierwszoroczniaka?) Wbrew pozorom jest to zwykła nastolatka, o ładnych, piwnych oczach i czarnych, sięgających łopatek włosach z kilkoma piegami na nosie i policzkach. Jej policzki prawie zawsze są zaczerwienione, jakby sługo stała na mrozie w zimowy dzień. Temat: Re: Kamienny krąg Sro 15 Cze 2016, 18:11 | |
| - Nie wiem… Ja… Lepiej będzie jeśli już pójdę… - Wybełkotała cicho, odsuwając się od chłopaka. Skoro sam nie chciał jej dotknąć, nie miała zamiaru mu się narzucać jeszcze bardziej. Narobiła już za dużo bałaganu jak na jeden dzień. Powinna się przespać, a najlepiej uciec gdzieś, gdzie nikt jej nie znajdzie. Narobiła sobie tylko wstydu. Wstała na drżących nogach i starła łzy z policzków. - Przepraszam… - Wyszeptała znowu, chociaż ledwie poruszyła wargami. Wcale by się nie zdziwiła, gdyby Ururu nie chciał mieć z nią więcej doczynienia. Była idiotką, że myślała, że ta znajomość może się udać. - Żegnaj. - Pożegnała się lekkim skinieniem głowy i uciekła do zamku.
[z tematu]
|
Ururu Marquez Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosnaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptisOPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko... Temat: Re: Kamienny krąg Sro 15 Cze 2016, 18:50 | |
| Chciał powiedzieć "Nie idź". Chciał. Ale wciąż nie wiedział. Ona też nie wiedziała. Przyciągnął tylko nogi do siebie bardziej pozwalając dziewczynie odejść. Nawet jej nie skinął głową, bo już się wyłączył. Trafił do swojego świata wyobraźni, w którym to właśnie sunął na dużym sinym wężu przez błękitną pustynię. Popadł w stan otępienia, nie reagował nawet na dość intensywny bodziec, jakim była osa przelatująca mu z agresywnym brzyczeniem pod uchem. Nie wiedział, jak długo tak siedział. Ale w końcu wstał i poszedł po miotły. Odniósł je, po czym wrócił do pokoju, do końca dnia nie myśląc już o tym, co dzisiaj zaszło.
[zt]
|
Temat: Re: Kamienny krąg | |
| |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |