NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
Non mor­tem ti­memus, sed co­gita­tionem Mor­tis


Share

Hogwart, lipiec 1932 | Adara & Vakel

Adara Fletcher
Adara Fletcher
Bezrobotna

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 11 cali, dosyć giętka, ozdobiona motywem liści na rączce. Rdzeń ze szponu hipogryfa, drewno olchowe.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ACCIO, ALOHOMORA, AQUAMENTI, CONFUNDUS, HERBIVICUS, INCENDIO, LUMOS, MOBILICORPUS, SILLENCIO, TERGEO, CONJUNCTIVITIS, DRĘTWOTA, EXPELLIARMUS, PROTEGO, NERVATE, LEVICORPUS, IMPERTURBABLE, KAPROUN, LIBERACORPUS, ANESTHESIA, RENNERVATE, REPARIFORS, OBSCURO, MULTICORFOS, REPLEO, BONUM IGNIS, CHŁOSZCZYŚĆ, MUFFLIATO, FINITE INCANTATEM, INCARCEROUS, SOMNO, UPIOROGACEK, SALVIO HEXIA, PROTEGO HORRIBILIS, VULNERA SANATUR, FERULA
OPIS POSTACI: Zgodnie z kanonem wyglądu rodziny Blacków, Adara jest wysoką, szczupłą kobietą o delikatnej budowie ciała. Porusza się z niewymuszonym wdziękiem. Postawę ma typową dla damy wychowanej w arystokratycznej rodzinie: z lekko zadartą głową i zawsze wyprostowanymi plecami. Jej ruchy są eleganckie i oszczędne. Ma w sobie coś takiego... Chyba jakąś wewnętrzną charyzmę, która pozwala jej utrzymać ciszę bez podnoszenia głosu i skupia na niej wzrok wielu osób, sprawiając tym samym, że nigdy nie narzekała na brak powodzenia u płci przeciwnej. Rysy twarzy ma łagodne, regularne. Pełne usta rzadko układają się w uśmiechu. Wyraziste oczy mają ciemną oprawę i kolor orzechowy. Na tęczówce można wyróżnić kilka ciemniejszych plamek, które dodają głębi temu spojrzeniu. Długie włosy w kolorze ciemnego brązu, wpadającego niemal w czerń, naturalnie układają się w fale i loki o dość nieregularnych rozmiarach i kształtach. Na ogół wymagają spięcia, by nie utrudniały jej pracy. Najczęściej można ją zobaczyć w ubraniach w kolorach ciemnych i chłodnych (czernie, granaty, fiolety, zielenie). Ubrana zawsze stosownie do sytuacji. Lubi rzeczy eleganckie, ale niewyzywające.

https://mortis.forumpolish.com/t361-sowa-adary#510 https://mortis.forumpolish.com/t360-skrytka-nr-366#509
PisanieTemat: Hogwart, lipiec 1932 | Adara & Vakel  Hogwart, lipiec 1932 | Adara & Vakel EmptyPią 22 Sty 2016, 21:39

Początek lata, nie oznaczał wcale początku wakacji. No przynajmniej nie dla niej. Profesor Fletcher, która od trzech lat piastowała zaszczytne stanowisko vice-dyrektorki tej instytucji nie miewała wakacji jako takich. W szkole przecież zawsze było coś do zrobienia. Trzeba zadbać o remonty sal, przygotować plan zajęć na następny rok... no i te wszystkie listy do uczniów nie wysyłały się przecież same! Ktoś musiał nadzorować to wszystko i jeszcze więcej spraw. Oczywiście Adara nie miała nic przeciwko. Pozostanie w Hogwarcie przez czas letnich wakacji było jej niezwykle na rękę. Była tutaj bezpieczna jak nigdzie indziej w kraju, a płaca za letnie nadprogramowe miesiące też nie była najgorsza. Wprawdzie opustoszały zamek, po którym nie pałętało się kilka setek dzieciaków wydawał się odrobinę smutny, ale potrafiła przejść nad tym do porządku dziennego. Dzięki swojej doskonałej organizacji czasu mogła pozwolić sobie na spędzanie każdego letniego wieczoru w sposób absolutnie rekreacyjny. W tych spokojnych, upalnych miesiącach najbardziej podobały jej się właśnie te chwile. Wyciągała swój ulubiony wiklinowy fotel na świeże powietrze i z lampką (albo raczej butelką) skrzaciego wina podziwiała jak noc zakrada się nad zamek. Ba! Czasem nawet oglądała gwiazdy, usiłując przypomnieć sobie cokolwiek z lekcji astronomii.
Dziś jednak zamek nie był tak spokojny jak zazwyczaj. Trwał właśnie gorący okres rozmów o pracę. Jak niemal co roku, ktoś wykruszył się z kadry i należało wypełnić lukę jak najszybciej. Szczęśliwcy, którzy mieli zasilić radosne grono profesorskie musieli do przyszłego tygodnia przedstawić jej roczny plan nauczania dla wszystkich klas i tytuły książek, które znajdą się na liście podręczników. Sytuacja była więc podwójnie stresująca: rozmowa kwalifikacyjna to jedno. Terminy goniące potencjalnych profesorów to drugie.
Adara jak co roku miała przyjemność prowadzić rekrutację. Już w czerwcu wystosowała w imieniu szkoły informację o zwalniających się stanowiskach, by później przebrnąć przez stosy życiorysów lepszej lub gorszej jakości. Wraz z dyrektorem wybrali kilku kandydatów, których zaprosili na rozmowy. Dziś byli to w większości potencjalni nauczyciele numerologii. Po dwóch spotkaniach, Adarę zaczynała już nieco boleć głowa - to naprawdę nie była jej dziedzina! Dlaczego z takim uporem usiłowali ją czegoś nauczyć? Czyżby chcieli w ten sposób zaprezentować swoje umiejętności pedagogiczne?
Westchnęła cicho, chowając do teczki dokumenty mężczyzny, który właśnie opuścił jej gabinet. Upiła łyk herbaty z filiżanki i sięgnęła po kolejną teczkę. Vakel Bułhakow - przeczytała.
- A to Ci dopiero... - wymruczała pod nosem z pewnym rozbawieniem. Ciekawe czy Giena wiedział, że jego brat stara się o posadę w Hogwarcie? Prześlizgnęła się wzrokiem po jego życiorysie, by przypomnieć sobie o co powinna zapytać. Kiedy zegar wybił pełną godzinę usłyszała pukanie do drzwi. Punktualność, pierwszy plus! - pomyślała, podnosząc się z krzesła i wychodząc zza biurka, by móc się przywitać.
- Zapraszam. - zawołała w stronę drzwi.
Vakel Bułhakow
Vakel Bułhakow
Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, Numerolog

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego Horribilis
OPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze.

https://mortis.forumpolish.com/t335-sowa-vakela https://mortis.forumpolish.com/t412-dziennik-buly-omega https://mortis.forumpolish.com/t346-skrytka-nr-384
PisanieTemat: Re: Hogwart, lipiec 1932 | Adara & Vakel  Hogwart, lipiec 1932 | Adara & Vakel EmptySob 23 Sty 2016, 21:59

Porzucenie pracy w Ministerstwie Magii zdawało się być najgłupszym posunięciem Vakela od dłuższego czasu, ale wróżbita zdawał się tym w ogóle nie przejmować. Pytali się go, czy ma plan. Ha, też mi sobie! On nie potrzebował żadnych planów. Po prostu wiedział, że tego dnia właśnie dostanie posadę w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Owszem, wiara w to, co ujrzał w szklanej kuli i fusach od herbaty mogła być uznana za wariactwo, a przynajmniej pierwszy stopień do niego. Na szczęście po trzydziestu latach życia z tym wyjątkowo upierdliwym darem losu - oszalał już dawno (i dobrze o tym wiedział), a teraz tylko zachowywał pozory względnej normalności i podejmował nieudolne próby wmieszania się w tłum czarodziejów. Cóż więc miał do stracenia?! Absolutnie wszystko. W obronie swojego ułomnego dziecka stała na szczęście matka wszystkich głupców - nadzieja, mająca do tego szczególnego osobnika wyjątkowo spore pokłady cierpliwości i wypierająca z pustej główki młodszego Bułhakowa negatywne emocje związane z wizją ewentualnej porażki. Podróż nie była dla niego męcząca. Przywykł do życia w ciągłym ruchu, do ucieczek i biegania, nie oglądania się za siebie. Świadomość, że przemieszcza się do miejsca, w którym zamierza osiąść na dłużej sprawiała mu przyjemność i wywoływała korzystnie wpływające na samopoczucie uczucie komfortu. Zbliżając się do gabinetu wicedyrektorki czuł niesamowitą ulgę związaną z tym, jak niewiele zostało mu dzisiaj do załatwienia.
Po korytarzu poniósł się dźwięk kroków. Zapukał dokładnie cztery razy, w idealnie równych odstępach czasu, po czym słysząc zapraszający go, kobiecy głos - spokojnym krokiem wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi. Przez tak długi okres przebywania za granicą nabrał nowych nawyków. Gdyby znalazł się tutaj przed wyjazdem, to prawdopodobnie ucałowałby Adarę w dłoń bez głębszego zastanawiania się nad sensem tego czynu, ale teraz grzecznie czekał na to, aż kobieta zainicjuje ewentualne uściśnięcie dłoni pierwsza, zwłaszcza, że piastowała wyższe od niego stanowisko. Trzymał jeszcze w zanadrzu sztywny ukłon urzędowy, ale zwykle z góry zakładał, że uda mu się tak chłodnego powitania uniknąć.
- Vaksilij Bułhakow, witam panią serdecznie.
Uśmiechnął się uprzejmie. O znajomości przyszłej pracodawczyni z Jewgienijem nie miał zielonego pojęcia, bo nie utrzymywał z nim żadnego kontaktu od ponad dziesięciu lat i nic w tej sprawie zmieniać nie zamierzał. Poza tym, co pamiętał aż za dobrze, starszy braciszek nigdy nie lubił dzielenia się z młodszym swoimi znajomymi.
Idealnie wyprostowany wpatrywał się w oczy kobiety. Wcześniej, przez kilka sekund, doszukiwał się na jej twarzy śladów zmarszczek. Taki mały nawyk. Zawsze lubił metoposkopię.
Adara Fletcher
Adara Fletcher
Bezrobotna

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 11 cali, dosyć giętka, ozdobiona motywem liści na rączce. Rdzeń ze szponu hipogryfa, drewno olchowe.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ACCIO, ALOHOMORA, AQUAMENTI, CONFUNDUS, HERBIVICUS, INCENDIO, LUMOS, MOBILICORPUS, SILLENCIO, TERGEO, CONJUNCTIVITIS, DRĘTWOTA, EXPELLIARMUS, PROTEGO, NERVATE, LEVICORPUS, IMPERTURBABLE, KAPROUN, LIBERACORPUS, ANESTHESIA, RENNERVATE, REPARIFORS, OBSCURO, MULTICORFOS, REPLEO, BONUM IGNIS, CHŁOSZCZYŚĆ, MUFFLIATO, FINITE INCANTATEM, INCARCEROUS, SOMNO, UPIOROGACEK, SALVIO HEXIA, PROTEGO HORRIBILIS, VULNERA SANATUR, FERULA
OPIS POSTACI: Zgodnie z kanonem wyglądu rodziny Blacków, Adara jest wysoką, szczupłą kobietą o delikatnej budowie ciała. Porusza się z niewymuszonym wdziękiem. Postawę ma typową dla damy wychowanej w arystokratycznej rodzinie: z lekko zadartą głową i zawsze wyprostowanymi plecami. Jej ruchy są eleganckie i oszczędne. Ma w sobie coś takiego... Chyba jakąś wewnętrzną charyzmę, która pozwala jej utrzymać ciszę bez podnoszenia głosu i skupia na niej wzrok wielu osób, sprawiając tym samym, że nigdy nie narzekała na brak powodzenia u płci przeciwnej. Rysy twarzy ma łagodne, regularne. Pełne usta rzadko układają się w uśmiechu. Wyraziste oczy mają ciemną oprawę i kolor orzechowy. Na tęczówce można wyróżnić kilka ciemniejszych plamek, które dodają głębi temu spojrzeniu. Długie włosy w kolorze ciemnego brązu, wpadającego niemal w czerń, naturalnie układają się w fale i loki o dość nieregularnych rozmiarach i kształtach. Na ogół wymagają spięcia, by nie utrudniały jej pracy. Najczęściej można ją zobaczyć w ubraniach w kolorach ciemnych i chłodnych (czernie, granaty, fiolety, zielenie). Ubrana zawsze stosownie do sytuacji. Lubi rzeczy eleganckie, ale niewyzywające.

https://mortis.forumpolish.com/t361-sowa-adary#510 https://mortis.forumpolish.com/t360-skrytka-nr-366#509
PisanieTemat: Re: Hogwart, lipiec 1932 | Adara & Vakel  Hogwart, lipiec 1932 | Adara & Vakel EmptySob 23 Sty 2016, 23:29

Gdy drzwi gabinetu się uchyliły jej usta automatycznie ułożyły się w uprzejmym uśmiechu. Był to grymas wyćwiczony do absolutnej perfekcji i wyglądający bardzo naturalnie. Musiała przyznać, że akurat lekcje etykiety i dobrego wychowania, które w czasach młodości doprowadzały ja do szewskiej pasji, w perspektywie czasu okazały się tymi najbardziej przydatnymi. Nie było takiej sytuacji, w której nie umiałaby sobie poradzić. Zawsze doskonała i opanowana, oto ona! Gestem zaprosiła go wgłąb gabinetu, a gdy był już obok jej biurka wystąpiła krok do przodu by uścisnąć mu dłoń.
- Adara Fletcher, bardzo mi miło. - odpowiedziała, obdarzając go kolejnym zdawkowym uśmiechem. - Proszę, niech pan usiądzie. - wskazała mu krzesło przed swoim biurkiem, na którym w roku szkolnym zasiadali uczniowie otrzymujący od niej reprymendy. Sama również szybko wróciła na miejsce. Spowita w elegancką, czarną szatę; z włosami upiętymi w ciasny kok, prezentowała się niezwykle poważnie i szykownie. Uważała, że musi reprezentować szkołę w odpowiedni sposób i w czasie tych rozmów, bardziej niż zwykle przypominała dziedziczkę Blacków, którą nie była już od lat. Spojrzenie jej ciemnych oczu było niezwykle chłodne, choć na pewno nie wrogie. Raczej... oceniające. Biorąc pod uwagę sprawę, w której się spotykali wydawało się to zrozumiałe. Jednak dwójka poprzednich rozmówców wydawała się być co najmniej onieśmielona jej pozą i obyciem. Była ciekawa jak sprawdzi się Bułhakow.
- Ma pan niezwykle ciekawy życiorys, panie Bułhakow. - zaczęła, splatając na biurku palce obu dłoni. - Przebył pan daleką drogę do naszego pięknego zamku. Czy mogę zapytać dlaczego interesuje pana akurat Hogwart? - przechyliła lekko głowę w bok i zamarła w oczekiwaniu na odpowiedź. Moment ciszy poświeciła na uważne przestudiowanie jego twarzy, poszukując na niej jakichś znajomych rysów. Na pierwszy rzut oka nie przypominał jej Gieny. Jednak samo brzmienie jego nazwiska wystarczyło by obudzić w niej tęsknotę za dawno niewidzianym przyjacielem. Ile to już lat minęło? Zbyt wiele.
Domyślała się, że Vaksilij nie skojarzy jej z osobą starszego brata, z tego co wiedziała nie kontaktowali się od dłuższego czasu. Zastanawiała się czy powinna później napisać do Gieny list z informacją kogo to miała przyjemność poznać. Czy to w ogóle była jej sprawa? Szybko odegnała od siebie te rozważania i w pełni skupiła na rozmowie.
Vakel Bułhakow
Vakel Bułhakow
Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, Numerolog

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego Horribilis
OPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze.

https://mortis.forumpolish.com/t335-sowa-vakela https://mortis.forumpolish.com/t412-dziennik-buly-omega https://mortis.forumpolish.com/t346-skrytka-nr-384
PisanieTemat: Re: Hogwart, lipiec 1932 | Adara & Vakel  Hogwart, lipiec 1932 | Adara & Vakel EmptySro 27 Sty 2016, 00:14

Adara Fletcher. Obrócił cyferki w głowie kilka razy, oglądając je z każdej możliwej strony, by wyciągnąć jak najwięcej informacji. Liczba celu życia - trójka, zawierająca w sobie tyle pozytywnej energii, luzu i miłości, że wręcz gryzło się to z wizerunkiem czarnej, ułożonej damulki, którą zaprezentował mu los. Na szczęście wszystko jak na tacy zdradzało mu imię. Krótkie, mocne, kryjące w sobie trzy jedynki, budzące respekt, kłócące się z nieznanym mu nazwiskiem. Ściskając dłoń instynktownie zerknął, czy nie widnieje na niej czasami złota obrączka. Olśniewająca osoba, która prezentowała mu się właśnie z taką gracją i wyuczonymi manierami, musiała pochodzić z rodziny z tradycjami. Jakie więc było jej panieńskie? Chyba nie wypadało pytać o takie rzeczy przy rozmowie kwalifikacyjnej. Mimo tego sprawa głowy młodego Bułhakowa opuścić nie chciała. Jedynka była prawdopodobnie najbardziej znienawidzoną przez niego cyfrą. Jedynka oznaczała dla niego nieustanną potrzebę dominacji, jedynki wysysały z niego energię, jedynką był jego ojciec, jedynkami byli jego bracia. Wszyscy. Dosłownie wszyscy oprócz niego. Jedynka była więc dla niego falą nieustannej nienawiści.
Usiadł na krześle spokojnie, bez większego stresu, wciąż delikatnie się uśmiechając.
- Cóż - zaczął, wbrew pozorom pytaniem nieco zaskoczony, bo nie spodziewał się usłyszenia go w takiej dokładnie formie. Miał zaczął gadać o jedynej placówce edukacyjnej w Wielkiej Brytanii? O nienagannej opinii? O pochwałach na arenie międzynarodowej? Przecież to wszystko było dla niego stekiem bzdur. Hogwart pełen był zasad, których wróżbita nie tolerował i... produkował armię nieporadnych debili. Z tym było najgorzej. I co jej powiesz, Vaksilij? Zawsze grałeś w otwarte karty. To dlatego ojciec wyrobił sobie nawyk okładania cię przy każdej, możliwej okazji.
Tym razem postanowił się powstrzymać.
- Lata temu pracowałem wpierw jako asystent, później profesor numerologii w Niewidzialnej Szkole, w Kanadzie, jednakoż z powodów osobistych zmuszony byłem powrócić do Europy i osiadłem na stałe w Wielkiej Brytanii, gdzie, jak pani wie, jedyną placówką edukacyjną dla czarodziejów jest Hogwart właśnie. Hogwart, który szczyci się dobrą opinią na arenie międzynarodowej i całkiem niedawno ogłosił zwolnienie stanowiska numerologa. Dlatego interesuje mnie Hogwart. - założył nóżkę na nóżkę. Tak bez propozycji napicia się herbatki? Absurdalne, cóż to za spartańskie warunki!? - Jest to dla mnie idealna okazja, by powrócić do wykonywania zawodu. Swoją drogą - macie stąd świetny widok. Rozpiera mnie ciekawość jak wyglądają błonia w trakcie roku szkolnego, kiedy pełne są młodzieży.
Zaczarowane schody, ściany pełne ruszających się obrazów, latające świeczki... wszystko to wydawało się być takie bajkowe. Denerwowało trochę, ale wydawało mu się, że mógłby przywyknąć.
Jedynka, jedynka... jak on nie lubił, kiedy coś nieustannie dudniło mu w głowie, jakby wszechświat wysyłał mu sygnał ostrzegawczy. Jak miał to niby odebrać? Spoglądał w te brązowe oczy dziwiąc się samemu sobie. Roztaczała wokół siebie jakąś dziwną aurę, która sprawiała, że miał ochotę wpełznąć pod dywan.
- Chyba trochę się zapędziłem? - zapytał jakby siebie, wyraźnie czymś rozproszony.
Adara Fletcher
Adara Fletcher
Bezrobotna

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 11 cali, dosyć giętka, ozdobiona motywem liści na rączce. Rdzeń ze szponu hipogryfa, drewno olchowe.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ACCIO, ALOHOMORA, AQUAMENTI, CONFUNDUS, HERBIVICUS, INCENDIO, LUMOS, MOBILICORPUS, SILLENCIO, TERGEO, CONJUNCTIVITIS, DRĘTWOTA, EXPELLIARMUS, PROTEGO, NERVATE, LEVICORPUS, IMPERTURBABLE, KAPROUN, LIBERACORPUS, ANESTHESIA, RENNERVATE, REPARIFORS, OBSCURO, MULTICORFOS, REPLEO, BONUM IGNIS, CHŁOSZCZYŚĆ, MUFFLIATO, FINITE INCANTATEM, INCARCEROUS, SOMNO, UPIOROGACEK, SALVIO HEXIA, PROTEGO HORRIBILIS, VULNERA SANATUR, FERULA
OPIS POSTACI: Zgodnie z kanonem wyglądu rodziny Blacków, Adara jest wysoką, szczupłą kobietą o delikatnej budowie ciała. Porusza się z niewymuszonym wdziękiem. Postawę ma typową dla damy wychowanej w arystokratycznej rodzinie: z lekko zadartą głową i zawsze wyprostowanymi plecami. Jej ruchy są eleganckie i oszczędne. Ma w sobie coś takiego... Chyba jakąś wewnętrzną charyzmę, która pozwala jej utrzymać ciszę bez podnoszenia głosu i skupia na niej wzrok wielu osób, sprawiając tym samym, że nigdy nie narzekała na brak powodzenia u płci przeciwnej. Rysy twarzy ma łagodne, regularne. Pełne usta rzadko układają się w uśmiechu. Wyraziste oczy mają ciemną oprawę i kolor orzechowy. Na tęczówce można wyróżnić kilka ciemniejszych plamek, które dodają głębi temu spojrzeniu. Długie włosy w kolorze ciemnego brązu, wpadającego niemal w czerń, naturalnie układają się w fale i loki o dość nieregularnych rozmiarach i kształtach. Na ogół wymagają spięcia, by nie utrudniały jej pracy. Najczęściej można ją zobaczyć w ubraniach w kolorach ciemnych i chłodnych (czernie, granaty, fiolety, zielenie). Ubrana zawsze stosownie do sytuacji. Lubi rzeczy eleganckie, ale niewyzywające.

https://mortis.forumpolish.com/t361-sowa-adary#510 https://mortis.forumpolish.com/t360-skrytka-nr-366#509
PisanieTemat: Re: Hogwart, lipiec 1932 | Adara & Vakel  Hogwart, lipiec 1932 | Adara & Vakel EmptySro 27 Sty 2016, 00:58

Nie miała pojęcia, że stojący przed nią numerolog wyczytał z samego jej imienia tyle informacji. Sama miała bardzo mgliste pojęcie o tej dziedzinie nauki i nie wiedziała czego może się spodziewać. A poprzednicy zdecydowanie jej nie zachwycili. Byli nudni. Opowiadali o jakichś teoriach czy tam zasadach, które odkryli czy praktykowali - nie miała pewności, bo przestawała słuchać gdzieś w połowie. Tamci nie odważyli się na pokazanie czegokolwiek na jej przykładzie. Może wyczytali te groźne jedynki z jej imienia? Nie mogła wiedzieć, ba! nie mogła się nawet domyślać. Poszukiwania obrączki na jej palcu były rozsądnym, acz spóźnionym o jakąś dekadę posunięciem. Złoty krążek, który przyjęła wraz z nazwiskiem Fletcher od lat pokrywał się kurzem w jej kasetce z biżuterią. Wciąż nosiła z upodobaniem czernie godne wdowy, ale było to jej osobiste upodobanie, a nie przejaw żałoby po mężu, którego twarz powoli rozmywała się w jej pamięci.
Słuchała jego odpowiedzi wciąż z tym samym wyrazem twarzy. Uprzejme zainteresowanie. Chłodna i zdystansowana, niczym królowa na włościach. Tylko błysk ciekawości na dnie ciemnych oczu zdradzał, że gdzieś pod tą fasadą kryją się jakieś żywsze emocje skutecznie tłumione przez zasady dobrego wychowania. Sama przed sobą musiała przyznać, że dawała mu nieco większy kredyt niż pozostałym. Znajomo brzmiące nazwisko poruszało jakieś czułe nuty w jej wnętrzu. I choć nie dało się tego stwierdzić na pierwszy rzut oka, patrzyła na niego przychylnie już od samego początku. Kiedy skończył mówić milczała jeszcze przez moment, analizując usłyszane informacje. Przypominały trochę to co ona sama opowiadała na swojej rozmowie kwalifikacyjnej. Coś na zasadzie "mówię to co trzeba, bo nie mam innego wyjścia i potrzebuję tej pracy", a przynajmniej tak to było w jej przypadku. Miała tą przewagę, że siedząc na jego miejscu mogła zająknąć się delikatnie o swojej szczerej miłości do zamku i jego okolic. No i miała wtedy naprawdę kuszący dekolt, a ówczesny wicedyrektor był mężczyzną, który doceniał takie drobiazgi. Nie miała skrupułów, gdy trzeba było sięgnąć po takie wyjątkowe środki.
- Wszystko w porządku. - odpowiedziała, a w kącikach jej ust przez moment widać było cień uśmiechu. - A w roku szkolnym jest... tłoczniej. - dodała po krótkim zastanowieniu. Kiedy uzyskała całkiem satysfakcjonującą ją odpowiedź na pierwsze pytanie, nieco swobodniej rozsiadła się w fotelu.
- Cieszę się słysząc, że miał pan już doświadczenie z edukacją. Kanada może się pochwalić całkiem dobrymi wynikami, muszę przyznać. - zamilkła i wbiła w niego wzrok, dostrzegając jego rozproszenie. Jej brwi zmarszczyły się minimalnie. - Może napije się pan czegoś? To może nam jeszcze chwile zająć. - kiedy przytaknął podniosła się z krzesła i podeszła do malutkiego stoliczka, na którym stał imbryk z herbatą i filiżanki.
- Może pan chciałby o coś zapytać? - rzuciła nieco lżejszym tonem. Zajęta swoją porcelaną, ozdobioną misternie malowanymi kwiatami róż, nawet na niego nie patrzyła. Uznawała pytania ze strony kandydatów za całkiem wymierny element rozmowy. To o co pytali w pierwszej kolejności zawsze powalało ich w jakiś sposób sklasyfikować. Może nie umiała rozszyfrowywać ludzi po liczbach ukrytych w ich imionach, ale miała swoje (całkiem skuteczne!) metody. Już po chwili postawiła na biurku tacę z filiżankami, małą cukierniczką i dzbanuszkiem mleka. Usiadła wygodnie i uśmiechnęła się do niego, choć był to grymas, pozbawiony ciepła.
- Niech mnie pan zaskoczy, panie Bułhakow. - poprosiła cicho.
Vakel Bułhakow
Vakel Bułhakow
Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, Numerolog

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego Horribilis
OPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze.

https://mortis.forumpolish.com/t335-sowa-vakela https://mortis.forumpolish.com/t412-dziennik-buly-omega https://mortis.forumpolish.com/t346-skrytka-nr-384
PisanieTemat: Re: Hogwart, lipiec 1932 | Adara & Vakel  Hogwart, lipiec 1932 | Adara & Vakel EmptySro 27 Sty 2016, 23:39

Zagalopował się, jak zawsze. Miał udawać, że nie wyśnił sobie otrzymania tej roboty, ale cóż... ostatnio rzadko cokolwiek mu wychodziło. Poprawił usadowienie, jakby chciał utrzymać choćby pozory względnej normalności. Większość znajomych postrzegała go jako zupełnego wariata i w innych okolicznościach doceniłby posiadanie podobnej opinii również u Adary, ale wszelkiego rodzaju udziwnienia wolał zachować na później. O wiele lepiej było ukazywać wszelkie wady stopniowo, kiedy miało się podpisane wszystkie dokumenty, przeprowadzonych kilka zajęć, zero wcześniejszych starć z wicedyrektorką. Bułhakow nie narzekał na brak pieniędzy, bo pomimo całkowitego odcięcia od rodzinnych środków - był w stanie wyżyć ze swoich publikacji. Mimo to cierpiał na brak zajęcia, a nuda działała na niego koszmarnie. Nieprzespane noce i nasilające się pragnienie zupełnej izolacji były ostatnio wyjątkowo upierdliwe i wróżbita postanowił się ich pozbyć, wypełniając głowę tłoczącymi się, niesłuchającymi go dzieciakami. Dzieci. Ach, dzieci. Zastanawiało go wielce jak bardzo różnić się będą od tych znanych mu z Kanady, oraz tych z jego pokolenia, z Rosji.
Wszystko w porządku. Nie wszystko było w porządku. Zawsze to wiedział. Nieumiejętność obycia się w towarzystwie stała często na jego drodze do sukcesu, ale on po prostu nie mógł wytrzymać... Panowania nad emocjami nie wbił sobie do łba nigdy, choćby w najmniejszym stopniu. Tłok. Pomijając jego główne wady i zalety, przez głowę wróżbity przepłynął cień nadziei na to, że jego gabinet znajdzie się na wyższym piętrze. Widok musiał być stamtąd cudny, po prostu cudny! Jeszcze z tymi wędrującymi na dole, malutkimi kropeczkami. Ludzie musieli wyglądać jak pchełki, które mógłby rozgnieść jednym pstryknięciem palca.
- Bardzo chętnie. - chociaż nie do końca. Miał swoje zasady. Miał swoje sposoby. Parzenie herbaty i kawy wyćwiczył do perfekcji i wyjątkowo nie lubił, kiedy ktoś robił to źle. Nauczył się jakoś z tym żyć, owszem, bo wytykanie niektórym osobom błędów przy robieniu "tak trywialnej" rzeczy jak zalanie listków wrzątkiem okazywało się być odbierane jako bezpośredni atak na ich godność osobistą. Brytyjczycy. Potrafili zdenerwować jak nikt inny.
Propozycja zadania dowolnego pytania była wręcz okrutna. Poprawił swoje usadowienie, czym błyskawicznie zaprezentował, że waha się przed otworzeniem ust i wypowiedzeniem tego, co miał na końcu języka. Za słaby był, by przejść taką próbę własnej wytrzymałości, za słaby...
- Przepraszam, jeżeli wyjdę za wścibskiego i zrozumiem w pełni, jeżeli odmówi pani udzielenia mi odpowiedzi, ale czy mógłbym poznać pani panieńskie? - odchrząknął. Praca, niemądry ty. Praca! - I  dowiedzieć się na jakich książkach pracowali do tej pory uczniowie.
Chyba nie do końca taki efekt chciał uzyskać, ale było już po ptakach. Był idealnym przykładem człowieka, który najpierw robi, a później dopiero myśli. Wyjaśniało to dlaczego tak często wdawał się w bójki, ale nie tłumaczyło dlaczego naprawdę znajdowali się ludzie przychylnie do niego nastawieni, a nawet oferujący mu stałe zatrudnienie. Adara nie wydawała się być takim człowiekiem. Kobiety jej pokroju przywoływały obraz jego byłej żony, ta zaś kojarzyła się Vakelowi z kłamstwami, nieustannym poniżaniem i tym jak bardzo to kochał, a bezpowrotnie stracił. Ciężka sytuacja.
Adara Fletcher
Adara Fletcher
Bezrobotna

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 11 cali, dosyć giętka, ozdobiona motywem liści na rączce. Rdzeń ze szponu hipogryfa, drewno olchowe.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ACCIO, ALOHOMORA, AQUAMENTI, CONFUNDUS, HERBIVICUS, INCENDIO, LUMOS, MOBILICORPUS, SILLENCIO, TERGEO, CONJUNCTIVITIS, DRĘTWOTA, EXPELLIARMUS, PROTEGO, NERVATE, LEVICORPUS, IMPERTURBABLE, KAPROUN, LIBERACORPUS, ANESTHESIA, RENNERVATE, REPARIFORS, OBSCURO, MULTICORFOS, REPLEO, BONUM IGNIS, CHŁOSZCZYŚĆ, MUFFLIATO, FINITE INCANTATEM, INCARCEROUS, SOMNO, UPIOROGACEK, SALVIO HEXIA, PROTEGO HORRIBILIS, VULNERA SANATUR, FERULA
OPIS POSTACI: Zgodnie z kanonem wyglądu rodziny Blacków, Adara jest wysoką, szczupłą kobietą o delikatnej budowie ciała. Porusza się z niewymuszonym wdziękiem. Postawę ma typową dla damy wychowanej w arystokratycznej rodzinie: z lekko zadartą głową i zawsze wyprostowanymi plecami. Jej ruchy są eleganckie i oszczędne. Ma w sobie coś takiego... Chyba jakąś wewnętrzną charyzmę, która pozwala jej utrzymać ciszę bez podnoszenia głosu i skupia na niej wzrok wielu osób, sprawiając tym samym, że nigdy nie narzekała na brak powodzenia u płci przeciwnej. Rysy twarzy ma łagodne, regularne. Pełne usta rzadko układają się w uśmiechu. Wyraziste oczy mają ciemną oprawę i kolor orzechowy. Na tęczówce można wyróżnić kilka ciemniejszych plamek, które dodają głębi temu spojrzeniu. Długie włosy w kolorze ciemnego brązu, wpadającego niemal w czerń, naturalnie układają się w fale i loki o dość nieregularnych rozmiarach i kształtach. Na ogół wymagają spięcia, by nie utrudniały jej pracy. Najczęściej można ją zobaczyć w ubraniach w kolorach ciemnych i chłodnych (czernie, granaty, fiolety, zielenie). Ubrana zawsze stosownie do sytuacji. Lubi rzeczy eleganckie, ale niewyzywające.

https://mortis.forumpolish.com/t361-sowa-adary#510 https://mortis.forumpolish.com/t360-skrytka-nr-366#509
PisanieTemat: Re: Hogwart, lipiec 1932 | Adara & Vakel  Hogwart, lipiec 1932 | Adara & Vakel EmptyPią 05 Lut 2016, 20:19

Nawet jeśli jego zachowanie w jakikolwiek sposób wymykało się normom, które wpojono jej w dzieciństwie, nie można było dostrzec po niej najmniejszych objawów niezadowolenia. Wszak okazywanie dezaprobaty z powodów tak błahych byłoby... no cóż, niegrzeczne. Dlatego Adara wciąż zachowywała pokerową twarz, nie zdradzając się w żaden sposób ze swoimi myślami czy odczuciami. Choć gdyby zaczął krytykować jej herbatę, pewnie mogłaby poczuć się urażona. Skrzywiłaby piękne usta w grymasie pełnym politowania, bo przecież nikt nie miał prawa krytykować sposobu w jaki przygotowywała swoją herbatę. Była Brytyjką, na Merlina! Wiedziała co robi. Uraczyła go mocną, czarną herbatą z wyraźnym aromatem bergamotki i płatków róży. Nie pijała innej. Sączyła swoją różaną earl grey z delikatnej filiżanki, unosząc przy tym mały paluszek jak cholernej arystokratce przystoi. Jako, że kryła właśnie usta za brzegiem naczynka, to tylko nagłe uniesienie brwi zdradziło jej emocje. Bez wątpienia spełnił jej prośbę - zaskoczył ją. Co było z tymi Bułhakowami? Czemu byli tacy... inni?
Powoli odstawiła filiżankę na spodeczek i dopiero wtedy spojrzała mu w oczy. W jej tęczówkach rozbawienie mieszało się z zaciekawieniem. Niech Cię szlag, Vakel. Udało Ci się to na czym polegli Twoi poprzednicy. Zainteresowałeś ją. A to już połowa sukcesu. Adara uwielbia otaczać się interesującymi ludźmi.
- Black. - odpowiedziała po trwającej może trzy sekundy ciszy. - Adara Octavia Black, to moje pełne panieńskie nazwisko. - powoli przesunęła palcami po złożonych na biurku pergaminach i podsunęła mu ten kawałek, na którym miała zapisaną listę książek i lektur dodatkowych, pozostawionych przez poprzedniego nauczyciela. Nawet nie zerknęła w stronę kartki, zbyt zajęta obserwowaniem numerologa. Leciutko przechyliła głowę w bok, czujnie wypatrując na jego twarzy odpowiedzi na pytania, które zadawała sobie w myślach. Znaków zapytania było zdecydowanie zbyt dużo.
- Mogę zapytać co mnie zdradziło? Niewiele osób wie, że Fletcher to nazwisko po mężu. - w jej kolejnym uprzejmym uśmiechu pojawił się pewien niepokój.
Vakel Bułhakow
Vakel Bułhakow
Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, Numerolog

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego Horribilis
OPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze.

https://mortis.forumpolish.com/t335-sowa-vakela https://mortis.forumpolish.com/t412-dziennik-buly-omega https://mortis.forumpolish.com/t346-skrytka-nr-384
PisanieTemat: Re: Hogwart, lipiec 1932 | Adara & Vakel  Hogwart, lipiec 1932 | Adara & Vakel EmptySro 17 Lut 2016, 00:28

Ze względu na ich radykalność nie obnosił się ze swoimi poglądami. Owszem, od czasu do czasu zdobywał się na napisanie artykułu do gazety, który to, dzięki znajomościom nabytym w klubie literackim, był publikowany pod neutralnie brzmiącym pseudonimem, ale ze względu na niepopularność pewnych opinii dotyczących czarodziejów pochodzenia mugolskiego i zdrajców krwi - wolał się nie wychylać. Przynajmniej teraz. W głębi duszy liczył przecież na to, że kiedyś to właśnie tacy jak on zatriumfują. Do tego czasu musiał zadowolić się posadą numerologa. W szkole. Dzieci, dzieciaczki. Miał nadzieję, że Brytyjczycy byli bystrzejsi od Amerykanów, bo powtarzanie w kółko tych samych rzeczy doprowadzało biednego Vakela do szału, a że miał problemy z kontrolowaniem emocji - często widział oczami wyobraźni, jak niektóre pociechy wylatują przez okno z szesnastego piętra. Wiele osób nazwałoby go chujowym pedagogiem, ale sam Bułhakow się za takiego nie uważał. Miał przecież prawo do wewnętrznej nienawiści skierowanej ku idiotom i słabości do wszelkiej maści lizusostwa. Nie wyrządził przecież nikomu krzywdy, prawda? Znaczy się, nie wyrządził krzywdy nikomu niepełnoletniemu, prawda?
Z Black na Fletcher. Czarna... wdowa? Nauczycielka. Siedząca przed nim kobieta była idealną hybrydą cech, które Bułhakow kochał i nienawidził do granic możliwości. Podobało mu się to. Bardzo mu się to podobało. Uśmiechnął się więc do zainteresowanej jego umiejętnościami Adary, spoglądając jej przy tym w te prześliczne oczy, po czym zajął się przeglądaniem spisu treści obecnego podręcznika.
- Och, jestem pierwszym, który odważył się zapytać? Tak silne imię nie pasowało mi do nazwiska. Podejrzewam, że każda osoba wezwana na rozmowę kwalifikacyjną w sprawie tej posady musiała się wstrzymywać, ale taki już urok naszego zawodu - staramy się wszystko i wszystkich zanalizować.
Z góry przykleił wicedyrektorce łatkę interesującej i korciło go, by wypytać o więcej. Przełknął ślinę. Nie czas i pora na wpraszanie się w butach w czyjeś życie osobiste, kiedy podany mu podręcznik zdawał się nie obejmować wszystkiego, czego chciał swoich przyszłych podopiecznych nauczyć.
- Mam rozumieć, że zmiana podręcznika wchodzi w grę? - zapytał beztrosko, po czym zdał sobie sprawę z tego, że próbuje zmienić książkę, na której uczono się tutaj od lat na... no cóż, swoją. On sam był jedynym autorem, któremu mógł w pełni zaufać. Ciężkie życie zadufanego w sobie egoisty.
Adara Fletcher
Adara Fletcher
Bezrobotna

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 11 cali, dosyć giętka, ozdobiona motywem liści na rączce. Rdzeń ze szponu hipogryfa, drewno olchowe.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ACCIO, ALOHOMORA, AQUAMENTI, CONFUNDUS, HERBIVICUS, INCENDIO, LUMOS, MOBILICORPUS, SILLENCIO, TERGEO, CONJUNCTIVITIS, DRĘTWOTA, EXPELLIARMUS, PROTEGO, NERVATE, LEVICORPUS, IMPERTURBABLE, KAPROUN, LIBERACORPUS, ANESTHESIA, RENNERVATE, REPARIFORS, OBSCURO, MULTICORFOS, REPLEO, BONUM IGNIS, CHŁOSZCZYŚĆ, MUFFLIATO, FINITE INCANTATEM, INCARCEROUS, SOMNO, UPIOROGACEK, SALVIO HEXIA, PROTEGO HORRIBILIS, VULNERA SANATUR, FERULA
OPIS POSTACI: Zgodnie z kanonem wyglądu rodziny Blacków, Adara jest wysoką, szczupłą kobietą o delikatnej budowie ciała. Porusza się z niewymuszonym wdziękiem. Postawę ma typową dla damy wychowanej w arystokratycznej rodzinie: z lekko zadartą głową i zawsze wyprostowanymi plecami. Jej ruchy są eleganckie i oszczędne. Ma w sobie coś takiego... Chyba jakąś wewnętrzną charyzmę, która pozwala jej utrzymać ciszę bez podnoszenia głosu i skupia na niej wzrok wielu osób, sprawiając tym samym, że nigdy nie narzekała na brak powodzenia u płci przeciwnej. Rysy twarzy ma łagodne, regularne. Pełne usta rzadko układają się w uśmiechu. Wyraziste oczy mają ciemną oprawę i kolor orzechowy. Na tęczówce można wyróżnić kilka ciemniejszych plamek, które dodają głębi temu spojrzeniu. Długie włosy w kolorze ciemnego brązu, wpadającego niemal w czerń, naturalnie układają się w fale i loki o dość nieregularnych rozmiarach i kształtach. Na ogół wymagają spięcia, by nie utrudniały jej pracy. Najczęściej można ją zobaczyć w ubraniach w kolorach ciemnych i chłodnych (czernie, granaty, fiolety, zielenie). Ubrana zawsze stosownie do sytuacji. Lubi rzeczy eleganckie, ale niewyzywające.

https://mortis.forumpolish.com/t361-sowa-adary#510 https://mortis.forumpolish.com/t360-skrytka-nr-366#509
PisanieTemat: Re: Hogwart, lipiec 1932 | Adara & Vakel  Hogwart, lipiec 1932 | Adara & Vakel EmptyCzw 18 Lut 2016, 21:27

Pedantycznym gestem poprawiła filiżankę, którą nierówno odstawiła na spodeczku i znów splotła przed sobą dłonie. Wydawała się zaintrygowana tym co opowiadał i niemal żałowała, że nigdy nie zajęła się dokładniej numerologią, bo nie umiała teraz stwierdzić ile w tym wszystkim prawdy. Czy faktycznie wszyscy przedstawiciele tej dziedziny magii obliczali każdego kto znalazł się w ich towarzystwie? Była niemal pewna, że poprzedni profesor nie miał tego w zwyczaju, ale z drugiej strony nigdy nie wydawał jej się przesadnie interesujący i przez ostatnie lata zamieniła z nim ledwie kilka zdań. Może wiedział o niej rzeczy, których nie powinien? Jej myśli odpływały w niewłaściwym kierunku, więc przywołała się do porządku. Miała rozmowę do przeprowadzenia, nie było czasu na gdybanie o takich bzdurach.
- Nikt z pana poprzedników nie wydawał się zainteresowany podjęciem tego tematu. - przyznała szczerze z oszczędnym uśmiechem, który nie sięgał oczywiście jej oczu. - Rozumie pan zatem moje zaskoczenie. - dodała, ale jej ton sugerował, że nie jest urażona. Co najwyżej zaciekawiona w bardzo pozytywnym znaczeniu tego słowa.  
- Oczywiście. Każdy z naszych nauczycieli samodzielnie układa program i wybiera podręcznik, który uważa za najodpowiedniejszy. Każda zmiana wymaga akceptacji dyrektora lub mojej. Ja lubię również zasięgać rady u niezależnych badaczy, szczególnie, gdy nie jestem biegła w temacie, jak w tym konkretnym przypadku. - mówiła spokojnie, wciąż tym uprzejmym, acz chłodnym tonem. Choć pewnie znaleźliby się tacy, którzy powiedzieliby, że jest teraz wyjątkowo miła jak na swoje standardy. - Nie mniej jednak, jesteśmy dość elastyczni w tej kwestii. - odchyliła się odrobinę do tyłu, wygodniej opierając plecy. Z szuflady biurka wyciągnęła papierośnicę i zapaliła jedną ze swoich wiśniowych cygaretek. Paliła dużo i często, nie kryjąc się z tym specjalnie. W pokoju nauczycielskim często dało się ją złapać nad esejami w towarzystwie wypełnionej niedopałkami popielniczki. To zawsze pomagało jej się skupić.
- Jak się pan zapewne orientuje pracownicy szkoły otrzymują oprócz wynagrodzenia wikt i opierunek. Wymagamy by nasi nauczyciele przebywali w szkole przez cały czas trwania roku szkolnego, a ewentualne urlopy są przyznawane przeze mnie, ale nie będę ukrywać, że jestem raczej oszczędna w tej materii. Prócz prowadzenia zajęć wymagamy doskonałego prowadzenia się, wysokiej kultury osobistej i poszanowania dla obowiązków, by w ten sposób dawać właściwy przykład naszym podopiecznym. - ta ostatnia część zabrzmiała jak recytowana z pamięci formułka, którą musiała mu sprzedać z obowiązku. Gestykulowała przy tym niedbale trzymanym papierosem, zaciągając się raz na jakiś czas. Na sam koniec obdarzyła go uśmiechem zimnym i ostrym jak brzytwa. - Ufam jednak, że byłby pan w stanie doskonale spełnić nasze oczekiwania?
Sponsored content


PisanieTemat: Re: Hogwart, lipiec 1932 | Adara & Vakel  Hogwart, lipiec 1932 | Adara & Vakel Empty

Hogwart, lipiec 1932 | Adara & Vakel

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1

Similar topics

-
» Początek roku szkolnego 1932/1933, Hogwart | Morrigan & Mascius
» Hogwart, szklarnie I Adara & Morrigan
» Hogwart, Pokój życzeń | Morrigan | Mascius |
» Walentynki | Jewgienij & Adara
» Vakel Bułhakow

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL :: Porzucone-
Skocz do: