NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
Non mor­tem ti­memus, sed co­gita­tionem Mor­tis


Share

Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
Vakel Bułhakow
Vakel Bułhakow
Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, Numerolog

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego Horribilis
OPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze.

https://mortis.forumpolish.com/t335-sowa-vakela https://mortis.forumpolish.com/t412-dziennik-buly-omega https://mortis.forumpolish.com/t346-skrytka-nr-384
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel - Page 2 EmptySob 23 Sty 2016, 20:47

Nieświadoma wszystkiego Wittermore powoli nasiąkała nie tylko jego wiedzą i zadowoleniem z powodu okazywanej jej uwagi, ale też zachowaniami, które Bułhakow mógł śmiało określić jako typowo swoje. Jednym z nich było noszenie masek. Nawet teraz, kiedy po dziewczynie w jej wieku oczekiwał choć odrobiny wypisanego na twarzy żalu, bo dość bezpośrednio dał do zrozumienia, że nie ma ochoty na niewinne muskanie się łokciami, ta twardo stąpała po ziemi, chociaż jeszcze niedawno spuściłaby głowę, a głos zadrżałby zdradzając niepewność.
Ona nieświadomie uczyła się od niego kłamać.
Czegóż innego się spodziewałeś, Vakelu? Przecież nie dałeś jej wyboru. Znów uniósł na chwilę fez, żeby przeczesać oklapnięte od nakrycia głowy włosy. Dotarło do niego jak bardzo bawił się jej uczuciami, a jednocześnie jak bardzo go to nie obchodziło. Chciał ją mieć dla siebie, nie być dla niej. Pławić się w tym, jak młodziutka krukonka ulega mu całkowicie, widząc przed sobą obraz, wizję utworzoną w głowie szaleńca, chcącego aby społeczeństwo kochało go za to, co osiągnął, a przecież osiągnął tak wiele. I tak wiele jeszcze osiągnie. Sukces był dla niego wszystkim. Nie zamierzał być kolejnym, mijanym na ulicy, szarym człowiekiem. Pragnął, by nazwisko Bułhakow wryło się w pamięć każdego stąpającego po tej chorej ziemi idioty i mędrca. By razem kiwali głową z podziwem dla tego, co zdołał uczynić.
Niestety nie każdy rozumiał przepływający przez niego geniusz i nie każdy mógł spróbować - świat pełen był mugoli, którzy toczyli własne życie i własne wojny. Tak być nie powinno. To nie czarodzieje powinni żyć w ukryciu. To te miernoty powinny się płaszczyć i błagać o litość, tak jak kiedyś dzieci czarodziejskie musiały liczyć się z prześladowaniami za to, że były wyjątkowe. Nie potrzebował swoich wizji by wiedzieć, że nie jest w tej myśli sam. Że znajdą się osoby, które postanowią wreszcie naprawić błędy przeszłości i obalić obecny ład, ku niesamowitej uciesze jego gnijącego serca.
Wbrew temu, co lubiłam mawiać. Nie mógł się powstrzymać. Nie, kiedy to wciąż po części w niej trwało.
- Los... Nie wydaje mi się, aby twoja przyszłość musiała potoczyć się tak, jak to sobie wyobrażasz. - powiedział po chwili zamyślenia - Życie potrafi zaskakiwać nas w naprawdę wielu sprawach. Nie mam tutaj na myśli tego, że czekają cię jakieś szczególnie tragiczne wydarzenia, po prostu...
Urwał na moment.
- Czasami mam wrażenie, że traktujesz obowiązki rodzinne jako coś, co z góry jest pisane ci w takiej formie, a jest to w rzeczywistości jasne ukazanie ci ewentualnych możliwości. Zegar tyka, Wittermore. Czas płynie do przodu. To, co trwa teraz, minie. Zniknie na zawsze. Zatrze się w ludzkiej pamięci, a wy, młodzi, zbudujecie na tym własny wymiar przygotowany do zadeptania przez następne pokolenie. Pęta rodziców zelżą, kiedy zorientują się, że jesteś zdolna do podejmowania racjonalnych decyzji.
Sam w sobie słowa po części nie wierzył.
- Próbują wpoić w ciebie to, co w nich najlepsze, ale nie do nich będzie należała decyzja jak zakończy się twoja historia.
Kaylin Wittermore
Kaylin Wittermore
Prefekt Ravenclawu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★
OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum.

https://mortis.forumpolish.com/t214-zwierzeta-kaylin#273 https://mortis.forumpolish.com/t328-dziennik-kaylin#412 https://mortis.forumpolish.com/t213-skrytka-nr-690#272
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel - Page 2 EmptySro 27 Sty 2016, 12:44

Sama nie zauważyła w sobie jeszcze tej zmiany. Prawdę mówiąc, uważała jedynie, że dzięki Vakelowi coraz lepiej radziła sobie w codziennym życiu. Coraz pewniej odpowiadała na zadawane jej pytania i nie bała się zwrócić uwagi komuś, kto łamał regulamin (a od zawsze czuła silną potrzebę przestrzegania nakreślonych zasad i wszelkie ich zmiany doprowadzały ją do szału). Można też rzecz, że dzięki tej pewności siebie, a także pracowitości i wiedzy, jaką posiadała (co za tym idzie, naprawdę dobrymi wynikami w nauce) uzyskała tytuł Prefekta Ravenclawu, który wymagał od niej już dużo więcej, niż samo uczęszczanie na zajęcia i życie na uboczu. Można więc rzec, że dzięki Bułhakowowi zrobiła ogromny krok w samorozwoju i choć większość jej zachowań było tak naprawdę maskami, za którymi kryła się prawdziwa ona - nieco wystraszona i pragnąca życia na uboczu dziewczyna... Potrafiła się dostosować. A jak wiadomo, dostosowanie się do środowiska było pierwszą fazą przetrwania w danym miejscu i tego właśnie się od niego nauczyła. Bo czyż Vakel nie robił tego codziennie? Czy oznaczało to, że oboje akceptowali wszystko wokół siebie? Zdecydowanie nie.
Właśnie dlatego, choć odsunięcie się profesora było dla niej dosyć sporym zawodem, uśmiechała się, jak gdyby nigdy nic. Mimo wszystko znała swoje miejsce i wiedziała, że wszelkie próby najprawdopodobniej skończą się właśnie w taki, a nie inny sposób. Mimo to, była kobietą (no, prawie) i po prostu nie potrafiła inaczej. Nie mogła się oprzeć, gdy tylko miała go na wyciągnięcie ręki!
Kaylin nie czuła się ani zmanipulowana, ani wykorzystywana. Ale czyż właśnie na tym nie polegało mistrzostwo Vaksilija? Biedne dziewczę, choć przecież najgłupsze nie było, nie zauważyło nawet, kiedy jej ukochany profesor zaczął się nią bawić. Była jego kolejna zabawką, która niedługo mu się nudzi i odejdzie w odstawkę. I choć teraz już była przez niego kształtowana, był to dopiero początek tego, jakie zmiany miały zajść w jej osobowości na skutek znajomości z Vaksilijem Bułhakowem.
Kaylin, o dziwo, rozumiała. Choć sama chciała przede wszystkim spokoju (a przynajmniej tak mówiła), potrafiła zrozumieć potrzebę Vakela do bycia uznanym. Podświadomie sama dążyła do tego samego, pragnęła jego uwagi, jego aprobaty, tego, by o niej pamiętał. Potrzebowała też chociaż dobrego słowa od ojca, od pewnego czasu bardzo chłodnego zarówno do matki, jak i do własnej córki - choć tę zdawał się traktować z dużo większą dozą czułości, niż swoją żonę. Tylko dlatego tak bardzo się starała, tylko po to robiła to wszystko. Tylko dla odrobiny uznania chodziła na te wszystkie spotkania i godziła się na bycie dziedziczką rodu. Dla siebie jednak chciała pisać i prowadzić badania, bo nauka fascynowała ją od zawsze. Od pierwszej książki, którą przeczytała jako małe dziecko. Już wtedy wiedziała, że świat pełen jest rzeczy do odkrycia i to właśnie napędzało ją w jej działaniach. Poprzedni rok był bardzo trudny i na chwilę, przyćmiona stresem przedegzaminacyjnym, zapomniała o tej swojej potrzebie, łaknieniu wiedzy na rzecz zamartwiania się o wyniki testów.
Wsłuchiwała się w niego uważnie, jak zawsze z resztą i w pewnym momencie poczuła, jak serce zaczyna jej szybciej bić, a żołądek zaciska się mocniej. Sama nie była w stanie zrozumieć, dlaczego akurat w tym momencie tak zareagowała, przecież nie zrobił, ani nie powiedział nic, co mogłoby ją aż tak podekscytować. Mimo to, miała wrażenie, że w jakiś sposób, przez ułamek sekundy była bliżej niego - mogło to być zwykłe złudzenie, a mimo to, tak własnie czuła.
- Musi mi pan wybaczyć, ale nie do końca się z panem zgadzam. - Zaczęła dosyć nie pewnie. Nie przywykła do mówienia takich rzeczy. - Czy widział pan kiedyś, by jedyne dziecko szanowanego rodu oderwało się od rodziców i żyło naprawdę tak, jak chciało jednocześnie nie zrzekając się swojego nazwiska? Moja rodzina może nie jest jakoś szczególnie ważna, a ojciec odkąd tylko wydali Skorowidz Czystości Krwi chodzi naburmuszony na cały świat, ale ma tradycję. Przed tym nie da się uciec, od tak. - To był chyba pierwszy raz, kiedy Wittermore poruszyła temat swojej rodziny tak dogłębnie. Do tej pory mówiła tylko o obowiązkach i wymagających rodzicach. Teraz jednak podzieliła się z nim tym, o czym w jej domu nawet nie rozmawiano.
- Czasem się zastanawiam, czy tata jest bardziej zły na siebie, na mnie, czy na mamę. Jestem pierwszą czarownicą półkrwi w głównej linii rodu i to bardzo zadecydowało o tym, że nie wpisano nas do tej całej mądrej księgi. - Zmieniła odrobinę temat, ale nie przeskakując na niego znienacka, a jedynie idąc za skojarzeniami i tym, co w danej chwili czuła. Nie miała bliskiego przyjaciela, nie miała nikogo do zwierzeń, a jemu ufała. Być może nie powinna - to była jednak dysputa na inną okazję.
Vakel Bułhakow
Vakel Bułhakow
Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, Numerolog

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego Horribilis
OPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze.

https://mortis.forumpolish.com/t335-sowa-vakela https://mortis.forumpolish.com/t412-dziennik-buly-omega https://mortis.forumpolish.com/t346-skrytka-nr-384
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel - Page 2 EmptySob 30 Sty 2016, 12:35

Do Vakela powoli docierało, jak przez jej towarzystwo zacierały się kolejne granice, które przez lata utworzył. Aby funkcjonować potrzebował swoich zasad. Reguł, które utworzył lata temu i obiecał sobie ich przestrzegać. Sztuczny kręgosłup moralny często zawodził, ale był jedynym sensownym sposobem, aby funkcjonować w społeczeństwie. Wtem pojawiła się ona, kolejna kobieta chętna, by do pewnego stopnia zawrócić mu głowie, zupełnie nieświadoma tego, że igra z ogniem niemożliwym do opanowania. Nie był już chłopcem owiniętym swoimi pętami przez byłą żonę, nie był całkowicie oddany woli ojca. Wciąż uciekał, ale może to uciekanie właśnie go napędzało? Jak niewiele trzeba było mu, żeby wybuchnąć, krusząc tym samym jej idealny świat, budowany w głowie tej małej blondyneczki... Niewinność w zachowaniu Wittermore jednocześnie przerażała go i podniecała, ale był aż za dobrze świadomy konsekwencji ewentualnego romansu. Ona rozmawiała o tym z kolegami, okazywała mu to publicznie, nie kryła się z tym w żaden sposób. Gdyby wcześniej trzymała gębę na kłódkę, to wymyśliłby coś, by zaspokoić własne pragnienia, ale wizja Adary wykreślającej go z listy nauczycieli i zhańbione nazwisko były czymś, co działało na niego jak kubeł zimnej wody. Nie znaczyło to w cale, że chciał z pomysłu bawienia się nią dalej rezygnować - po prostu nie wiedział jak to rozegrać, więc odkładał chwilowe przebłyski geniuszu na później. Wizerunek Bułhakowów był dla niego zbyt ważny, aby ofiarować go w trzęsące się dłonie szesnastolatki.
- Zapominasz, Wittermore, że dziewięć lat życia spędziłem w Ameryce Północnej, która stała się swego rodzaju azylem dla takich ludzi. - westchnął ciężko. - Ciężko mi słuchać o obowiązkach rodzinnych u kobiety, bo odkąd pamiętam istnieje dokładnie jeden. Nie dziwi mnie więc to, że twój ojciec podchodzi do sprawy dość nerwowo.
Przywołał do swojej głowy wizerunek zdruzgotanego brata, mówiącego o wieku ofiarowanej mu przez los Jaszy. Różniły ją od Kaylin zaledwie cztery lata. Mówiło mu to wprost, że jego kwiatuszek mógł być już od dawna ofiarowany komuś równie szalonemu, co któryś z Bułhakowów i wywołało to jego żołądku uczucie bezgranicznej zazdrości. Chciał dalej widywać ją po ukończeniu przez nią szkoły, co dawałoby mu dodatkowe możliwości, ale zdał sobie sprawę z tego, że ojciec załamany niewpisaniem jego nazwiska do jakiegoś bzdurnego skorowidzu wybierze jej takie nazwisko, żeby podbudować sobie ego. Sam by tak zrobił na jego miejscu.
- Mam rozumieć, że nikt z twojej rodziny nic nie zaaranżował? - upewnił się, mając nadzieję, że krukonka nie wypluje mu w twarz jakiejś obelgi, bo wyjątkowo nadwyrężyłoby to jego cierpliwość, a i tak posiadał jej w sobie niewiele.
Chociaż nie chciał odejścia Kaylin ze swojego życia, to z drugiej strony nie rozumiał dlaczego miałoby stać się inaczej. Jeżeli pochodziła z rodziny szanującej tradycje, to już dawno powinna być świadoma tego, co ją czeka. Trzymali ją pod kloszem? Chowała w spodniach coś o czym nie wiedział? Dlaczego po prostu nie wydziedziczyli jej ojca? Byłoby po kłopocie.
Kaylin Wittermore
Kaylin Wittermore
Prefekt Ravenclawu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★
OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum.

https://mortis.forumpolish.com/t214-zwierzeta-kaylin#273 https://mortis.forumpolish.com/t328-dziennik-kaylin#412 https://mortis.forumpolish.com/t213-skrytka-nr-690#272
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel - Page 2 EmptySob 30 Sty 2016, 19:35

Miała zaledwie szesnaście lat i nawet Vakel (a może w szczególności on) mógł zauważyć, że była mniej ogarnięta w sprawach oczywistych, zwłaszcza dotyczących relacji damsko-męskich, od swoich rówieśniczek. Pewne zwyczajne rzeczy docierały do niej bardzo wolno i samo to, że swoje uczucia do Bułhakowa odkryła chyba później, niż on sam się o ich istnieniu zorientował świadczyły o tym, że Kaylin miała pewne problemy. Najprawdopodobniej stąd też brała się jej niewinność, której nikt nawet nie próbował strzec. Ona sama nie zdawała sobie sprawy z tego, że w ten sposób mogłaby być postrzegana i żyła dalej w całkowitej nieświadomości.
Nigdy nie rozmawiała z nikim o Bułhakowie i tym, co do niego czuła. Przede wszystkim dlatego, że nie miała z kim - nie ufała każdej koleżance na tyle, by móc jej się zwierzyć, a przyjaciół po prostu nie miała. Najbliższą osobą był dla niej w tej chwili właśnie Vakel, co zawężało grono odbiorców opowieści o młodzieńczej miłości do zera. Mimo to, nie próbowała maskować swoich uczuć. Prawdę mówiąc, przekonana była o tym, że tego nie widać i nikt nie zdaje sobie sprawy z jej zauroczenia. Zapewne, gdy tylko dostanie pierwszy znak o tym, że ktokolwiek coś wie, zacznie bardziej uważać na swoje zachowanie. Teraz jednak pozwalała sobie na dużo, całkowicie przekonana, że przecież nikt nie zobaczy w tym niczego niestosownego.
Zwłaszcza, że od samego początku znała swoje miejsce. Ściśle nakreślone zasady mówiące, jak powinna wyglądać relacja nauczyciela z uczennicą. Święte zasady, których nie mogła złamać niezależnie od tego, jak bardzo jej serce tego pragnęło. Nie mówiąc już o tym, że według niej w oczach Bułhakowa nie była nikim więcej niż kolejnym dzieckiem, które uczęszczało na jego zajęcia. Owszem, poświęcał jej dużo czasu, robił herbatę i rozmawiał. Radził i właściwie zawsze, gdy miała problem znajdowała u niego azyl, w którym mogła się schować. Wittermore jednak była pewna, że ani przez chwilę nie myślał o niej inaczej, niż jak o uczennicy. Z jednej strony było to dla niej zrozumiałe, a z drugiej... Po prostu bolało. Była gotowa w każdej chwili stanąć przy jego boku, być dla niego, gdyby tylko dał jej znać, że tego chce. Póki jednak nie wykazywał żadnych świadczących o tym kroków, pozostawała bierna, jedynie wzdychając do niego w samotności.
- Ach. - Mruknęła tylko na dźwięk swojego nazwiska. Wyznaczało ono granice, które nawet ona była w stanie pojąć. Nie mogła jednak poradzić nic na to, że za każdym razem, gdy postanowił zwrócić się do niej po imieniu czuła się po prostu szczęśliwa.
- Tylko jeden? - Zapytała spoglądając na niego zdziwiona. Ona sama była w stanie wyliczyć przynajmniej trzy i żaden nie był tym, o czym marzyła. Ale czy miała jakieś wyjście? Każda kobieta w końcu stawała się żoną, matką i strażniczką domu.
Zwolniła kroku widząc drogę prowadzącą do posiadłości jej rodziny. Naprawdę nie chciała w takim momencie kończyć rozmowy. Zwłaszcza, że zapragnęła poznać jego zdanie, które mogło bardzo wyraźnie wpłynąć na jej dalsze decyzje - jak zawsze z resztą.
- Dobrze wiem, jaka mnie czeka przyszłość. To znaczy, nie ze szczegółami oczywiście. Ale ostatecznie będę musiała wyjść za mąż, urodzić dzieci. Dbać o dobry wizerunek rodziny mojej, jak i mojego przyszłego męża. Boję się tylko, że skończę, jak moja mama - nieszczęśliwa do końca życia. Chciałabym trafić na kogoś, kto pozwoli mi, obok bycia żoną, na bycie też sobą. Kogoś, kto nie zabroni mi się uczyć, czytać i badać. - Powiedziała spoglądając tym razem przed siebie. Znała swoje miejsce i choć czasem jeszcze próbowała z tym wszystkim walczyć, godziła się na to wiedząc, że i tak nie miała wyjścia. Kolejne pytanie sprawiło, że przystanęła. Dokładnie w miejscu, w którym i tak musieliby się rozstać.
- Nic mi o tym nie wiadomo. Albo nie znaleźli nikogo odpowiedniego, albo też nie wielu jest na to chętnych. Być może też stwierdzili, że uświadomią mnie w odpowiednim czasie i w tej chwili żyję w błogiej nieświadomości. - Wzruszyła ramionami. Och, jak ciężko rozmawiało się o takich rzeczach z osobą, którą się kochało. Jak ciężko było z uśmiechem na ustach mówić, że czeka ją małżeństwo z kimś wybranym przez ojca, gdy jednocześnie spoglądała na twarz mężczyzny, o którym marzyła.
Przez chwilę nawet zadrżała jej warga, zdradzając to wszystko, co się w niej kołowało. Bardzo szybko jednak powróciła do spokojnego wyrazu twarzy, który miał ukryć jej żal i wątpliwości. Do końca szkoły zostało półtora roku, nie była jasnowidzem (kisnę) ale spodziewała się, że wtedy najpóźniej pozna wybranego przez ojca kandydata na męża. O ile ktokolwiek będzie ją chciał, nigdy bowiem nie uważała się za dobrą partię.
- Mój dom jest na końcu tej drogi. - Zaczęła przestępując z nogi na nogę i walcząc ze sobą. W końcu jednak zaryzykowała. - Chciałby pan wejść na herbatę? Chciałabym się tym odwdzięczyć za... - Zamilkła na chwilę. - Za wszystko, co pan do tej pory dla mnie zrobił. Nie mam zbyt wielu okazji. - Szeroki, odrobinę zawstydzony uśmiech wypłynął na jej twarz, wraz z jasnoróżowym rumieńcem, gdy spoglądała w jego oczy i wręcz błagała go spojrzeniem.
Proszę, zgódź się.
Vakel Bułhakow
Vakel Bułhakow
Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, Numerolog

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego Horribilis
OPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze.

https://mortis.forumpolish.com/t335-sowa-vakela https://mortis.forumpolish.com/t412-dziennik-buly-omega https://mortis.forumpolish.com/t346-skrytka-nr-384
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel - Page 2 EmptyPon 01 Lut 2016, 18:54

Dmuchnął w te swoje nieszczęsne włosy, bo nagle zdał sobie sprawę z tego, że jej e w e n t u a l n e zamążpójście jest nieuniknione, a on nie będzie miał w tej kwestii decydującej roli. Dreszcz aż mu przeszedł po plecach, kiedy wyobraził sobie jakiegoś obszczymura, którego j e g o własność musi uraczyć własnym ciałem i aż zmarszczył brwi na samą myśl, że ktokolwiek mógłby dotknąć Kaylin Wittermore. Nie mógł spełnić jej oczekiwań, to było oczywiste, nie był przecież chodzącym ideałem, za którego go miała, a pełnym wad i kompleksów profesorem numerologii, której prawie nikt nie traktował jak prawdziwej dziedziny nauki. Do czasu. Do czasu! Ciemna strona Bułhakowa czyniła go bardziej ludzkim i zrozumiałym, ale nie było to coś, czym chciał się z kimkolwiek dzielić. Lubił uchodzić za bóstwo niemożliwe do skrytykowania przez kogokolwiek i cokolwiek. Chociaż krytykował Mikaela - on również zazdrościł Jewgienijowi pozycji, w jakiej się znalazł.
Zostanie dziedzicem rodu było dla niego niestety nieosiągalne. Podejrzewał, że w nawet gdyby zabrakło jego starszego rodzeństwa - ojciec wolałby zostawił tą rolę dla kogoś młodszego, byleby nie oddać władzy w kruche i naiwne ręce... szlamy. Słowo nadmiernie używane przez młodszego Bułhakowa wobec innych potrafiło zadać mu cios niemożliwy do zniesienia. Był jedynie półkrwi, a to przekreślało go wszędzie.
Vakel był w swoich oczach nikim, a tak bardzo chciał stać się kimś.
- Małżeństwo to loteria. - powiedział tylko, nie bardzo wiedząc jak jej pomóc. Nie chciał zapewniać, że wszystko będzie dobrze, skoro prawie na pewno nie będzie. Na córkę człowieka, którego rodzina nie znalazła się nawet w skorowidzu mogły pokusić się wyjątkowo nieprzyjemne typy, bo dlaczego ktoś czystokrwisty, z długoletnią tradycją miał zawrzeć układ z nieszanowanym rodem?
Oddając swoją córkę za mąż, ojciec Kaylin będzie chciał naprawić nieco swój wizerunek, więc będzie liczył się dla niego status mężczyzny, nie podejście do kobiet. A może się mylił? Może wcale tak nie będzie? Może nie wszyscy musieli tak postępować?
Przystanął, spoglądając na wskazaną drogę. Chciał wejść, chociaż nie powinien.
Chciał wiele rzeczy, chociaż nie powinien.
Właśnie miał okazję, by jedna opuściła sferę marzeń, bo stała się jak najbardziej realna.
- Cóż, niegrzecznym by było, gdybym odrzucił propozycję napicia się herbaty. Nie ukrywam, że spieszę się trochę, ale na filiżankę chętnie wstąpię.
Pierwszego stycznia tysiąc dziewięćset trzydziestego czwartego roku ziścił się największy sen pewnej krukonki. Właśnie zaprosiła swojego starszego o ponad dwadzieścia lat nauczyciela do swojego domu.
Kaylin Wittermore
Kaylin Wittermore
Prefekt Ravenclawu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★
OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum.

https://mortis.forumpolish.com/t214-zwierzeta-kaylin#273 https://mortis.forumpolish.com/t328-dziennik-kaylin#412 https://mortis.forumpolish.com/t213-skrytka-nr-690#272
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel - Page 2 EmptyPon 01 Lut 2016, 20:05

Podrapała się bezwiednie po policzku, jednocześnie spoglądając na niego kątem oka. Kolejne dmuchnięcie we włosy sprawiło, że znowu pomyślała o tym, jak bardzo chciałaby ich dotknąć. Wydawały jej się miękkie i miłe w dotyku i niestety nigdy nie będzie miała okazji przekonać się, czy jej przypuszczenia były trafne czy nie. Nie miało to jednak znaczenia, bo jak cała ich rozmowa wskazywała, prawdopodobnie niedługo już czekać ją będzie całkiem spore wyzwanie, zmiana tak wielka, że nie była w stanie jej sobie do końca wyobrazić. Kaylin jednocześnie bała się przyszłości i pragnęła ją poznać, jak najszybciej. Chciała wiedzieć, co ją czeka, jednocześnie nie wiedząc. Wydawać by się więc mogło, że sama nie była pewna, co było dla niej odpowiednie. Czego powinna pragnąć. Choć z drugiej strony, to właśnie jego towarzystwo tak na nią działało. Kiedyś chciała po prostu badać magiczne stworzenia, mieszkać gdzieś z daleka od ludzi i pisać prace. Teraz... Cóż, teraz chciała tego samego, ale z obecnością profesora Bułhakowa w jej życiu. Nie umiała wyobrazić sobie dnia, w którym ich drogi miałyby się rozejść, a przecież taki nieubłaganie nadchodził. Każde z nich miało swoje życie, a jej istnienie nie mogło być dla niego niczym szczególnym.
Gdyby wiedziała, że Vakel już traktował ją jak swoją własność zapewne zaakceptowałaby to z całkowitym spokojem, a może nawet odrobiną ekscytacji. Była naiwną nastolatką, która wierzyła w to, że profesor nie mógłby jej skrzywdzić, więc nie byłoby nic złego w należeniu do niego. Niezależnie od tego, w jaki sposób miałoby się to jego posiadanie interpretować.
Sam Vakel mógł mieć bardzo niską samoocenę, jednak Kaylin na każdym kroku udowadniała mu, że jest dla niej praktycznie wszystkim. Na wzmiankę o małżeństwie jedynie się uśmiechnęła, choć zdecydowanie nie był to uśmiech radości. Była prawie pogodzona ze swoim losem. Prawie.
Czekanie na odpowiedź trwało, w jej mniemaniu oczywiście, całą wieczność. Stała tak, całkowicie nie pewna siebie i tego, czy powinna była proponować herbatę. Mimo to, tego własnie pragnęła, tej jednej rzeczy chciała. Z okazji świąt mogła sobie podarować skorzystanie z takiej okazji i nie mieć do siebie pretensji o bycie zbyt śmiałą. Kiedy jego odpowiedź dotarła do jej uszu, z początku nie zareagowała. Wydawało jej się, że to tylko przesłyszenie, jednak wyraz twarzy Bułhakowa, a także z opóźnieniem docierające do niej słowa profesora dały jej do zrozumienia, że oto spełniło się jedno z jej marzeń. Nie miała ich wiele i nie liczyła na spełnienie wszystkich, ale to jedno było już jej.
- Cieszę się, że znajdzie pan tę chwilę. - Szeroki uśmiech pojawił się na jej ustach, a ona sama wręcz promieniowała radością. Nie potrafiła ukryć tego, jak bardzo zadowolił ją tą jedną decyzją. Prowadziła go więc do domu, decydowanie szczęśliwsza i żwawsza niż do tej pory. Niebawem ich oczom ukazała się posiadłość rodziny Wittermore - nie był to dom najbogatszy w okolicy, jednak zdecydowanie należący ludzi zamożnych. Białe drzwi czekały tylko na to, by je otworzyć i wejść do środka.
Vakel Bułhakow
Vakel Bułhakow
Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, Numerolog

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego Horribilis
OPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze.

https://mortis.forumpolish.com/t335-sowa-vakela https://mortis.forumpolish.com/t412-dziennik-buly-omega https://mortis.forumpolish.com/t346-skrytka-nr-384
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel - Page 2 EmptyPon 01 Lut 2016, 21:51

Idąc w stronę idealnego domku z pamiętniczka każdej nastolatki do Vakela dotarło jak wielki błąd może w tej chwili popełniać. Właśnie zgodził się na herbatkę, którą wypije, najprawdopodobniej, w towarzystwie rodziny panny Wittermore. Oh mamusiu, spotkałam po drodze swojego profesora numerologii i zaprosiłam go, bo... errr... No wie pani, mam z pani córką wyjątkowo dobry kontakt. Skończyłem pedagogikę na uniwersytecie w Afryce i specjalizuję się we wróżeniu z kadzideł do transu, może mi pani zaufać! Pani pierworodna jest w dobrych rękach najlepszego specjalisty w tej szkole - Vaksilija Barona Bułhakowa, który nawet nie ma rosyjskiego akcentu, bo wyrzekł się swojej rodziny dwanaście lat temu i teraz spędzał czas na nauczaniu niewyżytych seksualnie krukonek i byciu posuwanym na kredensie przez rodzonego brata. Wspomniałem, że mam przez niego zaburzenia psychiczne na wielu płaszczyznach? I mam tiki nerwowe? Prawe oko zamyka mi się szybciej niż lewe? Nie mam brwi? Nie mam brwi. Boże święty, on nie miał brwi. Jak miał się pokazać komukolwiek w takim stanie? Zaraz... przecież wyglądał tak od trzydziestu ośmiu lat. Trochę za późno na magiczne doklejanie włosków. Wszyscy by się zorientowali.
Nagle nie żałował tylko zgodzenia się na wizytę w domu Kaylin, ale też wszystkich zdjęć do Proroka Codziennego, portretów i autoportretów i wszystkiego innego, co uwieczniło ewidentne defekty jego twarzy. Jakim cudem on w ogóle znajdował sobie jakieś kobiety? Odwaga? Nieprzeciętna inteligencja? Zdolności prapsychiczne? Prapsig... jak to się pisało?
- Jak mógłbym nie znaleźć jej dla ciebie? - przecież nie był jakimś wybitnym mistrzem podrywu, to musiało siedzieć głębiej. Był przecież silny. Może o to chodziło? Jakaś aura? Nie znał się na kobietach, ale znał się na cyfrach. Pomagała mu... numerologia? Raczej nie wrodzony wdzięk.
Zgrabnie zatrzymał się w odpowiednim miejscu.
- To chyba pierwszy raz, kiedy to nie mi wypada otworzyć drzwi i zaprosić do środka.
Kaylin Wittermore
Kaylin Wittermore
Prefekt Ravenclawu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★
OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum.

https://mortis.forumpolish.com/t214-zwierzeta-kaylin#273 https://mortis.forumpolish.com/t328-dziennik-kaylin#412 https://mortis.forumpolish.com/t213-skrytka-nr-690#272
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel - Page 2 EmptyPon 01 Lut 2016, 22:41

Kaylin nawet przez chwilę nie pomyślała o tym, że zaproszenie Vakela do domu równałoby się z przedstawieniem profesora rodzicom. Przez chwilę była tak zaaferowana samym pomysłem że nic innego się nie liczyło. Nawet teraz, idąc w stronę drzwi dzielących ich od ciepłego pomieszczenia, w głowie miała tylko jeden wielki bajzel. Wszystko w niej tańczyło, śpiewało i grało z radości, bo mogła Bułhakowowi pokazać swój dom, jakąś część siebie. No i wiadomo, że przyjemniej było flir... To znaczy, rozmawiać, w ciepłym pomieszczeniu, przy filiżance herbaty, niż na mrozie.
Vakel może nie należał do najprzystojniejszych mężczyzn w Wielkiej Brytanii (nie radziłabym jednak mówić o tym przy pannie Wittermore), jednak potrafił czarować słowami. Z pozoru zwyczajnie wypływające z ust stwierdzenia, w jego przypadku działały jak najlepszy tekst na podryw, jaki mógłby kiedykolwiek wymyślić.
Jak mógłbym nie znaleźć jej dla ciebie.
Słowa dudniły jej w głowie, gdy serce biło szybciej, a policzki czerwieniały coraz bardziej. A już udało jej się opanować zawstydzenie! Podeszła do drzwi i nadal z wielkim uśmiechem oparła się na klamce, popychając wrota do środka.
- Nawet pan nie wie, jak dużo to dla mnie znaczy. - Powiedziała cicho. - Zapraszam. - Zaśmiała się dźwięcznie i weszła do środka ciesząc się na napływające do jej ciała ciepło. Zdjęła z siebie płaszcz i powiesiła na wieszaku wskazując Vakelowi miejsce, by zrobił to samo.
Zadbany hol przekształcał się w ogromny salon, do którego młodziutka Krukonka prowadziła swojego nauczyciela szczebiocząc o czymś całkowicie nieistotnym. Zadowolona z tego, że będzie mogła spędzić z nim więcej czasu, w jakikolwiek sposób po prostu mieć go dla siebie. Ledwo zauważalnym ruchem dłoni poprawiła sobie sukienkę, a potem znowu na niego spojrzała.
- Niech pan się rozgości, zaraz przyniosę jakąś herbatę. - Powiedziała wskazując mu dużą, raczej drogą kanapę. - Jakiej się pan napije? - Zapytała i gdy uzyskała odpowiedź zniknęła za drzwiami prowadzącymi, jak można się było domyślać, do kuchni. A rodziców panny Wittermore jeszcze nie było widać.
Vakel Bułhakow
Vakel Bułhakow
Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, Numerolog

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego Horribilis
OPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze.

https://mortis.forumpolish.com/t335-sowa-vakela https://mortis.forumpolish.com/t412-dziennik-buly-omega https://mortis.forumpolish.com/t346-skrytka-nr-384
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel - Page 2 EmptyWto 02 Lut 2016, 23:34

Ha, Bułhakow dobrze wiedział ile to da niej znaczyło! Jego słodziutka ptaszyna dała się owinąć wokół palca z taką łatwością, że nawet takiego kobieciarza to zadziwiało, ale po głębszym rozpatrzeniu sprawy - cóż, miała tylko szesnaście lat. Nastolatki miały to do siebie, że z łatwością zakochiwały i odkochiwały się, przeżywając w ten sposób pierwsze miłostki i miłości, robiąc wyjątkowo głupie rzeczy... Z tego właśnie powodu rosyjska szkoła magii pozbawiona była nawet żeńskiego personelu. Dziewczęta w wieku dojrzewania mogły  chłopców nieco, hm, rozpraszać. W stronach z których pochodził przyjęło się więc, że młode czarownice nauczano w domu. Czuł się wyjątkowo dobrym przykładem tego, dlaczego takie rozwiązanie było lepsze.
Właśnie spokojnym krokiem wchodził o środka domu Kaylin Wittermore, którą od jakiegoś czasu planował wykorzystać seksualnie na biurku w swoim gabinecie. Cóż go powstrzymywało, skoro nie poczucie obowiązku wobec uczniów, wierność bratu i po prostu brak zapędów do młodszych o ponad dwadzieścia lat krukonek?
Obawa, że blondynka się wygada.
- Masz wyjątkowo uroczy domek.
Posłusznie odwiesił płaszczyk na wieszaczek, umieszczając fez w lewym jego rękawie (tego brakowało, żeby ktoś go przyłapał), po czym podążył za nią, uważnie rozglądając się przy tym po wnętrzu budynku. Lubił zwracać uwagę na szczegóły. Ozdoby, stan mebli, podłogi. Wzrok wróżbity przyciągały więc wszelkie kosztowności... oraz, ze względu na definitywną obsesję na tym punkcie - ewentualne zabrudzenia. Vakel był czyścioszkiem.
- Czarną, mocną. - przysiadł we wskazanym miejscu. Czuł się dziwnie, bo wszelkie wspominki o rodzicach wywoływały wrażenie, iż Wittermore wywodzi się z rodziny zamożnej, a tutaj zastał... cóż, był zarozumiały, więc przyrównanie wystroju ich salonu do pomieszczeń służby w dworku Bułhakowów było nieuniknione.
Kaylin Wittermore
Kaylin Wittermore
Prefekt Ravenclawu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★
OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum.

https://mortis.forumpolish.com/t214-zwierzeta-kaylin#273 https://mortis.forumpolish.com/t328-dziennik-kaylin#412 https://mortis.forumpolish.com/t213-skrytka-nr-690#272
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel - Page 2 EmptySro 03 Lut 2016, 02:52

Wittermore nie mogła uwierzyć w to, co właśnie się działo. Przez chwilę sądziła nawet, że śni, jednak bardzo szybko przypomniało jej się, że od dawna nie miewała normalnych snów. Koszmary przeplatane koszmarami, tyle było z jej spokojnych nocy, na które tak bardzo liczyła od kilku tygodni. Dawniej nie zdarzało jej się to tak często, teraz było to wręcz irytujące. Martwi ludzie, krew, czerń - to były bardzo dosłowne obrazy, które nie chciały opuścić jej myśli odkąd zaczęły pojawiać się regularnie w jej snach. Teraz jednak nie miało to znaczenia. Jej profesor właśnie wchodził do posiadłości, w której się wychowywała i miał wypić z nią herbatę. Czy mogła wymarzyć sobie lepszy prezent na święta? Czy mogła pragnąć, by nowy rok zaczął się lepiej?
Nie, zdecydowanie pierwszy stycznia przekroczył jej najśmielsze marzenia i była z tego względu bardzo szczęśliwa. Idąc obok nauczyciela poruszała się z gracją, niby jak zawsze, a jednak - jakoś dużo dostojniej, jakby bycie w domu wyciągało z niej jeszcze więcej dostojności i bycia po prostu panienką z dobrego domu. Gdy tylko wprowadziła go do salonu rozejrzała się wokół - było czysto, dbał o to ich skrzat domowy. Dom może nie wyglądał jak posiadłość bogatej rodziny czystokrwistej, jednak należał do tych bardziej majętnych, choć urządzony był raczej... Nie tyle skromnie, co z głową i bez większej przesady. Wszystko było w nim bardzo zadbane, jakby stan domu odzwierciedlał status całej rodziny.
- Dziękuję. - Powiedziała ze skromnym uśmiechem i poprawiła sobie nerwowo sukienkę. Była nowa, nie za krótka, choć odsłaniała dosyć sporą część nóg. Jasna, z niebieskimi wzorami, i bardzo delikatnym dekoltem. Narzucony na nią miała elegancki sweterek, którego rękawy podwinęła sobie idąc w stronę kuchni.
- W takim razie zaraz wracam. Niech pan się czuje, jak u siebie. - Wyszła z salonu i popędziła robić obiecaną herbatę. Nie zdarzało jej się to często, mimo to nie była laikiem w zaparzaniu różnego rodzaju naparów. Uczono ją tego od małego, w końcu kto wie, kiedy kobiecie przyda się taka umiejętność? Przez chwilę nawet nie zastanawiała się, czemu nadal nie wpadła ani na matkę, ani na ojca. Z pewnością niedługo się pokażą.
Kiedy skończyła swoje zadanie, ustawiła filiżaneczki na tacce, dołożyła srebrną cukiernicę i talerzyk z ciasteczkami, a potem ruszyła cała zadowolona z powrotem do salonu, w którym zostawiła ukochanego na dosyć długą chwilę. Mógł więc spokojnie przyjrzeć się zdjęciom na kominku - większość z nich przedstawiała małą Kaylin, która uśmiechała się tylko na jednym - tym z dziadkami. Było tam też zdjęcie ze ślubu rodziców, którzy jeszcze wtedy wydawali się bardzo szczęśliwi. Na stoliku leżała książka autorstwa samego Vakela, którą dziewczyna czytała przed wyjściem i z pośpiechu zapomniała odłożyć na regał znajdujący się w jej pokoju.
Powróciła do salonu z uśmiechem i położyła tacę na stoliku przy kanapie, po czym na niej usiadła. Nie mówiła nic, bo przez chwilę naprawdę nie wiedziała, o czym mogliby rozmawiać. Zawstydzona poczuła rumieńce na policzkach, które teraz przez oczywisty brak mrozu były widocznie. Odchrząknęła i sięgnęła po swoją filiżankę.
Vakel Bułhakow
Vakel Bułhakow
Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, Numerolog

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego Horribilis
OPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze.

https://mortis.forumpolish.com/t335-sowa-vakela https://mortis.forumpolish.com/t412-dziennik-buly-omega https://mortis.forumpolish.com/t346-skrytka-nr-384
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel - Page 2 EmptySro 03 Lut 2016, 15:32

Vakel nie był przyzwyczajony do ciągłego życia w przepychu, ale z nim właśnie kojarzył domostwa rodów czystokrwistych, które skupiały się na tradycyjnych wartościach. Skromne pomieszczenia pasowały mu do rodzin nowoczesnych, którymi, szczerze powiedziawszy, się brzydził. To było zaprzeczenie całej idei. To była próba sięgnięcia po nowe i pragnienie, by być wciąż cenionym wśród starego. Powoli przestawał się więc dziwić, że rodziny Wittermore nie wpisano do Skorowidzu - po prostu się do tego nie nadawali. Oburzenie z tym związane było więc kpiną ze strony ojca. Sam zgotował sobie taki los, nieprawdaż?
- Cała przyjemność po mojej stronie. To miejsce jest bardo... - zamilkł, szukając w głowie odpowiedniego słowa. Paskudne? Skromne? Biedne? - ...przytulne. Moja ciotka miała niegdyś podobny dom. - ciotka, której syn odbił mu pewnego dnia żonę. Jak on tych kurew nienawidził... to było wręcz niewyobrażalne. Tak, miała niegdyś podobny dom. Tak, spłonął. Tak, Vakel bardzo dobrze znał zaklęcie Szatańskiej Pożogi, ale ku jego nieszczęściu ogień nie strawił żadnego mieszkańca, a liczył chociaż na ofiary wśród służby Małgorzaty. Kiedyś cenił sobie panienki krążące wokół niej każdego ranka. Teraz czuł, że to te kurwy właśnie namówiły ją do takiego, a nie innego czynu.
Mało męski. Mało męski.
Słowa znów dudniły w jego głowie, kiedy przyglądał się wizerunkom uczennicy trzymanym w pokoju gościnnym. Jedyna córka, oczko w głowie. I oni ją szykowali do zamążpójścia? Nie rozumiał tego, ale tym razem nie dlatego, że sprawiało mu to jakiś problem, a dlatego, że rozumieć nie chciał. To właśnie był przykład sposobu na życie przed jakim uciekałby szybciej niż przed Vladimirem Bułhakowem.
Przysunął do siebie filiżaneczkę z delikatnym uśmiechem.
- Dziękuję bardzo. Więc, robiłaś coś przez święta w sprawie swojego małego projektu? - zapytał, po czym z wyjątkowo inteligentnym wyrazem twarzy dodał, zniżając przy tym głos do konspiracyjnego szeptu: - I, swoją drogą, nie powinno tutaj być twoich rodziców?
Kaylin Wittermore
Kaylin Wittermore
Prefekt Ravenclawu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★
OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum.

https://mortis.forumpolish.com/t214-zwierzeta-kaylin#273 https://mortis.forumpolish.com/t328-dziennik-kaylin#412 https://mortis.forumpolish.com/t213-skrytka-nr-690#272
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel - Page 2 EmptyCzw 04 Lut 2016, 18:55

Kaylin od małego była rozpieszczana i nigdy nie cierpiała na brak pieniędzy, które dostawała za każdym razem, gdy o nie poprosiła. Nie potrzebowała przepychu w domu, by czuć się panienką z wypchanym portfelem, choć tak naprawdę nigdy się tym nie chwaliła, ani nie wywyższała z tego powodu. Póki miała pieniądze do wydania na książki niczego nie potrzebowała. Podobnie było z całym tym zamieszaniem wokół Skorowidza, którego nie rozumiała. Nie czuła się gorsza od innych tylko dlatego, że była czarownicą półkrwi. Przynajmniej do nie dawna - odkąd ojciec zaczął cały czas o tym przypominać zastanawiała się, czy to jej wina, czy jego. Na początku obwiniała siebie, potem jednak dotarło do niej, że sam Kenneth Wittermore jest temu wszystkiemu winien. On i jego decyzje.
- Och, tak. Usiadłam do tego zaraz po świętach i prawdę mówiąc znalazłam sporo w literaturze. Nadal nie wiem, jak zabrać się za część praktyczną, bo jednak badania nad hipogryfami nie są tylko czytaniem książek o nich. Bez praktyki nie pozna się wszystkiego. Na chwilę obecną zebrałam dużo materiałów o ich sposobie żywienia i zachowaniach między sobą. - Zaczęła dmuchając w gorącą herbatkę i po chwili napiła się jej. Nie odstawiając filiżanki na stolik spojrzała w jego stronę i uśmiechnęła się delikatnie w tej jednej chwili będąc naprawdę zadowoloną z życia.
- To miłe z pana strony, że chce mi pan w tym pomagać. Opieka nad magicznymi stworzeniami to raczej nie pana dziedzina, a mimo to poświęca pan mi swój czas. Jestem naprawdę wdzięczna. - Powiedziała zgodnie z prawdą. Szczerze mówiąc, chciała znaleźć pretekst do spędzania z nim czasu - nie sądziła jednak, że będzie to jej mały projekcik z ONMS. Prędzej spodziewałaby się, że pieczę nad tym będzie sprawował profesor Fraser. A w relacji z profesorem Bułhakowem będzie potrzebowała czegoś zupełnie innego.
- Rodzic... Ach, tak. Powinni być, chociaż jeszcze na nich nie wpadłam. Też zastanawiam się, czemu. Wracali wcześniej ode mnie, więc już powinni być. Może coś zatrzymało ich po drodze? - Mruknęła jeszcze przez chwilę słysząc w głowie jego szept. Cóż, głos profesora Bułakowa był przyjemny, a gdy go ściszał... Mogłaby tego słuchać cały czas.
Vakel Bułhakow
Vakel Bułhakow
Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, Numerolog

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego Horribilis
OPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze.

https://mortis.forumpolish.com/t335-sowa-vakela https://mortis.forumpolish.com/t412-dziennik-buly-omega https://mortis.forumpolish.com/t346-skrytka-nr-384
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel - Page 2 EmptyNie 07 Lut 2016, 01:00

Sytuacja materialna była dla Bułhakowa czymś na tyle istotnym, że rozumowania uczennicy nie pojąłby nigdy, bo była to kwestia wychowania w dostatku i wpajania mu wartości przez niezbyt przyjaznego tatusia. W towarzystwie zdarzało się, że wychodził przez to na snoba, ale cóż miał zrobić? Zaprzeczyć, że ważnymi są dla niego pieniądze? Nosił się i pozował na osobę majętną. Taką się czuł i taką był. Wyjście na prostą po opuszczeniu domu przypisywał do obszernego grona swoich sukcesów - bez jakiegokolwiek wsparcia ojca utrzymywał się za granicą przez ponad dziesięć lat, chociaż mógł skończyć przez podjęte pod wpływem chwili decyzje bardzo, bardzo źle.
Wsłuchał się w jej słowa z uwagą wypisaną na twarzy. Magiczne stworzenia występujące na tych terenach nie były jego specjalnością ani dziedziną zainteresowań, ale nie można było powiedzieć, że na zwierzętach się nie zna. Szkoła wychowała go przecież na kłusownika i posłała w tajgę, gdzie zgubił się w śniegu przynajmniej na miesiąc, przynosząc wstyd całej rodzinie. Uśmiechnął się na to wspomnienie, chociaż przez normalnego człowieka powinno być uznane za przerażające. Ha, myślałem że zginę, a tutaj taka niespodzianka - przeżyłem i zostałem wegetarianinem. Śmiesznie. hihi.
- Miałem podpytać kilkoro znajomych w tej sprawie i zorganizować ci wyjazd w te wakacje, jednakże musisz mieć na uwadze, że prawdopodobnie nie miałbym czasu się tam z tobą udać. - powiedział spokojnie, krzyżując ręce na klatce piersiowej i układając się wygodniej na kanapie. - Ciężko byłoby mi puścić cię gdzieś w ciemno z człowiekiem, którego ledwo znam.
Zmarszczył brwi. Był lekko zaniepokojony brakiem rodziców. Niby byli teraz wyjątkowo niewygodni, ale skradanie mu się za plecami było gorsze niż oceniające spojrzenia, kiedy twoja córka przyprowadza do domu kogoś troszeczkę starszego od siebie bez jakiejkolwiek zapowiedzi. Nasiąknął duchem Ameryki, ale tutaj czuł się inaczej. Czuł się bliżej domu, czuł się bliżej zasad. Szeroki uśmiech i swawola ustępowały groźnemu wizerunkowi człowieka wychowanego wedle ściśle określonych reguł, a jego bardzo te sytuacje drażniły.
- Jak już wspomniałem - jak mógłbym nie znaleźć czasu dla ciebie? Ciężko mi znaleźć wśród uczniów kogoś tak zaangażowanego w to, co robi, nawet wśród Krukonów. - a to przecież oni powinni być tymi najbardziej zaangażowanymi, prawda? Czy jednak nie? Ta cholerna czapka zdawała się czasami płatać figle. Mimo to momentami cieszył się z tego - dzięki temu do Puchonów trafiały czasami osoby mądre i zorganizowane, jak chociażby Clemen, dzięki czemu nie czuł się na korytarzu jak przywódca ziemniaków.
Kaylin Wittermore
Kaylin Wittermore
Prefekt Ravenclawu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★
OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum.

https://mortis.forumpolish.com/t214-zwierzeta-kaylin#273 https://mortis.forumpolish.com/t328-dziennik-kaylin#412 https://mortis.forumpolish.com/t213-skrytka-nr-690#272
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel - Page 2 EmptyPon 08 Lut 2016, 10:54

Magiczne stworzenia były pasją Kaylin tak naprawdę od najmłodszych lat. Zaczęło się, co prawda od prostej miłości do zwykłego kota, a potem przeniosło na inne fantastyczne zwierzęta, o których mała Wittermore czytała z zapartym tchem. Kolekcjonowała najróżniejsze książki i podręczniki opisujące zwyczaje, życie i właściwości wszelkich stworzeń. Kiedy jeszcze żyli jej dziadkowie bardzo często zabierali ją w miejsca hodowli niektórych z nich, by mogła poznać je z bliska. Ku ich zadowoleniu, chociaż w towarzystwie zwierząt dziewczyna przestawała być tak zamknięta w sobie i obojętna na otaczający ją świat, więc uznali to za idealny sposób terapii.
Zrodziło to w niej ogromną pasję i miłość do stworzeń, które uznawała za przyjemniejsze w obyciu od ludzi. Choć bywała dosyć surowa w stosunku do rasy ludzkiej, zwierzętom była w stanie wiele wybaczyć. Czy było to głupie? Być może, jednak to właśnie miłość do nich doprowadziła ją do tego, kim była obecnie i przede wszystkim, kim chciała zostać w przyszłości. Marzyło jej się zacisze w lesie, wśród zwierząt i roślin i choć wiedziała, że wizja ta nigdy nie wyjdzie ze sfery jej marzeń - lubiła sobie czasem pofantazjować. Ostatecznie i tak przyjdzie jej siedzieć za biurkiem w Ministerstwie, bądź w przypadku większego farta, powróci do Hogwartu jako kolejna nauczycielka. Tylko czy nadawała się na nauczyciela? Ze swoim podejściem mogła mieć z tym spory problem.
- Dziękuję. - Odpowiedziała nie wiedząc, co innego mogłaby powiedzieć. Była mu bardzo wdzięczna za wszystko, co jej dawał. Poświęcony czas, pomoc w zrozumieniu tego, z czym nie dawała sobie rady. A teraz ta całą sprawa z projektem i wyjazd, którego sama w życiu by sobie nie załatwiła. Pomijając już samą kwestię bycia blisko niego i spędzania z nim czasu - czuła, że pod jego okiem będzie w stanie dokonać wiele. Zrobić coś, co pomoże jej się rozwinąć i dlatego też tak bardzo nie chciała go puścić.
Nie byłaby jednak sobą, zakochaną szesnastolatką, gdyby na jego kolejne słowa się nie zarumieniła. Nie chciał jej puścić z kimś, kogo nie znał. Czy mogła przyjąć, że było to oznaką troski? Tego, że ją lubił? A może powinna zejść na ziemię, bo tak naprawdę nie chciał, by stało się coś jego uczennic, za którą był w końcu odpowiedzialny? Rozum mówił jedno, serce krzyczało co innego. Ach, jak ciężko było kochać nauczyciela!
- Nie wiem, jak się panu za to wszystko odwdzięczę. - Powiedziała cicho i uśmiechnęła się delikatnie. Naprawdę tego nie wiedziała, choć chciała dać mu coś w zamian. Coś, co byłoby dla niego równie wartościowe, jak dla niej to wszystko, co jej dawał. Tylko co ona, zwykła Krukoneczka mogła mu dać? Poza uwielbieniem, które miał już od dawna?
- Dużo w naszej szkole jest osób, które dobrze się uczą. Ale, jeżeli mam w ogóle prawo, by ich oceniać, według mnie w większości są to ludzie, którzy po prostu przyswajają stworzoną już wiedzę. Ja bym chciała dodać coś od siebie, zbadać bądź odkryć coś, czego nie zrobił jeszcze nikt przede mną. - Z jednej strony mówiła tonem bardzo pewnym siebie, choć z drugiej bardzo często ściszała głos, dodając do tego wszystkiego jakby nutę niepewności i nieśmiałości. Zdecydowanie chciała wielu rzeczy i być może będzie miała okazję dokonać czegoś niezwykłego. Istniało też prawdopodobieństwo, że zostanie jedną z tych, którym nic się do końca życia nie udało. Życie było jedną wielką loterią.
Zarumienione policzki nie chciały zblednąć, a dziewczę zawstydzone z tego powodu zaczęło się trochę wiercić w miejscu, gdy do ich uszu dotarł stukot obcasów, a chwilę później w salonie pojawiła się nie wysoka kobieta. Miała długie, ciemne włosy upięte w kok i równie ciemne oczy, które Kaylin odziedziczyła zdecydowanie po niej. Ubrana była elegancko, z klasą i przede wszystkim - bardzo drogo. Twarz jednak miała zmęczoną, usta zaciśnięte w wąską linię, a na czole pojawiały się pierwsze zmarszczki. Na jej widok Wittermore poderwała się z miejsca i odrobinę spięła.
- Kaylin? - Zapytała kobieta wpatrując się nie tyle w córkę, co w niespodziewanego gościa.
- Mamo, to profesor Bułhakow. Opowiadałam ci. - Dziewczyna zaczęła się jąkać, nie do końca wiedząc, co powiedzieć. Tym samym tłumaczenie sytuacji zostawiła ukochanemu nauczycielowi.
Vakel Bułhakow
Vakel Bułhakow
Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, Numerolog

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego Horribilis
OPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze.

https://mortis.forumpolish.com/t335-sowa-vakela https://mortis.forumpolish.com/t412-dziennik-buly-omega https://mortis.forumpolish.com/t346-skrytka-nr-384
PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel - Page 2 EmptyPon 08 Lut 2016, 12:10

Uśmiechnął się delikatnie. Och, miał masę pomysłów na to jak dziewczyna mogła mu się odwdzięczyć, ale większość z nich wymagała od niej pełnoletniości, żeby nie wsadzili go za to do więzienia za łamanie kodeksu nauczyciela i dewiacje seksualne. Z drugiej strony, ze względu na to, że jego mózg działał na nieco innych falach - nie był w stanie dopuścić do siebie myśli, iż dziewczyna miała być w tej relacji wykorzystana wbrew swojej woli, bo to on przy każdym odpłynięciu podduszany był podwiązką. Chęć Wittermore do udziału w zabawie była nieunikniona, bo ludzie działający pod wpływem klątwy imperiusa nie zadowalali go w pełni. Fakt, iż jako dorosły mężczyzna powinien zachować się odpowiedzialnie i wspierać ją jak Fraser... cóż, nigdy nie lubił tego cholernego Szkota. Idealny, przystojny, kochający Brytyjczyk z magicznym psem. Ha! Też mi coś! Czy ten jego pies był tresowany? Czy ten jego pies mógł zastąpić wahadełko przy wróżeniu? Czy ten jego pies budził całą rodzinę codziennie o piątej rano? Odpowiedź brzmi: być może, ale nie ma ona specjalnego znaczenia, bo zdaniem Vakela Cecil przegrywała z jego kogutem na starcie.
- Nie sądzę, abyś miała rację w tej kwestii. Wielu znalazłoby się uczniów pragnących odkryć nowe, ale niewielu znajduje się takich, którzy oddają się sprawie w pełni. Quidditch, zabawy, bale, tajne przyjęcia w dormitoriach, których staram się nie zauważać... Życie towarzyskie bardzo was rozprasza, nawet jeżeli sami zdajecie się tego nie zauważać. Umiejętność rozdzielenia przyjemności od obowiązków zaliczam więc do przejawów dojrzałości, których oczekuję od ciebie, jeżeli chcesz udać się na tą wyprawę. Hipogryfy to niebezpieczne stworzenia, posłanie cię tam bez pewności, że sobie poradzisz byłoby z mojej strony wysoce nieodpowiedzialne.
Uniósł brew słysząc zbliżające się kroki i speszył się nieco na widok tego, jak Wittermore momentalnie sczerwieniała na twarzy. Tego mu jeszcze brakowało, żeby matka dziewczyny odebrała go z miejsca jako zboczeńca, który uwiódł nastolat-
Odchrząknął. Wstał z miejsca i strzepnął z ramienia niewidzialny pyłek kurzu.
Kobieta, która pojawiła się w przejściu wpatrywała się w niego w nachalny i nieuprzejmy sposób, doprowadzając go tym samym do stanu wysokiej irytacji, bo nie raczyła się z nim nawet przywitać. Zamiast tego posłużyła się krótkim i w jego mniemaniu nieuprzejmym zwrotem w stronę jego szkolnego pupilka. W alternatywnym świecie zacząłby teraz warczeć. Po trzeciej fazie choroby sierocej nie trzeba było tłumaczyć jego urazu do niekochających matek.
- Dzień dobry! - przywitał się uprzejmie, ale bez nadmiernego entuzjazmu, żeby nie wyjść na kogoś podejrzanego. Opowiadałam ci. Jak dużo opowiedziałaś? Daj mi jakieś wskazówki, Wittermore! Odśwież jej pamięć, napełnij moją głowę jakimiś informacjami, do diaska! I na litość boską - przestań się jąkać!
- Przepraszam najmocniej, że poznajemy się w okolicznościach, w których jestem w okolicy przelotem, ale pani córka zaprosiła mnie na herbatę i nie byłem w stanie odmówić...
Sponsored content


PisanieTemat: Re: Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel  Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel - Page 2 Empty

Noworoczna sesja | Kaylin & Vakel

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 2 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

Similar topics

-
» Bożonarodzeniowa sesja | Jewgienij & Vakel
» Pierwsze spotkanie | Kaylin & Vakel
» Spotknie drugie | Kaylin i Vakel | Marzec 1933
» Zimowa sesja w Melinie Ponurak | Vlad Ploscośtam i Tiffany Chamber
» 18 czerwca || Ururu i Kaylin

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL :: Zakończone-
Skocz do: