NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
Non mor­tem ti­memus, sed co­gita­tionem Mor­tis


Share

Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza

Idź do strony : Previous  1, 2
Jasza Komarov
Jasza Komarov
Bezrobotna

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 9,5 cala, berberys, włos z głowy wili. Giętka, szczupła, dopasowana do kobiecej dłoni. Na wysokości części chwytnej opleciona miękkimi, miedzianymi zdobieniami w postaci pnącza.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Bąblogłowy, Expelliarmus, Homenum Revelio, Conjunctivitis, Avifors, Accio, Alohomora, Aqua Eructo, Confundus, Lumos Maxima, Nox, Reducto, Sillencio, Wingardium Leviosa Łatwe: Glisseo, Bombarda Maxima, Multicorfos, Avis, Vermillious, Uveto Lux, Levicorpus, Flagrante Trudne: Salvio Hexia, Draconifors, Serpensortia, Tardis, Obliviate.
OPIS POSTACI: Nie można odmówić Jaszy urody. Zgadza się – nie jest w typie każdego faceta na ziemi, jednak według norm i kanonów obowiązujących na całym prawie świecie plasuje się wysoko ponad normę. Przede wszystkim jest zgrabna, chociaż drobna. Nie jest wciąż rozwijającą się nastolatką – proporcje jej ciała nie przywodzą na myśl zmutowanego pająka, głowa nie odstaje od ramion na sprężynce przykrótkiej szyi, a nogi nie kroczą koślawo w kierunku wyuczonej gracji. Nie, Jasza już nie dorasta. W życiu spotka ją jedynie utrata wyglądu, który wypracowała sobie prawie racjonalnym żywieniem i przesadną dbałością o każdy, najdrobniejszy nawet szczegół własnej aparycji. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że w stosunku do siebie Jasza jest nie tyle wymagająca, co wręcz okrutna.

https://mortis.forumpolish.com/t422-cip-cip-tas-tas
PisanieTemat: Re: Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza  Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza - Page 2 EmptySro 10 Lut 2016, 17:40

Chciał szczerości? ON TERAZ CHCIAŁ SZCZEROŚCI? Psu w dupę z jego zachciankami. Gdyby Jasza miała być kiedykolwiek szczera chociażby z samą sobą, narobiłaby sobie tym problemów równych rangą zdradzie krwi, do czego dopuścić nie mogła jako jedyne dziecko Ivana. Zbyt wielu ludzi dyszało jej nad karkiem w nadziei, że podwinie jej się noga, a mała Jasza upadnie i poturla się w cień zapomnienia. Perspektywa kusząca, niemniej nierealna. Dumna Jasza pomimo poczucia całej tej niesprawiedliwości, strachu, lęku, obrzydzenia, wymuszonego posłuszeństwa i obowiązku, gdzieś w głębi serduszka wciąż kochała swoją rodzinę. Innej przecież nie miała. Kiedy kończyły się w niej pokłady upory dyktowanego długoletnią tresurą, zostawał zawsze lekko tlący się żar przywiązania.
- Jesteś zabawny, Jewgieniju. Nie mam Ci naprawdę niczego do wykrzyczenia, chociaż może i faktycznie powinnam. Nie targa mną żadne obrzydzenie. Nie zaprzątaj sobie proszę głowy głupotkami powiązanymi z moim nastrojem. Zmiana klimatu, strefy czasowej i wspaniałości mnie tu czekające skumulowały się zbyt szybko, bym mogła je spokojnie udźwignąć, jednak bądź spokojny. Daj mi kilka dni, a dojdę ze sobą do porządku. Miła jest mi Twa troska, nie przeczę, jednak nie chcę, byś zajmował się nieistotnymi w tym momencie sprawami.
Marzec był jednocześnie tak blisko i tak daleko. Nie miała zbyt wiele czasu by pożegnać się ze swoim panieństwem, nie miała też pomysłu na to, jak to zrobić. Wszyscy, których mogła określać mianem znajomych zostali w Rosji, bądź w Ameryce, toteż była tu wybitnie sama. Już teraz wiedziała, że dni przed rozpoczęciem pracy nie spędzi w wynajętym pokoju. Ukojenia i oderwania od przykrych myśli szukać będzie w lokalnym bogactwie pięknych budowli, skwerów i widoków. Co jednak z następnymi kilkoma godzinami? Musiała siedzieć jak na jeżu i wpatrywać się w mężczyznę, którego właśnie próbowała znienawidzić. Nie ufała mu ani trochę, choć nie sprawiał wrażenia dla niej niebezpiecznego. Odstawiał pokazówkę troski, być może po to, by przydybać ją na nieuwadze i to wykorzystać, jednak wciąż była to po prostu troska o nią. Jak o małe, zagubione dziecko, którym właśnie się czuła. Mogła zdecydowanie trafić gorzej i była tego świadoma. Widziała już przyjaciół ojc – ich kaprawe oczka i wujkowe wąsiska. Ich twarze ściągnięte grymasem wyższości i nieposzanowania dla nikogo z wyjątkiem równych sobie. Ich bydlęcy i pożądliwy wzrok ciągnący się za nią niby zapach perfum, gdy samotnie opuszczała ojcowski gabinet, odprawiona do własnego pokoju.
Jewgienij w porównaniu do nich nie wypadał najgorzej… Być może miała szczęście, a być może to jedynie preludium do większego koszmaru.
Nie uśmiechała się. Wcześniejszy żart przeminął, a ona nie dążyła do kolejnego. Musiała to sobie dawkować odpowiednio, by zawsze mieć w zanadrzu jakąś ciekawą odpowiedź, czym zaskarbi sobie jego uznanie jako druga osoba. Nie była tylko ponurą panienką z dobrego domu, jednak nie czuła i potrzeby kokietowania mężczyzny, który chcąc nie chcąc już należał do niej. Zostawi to dla tych, którzy będą łatać dziurę w jej serduszku swą kojącą obecnością i brakiem zobowiązań.
-Niezależnie od tego co nas czeka, naprawdę nie zamierzasz zmieniać swojego życia?
Jewgienij Bułhakow
Jewgienij Bułhakow
Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny Bułhakow

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: Solvite
OPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował.

https://mortis.forumpolish.com/t212-zwierzeta-jewgienija https://mortis.forumpolish.com/t327-zapiski-jewgienija#411 https://mortis.forumpolish.com/t211-skrytka-nr-960
PisanieTemat: Re: Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza  Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza - Page 2 EmptyCzw 11 Lut 2016, 14:47

Jewgienij starał się być miły i taktowny - przynajmniej podczas tego pierwszego spotkania. Nauczony został dyplomacji (która nigdy nie była jego mocną stroną, ojej) i to nią chciał się teraz kierować. Jasza była córką Ivana, czuł się więc w obowiązku traktować ją przyzwoicie, choć prawdę mówiąc - wszystko zależało od jej zachowania. Lubił jak ludzie byli mu posłuszni, grzeczni i mili, jednak to też miało granice. Najgorzej jednak było, gdy słyszał w głosie innych kpinę bądź rozbawienie z jego powodu wtedy, kiedy wcale nie chciał ich rozbawić. Jeżeli miała zostać jego żoną, musiała się tego wszystkiego nauczyć w przyspieszonym tempie, bo on nie zwykł akceptować zachowań, które mu nie odpowiadały.
- Skoro tak uważasz. - Odpowiedział tylko, nie mając ochoty ciągnąć tej rozmowy. Jeżeli nie chciała w ten sposób, dobrze, ale nie będzie już do tego powrotu. Raz mógł tego wysłuchać, odrzuciła propozycję, więc niech trzyma to w sobie. Była młoda, z pewnością i głupia - w końcu tego wymagał wiek dwudziestu lat, a on nie miał już chyba siły na użeranie się z dziećmi. Bo tak, tak właśnie ją postrzegał. Jak małą dziewczynkę, którą była jeszcze jakiś czas temu, gdy odwiedził ich posiadłość w Rosji. Jako małą dziewczynkę, która przede wszystkim, nie miała żadnego prawa głosu. Zauważył już, że z pewnością właśnie ten brak własnych decyzji był dla niej bolesny, jednak nie obchodziło go to wcale. W Ameryce życie mogło wyglądać inaczej, w Europie (a już tym bardziej na wchodzie) tak już właśnie było. Dziedziczka bogatej rodziny, czy nie - dalej była kobietą, a kobiety musiały słuchać się mężczyzn.
Jadł w ciszy, która jemu akurat nie przeszkadzała. Póki nie musieli omawiać ważnych spraw, było to dla niego na rękę. Chociaż, może właśnie powinni? Może powinien pokazać jej, jak to wszystko będzie wyglądało? Nie, z tym wolał poczekać na później. Powiedzenie jej o wszystkich najgorszych rzeczach może i by ją skłoniło do szybkiej ucieczki, zerwania zaręczyn, a on mógłby wtedy powiedzieć, że to wcale nie jego wina. Nie miał jednak pewności, czy i jemu by się za to nie oberwało, a i... Były sprawy, o których nie mógł nikomu powiedzieć, choć wiedział, że to przepędziłoby ją od razu.
Westchnął. Nie, lepiej nic nie mówić i zostawić wszelkiego rodzaju zaskoczenia na później. W pewien sposób, to będzie zabawne obserwować ją zaskoczoną, gdy dowie się, jakiego potwora tak naprawdę dostała. Młodziutka istota, tak szybko będzie mogła zostać zniszczona przez niego. W tym był w końcu specjalistą, nieprawdaż?
- Dlaczego miałbym cokolwiek zmieniać? - Zapytał całkowicie spokojnym głosem i spojrzał na nią znad kurczaka. Miał swoje życie, które było dla niego bardzo ważne. Miałby z niego zrezygnować dla kobiety, którą wybrał mu ojciec? No tak, obawiał się, że będzie musiał zmienić co nieco, jednak większość zwyczajów postanowił zostawić w spokoju.
Jasza Komarov
Jasza Komarov
Bezrobotna

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 9,5 cala, berberys, włos z głowy wili. Giętka, szczupła, dopasowana do kobiecej dłoni. Na wysokości części chwytnej opleciona miękkimi, miedzianymi zdobieniami w postaci pnącza.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Bąblogłowy, Expelliarmus, Homenum Revelio, Conjunctivitis, Avifors, Accio, Alohomora, Aqua Eructo, Confundus, Lumos Maxima, Nox, Reducto, Sillencio, Wingardium Leviosa Łatwe: Glisseo, Bombarda Maxima, Multicorfos, Avis, Vermillious, Uveto Lux, Levicorpus, Flagrante Trudne: Salvio Hexia, Draconifors, Serpensortia, Tardis, Obliviate.
OPIS POSTACI: Nie można odmówić Jaszy urody. Zgadza się – nie jest w typie każdego faceta na ziemi, jednak według norm i kanonów obowiązujących na całym prawie świecie plasuje się wysoko ponad normę. Przede wszystkim jest zgrabna, chociaż drobna. Nie jest wciąż rozwijającą się nastolatką – proporcje jej ciała nie przywodzą na myśl zmutowanego pająka, głowa nie odstaje od ramion na sprężynce przykrótkiej szyi, a nogi nie kroczą koślawo w kierunku wyuczonej gracji. Nie, Jasza już nie dorasta. W życiu spotka ją jedynie utrata wyglądu, który wypracowała sobie prawie racjonalnym żywieniem i przesadną dbałością o każdy, najdrobniejszy nawet szczegół własnej aparycji. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że w stosunku do siebie Jasza jest nie tyle wymagająca, co wręcz okrutna.

https://mortis.forumpolish.com/t422-cip-cip-tas-tas
PisanieTemat: Re: Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza  Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza - Page 2 EmptyCzw 11 Lut 2016, 15:25

Pokiwała głową w zgodzie. Tak, tak właśnie uważała. Chociaż nie – chciała płakać, drzeć się i rozrzucać wszystko dookoła, jednak potrafiła okiełznać w sobie dziecięce odruchy. Wciąż była tylko małą dziewczynką, jednak dawno już wyrosła z roszczeniowej postawy wobec nowych zabawek. Musiała przyjąć wszystko tak, jak oferował jej to los i żyć z tym w zgodzie póki nie nauczy się, jak z ukrycia naprawić wadliwe części. Matka dawno przed narodzinami Jaszy ugięła się pod wolą ojca. Komaróvna obserwowała to i analizowała na swój dziecięcy, prosty sposób. Bycie dobrą żoną musi być zdecydowanie ciężkie i pełne smutku, jednak przecież po to dostała solidne wychowanie i dobry posag w zanadrzu.
- Chodzi mi o to, że… Oboje mamy pewne nawyki, Jewgieniju. Szczerość za szczerość. Czy w związku ze stałością Twoich postanowień i mi wolno trzymać się własnych? Za krótko żyję by rozumieć niuanse wspólnego życia, a i jest to moje pierwsze małżeństwo… – Zrezygnowała z wcześniejszego grania betonowego muru i uśmiechnęła się blado. Zdecydowanie nie była w stanie przełknąć w tej chwili niczego poza własną śliną, dlatego odłożyła sztućce na serwetkę i ułożyła dłonie na kolanach. – Czy wolno i mi pozostawać we własnym życiu?
Niemądre było to z jej strony, z natury nie była aż taką ryzykantką. Odpowiedź odmowna nie dość, że przybiłaby gwóźdź do jej trumny, zmuszając ją do kombinowania za plecami własnego małżonka, to i pewnie naraziłaby na jego gniew. Co się jednak rzekło, już się nie da zapomnieć – nie w chwili obecnej. Znała przecież zasadę ojcowską traktującym o pełnym posłuszeństwie podlegającej mu towarzyszki życia. Gdzieś tam jednak tliła się w niej odrobina nadziei na zachowanie niezależności, karmiona przeświadczeniem o tym, iż Jewgienij jako człowiek żyjący już tyle czasu w normalnych warunkach mógł mieć inne pojmowanie roli niektórych osób. Wszak to tutaj pierwszy raz spotkała się z zarządzaniem pewnymi komórkami przez kobiety – list z jej nowego miejsca pracy charakterem pisma i formą osobniczą wyraźnie wskazywał na płeć adresata.
Jasza spuściła wzrok i z uporem krnąbrnej oślicy wpatrywała się w deseń serwetki pod talerzem. Oddychała głęboko, starając się zminimalizować ruch klatki piersiowej. Wsłuchiwała się w jedzących ludzi, łowiąc jedyny interesujący ją w tej chwili ton głosu – ton mężczyzny siedzącego naprzeciw niej.
- Nie chciałam zabrzmieć niemądrze, przepraszam.
Gdy kelner przyszedł z nową butelką, oddała mu swój nieruszony, choć rozmazany talerz. Spojrzała się na niego i w milczeniu skinęła głową, gdy ten dopytał się, czy faktycznie ma sprzątnąć.
Jewgienij Bułhakow
Jewgienij Bułhakow
Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny Bułhakow

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: Solvite
OPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował.

https://mortis.forumpolish.com/t212-zwierzeta-jewgienija https://mortis.forumpolish.com/t327-zapiski-jewgienija#411 https://mortis.forumpolish.com/t211-skrytka-nr-960
PisanieTemat: Re: Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza  Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza - Page 2 EmptyPią 12 Lut 2016, 02:36

Domyślał się, że wcale tak nie uważała. Nie musiał używać nawet legilimencji, by się tego spodziewać. Stwierdził jednak, że skoro chciała kłamać - to była jej decyzja i ona będzie ponosiła konsekwencja tego kłamstwa. Sam, prawdę mówiąc, nie miał zamiaru bawić się w całkowitą szczerość. Miał zamiar stwarzać pozory, w tym był akurat całkiem niezły. Teraz jednak nie chciał nawet o tym myśleć. Jedzenie było dobre, wiedział więc, że pozostawi ją w dobrym miejscu. Restauracja na parterze hotelu, w którym miała mieszkać w najbliższej przyszłości mogła być dla niej przydatna i przynajmniej naje się porządnie smacznych rzeczy. Musiała korzystać z takich luksusów póki mogła, bo gdy zostanie jego żoną to jej obowiązkiem będzie stać przy garach i robić obiad dla wracającego z pracy Jewgienija...
Nie mógł sobie tego wyobrazić. Owszem, służąca do sprzątania i gotowania by mu się przydała. Ale żona to za duży kłopot. Cóż, będzie musiał przemyśleć wszystko na spokojnie i wymyślić jakiś całkiem dobry plan. W ostateczności zrobi to, co wychodzi mu najlepiej - użyje siły.
- Co masz na myśli mówiąc o pozostawaniu we własnym życiu? - Zapytał odkładając sztućce na stół i patrząc na jej twarz. Kelner odebrał od niego pusty talerz, a kolejna butelka weszła w ruch. Nie wiedział, o co jej chodziło. To, że on nie zmieni swojej codzienności było dla niego bardziej niż oczywiste. Minęła pierwsza panika, przypomniał sobie, jak wyglądała relacja jego ojca z matką i uspokoił się. Niby nie chciał być jak Vladimir, a z drugiej strony to on był wzorcem, do jakiego Gienusza próbował się upodobnić przez całe życie.
Może i mieszkał w Wielkiej Brytanii, duchem jednak ciągle był w Rosji. To tam się wychował, ukształtował i dopiero od roku spędzał czas poza granicą swojego kraju. Nie zamierzał więc pozwalać jej na zbytnią frywolność, jeżeli na to liczyła - zawiedzie się. Skoro już musiał ją znosić jako żonę, chciał coś z tego mieć. A całkowita kontrola i posłuszeństwo to to, czego oczekiwał od życia.
Jasza Komarov
Jasza Komarov
Bezrobotna

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 9,5 cala, berberys, włos z głowy wili. Giętka, szczupła, dopasowana do kobiecej dłoni. Na wysokości części chwytnej opleciona miękkimi, miedzianymi zdobieniami w postaci pnącza.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Bąblogłowy, Expelliarmus, Homenum Revelio, Conjunctivitis, Avifors, Accio, Alohomora, Aqua Eructo, Confundus, Lumos Maxima, Nox, Reducto, Sillencio, Wingardium Leviosa Łatwe: Glisseo, Bombarda Maxima, Multicorfos, Avis, Vermillious, Uveto Lux, Levicorpus, Flagrante Trudne: Salvio Hexia, Draconifors, Serpensortia, Tardis, Obliviate.
OPIS POSTACI: Nie można odmówić Jaszy urody. Zgadza się – nie jest w typie każdego faceta na ziemi, jednak według norm i kanonów obowiązujących na całym prawie świecie plasuje się wysoko ponad normę. Przede wszystkim jest zgrabna, chociaż drobna. Nie jest wciąż rozwijającą się nastolatką – proporcje jej ciała nie przywodzą na myśl zmutowanego pająka, głowa nie odstaje od ramion na sprężynce przykrótkiej szyi, a nogi nie kroczą koślawo w kierunku wyuczonej gracji. Nie, Jasza już nie dorasta. W życiu spotka ją jedynie utrata wyglądu, który wypracowała sobie prawie racjonalnym żywieniem i przesadną dbałością o każdy, najdrobniejszy nawet szczegół własnej aparycji. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że w stosunku do siebie Jasza jest nie tyle wymagająca, co wręcz okrutna.

https://mortis.forumpolish.com/t422-cip-cip-tas-tas
PisanieTemat: Re: Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza  Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza - Page 2 EmptyPią 12 Lut 2016, 09:56

No to trochę mieli problem, gdyż, o ile Jasza znała etykietę, była dobrą wróżką i potrafiła przyrządzić jakieś prostsze eliksiry, o tyle nikt nie nauczył jej codziennego życia klasy średniej. Ani razu w swoim dwudziestokilkuletnim życiu nie zakasała rękawów i sama nie zmyła naczyń. Ani razu nie stała przy patelni i nie gotowała, ani razu nie uprała brudnych skarpet. Była dzieckiem dobre domu i do wymogło na niej zupełnie inne zachowania. Co dzień jadła to, co Rudolph i reszta skrzatów domowych przygotowali dla rodziny. Co dzień nosiła czyste szaty i suknie wyprane w pachnącym płynie przez kogoś innego. Ręce miała delikatne i jasne – zupełnie nieskalane pracą. Jeżeli Jewgienij spodziewał się zastać ją w kuchni nad parującym garnkiem, powinien się dwa razy zastanowić i przemyśleć nabycie skrzaciego pomocnika.
- Moja matka dnie spędza pozostawiona samotnie w swoich pokojach. Włóczy się niby cień pomiędzy komnatami i pokazuje twarz przed innymi jedynie w obecności ojca. Nie decyduje o spacerach, spędzaniu uroczych wieczorów w kawiarniach, posiadaniu przyjaciół. Jewgieniju, wybacz mi mą zuchwałość, jednak ja z całego serca pragnę mieć przyjaciół. Doszły mnie informacje, iż jedna z bliskich mi osób z Ameryki znajduje się w Anglii. – Nawet jeżeli on patrzył jej w twarz, ona nie potrafiła unieść na niego wzroku. Czuła, jak policzki palą ją ze wstydu, jednak tak bardzo chciała wiedzieć, czy i ona pozostanie samotna do końca życia. Wszak jej nie chciał. Nie na rękę byłoby mu zajmowanie się dodatkowym balastem, toteż mógłby pozwolić jej na swobodę działań w określonym zakresie. Mógł zawierzyć, iż nie przyniesie mu hańby i nie okryje wstydem. Nie wyda żadnych jego sekretów. Nie będzie swych praw dochodzić siłą, gdyż nie posiadała jej w wątłym ciele na tyle dużo, by przeciwstawić się choćby kobiecie, a co tu dużo mówić o mężczyźnie w sile wieku. Siły mentalnej miała wystarczająco, jednak użycie jej było już wiele razy traktowane z dezaprobatą, toteż potrzeba tego zgasła jakiś czas temu. Także i nie chciała być postawiona pod ścianą i kombinować – wiedziała że będą się wzajemnie okłamywać, jednak grunt pewnych przywilejów powinien pozostać nienaruszony.
- Oboje mieliśmy zapewne inne plany na życie i chociaż nie narzekam na swój los… – Tu zwarła na ułamek sekundy ciasno usta.- Choć nie narzekam, dobrze byłoby mieć pewność, iż nie jest to koniec moich dotychczasowych starań. Chciałabym zachować podjętą pracę i mieć przywilej posiadania życia osobistego, które mogę rozplanować wedle uznania. Nie będę Ci w tym wchodzić w drogę i respektować będę Twoje, jako mojego męża, roszczenia i prawa.
Jakoś tak czuła, że musi go upewnić w byciu samcem alfa, co oczywiście nie mijało się z prawdą. Pomimo to, niektóre słowa, jeśli niewypowiedziane, nie miały siły sprawczej. Podniosła wzrok na wysokość jego ramion, zaraz jednak spuściła go z powrotem na stół, spłoszona możliwością ujrzenia gniewnych grymasów.
Jewgienij Bułhakow
Jewgienij Bułhakow
Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny Bułhakow

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: Solvite
OPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował.

https://mortis.forumpolish.com/t212-zwierzeta-jewgienija https://mortis.forumpolish.com/t327-zapiski-jewgienija#411 https://mortis.forumpolish.com/t211-skrytka-nr-960
PisanieTemat: Re: Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza  Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza - Page 2 EmptyPią 12 Lut 2016, 17:50

Gdyby mieszkali w Rosji, w rodowej posiadłości Bułhakowów, jak na dziedziców przystało - zapewne nie musiałaby się martwić takimi rzeczami. Oni jednak mieszkali tutaj, w Wielkiej Brytanii, gdzie takich luksusów, jak skrzat domowy nie posiadali. Z resztą, niby gdzie? W małym mieszkanku Vakela mieścili się obaj i na tym koniec, trzecia osoba jeszcze się wciśnie, ale dla skrzata nie będzie już miejsca. Nawet jeżeli stworzenie to miało jedynie pracować i spać na podłodze (nie oszukujmy się, żadnemu z nich nie zależałoby na jakiś super warunkach dla takiego stworzenia), byłoby to dosyć kłopotliwe. Giena, odkąd przyjechał na wyspy, musiał nauczyć się robić wiele rzeczy samemu i prawdę mówiąc - cieszył się, że co jakiś czas Vaksilij wpadał do domu i sprzątał. I prał. I gotował. Na Merlina, naprawdę się z tego cieszył!
Jeszcze nie przemyślał wielu spraw związanych z małżeństwem, w końcu sam dopiero się o tym dowiedział, ale nie chciał, naprawdę nie chciał wyprowadzać się od brata. Lubił go mieć pod ręką, wiedzieć, co robił. Sam fakt, że co jakiś czas pisał do Adary z zapytaniem o Vakela robił swoje. Giena miał manię kontroli nad wszystkim, zupełnie jak jego ojciec. Musiał wiedzieć wszystko i posiadać wszystko. Nie było innej opcji, bo jak tylko się takowa pojawiała - od razu ją usuwał.
Jej pytanie go jednocześnie zaskoczyło i nie zaskoczyło. Ameryka potrafiła zrobić z mózgu wodę i wszystkim się do tego w dupach przewracało. Mógł się więc spodziewać takiego obrotu spraw. On, co było dla niego oczywiste, nie miał zamiaru zmieniać swojego życia. To on był panem i władcą i to on miał zamiar rządzić i decydować w tej rodzinie. Ona musiała dostosować się do jego woli. Nie chciał zaciskać jej obroży wokół szyi od razu, więc postanowił zgodzić się na kilka ustępstw. Musiała jednak pamiętać o tym, że jeden błąd, jedno potknięcie, a już nigdy nie zazna chociażby namiastki wolności. Nie mógł przecież pozwolić, by jego kobieta robiła wszystko, na co miała ochotę. To on miał decydować. Nie ufał jej ani trochę w żadnej kwestii, przynajmniej na razie.
- Nie mam zamiaru bronić ci spotykania się z przyjaciółmi. - Zaczął popijając wódkę. - Wolałbym jednak wiedzieć gdzie się znajdujesz w danym momencie. No i byłoby miło, jakbyś przy okazji nie zapominała o swoich obowiązkach. - Zaczął cały czas ją obserwując. Wydawała się być, pomimo próby zachowania wolności (co wbrew pozorom rozumiał), dosyć uległa, więc nie wpadał na razie w złość. Obawiał się jednak, że w pewnym momencie zacznie mu się stawiać, a to może się źle skończyć. Oczywiście dla niej, bo dla niego to mogła być jedynie kolejna forma zabawy.
- Nie zabronię ci chodzić do pracy, jeżeli tego się obawiasz. - Dodał na końcu. Pieniądze się przydadzą, a jeżeli będzie w stanie pogodzić pracę w Ministerstwie z pracą w domu - jak dla niego to nawet lepiej, bo będzie miała mniej czasu na głupoty. Które, jak wiadomo, młodym dziewczętom cały czas chodziły po głowie.
Mógł zaakceptować jej przyjaciół, popuścić jej trochę smyczy. Musiała jednak byś świadoma tego, że na wiele rzeczy nie będzie się zgadzał. Czy tego chcieli, czy nie, będą małżeństwem i to on miał zamiar w nim rządzić. Jak na razie jednak, całkiem nieźle łechtała jego ego i potrzebę bycia samcem alfa.
Jasza Komarov
Jasza Komarov
Bezrobotna

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 9,5 cala, berberys, włos z głowy wili. Giętka, szczupła, dopasowana do kobiecej dłoni. Na wysokości części chwytnej opleciona miękkimi, miedzianymi zdobieniami w postaci pnącza.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Bąblogłowy, Expelliarmus, Homenum Revelio, Conjunctivitis, Avifors, Accio, Alohomora, Aqua Eructo, Confundus, Lumos Maxima, Nox, Reducto, Sillencio, Wingardium Leviosa Łatwe: Glisseo, Bombarda Maxima, Multicorfos, Avis, Vermillious, Uveto Lux, Levicorpus, Flagrante Trudne: Salvio Hexia, Draconifors, Serpensortia, Tardis, Obliviate.
OPIS POSTACI: Nie można odmówić Jaszy urody. Zgadza się – nie jest w typie każdego faceta na ziemi, jednak według norm i kanonów obowiązujących na całym prawie świecie plasuje się wysoko ponad normę. Przede wszystkim jest zgrabna, chociaż drobna. Nie jest wciąż rozwijającą się nastolatką – proporcje jej ciała nie przywodzą na myśl zmutowanego pająka, głowa nie odstaje od ramion na sprężynce przykrótkiej szyi, a nogi nie kroczą koślawo w kierunku wyuczonej gracji. Nie, Jasza już nie dorasta. W życiu spotka ją jedynie utrata wyglądu, który wypracowała sobie prawie racjonalnym żywieniem i przesadną dbałością o każdy, najdrobniejszy nawet szczegół własnej aparycji. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że w stosunku do siebie Jasza jest nie tyle wymagająca, co wręcz okrutna.

https://mortis.forumpolish.com/t422-cip-cip-tas-tas
PisanieTemat: Re: Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza  Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza - Page 2 EmptyPią 12 Lut 2016, 20:30

Umyślnie, bądź nie, Jewgienij punktował sobie swoją względną ugodowością. Jak i on, nie ufała mu zupełnie, odetchnąć mogła jednak spokojnie wiedząc, że łańcuch nie będzie tak krótki, jak mógłby być. Imaginowała sobie, że być może Jewgienij nie jest takim skończonym draniem, jak to miała w zwyczaju arystokracja rosyjska. Nie żyła długo, jednak przykładów widziała już nadto. On zaś, choć jedynie minimalnie, uspokoił ją w tej kwestii, dając nadzieję na odrobinę normalności w uporządkowanym pod linijkę, zapisanym po ostatni margines życiu.
A ona łechtała jego ego, bo co innego miała robić? Fakt pozostawał nieprzejednany – był samcem, mężczyzną, miał większego farta w życiu do pozycji w społeczeństwie. Jasza nie zamieniłaby się z nim rolami – lubiła siebie jako kobietę. Lubiła swoje poranne rytuały, pielęgnację, dobieranie stroju i wywieranie wrażenia. Nie wyobrażała sobie, by w innym ciele mogła czuć się tak swobodnie jak w swoim i chociaż wiązało się to z ogromnymi ograniczeniami – nie chciałaby pewnego dnia obudzić się z penisem między nogami. To ona wtedy zerkałaby znad kieliszka na drugą połówkę. To ona roztaczałaby władczą aurę nad małą, zlęknioną kobietką. Pewnie i ona nie uspokoiłaby jej, a jedynie pławiąc się w rozkoszy jej usłużności, lakonicznie rozprawiała na temat wspólnej przyszłości. Nic to, nie zmieniłoby to niczego, bo wtedy druga osoba zaczęłaby rozmyślać „co by było gdyby” i zataczaliby tak błędne koło do uczkanej śmierci.
- Nie kłamiesz? – Lekko bo lekko, jednak rozpromieniła się na twarzy. W końcu przeniosła spojrzenie ze stołu i zahaczyła nim o sylwetkę mężczyzny przed sobą. Niewielki ognik zatańczył w szarości jej tęczówek. – To znaczy, dziękuję. Będę miała na uwadze woje warunki.
W ostateczności żadne z nich nie musiało zmieniać lokum. Wymagało się od nich małżeństwa, a nie życia w wyimaginowanym szczęściu. Gdyby pomyśleć o tym logicznie, co być może i nie wypadało młodej mężatce – Jasza pozostać mogła w pokoju hotelowym, bądź własnym mieszkaniu i oferować dodatkowe miejsce dla Jewgienija w razie, gdyby nie miał ochoty widzieć brata blisko. Nie generowałoby to zbędnego tłoku, a i każde czułoby się zapewne bezpieczniej. Zaproponuje to… W najbliższej przyszłości. Nie chciała nadużywać humoru Jewgienija i bez potrzeby burzyć cienki mur porozumienia. Względny rozejm był patykiem na wodzie pisany, jednak ze swojej potencjalnie przegranej pozycji mogła jedynie wzmacniać jego podwaliny.
- Pozwolisz? – Zerknęła na dzierżony przez Bułhakowa kieliszek, mając nadzieję, iż ten zrozumie, iż chęć miała uszczknąć co nieco. Skoro i tak nie miała w planach nic przełknąć, mogła chociaż spożytkować wydane pieniądze niewielkim, grzejącym przełyk łykiem alkoholu. – Nie mam w zwyczaju pić mocnych alkoholi, jednak okoliczności… Okazja chyba tego ode mnie wymaga. Czeka nas wspólny toast i wątpię, by w naszym kraju był on wznoszony dobrej jakości, starym winem.
Jewgienij Bułhakow
Jewgienij Bułhakow
Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny Bułhakow

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: Solvite
OPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował.

https://mortis.forumpolish.com/t212-zwierzeta-jewgienija https://mortis.forumpolish.com/t327-zapiski-jewgienija#411 https://mortis.forumpolish.com/t211-skrytka-nr-960
PisanieTemat: Re: Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza  Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza - Page 2 EmptySob 13 Lut 2016, 02:48

Och, oczywiście, że robił to umyślnie. Nauczył się już, że w życiu najważniejsze są pozory i to, jak ludzie nas postrzegają. Kiedy wiedział, że właśnie takie zachowanie jest bardziej wskazane, tak właśnie robił. Chciał ją najpierw ugłaskać, by dużo łatwiej było mu ją potem stłamsić i przygnieść. By dużo łatwiej dawała sobą manipulować - używanie Imperiusa wolał zostawić na wypadek, gdyby wszystkie inne metody nie działały. Mimo wszystko, troszkę różnił się od ojca. Wolał zdobywać ludzi bez pomocy zaklęć. Własnym postępowaniem, słowami. Sobą. Niekoniecznie zależało mu na rozkochaniu jej, bo zakochane kobiety bywały niebezpieczne. Zwłaszcza dla kogoś, kto od samego początku nie zamierzał być wierny. od niej jednak oczekiwał całkowitej wierności, jedna wzmianka o kochanku i byłby gotów rozwalić cały dom, z nią i jej lubym na czele. Ale na takie sprawy jeszcze przyjdzie czas, teraz musiał dobrze rozegrać sytuację, a jak wiadomo - dyplomatą był średnim i wszelkiego rodzaju plany nie były jego specjalnością. Może powinien zapytać o to Vakela? Ten w takich sprawach wydawał się być cwańszy. No i przede wszystkim, miał do czynienia z większą ilością kobiet. Wiedział, jak je poderwać, tak skutecznie. Giena w swoim życiu zdobył tylko jedną.
Parsknął ze śmiechu, gdy usłyszał nutę entuzjazmu w jej głosie i zauważył drobną poprawę nastroju. Tylko o to jej chodziło? Tak łatwo było ją zadowolić? Cóż, nie musiała wiedzieć, że nie był dobry w dotrzymywaniu tego typu umów i tak naprawdę każde jego słowo mogło się potem okazać zarówno szczerą prawdą, jak i... okrutnym kłamstwem. Wszystko zależało tak naprawdę od tego, jak ona miała zamiar postępować i traktować jego. Nie przewidywał puszczania jej samopas w świat, ale nie widział nic przeciwko trzymaniu jej na odrobinę dłuższej smyczy - oczywiście, jeżeli sobie na to zasłuży. Odrobina wolności może dać jej szczęście, a to stworzy idealne pozory dla społeczeństwa i obu rodzin, które z pewnością będą chciały, by małżeństwo było przykładne.
- Pewnie. - Powiedział, przywołując dłonią kelnera i prosząc o dodatkowy kieliszek. Kiedy ten go przyniósł, nalał do nich trunku i jeden podsunął w jej stronę. Wiedział, że nie była typem pijącym taki rodzaj alkoholu, nie musiała mu tego mówić. Mimo to, byli Rosjanami i w ten sposób opijali wiele rzeczy. Nadchodzący ślub, czy to z radości, czy smutku, mogli zaszczycić takim właśnie toastem.
- Na zdrowie, Jaszo. - Powiedział, a przezroczysta ciecz zniknęła w odmętach jego gardła dosłownie w kilka sekund. Nalał sobie potem drugi kieliszek pytając, czy ona też chce.
Spojrzał na zegarek zawieszony na prawym nadgarstku i zastanawiał się, czy powinien był powiedzieć coś jeszcze, poruszyć jakiś ważny temat, o którym zapomniał.
Jasza Komarov
Jasza Komarov
Bezrobotna

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 9,5 cala, berberys, włos z głowy wili. Giętka, szczupła, dopasowana do kobiecej dłoni. Na wysokości części chwytnej opleciona miękkimi, miedzianymi zdobieniami w postaci pnącza.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Bąblogłowy, Expelliarmus, Homenum Revelio, Conjunctivitis, Avifors, Accio, Alohomora, Aqua Eructo, Confundus, Lumos Maxima, Nox, Reducto, Sillencio, Wingardium Leviosa Łatwe: Glisseo, Bombarda Maxima, Multicorfos, Avis, Vermillious, Uveto Lux, Levicorpus, Flagrante Trudne: Salvio Hexia, Draconifors, Serpensortia, Tardis, Obliviate.
OPIS POSTACI: Nie można odmówić Jaszy urody. Zgadza się – nie jest w typie każdego faceta na ziemi, jednak według norm i kanonów obowiązujących na całym prawie świecie plasuje się wysoko ponad normę. Przede wszystkim jest zgrabna, chociaż drobna. Nie jest wciąż rozwijającą się nastolatką – proporcje jej ciała nie przywodzą na myśl zmutowanego pająka, głowa nie odstaje od ramion na sprężynce przykrótkiej szyi, a nogi nie kroczą koślawo w kierunku wyuczonej gracji. Nie, Jasza już nie dorasta. W życiu spotka ją jedynie utrata wyglądu, który wypracowała sobie prawie racjonalnym żywieniem i przesadną dbałością o każdy, najdrobniejszy nawet szczegół własnej aparycji. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że w stosunku do siebie Jasza jest nie tyle wymagająca, co wręcz okrutna.

https://mortis.forumpolish.com/t422-cip-cip-tas-tas
PisanieTemat: Re: Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza  Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza - Page 2 EmptySob 13 Lut 2016, 11:47

Kroczek po kroczku. Nauczy go jak sobie ufać i ile to daje spokoju. Powolutku, przywilej po przywileju, zdobędzie namiastkę wolności i… Wystarczy jej to. Całe życie stwarzała pozory, nie było to już ani ciężkie, ani wymagające całkowitej uwagi. Jeżeli chcieli widzieć w niej przykładną żonę – zobaczą, tak samo jak chcieli widzieć porządną córkę, grzeczne dziecko i sztandar rodowy osadzony na obcej ziemi. Zmusić innych do myślenia w pewnych kategoriach było łatwo. Problem zaczynał się w momencie potrzeby zmuszenia do tego siebie. Och, jak bardzo Jasza nie widziała się w roli kobiety Bułhakowa. Jak bardzo chciała zamknąć oczy i obudzić się w akademickim pokoju, by nagle stwierdzić, że to wszystko było jedynie przykrym, szalonym snem.
-Dziękuję. – Obserwowała jak jej kieliszek powoli się napełnia. Wzdrygnęła się, gdy jego zawartość przekroczyła połowę pojemności – nie była w stanie wychylić całości za jednym zamachem. Nie była jak wszyscy Ci mężczyźni raczący się wódką niby landrynkami w miodzie. – Na zdrowie, Jewgieniju. – Uniosła szkło dwoma palcami i przybliżyła do ust, przyciskając krawędź do dolnej wargi. Starała się odsunąć język jak najdalej, by nie poczuć od razu gorącej gorzkości i nie zakasłać pokazowo. Prawie tak jak przewidywała – upiła może z jedną trzecią kieliszka, prawie od razu krzywiąc twarz w brzydkim grymasie. Odczuwała wielką potrzebę oblizania ust i zlizania z nich gorącego posmaku, powstrzymała się jednak i osuszyła je serwetką. Przystawiła dłoń ku wargom i kaszlnęła, cichutko, subtelnie, odwracając twarz w lekko w bok.
Drażniący ciepłem płyn rozpalił jej przełyk i chyżo przemknął przez gardło, opatulając je ciepłem od wewnątrz. Zniknął na dalszym etapie, pozostawiając po sobie nieprzyjemny posmak podobny rozczarowaniu i goryczy porażki. Jasza nie potrafiła rozeznać się w tym, co mężczyzn w tak agresywnym trunku fascynowało – co zmuszało ich do przyswajania go kieliszek za kieliszkiem, butelka z butelką. Nigdy nie popadła w nałóg, nie rozumiała więc jego działania. Odstawiła szkło na stolik, obiecując sobie w duchu, że nim wyjdzie, opróżni go z całej zawartości. Nie chciała przecież znowu wyjść na tak słabe stworzenie.
- Ojciec nigdy nie pozwolił mi spróbować swojej wódki. Twierdził, że to nie jest odpowiedni dla mnie trunek i, od kiedy osiągnęłam dorosłość, mogę śmiało przyznać mu rację. Tylko mężczyzna jest w stanie coś tak paskudnego przełknąć z uśmiechem na ustach.
Kiwnęła głową w jego kierunku z uznaniem, rzucając przelotnymi spojrzeniami po Sali. Miała ochotę ją opuścić, musiała tylko poszukać odpowiedniego pretekstu. Ponowne udanie się do łazienki było półśrodkiem – nie chciała przecież wracać przed jego oblicze, zaś ucieczka zostałaby odczytana jako naruszenie warunków paktu, który przed chwilą udało im się zawrzeć.
- Przepraszam Cię, Jewgieniju… Słabo mi trochę.
Jewgienij Bułhakow
Jewgienij Bułhakow
Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny Bułhakow

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: Solvite
OPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował.

https://mortis.forumpolish.com/t212-zwierzeta-jewgienija https://mortis.forumpolish.com/t327-zapiski-jewgienija#411 https://mortis.forumpolish.com/t211-skrytka-nr-960
PisanieTemat: Re: Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza  Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza - Page 2 EmptySob 13 Lut 2016, 16:41

Do zaufania, chociażby częściowego, była jeszcze długa droga, którą musieli przejść oboje. Bo i ona i on zdawali się być całkowicie nieufni, co w przypadku rodzin, w których się wychowali, było wręcz normalne. Najprawdopodobniej nigdy nie będą sobie udać całkowicie, ale Giena nawet nie chciał o tym myśleć, przynajmniej nie na razie. Na chwilę obecną musiał się oswoić w ogóle z myślą, że będzie miał żonę. Czy mógł mieć z tego jakieś korzyści? No, jakieś na pewno, ale czy były to korzyści, jakich by chciał?
Alkohol przyjemnie rozgrzewał mu gardło, choć wypił go tego dnia tyle, że kolejne łyki nie robiły już żadnego znaczenia. Nadal jednak trzymał się prosto, dziesięć lat alkoholizmu zrobiło swoje i naprawdę wiele musiał wyżłopać, by go wzięło w jakikolwiek sposób. Kiedyś upijał się trochę szybciej, choć zawsze miał łeb ze stali. Czego nie można powiedzieć o Vakelu, dlatego właśnie Gienusza tak bardzo lubił te ich wspólne popijawy. Kiedy jego młodszy brat odpadał, Jewgienij miał naprawdę niezły ubaw. Takich zabaw by mu brakowało, gdyby miał nagle spakować walizki i wrócić do Rosji wraz żoną, gdzie przecież nie byłoby Vaksilija. Pokręcił głową - nawet nie dopuszczał do siebie takiej możliwości.
- Och, zdziwiłabyś się. Są kobiety, które piją wódkę z większą wprawą ode mnie. - Zaśmiał się na wspomnienie swojej rudowłosej przyjaciółki i po chwili, dosłownie na sekundę, zmarkotniał. Ile to już lat, odkąd ślad po Irinie zaginął? Ile to już lat, a on jeszcze się nie pozbierał? Była jego jedyną przyjaciółką i to, co zrobiła traktował, jak wbicie noża w plecy. Gdyby ją znalazł zapewne dałby jej popalić. Nie szukał jej jednak, chcąc zamknąć ten rozdział raz na zawsze. Jednak jak widać - nie umiał.
- W porządku. Myślę, że należy ci się odpoczynek, nie będę cię dzisiaj już męczył. - Mówiąc to machnął na kelnera, które poprosił o rachunek. Gdy zapłacił, wstał od stołu i poprawił sobie marynarkę. Westchnął, czas wracać do domu. Domu, w którym nikt na niego nie czeka - domu, w którym to on jest tym, który czeka.
- Przez jakiś czas nie będę cię niepokoił swoją osobą. Jeżeli jednak będziesz czegoś potrzebowała, mój adres masz. - Odetchnął i odprowadził ją, znowu, pod drzwi jej pokoju. Pożegnał się jedynie kiwnięciem głowy, ograniczając uściski dłoni i dotyk do minimum. A potem obrócił się na pięcie i wyszedł z hotelu.

[z/t]
Jasza Komarov
Jasza Komarov
Bezrobotna

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 9,5 cala, berberys, włos z głowy wili. Giętka, szczupła, dopasowana do kobiecej dłoni. Na wysokości części chwytnej opleciona miękkimi, miedzianymi zdobieniami w postaci pnącza.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Bąblogłowy, Expelliarmus, Homenum Revelio, Conjunctivitis, Avifors, Accio, Alohomora, Aqua Eructo, Confundus, Lumos Maxima, Nox, Reducto, Sillencio, Wingardium Leviosa Łatwe: Glisseo, Bombarda Maxima, Multicorfos, Avis, Vermillious, Uveto Lux, Levicorpus, Flagrante Trudne: Salvio Hexia, Draconifors, Serpensortia, Tardis, Obliviate.
OPIS POSTACI: Nie można odmówić Jaszy urody. Zgadza się – nie jest w typie każdego faceta na ziemi, jednak według norm i kanonów obowiązujących na całym prawie świecie plasuje się wysoko ponad normę. Przede wszystkim jest zgrabna, chociaż drobna. Nie jest wciąż rozwijającą się nastolatką – proporcje jej ciała nie przywodzą na myśl zmutowanego pająka, głowa nie odstaje od ramion na sprężynce przykrótkiej szyi, a nogi nie kroczą koślawo w kierunku wyuczonej gracji. Nie, Jasza już nie dorasta. W życiu spotka ją jedynie utrata wyglądu, który wypracowała sobie prawie racjonalnym żywieniem i przesadną dbałością o każdy, najdrobniejszy nawet szczegół własnej aparycji. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że w stosunku do siebie Jasza jest nie tyle wymagająca, co wręcz okrutna.

https://mortis.forumpolish.com/t422-cip-cip-tas-tas
PisanieTemat: Re: Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza  Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza - Page 2 EmptySob 13 Lut 2016, 19:58

Mogli próbować. Byli przecież dorosłymi ludźmi, którzy, zepchnięci do wspólnego życia, mogli decydować jak je sobie ułożą, by nie sprawiało im ono zbytniej przykrości. Niewchodzenie sobie w drogę było tylko jedną z możliwości – częściowe chociażby zaufanie w intencje drugiej osoby – kolejną. Nie dzieliła ich przepaść powstała z nieprzyjemnych, drażniących uczuć. Nie łączyły ich przykre wspomnienia pełne rozpaczy, smutku, czy złości. Okej, nie była to najlepsza forma na podanie sobie ręki i przedstawienie się. W innych okolicznościach zapewne żadne nawet by nie spojrzało na drugiego, jednak życie rucha, nie pytając się o to, czy głowa boli, czy wszystko w porządku.
Musieli nauczyć się, jak sobie z tym radzić.
Jasza nie potrafiła sobie tego wyobrazić. Kobieta pijąca lepiej, być może więcej od mężczyzn? W całym swoim życiu nie spotkała jeszcze nikogo takiego, dlatego wyznanie Jewgienija brzmiało dla niej bardziej jak opis jakiegoś egzotycznego zwierzęcia. Nawet w Ameryce, gdzie przyjęło się, iż kobiety po społu z towarzyszami popijają sobie wszelakie strojne niby pawie alkohole, nigdy nie była świadkiem równości w samej czynności picia.
- Naprawdę? Niesamowite. Co ja bym dała, by zobaczyć to na własne oczy. – Obdarowała go lekko jedynie wymuszonym uśmiechem, po czym powróciła do spokojnego, bezuczuciowego kamienia. Nic by nie dała. Trwonienie pieniędzy i czasu na alkohol nie należało do jej zainteresowań, jednak uprzejmość względem jego żartobliwego tonu wzięła górę. Gdy oznajmiła swoje zmęczenie, te jakby nagle nią zawładnęło. Rzeczywiście poczuła się dziwnie ociężała i obolała – zarówno od nadmiaru przebytych kilometrów, jak i informacji, przyswajanych w przeciągu tych kilku krótkich godzin. Chciała się rozebrać, otulić gorącą pianą, a następnie wsunąć pod koc, by w spokoju pokontemplować wydarzenia dnia dzisiejszego i jego przykre następstwa. Chciała obmyślić co i jak mówić, jakie gesty czynić i czym zacząć się przejmować już teraz, na później pozostawiając jakieś drobiazgi. Chciała, już w samotności, odkorkować butelkę wina i zaprzeczyć własnym przekonaniom, wychylając kieliszek po kieliszku, aż nie będzie w stanie poprawnie go chwycić. Chciała smęcić nad sobą niczym Bridget Jones, o której książki i filmy jeszcze nie zaistniały w świadomości żadnego człowieka.
- Dziękuję Ci za dotrzymanie mi towarzystwa. Bardzo pomogłeś mi, odbierając mnie z portu i załatwiając wstępne formalności. – Strzepnęła nieistniejące okruchy z sukienki i poprawiła niesfornie wystający jej zza ucha loczek. Uśmiechnęła się ślicznie w kierunku kelnera, który szybko zebrał naczynia i podliczył rachunek, w pośpiechu i ogólnym obniżeniu koordynacji wracając w kierunku kontuaru. –Gdybym poczuła się w czymś niepewnie, poślę do Ciebie sowę.
Cieszyła się, że respektował jej potrzebę pobycia ze świadomością rychłego zamążpójścia i przespania się z nią. Potrzebowała kilku dni na dojście do ładu, wymęczona tym, jak bardzo musiała udawać podczas tego obiadu. Z wolna wstała i dała się odprowadzić pod drzwi pokoju, również rezygnując z niepotrzebnych kontaktów cielesnych. Nie zaproponowała Jewgienijowi wejścia do pomieszczenia, nie chciała by jakimś przykrym zrządzeniem losu zgodził się i by musiała go wpuścić. W myślach błagała go by odszedł pośpiesznie i nigdy, przenigdy już nie wrócił.
- Dobrego wieczoru, Jewgieniju. Uważaj na siebie podczas drogi powrotnej.
Zamknęła za sobą drzwi, gdy ten odwrócił się na pięcie i nawet nie patrzyła, w którym kierunku podążał. Nareszcie została sama, co skwitowała ponownym, niekontrolowanym szlochnięciem.
/zt
Sponsored content


PisanieTemat: Re: Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza  Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza - Page 2 Empty

Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

Similar topics

-
» Spotkanie drugie, czyli historia małżeństwa (nie)idealnego | Jewgienij & Jasza
» Pierwsze spotkanie | Kaylin & Vakel
» Niezwykle zwykłe spotkanie | Lenka i tatuś
» Krępujące spotkanie | Addyson, Ururu i Kaylin
» Spotkanie || Esmeralda Moore, Ventus A. Gaunt

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL :: Zakończone-
Skocz do: