|
Spotkanie drugie, czyli historia małżeństwa (nie)idealnego | Jewgienij & JaszaJewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Spotkanie drugie, czyli historia małżeństwa (nie)idealnego | Jewgienij & Jasza Nie 13 Mar 2016, 20:59 | |
| 13 MARCA 1934 @JASZA KOMAROV | LONDYN | ULICA POKĄTNA | HERBACIARNIA ROSA LEE TEABAG
Niedziela była jego dniem wolnym i to właśnie sprawiało, że czuł się naprawdę dobrze. Wstał dopiero o dziesiątej, umył się, ogolił i ubrał w porządnie wyprasowaną koszulę. Można więc było rzec, że dzień ten należał do lepszych, bo Jewgienijowi chciało się robić ze sobą cokolwiek. Przeczesał palcami włosy, udając, że wcale nie jest ich mniej niż miesiąc temu i narzucił na siebie marynarkę. Prezentował się całkiem nieźle i musiał przyznać, że tęsknił za takim sobą. Uśmiechnął się do swojego odbicia w lustrze i zdecydowanym krokiem skierował do drzwi. Spacer po ulicach Londynu nigdy nie należał do jego najskrytszych marzeń. Mnóstwo ludzi, pchających się - każdy w swoją stronę, a ruch wraz z nadejściem weekendu wcale nie malał. Jakby wszyscy musieli załatwiać sprawy na Pokątnej akurat w tym samym momencie, co on! Szedł więc szybko, zdecydowanie i nawet przez chwilę się nie zawahał, gdy otwierał drzwi herbaciarni. Rozejrzał się po całym pomieszczeniu i wybrał stolik - nieco oddalony od samego wejścia, jednak na tyle blisko okna, by oświetlało go światło z zewnątrz. Dwa fotele znajdujące się po przeciwnych stronach wyglądały na miękkie, a ładnie ozdobiona karta leżała na stole i czekała, aż ktoś ją przeczyta. Zasiadł więc na jednym z foteli i przeglądał spis ciastek i napojów, jakie serwowała Rosa Lee Teabag. Przyszedł pierwszy, bo wbrew pozorom, nie lubił się spóźniać. Fakt faktem, gdy mógł sobie na to pozwolić, wcale się nie spieszył i kazał podnóżkom na niego czekać. Jasza jednak była kimś dużo wyżej postawionym. Była córką Ivana i... Jego przyszłą żoną. Powoli godził się z myślą, że będą musieli wziąć ślub. Z resztą, kto wie, jak potoczy się cała ceremonia, biorąc pod uwagę cały misterny plan jego i Vakela. Nie o tym miał teraz myśleć. Spojrzał na zegarek i postukał dłonią w blat.
|
Jasza Komarov BezrobotnaDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 9,5 cala, berberys, włos z głowy wili. Giętka, szczupła, dopasowana do kobiecej dłoni. Na wysokości części chwytnej opleciona miękkimi, miedzianymi zdobieniami w postaci pnącza.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Bąblogłowy, Expelliarmus, Homenum Revelio, Conjunctivitis, Avifors, Accio, Alohomora, Aqua Eructo, Confundus, Lumos Maxima, Nox, Reducto, Sillencio, Wingardium Leviosa Łatwe: Glisseo, Bombarda Maxima, Multicorfos, Avis, Vermillious, Uveto Lux, Levicorpus, Flagrante Trudne: Salvio Hexia, Draconifors, Serpensortia, Tardis, Obliviate.OPIS POSTACI: Nie można odmówić Jaszy urody. Zgadza się – nie jest w typie każdego faceta na ziemi, jednak według norm i kanonów obowiązujących na całym prawie świecie plasuje się wysoko ponad normę. Przede wszystkim jest zgrabna, chociaż drobna. Nie jest wciąż rozwijającą się nastolatką – proporcje jej ciała nie przywodzą na myśl zmutowanego pająka, głowa nie odstaje od ramion na sprężynce przykrótkiej szyi, a nogi nie kroczą koślawo w kierunku wyuczonej gracji. Nie, Jasza już nie dorasta. W życiu spotka ją jedynie utrata wyglądu, który wypracowała sobie prawie racjonalnym żywieniem i przesadną dbałością o każdy, najdrobniejszy nawet szczegół własnej aparycji. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że w stosunku do siebie Jasza jest nie tyle wymagająca, co wręcz okrutna. Temat: Re: Spotkanie drugie, czyli historia małżeństwa (nie)idealnego | Jewgienij & Jasza Nie 13 Mar 2016, 23:25 | |
| I ona mogła poleniuchować w niedzielny poranek, przeznaczając kilka dodatkowych minut na rozkoszne wylegiwanie się w pościeli. Wyciągała się ku słońcu i kryła stopy pod ciepłem nagrzanej przez ciało kołdry. Ziewała ukradkiem, ale nie martwiła się przyzwoitością, nie dbając o to, czy spomiędzy fałd materiału wyziera jej jeno stopa, czy może udo aż do biodra. Była sama, była młoda, była rozleniwiona przyjemnym porankiem. Zebrała się dopiero na trzy godziny przed wyjściem, pozostawiając sobie jeszcze około godziny na dotarcie do miejsca docelowego. Ubrała się zwiewnie, elegancko, ale i lekko. Naciągnęła na ramiona sukienkę, okryła wełnianym, cienkim sweterkiem i doprawiła wyszukaną, rodową biżuterią przywiezioną w bagażu prosto z dalekiej Rosji. Ułożyła włosy w kontrolowane loki, po czym, po skontrolowaniu tego jak się prezentuje, odetchnęła, wsunęła pierścionek na palec i wyszła na spotkanie z przeznaczeniem. Trzeba tu dodać, iż krążek, cokolwiek piękny i znakomicie dobrany do rozmiaru palca, pierwszy raz nałożony został i wyniesiony z pokoju. Do tej pory skryty leżał w sekretarzyku na toaletce, nie kusząc do założenia. Jasza nie chciała wzbudzać nieprzychylnych plotek, pomimo iż większość ludzi z jej otoczenia wiedziała już coś o jej sytuacji. Gdyby zaczęła pokazywać się z pierścionkiem, lawina pytań byłaby gniotąca i zabójcza, toteż nie mając okazji spotkać Jewgienija, nie afiszowała się z nakreśloną dla niej przyszłością. Weszła do lokalu równo o umówionej godzinie, rozpięła płaszczyk muśnięta ciepłem wnętrza i wzrokiem odnalazła Jewgienija. Pomimo wszelkich oporów uśmiechnęła się w jego kierunku i wolnym, swobodnym krokiem pokierowała w kierunku miejsca przy którym osiadł. Dzikich zwierząt nie wita się znienacka toteż już chwilę wcześniej powitała go, chwaląc przy tym piękno dnia i przywilej wolnego czasu. - Dobrze Cię widzieć, Jewgieniju. Mam nadzieję, iż nie czekałeś długo. Pomimo iż dzień mamy piękny i ciepły, źle byłoby mi narażać Cię na trwonienie przeznaczonego dla mnie czasu w samotności. – Dygnęła w kierunku Bułhakowa z wyuczoną gracją, nie oczekując od niego żadnej poufałości. Wiedziała, że nie uświadczy ni uścisku, ni ucałowanego policzka. Prawdę mówiąc, nie liczyła nawet na jakikolwiek uśmiech w swoją stronę. Sama jednak odpowiedziała uprzejmym grymasem twarzy, ściągając z dłoni długie rękawiczki i prezentując zarówno przed narzeczonym jak i resztą klienteli złoty prezent.
|
Jewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Re: Spotkanie drugie, czyli historia małżeństwa (nie)idealnego | Jewgienij & Jasza Czw 17 Mar 2016, 07:23 | |
| Siedział i bawił się kartą, zastanawiając nad tym, jak będzie wyglądał jego dzień. Spotkanie z Jaszą miało być tylko jego początkiem, a czuł się wyjątkowo dobrze, więc kto wie - może to jeden z tych dni, w które uda mu się dobrze zabawić? Praca ostatnimi czasy naprawdę go przytłaczała i nie mógł nawet w spokoju iść do toalety, o wolnym dniu nie mówiąc. Skoro jednak nadarzyła się taka, a nie inna niedziela, a on zwlókł się z łóżka i wyglądał co najmniej dobrze (żeby nie powiedzieć - wyśmienicie), szkoda więc byłoby tego nie wykorzystać. W głowie miał już kilka interesujących propozycji dla samego siebie, gdy z zamyślenia wyrwał go głos - kobiecy, choć jeszcze bardzo młodziutki. Słyszał go raz, ale przecież nie pomyliłby z nikim innym. Podniósł się, skinął do niej głową i nawet odsunął krzesełko. Mógł być chamem, potworem, gburem, ale były sytuacje, w których potrafił się jednak zachować, jak wypadało. Przyjrzał się jej, lustrując ciało przyszłej żony od góry do dołu. Jego oczom oczywiście ukazał się pierścionek i to właśnie na nim zawiesił wzrok na dłużej. - Dzień dobry, Jaszo. - Powiedział spokojnie, po rosyjsku. Nie widział potrzeby bawienia się w język angielski, skoro obydwoje pochodzili z tego samego kraju i rozumieli się wyśmienicie. Usiadł na krześle i podał jej jedną z uroczych kart, jakie znajdowały się na stoliku i którymi jeszcze przed chwilą bawił się z nudy. - Dopiero przyszedłem i widzę, że dobrze zrobiłem, bo sama pojawiłaś się tutaj przed czasem. - Dodał spoglądając na zegarek. Czy było niezręcznie? To mało powiedziane! Mogli wymienić ze sobą mnóstwo listów, jednak spotkanie twarzą w twarz było czymś zupełnie innym. Jewgienij jednak od ostatniego spotkania z nią zdążył doprowadzić się do porządku i spojrzenie jakie jej posłał musiało dać do zrozumienia, że żadne z nich w tej chwili się z umowy rodzinnej nie wycofa. Był gotów na wiele, byleby tylko zostać głową rodziny. Wiedział, że to otworzy przed nim wiele drzwi, a on potrzebował ludzi, którzy będą pracować dla niego. Nie lubił, gdy sytuacja wyglądała odwrotnie. - Przyzwyczaiłaś się już do londyńskiego życia? - Zapytał, by jakkolwiek podtrzymać rozmowę. Sam z resztą pamiętał jeszcze swoje pierwsze kroki w Wielkiej Brytanii. Różnice kulturowe były spore, ale o dziewczynę się nie bał - wiele lat spędziła w końcu w Salem, gdzie z pewnością przywykła do bardziej zachodnich obyczajów.
|
Jasza Komarov BezrobotnaDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 9,5 cala, berberys, włos z głowy wili. Giętka, szczupła, dopasowana do kobiecej dłoni. Na wysokości części chwytnej opleciona miękkimi, miedzianymi zdobieniami w postaci pnącza.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Bąblogłowy, Expelliarmus, Homenum Revelio, Conjunctivitis, Avifors, Accio, Alohomora, Aqua Eructo, Confundus, Lumos Maxima, Nox, Reducto, Sillencio, Wingardium Leviosa Łatwe: Glisseo, Bombarda Maxima, Multicorfos, Avis, Vermillious, Uveto Lux, Levicorpus, Flagrante Trudne: Salvio Hexia, Draconifors, Serpensortia, Tardis, Obliviate.OPIS POSTACI: Nie można odmówić Jaszy urody. Zgadza się – nie jest w typie każdego faceta na ziemi, jednak według norm i kanonów obowiązujących na całym prawie świecie plasuje się wysoko ponad normę. Przede wszystkim jest zgrabna, chociaż drobna. Nie jest wciąż rozwijającą się nastolatką – proporcje jej ciała nie przywodzą na myśl zmutowanego pająka, głowa nie odstaje od ramion na sprężynce przykrótkiej szyi, a nogi nie kroczą koślawo w kierunku wyuczonej gracji. Nie, Jasza już nie dorasta. W życiu spotka ją jedynie utrata wyglądu, który wypracowała sobie prawie racjonalnym żywieniem i przesadną dbałością o każdy, najdrobniejszy nawet szczegół własnej aparycji. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że w stosunku do siebie Jasza jest nie tyle wymagająca, co wręcz okrutna. Temat: Re: Spotkanie drugie, czyli historia małżeństwa (nie)idealnego | Jewgienij & Jasza Pią 18 Mar 2016, 13:38 | |
| „Przyzwyczaiła” to mało powiedziane. Pochłonięta angielską flegmą i kulturą spędzania dnia prawie zapomniała, jak bardzo różni się ona od znanych jej zachowań i przyzwyczajeń. Lwią część wkładu w ten stan rzeczy miało oczywiście spędzenie lat szkolnych w Ameryce, nie negowała jednak także naprawdę łatwej przyswajalności obyczajów. Anglia, z tego co zauważyła, bazowała na kulturze i obyciu. Popołudniowe herbatki, syte śniadania, wieczorne obiady. Rozliczne przechadzki zarówno po zielonych parczkach, jak i obrośniętych kwieciem kamienic uliczkach. Długi sen i stosowny przyodziewek zarówno za dnia jak i w nocy… Wszystko to brało się od zachować sfer wyższych determinowanych uwielbieniem i naśladownictwem królowej jako pierwszej i najważniejszej w kraju damy. Jasza zaś wychowana została w myśl bycia panienką z dobrego domu, co dygnie uprzejmie, uśmiechnie się do kogo trzeba, olśni urodą i, przede wszystkim, zachwyci manierami. - Я радa. – Podjęła rozmowę, chociaż słowa przechodziły jej przez gardło jak najeżone gwoździami pumeksy. Najchętniej milczałaby, wsłuchując się w monolog towarzysza i kiwając głową w zrozumieniu, jednocześnie parząc sobie delikatne usta o wciąż nieostygłą miętę. Siedząc już na podsuniętym jej krzesełku umościła się jak najwygodniej, spodziewając się nie mile spędzonego popołudnia, a ciężkiej przeprawy przez nie do końca przyjemne tematy i podejmowane do znudzenia wątki. Ledwo co uporała się z targającymi nią emocjami, a te na ponów próbowały wydostać się na widok, cokolwiek przystojnej, lecz wciąż dla niej upiornej twarzy. Gdyby gdzieś na świecie istniał jakiś czarnoksiężnik dybiący na życie Jaszy, zapewne wyglądałby właśnie w ten sposób. - Y меня всe в порядке, Евгений. Работа не сложная и дает мне удовлетворение. Миссис Крауч есть очень учтивa. У меня нет ничего, чтобы я жаловаться. – Przyjrzała się karcie podanej przez mężczyznę i w duchu zachwyciła się jej urokiem. Angielskie kawiarenki miały w sobie jednak coś magicznego i chociaż sama była już w kilku skuszona przepięknymi ciastkami i smakowitymi napojami, Rosalee Teabag wyróżniała się na ich tle dbałością o najmniejsze szczegóły. Z ciekawości zajrzała na pierwszą stronę, sycąc oczy pysznie brzmiącymi nazwami słodkości. Gdy wróciła wzrokiem do twarzy Byłhakowa, ten zdawał się być w innym świecie. Korzystając z sytuacji, szybko schowała dłoń z pierścionkiem pod stolik, moszcząc ją wygodnie na nogach i rumieniąc się nieznacznie po skonstatowaniu, że siedzi właśnie naprzeciw już narzeczonego – mężczyzny, z którym winna wedle zwyczaju i tradycji spędzić resztę życia. Jak jednak wspierać kogoś, kogo, to już wiedziała, nie kocha się w najmniejszym nawet stopniu? Nieopodal nich siedziała zupełnie odmienna od nich, czule gruchająca para. Nie byli piękni, nie byli widocznie bogaci, jednak przepełnieni uczuciem sprawiali, że Jasza i Jewgienij wyglądali jak ofiary cmentarzyska zatopionych statków. Każda dziewczynka w głębi duszy marzy o pierwszej, odbierającej dech miłości. Ach, jak chętnie znalazłaby się tu z kimś zupełnie innym. Myślami na ułamek sekundy powróciła do pewnego aurora, zaraz jednak zrugała sama siebie i otrząsnęła się z przyjemnego otępienia charakterystycznego dla marzeń. Trzeba twardo stąpać po ziemi, czego Ivan zapewne jeszcze ją nauczy kolejnymi uprzejmościami w stronę córki. - Mяты здесь хорошо?
|
Jewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Re: Spotkanie drugie, czyli historia małżeństwa (nie)idealnego | Jewgienij & Jasza Pią 18 Mar 2016, 20:04 | |
| Jasdza sprawiała wrażenie naprawdę dobrze wychowanej panienki i Jewgienij co rusz zastanawiał się nad tym, czy była taka naprawdę, czy bardzo zręcznie przywdziewała maskę. Sam dobrze wiedział, że gdy chciało się być kimś innym, nie trudno było o dobranie wizerunku i podtrzymanie go przez tych kilka chwil spotkań z innymi. Czy nie robił tego ciągle? Czy nawet teraz nie siedział tu, spokojnie, uśmiechał się i odsuwał przed nią krzesło? Grał na dżentelmena, którym był w towarzystwie kobiet. W pracy był bardzo dobrym BUMowcem, który wiedział, co robi. Na spotkaniach z Adarą bywał troskliwy i czuły, choć tak naprawdę był tego przeciwieństwem. Co więc kryła za tą porcelanową towarzyszką Jasza, jego przyszła żona? Jeżeli mieli spędzić ze sobą wiele lat, musiał się tego dowiedzieć. Nie dlatego, że chciał ją znać - była mu obojętna pod tym względem - jednak dobrze byłoby wiedzieć, z kim się żyje pod jednym dachem, z parą obrączek na palcach. Jeżeli chciał ją stłamsić, musiał wiedzieć, jak to zrobić. Mógł zaufać numerologii Vaksilija i z pewnością poprosi go o pomoc w tej spawie, jednak wolał przekonać się o tym wszystkim samemu. Mieli plan, który musiał wypalić, bo w innym razie obydwoje byli już trupami. Dał jednak słowo Ivanowi i ciężko mu będzie się z niego wykręcić. Dlatego nawet przez chwilę nie myślał o tym, że uda mu się uniknąć ślubu. No chyba, że Jasza stanie okoniem i sama sprzeciwi się swojemu ojcu. On wtedy uda zranionego dogłębnie i... Nie, nie było sensu tworzyć scenariuszy. - Słucham? - Zapytał patrząc na nią i mrugając. Dobrze usłyszał? Naprawdę powiedziała i najwyższej? Nie, pewnie tylko mu się zdawało. Pokręcił głową dając jej do zrozumienia, że jednak nic i z powrotem zatopił spojrzenie w karcie słodyczy. Wolał konkretne posiłki, jednak herbaciarnia była miejscem raczej idealnym na spotkania z narzeczoną. Stwierdzenie to potwierdziła siedząca nieopodal, gruchająca para, której obecność bardzo go irytowała. Nie umknęło też jego uwadze tęskne spojrzenie Jaszy skierowane właśnie w ich stronę. Prawie prychnął ze śmiechu, jednak w ostatniej chwili się powstrzymał i zakrył usta dłonią udając, że kaszle. Och, biedna, młodziutka i naiwna Jasza! Zamówił sobie sernik i kawę, prosząc przy okazji kelnerkę, by przyniosła wszystko, czego zażyczy sobie jego towarzyszka. Przyglądał się jej uważnie i nawet uśmiechał, całkiem przyjaźnie. Nie chodziło mu przecież o to, by czuła się źle. Nie, do czasu ślubu powinna mieć o nim jak najlepsze zdanie. To, co będzie potem nie miało w tej chwili znaczenia. Dobre wrażenie to podstawa. Był od niej dużo starszy, więc na młodość i piękną twarz jej nie weźmie. - Jaszo, muszę ci zadać ważne pytanie. - Zaczął słysząc jej bełkotanie. Ona naprawdę mówiła po rosyjsku? Czy siedzenie w Ameryce pozbawiło ją zdolności posługiwania się językiem ojczystym? Y me wszystko w porządku, Eugene. Praca nie jest skomplikowana i daje mi satysfakcję. Pani Crouch ma bardzo uchtiva. Nie mam nic do zarzucenia mnie. - tyle zrozumiał i nie wiedział, czy zacząć się śmiać, czy jednak martwić o jej zdrowie. Może miała jakiś udar? - Powiedz mi, piłaś coś? - Mówiąc to nachylił się w jej stronę z zaniepokojoną miną. Szybko jednak można było ujrzeć na niej skazę wskazującą na niebywałe rozbawienie. Ona jednak mówiła dalej. Myaty tutaj, dobrze? - co miała na myśli? Podrapał się po głowie i zaśmiał cicho. - Może jednak wolisz wrócić do angielskiego?
|
Jasza Komarov BezrobotnaDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 9,5 cala, berberys, włos z głowy wili. Giętka, szczupła, dopasowana do kobiecej dłoni. Na wysokości części chwytnej opleciona miękkimi, miedzianymi zdobieniami w postaci pnącza.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Bąblogłowy, Expelliarmus, Homenum Revelio, Conjunctivitis, Avifors, Accio, Alohomora, Aqua Eructo, Confundus, Lumos Maxima, Nox, Reducto, Sillencio, Wingardium Leviosa Łatwe: Glisseo, Bombarda Maxima, Multicorfos, Avis, Vermillious, Uveto Lux, Levicorpus, Flagrante Trudne: Salvio Hexia, Draconifors, Serpensortia, Tardis, Obliviate.OPIS POSTACI: Nie można odmówić Jaszy urody. Zgadza się – nie jest w typie każdego faceta na ziemi, jednak według norm i kanonów obowiązujących na całym prawie świecie plasuje się wysoko ponad normę. Przede wszystkim jest zgrabna, chociaż drobna. Nie jest wciąż rozwijającą się nastolatką – proporcje jej ciała nie przywodzą na myśl zmutowanego pająka, głowa nie odstaje od ramion na sprężynce przykrótkiej szyi, a nogi nie kroczą koślawo w kierunku wyuczonej gracji. Nie, Jasza już nie dorasta. W życiu spotka ją jedynie utrata wyglądu, który wypracowała sobie prawie racjonalnym żywieniem i przesadną dbałością o każdy, najdrobniejszy nawet szczegół własnej aparycji. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że w stosunku do siebie Jasza jest nie tyle wymagająca, co wręcz okrutna. Temat: Re: Spotkanie drugie, czyli historia małżeństwa (nie)idealnego | Jewgienij & Jasza Pią 01 Kwi 2016, 00:41 | |
| Gest, choć uprzejmy, najwidoczniej sprawił Jewgienijowi niebywały problem. Siedział poza krajem już tyle czasu, że zachodnie naleciałości mogły być zrozumiane, jednak gdy to właśnie jej, nie na odwrót, zarzucił niepoprawność i stan upojenia alkoholowego, Jasza nie ukryła zagniewania. - Przychylę się do Twojej prośby, Jewgienij, by nie kłopotać Cię więcej potrzebą zbytniego rozmyślania nad sensem moich słów. – Założyła nóżkę na nóżkę i odchyliła się nieco na krzesełku, wygodnie wspierając ciężar tułowia o miękką poduchę na obiciu. – Rada bym jednak była, byś nie zarzucał mi podobnych uczynków. – Pal licho poprawność polityczna względem przyszłego męża. Pal licho jego zdanie o jej manierach i stosunku do niego. Jasza była wysłaną w nieznane małą, przestraszoną dziewczynką i to jej należały się względy. Jak wcześniej zamierzyła, gdy tylko podeszła do niej przemiła kelnerka, Jasza zamówiła parzoną miętę z plasterkiem cytryny maczanej w miodzie. Na chwilę obecną odmówiła sobie przyjemności zjedzenia ciastka, pamiętając że będzie to jej pierwszy tego dnia posiłek. Mogła, w ramach dżentelmeńskiej posługi, wykorzystać Jewgienija i to na jego głowę zrzucić obowiązek nakarmienia jej, wolała jednak zaufać hotelowemu bufetowi. Nie planowała dać namówić się na przedłużenie spotkania, a i on nie wyglądał, jakby ku temu śpieszył. Jewgienij zdawał się być… Spokojny, choć uważny. Najwidoczniej oceniał ją, choć Merlin jeden wie z jakiego powodu. Czyżby miał coś do ukrycia? A może szukał w niej wad pozwalających mu zrezygnować z przysięgi małżeństwa bez ponoszenia tego konsekwencji? Zrozumiawszy, iż spotkanie nie nosi znamion towarzyskiej pogawędki, a raczej działań na froncie, Jasza powściągnęła samą siebie i nagle, jak za sprawą czarodziejskiej różdżki, stała się idealna. Nie szczędziła mu uśmiechów, tak jak i uprzejmych słów, chociaż te ograniczała do niezbędnego minimum potrzebnego do utrzymania naturalnego, płynnego tonu rozmowy. Gdy ozdobna filiżaneczka o falowanym kowadełku znalazła się tuż przed nią, Komarov skwitowała to najpiękniejszym, najbardziej uprzejmym i jednocześnie dystyngowanym uśmiechem, na jaki było ją dzisiaj stać. - Zgaduję, że powinniśmy uporać się z wszelkimi, wciąż ciążącymi na nas niedopowiedzeniami. Od razu pragnę uprzedzić, że nie dotarł do mnie od szanownego taty żaden list wyszczególniający chociażby dokładną datę, czy wymagania, toteż bazować mogę jedynie na swoim własnym doświadczeniu i Twoich radach. Upiła łyk naparu i doprawdy zachwyciła się smakiem.
|
Jewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Re: Spotkanie drugie, czyli historia małżeństwa (nie)idealnego | Jewgienij & Jasza Wto 05 Kwi 2016, 11:00 | |
| Giena spędził poza granicami Rosji zaledwie rok, Jasza cały okres nauki w szkole w Salem. Można by się więc się kłócić o to, które z nich miało większe szanse na dziwne naleciałości w języku i szansę na popełnienie błędu. Niemniej, w całej sytuacji najważniejsze do zauważenia było widoczne rozbawienie Rosjanina, które wcale nie zmalało na widok obrażonej Jaszy. Młodość rządziła się swoimi prawami, choć on już prawie o tym zapomniał. Ostatnimi czasy jednak zaczął sobie przypominać i być może niedługo zacznie przeżywać drugą młodość? Kto wie. Kiedy na stoliczku pojawiła się jego upragniona, czarna kawa bez cukru odetchnął z ulgą. Tego dnia jeszcze niczego nie pił, więc z radością przyjął filiżaneczkę i upił łyk znajdującego się w niej, ciemnego płynu. A serniczek stał jeszcze przez chwilę nietknięty, jakby czekał na lepszy moment. - W porządku, do mnie zaś dotarł list od mojego ojca i cóż... Jeżeli ten od Ivana miałby być podobny, ciesz się, że żadnego nie dostałaś. - Zaczął wpatrując się w siedzącą przed nim perfekcję i nie był pewien, czy mu się to podobało, czy wręcz przeciwnie - irytowało. Teraz jednak nie miało to żadnego znaczenia. - Ślub przełożony został na koniec kwietnia. Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza. - Co dokładnie miał na myśli? Wszak oczywistym było, że sam ślub przeszkadzał i jemu i jej. Może chodziło o przedłużanie sprawy i psucie planów? Ale jakie plany mogli mieć na przyszłość, skoro nie było pewnym nawet to, czy wrócą do UK po ceremonii. Ich ojcowie byli nieprzewidywalni, jeżeli chodzi o podejmowanie decyzji.
|
Jasza Komarov BezrobotnaDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 9,5 cala, berberys, włos z głowy wili. Giętka, szczupła, dopasowana do kobiecej dłoni. Na wysokości części chwytnej opleciona miękkimi, miedzianymi zdobieniami w postaci pnącza.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Bąblogłowy, Expelliarmus, Homenum Revelio, Conjunctivitis, Avifors, Accio, Alohomora, Aqua Eructo, Confundus, Lumos Maxima, Nox, Reducto, Sillencio, Wingardium Leviosa Łatwe: Glisseo, Bombarda Maxima, Multicorfos, Avis, Vermillious, Uveto Lux, Levicorpus, Flagrante Trudne: Salvio Hexia, Draconifors, Serpensortia, Tardis, Obliviate.OPIS POSTACI: Nie można odmówić Jaszy urody. Zgadza się – nie jest w typie każdego faceta na ziemi, jednak według norm i kanonów obowiązujących na całym prawie świecie plasuje się wysoko ponad normę. Przede wszystkim jest zgrabna, chociaż drobna. Nie jest wciąż rozwijającą się nastolatką – proporcje jej ciała nie przywodzą na myśl zmutowanego pająka, głowa nie odstaje od ramion na sprężynce przykrótkiej szyi, a nogi nie kroczą koślawo w kierunku wyuczonej gracji. Nie, Jasza już nie dorasta. W życiu spotka ją jedynie utrata wyglądu, który wypracowała sobie prawie racjonalnym żywieniem i przesadną dbałością o każdy, najdrobniejszy nawet szczegół własnej aparycji. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że w stosunku do siebie Jasza jest nie tyle wymagająca, co wręcz okrutna. Temat: Re: Spotkanie drugie, czyli historia małżeństwa (nie)idealnego | Jewgienij & Jasza Czw 07 Kwi 2016, 14:37 | |
| - Nie wiem, czy gorsza jest słodka niewiedza, czy może gorzka prawda. W każdym razie, miło byłoby gdybym nie była stroną stawianą przed faktem dokonanym i troszeczkę wcześniej dowiadywała się o planach kierujących moim życiem. – wyrzuciła z siebie może troszeczkę zbyt nerwowo. Zaraz się jednak zreflektowała. – Przepraszam, zagalopowałam się. – Spuściła wzrok na stół, pąsowiejąc i ze złości, i ze wstydu. Jewgienij, był-nie był w zmowie, wciąż był tak samo jak i ona poszkodowany. Być może miał kogoś bliskiego sercu, być może po prostu nie była w jego typie. Ostatniego akurat nie rozumiała, jednak wiedziała, że nie należy gniewać się na kogoś tylko dlatego, że jest się na niego skazanym. Ponieważ i ona mogła być mu zadrą w palcu. - Och, nie, nie, zdecydowanie. Daje mi to więcej czasu na przygotowanie samej siebie. – Ani razu nie wyobrażała siebie w strojnej ślubnej sukni. Żadna galowa szata nie zwróciła jej uwagi jako godna udziału w tym jakże ważnym dla każdej kobiety dniu. Wiadomo, chciała być księżniczką, na którą zwrócone będą oczy wszystkich, jednak problem leżał nie w dziecięcych marzeniach, a w ich spotkaniu z brzydką, szarą rzeczywistością. Jasza smętnie pogładziła uszko opuszkiem palca, po czym upiła kolejny mały łyczek, radując się ciepłym, łagodnym smakiem rozchodzącym się po jej wnętrzu. Naszło ją z lekka na melancholizm, jednak zdusiła w sobie kobiecy pociąg do dramatu i przyjrzała się Gienie. Dziwne, nie był ani zadowolony, ani zły. Widocznie w niezłym humorze, lecz najprawdopodobniej podyktowane to było jej własnym zagraniem, a i nie dawało jej widocznych powodów do dumy. Jasza wydęła usta kontemplując zarówno sylwetkę jak i mimikę Jewgienija. Próbowała go znienawidzić zawczasu.
|
Jewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Re: Spotkanie drugie, czyli historia małżeństwa (nie)idealnego | Jewgienij & Jasza Nie 10 Kwi 2016, 08:13 | |
| Ukroił sobie kawałek serniczka, nabił na widelec i wpatrywał się w niego jeszcze przez chwilę, zanim wsadził sobie do ust. Milczał, zainteresowany wszystkim wokół bardziej, niż głównym tematem ich rozmowy. Na szczęście, po kilkudziesięciu sekundach ogarnął się i spojrzał na Jaszę - musiał wreszcie zachować się jak dorosły, a nie jak dziecko, któremu coś się nie podoba. Wsłuchał się w jej słowa i uniósł lekko brwi, nie wiedząc, czy powinien być teraz bardziej wściekły, czy rozbawiony, bo oba uczucia się w nim teraz kreowały. - Owszem, odrobinę. - Powiedział niby to szorstko, a jednak... Cóż, bywał dużo bardziej nieprzyjemny, chociażby w listach, które z nią pisał, więc nie powinna odbierać tego aż tak negatywnie. Starał się, naprawdę się starał być dla niej miły. Jak jednak miał postępować z osobą, która (choć nieświadomie) psuła mu jego idealny plan na życie? - Udam jednak, że te pretensje nie były skierowane do mnie. - Mówiąc to bawił się widelcem, grzebiąc w cieście, które musiał przyznać - było bardzo smaczne. Nie często chadzał do herbaciarni, może powinien to zmienić? Od czasu do czasu nie zaszkodzi spróbować czegoś słodkiego. Cukier w życiu w końcu też jest ważny. - Jeżeli uda ci się do tego przygotować, to będę pełen podziwu. - Mruknął pod nosem odkładając widelczyk i rozsiadł się wygodniej w foteliku, sięgając jednocześnie po kawę. Wpatrywał się w nią przy tym badawczo, choć po chwili jego wzrok się zmienił. Był nieobecny, jakby myślami znalazł się już daleko stąd. Czy miała kogoś, kogo kochała? Och, jeżeli tak to z pewnością psuł jej plany swoim istnieniem. Bo ona, w przeciwieństwie do niego, mogła wyjść za ukochanego i spędzić z nim resztę życia, gdyby tylko jej ojciec nie postanowił inaczej. A Gienusza? Gienusza całe życie spędzi sam, raz na jakiś czas spotykając się z mężczyznami różnego pokroju. Bo czy on kogoś kochał? Czy miał kogoś bliskiego swojemu sercu? Prawie zadławił się kawą. Jeszcze jakiś czas temu wydawało mu się, że tak może być. Że może nie jest bezuczuciowym potworem, jakim zawsze chciał być i na jakiego zawsze się kreował. A on to wszystko zniszczył. Nie, zdecydowanie nie miał nikogo tak bliskiego.
|
Jasza Komarov BezrobotnaDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 9,5 cala, berberys, włos z głowy wili. Giętka, szczupła, dopasowana do kobiecej dłoni. Na wysokości części chwytnej opleciona miękkimi, miedzianymi zdobieniami w postaci pnącza.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Bąblogłowy, Expelliarmus, Homenum Revelio, Conjunctivitis, Avifors, Accio, Alohomora, Aqua Eructo, Confundus, Lumos Maxima, Nox, Reducto, Sillencio, Wingardium Leviosa Łatwe: Glisseo, Bombarda Maxima, Multicorfos, Avis, Vermillious, Uveto Lux, Levicorpus, Flagrante Trudne: Salvio Hexia, Draconifors, Serpensortia, Tardis, Obliviate.OPIS POSTACI: Nie można odmówić Jaszy urody. Zgadza się – nie jest w typie każdego faceta na ziemi, jednak według norm i kanonów obowiązujących na całym prawie świecie plasuje się wysoko ponad normę. Przede wszystkim jest zgrabna, chociaż drobna. Nie jest wciąż rozwijającą się nastolatką – proporcje jej ciała nie przywodzą na myśl zmutowanego pająka, głowa nie odstaje od ramion na sprężynce przykrótkiej szyi, a nogi nie kroczą koślawo w kierunku wyuczonej gracji. Nie, Jasza już nie dorasta. W życiu spotka ją jedynie utrata wyglądu, który wypracowała sobie prawie racjonalnym żywieniem i przesadną dbałością o każdy, najdrobniejszy nawet szczegół własnej aparycji. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że w stosunku do siebie Jasza jest nie tyle wymagająca, co wręcz okrutna. Temat: Re: Spotkanie drugie, czyli historia małżeństwa (nie)idealnego | Jewgienij & Jasza Pią 22 Kwi 2016, 00:06 | |
| Każdy człowiek ma kogoś, kto jest mu bliższy niż inni. Każdy człowiek ma kogoś, kogo kocha mocniej, docenia bardziej, czy częściej wygląda. Nawet Jewgienij, jakkolwiek by temu nie zaprzeczał. Były przecież w jego życiu osoby, które sprawiały, że przestawał przy nich kłamać, a to właśnie była taka jego upośledzona wersja miłości. Nie, żeby Jasza cokolwiek o tym wiedziała, sama przecież jeszcze nie doświadczyła szybszego bicia serca, czy słodkiego uczucia przekonania, że jest we właściwym miejscu z właściwą osobą. - W żadnym razie. Była to tylko próba wytłuszczenia czynników zewnętrznych… – urwała nagle i zamilkła, uświadamiając sobie, że dalszym monologiem tylko bardziej by się pogrążyła. Tu nie chodziło jedynie o jej życie, ale i status, tak samo jak status jej nazwiska, rodziny i wszelkie związane z tym przywileje, czy konieczności. Jako księżniczka rodu (co w jej stronach stosowano względem panien obarczonych potrzebą reprezentowania swojej familii w sprawach polityczno-ekonomicznych) musiała ciągnąć za sobą wszelkie konsekwencje pochodzenia i relatywnie dobrego życia. Trochę jak bohaterka komedii o średniowiecznej arystokracji. Wiek jej nie pozwalał na wcielenie się w rolę Izoldy, ponadto nie miała u boku Tristana gotowego walczyć o ich miłość, przeto pozostało jej jedynie poddanie się woli króla, któremu ją przywieziono. Tak, miało to w sobie odpowiednią dozę patosu i romantycznej trwogi. - Wybierasz się na pokaz smoków organizowany przez Ministerstwo? – zagadnęła niby mimochodem, zerkając na jego ściągniętą jakimś brzydkim grymasem twarz znad filiżanki. Piła łyczek po łyczku, rozkoszując się ciepłem promieniującym jej w głąb przełyku i skupiając wszelkie zmysły na cudownie odświeżającym, mentolowym posmaku. Ciekawa była, czy Jewgienij wiedział już o wydarzeniu i czy planował się na nim zjawić. Nie znała go na tyle, by wiedzieć jakie rozrywki są mu miłe, sama zaś nie była pewna, czy chciałaby go przypadkiem spotkać, kiedy już się tam znajdzie. Było to co prawda wydarzenie odległe bardziej niż jej własny ślub z nim, mnie mniej napełniało ją takim samym, o ile nie większym przejęciem… Z pewnością bardziej przyjemnym.
|
Jewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Re: Spotkanie drugie, czyli historia małżeństwa (nie)idealnego | Jewgienij & Jasza Pią 22 Kwi 2016, 13:24 | |
| Każdy człowiek ma kogoś bliskiego. Każdy, ale nie Jewgienij - oczywiście w jego mniemaniu. Sam uważał, że lepiej, że właśnie tak wygląda jego życie. Chwilowe ekscytacje, chwilowe szczęście i przyjemność. Czterdzieści lat takiego życia było wręcz... Zadowalające. Do czasu oczywiście, bo wszystko musiało się kiedyś skończyć, a jego szczęście zdawało się ulatywać z dnia na dzień. Nie wiedział, czego chciał. Nie wiedział po co. Nie wiedział przede wszystkim, jak ma dalej żyć. Wstawał rano, ubierał się, szedł do pracy. Tam użerał się z tymi wszystkimi debilami, musiał myśleć o rzeczach, które go nie dotyczył i być może tylko tak udało mu się przetrwać miesiąc bez upijania do nieprzytomności. A teraz siedział sobie tutaj, na przeciwko swojej przyszłej ż o n y. W herbaciarni. Jewgienij Bułhakow, no kto by pomyślał. Nie chciał się żenić, tak jak ona nie chciała wychodzić za mąż. W przeciwieństwie jednak do Jaszy, on jeszcze mógł coś z tym zrobić, powoli docierały do niego słowa Vaksilija, choć o bracie akurat nie chciał myśleć. Nie po ostatnim razie. - Czynniki zewnętrzne czy nie, tak wygląda życie. - Mówiąc to pakował sobie kawałek serniczka do ust. - No ale, nie nam się tym teraz przejmować. Ślub przełożony na koniec kwietnia, też nie miałem z tym nic wspólnego. - Tutaj kłamał jak z nut, nawet nie mrugnął, gdy wypowiadał te słowa. Prawda była przecież inna - z Vaksilijem bardzo się postarali o to, żeby przesunąć uroczystość jak najbardziej. Żeby Gienusza był gotowy na wszystko. Ale Vladimir i tak wiedział, co wbrew pozorom nie było takie zaskakujące, jak mogło się wydawać. Stary Bułhakow zawsze wiedział wszystko. Jewgienijowi aż przebiegły ciarki po plecach, gdy o tym pomyślał. Prawdę powiedziawszy od zawsze wierzyłem, że to ty zabijesz jego. Złapał się za głowę, gdy przypomniał sobie te słowa. Wypowiedziane nie tak dawno temu, a jednak... Jakby minęło wiele miesięcy od Bożego Narodzenia. Wypowiedziane ustami człowieka, którego Gienusza poniewierał całe życie. Któremu odbierał wszystko, co dobre. kawałek po kawałku. A jednak, dalej miał go przy sobie. Cóż. Do niedawna. - Pokaz smoków? - Maskował grymas wypływający mu na usta jeszcze chwilę temu, przez nadmiar myśli, których nie powinien w ogóle mieć. - Jeżeli wyślą tam moje biuro to pewnie tak. Nie sądzę, by wysyłali kogoś z biura aurorów, bo oni mają teraz na głowie poważniejsze sprawy, a jak sama wiesz, nie jest ich tam zbyt wielu. Więc zapewne wszystko spadnie na BUM, no bo przecież my zajmujemy się g ł u p o t a m i. - Odetchnął. W sumie, na takim pokazie pewnie nic złego nie będzie się działo, a on miałby darmową atrakcję. Minęły wieki, odkąd wybrał się gdzieś w takiej sprawie. Ostatnio był tylko na wieczorku poetyckim i to była po prostu katastrofa. Może powinien to przemyśleć? - Czemu pytasz? Chcesz się tam wybrać? - Zapytał odstawiając filiżankę. Nie wiedział, nad czym pracowała, a jej pytanie mogło mu zasugerować, że powinien ją tam zabrać.
|
Jasza Komarov BezrobotnaDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 9,5 cala, berberys, włos z głowy wili. Giętka, szczupła, dopasowana do kobiecej dłoni. Na wysokości części chwytnej opleciona miękkimi, miedzianymi zdobieniami w postaci pnącza.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Bąblogłowy, Expelliarmus, Homenum Revelio, Conjunctivitis, Avifors, Accio, Alohomora, Aqua Eructo, Confundus, Lumos Maxima, Nox, Reducto, Sillencio, Wingardium Leviosa Łatwe: Glisseo, Bombarda Maxima, Multicorfos, Avis, Vermillious, Uveto Lux, Levicorpus, Flagrante Trudne: Salvio Hexia, Draconifors, Serpensortia, Tardis, Obliviate.OPIS POSTACI: Nie można odmówić Jaszy urody. Zgadza się – nie jest w typie każdego faceta na ziemi, jednak według norm i kanonów obowiązujących na całym prawie świecie plasuje się wysoko ponad normę. Przede wszystkim jest zgrabna, chociaż drobna. Nie jest wciąż rozwijającą się nastolatką – proporcje jej ciała nie przywodzą na myśl zmutowanego pająka, głowa nie odstaje od ramion na sprężynce przykrótkiej szyi, a nogi nie kroczą koślawo w kierunku wyuczonej gracji. Nie, Jasza już nie dorasta. W życiu spotka ją jedynie utrata wyglądu, który wypracowała sobie prawie racjonalnym żywieniem i przesadną dbałością o każdy, najdrobniejszy nawet szczegół własnej aparycji. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że w stosunku do siebie Jasza jest nie tyle wymagająca, co wręcz okrutna. Temat: Re: Spotkanie drugie, czyli historia małżeństwa (nie)idealnego | Jewgienij & Jasza Wto 26 Kwi 2016, 13:50 | |
| - Och, o to nie musisz się martwić. Aurorzy z biura zapewnili, że zjawią się na pokazie i zrobią co mogą, by utrzymać na nim odpowiedni poziom bezpieczeństwa. – Sama o to zadbałam. dopowiedziała w myślach, niby mimochodem kiwając dłonią i rozglądając się po lokalu. Nie chciała przyznawać się Jewgienijowi do prywatnych wycieczek poza swój departament, ani do znajomości i przyjaźni, jakie już zdążyła nawiązać. Było to w jej ocenie mocno prywatne, nawet intymne i niestosowne wobec człowieka, który już pod koniec miesiąca miał się z nią związać na resztę życia. Miała nadzieję, że nikt z rodzin nie wpadnie na genialny pomysł wieczystej przysięgi. - Poza tym to nie są głupoty. Brałam udział w przygotowaniach teoretycznych do wydarzenia i nie sądzę, by umniejszanie rangi pokazu przez wzgląd na brak stosownych dla Twojej profesji elementów z nim związanych było słuszne. Tam też może zaroić się od czarnoksiężników, którzy pozabijają parę osób. Nie, żebym nalegała na takie widowisko i, szczerze powiedziawszy, wolałabym byś nie miał tam co robić. Pytam z czystej ciekawości. – Bardzo, bardzo pilnowała się, by nie dać mu choć krztyny podejrzeń, że tak naprawdę miała nadzieję, iż się na nim nie pojawi. To nie tak, że go już nienawidziła i nie chciała oglądać. Miał przystojną, choć zmęczoną twarz i kiedy chciał, był naprawdę szarmancki, jednak wizja jego spotkania z przemiłym panem aurorem spędzała jej sen z powiek. Nie chciała, by bajka w której się znalazła zakończyła się zbyt szybko. Wszak ciągle nie chwaliła się faktem swojego rychłego ślubu przed nikim. - Mam nadzieję, że będzie spokojnie. Prawdopodobnie w ramach pracy pojawię się tan na chwilę, by na własne oczy zobaczyć, jak przebiegają takie przedsięwzięcia. – Mówiła to tonem, jakby opisywała budowę śruby znudzonym życiem licealistom. Bez wielkich ekscytacji, chociaż w głębi siebie wręcz kipiała z niecierpliwości. Smoki, chciała zobaczyć smoki. Chciała zobaczyć Alistaira, najlepiej razem ze smokami. Chciała się zachwycić. Przesunęła opuszkiem palca po filiżance, tracąc chwilowo ochotę na jej systematyczne opróżnianie. Nie była ani zła, ani smutna, ani zmartwiona, jednak westchnęła ciężko i podniosła wzrok wprost na twarz Jewgienija, tężejąc na ułamek sekundy, by ponownie przeoblec grymas w uprzejmy uśmiech. Mimo usilnych prób nie potrafiła czuć się swobodnie w jego towarzystwie nawet, jeżeli nie przebywali sam na sam. W ogóle nie wyobrażała sobie wspólnego życia. - Vaksilij ma się dobrze? Zasięgnęłam nieco języka i powiedziano mi, że pracuje w Hogwarcie. Numerolog, tak? – O ile dobrze zapamiętałą treść listu, brat Gienuszy zajmował się właśnie liczbami, ich właściwościami i znaczeniem. Nie mając pomysłu na lepszy temat zagadnęła więc o pierwsze, co jej wpełzło na język. Bułhakow nigdy nie wspominał jeszcze jakoś wylewnie o swojej rodzinie.
|
Jewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Re: Spotkanie drugie, czyli historia małżeństwa (nie)idealnego | Jewgienij & Jasza Czw 28 Kwi 2016, 08:26 | |
| Uniósł brew wysoko i powstrzymał się w ostatniej chwili przed uderzeniem się otwartą dłonią w czoło. Czasem nie wierzył w to, co działo się w tym kraju. On nie był najinteligentniejszym mężczyzną tego świata, ba - bywał wręcz nieziemsko głupi. Ale to, co teraz usłyszał po prostu go... Rozbawiło? Chyba tak, prychnął bowiem i pokręcił głową. - Niebywałe. Mamy na karku trzy morderstwa, w tym jedno z użyciem czarnej magii, a biuro aurorów składające się z kilku osób postanowiło ochraniać Pokaz Smoków, zamiast wysłać tam oddział Brygady Uderzeniowej. Nie to, żebym nie był zadowolony, bo wcale by mi się nie chciało jechać do Walii na jeden wieczór i pilnować, żeby nie było żadnych zamieszek, ale to jest po prostu bezsensowe. Jakim cudem ten kraj jeszcze funkcjonuje. - Kręcił głową z niedowierzaniem. Wiedział, że w wielu sprawach ostateczny głos miał Alistair Prewett, jeżeli o aurorów chodzi, bo był zastępcą kierownika, który czasem zostawiał decyzje jemu. Czy to była jego sprawka? Prawdę mówiąc, gdy spotkali się po raz pierwszy odniósł raczej wrażenie, że Prewett do głupich nie należy. Wkurwił go oczywiście i najchętniej przygniótłby jego twarz butem, ale mimo wszystko, nie mógł powiedzieć o nim czegoś nieprzychylnego, jeżeli chodzi o pracę. - Droga Jaszo. Nie wiem, czy czytasz gazety, ale biorąc pod uwagę wspomniane przeze mnie przed chwilą morderstwa, przemyt smoczego jaja i rozróby, jakie szykują się wraz z marszem ROMu... Pokaz Smoków jest g ł u p o t ą. - Zaczął spoglądając na nią zimno. Głupiutka dziewczynka, czy tylko taką udawała? Nie bagatelizował zagrożenia, jakie niosło za sobą każde wydarzenie masowe, zwłaszcza w tych czasach. Mimo to, były w tej chwili w Wielkiej Brytanii sprawy, których napięcie przewyższało wszystko, co młodziutka Jasza mogła sobie wyobrazić. Nie powiedział jednak nic więcej, zignorował też jej wypowiedź dotyczącą obecność młodej czarownicy na tymże wydarzeniu. Nie do końca go to interesowało, gdyby mu powiedziała, że chce iść - pewnie by ją tam zabrał. A tak? Skoro i tak ma sikę tam wybrać to poradzi sobie sama. A on w tym czasie zaleje się w trupa w jakimś barze. A może znowu spotka się z Georgie? Na początku miał ją wykorzystać, by dojść do Magnusa, ale była to zdecydowanie kobieta, w której towarzystwie mógł spędzać dużo czasu. Czemu by jej gdzieś nie zaprosić? Doświadczona życiem dobrze wiedziała, o co mu chodziło, gdy mówił o swoim życiu, a i on rozumiał, co miała na myśli za każdym razem, gdy rzucała metaforą. - Vaksilij ma się dobrze, jak mniemam. - Nie powstrzymał grymasu, jaki wypłynął na jego twarz. Wspominanie brata, zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach, nie było szczytem jego marzeń. Chciał zapomnieć i nigdy więcej nie widzieć twarzy tego skurwysyna. A jednocześnie, chciał dać mu nauczkę, taką, żeby nigdy tego nie zapomniał. Jak tych wielu nocy, gdy oboje mieszkali jeszcze w Rosji. - Tak, wcześniej pracował w Departamencie Tajemnic. Jak mniemam, popytałaś wśród znajomych w pracy, którzy go jeszcze z tamtego czasu kojarzą. Teraz uczy tej swojej całej numerologii w szkole. Zapewne robi jeszcze milion innych rzeczy i pisze trzy kolejne książki, wszystkie naraz. I tworzy godne pożałowania wiersze miłosne. - Prychnął wciąż pamiętając wieczorek poetycki, po którym jeden z erotyków Vakela wciąż siedział w jego głowie. Przeklęty idiota!
|
Jasza Komarov BezrobotnaDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 9,5 cala, berberys, włos z głowy wili. Giętka, szczupła, dopasowana do kobiecej dłoni. Na wysokości części chwytnej opleciona miękkimi, miedzianymi zdobieniami w postaci pnącza.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Bąblogłowy, Expelliarmus, Homenum Revelio, Conjunctivitis, Avifors, Accio, Alohomora, Aqua Eructo, Confundus, Lumos Maxima, Nox, Reducto, Sillencio, Wingardium Leviosa Łatwe: Glisseo, Bombarda Maxima, Multicorfos, Avis, Vermillious, Uveto Lux, Levicorpus, Flagrante Trudne: Salvio Hexia, Draconifors, Serpensortia, Tardis, Obliviate.OPIS POSTACI: Nie można odmówić Jaszy urody. Zgadza się – nie jest w typie każdego faceta na ziemi, jednak według norm i kanonów obowiązujących na całym prawie świecie plasuje się wysoko ponad normę. Przede wszystkim jest zgrabna, chociaż drobna. Nie jest wciąż rozwijającą się nastolatką – proporcje jej ciała nie przywodzą na myśl zmutowanego pająka, głowa nie odstaje od ramion na sprężynce przykrótkiej szyi, a nogi nie kroczą koślawo w kierunku wyuczonej gracji. Nie, Jasza już nie dorasta. W życiu spotka ją jedynie utrata wyglądu, który wypracowała sobie prawie racjonalnym żywieniem i przesadną dbałością o każdy, najdrobniejszy nawet szczegół własnej aparycji. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że w stosunku do siebie Jasza jest nie tyle wymagająca, co wręcz okrutna. Temat: Re: Spotkanie drugie, czyli historia małżeństwa (nie)idealnego | Jewgienij & Jasza Sob 28 Maj 2016, 22:31 | |
| - Zdajesz się nie brać pod uwagę niezaprzeczalnego faktu wielkiej wagi takich przedsięwzięć w czasie kiedy źle się dzieje. Gdyby pokaz odbył się w jakiś normalny dzień, nie miałby tak pozytywnego oddźwięku. Uwaga publiczna skupi się na przyjemności i przygodzie, zamiast martwić się tym, ze kolejne wyjście z domu może skutkować brutalną śmiercią. – Nie dała po sobie poznać że wiadomość, jakkolwiek dawno już posłyszana, zmroziła ją i napełniła niepokojem. Nawet gdyby jej narzeczony był zwyczajnym, nudnym urzędnikiem i nie brał bezpośredniego udziału w tym co się dzieje, Jasza i tak dzięki szmatławcom pokroju proroka dowiedziałaby się o zdarzeniach. Szczerze wolała jednak o tym nie myśleć, by znowu nie oblać się zimnym potem i nie utracić całego kolorytu zarumienionej twarzy. Oczywiście, że należała do grona tych co się martwią na zapas i w podobnych sytuacjach wyobrażają najgorsze. Dzielna i mężna Jasza była tylko dziecięcym marzeniem, zaś cała, subtelna, kobieca otoczka trywialnej bojaźni nakazywała jej jak najszybciej odwrócić kota ogonem. -Och, Jewgienij, negujesz moje racje, jak gdyby sprawiało Ci to przyjemność samą w sobie. Istnieją priorytety, którym każdy z nas się poddaje, zaś pokaz, który w pewnej części współtworzę jest moim najważniejszym. Dla mnie przemyt jaja to mrzonka, na którą zupełnie nie reaguję. – Wzruszyła na pozór spokojnie ramionami, starając się nie naciskać na rewir rozmowy, który wybitnie jej nie odpowiadał. Pomimo pozorów była tylko wątłą kobietą, która nawet znając swoją wartość i tak nie potrafiła wykrzesać z siebie niczego więcej ponad krycie się za barkami silniejszych. Właśnie dlatego każdego dnia dziękowała opatrzności za stworzenie takich stworzeń jak mężczyźni, jednocześnie bluźniąc na urągającą jej od nich zależność. – Nie chcę w żadnym razie zaprzeczać Twoim słowom. Zasadność wagi Twoich „argumentów” jest niepodważalna, jednak i ja mam rację. – dodała od razu, by chociaż minimalnie złagodzić wydźwięk swoich słów. Miała wrażenie, że niepotrzebnie zrugała go jak byle głupiego podlotka, a przecież prawda była taka, że był od niej starszy, a przez to mądrzejszy i bardziej doświadczony. Nie chciała mu podpaść, nie od kiedy w jego rękach było jej życie i los. Zamilkła zwarłszy usta i w kilkuminutowym milczeniu upiła swoją miętę, uporczywie patrząc się na spodeczek. Rozmowa być może i się kleiła, ale każdy laik-ignorant od razu zauważyłby, na jak cienkiej granicy Jasza balansuje. Nie, nie mogli tego dalej toczyć. Nie od razu zauważyła, że Jewgienij skwasił się jak pies po cytrynie. Najwyraźniej wspomnienie o jego bracie nie było najbłyskotliwszym z posunięć, nie mniej sprawiło jej radość jakiej by się po sobie nie spodziewała. Rozsiadła się wygodniej, moszcząc się jak stara matrona na poduchach i wykrzywiła usta w delikatnym, subtelnym uśmiechu młodej kobiety, która prawdziwie nie rozumie że źle czyni. - Wiersz miłosne? Tak, coś o tym słyszałam. Masz może tomik? Chętnie bym zerknęła na kwiat jego twórczości, by móc urozmaicić sobie wieczory. Jestem pewna, że świetnie się sprawił i jednocześnie pełna podziwu dla jego płodności. Toż to skarb dzisiejszych czasów. Człowiek renesansu. – Skinęła głową w kierunku Bułhakowa, milcząco ale z rozmysłem odbijając piłeczkę w jego kierunku. Dywagacje o Vaksiliju były w jej mniemaniu zdecydowanie bezpieczniejsze dla psychiki niż rozpatrywanie morderstw, które ostatnio miały miejsce. Ciarki na samą myśl przeszły ją już bodaj ostatni raz. – Chętna jestem wreszcie spotkać go osobiście. Fascynująco o nim opowiadasz.
|
Jewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Re: Spotkanie drugie, czyli historia małżeństwa (nie)idealnego | Jewgienij & Jasza Pon 30 Maj 2016, 11:30 | |
| Słuchał jej słów i czuł, jak narasta w nim frustracja. Kobieta, która miała zostać jego żoną winna być... Uległa. Cicha, spokojna, słuchająca go we wszystkim i nie śmiejąca wyrazić swojej opinii. Mogła ją mieć, nie obchodziło go to, póki się na jej temat nie wypowiadała. To on był panem i władcą, a żona powinna mu najzwyczajniej w świecie usługiwać i lizać stopy. Jeżeli chciał podyskutować z kobietami, wystarczyłoby napisać list do Adary, bądź pójść do pubu, w którym kilka perełek przesiadywało. On chciał żony uległej - jak z resztą każdy mężczyzna w tych czasach. jak każdy dziedzic rodu, jak każdy z ich stron. Do tej pory nie rozumiał, czemu Ivan wysłał swoją córkę do szkoły w Ameryce. Powinien był załatwić jej guwernantkę, która uczyłaby ją najważniejszych rzeczy w domu. A tak? A tak dziewczynie się od tej wolności i Ameryki poprzewracało w dupie. Spojrzał na nią z wyraźnym niezadowoleniem, choć nie powiedział tak naprawdę nic. Nie czuł potrzeby, a dyskusja z nią wydawała mu się po prostu zbędna. Nadal była młodziutka i jej pogląd na świat jeszcze wiele razy ulegnie zniszczeniu. Och, on już o to zadba. Zadba o to, by zobaczyła świat takim, jakim on go widział. jakim on chciał, żeby ona go widziała. Chciał widzieć gasnące w jej oczach światło, chciał widzieć, jak pochmurnieje i smutnieje. Chciał zniszczyć kolejnego człowieka, by samemu poczuć się lepiej. - Dam ci radę, Jaszo. Na przyszłość, na życie. Na to, co będziesz musiała robić za kilka miesięcy bądź lat. - Zaczął spokojnie, choć chłód jego głosu musiał być wyczuwalny nawet w przeciwległym kącie herbaciarni. - Jesteś młoda. Jesteś kobietą. I nie żyjesz w Ameryce. Zatrzymaj więc przesadną pewność w słuszność swoich racji dla siebie i nie ogłaszaj jej na głos. Mężczyźni nie lubią zdawać sobie sprawy z tego, że kobiety potrafią myśleć. Bo waszą rolą nie jest myśleć. - Mówiąc to odkładał filiżankę na spodek i spoglądał na nią spojrzeniem mówiącym jasno nawet nie próbuj na to odszczeknąć. Z pewnością, gdyby nie miała zostać jego żoną, a zwykłą towarzyszką rozmów, jakich miał wiele - wszak lubował się w kobiecym towarzystwie - jego rady dla niej wyglądałyby zupełnie inaczej. Możliwe, że wtedy wręcz podburzałby ją do myślenia i mówienia o tym, co myśli. Sprawa jednak wyglądała inaczej i oboje zdawali sobie z tego sprawę. Przynajmniej dał jej jasno do zrozumienia, jaki ma pogląd na jej udział w ich wspólnym życiu. Ach, właśnie. O tym jeszcze nie rozmawiali, czyż nie? - Odstawmy temat mojego brata na kiedy indziej. Jeżeli chcesz usłyszeć jeden z jego wierszy, polecam pojawić się na kolejnym wieczorku poetyckim w Londynie - o ile oczywiście się takowy odbędzie, bo ten, na który trafiłem był chyba totalną klapą. - Zaczął i spojrzał na nią odrobinę łagodniej. - Mamy do omówienia wiele spraw związanych z naszym ślubem. Nie będę ukrywał tego, że nie jest mi to na rękę i że miałem zupełnie inne plany, dotyczące mojego życia. Jak mniemam, ty również spodziewałaś się czegoś innego, zwłaszcza po życiu do którego przywykłaś w Ameryce. Prawdę mówiąc, nadal nie rozumiem rozumowania twojego ojca, wszak mam wielu dużo młodszych braci, z którymi mógł cię zeswatać. Z pewnością byłoby to dla ciebie przyjemniejsze. Będę mówił szybko i wprost, by oszczędzić nam niezręczności. Oczekuję od ciebie posłuszeństwa, bo bycie żoną przyszłej głowy rodu wymaga pewnych zachowań. Jeżeli nie jesteś w stanie zagwarantować mi bezsprzecznego, nie poprzedzonego żadnymi pytaniami posłuszeństwa to lepiej, żebyś przyznała się ojcu, że nie dasz rady i zerwała zaręczyny od razu. - Ha. Chciał ją nastraszyć. Liczył na to, że jeżeli ona zerwie zaręczyny, on będzie mógł dalej sobie hulać i pedalić się w spokoju, a wina za wszystko spadnie na biedną Komaróvnę. Był przy tym też brutalnie szczery, bo nie zamierzał tolerować aktów samowolki.
|
Temat: Re: Spotkanie drugie, czyli historia małżeństwa (nie)idealnego | Jewgienij & Jasza | |
| |
| Spotkanie drugie, czyli historia małżeństwa (nie)idealnego | Jewgienij & Jasza | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |