NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
Non mor­tem ti­memus, sed co­gita­tionem Mor­tis


Share

O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza

Idź do strony : 1, 2  Next
Jasza Komarov
Jasza Komarov
Bezrobotna

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 9,5 cala, berberys, włos z głowy wili. Giętka, szczupła, dopasowana do kobiecej dłoni. Na wysokości części chwytnej opleciona miękkimi, miedzianymi zdobieniami w postaci pnącza.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Bąblogłowy, Expelliarmus, Homenum Revelio, Conjunctivitis, Avifors, Accio, Alohomora, Aqua Eructo, Confundus, Lumos Maxima, Nox, Reducto, Sillencio, Wingardium Leviosa Łatwe: Glisseo, Bombarda Maxima, Multicorfos, Avis, Vermillious, Uveto Lux, Levicorpus, Flagrante Trudne: Salvio Hexia, Draconifors, Serpensortia, Tardis, Obliviate.
OPIS POSTACI: Nie można odmówić Jaszy urody. Zgadza się – nie jest w typie każdego faceta na ziemi, jednak według norm i kanonów obowiązujących na całym prawie świecie plasuje się wysoko ponad normę. Przede wszystkim jest zgrabna, chociaż drobna. Nie jest wciąż rozwijającą się nastolatką – proporcje jej ciała nie przywodzą na myśl zmutowanego pająka, głowa nie odstaje od ramion na sprężynce przykrótkiej szyi, a nogi nie kroczą koślawo w kierunku wyuczonej gracji. Nie, Jasza już nie dorasta. W życiu spotka ją jedynie utrata wyglądu, który wypracowała sobie prawie racjonalnym żywieniem i przesadną dbałością o każdy, najdrobniejszy nawet szczegół własnej aparycji. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że w stosunku do siebie Jasza jest nie tyle wymagająca, co wręcz okrutna.

https://mortis.forumpolish.com/t422-cip-cip-tas-tas
PisanieTemat: O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza  O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza EmptyPon 14 Mar 2016, 15:12

14 LUTEGO 1934

@ALISTAIR PREWETT | LONDYN | MINISTERSTWO MAGII | BIURO AURORÓW



Wiedziona krótką, nieznoszącą sprzeciwu komendą szybko znalazła się poza ścianami grodzącymi własny departament. Nie potrzebowała wiele, by wiedzieć co ma teraz uczynić. Lista, o którą toczyła się większa część rozmowy pozostawała pusta, na świeżo narodziwszy się przy biureczku Jaszy i czekając na uzupełnienie tym razem w jej wiążącej obecności. Udała się najkrótszą znaną sobie drogą do biura aurorów, przy okazji zerkając z zaciekawieniem na resztę współpracowników. Zdawali się być zaaferowani zbliżającym się wydarzeniem, lecz jednocześnie na tyle zajęci, że ograniczali się jedynie do podnieconego wymieniania uwag podniesionym ledwie głosem w akompaniamencie skrobania piór o szorstki pergamin. Głodna wiedzy i żądna rozwoju Komarov naraz zapragnęła zgłębić tajemną wiedzę ich obowiązków, tłumiąc w sobie rozgoryczenie faktem niedopuszczania jej do większości podjętych już działań. Była nowa, świeżo wdrażana, wciąż nie na tyle kompetentna, by pozostawić ją samą sobie. Osobiście bałaby się połamać raczkującą dopiero karierę na pierwszych stopniach niedogodności, dlatego raczej ze spokojem i zrozumieniem przyjmowała zasady tu panujące, chociaż często nawiedzały ją małe, kąsające potworki zazdrości i atakowały w najmniej oczekiwanych momentach.
Zagryzła dolną wargę, przygarnęła rulonik pergaminu do piersi i powędrowała niby mały hobbit w nieznane.
Biuro, chociaż dobrze jej znane z wcześniejszej, zapoznawczej wizyty wciąż potrafiło sparaliżować. Już od progu zaatakował ją silny zapach tytoniu, rozlanego kałamarza i mężczyzny. Porażona intensywnością pomieszczenia cofnęła się o krok, truchlejąc i tracąc na pewności siebie i chociaż była dorosłą kobietą, czuła się jak byle uczniak wołany w sprawie przewinień. Zajrzała przez drzwi, pierw niepewnie i bojaźliwie, potem z narastającą ciekawością i przyjrzała się biurkom, porozkładanym w nieładzie papierom, listom gończym uczepionym tablic i ściany, a na sam koniec żywej załodze tego statku chaosu, najwidoczniej w ogóle niezainteresowanej przybyciem niepasującego tu elementu. Jasza chrząknęła cichutko, na nic jednak zdały się jej starania, utonęła bowiem niezauważona gdzieś pomiędzy wulgarnym domaganiem się kubka kawy po nieprzespanej nocy, a rozprawą na temat domniemanego sprawcy ostatniego, śmiertelnie poważnego zamieszania.
Chcąc nie chcąc postanowiła się wycofać i wrócić po załatwieniu chociaż części dzisiejszych sprawunków, los jednak sprawił, że odwracając się do wyjścia postąpiła kroku tak niefortunnie, iż zaraz odbiła się niechcący od grodzącego jej drogę ucieczki ciała i zmuszona została do dwóch kroków w tył, a następnie uniesienia zawstydzonej taką wpadką twarzy.
- N-najmocniej przepraszam! Gapa ze mnie, nie uważam jak chodzę. Mam nadzieję, że nie wyrządziłam żadnej szkody. – Ojojała w duchu nad złym losem, sarnim, spłoszonym wzrokiem zerkając w kierunku Alistaira, o którym na chwilę obecną wiedziała jedynie tyle, że całkiem nieźle radził sobie w roli przeszkody. Zaraz przypomniała sobie o liście, zaś założenie iż mężczyzna przed nią jest częścią wesołej ferajny z biura urosło do rangi pewności, gdy ten nie wycofał się, a idealnie wkomponował w otaczający ją, biurowy krajobraz.
- Ja… Szukam osoby decyzyjnej w sprawie państwa udziału podczas pokazu smoków. Byłby pan w stanie mi pomóc?
Alistair Prewett
Alistair Prewett
Zastępca Kierownika Kwatery Głównej Aurorów

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12,5 cala, czarny bez, szpon hipogryfa, raczej sztywna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Accio, Lumos, Locomotor, Nox, Enervate, Expelliarmus, Protego, Fumos, Drętwota, Petrificus Totalus, Everte Statum, Aqua Eructo, Wingardium Leviosa, Duro, Riddiculus Łatwe: Impedimetna, Procella, Sardinus Eructo, Mansio, Frigidus Flamma, Suspensorius, Zaklęcie czterech stron świata, Ocius, Reparifors, Vermillious, Ericius Mutationem, Avis, Entropomorphis Trudne: Sectumsempra, Purpura Flamma, Obliviate, Adversum, Protego Horribilis, Baubillous, Incarcerous, Finite Incantatem
OPIS POSTACI: Alistair to całkowite zaprzeczenie stereotypowego wizerunku tajnego agenta. Gdy spotkasz na ulicy Prewetta, nie zobaczysz niczym niewyróżniającego się, średniego wzrostu osobnika, którego nie zaszczycisz niczym więcej, jak krótkim spojrzeniem. Auror to osoba, która jest niezwykle charakterystyczna. Ktoś, kto mierzy metr i dziewięćdziesiąt pięć centymetrów oraz posiada muskulaturę, której mógłby pozazdrościć nie jeden kulturysta, siłą rzeczy rzuca się w oczy. Jakby tego było mało, całe ciało Prewetta zdobi masa przeróżnych blizn, z których najbardziej charakterystyczną jest ta, ciągnąca się od prawego kącika wargi, aż do prawego ucha (taki przedłużony, jednostronny forced smile Jokera). Reszta cech aparycji nie jest tak spektakularna. Twarde i wyraźne rysy twarzy, wieczny, kilkudniowy zarost, krótko przycięte, czarne włosy oraz chłodne szare oczy. Nic nadzwyczajnego. Nie mniej, patrząc na Alistaira ma się wrażenie, że stoi przed tobą okrutny morderca o niezbyt rozwiniętym intelekcie, a nieszanowany auror i łowca czarnoksiężników. No cóż, pozory mylą.

https://mortis.forumpolish.com/t662-ptasi-email-alistaira#7309 https://mortis.forumpolish.com/t608-skrytka-672#2933
PisanieTemat: Re: O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza  O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza EmptySro 16 Mar 2016, 23:39

Chociaż dzień jeszcze na dobre się nie zaczął, to Alistair wiedział, że i tak będzie on zły. Praktycznie w tej samej chwili, gdy pojawił się w biurze wezwano go na pilną rozmowę do Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziejów. Prewett miał złe przeczucia. Nie mylił się. W zasadzie w progu został po raz setny złajany za nieprzepisowe zachowanie podczas zatrzymania podejrzanego. Po raz setny musiał się tłumaczyć, że nie miał wyjścia i musiał delikwenta okaleczyć na oczach jego matki, żony, dzieci i skrzata domowego. Na nic zdawały się tłumaczenia, że poszkodowany zaczął strzelać do wszystkich zaklęciami oszałamiającymi (Alistair był pewny, że to nie były oszałamiacze). Niestety, szefostwo nie dało się przekonać i po raz, któryś z kolei zagroziło, że wyrzucą go z pracy na zbity pysk. Chociaż dla Prewetta tego typu rozmowy były czymś w rodzaju rutyny (wzywano go przynajmniej raz w tygodniu), to nie mniej notorycznie psuły mu humor. Wykłócanie się z urzędasami, którzy nigdy w życiu nie działali w terenie, zawsze było męczące. Nic, więc dziwnego, że auror nie był w najlepszym humorze.
Podirytowany, nawet nie zauważył, kiedy i jak znalazł się przed drzwiami do swojego biura. Z ponurych rozmyślań wyrwało go zderzenie z nieznaną mu osobą. Prewett już miał w bardzo niepochlebnych słowach wyrazić swoje zdanie na temat nieznajomej, gdy ta podniosła na niego swój wzrok. Alistair dosłownie zdębiał.
Mężczyzna spoglądał w najpiękniejsze oczy, jakie kiedykolwiek widział. Jej jakże niewinne i spłoszone spojrzenie sprawiło, że wszelkie niestosowne słowa oraz ponure myśli opuściły aurora.
- Nic się nie stało. Ja też powinienem uważać, jak chodzę. – Powiedział chłodnym, aczkolwiek uprzejmym głosem.
Auror obrzucił Jaszę badawczym spojrzeniem, jakby chciał się upewnić, że dziewczyna nie jest żadną zjawą tylko realną istotą. Patrząc na pannę Komarov, Alistair czuł się tak jak wtedy, gdy w młodości po raz pierwszy w życiu dostrzegł Willę. Chyba tylko tak na chwilę obecną mógł podsumować odczucia względem młodziutkiej blondynki.
Jednak Komarov z całą pewnością nie była Willą, ani żadną inną nimfą. Po pierwsze. Żadna rusałka nie pracowała w Ministerstwie. Po drugie. Jasza była zbyt realna. No i po trzecie. Żadne willopodobne stworzenie nie posiadało tak silnego akcentu, wskazującego na pochodzenie z krajów Europy Wschodniej.
Kolejne słowa blondynki niezbyt go ucieszyły. Przeklęty pokaz smoków! Nie dość, że brakowało im ludzi a roboty było od cholery, to ministerstwo uparło się na wystawę jaszczurów. Nie żeby Prewett miał coś do tych gadów. Nic z tych rzeczy. Alistair wręcz uwielbiał smoki! Nie mniej On i całe biuro miał ważniejsze rzeczy na głowie.
- Myślę, że mógłbym pani pomóc, panno…?
Jasza Komarov
Jasza Komarov
Bezrobotna

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 9,5 cala, berberys, włos z głowy wili. Giętka, szczupła, dopasowana do kobiecej dłoni. Na wysokości części chwytnej opleciona miękkimi, miedzianymi zdobieniami w postaci pnącza.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Bąblogłowy, Expelliarmus, Homenum Revelio, Conjunctivitis, Avifors, Accio, Alohomora, Aqua Eructo, Confundus, Lumos Maxima, Nox, Reducto, Sillencio, Wingardium Leviosa Łatwe: Glisseo, Bombarda Maxima, Multicorfos, Avis, Vermillious, Uveto Lux, Levicorpus, Flagrante Trudne: Salvio Hexia, Draconifors, Serpensortia, Tardis, Obliviate.
OPIS POSTACI: Nie można odmówić Jaszy urody. Zgadza się – nie jest w typie każdego faceta na ziemi, jednak według norm i kanonów obowiązujących na całym prawie świecie plasuje się wysoko ponad normę. Przede wszystkim jest zgrabna, chociaż drobna. Nie jest wciąż rozwijającą się nastolatką – proporcje jej ciała nie przywodzą na myśl zmutowanego pająka, głowa nie odstaje od ramion na sprężynce przykrótkiej szyi, a nogi nie kroczą koślawo w kierunku wyuczonej gracji. Nie, Jasza już nie dorasta. W życiu spotka ją jedynie utrata wyglądu, który wypracowała sobie prawie racjonalnym żywieniem i przesadną dbałością o każdy, najdrobniejszy nawet szczegół własnej aparycji. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że w stosunku do siebie Jasza jest nie tyle wymagająca, co wręcz okrutna.

https://mortis.forumpolish.com/t422-cip-cip-tas-tas
PisanieTemat: Re: O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza  O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza EmptyCzw 17 Mar 2016, 15:10

- Komarov. – Odchrząknęła leciutko, dygając zręcznie w rytm wyuczonego powitania. – Jasza Komarov, m-miło mi pana poznać.- Poczuła się lekko nieswojo, dlatego spuściła wzrok i mocniej przycisnęła pergamin do piersi. Owszem, bycie pod ostrzałem uważnych spojrzeń pompowało jej ego i dumę z siebie, jednak kontakt tak bliski i obecność tak intensywna skutecznie płoszyły poukrywaną wewnątrz drobnego ciała pewność siebie.
Cofnęła się o kroczek, unosząc na ponów wzrok na mężczyznę i nieco może zbyt nieśmiało wysuwając w jego stronę dłoń z listą. Ta nie była skomplikowana, gdyż już nie do jej departamentu należało nadzorowanie ustawień i posunięć aurorskiej braci. Orianne chciała jedynie mieć wgląd w ogólną ilość dostępnych środków ostrożności, pamiętając że smokami zajmą się odpowiednio przeszkoleni czarodzieje. Gorzej z ludźmi. – Odzywaliśmy się w tej sprawie już kilka tygodni temu, do dziś jednak nie dotarła do nas żadna odpowiedź. Czy byłby pan tak miły i przedstawił mi proponowaną, minimalną liczbę kandydatów o odpowiednim przeszkoleniu i predyspozycjach wraz z danymi personalnymi?
Szczerze liczyła na fart i sposobność zebrania pełnej dokumentacji w przeciągu następnych dwóch tygodni, by na ostatni guzik dopiąć część teoretyczną i móc pozwolić reszcie skupić się na części praktycznej. Sama nie ukrywała radości z nadchodzącego wydarzenia, już planując poproszenie Orianne o dzień wolny, by móc pospołu z resztą angielskich czarodziejów podziwiać magiczne, rumuńskie widowisko. Obawiała się draki z tłumaczeniem, dzięki opatrzności jednak wszystko udało się jakimś niezrozumiałym sposobem naprowadzić na dobry tor, ostatecznie rozwiązując współpracę z leniwym poprzednikiem. Nowy tłumacz był młody, chudy, pryszczaty i pełen wielkich ambicji, toteż chętnie przysiadł do pracy, szczęśliwy z podarowanej szansy wybicia się na stosownie uznanym stanowisku. Bądź co bądź praca w Ministerstwie Magii to prestiż sam w sobie.
On. Się. Gapił. Poróżowiała od zawstydzenia swoją, być może nazbyt śmiałą postawą, być może niestosownym słownictwem Jasza zapomniała języka w gębie. Słowa poplątały jej się jeszcze przed wypuszczeniem ich poza usta, toteż zamilkła nie wiedząc co ze sobą zrobić i jak dalej postąpić. Praktycznie wyłożyła całą problematykę swojej wizyty tutaj, wciąż jednak nie czuła się spełniona na tym polu. Przede wszystkim przez fakt, że nawet przy Jewgieniju musiała powstrzymywać się przed ujawnianiem własnym myśli, w kilkominutowym towarzystwie Alistaira zaś nie wkładała wysiłku w hamowanie się, zaś w intensywny pomyślunek nad poprowadzeniem tego dalej. Niezręczna cisza, jaka przez chwilę pomiędzy nimi zapadła rozdźwięczała jej w uszach niemiłym, ciężkim do zniesienia dźwiękiem.
- Ja… Przepraszam, że przeszkadzam panu w pełnionych obowiązkach, a-ale jest to naprawdę ważne. – Ukradkiem rozejrzała się i z ulgą przyuważyła, iż nikt nie podziwiał tego swoistego przedstawienia. Ustawiona pomiędzy młotem w ciele Alistaira i kowadłem w postaci biura nie była obiektem skupiającym uwagę w chwili swojej słabości. Wzięła jeden głęboki oddech i uśmiechnęła się najśliczniej jak potrafiła, ufając iż stopi to pierwsze lody. No bo przecież nie pochwali przy nim pogody, prawda?
Alistair Prewett
Alistair Prewett
Zastępca Kierownika Kwatery Głównej Aurorów

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12,5 cala, czarny bez, szpon hipogryfa, raczej sztywna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Accio, Lumos, Locomotor, Nox, Enervate, Expelliarmus, Protego, Fumos, Drętwota, Petrificus Totalus, Everte Statum, Aqua Eructo, Wingardium Leviosa, Duro, Riddiculus Łatwe: Impedimetna, Procella, Sardinus Eructo, Mansio, Frigidus Flamma, Suspensorius, Zaklęcie czterech stron świata, Ocius, Reparifors, Vermillious, Ericius Mutationem, Avis, Entropomorphis Trudne: Sectumsempra, Purpura Flamma, Obliviate, Adversum, Protego Horribilis, Baubillous, Incarcerous, Finite Incantatem
OPIS POSTACI: Alistair to całkowite zaprzeczenie stereotypowego wizerunku tajnego agenta. Gdy spotkasz na ulicy Prewetta, nie zobaczysz niczym niewyróżniającego się, średniego wzrostu osobnika, którego nie zaszczycisz niczym więcej, jak krótkim spojrzeniem. Auror to osoba, która jest niezwykle charakterystyczna. Ktoś, kto mierzy metr i dziewięćdziesiąt pięć centymetrów oraz posiada muskulaturę, której mógłby pozazdrościć nie jeden kulturysta, siłą rzeczy rzuca się w oczy. Jakby tego było mało, całe ciało Prewetta zdobi masa przeróżnych blizn, z których najbardziej charakterystyczną jest ta, ciągnąca się od prawego kącika wargi, aż do prawego ucha (taki przedłużony, jednostronny forced smile Jokera). Reszta cech aparycji nie jest tak spektakularna. Twarde i wyraźne rysy twarzy, wieczny, kilkudniowy zarost, krótko przycięte, czarne włosy oraz chłodne szare oczy. Nic nadzwyczajnego. Nie mniej, patrząc na Alistaira ma się wrażenie, że stoi przed tobą okrutny morderca o niezbyt rozwiniętym intelekcie, a nieszanowany auror i łowca czarnoksiężników. No cóż, pozory mylą.

https://mortis.forumpolish.com/t662-ptasi-email-alistaira#7309 https://mortis.forumpolish.com/t608-skrytka-672#2933
PisanieTemat: Re: O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza  O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza EmptyPią 18 Mar 2016, 17:23

Po usłyszeniu nazwiska nieznajomej, Alistair zmrużył nieznacznie oczy. Komarov. Niesławna i obrzydliwie bogata rodzina pochodząca z Rosji. Chyba każdy słyszał o tym rodzie i jego olbrzymich koneksjach. A przynajmniej każdy, kto był aurorem.
- Alistair Prewett. Mnie również miło poznać. – Powiedział nie odrywając wzroku od blondynki. Teraz, kiedy już wiedział, z kim ma do czynienia, mężczyzna przestał się zastanawiać nad fenomenalną urodą Rosjanki. Ktoś, kto był spokrewniony z Komarovami musiał być idealny. Szarooki mógł tylko zgadywać, że matka Jaszy była (albo wciąż jest) równie piękna i oszałamiająca, co córka. Idealna, hodowana od maleńkiego istota, której przeznaczenie zostało ustalone jeszcze przed narodzinami. Nie ma to, jak polityka starych czarodziejskich rodzin, prawda?
- Dałem listę waszemu pracownikowi do rąk własnych tydzień temu. – Przerwał jej ostro. Prewett nienawidził niekompetencji. Wiele wymagał od siebie samego oraz swoich pracowników, toteż bardzo denerwowały go wszelkie przejawy niekompetencji ze strony innych departamentów.
Prewett zmierzył Jaszę srogim spojrzeniem, czego dość szybko pożałował. Dziewczyna trzęsła się, jak Osika. Chociaż, auror uchodził za niezwykle twardego, a przez niektórych był nawet uważany za bezlitosnego, to nie był okrutny. Nie czerpał przyjemności ze znęcania się nad pracownikami, którym brakowało zdecydowania. Z cichym westchnieniem wziął od młodziutkiej asystentki pismo.
Szarooki przeleciał szybko wzrokiem dokument, po czym uniósł lekko brwi ze zdumienia.
- Orianne Crouch rzadko mianuje na stanowiska swoich asystentów tak młode osoby. Całkiem nieźle panno Komarov. Musi być pani niezwykle zdolna. – Mruknął spoglądając na Jaszę znad dokumentu. Trochę dziwił go fakt, że osoba na takim stanowisku jąka się i trzęsie za każdym razem, kiedy otworzy usta. Z drugiej strony może tylko On tak na nią działał? To miałoby nawet sens. Mało, kto potrafił się swobodnie zachować przy aurorze. Oschły sposób bycia mężczyzny oraz przenikliwe spojrzenie, zwykle peszyły ludzi. Oprócz tego była też wielka blizna na półtwarzy, która nie budziła sympatii. Tak. To na pewno przez to, Jasza jest zdenerwowana.
- Skoro lista jest tak ważna to proponuję, abyśmy stworzyli ją wspólnie od nowa. Poprzedni osobnik, któremu dałem listę wydawał się równie głupi, co gruby. Nie zdziwiłbym się zbytnio gdyby pomylił ją z bekonem i zjadł na śniadanie. Zapraszam. – Powiedział wskazując ręką na wejście do biura.
Gdy obydwoje weszli do środka, mężczyzna poprowadził ją przez pomieszczenie wypełnione masą papierów i ludźmi, którzy w głośny sposób rozprawiali nad problemami związanymi z pracą i nie tylko. Od czasu do czasu nad głowami Jaszy i Alistaira przefrunęła jakaś teczka, dokument, kubek z kawą lub krzesło. Dość niecodzienny widok, jeśli weźmiemy pod uwagę sposób pracy w innych departamentach.
- Proszę się tym nie przejmować – powiedział w chwili, kiedy kubek pełen wrzącej herbaty przeleciał tuż przed twarzą Jaszy. – Chłopcy są trochę głośni, ale to najlepsi ludzie, z jakimi miałem okazję pracować. – Mruknął zatrzymując się przed biurkiem, na którym widniała plakietka z napisem: Alistair Prewett. Zastępca Szefa Biura Aurorów. Mężczyzna wskazał dziewczynie puste krzesło, po czym sam usiadł za biurkiem.
- No, więc, panno Komarov, obawiam się, że pomoc ze strony Biura Aurorów będzie znikoma.
Jasza Komarov
Jasza Komarov
Bezrobotna

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 9,5 cala, berberys, włos z głowy wili. Giętka, szczupła, dopasowana do kobiecej dłoni. Na wysokości części chwytnej opleciona miękkimi, miedzianymi zdobieniami w postaci pnącza.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Bąblogłowy, Expelliarmus, Homenum Revelio, Conjunctivitis, Avifors, Accio, Alohomora, Aqua Eructo, Confundus, Lumos Maxima, Nox, Reducto, Sillencio, Wingardium Leviosa Łatwe: Glisseo, Bombarda Maxima, Multicorfos, Avis, Vermillious, Uveto Lux, Levicorpus, Flagrante Trudne: Salvio Hexia, Draconifors, Serpensortia, Tardis, Obliviate.
OPIS POSTACI: Nie można odmówić Jaszy urody. Zgadza się – nie jest w typie każdego faceta na ziemi, jednak według norm i kanonów obowiązujących na całym prawie świecie plasuje się wysoko ponad normę. Przede wszystkim jest zgrabna, chociaż drobna. Nie jest wciąż rozwijającą się nastolatką – proporcje jej ciała nie przywodzą na myśl zmutowanego pająka, głowa nie odstaje od ramion na sprężynce przykrótkiej szyi, a nogi nie kroczą koślawo w kierunku wyuczonej gracji. Nie, Jasza już nie dorasta. W życiu spotka ją jedynie utrata wyglądu, który wypracowała sobie prawie racjonalnym żywieniem i przesadną dbałością o każdy, najdrobniejszy nawet szczegół własnej aparycji. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że w stosunku do siebie Jasza jest nie tyle wymagająca, co wręcz okrutna.

https://mortis.forumpolish.com/t422-cip-cip-tas-tas
PisanieTemat: Re: O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza  O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza EmptySob 19 Mar 2016, 12:57

Och, było tak relatywnie krótkiego czasu. Przez znamienitą część swojego istnienia ród z północnych rubieży funkcjonował na zasadzie miejskiej legendy wyznając politykę samowystarczalności nazwiska. Fakt, że teraz prawie każdy słyszał o jakimś obrzydliwie bogatym i równie niemiłym Komarovie było wypadkową działalności najmłodszych pokoleń. Złagodzenie celibatu całego świata na rodzinę przyniosło im wymierne skutki – przede wszystkim szybką ocenę jednostki na podstawie wartości całego rodu, jak i ramy, w które, niestety słusznie, próbowano wepchać całość bez znajomości szczegółów życia.
Jasza nie byłaby ani smutna, ani zła, ani nawet zdziwiona, mając dostęp do aktualnych przemyśleń Alistaira na swój temat. Doskonale zdawała sobie sprawę, że czystokrwistość i długa tradycja nazwiska warunkuje pewne przyzwyczajenia i stereotypy. Nie mogłaby nawet na swoją obronę stwierdzić „nie, ja jestem inna”, bowiem byłoby to tak oczywistym kłamstwem, że chyba jedynie pięciolatek byłby w stanie w nie uwierzyć.
- N-niestety nie jestem w stanie tego zweryfikować, bowiem nie dotarły do pani Crouch żadne dokumenty z państwa strony. Przyjmujemy do wiadomości, że może być to faktyczna wina jednego z naszych pracowników, w stosunku do którego postaramy się zachować konsekwentnie i dlatego właśnie wychodzę z inicjatywą stworzenia ponownej listy. – Ostry ton mężczyzny nawet Jaszy nie zdekoncentrował. Miała to szczęście w nieszczęściu, że wychowała się strofowana z o wiele większą ostrością wypowiedzi, toteż Alistair, jakkolwiek przerażający w tym momencie, nie spowodował chęci ucieczki i zaszycia się pod najbliższą miotłą w postaci małej myszki. Można nawet powiedzieć, że poczuła się pewniej, przypominając sobie srogą atmosferę domową. Jasza spojrzała jedynie smutno w kierunku, nie zdając sobie nawet sprawy, że jego ciche westchnienie było przejawem pewnej troski. Gdyby widziała teraz samą siebie, zrugałaby się bez dbałości o własny nastrój. Tak oto bowiem prezentowała się latorośl jednego z najstarszych rodów dalekiego zachodu: niepewna, zdekoncentrowana, rozkojarzona. Wszystko przez jednego mężczyznę.
- Dziękuję panie Prewett. Staram się jak mogę, by sprostać jej oczekiwaniom i mam nadzieję nie zawieść jej swoją osobą. – Co innego mogła mu odpowiedzieć? Że wcale nie musi być zdolna, skoro wystarczą pieniądze i personalia tatusia? Oczywiście, że stanowiska nie piastowała przez wzgląd na bezsprzeczną lotność umysłu. Wspomagana zapleczem rodziny starała się jak mogła i każde słowo pochwały było jak długo wyczekiwany łyk wody w skwarze, dlatego zarumieniła się lekko i bezwiednie uśmiechnęła, biorąc słowa Alistaira głęboko do serduszka. – Proszę jednak wstrzymać się z obrażaniem moich kolegów z pracy.
Przybrała minę złej nauczycielki, jednak kąciki ust Jaszy zadrżały w tłumionym uśmiechu. Żart, jakkolwiek okrutny, był na tyle bezosobowy, że nie było potrzeby poczuwania się do czyjejkolwiek obrony. Zważywszy na fakt, że nie czuła związku przyjacielskiego z większością osób tutaj, a jej postawa warunkowana była jedynie dbałością o dobre imię departamentu, Jaszy nie pozostawało nic innego, jak odwrócić się i niemo zachichotać, wyobrażając sobie nieznanego jej mężczyznę ze smakiem wsuwającego pergamin.
Wchodząc do biura oczywiście wielce przejęła się atmosferą tam panującą. Poukładany ogródek pani Croch zdawał się być oazą przy najwidoczniej niereformowalnych aurorach. Natykając się prawie nosem na wrzątek w kubku Jasza skamieniała na chwilę, przywierając dłońmi do piersi i blednąc momentalnie. Przecież to było niebezpieczne! Nie miała w tej chwili zaufania do bezpieczeństwa w biurze, ani do uspokajających słów Alistaira. Przez chwilę zlękła się, czy aby dojdzie żywa i cała, a potem nawróci i w spokoju wyjdzie.
- Doprawdy? Panie Prewett, będziemy głęboko zasmuceni musząc odwoływać pokaz z powodu niewystarczających środków na zapewnienie bezpieczeństwa czarodziejom. Proszę na początku wpisać w pierwszej rubryczce imiona i nazwiska dostępnych na chwilę obecną kolegów i koleżanek. Potem pomyślimy co dalej. – Nie mogło być AŻ TAK źle, prawda? Znikoma pomoc nie mogła opiewać na trzy niedoświadczone osoby, których Orianne nie zaakceptowałaby przed oddaniem planów i dokumentów w inne ręce. Jeżeli były to braki w postaci kilku sztuk na obsadzenie mniej problematycznych sektorów, coś jeszcze dałoby się załatwić. Najwyżej… Najwyżej uda się z prośbą do innego oddziału magicznej policji i chociaż było to ostatnią rzeczą na jaką miała ochotę, musiała coś przecież zaradzić.
Odgarnęła włosy za ucho i poprawiła szatę na ramionach. Usiadłszy naprzeciw aurora na ponów zdenerwowała się bez większego powodu i zapomniała co należy mówić i jak to robić. Spuściła wzrok na biurko.
Alistair Prewett
Alistair Prewett
Zastępca Kierownika Kwatery Głównej Aurorów

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12,5 cala, czarny bez, szpon hipogryfa, raczej sztywna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Accio, Lumos, Locomotor, Nox, Enervate, Expelliarmus, Protego, Fumos, Drętwota, Petrificus Totalus, Everte Statum, Aqua Eructo, Wingardium Leviosa, Duro, Riddiculus Łatwe: Impedimetna, Procella, Sardinus Eructo, Mansio, Frigidus Flamma, Suspensorius, Zaklęcie czterech stron świata, Ocius, Reparifors, Vermillious, Ericius Mutationem, Avis, Entropomorphis Trudne: Sectumsempra, Purpura Flamma, Obliviate, Adversum, Protego Horribilis, Baubillous, Incarcerous, Finite Incantatem
OPIS POSTACI: Alistair to całkowite zaprzeczenie stereotypowego wizerunku tajnego agenta. Gdy spotkasz na ulicy Prewetta, nie zobaczysz niczym niewyróżniającego się, średniego wzrostu osobnika, którego nie zaszczycisz niczym więcej, jak krótkim spojrzeniem. Auror to osoba, która jest niezwykle charakterystyczna. Ktoś, kto mierzy metr i dziewięćdziesiąt pięć centymetrów oraz posiada muskulaturę, której mógłby pozazdrościć nie jeden kulturysta, siłą rzeczy rzuca się w oczy. Jakby tego było mało, całe ciało Prewetta zdobi masa przeróżnych blizn, z których najbardziej charakterystyczną jest ta, ciągnąca się od prawego kącika wargi, aż do prawego ucha (taki przedłużony, jednostronny forced smile Jokera). Reszta cech aparycji nie jest tak spektakularna. Twarde i wyraźne rysy twarzy, wieczny, kilkudniowy zarost, krótko przycięte, czarne włosy oraz chłodne szare oczy. Nic nadzwyczajnego. Nie mniej, patrząc na Alistaira ma się wrażenie, że stoi przed tobą okrutny morderca o niezbyt rozwiniętym intelekcie, a nieszanowany auror i łowca czarnoksiężników. No cóż, pozory mylą.

https://mortis.forumpolish.com/t662-ptasi-email-alistaira#7309 https://mortis.forumpolish.com/t608-skrytka-672#2933
PisanieTemat: Re: O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza  O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza EmptyNie 20 Mar 2016, 03:48

Czy jest „aż tak źle”? Owszem jest. Można nawet rzec, że jest tragicznie. Braki kadrowe, zbyt duża ilość godzin do wyrobienia oraz nawał spraw związanych z obecnymi wydarzeniami. Morderstwa, gwałty, nielegalne eksperymenty na ludziach oraz pozostałości po Wielkiej Wojnie, a teraz jeszcze pokaz smoków. Jeśli dodamy do tego przymusowe nadgodziny i masę papierkowej roboty, to otrzymamy typowy, rutynowy harmonogram dnia przeciętnego aurora z Ministerstwa. Fajne życie, co?
Alistair westchnął cicho. Cały ten pokaz był mu w chwili obecnej zupełnie nie na rękę. Miał chyba z tuzin istotniejszych spraw na głowie niż doglądanie jaszczurek, o czym Jasza mogła się przekonać sama. Spuszczony wzrok blondynki z pewnością wyłapał leżące na biurku akta z załączonymi zdjęciami czegoś, co wyglądało, jak ofiara wyjątkowo brutalnej dekapitacji. Groteskowego efektu dodawał fakt, że było ono zaczarowane i poszczególne kończyny, co rusz łączyły się z pokaleczonym ciałem, albo pełzały sobie po całej powierzchni zdjęcia.
- Proszę mnie źle nie zrozumieć. Uwielbiam smoki, naprawdę. Ja również ubolewałbym gdyby pokaz został odwołany, ale nie jestem Merlinem tylko zwykłym urzędnikiem, który nie potrafi wyczarować sobie oddziału aurorów od tak. – Powiedział, jednocześnie pstrykając palcami dla lepszego efektu. – Nie mniej, nie powiedziałem, że pani departament nie otrzyma wsparcia. – Mruknął, po czym chwycił za pióro i zaczął uzupełniać listę.
Na szczycie dokumentu zamieścił swoje nazwisko. Chociaż Alistaira z powodzeniem można było nazwać pracoholikiem, to jego osobisty kodeks moralny oddelegował go do wypełnienia kolejnego obowiązku. Ostatecznie, jak mógłby wymagać od swoich podwładnych okazania najwyższego poświęcenia, skoro sam go nie okazywał? Dobry szef powinien wymagać tyle samo, a nawet więcej od siebie, co od swoich pracowników. Przynajmniej według Prewetta.
Po jakiejś chwili oddał uzupełnioną listę Jaszy, na której oprócz jego własnego, było zamieszczonych jeszcze dziewięć nazwisk.
- Według standardowych procedur, trzech aurorów zajmie się ochroną Ministra Magii i jego świty. Dwóch oficjalnych i jeden tajniak. Kolejny pięciu zostanie przydzielonych do poszczególnych sektorów z resztą gości. Dwóch zajmie się ochroną poskramiaczy smoków. Na temat potencjalnych zaklęć anty-mugolskich nie będę się wypowiadał, bo to nie moja działka. Jeżeli chce się pani wybrać na ten pokaz to radzę poprosić Orianne, aby zabrała ze sobą swojego młodszego sekretarza. Z doświadczenia wiem, że z loży honorowej najlepiej wszystko widać. – Powiedział obdarzając Komarov nieznacznym uśmiechem (a przynajmniej byłby to uśmiech gdyby nie fakt, że blizna na twarzy go wypaczyła, czego efektem był bliżej niezidentyfikowany grymas).
Jasza Komarov
Jasza Komarov
Bezrobotna

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 9,5 cala, berberys, włos z głowy wili. Giętka, szczupła, dopasowana do kobiecej dłoni. Na wysokości części chwytnej opleciona miękkimi, miedzianymi zdobieniami w postaci pnącza.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Bąblogłowy, Expelliarmus, Homenum Revelio, Conjunctivitis, Avifors, Accio, Alohomora, Aqua Eructo, Confundus, Lumos Maxima, Nox, Reducto, Sillencio, Wingardium Leviosa Łatwe: Glisseo, Bombarda Maxima, Multicorfos, Avis, Vermillious, Uveto Lux, Levicorpus, Flagrante Trudne: Salvio Hexia, Draconifors, Serpensortia, Tardis, Obliviate.
OPIS POSTACI: Nie można odmówić Jaszy urody. Zgadza się – nie jest w typie każdego faceta na ziemi, jednak według norm i kanonów obowiązujących na całym prawie świecie plasuje się wysoko ponad normę. Przede wszystkim jest zgrabna, chociaż drobna. Nie jest wciąż rozwijającą się nastolatką – proporcje jej ciała nie przywodzą na myśl zmutowanego pająka, głowa nie odstaje od ramion na sprężynce przykrótkiej szyi, a nogi nie kroczą koślawo w kierunku wyuczonej gracji. Nie, Jasza już nie dorasta. W życiu spotka ją jedynie utrata wyglądu, który wypracowała sobie prawie racjonalnym żywieniem i przesadną dbałością o każdy, najdrobniejszy nawet szczegół własnej aparycji. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że w stosunku do siebie Jasza jest nie tyle wymagająca, co wręcz okrutna.

https://mortis.forumpolish.com/t422-cip-cip-tas-tas
PisanieTemat: Re: O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza  O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza EmptyPią 01 Kwi 2016, 01:13

Zbladła. Oczywiście że wpatrzyła się w leżące bez nadzoru dokumenty. Co innego miała zrobić młoda, ciekawska kobieta w gabinecie pełnym najrozmaitszych różności? Ciarki przeszły po całym jej ciele w momencie, gdy członki denata ze zdjęcia na samym wierzchu rozpełzły się w różne strony świata. Szybko odwróciła wzrok, jednocześnie przytykając koniuszki palców do ust, jak gdyby chciała powstrzymać się przed niekontrolowanymi odruchami. Nie, to zdecydowanie nie było przeznaczone dla jej oczu. Wizja śmierci, jakkolwiek nieobca, nieodzownie napawała Jaszę przerażeniem pomieszanym z subtelnymi odruchami wymiotnymi. Jakże cudowny dzień dzisiaj dla podziwiania takich właśnie, niekonwencjonalnych i nieuporządkowanych widoków!
- Rozumiem pańską sytuację, jednak nie możemy pozwolić sobie z naszej strony na najmniejsze niedociągnięcia. Pani Crouch prosiła, bym udała się tu osobiście i w razie potrzeby wspomogła pana w działaniach. Nie oferuję co prawda siły rąk, jednak w chwili obecnej mogę razem z panem postarać się ustalić, jakie wyjście nie będzie biura nazbyt obciążało, a będzie wystarczające do posunięcia przedsięwzięcia dalej. To wciąż faza planów, chociaż finalna, także liczymy na to, że coś się jeszcze zmieni na lepsze. – Nie mogła się powstrzymać, toteż posłała w kierunku mężczyzny delikatny, subtelny uśmiech. Lekki żart wpleciony w wypowiedź pomógł jej samej rozluźnić się na tyle, by swobodniej podejść do tematu, chociaż wciąż lękała się gafy. Sama jeszcze nie rozumiała, dlaczego chciała wywrzeć na nim jak najlepsze wrażenie.
Ciekawe, skąd ta blizna?
Z rosnącym spokojem zerkała na rozrastającą się listę. Alistair spisał się znakomicie, zdecydowanie lepiej niż sądziła że będzie bo jego zasmucającym wprowadzeniu. Co prawda dziesiątka aurorów nie wydawała jej się być wystarczająca, jednak chyba uda im się domknąć część teoretyczną z taką liczbą. Zawsze mogą zmniejszyć o połowę przydział dla opiekunów smoków i nakazać delegacji rumuńskiej sprowadzenie własnych ludzi.
- Dziękuję ślicznie, ratuje mi pan dzisiaj życie. Gdyby nie udało mi się tego dostarczyć, najprawdopodobniej moja kariera w Ministerstwie zawisłaby na włosku. Ma pan moją wdzięczność. – Zgarnęła listę i przytuliła do piersi. Nie rozstanie się z nią aż do biura swojej przełożonej, tak na wszelki wypadek. – Dziękuję za radę, z pewnością ją przemyślę. To faktycznie może być znakomity pomysł.
Alistair Prewett
Alistair Prewett
Zastępca Kierownika Kwatery Głównej Aurorów

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12,5 cala, czarny bez, szpon hipogryfa, raczej sztywna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Accio, Lumos, Locomotor, Nox, Enervate, Expelliarmus, Protego, Fumos, Drętwota, Petrificus Totalus, Everte Statum, Aqua Eructo, Wingardium Leviosa, Duro, Riddiculus Łatwe: Impedimetna, Procella, Sardinus Eructo, Mansio, Frigidus Flamma, Suspensorius, Zaklęcie czterech stron świata, Ocius, Reparifors, Vermillious, Ericius Mutationem, Avis, Entropomorphis Trudne: Sectumsempra, Purpura Flamma, Obliviate, Adversum, Protego Horribilis, Baubillous, Incarcerous, Finite Incantatem
OPIS POSTACI: Alistair to całkowite zaprzeczenie stereotypowego wizerunku tajnego agenta. Gdy spotkasz na ulicy Prewetta, nie zobaczysz niczym niewyróżniającego się, średniego wzrostu osobnika, którego nie zaszczycisz niczym więcej, jak krótkim spojrzeniem. Auror to osoba, która jest niezwykle charakterystyczna. Ktoś, kto mierzy metr i dziewięćdziesiąt pięć centymetrów oraz posiada muskulaturę, której mógłby pozazdrościć nie jeden kulturysta, siłą rzeczy rzuca się w oczy. Jakby tego było mało, całe ciało Prewetta zdobi masa przeróżnych blizn, z których najbardziej charakterystyczną jest ta, ciągnąca się od prawego kącika wargi, aż do prawego ucha (taki przedłużony, jednostronny forced smile Jokera). Reszta cech aparycji nie jest tak spektakularna. Twarde i wyraźne rysy twarzy, wieczny, kilkudniowy zarost, krótko przycięte, czarne włosy oraz chłodne szare oczy. Nic nadzwyczajnego. Nie mniej, patrząc na Alistaira ma się wrażenie, że stoi przed tobą okrutny morderca o niezbyt rozwiniętym intelekcie, a nieszanowany auror i łowca czarnoksiężników. No cóż, pozory mylą.

https://mortis.forumpolish.com/t662-ptasi-email-alistaira#7309 https://mortis.forumpolish.com/t608-skrytka-672#2933
PisanieTemat: Re: O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza  O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza EmptyPon 04 Kwi 2016, 21:10

I tu był pies pogrzebany. Nieważne, jakie rozwiązanie wspólnie wymyślą, to i tak będzie ono obciążeniem dla biura. Niestety, sprawa, z jaką przybyła Jasza, w znaczący sposób rzutowała na i tak napięty już, do granic możliwości, harmonogram pracy biura. Jakby nie było, zorganizowanie dziesięciu aurorów skutecznie utrudniało pracę nad innymi, ważniejszymi sprawami. W innych okolicznościach, Prewett zbyłby posłańca nim ten zdążyłby przedstawić swoje żądania. Jednak chodziło o smoki. Dziedzinę, w której nazwisko „Prewett” wiele znaczyło i to nie tylko w Wielkiej Brytanii. Co tu dużo mówić. Sam Alistair, jak i reszta jego rodziny, byli bardzo dumni ze swoich wyników. W końcu senior rodu był jednym z najsławniejszych badaczy i treserów tych majestatycznych gadów. Nie dopuszczenie do odbycia się pokazu byłoby wręcz zbrodnią rodzinną, za którą Alistair musiałby pokutować podczas każdego, obiadu rodzinnego. Poza tym był jeszcze jeden, istotny powód, dla którego mężczyzna zgodził się na to wszystko…
Alistair spojrzał po raz, któryś na Jaszę. Rosjanka była urocza!
Długie, wyraźnie zadbane, blond włosy, które aż prosiły się o to, aby je dotknąć. Prawdę mówiąc, Alistair przyłapał się na tym, że wyobraził sobie, jak jego palce pływają wśród jej złotych fal. I te oczy! Dopiero teraz zauważył, że tęczówki kobiety są tego samego koloru, co jego. Ponadto, profesjonalizm, jaki prezentowała panna Komarov, w połączeniu z jej nieśmiałością dawał wręcz bajeczny efekt. Prewett miał ochotę złapać ją za rękę, aby upewnić się czy, aby Jasza nie jest przypadkiem jakimś złudzeniem. Przecież takie cudowne stworzenie nie mogło być prawdziwe!
Nie. Alistair nie chciał i nie potrafiły odesłać Rosjanki z kwitkiem. Stara Orianne dokonała trafnego wyboru. Co z tego, że Jasza z pewnością była przyzwyczajona do tego typu reakcji? Alistair dałby sobie uciąć rękę, że nie On pierwszy wpadł w zastawione sidła. Całe szczęście, że blondynka nie mogła czytać w myślach. Chociaż na zewnątrz, szarooki wciąż był tym samym, chłodnym i twardym mężczyzną, to w głowie miał lekki mętlik. Z drugiej strony nie ma, co się dziwić. Alistair nigdy nie był zbyt wylewny. Jednakże…
- Czy ma pani w rodzinie kogoś, kto był wil…EKHEM… Znaczy… Czy ma pani w rodzinie kogoś, kto jest zaangażowany w pokaz? Jeśli tak to może powie mi pani czy w tym roku będą Spiżobrzuchy, albo Rogogony? Skoro będę musiał poświęcić swój dzień wolny, to chciałbym wiedzieć, czy będzie na ki.. Na czym oko zawiesić. – Dokończył pośpiesznie, jednocześnie łajając się w myślach. To chyba pierwsza taka sytuacja w jego karie… NIE! W całym jego życiu, kiedy stracił panowanie nad swoim językiem! Alistair poczuł się zażenowany. Chociaż jego twarz wciąż była spokojna i opanowana, to w środku palił się ze wstydu. Palnąć taką gafę na widok pierwszej lepszej asystentki. Miał szczerą nadzieję, że Komarov nie uchwyciła jego „przejęzyczenia”.
Jasza Komarov
Jasza Komarov
Bezrobotna

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 9,5 cala, berberys, włos z głowy wili. Giętka, szczupła, dopasowana do kobiecej dłoni. Na wysokości części chwytnej opleciona miękkimi, miedzianymi zdobieniami w postaci pnącza.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Bąblogłowy, Expelliarmus, Homenum Revelio, Conjunctivitis, Avifors, Accio, Alohomora, Aqua Eructo, Confundus, Lumos Maxima, Nox, Reducto, Sillencio, Wingardium Leviosa Łatwe: Glisseo, Bombarda Maxima, Multicorfos, Avis, Vermillious, Uveto Lux, Levicorpus, Flagrante Trudne: Salvio Hexia, Draconifors, Serpensortia, Tardis, Obliviate.
OPIS POSTACI: Nie można odmówić Jaszy urody. Zgadza się – nie jest w typie każdego faceta na ziemi, jednak według norm i kanonów obowiązujących na całym prawie świecie plasuje się wysoko ponad normę. Przede wszystkim jest zgrabna, chociaż drobna. Nie jest wciąż rozwijającą się nastolatką – proporcje jej ciała nie przywodzą na myśl zmutowanego pająka, głowa nie odstaje od ramion na sprężynce przykrótkiej szyi, a nogi nie kroczą koślawo w kierunku wyuczonej gracji. Nie, Jasza już nie dorasta. W życiu spotka ją jedynie utrata wyglądu, który wypracowała sobie prawie racjonalnym żywieniem i przesadną dbałością o każdy, najdrobniejszy nawet szczegół własnej aparycji. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że w stosunku do siebie Jasza jest nie tyle wymagająca, co wręcz okrutna.

https://mortis.forumpolish.com/t422-cip-cip-tas-tas
PisanieTemat: Re: O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza  O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza EmptyCzw 07 Kwi 2016, 13:38

Cóż mogła poradzić. Każdy pracował jak mógł, by ulżyć własnemu departamentowi. Przecież nie przebierze się w szaty ochronne i nie wyjdzie pospołu z kolegami i koleżankami Alistaira udawać złą, groźną i prawą. Za to może odciążyć własnych kolegów i zagwarantować im spokojnie przespane noce we własnych łóżkach, bez potrzeby zamartwiania się tym, co przyniesie dzień kolejny.
Tak, to brzmiało jak plan!
- Och… Nie, niestety. Moja rodzina nigdy nie była zaangażowana ani w tresurę, ani w hodowlę smoków. Prawdę powiedziawszy, znam się na nich jak czarnomagicznych miksturach – wiem, że istnieją i są niebezpieczne. – Ale za to jakie majestatyczne! Groza ukryta pod twardą jak stal, a jednocześnie piękną jak klejnoty łuską od pierwszego wczytania się w program imprezy napawała Jaszę już nie tyle zwykłym zaciekawieniem, co potrzebą ujrzenia jej na własne oczy. Dzikie, wielkie bestie, których ogień pali prawie wszystko. Nieokiełznany w jej mniemaniu żywioł, który nawet jako wychowany w niewoli, wciąż był nieprzewidywalny. Zdecydowanie chciała je zobaczyć. Prawdę powiedziawszy, chciałaby i dotknąć, jednak świadoma była boleśnie faktu, że nawet jeśli zaistnieje taka możliwość, ją sparaliżuje niemożliwy do przełamania strach i tyle będzie z pragnienia. Nie, wystarczy, jak nasyci oczy. – Nie mam także dostępu do spisu smoków, gdyż nie dostaliśmy jeszcze żadnego. Najprawdopodobniej takie informacje napłyną do Ministerstwa dopiero po dopięciu kwestii ochrony na ostatni guzik. Wtedy postaram się czegoś dowiedzieć i w ramach wdzięczności za pomoc panu powiedzieć. – Kolejny uśmiech rozświetlił twarz Jaszy. – O ile oczywiście mnie pan nie ubiegnie.
Och, a jakże. Całą swoją uwagę w chwili obecnej poświęcała mężczyźnie. Widziała wszystko, jednak nie potrafiła tego do siebie dopasować. Zająknął się tak jak i ona, być może przez uprzejmość i pokazanie jej, że nie ma jej za złe wcześniejszego braku ogłady i profesjonalizmu. Cóż za szalenie miły mężczyzna! Dyskretnie, choć z uwagą Komarov przyglądała się mimice jego twarzy. Był jak zimny posąg, chociaż nie tak straszny z pozoru jak Jewgienij. Zupełnie, jakby nie robiła na nim żadnego wrażenia, chociaż wcześniej z radością notowała wszelkie ochy i achy na swój temat. Lubiła wzbudzać zainteresowanie, toteż teraz, w obecności aurora czuła się cokolwiek niepewnie. Czyżby to dlatego z początku tak ciężko było jej zebrać się do kupy? Prevett okazywał się być zupełnie inny niż rzesza młodych mężczyzn? Szkoda, bowiem już na pierwszy rzut oka zdecydowanie warty był zachodu.
- Byłby pan tak uprzejmy i streścił mi zasady działania pańskiego biura podczas pokazu? W jakich sytuacjach reagujecie, jakie pozostawiacie stronie rumuńskiej? – Tak, nie potrzebowała tych informacji, a jedynie nie chciała musieć odchodzić stąd przez załatwienie tego, po co przyszła.
Alistair Prewett
Alistair Prewett
Zastępca Kierownika Kwatery Głównej Aurorów

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12,5 cala, czarny bez, szpon hipogryfa, raczej sztywna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Accio, Lumos, Locomotor, Nox, Enervate, Expelliarmus, Protego, Fumos, Drętwota, Petrificus Totalus, Everte Statum, Aqua Eructo, Wingardium Leviosa, Duro, Riddiculus Łatwe: Impedimetna, Procella, Sardinus Eructo, Mansio, Frigidus Flamma, Suspensorius, Zaklęcie czterech stron świata, Ocius, Reparifors, Vermillious, Ericius Mutationem, Avis, Entropomorphis Trudne: Sectumsempra, Purpura Flamma, Obliviate, Adversum, Protego Horribilis, Baubillous, Incarcerous, Finite Incantatem
OPIS POSTACI: Alistair to całkowite zaprzeczenie stereotypowego wizerunku tajnego agenta. Gdy spotkasz na ulicy Prewetta, nie zobaczysz niczym niewyróżniającego się, średniego wzrostu osobnika, którego nie zaszczycisz niczym więcej, jak krótkim spojrzeniem. Auror to osoba, która jest niezwykle charakterystyczna. Ktoś, kto mierzy metr i dziewięćdziesiąt pięć centymetrów oraz posiada muskulaturę, której mógłby pozazdrościć nie jeden kulturysta, siłą rzeczy rzuca się w oczy. Jakby tego było mało, całe ciało Prewetta zdobi masa przeróżnych blizn, z których najbardziej charakterystyczną jest ta, ciągnąca się od prawego kącika wargi, aż do prawego ucha (taki przedłużony, jednostronny forced smile Jokera). Reszta cech aparycji nie jest tak spektakularna. Twarde i wyraźne rysy twarzy, wieczny, kilkudniowy zarost, krótko przycięte, czarne włosy oraz chłodne szare oczy. Nic nadzwyczajnego. Nie mniej, patrząc na Alistaira ma się wrażenie, że stoi przed tobą okrutny morderca o niezbyt rozwiniętym intelekcie, a nieszanowany auror i łowca czarnoksiężników. No cóż, pozory mylą.

https://mortis.forumpolish.com/t662-ptasi-email-alistaira#7309 https://mortis.forumpolish.com/t608-skrytka-672#2933
PisanieTemat: Re: O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza  O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza EmptyCzw 07 Kwi 2016, 19:39

Chociaż pomysł, aby Jasza broniła porządku razem z aurorami był niewątpliwe ciekawy, to niestety na chwilę obecną taki plan pozostawał niczym innym, jak marzeniem i fantazją. A szkoda. Alistairowi przydałby się ktoś tak zdolny i zaradny, jak Rosjanka. Nie wspominając już o tym, że możliwość codziennego oglądania jej urodziwej twarzyczki mocno podniosłaby morale biura.
- Nie ma pani nawet pojęcia, jak bardzo, czarnomagiczne mikstury mogą być niebezpieczne – powiedział posępnym głosem. Kto, jak kto, ale Alistair znał się dobrze na czarnej magii i niebezpieczeństwach z nią związanych. Liczne blizny na jego ciele były tego dostatecznym dowodem. – Jednakże, porównywanie smoków z czarną magią jest wysoce niewłaściwe i nie na miejscu. Smoki są faktycznie niebezpieczne. Jednakże, nie wiele jest piękniejszych (jedna siedziała przed nim) istot lub rzeczy, niż widok dorosłego smoka, który mknie w przestworzach. Zresztą, sama się pani przekona. – Rzekł nieco rozmarzonym głosem.
Alistair miał to szczęście, że przez całe swoje życie obcował ze smokami. Chociaż nigdy nie pociągała go tresura magicznych gadów, to wspomnienia związane z odwiedzinami rodzinnego rezerwatu należały do tych szczęśliwszych. Prawdę mówiąc, czarodziej nawet teraz lubił go odwiedzać. Możliwość poobserwowania ziejących ogniem, powietrznych królów, dawała mu sporo radości.
Słysząc słowa Jaszy, mężczyzna niemal odetchnął z ulgi. Wygląda na to, że blondynka nie zorientowała się, co tak naprawdę chciał powiedzieć. I dobrze. Aż strach było pomyśleć, jak kobiecina ze wschodu by zareagowała.
- W takim razie chyba będę musiał się pośpieszyć – powiedział obdarzając Jaszę kolejnym uśmiechem, który po raz kolejny został zniekształcony przez bliznę. – Mam jednak nadzieję, że staną na wysokości zadania i zaprezentują coś więcej niż najbardziej pospolite gatunki, które można spotkać w całej Brytanii. Jeżeli stawiam całe biuro na nogi, tylko po to, aby obejrzeć kilka Walijskich Zielonych, to proszę powiedzieć swojej szefowej, że następnym razem będę strzelał oszałamiaczami w każdego jej pracownika, który wejdzie do tego pomieszczenia. – Z wyjątkiem ciebie, dokończył w myślach.
To nie tak, że urok dziewczyny nie działał na aurora. Prewett, po prostu był, jaki był. Nigdy nie ślinił się, jak głupek do kobiety, która była atrakcyjna. Oczywiście, nie oznacza to, że aurora nie pociągały piękne niewiasty. Nic z tych rzeczy! Panna Komarov, dosłownie zwaliła go z nóg. Jednak, Alistair należał do grona osób, które nie lubiły ukazywać światu swoich uczuć lub emocji. Była to poniekąd zasługa pracy, w której podniety i gorąca głowa nie były dobrze widziane oraz charakteru mężczyzny. Prewett, już jako dziecko nie był zbyt wylewny.
- Cóż… Nie mogę pani podać szczegółowych wytycznych, ponieważ są one zarezerwowane, dla wyżej postawionych oczu. Jednakże, dobrze by było, gdyby poznała pani podstawowe zagadnienia. Problem w tym, że o pracy aurora można by napisać książkę, a zbliża się pora lunchu, więc… chętnie zaspokoję pani ciekawość, jeśli zechce pani zjeść razem ze mną. – Powiedział, oczekując reakcji swojej rozmówczyni. Może się zgodzi? Byłoby wręcz bajecznie, gdyby dane mu było zjeść drugie śniadanie w towarzystwie tak urodziwej i czarującej damy. Zgódź się!
Jasza Komarov
Jasza Komarov
Bezrobotna

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 9,5 cala, berberys, włos z głowy wili. Giętka, szczupła, dopasowana do kobiecej dłoni. Na wysokości części chwytnej opleciona miękkimi, miedzianymi zdobieniami w postaci pnącza.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Bąblogłowy, Expelliarmus, Homenum Revelio, Conjunctivitis, Avifors, Accio, Alohomora, Aqua Eructo, Confundus, Lumos Maxima, Nox, Reducto, Sillencio, Wingardium Leviosa Łatwe: Glisseo, Bombarda Maxima, Multicorfos, Avis, Vermillious, Uveto Lux, Levicorpus, Flagrante Trudne: Salvio Hexia, Draconifors, Serpensortia, Tardis, Obliviate.
OPIS POSTACI: Nie można odmówić Jaszy urody. Zgadza się – nie jest w typie każdego faceta na ziemi, jednak według norm i kanonów obowiązujących na całym prawie świecie plasuje się wysoko ponad normę. Przede wszystkim jest zgrabna, chociaż drobna. Nie jest wciąż rozwijającą się nastolatką – proporcje jej ciała nie przywodzą na myśl zmutowanego pająka, głowa nie odstaje od ramion na sprężynce przykrótkiej szyi, a nogi nie kroczą koślawo w kierunku wyuczonej gracji. Nie, Jasza już nie dorasta. W życiu spotka ją jedynie utrata wyglądu, który wypracowała sobie prawie racjonalnym żywieniem i przesadną dbałością o każdy, najdrobniejszy nawet szczegół własnej aparycji. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że w stosunku do siebie Jasza jest nie tyle wymagająca, co wręcz okrutna.

https://mortis.forumpolish.com/t422-cip-cip-tas-tas
PisanieTemat: Re: O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza  O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza EmptyCzw 21 Kwi 2016, 02:35

Jasza była dzielną, młodą kobietą. Na zagrożenie ze strony czarnoksiężnika, czy magicznej bestii podkasałaby tylko rękawy i… Struchlała, jak to młode damy mają w zwyczaju. Bez paniki, z godnością, ale i przestrachem. Nie była typem chojraka, co to postawi się większym i doprowadzi kogokolwiek do porządku, a szkoda, bo może wtedy miałaby większą kontrolę nad swoim życiem. Nie sposób stwierdzić, czy była to kwestia surowego wychowania, czy może wrodzonego charakteru, chociaż z pewnością ciężka ręka Ivana Komarova miała w tym niemały udział.
- Nie umniejszam smokom, w żadnym razie. Źle mnie pan, panie Prevett zrozumiał, zatem proszę o wybaczenie i już prostuję: Podziwiam je i uwielbiam. Z największą przyjemnością obejrzę pokaz nawet, jeżeli będą to gatunki, które mogłabym spotkać udając się w szkockie góry. Jednak ani ja, ani moja rodzina nie wiemy o nich tyle, by móc chociaż myśleć o swoim udziale w historii ich tresury i hodowli. Niestety jestem laikiem, co mam zamiar nadrobić podczas zbliżającego się pokazu. – No co za farciarz! Jasza wiele dałaby, by znaleźć się na jego miejscu. Sama za młodu nie skosztowała wielu fantazyjnych rozrywek, wyjmując z tego typowe dla arystokratycznych rodzin wschodu oficjalne bankiety coroczne. Rzeczywiście świetna rozrywka…
Wystraszona jego groźbą Komarov odsunęła się o krok. Zdecydowanie nie chciała zarobić oszałamiacza w twarz, a same słowa, skąd inąd złowróżebne, w towarzystwie poważnego tonu przyprawiały ją o bladość twarzy. Uśmiechnęła się, niepewnie i z trwogą, schowała ręce za siebie i jakoś tak zmalała.
- Lunch? Pani Crouch nie będzie zadowolona z faktu, że trwonię czas na głupoty, kiedy mogłabym zająć się swoją pracą. – Udała, że się namyśla, chociaż odpowiedź już była dla niej oczywista. Pod tym względem była prosta. Czarujący Prince potrzebował ledwie godziny by przekonać ją do kawiarni, a znała go równie „długo”. Czarodziej z interesującą profesją nie musiał wysilać się aż tak długo. – Sądzę jednak, że prócz tego nic nie stoi na przeszkodzie wspólnemu posiłkowi. – Naraz zbladła ponownie i zacisnęła wargi w wąską linię. Co, jeżeli Jewgienij się dowie? Nie sądziła, by zachował neutralność w stosunku do jej zachowań skoro do ślubu już tak niewiele brakowało. Z drugiej strony i ona winna się wzbraniać zarzewia skandalu i stawiania przyszłego partnera w złym świetle. Pomimo jednak tego wszystkiego i tak najbardziej bała się samej jego osoby.
- Chociaż… Nie jestem pewna, czy to dobry pomysł. – Spuściła wzrok na wysokość dolnych półek i szuflad.
Alistair Prewett
Alistair Prewett
Zastępca Kierownika Kwatery Głównej Aurorów

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12,5 cala, czarny bez, szpon hipogryfa, raczej sztywna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Accio, Lumos, Locomotor, Nox, Enervate, Expelliarmus, Protego, Fumos, Drętwota, Petrificus Totalus, Everte Statum, Aqua Eructo, Wingardium Leviosa, Duro, Riddiculus Łatwe: Impedimetna, Procella, Sardinus Eructo, Mansio, Frigidus Flamma, Suspensorius, Zaklęcie czterech stron świata, Ocius, Reparifors, Vermillious, Ericius Mutationem, Avis, Entropomorphis Trudne: Sectumsempra, Purpura Flamma, Obliviate, Adversum, Protego Horribilis, Baubillous, Incarcerous, Finite Incantatem
OPIS POSTACI: Alistair to całkowite zaprzeczenie stereotypowego wizerunku tajnego agenta. Gdy spotkasz na ulicy Prewetta, nie zobaczysz niczym niewyróżniającego się, średniego wzrostu osobnika, którego nie zaszczycisz niczym więcej, jak krótkim spojrzeniem. Auror to osoba, która jest niezwykle charakterystyczna. Ktoś, kto mierzy metr i dziewięćdziesiąt pięć centymetrów oraz posiada muskulaturę, której mógłby pozazdrościć nie jeden kulturysta, siłą rzeczy rzuca się w oczy. Jakby tego było mało, całe ciało Prewetta zdobi masa przeróżnych blizn, z których najbardziej charakterystyczną jest ta, ciągnąca się od prawego kącika wargi, aż do prawego ucha (taki przedłużony, jednostronny forced smile Jokera). Reszta cech aparycji nie jest tak spektakularna. Twarde i wyraźne rysy twarzy, wieczny, kilkudniowy zarost, krótko przycięte, czarne włosy oraz chłodne szare oczy. Nic nadzwyczajnego. Nie mniej, patrząc na Alistaira ma się wrażenie, że stoi przed tobą okrutny morderca o niezbyt rozwiniętym intelekcie, a nieszanowany auror i łowca czarnoksiężników. No cóż, pozory mylą.

https://mortis.forumpolish.com/t662-ptasi-email-alistaira#7309 https://mortis.forumpolish.com/t608-skrytka-672#2933
PisanieTemat: Re: O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza  O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza EmptyCzw 21 Kwi 2016, 21:58

Zachowanie Jaszy, niezmiernie go dziwiło.
Alistair nie przypuszczał, że jego żart z oszałamianiem przypadkowych osób wywoła taki efekt. Auror nie wiedział czy zachowanie blondynki było naturalne, czy wyreżyserowane. Tak czy inaczej efekt był powalający. Chociaż aurora zwykle denerwowały tego typu zagrywki, to w tym konkretnym przypadku było inaczej. Jasza była urocza! O ile udawane mdlenie oraz sztuczne manifestowanie skromności, zazwyczaj budziły w mężczyźnie pogardę i politowanie, to zachowanie Rosjanki wzbudzały w nim zachwyt. Zresztą trudno się dziwić. Reakcje panny Komarov były tak naturalne, że nawet, jeśli udawane, to i tak wzbudzały sympatię. Jasza była po prostu słodka i urocza!
Słowa, które wypowiedziała młoda Rosjanka sprawiły, że Alistair skrzywił się mimowolnie. Jak można było uważać, że posiłek był głupotą? Przecież trzeba skądś brać energię do pracy. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę sylwetkę Jaszy, istniało spore prawdopodobieństwo, że dziewczyna w ogóle nie jadła. Bardzo możliwe, iż Komarov brała potrzebne dla swojego organizmu, minerały i witaminy z powietrza. Zresztą, nie dotyczyło to samej Rosjanki. Alistair, znał wiele szlachcianek, które jadły tyle, co średnio dokarmiony świerszcz. On sam nie mógł tego pojąć i był pełen podziwu dla wytrzymałości tychże dam. Chyba tylko silna wola utrzymywała ich kruche ciałka przed rozpadem. Oprócz tego, Alistairowi niezbyt spodobało się, że ktoś, nieważne, kto, uważał udzielanie informacji, na temat pracy aurora, za głupotę. Chyba będzie musiał uciąć sobie pogawędkę z Orianną Crouch.
Kolejne słowa Jaszy po raz kolejny wprowadziły mężczyznę w zdumienie. Auror był niemal pewny, że Jasza zgodzi się na wspólny posiłek, gdy ta nagle zmarkotniała i zwątpiła w sens całego przedsięwzięcia. Oczywiście, Alistair nie miał pojęcia o tym, co tak naprawdę gryzło Rosjankę. A nawet gdyby wiedział to i tak by się tym nie przejął. Miał ochotę zjeść lunch z najpiękniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek widział i zje go, do cholery!
- Uważa pani, że udzielenie informacji na temat mojej pracy jest głupstwem? – Zaczął powoli. Chociaż, głos mężczyzny był spokojny, to dało się w nim usłyszeć lodowatą nutę. – A może, pani przełożona twierdzi, że moje biuro zajmuje się samymi bzdurami? – Spytał, świdrując ją wzrokiem. Bardzo nie lubił, gdy ktoś źle wyrażał się o pracy aurora. Był wręcz przewrażliwiony na tym punkcie.
- Jeżeli tak jest, to zaraz wezmę od pani tą kartkę i osobiście zaniosę ją pani szefowej, po czym wsadzę jej ten dokument gdzieś, gdzie nawet pan Crouch nie ma prawa wstępu. – Warknął mrużąc groźnie oczy.
Pomiędzy dwójką urzędników zapanowało nagle długie i niezręczne milczenie, które auror przerwał cichym westchnięciem.
- Zrobi pani, jak uważa, nie mniej sądzę, że dodatkowe informacje mogą się pani przydać. Ostatecznie jest pani bardzo młoda i pracuje u nas od niedawna. A jeśli chodzi o Orianne Crouch… - usta mężczyzny wykrzywił cwany uśmiech. - … Proszę jej powiedzieć, że zagroziłem pani transmutacją w gumochłona. To zawsze pomaga. – Dokończył, uśmiechając się serdecznie do swojej rozmówczyni.
Jasza Komarov
Jasza Komarov
Bezrobotna

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 9,5 cala, berberys, włos z głowy wili. Giętka, szczupła, dopasowana do kobiecej dłoni. Na wysokości części chwytnej opleciona miękkimi, miedzianymi zdobieniami w postaci pnącza.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Bąblogłowy, Expelliarmus, Homenum Revelio, Conjunctivitis, Avifors, Accio, Alohomora, Aqua Eructo, Confundus, Lumos Maxima, Nox, Reducto, Sillencio, Wingardium Leviosa Łatwe: Glisseo, Bombarda Maxima, Multicorfos, Avis, Vermillious, Uveto Lux, Levicorpus, Flagrante Trudne: Salvio Hexia, Draconifors, Serpensortia, Tardis, Obliviate.
OPIS POSTACI: Nie można odmówić Jaszy urody. Zgadza się – nie jest w typie każdego faceta na ziemi, jednak według norm i kanonów obowiązujących na całym prawie świecie plasuje się wysoko ponad normę. Przede wszystkim jest zgrabna, chociaż drobna. Nie jest wciąż rozwijającą się nastolatką – proporcje jej ciała nie przywodzą na myśl zmutowanego pająka, głowa nie odstaje od ramion na sprężynce przykrótkiej szyi, a nogi nie kroczą koślawo w kierunku wyuczonej gracji. Nie, Jasza już nie dorasta. W życiu spotka ją jedynie utrata wyglądu, który wypracowała sobie prawie racjonalnym żywieniem i przesadną dbałością o każdy, najdrobniejszy nawet szczegół własnej aparycji. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że w stosunku do siebie Jasza jest nie tyle wymagająca, co wręcz okrutna.

https://mortis.forumpolish.com/t422-cip-cip-tas-tas
PisanieTemat: Re: O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza  O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza EmptyPią 22 Kwi 2016, 01:08

Nie, ona realnie lękała się każdej groźby wymruczanej w jej kierunku, pamiętna trwogi jaką wzbudzały zaklęcia słów ojca. Za każdym cholernym razem jego złowróżenia w stosunku do jej osoby miały moc sprawczą poziomu przelewającej się tamy. Ponadto, sama postura i aura aurora działała na jej wyobraźnię w sposób uniemożliwiający jej nawet chwilowe wzięcie jego słów za drwinę. Był… Co tu dużo mówić – poważny tak samo niezależnie od tego, czy bajał, czy groził, czy może informował. Nie sposób było odróżnić jego emocji i chociaż mógł śmiać się w duchu do rozpuku, swą powłoką zewnętrzną pokazywał jedynie chłodną kalkulację. Było to równie fascynujące co zatrważające, zaś w chwili obecnej owocujące struchlałą kobietą i mężczyzną biorącym wszystko za wyśmienitą grę aktorską.
- Nie, nie, skądże. Nigdy nie miałam takiej herezji w intencji. – Spuściła wzrok na własne buty wystraszona konsekwencją własnego, niewyparzonego języka. Tak samo było przy każdej okazji, kiedy popuściła wodze. Niezależnie od tego co uczyniła, co powiedziała i co miała na myśli, każdy rozumiał to na własny sposób i narzucał jej potrzebę sprostowania swoich, przecież niegroźnych, wypowiedzi. Zadrżała ze strachu. – Pani Crouch bardzo docenia wsparcie jakiego udziela departamentowi biuro i nigdy nie wyrażała się źle o jego pracownikach. Co więcej, zawsze chwaliła sobie państwa zaangażowanie i rewelacyjne wyniki akcji. Jest szczerze dumna z zażyłych relacji pomiędzy naszymi departamentami i przepraszam, jeżeli moje słowa jakkolwiek panu uwłaczają, panie Prevett. Nie chciałam pana urazić i w żadnym razie nie chciałam się niestosownie wyrazić o wadze pańskiej pracy. – Pod jego ciężkim wzrokiem i zimnym ostrzem tonu zaczynała panikować. Wszystko szło tak dobrze, kiedy oczywiście musiała zacząć paplać! Nie mogła go na spokojnie pokokietować jak każda inna, normalna kobieta na jej miejscu. Nie, oczywiście, Jasza Komarov musiała od początku psuć relacje między sobą i każdym osobnikiem na aprobacie którego jej chociaż w minimalnym stopniu zależało.
Długo milczała, kładąc po sobie uszy i dając się rugać jak byle przedszkolak. W jej rodzinnych stronach każdy, kto odezwał się do niej w podobny sposób albo nazywał się Ivan Komarov, albo zaraz byłby przez niego wezwany na osobistą, zapadającą na całe życie w pamięć pogawędkę.
- Bardzo pana przepraszam. Mam niewyparzony język, który powinnam częściej trzymać za zębami. Mówiąc o głupstwach, na myśli miałam spożywanie przez siebie posiłku i tylko to. Pana towarzystwo byłoby tego miłym akcentem. – zaczęła cicho, gdy tylko napięcie pomiędzy nimi zelżało. Bardzo zależało jej na zaniechaniu zaczątków kłótni. Nie chciała być przyczynkiem do niesnasek pomiędzy departamentami, a już na pewno nie jeżeli Alistair był po drugiej stronie barykady. Nie znała go, jednak wrażenie jakie na niej wywarł samą swoją postawą dawało efekt tak piorunujący, jakiego nie uświadczyła jeszcze w towarzystwie Jewgienija. Zaraz… Gdzie pan Crouch nie ma prawa wstępu?
- Z-zgoda. Będę towarzyszyć panu przy posiłku i z uwagą posłucham wszelkich ciekawostek o trudach pańskiej profesji. – Starała się, by nie zabrzmiało to na wymuszoną grzeczność. Zupełnie jak na początku, głos jej się łamał, zaś próby wyraźnej artykulacji stanowiły ogromne wyzwanie. Zacisnęła dłoń na pergaminie przysięgając sobie, że mu go nie odda nawet do wglądu. Merlin raczy wiedzieć, co by z nim zrobił. – Proszę raz jeszcze o wybaczenie i obiecuję lepiej ważyć słowa, panie Prevett. – „Alistair” w ogóle nie przechodziło jej przez gardło.
Alistair Prewett
Alistair Prewett
Zastępca Kierownika Kwatery Głównej Aurorów

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12,5 cala, czarny bez, szpon hipogryfa, raczej sztywna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Accio, Lumos, Locomotor, Nox, Enervate, Expelliarmus, Protego, Fumos, Drętwota, Petrificus Totalus, Everte Statum, Aqua Eructo, Wingardium Leviosa, Duro, Riddiculus Łatwe: Impedimetna, Procella, Sardinus Eructo, Mansio, Frigidus Flamma, Suspensorius, Zaklęcie czterech stron świata, Ocius, Reparifors, Vermillious, Ericius Mutationem, Avis, Entropomorphis Trudne: Sectumsempra, Purpura Flamma, Obliviate, Adversum, Protego Horribilis, Baubillous, Incarcerous, Finite Incantatem
OPIS POSTACI: Alistair to całkowite zaprzeczenie stereotypowego wizerunku tajnego agenta. Gdy spotkasz na ulicy Prewetta, nie zobaczysz niczym niewyróżniającego się, średniego wzrostu osobnika, którego nie zaszczycisz niczym więcej, jak krótkim spojrzeniem. Auror to osoba, która jest niezwykle charakterystyczna. Ktoś, kto mierzy metr i dziewięćdziesiąt pięć centymetrów oraz posiada muskulaturę, której mógłby pozazdrościć nie jeden kulturysta, siłą rzeczy rzuca się w oczy. Jakby tego było mało, całe ciało Prewetta zdobi masa przeróżnych blizn, z których najbardziej charakterystyczną jest ta, ciągnąca się od prawego kącika wargi, aż do prawego ucha (taki przedłużony, jednostronny forced smile Jokera). Reszta cech aparycji nie jest tak spektakularna. Twarde i wyraźne rysy twarzy, wieczny, kilkudniowy zarost, krótko przycięte, czarne włosy oraz chłodne szare oczy. Nic nadzwyczajnego. Nie mniej, patrząc na Alistaira ma się wrażenie, że stoi przed tobą okrutny morderca o niezbyt rozwiniętym intelekcie, a nieszanowany auror i łowca czarnoksiężników. No cóż, pozory mylą.

https://mortis.forumpolish.com/t662-ptasi-email-alistaira#7309 https://mortis.forumpolish.com/t608-skrytka-672#2933
PisanieTemat: Re: O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza  O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza EmptyPią 22 Kwi 2016, 02:19

Gdzie pan Crouch nie ma prawa wstępu? Tam gdzie nie wpuszcza go pani Crouch. Wracając jednak do sytuacji, w której znajdowali się nasi bohaterowie…
Już po kilku pierwszych słowach, wypowiedzianych przez Jaszę, Alistair zaczął żałować tego, w jaki sposób ją potraktował. Alistair nie był z natury żadnym okrutnikiem i tyranem, który czerpał uciechę z pastwienia się nad innymi. Był twardy i czasami surowy, to fakt, jednakże nigdy nikomu źle nie życzył. Dlatego też, widząc reakcję Komarov zaczął się łajać w duchu. Młodziutka blondynka była roztrzęsiona! Prewett nie miał pojęcia, jakie zdarzenie z życia Rosjanki, odcisnęły na niej takie piętno, ale na samą myśl, że ktoś mógłby się pastwić nad tak oszałamiającą osóbką, miał ochotę czymś rzucić. Drugim obiektem, jego niemej złości był On sam. Ostatecznie to ON sprawił, że biedna Słowianka była bliska załamania. Jako auror i wysoki rangą urzędnik powinien wykazać się wyrozumiałością i cierpliwością względem obcokrajowca. Oczywiście, niezbyt przyjazna aparycja oraz niektóre cechy charakteru mężczyzny raczej nie sprzyjały przy nawiązywaniu nowych znajomości, nie mniej w niczym go to nie usprawiedliwiało.
Wraz z kolejnymi słowami Jaszy, złość aurora stopniowo się ulatniała, aż w końcu całkowicie wyparowała. Bo, jak tu się gniewać na tak skromną i przerażoną istotę? Nie da się.
Gdy dziewczyna skończyła mówić, Alistair odniósł wrażenie, że była bliska płaczu lub załamania nerwowego. Mężczyzna westchnął ciężko.
- Jasza, tak? Popraw mnie, jeżeli źle wymówiłem twoje imię, ale nie znam tak dobrze Rosyjskiego. – Zaczął powoli, starając się, aby jego głos zabrzmiał łagodnie i uspakajająco. – To ja powinienem przeprosić. Oskarżenie, które wypowiedziałem były bezpodstawne i głupie. Nie uraziłaś mnie w żaden sposób. Jestem trochę przemęczony, ale to w żaden sposób nie usprawiedliwia mojego zachowania. – Kolejne wypowiedziane słowa, były utrzymane w tym samym łagodnym i spokojnym tonie. Jednocześnie, Alistair cały czas spoglądał w oczy swojej rozmówczyni. Zachowywał się niczym zaklinacz, który za pomocą wzroku i łagodnego głosu uspokajał spłoszone zwierzę. Czarodziej, ilekroć spojrzał w duże i zlęknione oczy Jaszy czuł się trochę, jak myśliwy, który spotkał na swojej drodze łanie. Piękną i dorodną, łanie.
- Dlatego też zapytam jeszcze raz. Czy zechcesz zjeść ze mną drugie śniadanie, Jaszo? I naprawdę nie martw się panią Crouch. Całą odpowiedzialność biorę na siebie.
Jasza Komarov
Jasza Komarov
Bezrobotna

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 9,5 cala, berberys, włos z głowy wili. Giętka, szczupła, dopasowana do kobiecej dłoni. Na wysokości części chwytnej opleciona miękkimi, miedzianymi zdobieniami w postaci pnącza.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Bąblogłowy, Expelliarmus, Homenum Revelio, Conjunctivitis, Avifors, Accio, Alohomora, Aqua Eructo, Confundus, Lumos Maxima, Nox, Reducto, Sillencio, Wingardium Leviosa Łatwe: Glisseo, Bombarda Maxima, Multicorfos, Avis, Vermillious, Uveto Lux, Levicorpus, Flagrante Trudne: Salvio Hexia, Draconifors, Serpensortia, Tardis, Obliviate.
OPIS POSTACI: Nie można odmówić Jaszy urody. Zgadza się – nie jest w typie każdego faceta na ziemi, jednak według norm i kanonów obowiązujących na całym prawie świecie plasuje się wysoko ponad normę. Przede wszystkim jest zgrabna, chociaż drobna. Nie jest wciąż rozwijającą się nastolatką – proporcje jej ciała nie przywodzą na myśl zmutowanego pająka, głowa nie odstaje od ramion na sprężynce przykrótkiej szyi, a nogi nie kroczą koślawo w kierunku wyuczonej gracji. Nie, Jasza już nie dorasta. W życiu spotka ją jedynie utrata wyglądu, który wypracowała sobie prawie racjonalnym żywieniem i przesadną dbałością o każdy, najdrobniejszy nawet szczegół własnej aparycji. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że w stosunku do siebie Jasza jest nie tyle wymagająca, co wręcz okrutna.

https://mortis.forumpolish.com/t422-cip-cip-tas-tas
PisanieTemat: Re: O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza  O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza EmptyPią 22 Kwi 2016, 03:35

- Nie, nie, żadna w tym pańska wina. – Przetarła oczy dłońmi i jęła się doprowadzać do porządku. Wybaczyć sobie nie mogła, że zmusiła go do skruchy. Pierwszy raz w życiu zdarzyło jej się naocznie świadkować zmianie frontów i chociaż była bardzo pozytywnie zaskoczona słowami Alistaira, nie potrafiła zaradzić własnemu, wyuczonemu przez całe życie podporządkowywaniu się. Ojciec powtarzał, że powinna znać swoje miejsce. Że świat należy do mężczyzn i to oni mają rację, zaś wszelakie podważanie ich zdania, czy przeginanie z kobiecymi gierkami skończyć się powinno szybkim i gwałtownym ustawieniem do pionu. Gdyby Ivan teraz widział, jak delikatnie Prewett przemawiał do Jaszy, nie dość że załamałby się jej wobec niego postawą, ale i jego miękkim charakterem. Bo jak to tak, żeby dorosły mężczyzna uspokajał histeryczkę?
Wbrew samej sobie Jasza obdarowała Alistaira jednym ze swoich uśmiechów, po czym schowała pergamin do kieszeni kostiumu, uprzednio potraktowanej zaklęciem zwiększająco-zmniejszającym. W pewnych kwestiach odznaczała się niezwykłą jak na nią zaradnością, a świadoma własnej nieporadności i potrzeby towarzyszenia jej wielu utensyliom, poratowała się pomocą szalenie miłej krawcowej z Pokątnej. Zwitek z listą nazwisk zawisł gdzieś pomiędzy jedwabną chusteczką, flakonikiem drogich perfum, kruczym piórem o stalówce ze wzmacnianego brązu i karminem w puzderku. – Doskonale radzi sobie pan z moim imieniem. Proszę nie być tak skromnym, bowiem nie ma takiej potrzeby. Jestem doprawdy pod wrażeniem. J-ja za to przepraszam, że męczę pana swoją obecnością i dociekliwością. Powinien pan odpocząć i zregenerować siły, bowiem tak istotna rola zapewne wymaga wielkich nakładów sił fizycznych i umysłowych. – Gdy wcześniej uniosła na niego wystraszone spojrzenie – utonęła. Nie potrafiła zdjąć wzroku z jego tęczówek, toteż trwała tak jak byle głupia bździągwa rozciągająca usteczka w „o” na widok postawnego, przystojnego mężczyzny. Z tym jednak wyjątkiem, że chociaż niezdolna do ruchu w którymkolwiek kierunku i nakryta bladym płótnem przestrachu, wciąż pamiętała o swoich kobiecych powinnościach wobec reprezentowania płci pięknej choć słabszej. Zwarte i wykrzywione w niepewnym teraz uśmiechu usta lekko wydęła by nadać im kształtu, dłonie zaś zasupłała w węzełek na podołku.
Wciąż drżała i wciąż ganiła się za własną niemoc i paskudny nawyk niepanowania nad własnym językiem. Och, gdyby wiedział, że to nie o Orianne się martwiła, zapewne inaczej by na nią patrzył. Gdyby był świadom, że związana już była z mężczyzną więzami mocniejszymi niż gordyjskie, zapewne w ogóle nie zwróciłby na nią uwagi. Gdyby teraz dotarła do niego rola Jewgienija w jej życiu, zapewne srodze by ją potępił, a na to pozwolić sobie nie chciała. W ogóle nie powinna wdawać się w rozmowy na podobnym poziomie, uwłaczała tym bowiem randze Bułhakowa jako swojego przyszłego męża. Powinna załatwić to, o co ją proszono i szybko, cicho udać się z powrotem pod skrzydła pani Crouch, by w spokoju dalej zdobywać doświadczenie. Ona zaś, jak głupia trzpiotka trwoniła czas na luźną pogawędkę noszącą znamiona flirtu. Mało tego, bezwstydnie chciała obcemu mężczyźnie, zapewne świetnemu aurorowi bez skazy w życiorysie, napsuć krwi własną, niepożądaną obecnością.
- Z największą p-przyjemnością. Nie chcę jednak zbyt długo odwracać pańskiej uwagi swoją dociekliwością. – Ukradkiem (najprawdopodobniej zbyt nieudolnie, by umknęło to uwadze aurora) rozejrzała się po jego małym, chaotycznym królestwie i kompanach. Teraz dopiero była w stanie zrobić krok w przód, zbliżając się jednocześnie do aurora jak i wyjścia. Zaraz jednak wróciła na swoje poprzednie miejsca, bo im bardziej się do niego zbliżała, tym szybciej biło jej serduszko, a ostatnim czego by sobie życzyła było posłyszenie szaleńczego obijania się o żebra przez Alistaira. Poprawiła nachodzące na twarz włosy.
Sponsored content


PisanieTemat: Re: O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza  O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza Empty

O magii i niebezpiecznych stworzeniach słów kilka | Alistair & Jasza

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Similar topics

-
» Spotkanie drugie, czyli historia małżeństwa (nie)idealnego | Jewgienij & Jasza
» Komisja Likwidacji Niebezpiecznych Stworzeń
» Alistair Prewett
» Jasza Nadia Komarov
» Pierwsze spotkanie w UK | Jewgienij & Jasza

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL :: Porzucone-
Skocz do: