NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
Non mor­tem ti­memus, sed co­gita­tionem Mor­tis


Share

Hogwart, szklarnie I Adara & Morrigan

Morrigan Black
Morrigan Black
Kapitan i szukający Srebrnych Wiwern, Rocznik VII

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Akacja, pióro z ogona feniksa, 14 i 3/4 cala, niezwykle giętka. Ciemna i cienka, szorstka, matowa, absolutnie nieelegancka - lekko zakrzywiona, surowa. Jedynymi zdobieniami są żłobione w niej runy i znaki oraz duży szafir umieszczony w jej nasadzie.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Expelliarmus, Verdimilous, Protego, Riddiculus, Petrificus Totalus, Avifors, Reparifarge, Accio, Alohomora, Finite, Wingardium Leviosa, Slugus Eructo, Jęzlep, Oculus Lepus, Obscura, Baubillous
OPIS POSTACI: Nieskazitelna perfekcja. Tak w dwóch słowach mogłaby opisać Morrigan osoba widząca ją po raz pierwszy. Perfekcyjne włosy, perfekcyjne ciało, perfekcyjny uśmiech, perfekcyjne ubranie i perfekcyjne stopnie. Obiektywnie patrząc - niczego jej nie brakuje, skromnie mówiąc. Choć może jest zbyt niska, bo mierzy ledwie sto sześdziesiąt centymetrów, fakt ten znika tłumiony przez szereg jej innych zalet. W prezencie od matki natury dostała wszak cudowną figurę, o którą nic a nic nie musi dbać. Może poszczycić się łabędzią szyją, wąskimi ramionami i klatką piersiową, biustem jędrnym, niezbyt dużym, ale i nie takim, który można by było nazwać małym; wąską talią, płaskim brzuchem, szerokimi biodrami, okrągłymi, pełnymi pośladkami, długimi, zgrabnymi nogami, kobiecymi dłońmi z delikatnymi, smukłymi palcami zakończonymi zadbanymi paznokciami. Jest też śmigła i gibka. Jej porcelanowej cery zazdrości niejedna dziewczyna. Tylko nieliczni przyglądają się na tyle, by dostrzec rysujące się wyraźnie pod jej bladą skórą żyły - na ramionach, klatce piersiowej, udach i nadgarstkach. Większość jest zbyt zajęta podziwianiem jej twarzy, która niezaprzeczalnie należy do urodziwych. Cera bez skazy, wysokie czoło, prosty, wąski nos z małym końcem, szczupłe policzki łatwo oblewające się rumieńcem, pełne, delikatne i wydatne, malinowe usta rozciągnięte w tajemniczym, zadziornym uśmieszku, zdolne nie tylko do ułożenia się w tysiące różnych grymasów i charakterne, ostre brwi - komponujące się w jedną, harmoniczną całość. Punktami najbardziej przykuwającymi wzrok są zaś niewątpliwie jej oczy, otoczone gęstym wieńcem długich rzęs, rzucających na jej kości policzkowe wierzbowe cienie, nadające jej twarzy subtelnego powabu. Duże, o migdałowym kształcie, z zewnętrznymi kącikami uniesionymi do góry, czystych, chłodnych błękitnych tęczówkach. Rzucające twarde, przeszywające spojrzenia. Mówi się, że oczy są obrazem duszy - i w jej oczach można dostrzec wszystko; trzeba się tylko przyjrzeć. A mało kto to robi, będąc wystarczająco urzeczonym powierzchownym wrażeniem. Jej cudną twarz okalają białosrebrzyste pukle zdrowych, lśniących włosów, sięgających dziewczynie niemal do krzyża. Falują delikatnie w rytm jej lekkich, miękkich, kocich kroków pełnych niewypowiedzianej gracji. Zawsze wyprostowane plecy i dumnie uniesiony podbródek oraz wypięta pierś nadają jej postawie elegancji i arystokratycznej wyższości. Wrażenie to potęguje jej mocny, zdecydowany, głęboki głos chłodnej barwy i czysty, dźwięczny śmiech, który równie doskonale wyraża radość co mściwą satysfakcję. Z całej jej postawy bije niezwykła, eteryczna aura, którą z pewnością może zawdzięczać krwi wili płynącej w jej żyłach. Wiele by dała, by nie roztaczać wokół siebie takiego wrażenia, które nie jest burzone przez nawet największe potknięcie. Niezdarność u niej odbierana jest jako "urocza", aniżeli "zawstydzająca" i "niepoważna". Zawsze unosi się za nią krystaliczny, mocny, ostry zapach konwalii.

https://mortis.forumpolish.com/t395-zwierzyniec-morrigan#643 https://mortis.forumpolish.com/t467-notatki-morrigan https://mortis.forumpolish.com/t394-skrytka-nr-1024#642
PisanieTemat: Hogwart, szklarnie I Adara & Morrigan  Hogwart, szklarnie I Adara & Morrigan EmptyWto 26 Sty 2016, 17:37

Morrigan pośpiesznie wrzucała rzeczy do torby. Zielnik, szkicownik, piórko, podręcznik, rękawice ze smoczej skóry. Skrzywiła się, patrząc na zawartość swojej teczki. Nie wierzyła, że to robi. Był drugi tydzień jej ostatniego roku w Hogwarcie. Myślała o tym przez całe wakacje i w końcu, kiedy pierwszy semestr się zaczął, odważyła się pójść do profesor Fletcher, przełknęła dumę i poprosiła ją o dodatkowe zajęcia z zielarstwa. Normalnie nigdy by tego nie zrobiła, gdyby nie to, że Z z OWUTEMów z jakiegokolwiek przedmiotu od razu przekreśla szanse na zostanie aurorem. Aurorami zostawali najlepsi z najlepszych. Dlatego musiała podnieść swoją ocenę z zielarstwa co najmniej o jeden stopień. Gdyby nie chodziło o zielarstwo, byłaby pewna, że da radę poprawić się bez dodatkowych lekcji.
Westchnęła głęboko i wziąwszy torbę, opuściła dormitorium. Jak na szafot, udała się w kierunku szklarni. Niestety, perfekcyjna znajomość teorii dawała jej tylko Zadowalający. A praktykę trzeba było ćwiczyć, najlepiej pod czujnym okiem profesor.
Ślizgonka nieśmiało wsunęła się do prywatnej szklarni profesor Fletcher. Nie wiedziała, czy to tu będzie mieć zajęcia, ale miała pewność, że właśnie tam znajdzie nauczycielkę.
- Dzień dobry, pani profesor - bąknęła cicho po wejściu i rozejrzała się. Nie chciała kręcić się nieproszona między tymi wszystkimi roślinami; kto wie, może któreś urwałoby jej głowę! Rośliny napawały ją dziwnym niepokojem. Były żywe, ale martwe, bezmyślne. Zupełnie inaczej niż zwierzęta albo magiczne stworzenia, które zawsze miały jakiś powód, całkiem jak ludzie. Poza tym, roślina nie piszczała, jak miała za mało wody, nie jęczała, jak się ją źle wzięło i nie gryzła, jak się ją wkurzyło. Przynajmniej z reguły.
Adara Fletcher
Adara Fletcher
Bezrobotna

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 11 cali, dosyć giętka, ozdobiona motywem liści na rączce. Rdzeń ze szponu hipogryfa, drewno olchowe.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ACCIO, ALOHOMORA, AQUAMENTI, CONFUNDUS, HERBIVICUS, INCENDIO, LUMOS, MOBILICORPUS, SILLENCIO, TERGEO, CONJUNCTIVITIS, DRĘTWOTA, EXPELLIARMUS, PROTEGO, NERVATE, LEVICORPUS, IMPERTURBABLE, KAPROUN, LIBERACORPUS, ANESTHESIA, RENNERVATE, REPARIFORS, OBSCURO, MULTICORFOS, REPLEO, BONUM IGNIS, CHŁOSZCZYŚĆ, MUFFLIATO, FINITE INCANTATEM, INCARCEROUS, SOMNO, UPIOROGACEK, SALVIO HEXIA, PROTEGO HORRIBILIS, VULNERA SANATUR, FERULA
OPIS POSTACI: Zgodnie z kanonem wyglądu rodziny Blacków, Adara jest wysoką, szczupłą kobietą o delikatnej budowie ciała. Porusza się z niewymuszonym wdziękiem. Postawę ma typową dla damy wychowanej w arystokratycznej rodzinie: z lekko zadartą głową i zawsze wyprostowanymi plecami. Jej ruchy są eleganckie i oszczędne. Ma w sobie coś takiego... Chyba jakąś wewnętrzną charyzmę, która pozwala jej utrzymać ciszę bez podnoszenia głosu i skupia na niej wzrok wielu osób, sprawiając tym samym, że nigdy nie narzekała na brak powodzenia u płci przeciwnej. Rysy twarzy ma łagodne, regularne. Pełne usta rzadko układają się w uśmiechu. Wyraziste oczy mają ciemną oprawę i kolor orzechowy. Na tęczówce można wyróżnić kilka ciemniejszych plamek, które dodają głębi temu spojrzeniu. Długie włosy w kolorze ciemnego brązu, wpadającego niemal w czerń, naturalnie układają się w fale i loki o dość nieregularnych rozmiarach i kształtach. Na ogół wymagają spięcia, by nie utrudniały jej pracy. Najczęściej można ją zobaczyć w ubraniach w kolorach ciemnych i chłodnych (czernie, granaty, fiolety, zielenie). Ubrana zawsze stosownie do sytuacji. Lubi rzeczy eleganckie, ale niewyzywające.

https://mortis.forumpolish.com/t361-sowa-adary#510 https://mortis.forumpolish.com/t360-skrytka-nr-366#509
PisanieTemat: Re: Hogwart, szklarnie I Adara & Morrigan  Hogwart, szklarnie I Adara & Morrigan EmptyWto 26 Sty 2016, 19:11

Uczniowie rzadko kiedy mieli odwagę przyjść do niej i prosić o dodatkowe zajęcia. Adara z pewnością nie była najmilszą nauczycielką. Zawsze była chłodna i zdystansowana, nieliczni szczęśliwcy mogli liczyć na uśmiech z jej strony. Uchodziła jednak za sprawiedliwą i oddaną swojej pracy. Łaknących wiedzy nigdy nie odsyłała z kwitkiem. Podpowiadała gdzie szukać odpowiedzi, jak zabrać się do pracy - wymagała jednak niebywałego oddania i samodzielnej pracy. Nie była tą nauczycielką, która palcem pokaże Ci, który ustęp książki powinieneś przeczytać. Ona co najwyżej podpowiadała, który regał w bibliotece warto przeczytać. Ceniła ambicję. Miała drobną słabość do ślizgonów, których barwy niegdyś nosiła. Gdy Morrigan poprosiła o indywidualną konsultację zastanawiała się jedynie przez moment. Potem przytaknęła krótko i podała jej datę, która jej pasowała.
To był jej dzień wolny od zajęć. Wyjątkowo nie prowadziła dziś żadnych lekcji i mogła zająć się innymi obowiązkami. Miała na głowie mnóstwo biurokracji, związanej ze swoją funkcją administracyjną. Miała też stertę esejów do poprawy i rośliny w swojej pracowni, które wymagały opieki. Tymi ostatnimi zajmowała się wczesnym popołudniem. Obiecała pannie Black godzinę pracy. Potem liczyła na wizytę Lupeia, krótką rozmowę i wspólny powrót do zamku, w którym czekała na nią mniej przyjemna część pracy. Dlatego zawsze zadawała mało zdań - nienawidziła ich sprawdzać.
Gdy w drzwiach szklarni pojawiła się postać uczennicy, Adara oderwała się od pracy. Jak zwykle zerknęła na zegarek - dziewczyna była na czas, a to dobry początek.
- Zapraszam do środka, panno Black. - odezwała się cicho, przywołując ją gestem do siebie. - Niech pani nie zamyka drzwi. I uwaga na tentakulę, jest agresywna w okresie drugiego kwitnienia. - odłożyła na bok swoje rękawice i wyszła zza wysokiego blatu, przy którym pracowała. Obrzuciła dziewczynę szybkim spojrzeniem jak zawsze dziwiąc się temu, że jest tak straszliwie niepodobna do wszystkich ich wspólnych krewnych. W przeciwieństwie do niej ciemnowłosa i ciemnooka nauczycielka doskonale wpisywało się w rodzinny kanon. Skąd ty się urwałaś, dziewczyno? - zastanawiała się, jednocześnie przesuwając narzędzia, by zrobić jej miejsce do pracy.
- Chciałabyś popracować nad czymś szczególnym? - zapytała szybko przechodząc do konkretów. - Z teorią nigdy nie miałaś problemów, więc jak rozumiem chciałabyś poćwiczyć to wszystko czego w książkach nie ma? - skrzyżowała ręce na piersi i zamilkła w oczekiwaniu na odpowiedź dziewczyny.
Morrigan Black
Morrigan Black
Kapitan i szukający Srebrnych Wiwern, Rocznik VII

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Akacja, pióro z ogona feniksa, 14 i 3/4 cala, niezwykle giętka. Ciemna i cienka, szorstka, matowa, absolutnie nieelegancka - lekko zakrzywiona, surowa. Jedynymi zdobieniami są żłobione w niej runy i znaki oraz duży szafir umieszczony w jej nasadzie.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Expelliarmus, Verdimilous, Protego, Riddiculus, Petrificus Totalus, Avifors, Reparifarge, Accio, Alohomora, Finite, Wingardium Leviosa, Slugus Eructo, Jęzlep, Oculus Lepus, Obscura, Baubillous
OPIS POSTACI: Nieskazitelna perfekcja. Tak w dwóch słowach mogłaby opisać Morrigan osoba widząca ją po raz pierwszy. Perfekcyjne włosy, perfekcyjne ciało, perfekcyjny uśmiech, perfekcyjne ubranie i perfekcyjne stopnie. Obiektywnie patrząc - niczego jej nie brakuje, skromnie mówiąc. Choć może jest zbyt niska, bo mierzy ledwie sto sześdziesiąt centymetrów, fakt ten znika tłumiony przez szereg jej innych zalet. W prezencie od matki natury dostała wszak cudowną figurę, o którą nic a nic nie musi dbać. Może poszczycić się łabędzią szyją, wąskimi ramionami i klatką piersiową, biustem jędrnym, niezbyt dużym, ale i nie takim, który można by było nazwać małym; wąską talią, płaskim brzuchem, szerokimi biodrami, okrągłymi, pełnymi pośladkami, długimi, zgrabnymi nogami, kobiecymi dłońmi z delikatnymi, smukłymi palcami zakończonymi zadbanymi paznokciami. Jest też śmigła i gibka. Jej porcelanowej cery zazdrości niejedna dziewczyna. Tylko nieliczni przyglądają się na tyle, by dostrzec rysujące się wyraźnie pod jej bladą skórą żyły - na ramionach, klatce piersiowej, udach i nadgarstkach. Większość jest zbyt zajęta podziwianiem jej twarzy, która niezaprzeczalnie należy do urodziwych. Cera bez skazy, wysokie czoło, prosty, wąski nos z małym końcem, szczupłe policzki łatwo oblewające się rumieńcem, pełne, delikatne i wydatne, malinowe usta rozciągnięte w tajemniczym, zadziornym uśmieszku, zdolne nie tylko do ułożenia się w tysiące różnych grymasów i charakterne, ostre brwi - komponujące się w jedną, harmoniczną całość. Punktami najbardziej przykuwającymi wzrok są zaś niewątpliwie jej oczy, otoczone gęstym wieńcem długich rzęs, rzucających na jej kości policzkowe wierzbowe cienie, nadające jej twarzy subtelnego powabu. Duże, o migdałowym kształcie, z zewnętrznymi kącikami uniesionymi do góry, czystych, chłodnych błękitnych tęczówkach. Rzucające twarde, przeszywające spojrzenia. Mówi się, że oczy są obrazem duszy - i w jej oczach można dostrzec wszystko; trzeba się tylko przyjrzeć. A mało kto to robi, będąc wystarczająco urzeczonym powierzchownym wrażeniem. Jej cudną twarz okalają białosrebrzyste pukle zdrowych, lśniących włosów, sięgających dziewczynie niemal do krzyża. Falują delikatnie w rytm jej lekkich, miękkich, kocich kroków pełnych niewypowiedzianej gracji. Zawsze wyprostowane plecy i dumnie uniesiony podbródek oraz wypięta pierś nadają jej postawie elegancji i arystokratycznej wyższości. Wrażenie to potęguje jej mocny, zdecydowany, głęboki głos chłodnej barwy i czysty, dźwięczny śmiech, który równie doskonale wyraża radość co mściwą satysfakcję. Z całej jej postawy bije niezwykła, eteryczna aura, którą z pewnością może zawdzięczać krwi wili płynącej w jej żyłach. Wiele by dała, by nie roztaczać wokół siebie takiego wrażenia, które nie jest burzone przez nawet największe potknięcie. Niezdarność u niej odbierana jest jako "urocza", aniżeli "zawstydzająca" i "niepoważna". Zawsze unosi się za nią krystaliczny, mocny, ostry zapach konwalii.

https://mortis.forumpolish.com/t395-zwierzyniec-morrigan#643 https://mortis.forumpolish.com/t467-notatki-morrigan https://mortis.forumpolish.com/t394-skrytka-nr-1024#642
PisanieTemat: Re: Hogwart, szklarnie I Adara & Morrigan  Hogwart, szklarnie I Adara & Morrigan EmptySro 27 Sty 2016, 01:00

Morrigan posłusznie zostawiła drzwi otwarte i podeszła do profesor, uważając na czerwone pędy rośliny. Tej nie cierpiała w szczególności; po prostu była wyjątkowo wredna. Niestety była również przydatna. Obcowanie z roślinami było dla dziewczyny smutną koniecznością. Nie było w niej żadnej pasji, ale zapału jej nie brakowało. Należała do osób, które zrobią wszystko by osiągnąć cel. A w tym momencie było nim zostanie aurorem. Dlatego właśnie w końcu zdecydowała się poprosić o pomoc profesor Adarę. A zwlekała z tym tak długo nie ze względu na to, że czasem miała wrażenie, iż profesor nieszczególnie za nią przepada, ani nie przez to, że była raczej szorstka i budziła powszechny respekt, albo nawet strach wśród uczniów, ale tylko dlatego, że dla jej własnej dumy było to zbyt trudne. Przecież nigdy w niczym nie potrzebowała niczyjej pomocy. Wskazówek czasem, owszem. Na sam początek. Ale nigdy do tego stopnia, by chodzić do nauczyciela wykładanego przedmiotu, albo uczęszczać na zajęcia dodatkowe. A teraz - stało się. Dlatego musiała jak najlepiej wykorzystać czas, jaki zamierzała poświęcić jej nauczycielka. Jak już poprosiła, byłoby to niewłaściwe względem niej samej, gdyby nie dawała z siebie wszystkiego. Zaczęła zatem od przyjścia na czas, tak na dobry początek.
- Dokładnie tak - przytaknęła Ślizgonka, odstawiając swoją torbę w odpowiednie miejsce. Musiała przejść jeszcze jedną próbę swojej determinacji, by przyznać się do wszelkich luk i umiejętności, których jej brakowało.
- Chciałabym powtórzyć jak najwięcej. W szczególności opiekę nad roślinami i postępowanie z nimi - rzekła nie bez zawstydzenia, przeczesując zmieszanym ruchem swoje jasne blond włosy.
- Ostatnio czosnek karatawski znów zmarł mi na rękach - dodała, podając polską nazwę rośliny, zanim zdążyła się zorientować.
- Moly - poprawiła się szybko. - Miałam na myśli Moly, oczywiście.
Schowała ręce za plecami z lekkim zażenowaniem. Swój brak talentu uważała za wręcz niesamowity, a umiejętność do zamordowania nawet najprostszego w obsłudze zioła za niebywałą i zdecydowanie wykraczającą poza wszelkie pojęcie. Miała tylko nadzieję, że da się to jeszcze jakoś naprawić. Tak czy siak, zamierzała pracować tak ciężko, jak byłoby to tylko potrzebne. Coś tak głupiego jak brak talentu to była tylko wymówka, używana przez niewystarczająco zdeterminowanych i ambitnych. A Morrigan do nich nie należała i była przekonana, że nie istnieje nic, co da się osiągnąć tylko gdy posiada się tak zwany talent właśnie, a jego braku nie da się nadrobić ciężką pracą. Sukces to w końcu było dziewięćdziesiąt dziewięć procent potu i cały jeden zdolności wrodzonych. Zamierzała być w takim razie gorsza o maksymalnie jedną setną od tych wszystkich, którzy z ręką do roślin po prostu się urodzili.
Adara Fletcher
Adara Fletcher
Bezrobotna

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 11 cali, dosyć giętka, ozdobiona motywem liści na rączce. Rdzeń ze szponu hipogryfa, drewno olchowe.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ACCIO, ALOHOMORA, AQUAMENTI, CONFUNDUS, HERBIVICUS, INCENDIO, LUMOS, MOBILICORPUS, SILLENCIO, TERGEO, CONJUNCTIVITIS, DRĘTWOTA, EXPELLIARMUS, PROTEGO, NERVATE, LEVICORPUS, IMPERTURBABLE, KAPROUN, LIBERACORPUS, ANESTHESIA, RENNERVATE, REPARIFORS, OBSCURO, MULTICORFOS, REPLEO, BONUM IGNIS, CHŁOSZCZYŚĆ, MUFFLIATO, FINITE INCANTATEM, INCARCEROUS, SOMNO, UPIOROGACEK, SALVIO HEXIA, PROTEGO HORRIBILIS, VULNERA SANATUR, FERULA
OPIS POSTACI: Zgodnie z kanonem wyglądu rodziny Blacków, Adara jest wysoką, szczupłą kobietą o delikatnej budowie ciała. Porusza się z niewymuszonym wdziękiem. Postawę ma typową dla damy wychowanej w arystokratycznej rodzinie: z lekko zadartą głową i zawsze wyprostowanymi plecami. Jej ruchy są eleganckie i oszczędne. Ma w sobie coś takiego... Chyba jakąś wewnętrzną charyzmę, która pozwala jej utrzymać ciszę bez podnoszenia głosu i skupia na niej wzrok wielu osób, sprawiając tym samym, że nigdy nie narzekała na brak powodzenia u płci przeciwnej. Rysy twarzy ma łagodne, regularne. Pełne usta rzadko układają się w uśmiechu. Wyraziste oczy mają ciemną oprawę i kolor orzechowy. Na tęczówce można wyróżnić kilka ciemniejszych plamek, które dodają głębi temu spojrzeniu. Długie włosy w kolorze ciemnego brązu, wpadającego niemal w czerń, naturalnie układają się w fale i loki o dość nieregularnych rozmiarach i kształtach. Na ogół wymagają spięcia, by nie utrudniały jej pracy. Najczęściej można ją zobaczyć w ubraniach w kolorach ciemnych i chłodnych (czernie, granaty, fiolety, zielenie). Ubrana zawsze stosownie do sytuacji. Lubi rzeczy eleganckie, ale niewyzywające.

https://mortis.forumpolish.com/t361-sowa-adary#510 https://mortis.forumpolish.com/t360-skrytka-nr-366#509
PisanieTemat: Re: Hogwart, szklarnie I Adara & Morrigan  Hogwart, szklarnie I Adara & Morrigan EmptySob 13 Lut 2016, 17:24

Nie miała nigdy żadnych obiekcji względem Morrigan. Była przykładną uczennicą, na ogół punktualną i zawsze przygotowaną. Nie miała ręki do roślin, ale przecież nie każdy musiał mieć ten talent. Adara zawsze świetnie radziła sobie wśród grządek, szklarnie były jej drugim domem jeszcze w czasach, gdy kurczowo trzymała się matczynej spódnicy. Jej matka hodowała róże, a wydziedziczona córka przejęła po niej zamiłowanie do tych kwiatów, czyniąc z nich ostatnią nić łączącą ją z rodzicielką, która zapewne wyrzuciła z pamięci istnienie swojej pierworodnej córki. Jedyne co odrobinę bolało profesor Fletcher, a co wiązało się ze ślizgonką, to właśnie jej nazwisko. Za każdym razem, gdy musiała zwrócić się do niej jako do panny Black, czuła niemiły skurcz w sercu. Bo przecież ona też nosiła kiedyś to miano i jakaś część jej osoby zawsze za nim tęskniła. Na swój dziwny sposób była... zazdrosna. O szanse, które te dziewczyna miała przed sobą. Choć przecież Morrigan nie przypominała Adary w najmniejszym nawet stopniu: ani w wyglądzie, ani zapewne w charakterze. Co do tego ostatniego nie mogła być pewna, nigdy nie zadała sobie dość trudu, by poznać uczennicę. Chyba trochę się tego bała.
Pokiwała lekko głową, w myślach układając już plan działania na dzisiejszy dzień i być może na kolejne.
- Do doskonałości może panią zaprowadzić wyłącznie ciężka praca, panno Black. Dlatego dobrze, że się pani do mnie zwróciła. - odwróciła się szybko, a jej spódnica zaszeleściła cicho. Podeszła do jednej z ład, na której stały rośliny i zaczęła przeglądać doniczki w poszukiwaniu odpowiedniego okazu do ćwiczeń. Gdzieś tutaj miała chyba... Zamarła jednak słysząc dalsze słowa Morrigan. Zerknęła na nią przez ramię z pewnym zaciekawieniem.
- To nie był rosyjski. - stwierdziła bez chwili wahania. Nie odrywając wzroku od uczennicy, sięgnęła na oślep pomiędzy kwiaty i wyciągnęła doniczkę z małym krzaczkiem róży. Kwiat był zaszczepką od jej własnego krzewu, tego ogromnego biało-błękitnego, który w potężnej donicy stał obok jej fotela. Wróciła do Morrigan i postawiła roślinkę obok niej. - Ukraiński? Polski? Brzmi znajomo. - uśmiechnęła się lekko, trochę niespokojnie. Miała wrażenie, że to powinno jej coś mówić!
- Róże. Piękne, ale kapryśne. To będzie zadanie długoterminowe. Utrzymanie tej roślinki przy życiu. To moja własna odmiana, więc przygotuję pani notatkę o jej wymaganiach. - podsunęła jej donicę, a potem sięgnęła po swoje rękawiczki ze skóry. - Ale póki co może zajmiemy się powtórką z pierwszego roku. Mam dla pani kilka okazów do przesadzenia. - gestem zachęciła ją, by podążyła za nią i ruszyła na drugi koniec szklarni.
Morrigan Black
Morrigan Black
Kapitan i szukający Srebrnych Wiwern, Rocznik VII

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Akacja, pióro z ogona feniksa, 14 i 3/4 cala, niezwykle giętka. Ciemna i cienka, szorstka, matowa, absolutnie nieelegancka - lekko zakrzywiona, surowa. Jedynymi zdobieniami są żłobione w niej runy i znaki oraz duży szafir umieszczony w jej nasadzie.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Expelliarmus, Verdimilous, Protego, Riddiculus, Petrificus Totalus, Avifors, Reparifarge, Accio, Alohomora, Finite, Wingardium Leviosa, Slugus Eructo, Jęzlep, Oculus Lepus, Obscura, Baubillous
OPIS POSTACI: Nieskazitelna perfekcja. Tak w dwóch słowach mogłaby opisać Morrigan osoba widząca ją po raz pierwszy. Perfekcyjne włosy, perfekcyjne ciało, perfekcyjny uśmiech, perfekcyjne ubranie i perfekcyjne stopnie. Obiektywnie patrząc - niczego jej nie brakuje, skromnie mówiąc. Choć może jest zbyt niska, bo mierzy ledwie sto sześdziesiąt centymetrów, fakt ten znika tłumiony przez szereg jej innych zalet. W prezencie od matki natury dostała wszak cudowną figurę, o którą nic a nic nie musi dbać. Może poszczycić się łabędzią szyją, wąskimi ramionami i klatką piersiową, biustem jędrnym, niezbyt dużym, ale i nie takim, który można by było nazwać małym; wąską talią, płaskim brzuchem, szerokimi biodrami, okrągłymi, pełnymi pośladkami, długimi, zgrabnymi nogami, kobiecymi dłońmi z delikatnymi, smukłymi palcami zakończonymi zadbanymi paznokciami. Jest też śmigła i gibka. Jej porcelanowej cery zazdrości niejedna dziewczyna. Tylko nieliczni przyglądają się na tyle, by dostrzec rysujące się wyraźnie pod jej bladą skórą żyły - na ramionach, klatce piersiowej, udach i nadgarstkach. Większość jest zbyt zajęta podziwianiem jej twarzy, która niezaprzeczalnie należy do urodziwych. Cera bez skazy, wysokie czoło, prosty, wąski nos z małym końcem, szczupłe policzki łatwo oblewające się rumieńcem, pełne, delikatne i wydatne, malinowe usta rozciągnięte w tajemniczym, zadziornym uśmieszku, zdolne nie tylko do ułożenia się w tysiące różnych grymasów i charakterne, ostre brwi - komponujące się w jedną, harmoniczną całość. Punktami najbardziej przykuwającymi wzrok są zaś niewątpliwie jej oczy, otoczone gęstym wieńcem długich rzęs, rzucających na jej kości policzkowe wierzbowe cienie, nadające jej twarzy subtelnego powabu. Duże, o migdałowym kształcie, z zewnętrznymi kącikami uniesionymi do góry, czystych, chłodnych błękitnych tęczówkach. Rzucające twarde, przeszywające spojrzenia. Mówi się, że oczy są obrazem duszy - i w jej oczach można dostrzec wszystko; trzeba się tylko przyjrzeć. A mało kto to robi, będąc wystarczająco urzeczonym powierzchownym wrażeniem. Jej cudną twarz okalają białosrebrzyste pukle zdrowych, lśniących włosów, sięgających dziewczynie niemal do krzyża. Falują delikatnie w rytm jej lekkich, miękkich, kocich kroków pełnych niewypowiedzianej gracji. Zawsze wyprostowane plecy i dumnie uniesiony podbródek oraz wypięta pierś nadają jej postawie elegancji i arystokratycznej wyższości. Wrażenie to potęguje jej mocny, zdecydowany, głęboki głos chłodnej barwy i czysty, dźwięczny śmiech, który równie doskonale wyraża radość co mściwą satysfakcję. Z całej jej postawy bije niezwykła, eteryczna aura, którą z pewnością może zawdzięczać krwi wili płynącej w jej żyłach. Wiele by dała, by nie roztaczać wokół siebie takiego wrażenia, które nie jest burzone przez nawet największe potknięcie. Niezdarność u niej odbierana jest jako "urocza", aniżeli "zawstydzająca" i "niepoważna". Zawsze unosi się za nią krystaliczny, mocny, ostry zapach konwalii.

https://mortis.forumpolish.com/t395-zwierzyniec-morrigan#643 https://mortis.forumpolish.com/t467-notatki-morrigan https://mortis.forumpolish.com/t394-skrytka-nr-1024#642
PisanieTemat: Re: Hogwart, szklarnie I Adara & Morrigan  Hogwart, szklarnie I Adara & Morrigan EmptyNie 14 Lut 2016, 00:37

Gdyby wierzyła, że niczego nie można osiągnąć bez talentu, nie byłaby teraz tym, kim była. Większość z tego, co osiągnęła, zawdzięczała bardzo ciężkiej pracy i zaangażowaniu. Jeśliby sądziła, że talent jest niezastąpionym składnikiem sukcesu, nie przyszłaby prosić o pomoc. Morrigan całkowicie zgadzała się z profesor i zaczęła czuć, że między nimi szybko zawiąże się nić zrozumienia, a może nawet sympatii. Kiwnęła głową w odpowiedzi i odparła:
- Gdybym tak nie myślała, z pewnością nie byłoby mnie tutaj.
W końcu całkowicie zdawała sobie sprawę ze swojego fatalnego braku
- Jestem ogromnie wdzięczna, że zgodziła się profesor poświęcić mi czas - dodała jeszcze uśmiechając się nieco nieśmiało, by nie brzmieć zbyt szorstko przez swoje pierwsze słowa. Nie kłamała, ani trochę. W końcu Adara mogła po prostu stwierdzić, że nie ma czasu zajmować się jakąś tam jedną uczennicą, z którą nic jej nie łączyło. Była wszak wicedyrektorką i na pewno miała wiele na głowie. Mimo to zdecydowała się znaleźć kilka chwil w tygodniu właśnie dla niej. Black naprawdę to doceniała. Skoro już przemogła się, by przyjść i prosić o pomoc, gdyby ktoś, ktokolwiek, nawet nie nauczyciel, omówił jej, odczułaby to znacznie gorzej niż uderzenie w twarz i byłoby to również stokroć bardziej upokarzające.
Kiedy belferka tak szybko rozpoznała język, w jakim Ślizgonka wypowiedziała nazwę rośliny, nie mogła nic poradzić na to, że znów uśmiechnęła się delikatnie.
- Ma pani świetne ucho, pani profesor. Większość osób nie potrafi zidentyfikować polskiego, ani ukraińskiego, a co dopiero odróżnić je od rosyjskiego - odparła, zakładając jasne kosmyki włosów za ucho. - Właściwie to wychowałam się w Polsce...
Nie była pewna, czy powinna mówić o tym więcej. Mogła, ale czy profesor Fletcher chciała o tym słyszeć? Jeśli zapyta, to Morrigan z miłą chęcią odpowie. Nie miała w końcu nic do ukrycia. Jeśli nie zapyta - cóż, najwyraźniej podczas zajęć dodatkowych nie było miejsca na tego typu pogaduszki, albo kobiety to ani trochę nie interesowało.
Obrzuciła trochę niechętnym, a trochę wojowniczym spojrzeniem krzew róży, który to miał być jej pierwszym większym wyzwaniem. Miała nadzieję, że profesor nie będzie szczególnie zła, jeśli Black uda się zamordować ten niezwykle piękny kwiat. Mimo swoich wątpliwości, czy powinna już podejmować się takiego zadania, skinęła głową powoli, ale całkiem zdecydowanie.
Po kolejnych słowach Adary, dziewczyna szybko wyjęła swoje skórzane rękawice z torby i podążyła za nią wgłąb szklarni. Właściwie miała straszne obawy przed tą pierwszą dodatkową lekcją, ale starała się nie dawać po sobie poznać, jak jest zestresowana, mimo że jej ruchy były nieco sztywne i pełne napięcia. Ufała jednak nauczycielce zielarstwa i wiedziała, że nie da jej zadania zbyt zaawansowanego w stosunku do jej poziomu. Morrigan musiała przyznać, że choć nigdy nie darzyła profesor Fletcher jakąś niezwykłą sympatią, to miała o niej bardzo pozytywne mniemanie i uważała, że jest jedną z najlepszych nauczycielek w Hogwarcie.
Adara Fletcher
Adara Fletcher
Bezrobotna

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 11 cali, dosyć giętka, ozdobiona motywem liści na rączce. Rdzeń ze szponu hipogryfa, drewno olchowe.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ACCIO, ALOHOMORA, AQUAMENTI, CONFUNDUS, HERBIVICUS, INCENDIO, LUMOS, MOBILICORPUS, SILLENCIO, TERGEO, CONJUNCTIVITIS, DRĘTWOTA, EXPELLIARMUS, PROTEGO, NERVATE, LEVICORPUS, IMPERTURBABLE, KAPROUN, LIBERACORPUS, ANESTHESIA, RENNERVATE, REPARIFORS, OBSCURO, MULTICORFOS, REPLEO, BONUM IGNIS, CHŁOSZCZYŚĆ, MUFFLIATO, FINITE INCANTATEM, INCARCEROUS, SOMNO, UPIOROGACEK, SALVIO HEXIA, PROTEGO HORRIBILIS, VULNERA SANATUR, FERULA
OPIS POSTACI: Zgodnie z kanonem wyglądu rodziny Blacków, Adara jest wysoką, szczupłą kobietą o delikatnej budowie ciała. Porusza się z niewymuszonym wdziękiem. Postawę ma typową dla damy wychowanej w arystokratycznej rodzinie: z lekko zadartą głową i zawsze wyprostowanymi plecami. Jej ruchy są eleganckie i oszczędne. Ma w sobie coś takiego... Chyba jakąś wewnętrzną charyzmę, która pozwala jej utrzymać ciszę bez podnoszenia głosu i skupia na niej wzrok wielu osób, sprawiając tym samym, że nigdy nie narzekała na brak powodzenia u płci przeciwnej. Rysy twarzy ma łagodne, regularne. Pełne usta rzadko układają się w uśmiechu. Wyraziste oczy mają ciemną oprawę i kolor orzechowy. Na tęczówce można wyróżnić kilka ciemniejszych plamek, które dodają głębi temu spojrzeniu. Długie włosy w kolorze ciemnego brązu, wpadającego niemal w czerń, naturalnie układają się w fale i loki o dość nieregularnych rozmiarach i kształtach. Na ogół wymagają spięcia, by nie utrudniały jej pracy. Najczęściej można ją zobaczyć w ubraniach w kolorach ciemnych i chłodnych (czernie, granaty, fiolety, zielenie). Ubrana zawsze stosownie do sytuacji. Lubi rzeczy eleganckie, ale niewyzywające.

https://mortis.forumpolish.com/t361-sowa-adary#510 https://mortis.forumpolish.com/t360-skrytka-nr-366#509
PisanieTemat: Re: Hogwart, szklarnie I Adara & Morrigan  Hogwart, szklarnie I Adara & Morrigan EmptySro 17 Lut 2016, 14:42

Swoimi słowami Morrigan zasłużyła sobie na niewielki uśmiech pani wicedyrektor, niezwykle rzadka nagroda, którą obdarzała nielicznych.
- Dla ambitnych zawsze znajduję czas. - odparła krótko i całkiem szczerze. Nigdy nie odmawiała tym, którzy chcieli się uczyć i powiększać swoje doświadczenie. Była jednak wybredna w swoich wyborach i niewielu dostawało więcej niż jedną lekcję. Jeśli ktoś nie umiał przestrzegać wyznaczonych przez nią zasad i podążać za poleceniami, nie widziała dla niego miejsca w swojej szklarni. Intuicja podpowiadała jej jednak, że ta dziewczyna doskonale się dopasuje. Choć na pierwszy rzut oka nie przypominała Blacka, było w jej obyciu coś doskonale znajomego - Adara potrafiła rozpoznać szlif tego diamentu, gdyż sama została poddana podobnej obróbce. Pewnie złamie jej to serce, ale bez wątpienia uda im się znaleźć wspólny język. Wszak były rodziną... Ale jak bliską?
- Och, miałam szczęście. Znam odrobinę rosyjskiego i z tego co pamiętam nazywają moly inaczej. - zełgała gładko, bo przecież byłaby w stanie wygłosić długi elaborat o tej niepozornej roślince w języku rosyjskim i nie zająknąć się nawet raz. - Polski i ukraiński wydawały mi się stosunkowo bliskie. - dodała niedbale, uciekając wzrokiem w bok, bo wspomnienie o kraju, z którego pochodziła dziewczyna obudziło jeszcze większy niepokój w jej sercu. Stłumiła narastające emocje i skupiła się na tym co prostsze - i w tym momencie faktycznie istotne - czyli na pracy. Kilka doniczek z różnorodnymi roślinami czekało na nie po drugiej stronie szklarni, gdzie się zatrzymały.
- Ma pani wiedzę książkową. Pierwszy krok to umieć ją wykorzystać. Jeśli pani zadaniem jest zajęcie się rośliną, najpierw należy ją rozpoznać i przypomnieć sobie wszystkie informacje, które się o niej posiada. Popularną techniką jest wyobrażanie sobie rośliny w jej naturalnym środowisku. Jaką glebę lubi, czy potrzebuje słońca i jak wiele wilgoci. Skąd czerpie składniki odżywcze, czy jest trująca? - tłumaczyła, przybierając swój typowy belferski ton, który zawsze towarzyszył jej w czasie zajęć. - Później trzeba już tylko wprawy. Rośliny można oswoić tak jak i zwierzęta, ale potrzeba do tego znacznie więcej cierpliwości i rozwiniętej umiejętności obserwacji. - podsunęła dziewczynie arkusz z naszkicowaną ciemnym atramentem tabelą, która zawierała większość wspomnianych przez nią wcześniej kwestii. Należało ją uzupełnić opisując cztery rośliny stojące przed nimi. - Sprawdźmy jak sobie pani poradzi. - po tych słowach zostawiła ją z piórem i wróciła do swojej części szklarni. Notując na pergaminie wskazówki dotyczące opieki nad różą zastanawiała się nad pochodzeniem Morrigan. Znałam tylko jednego Blacka, który zniknął w Europie Wschodniej. Ale czemu miałaby wrócić do kraju? - myślała, marszcząc mimowolnie brwi.


/absolutnie pomiń opisy roślinek. Możemy z góry założyć, że poszło super/
Morrigan Black
Morrigan Black
Kapitan i szukający Srebrnych Wiwern, Rocznik VII

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Akacja, pióro z ogona feniksa, 14 i 3/4 cala, niezwykle giętka. Ciemna i cienka, szorstka, matowa, absolutnie nieelegancka - lekko zakrzywiona, surowa. Jedynymi zdobieniami są żłobione w niej runy i znaki oraz duży szafir umieszczony w jej nasadzie.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Expelliarmus, Verdimilous, Protego, Riddiculus, Petrificus Totalus, Avifors, Reparifarge, Accio, Alohomora, Finite, Wingardium Leviosa, Slugus Eructo, Jęzlep, Oculus Lepus, Obscura, Baubillous
OPIS POSTACI: Nieskazitelna perfekcja. Tak w dwóch słowach mogłaby opisać Morrigan osoba widząca ją po raz pierwszy. Perfekcyjne włosy, perfekcyjne ciało, perfekcyjny uśmiech, perfekcyjne ubranie i perfekcyjne stopnie. Obiektywnie patrząc - niczego jej nie brakuje, skromnie mówiąc. Choć może jest zbyt niska, bo mierzy ledwie sto sześdziesiąt centymetrów, fakt ten znika tłumiony przez szereg jej innych zalet. W prezencie od matki natury dostała wszak cudowną figurę, o którą nic a nic nie musi dbać. Może poszczycić się łabędzią szyją, wąskimi ramionami i klatką piersiową, biustem jędrnym, niezbyt dużym, ale i nie takim, który można by było nazwać małym; wąską talią, płaskim brzuchem, szerokimi biodrami, okrągłymi, pełnymi pośladkami, długimi, zgrabnymi nogami, kobiecymi dłońmi z delikatnymi, smukłymi palcami zakończonymi zadbanymi paznokciami. Jest też śmigła i gibka. Jej porcelanowej cery zazdrości niejedna dziewczyna. Tylko nieliczni przyglądają się na tyle, by dostrzec rysujące się wyraźnie pod jej bladą skórą żyły - na ramionach, klatce piersiowej, udach i nadgarstkach. Większość jest zbyt zajęta podziwianiem jej twarzy, która niezaprzeczalnie należy do urodziwych. Cera bez skazy, wysokie czoło, prosty, wąski nos z małym końcem, szczupłe policzki łatwo oblewające się rumieńcem, pełne, delikatne i wydatne, malinowe usta rozciągnięte w tajemniczym, zadziornym uśmieszku, zdolne nie tylko do ułożenia się w tysiące różnych grymasów i charakterne, ostre brwi - komponujące się w jedną, harmoniczną całość. Punktami najbardziej przykuwającymi wzrok są zaś niewątpliwie jej oczy, otoczone gęstym wieńcem długich rzęs, rzucających na jej kości policzkowe wierzbowe cienie, nadające jej twarzy subtelnego powabu. Duże, o migdałowym kształcie, z zewnętrznymi kącikami uniesionymi do góry, czystych, chłodnych błękitnych tęczówkach. Rzucające twarde, przeszywające spojrzenia. Mówi się, że oczy są obrazem duszy - i w jej oczach można dostrzec wszystko; trzeba się tylko przyjrzeć. A mało kto to robi, będąc wystarczająco urzeczonym powierzchownym wrażeniem. Jej cudną twarz okalają białosrebrzyste pukle zdrowych, lśniących włosów, sięgających dziewczynie niemal do krzyża. Falują delikatnie w rytm jej lekkich, miękkich, kocich kroków pełnych niewypowiedzianej gracji. Zawsze wyprostowane plecy i dumnie uniesiony podbródek oraz wypięta pierś nadają jej postawie elegancji i arystokratycznej wyższości. Wrażenie to potęguje jej mocny, zdecydowany, głęboki głos chłodnej barwy i czysty, dźwięczny śmiech, który równie doskonale wyraża radość co mściwą satysfakcję. Z całej jej postawy bije niezwykła, eteryczna aura, którą z pewnością może zawdzięczać krwi wili płynącej w jej żyłach. Wiele by dała, by nie roztaczać wokół siebie takiego wrażenia, które nie jest burzone przez nawet największe potknięcie. Niezdarność u niej odbierana jest jako "urocza", aniżeli "zawstydzająca" i "niepoważna". Zawsze unosi się za nią krystaliczny, mocny, ostry zapach konwalii.

https://mortis.forumpolish.com/t395-zwierzyniec-morrigan#643 https://mortis.forumpolish.com/t467-notatki-morrigan https://mortis.forumpolish.com/t394-skrytka-nr-1024#642
PisanieTemat: Re: Hogwart, szklarnie I Adara & Morrigan  Hogwart, szklarnie I Adara & Morrigan EmptySro 17 Lut 2016, 23:05

Adara i aura, jaką wokół siebie roztaczała sprawiała, że dziewczyna za wszelką cenę pragnęła jej zaimponować. Nie tylko swoimi umiejętnościami, ale także postawą, charakterem. Nie mogła pozbyć się wrażenia, że przypominała jej matkę. Miała podobne poglądy i podobny sposób bycia. Nic więc dziwnego, że wyzwalała w Morrigan właśnie takie, nie inne emocje. W końcu to matka ukształtowała w niej perfekcjonizm i ogromne ambicje, potrzebę bycia jedną z najlepszych w czymkolwiek, za co się nie weźmie. To ona zaszczepiła w niej pragnienie ciągłego samodoskonalenia się, poszerzania swoich horyzontów i ten niezaspokojony nigdy głód wiedzy.
- To prawda, choć ja zawsze sądziłam, że ukraiński ma więcej z rosyjskiego - wyznała w odpowiedzi Morrigan. Nie wiedziała, jak wiele pojęcia ma w tym temacie profesor Fletcher, ale ponieważ przez kilka dobrych lat mieszkała blisko granicy, liznęła również trochę rumuńskiego i rosyjskiego, a w ukraińskim była przynajmniej osłuchana.
Wysłuchała w milczeniu nauczycielki i kiedy ta skończyła mówić, pokiwała głową na znak, że wszystko rozumie. Wyobrazić sobie roślinę w jej naturalnym środowisku i otoczeniu? Właściwie nigdy nie próbowała w ten sposób zrozumieć istoty zielarstwa. Miała nadzieję, że choć trochę to pomoże.
Natychmiast gdy tylko została sama, przystąpiła do wykonywania zadania. Dokładnie obejrzała okazy, oceniając ich liście, owoce i budowę. Rozpoznanie ich było raczej proste, a uzupełnienie książkowych informacji jeszcze prostsze. Z tym nie miała problemu. Gorsze było wykorzystanie tego wszystkiego w praktyce. Skąd miała wiedzieć, ile wilgoci to dużo, a ile mało? Nie umiała jej zmierzyć, a opisy w podręcznikach były według niej znacząco za mało dokładne i nie wiedziała często jak się do nich odnieść. Tym samym rośliny umierały jej w rękach, a eksperymentowanie na żyjących jednak organizmach i mordowanie ich nie należało do najulubieńszych zajęć Blackówny.
- Skończyłam, pani profesor! - zawołała tak, aby nauczycielka ją usłyszała, ale nie zbyt głośno, gdy tylko postawiła ostatnie słowo w tabeli. Szklarnie czasem napawały ją dziwnym niepokojem - w końcu była w otoczeniu czegoś, co nie do końca rozumiała i nie do końca lubiła. Tylko myśl o tym, że potrzebuje tego do zostania aurorem była przyczyną jej ogromnej motywacji. Gdyby nie to, dałaby sobie spokój z zielarstwem, jak z innymi nieinteresującymi ją przedmiotami i wzięłaby się za coś znacznie bardziej zajmującego.
Sponsored content


PisanieTemat: Re: Hogwart, szklarnie I Adara & Morrigan  Hogwart, szklarnie I Adara & Morrigan Empty

Hogwart, szklarnie I Adara & Morrigan

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1

Similar topics

-
» Hogwart, lipiec 1932 | Adara & Vakel
» Hogwart, Pokój życzeń | Morrigan | Mascius |
» Początek roku szkolnego 1932/1933, Hogwart | Morrigan & Mascius
» Szklarnie
» Adara Fletcher

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL :: Porzucone-
Skocz do: