|
Hogwart, Pokój Życzeń. | Anastasia | Mascius |Idź do strony : 1, 2 Mascius Malfoy Prefekt Naczelny, Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VIIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Dwanaście cali, sztywna, brzoza, pióro z ogona feniksaOPANOWANE ZAKLĘCIA: CAVE INIMICUM, EXPELLIARMUS, HOMENUM REVELIO, PROTEGO, DRĘTWOTA, EVERTE STATUM, IMMOBILUS, BOMBARDA, ALOHOMORA, FINITE, MOBILE IMAGINEM, EXPULSO, IMPERTURBABLE, PROTEGO HORRIBILISOPIS POSTACI: Malfoy. Jaki jest każdy widzi. Przedstawicieli tego rodu trudno pomylić z kimś innym. Nieco bledsza cera, ostre rysy i wyjątkowo jasne blond włosy. Cechy charakterystyczne, których nie sposób pominąć, tak jak faktu, że każdy z nich kończy w Slytherinie. Tak już po prostu jest i z tym się nie dyskutuje. Mascius nie odbiega od tego opisu w żaden sposób. Jest to typowy przedstawiciel swojej rodziny. Wysoki, mierzy sobie powiem nieco ponad sto osiemdziesiąt centymetrów. O raczej szczupłej sylwetce, gdzie linia mięśni jest wyraźnie odznaczona, jednakże nie widać po nim, aby poświęcał większą uwagę temu, aby jego ciało było odpowiednio wyrzeźbione. Niemniej jednak postawę ma cały czas prostą i faktycznym wyzwaniem jest zobaczenie go, gdy się garbi. Bije od niego powaga wymieszana z poczuciem wyższości, które ma wpajane od dziecka. Jako czarodziej czystej krwi pochodzący z jednego najbardziej szanowanych rodów, roztacza wokół siebie dominującą aurę. Mascius chodzi ubrany na czarno. Jednym z niewielu elementów innego koloru niż czerń jest srebrno-zielony krawat, który to nosi w czasie pobytu w Hogwarcie i tym samym pokazuje jednoznacznie, że ma się do czynienia ze ślizgonem. Z mniej istotnych rzeczy, o których można powiedzieć, to niewielkie znamię na prawej łopatce, które wyglądem przypomina motyla, oraz kilka mniejszych blizn rozsianych po całym ciele. Nie są one jednak na tyle istotne, aby posiadały jakieś większe znaczenie lub/i historie. Większość z nich powstała przez przypadek i nieuwagę. Temat: Hogwart, Pokój Życzeń. | Anastasia | Mascius | Nie 07 Lut 2016, 18:54 | |
| OBRAZ KOBIETY LUTY 1934 Mascius lubił ten stan przed pierwszym pociągnięciem pędzla po płótnie. Oczekiwanie w ciszy na pierwszą falę natchnienia, która to pokieruje nim do samego końca, pozwalając stworzyć kolejne dzieło. Teraz jednak nie czekał na natchnienie, a na osobę, którą miał malować. Anastasia powinna była zjawić się już chwilę temu, niemniej jednak chłopakowi to nie przeszkadzało. Nawet był wdzięczny, że dziewczyna nie pojawiła się punktualnie o wyznaczonej porze, dzięki czemu mógł na spokojnie przygotować się do pracy. A może nie potrafiła do niego trafić? Nie, przecież dokładnie ją poinformował co należy zrobić i gdzie. Poza tym oboje chcieli się zobaczyć, więc wszystko powinno pójść jak należy. Przynajmniej w teorii. Chłopak odwiedzał to miejsce za każdym razem, gdy chciał mieć kawałek miejsca tylko dla siebie. Miejsca, które kształtowałoby się dokładnie tak, jak tego sobie zapragnął. Dlatego też pokój ten był idealną samotnią dla ślizgona. Za każdym razem wyglądał niemal identycznie. Podłoga pokryta trawą, na której położone były kamienne płyty, tworzące ścieżkę do drewnianej ławki i sztalugi, która stała obok. Całe pomieszczenie było przyciemnione i tylko zimno-zielone światełka wytwarzane przez świetliki, złapane w ozdobne słoiki, dawały jakiekolwiek większe światło. Było ono na tyle mocne, aby chłopak bez problemu mógł malować, nie obawiając się, że będzie miał problemy z dostrzeżeniem szczegółów, ale też nie tak intensywne, aby psuć miało nieco magiczną atmosferę samotni otulonej mrokiem. Mascius mógł tutaj spędzać całe dnie, tworząc i rozmyślając o wszystkim, o czym tylko zapragnął. To był też pierwszy raz, kiedy zdecydował się kogokolwiek wpuścić do swojego malutkiego świata. Niemniej nie wyobrażał sobie jednak innego miejsca, innej atmosfery, w której to miałby powstać pierwszy obraz z udziałem Anastasii. Trzeba było przyznać, że targały nim dość silne emocje. Nie mógł się już doczekać rozpoczęcia prac, z drugiej jednak strony ciągle cieszył się, że dziewczyny jeszcze nie ma, w obawie, że pierwsze wrażenie okaże się nie tak intensywne jakby tego oczekiwał i cała fascynacja przeminie wraz z wiatrem. Po raz kolejny już sprawdził czy płótno jest odpowiednio naciągnięte, czy włosie pędzli dobrze i równo przycięte, czy farby nie wyschły. Czekał.
|
Anastasia Fitzgerald Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Matowa i skromna, nie wyróżnia się na tle innych. Brak zdobień. Rdzeń z rogu jednorożca, drewno jabłoni, sztywna, 12 cali długości. Nic specjalnego.OPANOWANE ZAKLĘCIA: BĄBLOGŁOWY, EXPELLIARMUS, RIDDICULUS, PROTEGO, CONJUNCTIVITIS, DIFFINDO, ACCIO, WINGARDIUM LEVIOSA, VERDIMILIOUS, SICCUM, EBUBLIO, LEVICORPUS, OCULUS LEPUS, UTEVO LUX, SOMNOOPIS POSTACI: Średni wzrost, lekko podkrążone oczy od nadmiernego przesiadywania z książką po nocach. Właścicielka szczupłej, wątłej twarzy, którą okalają długie włosy o kolorze miodu akacjowego. Młoda Panienka Fitzgerald posiada kobiecą budowę ciała i długie włosy, ale na tym kończą się atrybuty kobiecości, którymi może się pochwalić. Skromny i konserwatywny ubiór, kłócący się poniekąd z jej pochodzeniem, przełamuje niekiedy mocniejszym makijażem i frywolnymi kapeluszami, nie mającymi jednak nic wspólnego z modą mugolską. Często próbuje zakryć całkowicie swoje ciało poprzez noszenie wyłącznie czarnych, workowatych szat. Preferuje stonowane kolory, a te pstrokate i przyciągające uwagę omija szerokim łukiem. Bardzo rzadko nosi dodatki i biżuterię, za wyjątkiem skromnego,złotego łańcuszka, z którym się nigdy nie rozstaje. Zazwyczaj wyprostowana lecz w jej kroku na próżno szukać gracji. Wiecznie zachmurzony wyraz twarzy, nieobecne spojrzenie. Czy to tylko zadumanie i wyłączenie się z realnego świata, a może to autentyczna, mroczna energia kryjąca się w jej pokrętnym umyśle i dziwnych fascynacjach? Tego nikt nie jest pewien,nawet ona sama. Temat: Re: Hogwart, Pokój Życzeń. | Anastasia | Mascius | Nie 07 Lut 2016, 22:07 | |
| Spięta i nerwowa, wartkim krokiem przemierzała korytarze zamku w drodze do pokoju życzeń. Gonitwa myśli, chaos i wiele pytań. W istocie, Gryfonka mocno dramatyzowała i przesadzała, powierzając analizie samej sytuacji i wszystkich wymienionych spojrzeń zdecydowanie zbyt wiele czasu i przemyśleń. Nocami głowiła się nad interpretacją i wszelkimi hipotetycznymi wydarzeniami, które miały miejsce i mogą mieć – właśnie dzisiaj, podczas rzekomego malowania jej portretu. Podejrzliwa i nieufna wobec dyskusyjnie mglistych zamiarów chłopaka, zjawiła się w pokoju dopiero po kilku nieudanych próbach. Pokój życzeń wszak był kłopotliwy i bez jasno sprecyzowanych żądań i wyobrażeń trudno było się do niego dostać. Koniec końców, drzwi stanęły przed nią otworem i dziewczyna mogła przekroczyć próg komnaty. Kompletnie nie spodziewała się podobnego widoku i wystroju pomieszczenia. Ze zdziwienia, rozwarła mimowolnie usta i wydała z siebie niemalże bezgłośne westchnienie. Pod jej stopami rozrastała się najprawdziwsza, zielona trawa, na której posadzono kamienne płyty, przybierające kształt ścieżki wiodącej ku usadzonej niedaleko drewnianej ławce i…sztaludze. Pierś do przodu, wyprostowana sylwetka i blond kok, wysoko spięty w artystycznym nieładzie - tak właśnie powitała Masciusa. -Ładnie tu - odezwała się zdawkowo, zdając sobie również sprawę jak nieswojo czuła się w podobnej sytuacji. Zielonkawe, lekko przygaszone światło nadające pomieszczeniu stonowanej i romantycznej atmosfery, nie pomagało Anastasii w zachowaniu zimnej krwi. A niech to! Wyglądało na to, że cała sytuacja nie była jedynie okrutnym dowcipem Malfoya. I co teraz?
|
Mascius Malfoy Prefekt Naczelny, Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VIIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Dwanaście cali, sztywna, brzoza, pióro z ogona feniksaOPANOWANE ZAKLĘCIA: CAVE INIMICUM, EXPELLIARMUS, HOMENUM REVELIO, PROTEGO, DRĘTWOTA, EVERTE STATUM, IMMOBILUS, BOMBARDA, ALOHOMORA, FINITE, MOBILE IMAGINEM, EXPULSO, IMPERTURBABLE, PROTEGO HORRIBILISOPIS POSTACI: Malfoy. Jaki jest każdy widzi. Przedstawicieli tego rodu trudno pomylić z kimś innym. Nieco bledsza cera, ostre rysy i wyjątkowo jasne blond włosy. Cechy charakterystyczne, których nie sposób pominąć, tak jak faktu, że każdy z nich kończy w Slytherinie. Tak już po prostu jest i z tym się nie dyskutuje. Mascius nie odbiega od tego opisu w żaden sposób. Jest to typowy przedstawiciel swojej rodziny. Wysoki, mierzy sobie powiem nieco ponad sto osiemdziesiąt centymetrów. O raczej szczupłej sylwetce, gdzie linia mięśni jest wyraźnie odznaczona, jednakże nie widać po nim, aby poświęcał większą uwagę temu, aby jego ciało było odpowiednio wyrzeźbione. Niemniej jednak postawę ma cały czas prostą i faktycznym wyzwaniem jest zobaczenie go, gdy się garbi. Bije od niego powaga wymieszana z poczuciem wyższości, które ma wpajane od dziecka. Jako czarodziej czystej krwi pochodzący z jednego najbardziej szanowanych rodów, roztacza wokół siebie dominującą aurę. Mascius chodzi ubrany na czarno. Jednym z niewielu elementów innego koloru niż czerń jest srebrno-zielony krawat, który to nosi w czasie pobytu w Hogwarcie i tym samym pokazuje jednoznacznie, że ma się do czynienia ze ślizgonem. Z mniej istotnych rzeczy, o których można powiedzieć, to niewielkie znamię na prawej łopatce, które wyglądem przypomina motyla, oraz kilka mniejszych blizn rozsianych po całym ciele. Nie są one jednak na tyle istotne, aby posiadały jakieś większe znaczenie lub/i historie. Większość z nich powstała przez przypadek i nieuwagę. Temat: Re: Hogwart, Pokój Życzeń. | Anastasia | Mascius | Nie 07 Lut 2016, 23:02 | |
| Gdy tylko pojawiła się w pokoju życzeń, Mascius odwrócił się do niej, ściągając nieco brwi, i świdrował ją spojrzeniem, zupełnie tak, jakby chciał ją ocenić najskrupulatniej. Poczekał, aż podejdzie bliżej. Widać do końca nie wierzyła, że to co mówił okaże się prawdą. Cóż, jej zdziwiona twarzy była całkiem urocza, niemniej nie takiej postawy od niej dzisiaj chciał. - Owszem ładnie. - Odparł i zrobił kilka kroków w jej kierunku, zdecydowanie skracając dzielący ich dystans. - Często przychodzę tutaj, by oderwać się od rzeczywistości, czy po prostu zostać sam. - Dodał i wyciągnął ku niej dłoń. Malfoy dalej roztaczał wokół siebie aurę tajemniczości wymieszanej z dumą i wyższością, jednakże w tym miejscu była ona wyraźnie przytłumiona. Wyraźnie ustępowała poczuciu swobody i czegoś na wzór radości? Tak to chyba było najtrafniejsze określenie tego co czuł chłopak gdy znajdował się w pokoju życzeń. - Jesteś pierwszą osobą, którą tutaj wpuściłem. - Rzucił w jej stronę, jakby chciał w ten sposób jeszcze bardziej podkreślić powagę tej chwili oraz swojego rodzaju zaufania, jakim obdarzył dziewczynę. Poprowadził ją do ławki, na którą zachęcił ją, by usiadła, pomagając sobie przy tym delikatnym gestem ręki. Następnie przez dłuższą chwilę zaczął się jej przypatrywać, jakby chciał się upewnić, że to jest właściwa osoba. Im dłużej się wpatrywał, tym bardziej kąciki jego ust wykrzywiały się w niewielkim uśmiechu. Dobrze, że dziewczyna nie wzięła tego zbyt poważnie, przez co nie wystroiła się jak gwiazda filmowa, co tylko by przeszkadzało. Chciał ją naturalną, taką jaka była, a nie taką jaka mogłaby być, gdyby tylko nałożyła na siebie wszystko to, co nakładają na siebie kobiety, wy - według nich - wyglądać piękniej. I dopiero po tej dłuższej chwili wpatrywania się w nią, zdał sobie sprawę, że cały czas trzyma ją za rękę, delikatnie jeżdżąc kciukiem w górę i w dół po zewnętrznej części jej dłoni. Zerknął w tym kierunku, ściągając delikatnie brwi, a następnie puścił dłoń dziewczyny. - Jeżeli nie masz nic przeciwko, możemy zaczynać. - Rzekł do Anastasii, ustawiając odpowiednio sztalugę z płótnem. - Rozsiądź się wygodnie, weź sobie poduszki jak chcesz. Usiądź tak, byś mogła wytrzymać tą pierwszą godzinkę - dwie, bez większych ruchów, abym ja mógł przelać na płótno to, co najistotniejsze. - Dodał i zaczął przygotowywać pędzle i farby, które będą mu niezbędne przy malowaniu. - Ach i tak jak ustaliliśmy, możesz ze mną rozmawiać o czym tylko chcesz, więc się nie krępuj.
|
Anastasia Fitzgerald Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Matowa i skromna, nie wyróżnia się na tle innych. Brak zdobień. Rdzeń z rogu jednorożca, drewno jabłoni, sztywna, 12 cali długości. Nic specjalnego.OPANOWANE ZAKLĘCIA: BĄBLOGŁOWY, EXPELLIARMUS, RIDDICULUS, PROTEGO, CONJUNCTIVITIS, DIFFINDO, ACCIO, WINGARDIUM LEVIOSA, VERDIMILIOUS, SICCUM, EBUBLIO, LEVICORPUS, OCULUS LEPUS, UTEVO LUX, SOMNOOPIS POSTACI: Średni wzrost, lekko podkrążone oczy od nadmiernego przesiadywania z książką po nocach. Właścicielka szczupłej, wątłej twarzy, którą okalają długie włosy o kolorze miodu akacjowego. Młoda Panienka Fitzgerald posiada kobiecą budowę ciała i długie włosy, ale na tym kończą się atrybuty kobiecości, którymi może się pochwalić. Skromny i konserwatywny ubiór, kłócący się poniekąd z jej pochodzeniem, przełamuje niekiedy mocniejszym makijażem i frywolnymi kapeluszami, nie mającymi jednak nic wspólnego z modą mugolską. Często próbuje zakryć całkowicie swoje ciało poprzez noszenie wyłącznie czarnych, workowatych szat. Preferuje stonowane kolory, a te pstrokate i przyciągające uwagę omija szerokim łukiem. Bardzo rzadko nosi dodatki i biżuterię, za wyjątkiem skromnego,złotego łańcuszka, z którym się nigdy nie rozstaje. Zazwyczaj wyprostowana lecz w jej kroku na próżno szukać gracji. Wiecznie zachmurzony wyraz twarzy, nieobecne spojrzenie. Czy to tylko zadumanie i wyłączenie się z realnego świata, a może to autentyczna, mroczna energia kryjąca się w jej pokrętnym umyśle i dziwnych fascynacjach? Tego nikt nie jest pewien,nawet ona sama. Temat: Re: Hogwart, Pokój Życzeń. | Anastasia | Mascius | Pon 08 Lut 2016, 00:00 | |
| Anastasia zdając sobie sprawę z dzielenia przestrzeni ze Ślizgonem w podobnych, sprzyjających niebotycznemu zawstydzeniu i piekących policzkach, warunkach, wlepiła wzrok w podłogę i zamilkła na krótką chwilę. Na próżno było szukać na jej obliczu uśmiechu, choćby jego cienia. Wyglądała na czujną, gotową przyjąć na siebie każdy, pozornie niespodziewany atak. Przychodził tutaj kiedy chciał zostać sam? Ciekawe czy przychodził tutaj również w czasach gnębienia Theo i innych biedaków bez bogatych nieruchomości na peryferiach miasta. Nie, nie była już do niego uprzedzona, w przeciwnym wypadku nie zaczynałaby z nim żadnej rozmowy. Przeszłość i dawne zachowania niełatwo jednak wymazać z pamięci i dysponując wybitnie wyraźnym wspomnieniem jego dawnych zachowań i odzywek, trudno było zaadaptować się do nowej rzeczywistości. Nieco abstrakcyjnej, jak na jej gust. - Pierwszą? Każdej dziewczynie tak mówisz? – nie byłaby sobą, gdyby nie zdecydowała się na podobną uwagę, mimo iż nie do końca wierzyła, że Malfoy mógłby być podrywaczem. Choć kto go tam wiedział, wydawał się być dużo bardziej wylewnym dla innych Ślizgonów, więc może ta cała jego niedostępna i zimna otoczka była jedynie maską, którą przyjmował dla niegodnych jego prezencji. Zasiadając wygodnie na ławce, wnet znieruchomiała, a każdy organ wewnętrzny podszedł niebezpiecznie do dziewczęcego gardła. Wpatrywała się w jego dłoń jak zaklęta, dbając o to, aby nie spuścić z niej wzroku dopóki nie uwolni jej ręki od niespodziewanego dotyku. Dziwnie reagowała na to wszystko i nie do końca była w stanie wyjaśnić swoją reakcję. Nie komentowała, nie odpychała, nie zrobiła z nią nic, tak jakby wszystko wydarzyło się jedynie w jej wyobraźni. -Więc...nie mogę się ruszać, ale mogę mówić? Mam przyjąć jakąś minę, albo pozę?-zaczęła niepewnie, wpatrzona w tył jego sztalugi. - Mam tak patrzeć przez cały czas na...na ciebie?-uniosła prawą brew i z trudem powstrzymała sarkastyczny kaszel. Dwie godziny takiej niezręczności? Oby ten czas szybko minął. A mogła się nie zgodzić i spędzić popołudnie z Yv!
|
Mascius Malfoy Prefekt Naczelny, Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VIIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Dwanaście cali, sztywna, brzoza, pióro z ogona feniksaOPANOWANE ZAKLĘCIA: CAVE INIMICUM, EXPELLIARMUS, HOMENUM REVELIO, PROTEGO, DRĘTWOTA, EVERTE STATUM, IMMOBILUS, BOMBARDA, ALOHOMORA, FINITE, MOBILE IMAGINEM, EXPULSO, IMPERTURBABLE, PROTEGO HORRIBILISOPIS POSTACI: Malfoy. Jaki jest każdy widzi. Przedstawicieli tego rodu trudno pomylić z kimś innym. Nieco bledsza cera, ostre rysy i wyjątkowo jasne blond włosy. Cechy charakterystyczne, których nie sposób pominąć, tak jak faktu, że każdy z nich kończy w Slytherinie. Tak już po prostu jest i z tym się nie dyskutuje. Mascius nie odbiega od tego opisu w żaden sposób. Jest to typowy przedstawiciel swojej rodziny. Wysoki, mierzy sobie powiem nieco ponad sto osiemdziesiąt centymetrów. O raczej szczupłej sylwetce, gdzie linia mięśni jest wyraźnie odznaczona, jednakże nie widać po nim, aby poświęcał większą uwagę temu, aby jego ciało było odpowiednio wyrzeźbione. Niemniej jednak postawę ma cały czas prostą i faktycznym wyzwaniem jest zobaczenie go, gdy się garbi. Bije od niego powaga wymieszana z poczuciem wyższości, które ma wpajane od dziecka. Jako czarodziej czystej krwi pochodzący z jednego najbardziej szanowanych rodów, roztacza wokół siebie dominującą aurę. Mascius chodzi ubrany na czarno. Jednym z niewielu elementów innego koloru niż czerń jest srebrno-zielony krawat, który to nosi w czasie pobytu w Hogwarcie i tym samym pokazuje jednoznacznie, że ma się do czynienia ze ślizgonem. Z mniej istotnych rzeczy, o których można powiedzieć, to niewielkie znamię na prawej łopatce, które wyglądem przypomina motyla, oraz kilka mniejszych blizn rozsianych po całym ciele. Nie są one jednak na tyle istotne, aby posiadały jakieś większe znaczenie lub/i historie. Większość z nich powstała przez przypadek i nieuwagę. Temat: Re: Hogwart, Pokój Życzeń. | Anastasia | Mascius | Pon 08 Lut 2016, 00:38 | |
| Uśmiechnął się nieco szerzej na uwagę dziewczyny. Nie powiedział jednak nic. Nie czuł bowiem obowiązku tłumaczenia jej, że jest pierwszą, która się tu znalazła. Pierwszą z poza jego rodziny, którą postanowił namalować. On już jej to powiedział, a każda próba przekonania do tego Anastasii wydawała mu się śmieszna i całkowicie zbędna. W końcu to ona decyduje o tym w co daje wiarę, a w co nie. On sam już powiedział wszystko co miał do powiedzenia na ten temat. Na jej kolejne słowa zareagował nieco bardziej żywo, gdyż odłożył na bok farby i pędzle, po czym znów znalazł się niebezpiecznie blisko dziewczyny. Bez większych krępacji zaczął ją dotykać zaczynając od dłoni i ramion, przez barki i szyję, na twarzy i włosach kończąc. Układał ją jak porcelanową lalkę, starając się przy tym zapewnić jej najbardziej komfortową pozycję, na jaką mógł sobie pozwolić. Co jednak ciekawe, każdy jego dotyk był czymś więcej niż tylko chłodnym i wykalkulowanym ustawianiem odpowiednio barków, czy przekręcaniem twarzy, by światło padało jak najkorzystniej. Anastasia mogła wyraźnie poczuć, że dotyk chłopaka skrywał w sobie znacznie więcej emocji, był zdecydowanie głębszy, bardziej czuły. Gdy skończył, odsunął się nieco i spojrzał gryfonce w oczy. Zerkał w nie przez krótką chwilę, a potem skinął twierdząco głową. Tak było dobrze. Wrócił do sztalugi i ponownie chwycił za farby i pędzel. - Możesz się odzywać normalnie. Tylko staraj się nie ruszać zanadto głową. - Rzekł i zamoczył pędzel w farbie, by po chwili zerknąć raz jeszcze na dziewczynę siedzącą przed nim. Potem już tylko pędzel zaczął swoją wędrówkę po płótnie, tworząc pierwsze kontury portretu Anastasii. Mascius malował go w swoim stylu, więc nie potrzebował wiernie odwzorowywać każdego, najmniejszego skrawka twarzy dziewczyny. Dlatego też traktował ją z pewną dozą luzu, pozwalając im na swobodną rozmowę. O ile rzecz jasna dziewczyna będzie skora do jakichkolwiek rozmów.
|
Anastasia Fitzgerald Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Matowa i skromna, nie wyróżnia się na tle innych. Brak zdobień. Rdzeń z rogu jednorożca, drewno jabłoni, sztywna, 12 cali długości. Nic specjalnego.OPANOWANE ZAKLĘCIA: BĄBLOGŁOWY, EXPELLIARMUS, RIDDICULUS, PROTEGO, CONJUNCTIVITIS, DIFFINDO, ACCIO, WINGARDIUM LEVIOSA, VERDIMILIOUS, SICCUM, EBUBLIO, LEVICORPUS, OCULUS LEPUS, UTEVO LUX, SOMNOOPIS POSTACI: Średni wzrost, lekko podkrążone oczy od nadmiernego przesiadywania z książką po nocach. Właścicielka szczupłej, wątłej twarzy, którą okalają długie włosy o kolorze miodu akacjowego. Młoda Panienka Fitzgerald posiada kobiecą budowę ciała i długie włosy, ale na tym kończą się atrybuty kobiecości, którymi może się pochwalić. Skromny i konserwatywny ubiór, kłócący się poniekąd z jej pochodzeniem, przełamuje niekiedy mocniejszym makijażem i frywolnymi kapeluszami, nie mającymi jednak nic wspólnego z modą mugolską. Często próbuje zakryć całkowicie swoje ciało poprzez noszenie wyłącznie czarnych, workowatych szat. Preferuje stonowane kolory, a te pstrokate i przyciągające uwagę omija szerokim łukiem. Bardzo rzadko nosi dodatki i biżuterię, za wyjątkiem skromnego,złotego łańcuszka, z którym się nigdy nie rozstaje. Zazwyczaj wyprostowana lecz w jej kroku na próżno szukać gracji. Wiecznie zachmurzony wyraz twarzy, nieobecne spojrzenie. Czy to tylko zadumanie i wyłączenie się z realnego świata, a może to autentyczna, mroczna energia kryjąca się w jej pokrętnym umyśle i dziwnych fascynacjach? Tego nikt nie jest pewien,nawet ona sama. Temat: Re: Hogwart, Pokój Życzeń. | Anastasia | Mascius | Pon 08 Lut 2016, 01:13 | |
| Uśmiech na twarzy Masciusa był kolejną kwestią z palety zachowań do których kompletnie nie przywykła, acz musiała przyznać, to była jedna z niewielu niezwykle przyjemnych niespodzianek i atutów, które trzymał w rękawie. Znalazła w nim coś dziwnie ciepłego i niewyszukanie szczerego, a przecież wszyscy tak rzadko nie podążali nurtem sztucznych i fałszywych manier, z których to wachlarza trudno było wyczytywać najczystsze intencje i reakcje. Znów znalazł się blisko niej i znów jej twarz przypłaciła za to boleśnie upokarzającym rumieńcem, który to zaczynał już powoli blaknąć. Głupia, uspokój się i nie dramatyzuj, powtarzała w myślach, początkowo udając skierowanie wzroku w odległym kierunku i przyjęcie postawy imitowanego zapatrzenia. Męska ręka znów znalazła się na jej twarzy, odnajdując tym razem drogę do nowych zakamarków dziewczęcego ciała. Nic z tych rzeczy, ustawiał ją do portretu, a już była skora do buntu i odtrącenia jego figlarnej dłoni. Miałaby pretekst do podburzenia i temperamentnego opuszczenia pokoju, przynajmniej oszczędziłaby sobie wstydu i późniejszego wypominania kompromitujących wydarzeń każdej nocy, tuż przed zaśnięciem. A co innego robiła kiedy nie mogła spać w nocy? Oczywiście, że to, na czele z hipotetycznymi wydarzeniami, które nigdy nie miały mieć miejsca. To co dzisiaj się działo, mogłoby z całą pewnością figurować na liście podobnych sytuacji. Zaskoczyła samą siebie i na jego głębokie spojrzenie odpowiedziała zdecydowanym, choć delikatnym chwytem jego dłoni. Musnęła palcem wskazującym nadgarstek i przebiegła pobieżnie oczyma po kamiennym obliczu. - Kto by pomyślał, że taki z ciebie artysta. Choć dłonie nie mogą kłamać, prawda?-skomentowała, chwaląc tym samym jego miłe w dotyku łapki. Uwolniła go ze swego subtelnego uścisku i kontynuowała. - Byłam pewna, że to wszystko to jeden wielki żart. Zaskoczyłeś mnie Lakonicznie, jak na Anastasię lecz i on nie był zbyt wylewny w słowach. Trudno, jakoś będzie musiała się z nim komunikować w podobny sposób. Odszedł do sztalugi i rozpoczął swą pracę. Uczucie zakłopotania nie opuszczało ją ani na chwilę. -Naprawdę chcesz rozmawiać? Czy raczej namawiasz mnie na jednostronny monolog? Masz jakiś temat? I dostanę jakąś gwarancję, że w ogóle odpowiesz na jakiekolwiek moje pytanie?
|
Mascius Malfoy Prefekt Naczelny, Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VIIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Dwanaście cali, sztywna, brzoza, pióro z ogona feniksaOPANOWANE ZAKLĘCIA: CAVE INIMICUM, EXPELLIARMUS, HOMENUM REVELIO, PROTEGO, DRĘTWOTA, EVERTE STATUM, IMMOBILUS, BOMBARDA, ALOHOMORA, FINITE, MOBILE IMAGINEM, EXPULSO, IMPERTURBABLE, PROTEGO HORRIBILISOPIS POSTACI: Malfoy. Jaki jest każdy widzi. Przedstawicieli tego rodu trudno pomylić z kimś innym. Nieco bledsza cera, ostre rysy i wyjątkowo jasne blond włosy. Cechy charakterystyczne, których nie sposób pominąć, tak jak faktu, że każdy z nich kończy w Slytherinie. Tak już po prostu jest i z tym się nie dyskutuje. Mascius nie odbiega od tego opisu w żaden sposób. Jest to typowy przedstawiciel swojej rodziny. Wysoki, mierzy sobie powiem nieco ponad sto osiemdziesiąt centymetrów. O raczej szczupłej sylwetce, gdzie linia mięśni jest wyraźnie odznaczona, jednakże nie widać po nim, aby poświęcał większą uwagę temu, aby jego ciało było odpowiednio wyrzeźbione. Niemniej jednak postawę ma cały czas prostą i faktycznym wyzwaniem jest zobaczenie go, gdy się garbi. Bije od niego powaga wymieszana z poczuciem wyższości, które ma wpajane od dziecka. Jako czarodziej czystej krwi pochodzący z jednego najbardziej szanowanych rodów, roztacza wokół siebie dominującą aurę. Mascius chodzi ubrany na czarno. Jednym z niewielu elementów innego koloru niż czerń jest srebrno-zielony krawat, który to nosi w czasie pobytu w Hogwarcie i tym samym pokazuje jednoznacznie, że ma się do czynienia ze ślizgonem. Z mniej istotnych rzeczy, o których można powiedzieć, to niewielkie znamię na prawej łopatce, które wyglądem przypomina motyla, oraz kilka mniejszych blizn rozsianych po całym ciele. Nie są one jednak na tyle istotne, aby posiadały jakieś większe znaczenie lub/i historie. Większość z nich powstała przez przypadek i nieuwagę. Temat: Re: Hogwart, Pokój Życzeń. | Anastasia | Mascius | Pon 08 Lut 2016, 01:38 | |
| Zaskoczyła nie tylko siebie, gdy chwyciła go za dłoń, jednakże on nie protestował, chociaż w pierwszym odruchu chciał ją cofnąć. Wytrwał to jednak i szybko przekonał się, że była to zdecydowanie dobra decyzja. Czując jej dotyk i patrząc w jej oczy poczuł dziwny napływ ciepła w swoim ciele, co niewątpliwie zaowocowało niewielkim rumieńcem. Czuł go aż zbyt mocno. Między innymi dlatego cofnął się od niej i szybkim krokiem ruszył ku sztaludze. Musiał odzyskać panowanie nad sobą i sytuacją. Wziął kilka głębszych wdechów. Postanowił zostawić pytanie o dłoniach bez odpowiedzi i zaklasyfikować je jako retoryczne i tym samym unikając bardziej niezręcznej sytuacji. Postanowił skupić się na malowaniu. I na kolejnych pytaniach, bo te nie były już tak wypełnione emocjami. - To nie ostatni raz, kiedy cię zaskoczę. - Rzucił i wychylił się nieco zza płótna, by spojrzeć na nią, unieść nieco jedną brew i powrócić do malowania. Trzeba było przyznać, że szło mu stosunkowo szybko i zdecydowanie dobrze. Dokładnie tak, jakby płótno chciało, aby malował Anastasię, a pędzel doskonale wiedział jaki ruch wykonać, by wyszło perfekcyjnie. - Naprawdę chcę rozmawiać. Przecież tak się umawialiśmy. Na wspólny dialog podczas malowania. - Zaczął znów po nieco dłuższej chwili milczenia, w której to skupił się całkowicie na dobrym oddaniu głębi jej oczu. - Jesteś tutaj, przekonałaś się, że to nie żart. Chyba wystarczy za gwarancję tego, że odpowiem na twoje pytania. Ale jeżeli to jest za mało, to masz jeszcze moje słowo. Zakładając oczywiście, że dziewczyna nie zacznie wypytywać go o drażliwe tematy z jego życiorysu, mogła mieć całkowitą pewność, że ślizgon odpowie na jej pytania. Taka była ich umowa, a on dotrzymywał raz danego słowa. Obraz powstawał, a Mascius już teraz wiedział, że będzie z niego bardzo zadowolony, chociaż do końcowego efektu jeszcze długa droga.
|
Anastasia Fitzgerald Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Matowa i skromna, nie wyróżnia się na tle innych. Brak zdobień. Rdzeń z rogu jednorożca, drewno jabłoni, sztywna, 12 cali długości. Nic specjalnego.OPANOWANE ZAKLĘCIA: BĄBLOGŁOWY, EXPELLIARMUS, RIDDICULUS, PROTEGO, CONJUNCTIVITIS, DIFFINDO, ACCIO, WINGARDIUM LEVIOSA, VERDIMILIOUS, SICCUM, EBUBLIO, LEVICORPUS, OCULUS LEPUS, UTEVO LUX, SOMNOOPIS POSTACI: Średni wzrost, lekko podkrążone oczy od nadmiernego przesiadywania z książką po nocach. Właścicielka szczupłej, wątłej twarzy, którą okalają długie włosy o kolorze miodu akacjowego. Młoda Panienka Fitzgerald posiada kobiecą budowę ciała i długie włosy, ale na tym kończą się atrybuty kobiecości, którymi może się pochwalić. Skromny i konserwatywny ubiór, kłócący się poniekąd z jej pochodzeniem, przełamuje niekiedy mocniejszym makijażem i frywolnymi kapeluszami, nie mającymi jednak nic wspólnego z modą mugolską. Często próbuje zakryć całkowicie swoje ciało poprzez noszenie wyłącznie czarnych, workowatych szat. Preferuje stonowane kolory, a te pstrokate i przyciągające uwagę omija szerokim łukiem. Bardzo rzadko nosi dodatki i biżuterię, za wyjątkiem skromnego,złotego łańcuszka, z którym się nigdy nie rozstaje. Zazwyczaj wyprostowana lecz w jej kroku na próżno szukać gracji. Wiecznie zachmurzony wyraz twarzy, nieobecne spojrzenie. Czy to tylko zadumanie i wyłączenie się z realnego świata, a może to autentyczna, mroczna energia kryjąca się w jej pokrętnym umyśle i dziwnych fascynacjach? Tego nikt nie jest pewien,nawet ona sama. Temat: Re: Hogwart, Pokój Życzeń. | Anastasia | Mascius | Pon 08 Lut 2016, 19:14 | |
| Dziewczyna widząc jego pośpieszną i nieco obcesową reakcję, zmarszczyła bezwiednie czoło i przeniosła swój wzrok z dala od jego sylwetki. Nie wyrwał się z dziewczęcego uścisku, nie obrzucił karcącym spojrzeniem lecz wycofanie i chłodny powrót do sztalugi uświadczył ją w przekonaniu, że wprowadziła Masciusa w zakłopotanie. Lub gardził nią tak bardzo, że sama myśl o inicjowaniu przez Gryfonkę jakiegokolwiek kontaktu fizycznego, bulwersowała go i złościła. Ciężko odczytać. - Nie ostatni? Uuu, powinnam się bać?– rzuciła już nieco swobodniej, nie planując brać wszystkiego aż tak personalnie. Mogła wciąż grać speszoną i zakłopotaną. Mogła też zabawić się w naburmuszoną szlachciankę, która nie miała zamiaru otwierać ust i raczyć go rozmową. Nie, to nie dla niej. Dwie godziny zgrywania niemowy w ślizgońskim stylu byłoby istną katorgą dla tego dowcipnego i rozmownego dziewczęcia. To nie wchodziło w grę. Zamiast tego, mogła z niego coś wyciągnąć. To dużo ciekawsze. - Twoja dziewczyna nie będzie zazdrosna, że tak przebywasz z inną i uwieczniasz na płótnie?- zapytała z nutką filuterii w głosie. Nie do końca była pewna czy miała na myśli Morrigan. Nie podejrzewała tej dwójki o poważny związek, jej ostatnia rozmowa z Panną Black raczej to wykluczała, choć kto wie, co między nimi było, albo w tym momencie się rozgrywało? Zresztą, jeśli nie Morrigan, ktoś musiał być w jego życiu. Z taką genet... Przełknęła głośno ślinę i przebiegła wzrokiem po jego twarzy. Zwróciła uwagę na każdy pojedynczy detal, zaczynając od przenikliwych, błękitnych oczu,zgrabnego nosa i kończąc na ustach. Och... Na Merlina, opanuj się, skarciła się w myślach i jednocześnie złapała się teatralnie za głowę. O krok od zrobienia przed nim sceny z głośnym, pouczającym monologiem skierowanym do samej siebie, opamiętała się w ostatniej chwili, uśmiechnęła głupawo i niedbale przeczesała i ułożyła niesforne kosmyki uciekające od spętania w koka. - Uhm, więc – zaczęła pospiesznie chcąc jak najszybciej zacząć jakiś temat -Jak tam przygotowania do Owutemów? Wiesz co już będziesz robić po szkole? Doskonale. Najbezpieczniejszy temat jaki mogła wybrać, wspaniale. Była z siebie dumna. Może się rozgada i nie będzie musiała męczyć się w doskwierającej ciszy. Wtedy też zresztą uderzały w nią myśli, do których nie do końca chciałaby się przyznać.
|
Mascius Malfoy Prefekt Naczelny, Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VIIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Dwanaście cali, sztywna, brzoza, pióro z ogona feniksaOPANOWANE ZAKLĘCIA: CAVE INIMICUM, EXPELLIARMUS, HOMENUM REVELIO, PROTEGO, DRĘTWOTA, EVERTE STATUM, IMMOBILUS, BOMBARDA, ALOHOMORA, FINITE, MOBILE IMAGINEM, EXPULSO, IMPERTURBABLE, PROTEGO HORRIBILISOPIS POSTACI: Malfoy. Jaki jest każdy widzi. Przedstawicieli tego rodu trudno pomylić z kimś innym. Nieco bledsza cera, ostre rysy i wyjątkowo jasne blond włosy. Cechy charakterystyczne, których nie sposób pominąć, tak jak faktu, że każdy z nich kończy w Slytherinie. Tak już po prostu jest i z tym się nie dyskutuje. Mascius nie odbiega od tego opisu w żaden sposób. Jest to typowy przedstawiciel swojej rodziny. Wysoki, mierzy sobie powiem nieco ponad sto osiemdziesiąt centymetrów. O raczej szczupłej sylwetce, gdzie linia mięśni jest wyraźnie odznaczona, jednakże nie widać po nim, aby poświęcał większą uwagę temu, aby jego ciało było odpowiednio wyrzeźbione. Niemniej jednak postawę ma cały czas prostą i faktycznym wyzwaniem jest zobaczenie go, gdy się garbi. Bije od niego powaga wymieszana z poczuciem wyższości, które ma wpajane od dziecka. Jako czarodziej czystej krwi pochodzący z jednego najbardziej szanowanych rodów, roztacza wokół siebie dominującą aurę. Mascius chodzi ubrany na czarno. Jednym z niewielu elementów innego koloru niż czerń jest srebrno-zielony krawat, który to nosi w czasie pobytu w Hogwarcie i tym samym pokazuje jednoznacznie, że ma się do czynienia ze ślizgonem. Z mniej istotnych rzeczy, o których można powiedzieć, to niewielkie znamię na prawej łopatce, które wyglądem przypomina motyla, oraz kilka mniejszych blizn rozsianych po całym ciele. Nie są one jednak na tyle istotne, aby posiadały jakieś większe znaczenie lub/i historie. Większość z nich powstała przez przypadek i nieuwagę. Temat: Re: Hogwart, Pokój Życzeń. | Anastasia | Mascius | Pon 08 Lut 2016, 19:38 | |
| - Nie, nie sądzę. Chociaż, to zależy co wzbudza twój lęk. - Odparł na jej pytanie, nie odrywając wzroku od płótna, przelotnie się tylko uśmiechając. Nie miał zamiaru w jakiś większy sposób straszyć dziewczyny, poza tym zaskoczenia powinny być bardziej pozytywne niż negatywne, ale z drugiej strony kto ją tam wiedział. Jeżeli chodziło o Anastasię Fitzgerald, to Mascius miał pełno niewiadomych i nigdy do końca nie był pewny, jak dziewczyna zachowa się w danej chwili. Czy będzie wesoła i dowcipna, czy też bardziej buntownicza i opryskliwa. A może po prostu od razu rzuci mu się do gardła. Gryfoni... Na jej kolejne pytanie wychylił się nieco bardziej zza płótna i spojrzał na nią z lekko uniesioną brwią. A co to za badanie gruntu? Malfoy przez chwilę zastanawiał się nad tym, czyby nie rzucić drobnego żartu w stylu: "Nie miała nic przeciwko, i tak nie jesteś dla niej konkurencją", szybko jednak uznał, że już wyrósł z podobnych przepychanek względem innych osób prócz Morrigan i Davin. Okazjonalnie też mówił podobnie do swojej siostry. Dlatego też westchnął tylko cicho i wrócił do malowania obrazu, który to coraz bardziej przypominał dziewczynę siedzącą na ławce. - Nie mam dziewczyny, więc problem rozwiązał się sam. - Rzucił po krótkiej chwili, by nie trzymać Anastasii w większej niepewności. Zaraz też miał okazję oglądać malutką scenkę, w której to Anastasia walczy sama ze sobą i własnymi myślami. A przynajmniej tak to wyglądało, gdy łapała się za głowę i ruszała w tę i we w tę, uśmiechając się i poprawiając włosy. - Nie ruszaj się. - Powiedział pogodnym głosem. - Jak będziesz się tak wiercić, to obraz wyjdzie krzywy. - Dodał. Oczywiście to nie była prawda, bo szybkimi ruchami nakreślił już najważniejsze kontury i wystarczyło, żeby gryfonka po prostu siedziała w miarę prosto i miała twarz skierowaną w jego stronę, ale Mascius coś czuł, że jak pozwoli jej na rozluźnienie, to już nigdy nie uda mu się doprowadzić ją do porządku i usadzić normalnie. - W porządku, pracuję ciężko, więc liczę na odpowiednie rezultaty. Jeżeli wszystko pójdzie tak, jak pójść powinno to po zakończeniu egzaminów będę miał całkiem przyjemną posadę. Nie zamierzał jej mówić gdzie ani jaką, gdyż nie zwykł chwalić się niepewnymi rzeczami. No i przywilej pierwszej należał do Morrigan. Wtedy też zaczął zastanawiać się, dlaczego więc nie zaprosił jej nigdy tutaj, a zamiast tego jako pierwsza na jego ławce siedziała Anastasia.
|
Anastasia Fitzgerald Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Matowa i skromna, nie wyróżnia się na tle innych. Brak zdobień. Rdzeń z rogu jednorożca, drewno jabłoni, sztywna, 12 cali długości. Nic specjalnego.OPANOWANE ZAKLĘCIA: BĄBLOGŁOWY, EXPELLIARMUS, RIDDICULUS, PROTEGO, CONJUNCTIVITIS, DIFFINDO, ACCIO, WINGARDIUM LEVIOSA, VERDIMILIOUS, SICCUM, EBUBLIO, LEVICORPUS, OCULUS LEPUS, UTEVO LUX, SOMNOOPIS POSTACI: Średni wzrost, lekko podkrążone oczy od nadmiernego przesiadywania z książką po nocach. Właścicielka szczupłej, wątłej twarzy, którą okalają długie włosy o kolorze miodu akacjowego. Młoda Panienka Fitzgerald posiada kobiecą budowę ciała i długie włosy, ale na tym kończą się atrybuty kobiecości, którymi może się pochwalić. Skromny i konserwatywny ubiór, kłócący się poniekąd z jej pochodzeniem, przełamuje niekiedy mocniejszym makijażem i frywolnymi kapeluszami, nie mającymi jednak nic wspólnego z modą mugolską. Często próbuje zakryć całkowicie swoje ciało poprzez noszenie wyłącznie czarnych, workowatych szat. Preferuje stonowane kolory, a te pstrokate i przyciągające uwagę omija szerokim łukiem. Bardzo rzadko nosi dodatki i biżuterię, za wyjątkiem skromnego,złotego łańcuszka, z którym się nigdy nie rozstaje. Zazwyczaj wyprostowana lecz w jej kroku na próżno szukać gracji. Wiecznie zachmurzony wyraz twarzy, nieobecne spojrzenie. Czy to tylko zadumanie i wyłączenie się z realnego świata, a może to autentyczna, mroczna energia kryjąca się w jej pokrętnym umyśle i dziwnych fascynacjach? Tego nikt nie jest pewien,nawet ona sama. Temat: Re: Hogwart, Pokój Życzeń. | Anastasia | Mascius | Pon 08 Lut 2016, 20:44 | |
| Puściła mimo uszu jego uwagę o lęku. Nie posiadała dostatecznie dobrej i ciekawej riposty, ani też szczerze nie sądziła, aby Mascius dysponował cechą, o której jeszcze nie wiedziała, a która mogłaby jakoś znacząco wpłynąć na jej stosunek do Ślizgona. Fakt, intrygował ją, ale nie chciała się rozczarować oczekując zbyt wiele. Na kolejne pytanie uraczył ją kamienną twarzą, przełamaną jedynie subtelnie uniesioną brwią. No chodząca emocja z tego faceta, co za temperament. „Nie masz dziewczyny, a może masz chłopaka?”, miała już rzucić podobną kwestią, ale zaryzykowałaby wtedy wymianę zaklęć niewybaczalnych w jej kierunku. Nie żeby pozostała dłużna, ale wtedy musiałaby się zająć schowaniem ciała Ślizgona. Do filigranowych to on nie należał, więc najpewniej musiałaby zaangażować w całą sprawę któregoś ze swoich przyjaciół..ach, za dużo roboty. Brawo, cóż za wylewność, była gotowa pochwalić. Z trudem powstrzymała się od wywrócenia oczyma i skarcenia go nietaktownie. Uczyła się przed nim cierpliwości. -Przyjemną posadę? Jaką i gdzie? - zapytała wyczekująco, nie zamierzając odpuścić swego idealnie dobranego tematu. Swoją drogą, nie wydawał się zbyt chętny do prowadzenia konwersacji. Odpowiadał lakonicznie, nie angażował się też w żadnym stopniu w rozmowę. O nic nie zapytał, nie szukał nawet punktu zaczepienia. Może taki już był, może o to nie dbał. Może miał ją kompletnie gdzieś. Może był zbyt skupiony na malowaniu. Może każda z powyższych? -I jak ci idzie? Daleko jeszcze? Co zrobisz z tym portretem? Chyba nie powiesisz nad łóżkiem? -zażartowała, choć w jej tonie znalazły się duże pokłady sarkazmu i ironii, aniżeli dowcipu i kawału. Rozmasowała kilkoma sprawnymi ruchami kark i ściągnęła łopatki, czując przyjemne strzelenie w tamtym rejonie. A na dodatek bolała ją szyja.
|
Mascius Malfoy Prefekt Naczelny, Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VIIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Dwanaście cali, sztywna, brzoza, pióro z ogona feniksaOPANOWANE ZAKLĘCIA: CAVE INIMICUM, EXPELLIARMUS, HOMENUM REVELIO, PROTEGO, DRĘTWOTA, EVERTE STATUM, IMMOBILUS, BOMBARDA, ALOHOMORA, FINITE, MOBILE IMAGINEM, EXPULSO, IMPERTURBABLE, PROTEGO HORRIBILISOPIS POSTACI: Malfoy. Jaki jest każdy widzi. Przedstawicieli tego rodu trudno pomylić z kimś innym. Nieco bledsza cera, ostre rysy i wyjątkowo jasne blond włosy. Cechy charakterystyczne, których nie sposób pominąć, tak jak faktu, że każdy z nich kończy w Slytherinie. Tak już po prostu jest i z tym się nie dyskutuje. Mascius nie odbiega od tego opisu w żaden sposób. Jest to typowy przedstawiciel swojej rodziny. Wysoki, mierzy sobie powiem nieco ponad sto osiemdziesiąt centymetrów. O raczej szczupłej sylwetce, gdzie linia mięśni jest wyraźnie odznaczona, jednakże nie widać po nim, aby poświęcał większą uwagę temu, aby jego ciało było odpowiednio wyrzeźbione. Niemniej jednak postawę ma cały czas prostą i faktycznym wyzwaniem jest zobaczenie go, gdy się garbi. Bije od niego powaga wymieszana z poczuciem wyższości, które ma wpajane od dziecka. Jako czarodziej czystej krwi pochodzący z jednego najbardziej szanowanych rodów, roztacza wokół siebie dominującą aurę. Mascius chodzi ubrany na czarno. Jednym z niewielu elementów innego koloru niż czerń jest srebrno-zielony krawat, który to nosi w czasie pobytu w Hogwarcie i tym samym pokazuje jednoznacznie, że ma się do czynienia ze ślizgonem. Z mniej istotnych rzeczy, o których można powiedzieć, to niewielkie znamię na prawej łopatce, które wyglądem przypomina motyla, oraz kilka mniejszych blizn rozsianych po całym ciele. Nie są one jednak na tyle istotne, aby posiadały jakieś większe znaczenie lub/i historie. Większość z nich powstała przez przypadek i nieuwagę. Temat: Re: Hogwart, Pokój Życzeń. | Anastasia | Mascius | Pon 08 Lut 2016, 21:25 | |
| Obraz powstawał szybko. Początkowo Mascius myślał, że może nawet zbyt szybko. Że jeśli będzie się tak spieszył, to go zepsuje. Niemniej jednak im dłużej malował, tym większą miał pewność, że tak się nie stanie, że to co tworzy nie ma prawa się zepsuć i będzie jednym z jego najlepszych dzieł, o ile nie najlepszym. I gdyby ktoś mu wcześniej powiedział, że Anastasia przyczyni się w ogromnym stopniu do powstania tego obrazu, to spojrzałby na tę osobę z wyraźnym zdziwieniem i zapytał czy aby na pewno dobrze się czuje. Ale jednak, była tu teraz, z nim, w jego samotni, starając się pozować najlepiej jak potrafiła do jego obrazu. Do jej portretu, który będzie wyjątkowy w każdym calu. - Bądź cierpliwa i niedługo się dowiesz jaka i gdzie. Jestem pewien, że będziesz zaskoczona. - Rzekł do niej i uśmiechnął się. Serdecznie, jakby właśnie rzucił jej miłym komplementem w pogodny dzień. Pędzel tańczył po płótnie, a Malfoy coraz więcej czasu poświęcał na przypatrywaniu się dziewczynie, niż swojemu obrazowi, jakby całkowicie ufał swojej ręce i intuicji, nie musząc non stop patrzeć na płótno, by wiedzieć co i gdzie malować. - Jeszcze chwila. Można powiedzieć, że niedługo będę w połowie. - Zaczął i zerknął na obraz. No takie dłuższe "niedługo" i będzie w połowie. - I jeszcze nie wiem, może dam go tobie, abyś to ty mogła powiesić go nad łóżkiem? - Dodał z niewielkim uśmieszkiem. Zaraz jednak dostrzegł, że dziewczyna łapie się za kark. Mruknął pod nosem i odłożył na bok farby i pędzel. - Boli cię kark? - Zapytał i ruszył w jej kierunku. - Zaraz coś na to poradzę. Malfoy błyskawicznie pojawił się za dziewczyną i położył obie dłonie na jej barkach, zaczynając je delikatnie gładzić, stopniowo przechodząc na kark i szyję. - Faktycznie, jesteś odrobinę spięta... o tutaj, czujesz? - Zapytał, pochylając się nad nią tak, że niemal mógł szeptać jej do ucha. Dwoma palcami pogładził po delikatnym zgrubieniu na szyi, które zaczął następnie naciskać, aby ustąpiło i dało dziewczynie uczucie lekkiej ulgi. - Tak lepiej. - Niemalże wyszeptał, masując Anastasię. - Tutaj jest następny. - Dodał, gładząc ją po szyi. Nie spieszył się, ruchy miał dokładne. Doskonale wiedział co powinien robić i jak, aby rozmasować obolałe miejsce, a przy tym zostać wyjątkowo delikatnym. - Po treningach czy meczach niemal zawsze wracam obolały. - Zaczął po dłuższej chwili milczenia. - Chcąc nie chcąc musiałem się nauczyć masażu, bo bym nie przetrwał. Chociaż masowanie swoich własnych pleców nie należy do najprzyjemniejszych. Lepiej już? Czy potrzebujesz jeszcze?
|
Anastasia Fitzgerald Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Matowa i skromna, nie wyróżnia się na tle innych. Brak zdobień. Rdzeń z rogu jednorożca, drewno jabłoni, sztywna, 12 cali długości. Nic specjalnego.OPANOWANE ZAKLĘCIA: BĄBLOGŁOWY, EXPELLIARMUS, RIDDICULUS, PROTEGO, CONJUNCTIVITIS, DIFFINDO, ACCIO, WINGARDIUM LEVIOSA, VERDIMILIOUS, SICCUM, EBUBLIO, LEVICORPUS, OCULUS LEPUS, UTEVO LUX, SOMNOOPIS POSTACI: Średni wzrost, lekko podkrążone oczy od nadmiernego przesiadywania z książką po nocach. Właścicielka szczupłej, wątłej twarzy, którą okalają długie włosy o kolorze miodu akacjowego. Młoda Panienka Fitzgerald posiada kobiecą budowę ciała i długie włosy, ale na tym kończą się atrybuty kobiecości, którymi może się pochwalić. Skromny i konserwatywny ubiór, kłócący się poniekąd z jej pochodzeniem, przełamuje niekiedy mocniejszym makijażem i frywolnymi kapeluszami, nie mającymi jednak nic wspólnego z modą mugolską. Często próbuje zakryć całkowicie swoje ciało poprzez noszenie wyłącznie czarnych, workowatych szat. Preferuje stonowane kolory, a te pstrokate i przyciągające uwagę omija szerokim łukiem. Bardzo rzadko nosi dodatki i biżuterię, za wyjątkiem skromnego,złotego łańcuszka, z którym się nigdy nie rozstaje. Zazwyczaj wyprostowana lecz w jej kroku na próżno szukać gracji. Wiecznie zachmurzony wyraz twarzy, nieobecne spojrzenie. Czy to tylko zadumanie i wyłączenie się z realnego świata, a może to autentyczna, mroczna energia kryjąca się w jej pokrętnym umyśle i dziwnych fascynacjach? Tego nikt nie jest pewien,nawet ona sama. Temat: Re: Hogwart, Pokój Życzeń. | Anastasia | Mascius | Pon 08 Lut 2016, 22:47 | |
| - Niedługo się dowiem…gruszki na wierzbie. No chyba, że masz zamiar zostać Ministrem Magii? O, to by było ciekawe. Skoro planował postawić na tą swoją tajemniczą i niedostępną aurę, proszę bardzo. Musiał się jednak liczyć, że jeśli nie tym, to innym sposobem spróbuje go przełamać. Należało jedynie poczekać na dogodną sposobność. -Trochę, lubię czytać i pisać w dosyć dziwnych pozycjach i to teraz skutku... Przerwała, zdając sobie sprawę, że Mascius nie żartował i faktycznie coś chciał na to poradzić. Wybałuszyła oczy, ale jej ust nie opuścił żaden werbalny okrzyk protestu. Wręcz przeciwnie. Na jego pierwszy dotyk zareagowała jedynie niezrozumiałym wymamrotaniem czegoś pod nosem i wciągnięciem dużego haustu powietrza. Uczucie wszelkich dostępnych organów wewnętrznych podchodzących do jej gardła nastąpiło i natarło ze zdwojoną siłą. Zaczynało się robić troszkę zbyt przyjemnie. Zanim zapadnie się w ziemię jakimkolwiek mruczeniem lub rozpływaniem się w męskich ramionach, musiała interweniować. Nie będzie sobie na coś takiego pozwalał, oj nie. Nie z nią takie numery! Niczym wytrącona z transu, sięgnęła ku jego dłoni i zatrzymała na krótką chwilę tuż przy karku. Ciepło. Całkiem przyjemne. Odwróciła się jednakże i podniosła lekko na ławce, unosząc się w górę na kolanach. -No proszę, jaki ty zdolny. Malarz, masażysta. Chodzący ideał. Czymś jeszcze chciałbyś się pochwalić? – uśmiechnęła się promiennie, chcąc jeszcze dodać pozycję prawie-kapitana do grona jego przydomków, ale prędzej by go tym zgasiła, niż pochwaliła. Morrigan wspominała, że to drażliwy temat dla chłopaka. Stała tak tam, właściwie to na wpół siedząc, na wpół stojąc, przy niebezpiecznie bliskiej odległości. Wystarczyło unieść wysoko głowę, aby spotkać się z jego obliczem. Gdzieś tam, dużo wyżej, ale jeśli tylko odważył się zerknąć w dół, napotkałby jej świdrujące ślepia. Skłamałaby mówiąc, że podobna pozycja nie zabarwiała jej policzków krasną barwą. Jakiś cichutki głosik w środku, szeptał jej do ucha, aby tylko się nie poruszać, ani na milimetr. Niestety. Sąsiedztwo jego klatki piersiowej i szerokich ramion okazało się być niepokojąco wręcz kuszące i kojące. Przegryzła lekko wargę i westchnęła ciężko, znów karcąc się w myślach. Gdyby tylko mogła, sklonowałaby się i kazała spoliczkować porządnie. O, albo wylać wiadro wody.
|
Mascius Malfoy Prefekt Naczelny, Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VIIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Dwanaście cali, sztywna, brzoza, pióro z ogona feniksaOPANOWANE ZAKLĘCIA: CAVE INIMICUM, EXPELLIARMUS, HOMENUM REVELIO, PROTEGO, DRĘTWOTA, EVERTE STATUM, IMMOBILUS, BOMBARDA, ALOHOMORA, FINITE, MOBILE IMAGINEM, EXPULSO, IMPERTURBABLE, PROTEGO HORRIBILISOPIS POSTACI: Malfoy. Jaki jest każdy widzi. Przedstawicieli tego rodu trudno pomylić z kimś innym. Nieco bledsza cera, ostre rysy i wyjątkowo jasne blond włosy. Cechy charakterystyczne, których nie sposób pominąć, tak jak faktu, że każdy z nich kończy w Slytherinie. Tak już po prostu jest i z tym się nie dyskutuje. Mascius nie odbiega od tego opisu w żaden sposób. Jest to typowy przedstawiciel swojej rodziny. Wysoki, mierzy sobie powiem nieco ponad sto osiemdziesiąt centymetrów. O raczej szczupłej sylwetce, gdzie linia mięśni jest wyraźnie odznaczona, jednakże nie widać po nim, aby poświęcał większą uwagę temu, aby jego ciało było odpowiednio wyrzeźbione. Niemniej jednak postawę ma cały czas prostą i faktycznym wyzwaniem jest zobaczenie go, gdy się garbi. Bije od niego powaga wymieszana z poczuciem wyższości, które ma wpajane od dziecka. Jako czarodziej czystej krwi pochodzący z jednego najbardziej szanowanych rodów, roztacza wokół siebie dominującą aurę. Mascius chodzi ubrany na czarno. Jednym z niewielu elementów innego koloru niż czerń jest srebrno-zielony krawat, który to nosi w czasie pobytu w Hogwarcie i tym samym pokazuje jednoznacznie, że ma się do czynienia ze ślizgonem. Z mniej istotnych rzeczy, o których można powiedzieć, to niewielkie znamię na prawej łopatce, które wyglądem przypomina motyla, oraz kilka mniejszych blizn rozsianych po całym ciele. Nie są one jednak na tyle istotne, aby posiadały jakieś większe znaczenie lub/i historie. Większość z nich powstała przez przypadek i nieuwagę. Temat: Re: Hogwart, Pokój Życzeń. | Anastasia | Mascius | Pon 08 Lut 2016, 23:25 | |
| Trzeba było oddać, że masowanie dziewczyny należało do tych zdecydowanie przyjemniejszych rzeczy. Im dłużej to robił, tym bardziej podobało mu się dotykanie jej skóry, która to należała niewątpliwie do tych delikatniejszych i gładszych. Uśmiechał się pod nosem, sam się sobie dziwiąc, jak w ogóle doszło do tej sytuacji. Niemniej jednak nie chciał aby się kończyła. Przynajmniej nie teraz, nie tak szybko. Gdy Anastasia chwyciła go za dłoń i odwróciła się do niego, pierwszym odruchem chłopaka była chęć ucieczki. Zrobienia kilku kroków w tył, wycofania się na bezpieczną odległość, wyciszenia emocji, które się w nim nagromadziły i powolnego powrotu za sztalugę, do pędzli i farb, przy których czuł się wyjątkowo bezpiecznie. Ale tak się nie stało. Podjął wewnętrzną walkę z samym sobą i wygrał ją, co zaowocowało tym, że gdy dziewczyna zbliżyła się do niego jeszcze bardziej, on po prostu wytrzymał to i nie drgnął ani o centymetr. Był z siebie wyraźnie zadowolony, jednakże kwestia Anastasii pozostawała cały czas otwarta. - Jeżeli zostaniesz ze mną wystarczająco długo to sama zobaczysz, że mam jeszcze kilka niezłych atutów. - Rzucił w jej stronę z uśmiechem, który to był chyba najszczerszym ze wszystkich do tej pory pokazanych dziewczynie. Przez następną chwilę bił się z własnymi myślami. Nie był do końca przekonany, co właściwie powinien teraz zrobić. Rozsądek kłócił się z pragnieniem, a on jako sędzia nie miał pojęcia komu przyznać rację. W końcu jednak przyszedł czas decyzji, gdyż cisza zaczynała robić się nieco zbyt niezręczna. Pochylił nieznacznie głowę ku dziewczynie i nie było możliwości, aby nie dostrzec pary oczu, która to - gdyby mogła - prześwidrowałaby go na wylot. Mascius nie speszył się jednak, tylko samemu zatopił swoje spojrzenie w oczach Anastasii, prawą rękę kierując w stronę jej talii. Musiał się przy tym pochylić jeszcze bardziej, dlatego też dzieląca ich odległość malała z każdą chwilę. Lewa ręką, która pozostała wolna, chwycił ostrożnie za jej brodę, jakby w obawie, że zbyt mocne, zbyt natarczywe ruchy mogą ją zniszczyć, jak porcelanową lalkę. Przeniósł wzrok na jej usta i nieznacznie przejechał po nich kciukiem. Wiedział co chciał zrobić i niechybnie ku temu dążył. Zbliżał się do niej, przekroczył już granicę, po której nie ma już odwrotu. Zamknął oczy. A jednak nic się nie stało. Zamarł. Ich usta były tak niebezpiecznie blisko siebie, że chłopak niemalże czuł już słodki smak Anastasii.
|
Anastasia Fitzgerald Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Matowa i skromna, nie wyróżnia się na tle innych. Brak zdobień. Rdzeń z rogu jednorożca, drewno jabłoni, sztywna, 12 cali długości. Nic specjalnego.OPANOWANE ZAKLĘCIA: BĄBLOGŁOWY, EXPELLIARMUS, RIDDICULUS, PROTEGO, CONJUNCTIVITIS, DIFFINDO, ACCIO, WINGARDIUM LEVIOSA, VERDIMILIOUS, SICCUM, EBUBLIO, LEVICORPUS, OCULUS LEPUS, UTEVO LUX, SOMNOOPIS POSTACI: Średni wzrost, lekko podkrążone oczy od nadmiernego przesiadywania z książką po nocach. Właścicielka szczupłej, wątłej twarzy, którą okalają długie włosy o kolorze miodu akacjowego. Młoda Panienka Fitzgerald posiada kobiecą budowę ciała i długie włosy, ale na tym kończą się atrybuty kobiecości, którymi może się pochwalić. Skromny i konserwatywny ubiór, kłócący się poniekąd z jej pochodzeniem, przełamuje niekiedy mocniejszym makijażem i frywolnymi kapeluszami, nie mającymi jednak nic wspólnego z modą mugolską. Często próbuje zakryć całkowicie swoje ciało poprzez noszenie wyłącznie czarnych, workowatych szat. Preferuje stonowane kolory, a te pstrokate i przyciągające uwagę omija szerokim łukiem. Bardzo rzadko nosi dodatki i biżuterię, za wyjątkiem skromnego,złotego łańcuszka, z którym się nigdy nie rozstaje. Zazwyczaj wyprostowana lecz w jej kroku na próżno szukać gracji. Wiecznie zachmurzony wyraz twarzy, nieobecne spojrzenie. Czy to tylko zadumanie i wyłączenie się z realnego świata, a może to autentyczna, mroczna energia kryjąca się w jej pokrętnym umyśle i dziwnych fascynacjach? Tego nikt nie jest pewien,nawet ona sama. Temat: Re: Hogwart, Pokój Życzeń. | Anastasia | Mascius | Wto 09 Lut 2016, 00:08 | |
| Dzisiejszy dzień nauczył Anastasię jednej, ciekawej rzeczy i nie miała ona nic wspólnego z przedmiotami i zajęciami, na które uczęszczała, ani tym bardziej nie odnosił się do jakiejkolwiek wiedzy magicznej. Zrozumiała bowiem, że uśmiech Masciusa był klątwą dużo bardziej śmiercionośną niż wszystkie znane jej zaklęcia niewybaczalne. Rozświetlał sklepienie w pochmurny deszczowy dzień. Obradzał ziemię w kwiaty o tęczowych barwach. Wydawał na świat niezliczone rzesze najsłodszych i najbardziej uroczych okazów szczeniąt i kociąt. Ale i wwiercał się do damskich serc, topiąc je dodatkowo, kompletnie bezlitośnie. A jednak nie drgnął. Uśmiech zniknął z dziewczęcego oblicza i zastąpiła go niewyrażalnie cudaczna emocja. Rozwarte leciutko usta i nieobecne, rozmarzone spojrzenie. I co teraz? Męska dłoń na talii pozbawiła dziewczynę jakichkolwiek sprzecznych myśli. Już nie było tam żadnych głosów nawołujących do opamiętania, żadnych szeptów potępienia. Wyjątkowo opornie zresztą, przyszłoby wysłuchanie czegokolwiek. Łopot serca zagłuszał każdy najdrobniejszy dźwięk i oddech. Ewentualnych westchnień mogła się jedynie domyślać. Chwyt brody, dotyk ust. Utonęła w jego spojrzeniu, szukając gdzieś głęboko w tych przeklętych odmętach błękitu jakiegokolwiek zawahania. Znów się zbliżył. W głowie zamiast tysiąca myśli, spotkała zastraszającą pustkę. Nic, żadnych wyraźnych głosów. Tylko pragnienia. A właściwie jedno. Skróciła dystans między ustami i zamknęła oczy, by dokonać finalnego aktu zapomnienia. Nie było to niczym innym niż delikatnym, niezwykle subtelnym muśnięciem warg. I w tym właśnie momencie się zatrzymała. Nic więcej. Czas się zatrzymał i nie było odwrotu. Jaki miałby być jego kolejny ruch? Czekała na odpowiedź, ręką wędrując ku jego ramieniu. Wygodniej, a i trudniej o upadek przy ewentualnym zawrocie głowy.
|
Mascius Malfoy Prefekt Naczelny, Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VIIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Dwanaście cali, sztywna, brzoza, pióro z ogona feniksaOPANOWANE ZAKLĘCIA: CAVE INIMICUM, EXPELLIARMUS, HOMENUM REVELIO, PROTEGO, DRĘTWOTA, EVERTE STATUM, IMMOBILUS, BOMBARDA, ALOHOMORA, FINITE, MOBILE IMAGINEM, EXPULSO, IMPERTURBABLE, PROTEGO HORRIBILISOPIS POSTACI: Malfoy. Jaki jest każdy widzi. Przedstawicieli tego rodu trudno pomylić z kimś innym. Nieco bledsza cera, ostre rysy i wyjątkowo jasne blond włosy. Cechy charakterystyczne, których nie sposób pominąć, tak jak faktu, że każdy z nich kończy w Slytherinie. Tak już po prostu jest i z tym się nie dyskutuje. Mascius nie odbiega od tego opisu w żaden sposób. Jest to typowy przedstawiciel swojej rodziny. Wysoki, mierzy sobie powiem nieco ponad sto osiemdziesiąt centymetrów. O raczej szczupłej sylwetce, gdzie linia mięśni jest wyraźnie odznaczona, jednakże nie widać po nim, aby poświęcał większą uwagę temu, aby jego ciało było odpowiednio wyrzeźbione. Niemniej jednak postawę ma cały czas prostą i faktycznym wyzwaniem jest zobaczenie go, gdy się garbi. Bije od niego powaga wymieszana z poczuciem wyższości, które ma wpajane od dziecka. Jako czarodziej czystej krwi pochodzący z jednego najbardziej szanowanych rodów, roztacza wokół siebie dominującą aurę. Mascius chodzi ubrany na czarno. Jednym z niewielu elementów innego koloru niż czerń jest srebrno-zielony krawat, który to nosi w czasie pobytu w Hogwarcie i tym samym pokazuje jednoznacznie, że ma się do czynienia ze ślizgonem. Z mniej istotnych rzeczy, o których można powiedzieć, to niewielkie znamię na prawej łopatce, które wyglądem przypomina motyla, oraz kilka mniejszych blizn rozsianych po całym ciele. Nie są one jednak na tyle istotne, aby posiadały jakieś większe znaczenie lub/i historie. Większość z nich powstała przez przypadek i nieuwagę. Temat: Re: Hogwart, Pokój Życzeń. | Anastasia | Mascius | Wto 09 Lut 2016, 00:45 | |
| Stało się. Co prawda chłopak nie oczekiwał innego obrotu spraw, chociaż ta chwila zawahania mogła odwrócić całą sytuacją o sto osiemdziesiąt stopni i speszyć dziewczynę, sprawiając, że cała ta sytuacja skończyłaby się, zanim na dobre zaczęła. A wstyd zmieszany z rozczarowaniem i niezręczność jaka by temu wszystkiemu towarzyszyła, byłaby pewnie tak duża, że Anastasia postanowiłaby opuścić pokój życzeń, a Mascius z tego wszystkiego zniszczyłby jeszcze niedokończony obraz. Na całe szczęście jednak nic takiego się nie stało. Zamiast tego gryfonka pokonała niewielki dystans, jaki pozostał do przebycia, i ich usta w końcu się złączyły. Było to zaledwie muśnięcie warg, prawda. Jednakże gdy Mascius tylko to poczuł, fala uczucia, o którym zdołał już zapomnieć, zalała jego ciało i jednym, zdecydowanym ruchem zamienił delikatne, niepewne jeszcze, muśnięcie warg w pełnoprawny pocałunek. I dopiero wtedy, gdy to się już stało, ślizgon zdał sobie sprawę jak bardzo tego pragnął. Gdzieś tam, w środku siebie. Podświadomie wyczekiwał tego zbliżenia z drugą osobą. Momentu, w którym będzie mógł uwolnić nagromadzone w nim emocje i przekazać je z ust do ust, wraz z oddechem. Ręka, która jeszcze chwilę temu delikatnie trzymała brodę dziewczyny, teraz znajdowała się przy policzku, by mógł bez przeszkód włożyć palce między jej włosy. Druga z kolei błądziła po jej talii, co jakiś czas zaciskając się lekko, tylko potwierdzając dziewczynę w tym, jak emocjonalnie podchodził do ich zbliżenia. Nie był do końca pewny czy całowali się zaledwie parę chwil, czy całą wieczność i w tamtej chwili całkowicie go to nie interesowało. W końcu jednak zdecydował się oderwać od jej ust, aby nie przesadzać i zwyczajnie nie psuć czegoś, co mogłoby kandydować do miana idealnego. Zamiast tego, chwycił jej twarz w obie dłonie i przystawił swojej czoło do jej czoła tak, że stykali się przy tym również nosami. Dopiero wtedy zdecydował się na kolejny uśmiech, pełen radości i pewnej dozy ulgi, jak gdyby pozbył się właśnie ogromnego ciężaru, który nosił zdecydowanie zbyt długo. - Ja... my... - Zaczął niemrawo po chwili, nie odrywając swojej twarzy od twarzy Anastasii. - Powinienem iść dokończyć obraz. - Wyrzucił z siebie w końcu. Jeszcze przez pewien okres czasu trwał tak, z zamkniętymi oczami, jakby chciał nacieszyć się bliskością jej ciała. Jednakże po chwili odsunął się delikatnie od gryfonki. Niezbyt daleko i niezbyt szybko, jakby liczył na to, że dziewczyna nie pozwoli mu wrócić do pracy i znów połączą się w pocałunku.
|
Temat: Re: Hogwart, Pokój Życzeń. | Anastasia | Mascius | | |
| |
| Hogwart, Pokój Życzeń. | Anastasia | Mascius | | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |