|
HolyheadIdź do strony : 1, 2, 3, 4, 5 Temat: Re: Holyhead Pią 27 Maj 2016, 15:28 | |
| The member 'Martin Sue' has done the following action : Rzut kością
'KOŚĆ K20' : 13
|
Jasza Komarov BezrobotnaDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 9,5 cala, berberys, włos z głowy wili. Giętka, szczupła, dopasowana do kobiecej dłoni. Na wysokości części chwytnej opleciona miękkimi, miedzianymi zdobieniami w postaci pnącza.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Bąblogłowy, Expelliarmus, Homenum Revelio, Conjunctivitis, Avifors, Accio, Alohomora, Aqua Eructo, Confundus, Lumos Maxima, Nox, Reducto, Sillencio, Wingardium Leviosa Łatwe: Glisseo, Bombarda Maxima, Multicorfos, Avis, Vermillious, Uveto Lux, Levicorpus, Flagrante Trudne: Salvio Hexia, Draconifors, Serpensortia, Tardis, Obliviate.OPIS POSTACI: Nie można odmówić Jaszy urody. Zgadza się – nie jest w typie każdego faceta na ziemi, jednak według norm i kanonów obowiązujących na całym prawie świecie plasuje się wysoko ponad normę. Przede wszystkim jest zgrabna, chociaż drobna. Nie jest wciąż rozwijającą się nastolatką – proporcje jej ciała nie przywodzą na myśl zmutowanego pająka, głowa nie odstaje od ramion na sprężynce przykrótkiej szyi, a nogi nie kroczą koślawo w kierunku wyuczonej gracji. Nie, Jasza już nie dorasta. W życiu spotka ją jedynie utrata wyglądu, który wypracowała sobie prawie racjonalnym żywieniem i przesadną dbałością o każdy, najdrobniejszy nawet szczegół własnej aparycji. Trzeba wam bowiem wiedzieć, że w stosunku do siebie Jasza jest nie tyle wymagająca, co wręcz okrutna. Temat: Re: Holyhead Nie 29 Maj 2016, 00:08 | |
| - Dziękuję pani. – Zachowanie zimnej krwi i trzeźwego umysłu zdecydowanie nie było czymś, czym mogłaby w tej chwili się pochwalić. Amelia okazała się nie tylko bardziej od niej doświadczona, ale i zaradna, przez co Jasza przez chwilę poczuła, że to na jej barki powinna zepchnąć jarzmo decyzji. Pokładane w kobiecie zaufanie było zakorzenione solidniej, a nawet jeżeli samej Komarov zdawało się, że podoła… No cóż, prawda była zdecydowanie po drugiej stronie frontu. - Jeżeli nie będzie od nich odpowiedzi uznamy, że w drodze padli ofiarą jakiegoś nieszczęśliwego zbiegu wydarzeń i nie będą w stanie się pokazać. To zaboli, zwłaszcza że są gwoździami programu, jednak nie możemy sobie pozwolić na kompromitację departamentu czekaniem na marne. Trzeba pokazać, że wszystko mamy pod kontrolą nawet, jeżeli tak nie jest. – Ciepło uśmiechnęła się w kierunku pomagającej jej kobiety, jednak mdłości wróciły. Chwilę wcześniej zapomniała języka w ustach trawiona widmem wielkiego rozczarowania. Chciała odpowiedzieć, jednak nie potrafiła spleść ni słowa. Gdyby nie Amelia, Henrietta pewnie panikowałaby dalej, zaś sama Komarov z powodzeniem pozowała na wyjętego z głębin druzgotka. - Powinnam się dowiedzieć o innych wystawców? Nie ubędzie nam niczego, jeżeli nie rozłożą się kramy, jeżeli jednak jeszcze ktoś ma zamiar trzymać nas w niepewności, chyba lepiej byłoby to ustalić, nieprawda? – Szukała aprobaty w jej spojrzeniu, a może i pogłaskania po głowie. Z jednej strony cieszyła się, że Alistaira nie ma, bo nie miała okazji się przed nim skompromitować, z drugiej jednak tak mocno chciałaby się za nim teraz schować! Powachlowała się ulotką całą zapełnioną wirującymi od marginesu do marginesu rycinami smoków. Co w tej chwili zrobiłaby Pani Crouch…? Co zrobiłby zawsze pewny siebie i zdecydowany Jewgienij?
|
Inès Benoit Właścicielka Borgin & Burkes, twórczyni skurczonych główDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Rdzeń wyjątkowo rzadki, o mocy niezwykłej - wykonano go z włókna ze smoczego serca, pasującego idealnie do temperamentnej, skorej do konfliktów kobiety. Gorzej z drewnem, wiązowym, które zwykło łączyć się z czarodziejami o konkretnych, niezbyt popularnych poglądach na temat czystości krwi. Trzynastocalowa, mało giętka, zdobiona kimationem lesbijskim różdżka, wykonana zapewne dla przeciwnika mugolaków, z nieznanego powodu zalegająca na półce w schowku jednego z francuskich różdżkarzy. Była to jedyna różdżka, która zechciała z Inès współpracować.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ➛ 15 szkolnych ENERVATE, EXPELLIARMUS, IMPERVIUS, PROTEGO, DRĘTWOTA, AVIFORS, DURO, OPPUGNO, REPARIFARGE, VERA VERTO, ACCIO, COLLOPORTUS, ALOHOMORA, LUMOS, NOX | ➛ 13 łatwych SOLLICITUS, BRACKIUM EMENDO, IMPERTURBABLE, KAPROUN, JĘZLEP, AVIS, ACETABULUM LAVA, BOMBARDA MAXIMA, CANTIS, CULPRO SCALPRUM GLADIO, DESCENDO, EXTINGUETUR IGNIS, SICCUM | ➛ 8 trudnych NE APPORTATION, PROTEGO HORRIBILIS, REPELLO INIMIGOTUM, SECRETUM PRAESTES, UPIOROGACEK, SZATAŃSKA POŻOGA, DRACONIFORS, DISSENDIUMOPIS POSTACI: Ciemne tęczówki wysokiej, wychudzonej kobiety z uwagą analizują otaczający ją świat. Inès mierzy 187 centymetrów wzrostu. Posiada kilka małych znamion - na łopatkach, brzuchu i lewym udzie. Włosy czarne, długie, wiecznie poplątane. Spojrzenie groźne. Stereotyp wiedźmy w wyobrażeniu mugoli. Temat: Re: Holyhead Wto 07 Cze 2016, 00:46 | |
| Inés wzruszyła ramionami. Czy taka ilość galeonów ją bolała? Tak, ale z drugiej strony... bolała ją KAŻDA ilość galeonów wydawanych na cokolwiek, bo pomimo całej tej gadaniny o drzemiącej w niej dziczy była człowiekiem, a ludzie z natury byli po prostu chciwi. Mimo tego zdecydowała się na dokonanie transakcji, bo jako beztalencie w dziedzinie plastyki i tak musiałaby wydać więcej na wykonanie podobnych figurek przez londyńskiego artystę. Chyba, że zmusiłaby kogoś do wykonania zlecenia będąc pod wpływem klątwy imperiusa. - Niech ci będzie, mam wyjątkowo dobry dzień jak na tak paskudną pogodę. - powiedziała, po czym otworzyła sakwę i niczym ostatnia jędza zaczęła odliczać ową sumę... knut po knucie. Tak, pozująca na bogatą Benoit płaciła właśnie klepakami za coś wartego więcej niż czekolada ze wspaniałego Hogsmeade. Przez moment miała jeszcze cień nadziei, że starzec wyciągnie z pieluchy jeszcze z pięć takich, a ona sprytnie podwinie je w momencie, kiedy już smocze łańcuchy zostaną rozkute... a miały zostać? Właściwie, to czemu nie? Mogłyby przynajmniej porządnie najeść się idiotami przed rychłą śmiercią.
|
Administrator fabularny NPC
Temat: Re: Holyhead Wto 07 Cze 2016, 03:30 | |
| Amelia uśmiechnęła się do Jaszy uspokajająco i poklepała ją po ramieniu. Miała za sobą wiele takich imprez i mało rzeczy było jej strasznych. Zawsze coś się działo i zawsze ktoś dawał ciała, więc nie było to coś, z czym nie mogły sobie poradzić. Wysłuchała panny Komarov i pokiwała głową. - Być może coś im przeszkodziło i niebawem dotrą na miejsce. Jeżeli tak się nie stanie - po prostu ich pominiemy. To już nie do końca będzie nasza wina. - Odetchnęła głęboko i zaśmiała się pod nosem. - Wszyscy straganiarze już są. Z resztą, ich nieobecność działałaby jedynie na ich niekorzyść, bo pojawienie się tutaj wiąże się z oczywistym zarobkiem. - Uspokajający głos kobiety zdawał się łagodzić nerwy Jaszy. Cała rozmowa była oczywiście słyszana przez panów, którzy użyli Suspensorius. Tylko, czy któregoś z nich to w ogóle obchodziło? Martin postanowił nie drążyć już więcej tematu marszu, przynajmniej nie na głos. Ruszył przed siebie, spacerując wokół barierek. Z początku nie widział niczego, dopiero gdy się do nich zbliżył dostrzegł - za tłumem ludzi - potężnego, zielonego smoka. Na szyi i w kilku innych miejscach miał łańcuchy, które trzymane były przez trzech trenerów. Oswajaczy smoków, którzy brali pieniądze za tak bestialskie traktowanie tych... bestii. Dopiero po kilku chwilach oderwał wzrok od stworzenia i ruszył dalej, niemal wpadając na Jaszę. Czy dowiedział się czegoś szczególnego? Jeszcze nie, ale wszystko przed nim. Sophia i Inès stały dużo dalej od areny. Panna Templer słyszała wszystko, jednak nie ruszyła się w żadną ze stron. Robiąca zakupy kilka stoisk dalej Benoit doszła do porozumienia z kupcem, który uśmiechnął się szeroko, zadowolony z transakcji. Nie zwrócił uwagi nawet na to, w jaki sposób kobieta obliczała pieniądze. Zapakował figurki w szary papier i wymienił na monety. - Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś przyjdzie nam robić interesy, panienko. - Mówiąc to, wcisnął jej w dłoń białą, pomiętą karteczkę i mrugną uroczo. Miłą atmosferę zrujnował potężny huk dobywający się zza pleców właścicielki czarnomagicnzego sklepu. Zaraz potem można było usłyszeć jakieś głosy, krzyki i przede wszystkim - dźwięki rzucanych zaklęć. @Inès Benoit: -20ʛ + mosiężna figurka smoka walijskiego + mosiężna figurka smoka rumuńskiego + mosiężna figurka smoka węgierskiego RZUCONE ZAKLĘCIA:Lawrence Mundy: Suspensorius i Adversum Martin Sue: Suspensorius, Frigidus Flamma Victor Shacklebolt: Suspensorius, Sensorem
|
Sophia Templer Stażysta Brygady Uderzeniowej Ministerstwa MagiiDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Róg jednorożca; Osika; 11,5OPANOWANE ZAKLĘCIA: ♥Szkolne♥ PROTEGO, CONJUNCTIVITIS, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FINITE, PETRIFICUS TOTALUS, DRĘTWOTA, EVERTE STATUM, IMMOBILUS, MIMBLE WIMBLE, AVIFORS, FURNUCULUS, ACCIO, ALOHOMORA, LUMOS MAXIMA ♥Łatwe♥ COLLOSHOO, ENTROPOMORPHIS, ANAPNEO, REPARIFORS, ANTIVENENUM, BOMBARDA MAXIMA, CHŁOSZCZYŚĆ, OCULUS LEPUS, SUSPENSORIUS ♥Trudne♥ STIMULUS MELEDICTIONEM, ACID MISSILE, FINITE INCANTATEM, ADVERSUM, VULNERA SANATUR, SENSOREMOPIS POSTACI: Templer mierzy niecałe sto siedemdziesiąt trzy centymetry i jest to coś, na co nigdy w życiu nie narzekała. Podobało jej się, że nie należy do osób tych za nadto wysokich, czy niskich. Oscylowała w odpowiedniej dla siebie wadze, chociaż jak na kobietę przystało zawsze uważa, że jest za szeroka w biodrach. Na jej twarzy trudno dostrzec piegi, albo innego rodzaju przebarwienia. Tylko wtedy kiedy jest zbyt zdenerwowana lub po prostu speszona, na jej bladych policzkach pojawiają się rumieńce, które dość trudno przegonić. Największą uwagę w jej wizerunku zabierają oczy. Duże, jasnoniebieskie, często wywołują zdezorientowanie u jej rozmówców, co nie za bardzo odpowiada samej Sophii. Często, podczas spisywania ważnych notatek musi zakładać na nos okulary, żeby litery i cyfry znajdujące się na pergaminie za bardzo się nie rozmazywały. Lewej ręki używa niemalże do wszystkiego: pisania, przewracania kartek, wykonywania codziennych czynności. Z niewiadomych przyczyn różdżka zawsze znajduje się w jej prawej ręce. Tak nauczyła się rzucać czary w szkole i tak jej pozostało. Życie Sophii nigdy nie było usłane pachnącymi i miękkimi płatkami kwiatów. Znacznie częściej natrafiała na kolce róż, które tylko czekały, aż wbiją się mocno w stopy kobiety i to między innymi ukształtowało jej charakter. Ma wole walki i nie da sobą pomiatać, chociaż podczas pierwszej rozmowy może wydawać się bierna i uległa. Z reguły jest optymistycznie nastawiona do życia, ale do wszystkiego podchodzi z dystansem. Temat: Re: Holyhead Wto 07 Cze 2016, 12:38 | |
| Kręciła się długo po straganach, nie za bardzo wiedząc na co ma zwrócić szczególną uwagę. Kolorowe figurki tylko prosiły się o wydanie na nich galeonów, ale czy były one potrzebne Templerównie do czegokolwiek? Nie postawi przecież smoka wielkości małej buteleczki z eliksirem na kominku, albo komodzie, bo będzie wyglądało to co najmniej głupio i kiczowato. Nie lubiła robić ze swojego mieszkania graciarni. Słysząc, że pokaz już się zaczął, bez pośpiechu zaczęła kierować się w stronę areny. Zgrabnie wymijała ludzi i dzieci, którzy przyszli tutaj w celach rekreacyjnych, by pokazać swoim pociechom i kolegom smoki. Czy tylko Sophia była na tyle aspołeczna, że wybrała się na pokaz sama jak palec? Nie liczyła nawet na to, że spotka tu kogoś ze swoich przyjaciół, bo miała ich naprawdę mało. Skoro w pobliżu kręciło się również dużo ludzi z ministerstwa, dlaczego również nie miała pomóc jako stażystka w brygadzie? Z cichym westchnięciem wydobyła różdżkę z kieszeni. - Suspensorius. - mruknęła i wycelowała koniec magicznego patyka w siebie. Nigdy tak naprawdę nie opuszczała pracy, a na pokazie i tak nie działo się nic specjalnego, więc zaostrzone zmysły mogły nieco urozmaicić jej pobyt w Holyhead.
|
Temat: Re: Holyhead Wto 07 Cze 2016, 12:38 | |
| The member 'Sophia Templer' has done the following action : Rzut kością
'KOŚĆ K20' : 9
|
Inès Benoit Właścicielka Borgin & Burkes, twórczyni skurczonych główDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Rdzeń wyjątkowo rzadki, o mocy niezwykłej - wykonano go z włókna ze smoczego serca, pasującego idealnie do temperamentnej, skorej do konfliktów kobiety. Gorzej z drewnem, wiązowym, które zwykło łączyć się z czarodziejami o konkretnych, niezbyt popularnych poglądach na temat czystości krwi. Trzynastocalowa, mało giętka, zdobiona kimationem lesbijskim różdżka, wykonana zapewne dla przeciwnika mugolaków, z nieznanego powodu zalegająca na półce w schowku jednego z francuskich różdżkarzy. Była to jedyna różdżka, która zechciała z Inès współpracować.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ➛ 15 szkolnych ENERVATE, EXPELLIARMUS, IMPERVIUS, PROTEGO, DRĘTWOTA, AVIFORS, DURO, OPPUGNO, REPARIFARGE, VERA VERTO, ACCIO, COLLOPORTUS, ALOHOMORA, LUMOS, NOX | ➛ 13 łatwych SOLLICITUS, BRACKIUM EMENDO, IMPERTURBABLE, KAPROUN, JĘZLEP, AVIS, ACETABULUM LAVA, BOMBARDA MAXIMA, CANTIS, CULPRO SCALPRUM GLADIO, DESCENDO, EXTINGUETUR IGNIS, SICCUM | ➛ 8 trudnych NE APPORTATION, PROTEGO HORRIBILIS, REPELLO INIMIGOTUM, SECRETUM PRAESTES, UPIOROGACEK, SZATAŃSKA POŻOGA, DRACONIFORS, DISSENDIUMOPIS POSTACI: Ciemne tęczówki wysokiej, wychudzonej kobiety z uwagą analizują otaczający ją świat. Inès mierzy 187 centymetrów wzrostu. Posiada kilka małych znamion - na łopatkach, brzuchu i lewym udzie. Włosy czarne, długie, wiecznie poplątane. Spojrzenie groźne. Stereotyp wiedźmy w wyobrażeniu mugoli. Temat: Re: Holyhead Sro 08 Cze 2016, 00:11 | |
| Zamrugała do niego przymilnie. - Szczerze wątpię. - wyznała z uśmiechem, wciskając owe figurki do bagażu i automatycznie zrezygnowała z dalszych poszukiwań czegokolwiek. Dlaczego? W imię zasady, że kiedy już coś kupisz, to w sklepie obok znajdziesz ten sam model o połowę taniej. Zawsze, kurwa zawsze miała pecha do takich spraw. Być może poużalałaby się nad swoją egzystencją dłuższą chwilę, przechadzając się w stronę areny, ale z zamyślenia wyrwał ją głośny huk, dochodzący gdzieś... skąd właściwie? Postanowiła wpierw odwrócić się i teren obadać. Gdyby któraś z bestii faktycznie miała się dzisiaj uwolnić, to Inés zdecydowanie na jej drodze znaleźć się nie chciała. Prowizorycznie chwyciła za różdżkę, schowaną wcześniej bezpiecznie w kieszeni na miarę, będącą jedną z elementów ozdobnych sukni, którą to dnia dzisiejszego przyodziała. Ściskając wiązowy badyl wypatrywała źródła zamieszania z... czystej, ludzkiej ciekawości. A poza tym, gdyby przypadkiem wybuchł tutaj jakiś pożar, to mogłaby jeszcze wyrwać z rąk niewdzięcznego za to, że darowała mu życie straganiarza swoje ciężko zarobione knuty.
|
Martin Sue TłumaczDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: włos wili, 13 1/3 cala, sztywna, cedrOPANOWANE ZAKLĘCIA: APERACJUM, ENERVATE, EXPELLIARMUS, IMPERVIUS, PROTEGO, ZAKLĘCIE KAMELEONA, CONJUNCTIVITIS, EVERTE STATUM, IMMOBILUS, PETRIFICUS TOTALUS, ACCIO, ALOHOMORA, FINITE, GLACIUS, SILLENCIO || MUCUS AD NAUSEAM, FRIGIDUS FLAMMA, IMPERTURBABLE, IMPEDIMENTA, BOMBARDA MAXIMA, SUSPENSORIUS, SOLLICITUS, FUMOS DUO || SZATAŃSKA POŻOGA, SECTUMSEMPRA, OBLIVIATE, PROTEGO HORRIBILIS, FINITE INCANTATEM, ADVERSUMOPIS POSTACI: Martin, tak jak typowy przedstawiciel rodziny Sue, jest dość wysokim mężczyzną (180cm) o jasnym kolorze skóry. Najmłodszy syn Elizabeth i Boba Sue jest wyraźnie wychudzony, przez co jego twarz już z daleka wygląda, jakby był nedożywiony. Ma wyraźne rysy i oczy, które są w intensywnie niebieskim kolorze. Włosy bardzo ciemne, sięgajace mu za ucho. Nie czesze się zazwyczaj i trzyma je w ogólnym nieładzie. Na jego twarzy często widnieje zarost, którego usunięcie przychodzi mu z trudnością, a bardziej niechęcią. Ogólnie buźkę ma bardzo ładną (tak jak wszyscy Sue), ale widnieje na niej wieczny... brak wyrazu. Albo niezadowolenie lub inne negatywne emocje. Temat: Re: Holyhead Sro 08 Cze 2016, 18:22 | |
| Udało mu się dojść do kobiet, które zdążył usłyszeć już wcześniej. Nie interesowało go to, o czym gadały. Zerknął krótko na namioty za nimi. Raczej tam nie mógł iść. Wtem usłyszał wybuch i żołądek podskoczył mu do gardła. To ta chwila, w której mógłby rzucić kruci we wszystkich wokół, gdyby je znał. Odwrócił się gwałtownie, a jego stan napięcia spotęgował stojący przed nim Mundy. Nie ważne, czy się patrzył na Martina, czy stał tyłem, Sue zdecydował się ominąć go. Okrążając trybuny rozglądał się za źródłem hałasu. Pierwotnie chciał w nie wejść, ale nie był pewien, czy wśród ludzi nie wybuchła jakaś panika i nie będą robić zbyt wielkiego zamieszania, a było tam stosunkowo ciaśniej niż przy straganach. Stanął w pobliżu miejsca, w którym przynajmniej chwilę temu stał Victor, rzucając swoim groźnym spojrzeniem wszędzie. W każdej chwili był gotowy do obrony, ucieczki, albo nawet ataku. Ale teraz jeszcze niczego nie wiedział, nie miał więc żadnych planów. Aczkolwiek w głowie rodziła mu się już pewna myśl...
|
Victor Shacklebolt Kierownik Kwatery Głównej Aurorów, Głowa Rodziny ShackleboltDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 11 cali, sztywna, szpon hipogryfa, osika. Od końca rękojeści do czubka idzie spiralne wybrzuszenie na pierwszy rzut oka przypominające miniaturowego węża luźno oplatającego różdżkę.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Expelliarmus, Protego, Riddiculus, Conjunctivitis, Drętwota, Petrificus Totalus, Everte Statum, Accio, Alohomora, Bombarda, Finite, Lumos, Lumos Maxima, Nox Łatwe: Anapneo, Imperturbable, Ebublio, Expulso, Obscuro, Utevo Lux, Bonum Ignis, Carpe Retractum, Cistem Aperio, Delens Vestigium, Extinguetur Ignis, Ferrum, Suspensorius, Quietus, Muffliato Trudne: Protego Horribilis, Sensorem, Crepitus, Hurlingbroom, Incarcerous, Turbine Ignisis, Arresto Momentum, Finite Incantatem, Dissendium, Imperius RevelioOPIS POSTACI: 1,85m, wiele zmarszczek na twarzy, bródka i wąs, (jak na avatarze), krótkie, szatynowe włosy lekko przyprószone siwizną Temat: Re: Holyhead Sro 08 Cze 2016, 23:31 | |
| Nie znalazł Corvinusa. Mówi się trudno, zapewne wydarzyło się coś, co sprawiło, że młodzieniec postanowił zmienić pozycję. Był aurorem, nie dzieckiem, a Victor nie był jego niańką, tylko przełożonym. Shacklebolt wiedział, że jeśli któryś z jego ludzi postanowił coś zrobić, to jakiś powód ku temu miał. Przez chwilę przechadzał się w pobliżu wejścia i nasłuchiwał, czy aby nic ciekawego się nie działo. Jako że rzeczywiście nic ciekawego się nie działo, zdecydował w końcu ruszyć w stronę areny, ponieważ była to strefa podwyższonego ryzyka - gdyby ktoś chciał wywołać zamieszanie, to tam mógłby najłatwiej i najbardziej zamieszać, poprzez uwolnienie i rozsierdzenie smoka. Nim jednak zdążył wykonać kilka kroków w stronę samej areny, usłyszał głośny huk, a zaraz potem zamieszanie, krzyki i dźwięki rzucanych zaklęć. Natychmiast ruszył pośpiesznie w stronę centrum hałasu, trzymając różdżkę w dłoni, będąc gotowym do obrony siebie lub cywilów, a także próbując swoim wyostrzonym słuchem rozeznać się w sytuacji.
|
Administrator fabularny NPC
Temat: Re: Holyhead Sob 11 Cze 2016, 17:38 | |
| W części całego terenu pokazu, w której siedziała Jasza nie działo się nic niepokojącego. Prawdę mówiąc, wiało nudą, choć stres, wywołany jeszcze kilkanaście minut temu wciąż był wyczuwalny w powietrzu. Znajdujący się obok kobiet organizujących wydarzenie Mundy spoglądał z boku na odbywający się bez większych przeszkód show. Smoki tańcowały w powietrzu tak, jak zagrali im ich trenerzy. Wyglądało na to, że nic złego się na tym pokazie nie stanie. Niestety, grupa znajdująca się po przeciwnej stronie trybun musiała mieć w ten chwili zupełnie inny pogląd na tę sprawę. Po ogromnym huku, który podniósł na nogi nawet siedzącego spokojnie na wyznaczonym miejscu Corvinusa, zobaczyć można było kłęby kurzu unoszące się w powietrzu. Dźwięk rzucanych zaklęć dudnił w uszach każdemu, kto znalazł się dostatecznie blisko. Inès, ze względu na pozycję będącą najbliżej źródła hałasu mogła jako pierwsza ujrzeć, co go spowodowało. BUMowiec, który jakiś czas temu przebiegł za jej plecami pojedynkował się na zaklęcia z dwójką, ubranych na czarno postaci. Mieli zakryte chustami twarze i ciężko było rozpoznać nawet ich płeć. Zbliżali się niebezpiecznie w stronę straganu, przy którym stała panna Benoit. Sophia musiała pożałować użycia Suspenosrius akurat w tym momencie, bo znajdowanie się tak blisko huku sprawiło tylko, że przez dobrych piętnaście sekund miała wrażenie, że popękały jej bębenki w uszach. Trzymający rękę na pulsie Victor zbliżył się do źródła hałasu w kilka sekund po tym, jak zza trybun wybiegli ich sprawcy, wraz z walczącym z nimi BUMowcem. Martin, który jeszcze kilka chwil temu przyglądał się pokazowi po przeciwnej stronie trybun, tknięty nieznanym sobie uczuciem niepokoju ruszył w stronę, z której dopiero co przybył i ponownie znalazł się nieopodal wejścia na teren wydarzenia. Z odległości tej był w stanie usłyszeć dźwięk rzucanych zaklęć, nie był w stanie jednak dostrzec, co się dokładnie działo. RZUCONE ZAKLĘCIA:Lawrence Mundy: Suspensorius i Adversum Martin Sue: Suspensorius, Frigidus Flamma Victor Shacklebolt: Suspensorius, Sensorem Sophia Templer: Suspensorius MACIE 48 GODZIN NA ODPIS, PO TYM CZASIE POJAWI SIĘ KOLEJNY POST ADMINISTRATORA FABULARNEGO.
|
Martin Sue TłumaczDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: włos wili, 13 1/3 cala, sztywna, cedrOPANOWANE ZAKLĘCIA: APERACJUM, ENERVATE, EXPELLIARMUS, IMPERVIUS, PROTEGO, ZAKLĘCIE KAMELEONA, CONJUNCTIVITIS, EVERTE STATUM, IMMOBILUS, PETRIFICUS TOTALUS, ACCIO, ALOHOMORA, FINITE, GLACIUS, SILLENCIO || MUCUS AD NAUSEAM, FRIGIDUS FLAMMA, IMPERTURBABLE, IMPEDIMENTA, BOMBARDA MAXIMA, SUSPENSORIUS, SOLLICITUS, FUMOS DUO || SZATAŃSKA POŻOGA, SECTUMSEMPRA, OBLIVIATE, PROTEGO HORRIBILIS, FINITE INCANTATEM, ADVERSUMOPIS POSTACI: Martin, tak jak typowy przedstawiciel rodziny Sue, jest dość wysokim mężczyzną (180cm) o jasnym kolorze skóry. Najmłodszy syn Elizabeth i Boba Sue jest wyraźnie wychudzony, przez co jego twarz już z daleka wygląda, jakby był nedożywiony. Ma wyraźne rysy i oczy, które są w intensywnie niebieskim kolorze. Włosy bardzo ciemne, sięgajace mu za ucho. Nie czesze się zazwyczaj i trzyma je w ogólnym nieładzie. Na jego twarzy często widnieje zarost, którego usunięcie przychodzi mu z trudnością, a bardziej niechęcią. Ogólnie buźkę ma bardzo ładną (tak jak wszyscy Sue), ale widnieje na niej wieczny... brak wyrazu. Albo niezadowolenie lub inne negatywne emocje. Temat: Re: Holyhead Sob 11 Cze 2016, 18:47 | |
| W Martinie zawrzało. Znowu coś się wydarzyło podczas imprezy publicznej i znowu pod nosem ludzi z ministerstwa. Zaklął pod nosem. Czy naprawdę te patałachy nie potrafiły wszystkiego dopilnować? Bo nie sądził, że to jakaś sprzeczka sprzedawcy z klientem. Byle kto nie walczyłby pod nosem BUMowców i aurorów. To mogło być coś zorganizowanego... Sue rozejrzał się zaciskając dłoń mocniej na różdżce. Może to wszystko ma za zadanie odwrócenie uwagi? No tak. Teraz ktoś może dobrać się do smoków. Dostrzegł Shacklebolta. Niech pokaże, na co go stać. Martin mimo wszystko postanowił chociaż w niewielkim stopniu zaufać jego stanowisku. Jakoś je musiał zdobyć. Tymczasem jego płochliwy wzrok padł na kobietę, z którą niedawno rozmawiał. Była na marszu. Musiał ją chronić. Podszedł więc do niej szybko. - Musi pani stąd uciekać - powiedział do niej chaotycznym głosem łapiąc ją za ramię i starając się być przy tym delikatnym. Jednocześnie jego głowa rozglądała się na wszystkie strony, a uszy nasłuchiwały. Musiał być czujny. Skoro coś się zaczęło, to z całą pewnością się rozwinie. - Protego - machnął na wszelki wypadek różdżką w stronę zamieszania, aby zapewnić sobie i kobiecie minimalną obronę w postaci tarczy. Miał nadzieję, że słabsza wersja zaklęcia wystarczy. Nie chciał też wychodzić na paranoika... cóż, i tak nim był.
|
Temat: Re: Holyhead Sob 11 Cze 2016, 18:47 | |
| The member 'Martin Sue' has done the following action : Rzut kością
'KOŚĆ K20' : 20
|
Victor Shacklebolt Kierownik Kwatery Głównej Aurorów, Głowa Rodziny ShackleboltDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 11 cali, sztywna, szpon hipogryfa, osika. Od końca rękojeści do czubka idzie spiralne wybrzuszenie na pierwszy rzut oka przypominające miniaturowego węża luźno oplatającego różdżkę.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Enervate, Expelliarmus, Protego, Riddiculus, Conjunctivitis, Drętwota, Petrificus Totalus, Everte Statum, Accio, Alohomora, Bombarda, Finite, Lumos, Lumos Maxima, Nox Łatwe: Anapneo, Imperturbable, Ebublio, Expulso, Obscuro, Utevo Lux, Bonum Ignis, Carpe Retractum, Cistem Aperio, Delens Vestigium, Extinguetur Ignis, Ferrum, Suspensorius, Quietus, Muffliato Trudne: Protego Horribilis, Sensorem, Crepitus, Hurlingbroom, Incarcerous, Turbine Ignisis, Arresto Momentum, Finite Incantatem, Dissendium, Imperius RevelioOPIS POSTACI: 1,85m, wiele zmarszczek na twarzy, bródka i wąs, (jak na avatarze), krótkie, szatynowe włosy lekko przyprószone siwizną Temat: Re: Holyhead Sob 11 Cze 2016, 22:03 | |
| Stary auror nie tracił czasu na niepotrzebne myślenie. Działał prawie instynktownie. Natychmiastowo ocenił sytuację i uznał ubranych na czarno ludzi za czarnoksiężników. Nie wiadomo kiedy zdążył podnieść rękę z różdżką i wycelować magiczny patyk w tego spośród terrorystów - bo przecież właśnie to robili, siali terror - który był większym zagrożeniem dla niego. To jest tego, który patrzył się w jego stronę. Jeśli oboje, to bliższego. Jeśli żaden, to też w bliższego. - Drętwota! - wykrzyczał i natychmiast wycelował w drugiego - Drętwota! Drętwota! Trzecie zaklęcie poleciało w pierwszego, jeśli ten pierwszy wciąż stał na nogach, albo w drugiego, jeśli pierwszy został już tymczasowo zneutralizowany. Natychmiast po rzuceniu trzeciego czaru Victor skoczył w bok, próbując zasłonić się straganem, beczką czy innym namiotem. W głowie już natomiast oceniał skutki swojej akcji i planował dalsze sekundy starcia. Gdy znalazł się za tymczasową osłoną rozejrzał się szybko, czy nic nie zagraża mu z innej strony. Jeśli nie, wyjrzał ostrożnie i na krótko, po czym wyszedł zza osłony, jeśli czarnoksiężnicy leżeli zneutralizowani. Jeśli nie... Przygotował się do dalszego pojedynku lub pościgu.
|
Temat: Re: Holyhead Sob 11 Cze 2016, 22:03 | |
| The member 'Victor Shacklebolt' has done the following action : Rzut kością
'KOŚĆ K20' : 2, 9, 5
|
Sophia Templer Stażysta Brygady Uderzeniowej Ministerstwa MagiiDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Róg jednorożca; Osika; 11,5OPANOWANE ZAKLĘCIA: ♥Szkolne♥ PROTEGO, CONJUNCTIVITIS, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FINITE, PETRIFICUS TOTALUS, DRĘTWOTA, EVERTE STATUM, IMMOBILUS, MIMBLE WIMBLE, AVIFORS, FURNUCULUS, ACCIO, ALOHOMORA, LUMOS MAXIMA ♥Łatwe♥ COLLOSHOO, ENTROPOMORPHIS, ANAPNEO, REPARIFORS, ANTIVENENUM, BOMBARDA MAXIMA, CHŁOSZCZYŚĆ, OCULUS LEPUS, SUSPENSORIUS ♥Trudne♥ STIMULUS MELEDICTIONEM, ACID MISSILE, FINITE INCANTATEM, ADVERSUM, VULNERA SANATUR, SENSOREMOPIS POSTACI: Templer mierzy niecałe sto siedemdziesiąt trzy centymetry i jest to coś, na co nigdy w życiu nie narzekała. Podobało jej się, że nie należy do osób tych za nadto wysokich, czy niskich. Oscylowała w odpowiedniej dla siebie wadze, chociaż jak na kobietę przystało zawsze uważa, że jest za szeroka w biodrach. Na jej twarzy trudno dostrzec piegi, albo innego rodzaju przebarwienia. Tylko wtedy kiedy jest zbyt zdenerwowana lub po prostu speszona, na jej bladych policzkach pojawiają się rumieńce, które dość trudno przegonić. Największą uwagę w jej wizerunku zabierają oczy. Duże, jasnoniebieskie, często wywołują zdezorientowanie u jej rozmówców, co nie za bardzo odpowiada samej Sophii. Często, podczas spisywania ważnych notatek musi zakładać na nos okulary, żeby litery i cyfry znajdujące się na pergaminie za bardzo się nie rozmazywały. Lewej ręki używa niemalże do wszystkiego: pisania, przewracania kartek, wykonywania codziennych czynności. Z niewiadomych przyczyn różdżka zawsze znajduje się w jej prawej ręce. Tak nauczyła się rzucać czary w szkole i tak jej pozostało. Życie Sophii nigdy nie było usłane pachnącymi i miękkimi płatkami kwiatów. Znacznie częściej natrafiała na kolce róż, które tylko czekały, aż wbiją się mocno w stopy kobiety i to między innymi ukształtowało jej charakter. Ma wole walki i nie da sobą pomiatać, chociaż podczas pierwszej rozmowy może wydawać się bierna i uległa. Z reguły jest optymistycznie nastawiona do życia, ale do wszystkiego podchodzi z dystansem. Temat: Re: Holyhead Nie 12 Cze 2016, 10:36 | |
| Nie mogła powstrzymać krzyku, który wydobył się z jej ust, kiedy zaraz po rzuceniu na siebie zaklęcia w jej głowie rozległ się przeraźliwy huk. Automatycznie zgięła się w pół, zakrywając uszy swoimi dłońmi, a różdżka wypadła z jej ręki, gdzieś na ziemię. Suspensorius jeszcze nigdy jej nie zawiodło, więc co teraz stało się z jej głową? Opadła na kolana i z jękiem, wymacała swoją różdżkę przy butach mężczyzny, który do niej podbiegł i wyprostowała się, chociaż nie za bardzo zdawała sobie sprawę z tego, co mężczyzna do niej mówi. W dalszym ciągu była ogłuszona i sens słów w ogóle do niej nie dochodził. - Coo…? Proszę mnie puścić… – spróbowała się wyrwać dziennikarzowi, kiedy poczuła uścisk na swoim ramieniu. - Muszę im pomóc! – krzyknęła na niego. Templerówna wiedziała, że nie może zostawić na pastwę losu znajomych z Brygady Uderzeniowej. Nie wybaczyłaby sobie, gdyby im nie pomogła. Starając się nie zważać na ból bębenków rozejrzała się uważnie, aby zorientować się co się wokół niej dzieje.
|
Temat: Re: Holyhead | |
| |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |