|
Wywiad pierwszy | Ruth & LawrenceRuth McDonald Redaktor Proroka, AstrologDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Włos jednorożca, cedr, 12 cali, elastyczna. | ZDOBIENIA: Wyżłobione na całej długości runy berkano.OPANOWANE ZAKLĘCIA: -OPIS POSTACI: Nigdy nie uważałam się za osobę piękną, choć odrobina wilej krwi zawsze sprawiała, że zwracałam na siebie uwagę. Obecnie, mimo tego iż na twarzy zaczęły pojawiać mi się zmarszczki - nadal wyglądam młodo. Mam długi nos, który nie jednemu przyniósłby na myśl nosy czarownic z mugolskich opowieści. Ciemne oczy, tak często ukryte pod ściętą na prosto, rudą grzywką i długie włosy, tak często przeze mnie spinane w kok - zwłaszcza, gdy idę do pracy. Nie jestem niska, choć do wysokich bym się nie zaliczyła. Metr siedemdziesiąt to raczej średnia wysokość kobiet w moim wieku i środowisku, z którego pochodzę. Kiedyś miałam śliczne, zaokrąglone tam, gdzie potrzeba ciało. Teraz skóra marszczy mi się na dłoniach, zwisa gdzieniegdzie zupełnie nie tak, jak powinna. Jestem szczupła, niektórzy powiedzieliby wręcz wychudzona. Ubieram się zazwyczaj w rzeczy praktyczne, ale jednocześnie eleganckie. Mimo wszystko, pochodzę z dobrego domu i mam potrzebę noszenia drogich, dobrze skrojonych i przede wszystkim uszytych z dobrych materiałów ubrań. Temat: Wywiad pierwszy | Ruth & Lawrence Pią 25 Mar 2016, 20:18 | |
| 11 marca 1934 @LAWRENCE MUNDY | LONDYN | ULICA POKĄTNA | PUB DZIURAWY KOCIOŁ
Ostatnio wiele złego działo się w świecie czarodziejskim. Morderstwo za morderstwem, a społeczeństwo nadal nie dostało ani jednej odpowiedzi. Czy mogli czuć się bezpiecznie? Czy ona mogła czuć się bezpiecznie? Ruth wiedziała, że gdzieś na wolności jest Zachary Magnus, człowiek, który zabił jej męża i sterroryzował cały Londyn pięć lat temu. Gdy usłyszała o jego śmierci myślała, że wszystko będzie w porządku i że chociaż jeden diabeł wylądował wreszcie w zasłużonym piekle. Zmarły dwie ważne osoby i jedna całkiem anonimowa dla społeczeństwa. Urocza aptekarka, u której Mary Jane zwykła kupować maści i zioła. Lubiła ją i wątpiła, by wplątała się w coś, co mogłoby doprowadzić ją do śmierci z jej winy. Wszyscy szeptali, że to znowu ta szajka. Że Magnus wrócił i że znowu zacznie panoszyć się na Pokątnej. Ruth na samą myśl robiło się słabo i ręką szukała miękkiego futra swojego pa, by poczuć się chociaż przez chwilę tak złudnie bezpieczną. Nie mogła jednak zakopać się w mieszkaniu. Była dziennikarką i musiała pracować, pisać i przekazywać ludziom informacje. Dlatego też umówiła się na spotkanie z detektywem śledczym, który prowadził śledztwo w sprawie morderstwa Roslin. Może chociaż on był w stanie powiedzieć jej cokolwiek. Oficjalnie miała zamiar pytać o bezpieczeństwo ludzi i samą Rebeccę. Nieoficjalnie chciała się dowiedzieć, czy zmora jej życia maczała w tym palce. Weszła do Dziurawego Kotła, w którym umówiła się z Lawrencem Mundym i usiadła przy jednym ze stolików, czekając cierpliwie na swojego rozmówcę.
|
Lawrence Mundy Brygada Uderzeniowa Ministerstwa MagiiDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Tarnina, Szpon Hipogryfa, sztywna (11 cali)OPANOWANE ZAKLĘCIA: Trudne: TENTACLIFORS ARRESTO MOMENTUM CONFRINGO FINITE INCANTATEM IMPERIUS REVELIO PRIORI INCANTATEM REJICIUNT APPELATIONIS SEZAM MATERIO INCARCEROUS ADVERSUM LINIA WIEKU PROTEGO HORRIBILIS BAUBILLOUS CREPITUS FERULA VULNERA SANATUR Łatwe: ANTIVENUM FLAGRANTE FRIGIDUS FLAMMA KAPROUN LIBERACORPUS REPELLO MUGGLETUM ANATISQUACK EXPULSO IMPEDIMENTA LEVICORPUS OBSCURO PROCELLA SAGITTA SURCULUS ERICIUS MUTATIONEM REPARIFORS ANAPNEO RENNERVATE SUSPENSORIUS EPOXIMISE AURUM DETECTOR REPLEO Szkolne: ACCIO AQUAMENTI ALOHOMORA BOMBARDA COLLOPORTUS DEPRIMO GLACIUS LOCOMOTOR LUMOS NOX PORTUS REPARO SILENCIO WINGARDIUM LEVIOSA SONORUSOPIS POSTACI: Lawrence Mundy jest wysokim, starszym mężczyzną o smukłej budowie ciała. Mierzy 187 centymetrów wzrostu, jest przy tym bardzo szczupły z chudymi kończynami, długą szyją i subtelnie odstającym brzuchem świadczącym o przekwitaniu. Posiada podłużną, poznaczoną zmarszczkami i drobnymi bliznami twarz, o niezwykle surowym, karcącym wyrazie oraz duży, wysunięty podbródek. Choć już wyraźnie siwieje, jego włosy oraz zarost wciąż zachowały wyraźny złoty kolor. Jak każdy w rodzinie ma zielone oczy. Wiecznie zmarszczone z dezaprobatą brwi, duży, rzymski nos oraz ostrożne spojrzenie i mocno zaciśnięte, wąskie usta przy grzywie siwo-złotych włosów sprawiają, że przypomina nieco starego lwa. Jako, że oprócz Hogwartu, ukończył również mugolski uniwersytet (gdzie studiował prawo), posiada dość dobre pojęcie o świecie mugoli. Wypracował dzięki temu swój własny styl ubioru, pasujący do obu społeczeństw. Zazwyczaj ubiera się wyłącznie w czerń i biel, skórzane buty, proste spodnie z paskiem, biała koszula oraz surdut który dodaje mu staroświeckiego, formalnego stylu. Temat: Re: Wywiad pierwszy | Ruth & Lawrence Pią 25 Mar 2016, 21:30 | |
| Była mglista niedziela 11 marca. Charing Cross, jak to w niedzielę, odpoczywała po całym tygodniu natężonego ruchu, i aktualnie na ulicy nie było prawie nikogo. Sklepy były zamknięte, mugole nie pracowali. Gdyby nie głośne śmiechy dobiegające z ulicznych pubów, i większe niż norlamnie kłębowisko taksówek na ulicy, trafnym byłoby stwierdzenie że Westminster ucichł tego dnia całkowicie. Ale nie tylko taksówkarze nie znali pojęcia wonej niedzieli. Inną grupą zawodową, której nie dane było świętować zakończenia tygodnia byli gliniarze. Jeden z nich, najstarszy obecnie członek Biura Uderzeniowego Ministerstwa Magii sunął właśnie ulicą w bagietomobilu. Rolls Royce BUMu był absolutną dumą jednostki. Ministerstwo posiadało tylko kilka egzemplarzy tego samochodu, używanych przez ministra i szefów departamentu zawsze kiedy chcieli wywołać wrażenie na czarodziejach lub mugolach, w przypadku ważnych świat czy spotkań. Samochód BUMu odróżniał się od całej reszty, przede wszystkim tym że był używany cały czas. Normalnie, czarodzieje woleli się aportować, używać sieci fiuu albo miotły. Ale w BUMie wciąż byli ludzie znający słowo klasa. Sunący leniwie przez ulicę granatowy Rolls-Royce był jak emblemat batmana wyświetlany na niebie. Samochód przemawiał do ludzi: jesteśmy tutaj cały czas, wiemy co robicie ale też możecie czuć się bezpiecznie. Jako jedyny pojazd w ministerstwie, bagietomobil był też tak poważnie dopieszczony zaklęciami. Emitował tą tajemniczą aurę, wydawał się być niezawodny i wielu wierzyło że samochód faktycznie napędzany jest ludzkimi duszami, a nie benzyną. Auto zatrzymał się pod księgarnią na Charing Cross Road i nie wysiadł z niego nikt inny, tylko sam Mundy. Zamknął drzwi, odszedł dwa kroki i ostatni raz spojrzał tęsknie na dumę Biura zanim wszedł do wnętrza Dziurawego Kotła. Rozejrzał się uważnie po lokalu, ściągnął z głowy kapelusz odsłaniając swoje złote włosy i wysokie czoło. Wygładził pedantycznie wszystkie zmarszczki na swoim buroszarym surducie i starając się wyglądać tak nonszalancko jak tylko można, podszedł do stolika Ruth. -Dzień dobry.- powiedział przyciskając czapkę do piersi.
|
Ruth McDonald Redaktor Proroka, AstrologDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Włos jednorożca, cedr, 12 cali, elastyczna. | ZDOBIENIA: Wyżłobione na całej długości runy berkano.OPANOWANE ZAKLĘCIA: -OPIS POSTACI: Nigdy nie uważałam się za osobę piękną, choć odrobina wilej krwi zawsze sprawiała, że zwracałam na siebie uwagę. Obecnie, mimo tego iż na twarzy zaczęły pojawiać mi się zmarszczki - nadal wyglądam młodo. Mam długi nos, który nie jednemu przyniósłby na myśl nosy czarownic z mugolskich opowieści. Ciemne oczy, tak często ukryte pod ściętą na prosto, rudą grzywką i długie włosy, tak często przeze mnie spinane w kok - zwłaszcza, gdy idę do pracy. Nie jestem niska, choć do wysokich bym się nie zaliczyła. Metr siedemdziesiąt to raczej średnia wysokość kobiet w moim wieku i środowisku, z którego pochodzę. Kiedyś miałam śliczne, zaokrąglone tam, gdzie potrzeba ciało. Teraz skóra marszczy mi się na dłoniach, zwisa gdzieniegdzie zupełnie nie tak, jak powinna. Jestem szczupła, niektórzy powiedzieliby wręcz wychudzona. Ubieram się zazwyczaj w rzeczy praktyczne, ale jednocześnie eleganckie. Mimo wszystko, pochodzę z dobrego domu i mam potrzebę noszenia drogich, dobrze skrojonych i przede wszystkim uszytych z dobrych materiałów ubrań. Temat: Re: Wywiad pierwszy | Ruth & Lawrence Sob 26 Mar 2016, 22:35 | |
| Zamówiona szklaneczka wody była już w połowie pusta, gdy do uszu kobiety dotarł męski głos powodujący podniesienie przez nią spojrzenia znad gazety, którą przecież współtworzyła. Zamrugała trzy razy, uśmiechnęła się lekko i podniosła z miejsca, kiwając nieznacznie głową i przyglądając się swojemu rozmówcy. Słyszała wiele plotek o całym biurze jedenastym i najstarszym jego członku. - Dzień dobry panie Mundy. - Powiedziała siadając znowu na wcześniej wybranym krześle, dając mu znak, by się do niej dołączył. Pies leżał przy jej nogach, jedynie na chwilę podnosząc głowę i przyglądając się nieznajomemu, tylko po to, by po chwili ponownie ułożyć pysk na drogim bucie wdowy McDonald. - Dziękuję, że zechciał mi pan poświęcić czas i pofatygował się na spotkanie ze mną. - Zaczęła uważnie przyglądając się jego twarzy. Miał wiele zmarszczek, lecz kto w jego wieku by nie miał? Ona sama wchodziła już powoli w ten czas, gdy każda kolejna zmarszczka nie była zaskoczeniem, a zwyczajną codziennością. Jeszcze kilka lat i dobije do połowy wieku! - Jak mniemam, macie dużo pracy ostatnimi czasy. - Zagadała i wyciągnęła swój notes wraz z samopiszącym piórem, nasiąkniętym samopoprawiającym atramentem. Była profesjonalistką przygotowaną na wszystko w każdej chwili.
|
Temat: Re: Wywiad pierwszy | Ruth & Lawrence | |
| |
| Wywiad pierwszy | Ruth & Lawrence | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |