|
Gabinet prof. LestrangeOphelia Lestrange Nauczycielka WróżbiarstwaDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Różdżka o niezwykle majestatycznej prezencji, idealnie prosta, mierząca 13 i ¼ cala. W oczy rzuca się jej niespotykany odcień — tarnina, który stanowi jej budulec, jest pokryta ciemną barwą, która w słońcu mieni się głębią rozmaitych odcieni szarości. Za rdzeń posiada pióro z ogona feniksa, niezwykle łatwo ulega chwilowym odkształceniom, co zawdzięcza dużej elastyczności — szybko jednak powraca do swojej wcześniejszej postaci prostej jak struna. OPANOWANE ZAKLĘCIA: SZKOLNE: Enervate, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Arania Exumai, Drętwota, Verdimilious, Avifors, Accio, Alohomora, Aperacjum, Lumos, Nox, Wingardium Leviosa, Finite | ŁATWE: Slugus Eructo, Sollicitus, Imperturbable, Jęzlep, Procella, Constant Visio, Delens Vestigium, Illegibilus, Quietus, Suspensorius, Mucus ad Nauseam, Rennervate, Bombarda Maxima, Mobilicorpus | TRUDNE: Obliviate, Szatańska Pożoga, Protego Horribilis, Serpensortia, Vulnera Sanatur, Finite Incantatem, Dissendium, Sectumsempra | NIEWYBACZALNE: Avada Kedavra, Cruciatus, ImperiusOPIS POSTACI: Twarz usiana piegami w najrozmaitszych miejscach, wpisywała się w ramy niestandardowych przykładów urodliwości. Prosty nos, wysokie kości jarzmowe, nieco opadnięte policzki czyniły z Lestrange istotą o prezencji nie tyle pięknej, co surowej. Blade usta o kształcie, który ciężko zdefiniować jakimkolwiek określeniem pełni tudzież soczystości, zaciskały się nerwowo w wąską linię, potęgując wieczne niezadowolenie wymalowane na licu. Gęste, czarne brwi stanowiły swoistą oprawę dla oczu, ściągającą multum spojrzeń, niby odbierając możliwość swobodnego skupienia na całokształcie. W oczach odbijały się gwiazdy, żywy firmament, błyszczący światłem tysięcy gwiazd. Za każdym razem, gdy spoglądała w niebo, ono odpowiadało jej, odbijając się przejrzystą taflą w tęczówkach. Te zaś, w naturalnym świetle dnia codziennego, mieniły się mieszanką ciepłych barw. Chowały odmęty zieleni, pomieszane z piwną nutą, niekiedy graniczące z ciepłym pigmentem orzecha — gościły liczne plamki, swym ciemnym tonem przechodzące w heban. Rodzinnym znamieniem odciśniętym na osobie Ophelii okazała się być kaskada czarnych włosów, opadających na ramiona splątaną taflą kosmyków. Niesforność dzieła obecnego na głowie kobiety bynajmniej nie była spowodowana jakimkolwiek brakiem uwagi, ba, linią prawidłowości mogłoby się zarysować śmiałe stwierdzenie, iż prezentuje sobą kontrolowany chaos. Wzrost, który osiągnął miarę stu sześćdziesięciu dziewięciu centymetrów niewątpliwie potęgował odrobinę wątłą figurę. Sylwetka znalazła równowagę w odpowiedniej dawce subtelnego zaokrąglenia ewentualnych kantów, czyniąc Lestrange kobietą szczupłą, lecz nie chudą. Temat: Gabinet prof. Lestrange Nie 10 Kwi 2016, 18:04 | |
| |
Kaylin Wittermore Prefekt Ravenclawu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum. Temat: Re: Gabinet prof. Lestrange Czw 28 Kwi 2016, 16:28 | |
| Wittermore była wyczerpana. Naprawdę, naprawdę wyczerpana. Dosyć, że od dawna miewała te przeklęte, obrzydliwe, przerażające, pełne martwych ludzi i krwi sny, przez co chodziła niewyspana, to teraz doszły jej problemy z lekcjami. Ciągle coś jej nie wychodziło, po szkole krążyły nękające ją plotki, Addyson zadawała się z tą zmorą Marquezem, a profesor Bułhakow nie miał czasu na wspólne herbatki. Nie pamiętała już, kiedy ostatnio z nim rozmawiała o czymś innym niż zaliczenie danego przedmiotu, którego nauczał. Na domiar złego, stres bardzo źle zaczął na nią wpływać i spowodował nawrót napadów agresji i paniki, nad którymi nauczyła się już jakiś czas temu panować. No i ciągle nie dojadała, przez co nie miała siły i chudła w oczach. Dlatego też list od profesor Lestrange (już drugi raz!) o mało jej nie zabił. Co zrobiła źle? Czego nowa nauczycielka mogła od niej chcieć? Normalnie byłaby pewna, że niczego nie przeskrobała, że wszystkie prace oddała na czas i wywiązała się ze wszystkich obowiązków.l Ostatnio jednak nie była sobą, więc nie była już taka pewna. Schodziła po schodach starając się zapanować nad trzęsącymi nogami i rękoma. Poprawiła fryzurę ułożoną na szybko, zaraz po wyjściu z łózka. Zawiązała mocniej krawat i zlustrowała mundurek, tak na wszelki wypadek. Gdy tylko znalazła wolną chwilę, od razu postanowiła przejść się do gabinetu nauczycielki, żeby mieć tę rozmowę za sobą. Tak było lepiej. Potem będzie mogła odpocząć, dość do siebie. Gdy znalazła się już pod drzwiami, zapukała cicho i czekała na zaproszenie do środka. Gdy usłyszała pozwolenie, weszła i zamknęła za sobą drzwi. - Dzień dobry. Prosiła mnie pani w liście, żebym się u pani pojawiła w wolnej chwili. - Zaczęła cicho, w ostatniej chwili opanowując drżenie głosu. - Kaylin Wittermore, rok VI. - Dodała w kwestii wyjaśnienia, kim jest.
|
Ophelia Lestrange Nauczycielka WróżbiarstwaDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Różdżka o niezwykle majestatycznej prezencji, idealnie prosta, mierząca 13 i ¼ cala. W oczy rzuca się jej niespotykany odcień — tarnina, który stanowi jej budulec, jest pokryta ciemną barwą, która w słońcu mieni się głębią rozmaitych odcieni szarości. Za rdzeń posiada pióro z ogona feniksa, niezwykle łatwo ulega chwilowym odkształceniom, co zawdzięcza dużej elastyczności — szybko jednak powraca do swojej wcześniejszej postaci prostej jak struna. OPANOWANE ZAKLĘCIA: SZKOLNE: Enervate, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Arania Exumai, Drętwota, Verdimilious, Avifors, Accio, Alohomora, Aperacjum, Lumos, Nox, Wingardium Leviosa, Finite | ŁATWE: Slugus Eructo, Sollicitus, Imperturbable, Jęzlep, Procella, Constant Visio, Delens Vestigium, Illegibilus, Quietus, Suspensorius, Mucus ad Nauseam, Rennervate, Bombarda Maxima, Mobilicorpus | TRUDNE: Obliviate, Szatańska Pożoga, Protego Horribilis, Serpensortia, Vulnera Sanatur, Finite Incantatem, Dissendium, Sectumsempra | NIEWYBACZALNE: Avada Kedavra, Cruciatus, ImperiusOPIS POSTACI: Twarz usiana piegami w najrozmaitszych miejscach, wpisywała się w ramy niestandardowych przykładów urodliwości. Prosty nos, wysokie kości jarzmowe, nieco opadnięte policzki czyniły z Lestrange istotą o prezencji nie tyle pięknej, co surowej. Blade usta o kształcie, który ciężko zdefiniować jakimkolwiek określeniem pełni tudzież soczystości, zaciskały się nerwowo w wąską linię, potęgując wieczne niezadowolenie wymalowane na licu. Gęste, czarne brwi stanowiły swoistą oprawę dla oczu, ściągającą multum spojrzeń, niby odbierając możliwość swobodnego skupienia na całokształcie. W oczach odbijały się gwiazdy, żywy firmament, błyszczący światłem tysięcy gwiazd. Za każdym razem, gdy spoglądała w niebo, ono odpowiadało jej, odbijając się przejrzystą taflą w tęczówkach. Te zaś, w naturalnym świetle dnia codziennego, mieniły się mieszanką ciepłych barw. Chowały odmęty zieleni, pomieszane z piwną nutą, niekiedy graniczące z ciepłym pigmentem orzecha — gościły liczne plamki, swym ciemnym tonem przechodzące w heban. Rodzinnym znamieniem odciśniętym na osobie Ophelii okazała się być kaskada czarnych włosów, opadających na ramiona splątaną taflą kosmyków. Niesforność dzieła obecnego na głowie kobiety bynajmniej nie była spowodowana jakimkolwiek brakiem uwagi, ba, linią prawidłowości mogłoby się zarysować śmiałe stwierdzenie, iż prezentuje sobą kontrolowany chaos. Wzrost, który osiągnął miarę stu sześćdziesięciu dziewięciu centymetrów niewątpliwie potęgował odrobinę wątłą figurę. Sylwetka znalazła równowagę w odpowiedniej dawce subtelnego zaokrąglenia ewentualnych kantów, czyniąc Lestrange kobietą szczupłą, lecz nie chudą. Temat: Re: Gabinet prof. Lestrange Czw 28 Kwi 2016, 20:30 | |
| Nie wyczekiwała Kaylin z niecierpliwością — na dobrą sprawę nie mogła mieć pojęcia, w którym dniu dziewczę zechce wejść do gabinetu, zgodnie z wolą Ophelii wykazaną w liście. Niewątpliwie część uczniów w odpowiedzi na tak wiejące grozą i zniszczeniem słowa przybiegłoby niemalże natychmiastowo, chcąc bezzwłocznie dowiedzieć się, w jakiej sprawie nauczyciel fatyguje się do kontaktu. Niezaprzeczalnie istniały jednak też wątpliwej jakości jednostki, które wejście do jaskini lwa odkładałaby w nieskończoność, uznając, że prośba stoi niżej niż rozkaz, dochodząc do wniosku, że ich pojawienie się nie jest wymagane. Bo pojawienie się Wittermore także nie było kwestią życia i śmierci, a sama Lestrange przygotowała się na ewentualny brak odzewu — nie każdy posiadał zdolność rozumienia przymusu ukrytego pod płachtą kulturalnego "proszę"; Nim rozległo się ciche pukanie, już samym dźwiękiem przypominające uderzenie spruchniałym, cieniutkim patykiem o powierzchnię drzwi, Ophelia siedziała nad niewiadomymi kartkami papieru, kontemplując w najwyższym skupieniu, jednak myśli zgrabnie omijały pozornie nadrzędną wagę ów stert nad innymi kwestiami. Jej pojawienie się w Hogwarcie po osiemnastu latach wywołało u niej niemały szok, z którego usilnie próbowała się wyprowadzić — wszak jej obecna posada wisiała w niebycie pod znakiem zasługi Bułhakowów, bynajmniej nie należała do celów, których osiągnięcie postawiła na swojej drodze samodzielnie. Z lekkiego zamyślenia wyrwało ją wspomniane stukanie w drzwi, na które, odchrząknowszy cicho, odpowiedziała przyzwoleniem na wejście. W pierwszym, nieco snobistycznym odruchu bezwarunkowym, zlustrowała Wittermore od stóp do czubka głowy, wieńczonego blond czupryną. Jednak nie wyceniła jej osoby, co leżało w jednym z licznych zwyczajów, lecz skinęła głową w kierunku siedzenia znajdującego się po przeciwnej stronie biurka. — Tak, siadaj, Wittermore — odparła. — Mam nadzieję, że twoja bystrość nie zawiodła nas w tej materii i zdajesz sobie sprawę, że nie zaprosiłam cię tutaj na plotki ani pogaduszki — zaczęła, unosząc jedną brew. — Pozwalam ci spuścić z siebie powietrze, bo po zganienie też nie przyszłaś. — Skierowała wzrok na dłonie Kaylin, których subtelne drżenie nie umknęło uwadze Lestrange. — Mam jednak pytanie, które zadam od razu, bez zbędnej rozmowy na temat pogody. — Ułożyła podbródek na splecionych dłoniach. — Vak... — Odchrząknęła. — Profesor Bułhakow robi coś w związku z twoim trzecim okiem? Mam na myśli, poza występowaniem w twoich wizjach. Uczy cię pozalekcyjnie?
|
Kaylin Wittermore Prefekt Ravenclawu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum. Temat: Re: Gabinet prof. Lestrange Czw 28 Kwi 2016, 20:53 | |
| Weszła do środka i stałą tak przez chwilę, wpatrując się w twarz nowej nauczycielki. Widziała ją już kilka razy, w wielkiej sali podczas jednego z nielicznych posiłków, na który się wybrała. Prawdę mówiąc, już nie pamiętała, kiedy ostatni raz jadła jakiś obiad. Addyson miała rację mówiąc, że powinna przykładać większą wagę. Ale nie miała na to ani czasu ani nastroju. No, nastroju przede wszystkim. Posłusznie podeszła bliżej i usiadła na wskazanym krześle, wypuszczając z siebie powietrze, gdy Ophelia zaczęła mówić. Odetchnęła zdecydowanie, bo nie była w najlepszym stanie. Przekrwione oczy mówiły jasno, że już od jakiegoś czasu nie zaznała spokojnego snu. Vak? Kaylin uniosła brew zastanawiając się, jak bliskie kontakty miała panna Lestrange z jej profesorem. Szybko jednak zapomniała o tej drobnostce, gdy usłyszała zadane przez kobietę pytanie i o mało nie zakrztusiła się powietrzem. - Moim czym? - Zapytała mrugając szybko. Trzecim okiem? Na wzmiankę o występowaniu w jej wizjach zarumieniła się ze wstydu i zażenowania. - Profesor Bułhakow pomaga mi z projektem. Badawczym. Dotyczącym hipogryfów. I czasem tłumaczy mi w swoim gabinecie tematy z numerologii, których nie rozumiem. Niczego więcej mnie nie uczy. - Zaczęła i przez chwilę milczała. Co miała na to powiedzieć? To jednak możliwe, że miała to trzecie oko? Skąd nowa nauczycielka mogła o tym wiedzieć? - Prawdę mówiąc, nie do końca wiem, o czym pani mówi. To znaczy, wiem, ale... - Zawahała się. - Profesor Bułhakow kazał mi sprawdzać senniki i poszperać w bibliotece. Samej się przekonać, czy to co widzę, coś znaczy. A ja mam już po prostu dość tego, że co noc śni mi się to samo. - Jęknęła, faktycznie tym wszystkim wyczerpana.
|
Ophelia Lestrange Nauczycielka WróżbiarstwaDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Różdżka o niezwykle majestatycznej prezencji, idealnie prosta, mierząca 13 i ¼ cala. W oczy rzuca się jej niespotykany odcień — tarnina, który stanowi jej budulec, jest pokryta ciemną barwą, która w słońcu mieni się głębią rozmaitych odcieni szarości. Za rdzeń posiada pióro z ogona feniksa, niezwykle łatwo ulega chwilowym odkształceniom, co zawdzięcza dużej elastyczności — szybko jednak powraca do swojej wcześniejszej postaci prostej jak struna. OPANOWANE ZAKLĘCIA: SZKOLNE: Enervate, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Arania Exumai, Drętwota, Verdimilious, Avifors, Accio, Alohomora, Aperacjum, Lumos, Nox, Wingardium Leviosa, Finite | ŁATWE: Slugus Eructo, Sollicitus, Imperturbable, Jęzlep, Procella, Constant Visio, Delens Vestigium, Illegibilus, Quietus, Suspensorius, Mucus ad Nauseam, Rennervate, Bombarda Maxima, Mobilicorpus | TRUDNE: Obliviate, Szatańska Pożoga, Protego Horribilis, Serpensortia, Vulnera Sanatur, Finite Incantatem, Dissendium, Sectumsempra | NIEWYBACZALNE: Avada Kedavra, Cruciatus, ImperiusOPIS POSTACI: Twarz usiana piegami w najrozmaitszych miejscach, wpisywała się w ramy niestandardowych przykładów urodliwości. Prosty nos, wysokie kości jarzmowe, nieco opadnięte policzki czyniły z Lestrange istotą o prezencji nie tyle pięknej, co surowej. Blade usta o kształcie, który ciężko zdefiniować jakimkolwiek określeniem pełni tudzież soczystości, zaciskały się nerwowo w wąską linię, potęgując wieczne niezadowolenie wymalowane na licu. Gęste, czarne brwi stanowiły swoistą oprawę dla oczu, ściągającą multum spojrzeń, niby odbierając możliwość swobodnego skupienia na całokształcie. W oczach odbijały się gwiazdy, żywy firmament, błyszczący światłem tysięcy gwiazd. Za każdym razem, gdy spoglądała w niebo, ono odpowiadało jej, odbijając się przejrzystą taflą w tęczówkach. Te zaś, w naturalnym świetle dnia codziennego, mieniły się mieszanką ciepłych barw. Chowały odmęty zieleni, pomieszane z piwną nutą, niekiedy graniczące z ciepłym pigmentem orzecha — gościły liczne plamki, swym ciemnym tonem przechodzące w heban. Rodzinnym znamieniem odciśniętym na osobie Ophelii okazała się być kaskada czarnych włosów, opadających na ramiona splątaną taflą kosmyków. Niesforność dzieła obecnego na głowie kobiety bynajmniej nie była spowodowana jakimkolwiek brakiem uwagi, ba, linią prawidłowości mogłoby się zarysować śmiałe stwierdzenie, iż prezentuje sobą kontrolowany chaos. Wzrost, który osiągnął miarę stu sześćdziesięciu dziewięciu centymetrów niewątpliwie potęgował odrobinę wątłą figurę. Sylwetka znalazła równowagę w odpowiedniej dawce subtelnego zaokrąglenia ewentualnych kantów, czyniąc Lestrange kobietą szczupłą, lecz nie chudą. Temat: Re: Gabinet prof. Lestrange Czw 28 Kwi 2016, 21:29 | |
| Zmarszczyła brwi, słysząc skonfundowany głos Wittermore, wypełniony po brzegi zdziwieniem z uwagi na treść zadanego pytania. Nie była to reakcja, której się spodziewała, ba, żywiła wprost stuprocentową pewność, że Krukonka jest świadoma swojej zdolności. Faktycznie w umyśle Lestrange jawił się gdzieś cień przypuszczenia, według którego Vakel miał, pomimo świadomości posiadanej przez Kaylin umiejętności, nie robić z tym fantem absolutnie nic, wyrzucić go w zapomnienie. Usiłowała odszukać jakichkolwiek filuternych nut obecnych w wyrazie twarzy uczennicy, które mogły świadczyć o marnej próbie żartu, czy chociaż usilnym pragnieniu odrzucenia tematu. Jednakże w obliczu Wittermore ujrzała jedynie sieć czerwonych żyłek rysujących się na gałkach ocznych i śmierć zerkającą z poszarzałych policzków. — Kiedy ostatnio jadłaś? Mam nadzieję, że nie mdlejesz. — Obrzuciła dziewczynę przeszywającym spojrzeniem. Brawo, Lestrange, spełniłaś zadanie poważnego, dobrego pedagoga. — Trzecim okiem, Wittermore. To dość ciekawe, że sama nie zdajesz sobie sprawy z jego istnienia w tobie, dziwi mnie to, że sama na to nie wpadłaś. Nie uczę tutaj długo, co zresztą sama wiesz, jednak jeśli moje domysły okażą się słuszne, to... — urwała, wsłuchując się w wypowiedź Kaylin zgrabnie objaśniającą, co najdroższy Bułhakow z szóstorocznym fantem począł, gdy trafił w jego ręce. — Bardzo wspaniałomyślnie ze strony profesora Bułhakowa, że zechciał ci pozwolić samodzielnie poszukiwać — sarknęła, przewracając teatralnie oczyma, pozwalając ustom wygiąć się w ironiczny uśmiech. — Sennik nie ma najmniejszego znaczenia, Kaylin, jeśli posiadasz trzecie oko. Jeśli Bułhakow zdawał sobie z tego sprawę, to posłał cię szukać wiatru w polu — urwała, poświęcając parę sekund na zastanowienie się nad motywami Vakela. — Teraz jednak, opowiesz mi, co w tych snach widzisz.
|
Kaylin Wittermore Prefekt Ravenclawu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum. Temat: Re: Gabinet prof. Lestrange Czw 28 Kwi 2016, 21:49 | |
| Potarła szczypiące ją od samego rana oczy i słuchała nauczycielki dalej. Była trochę przymulona, chociaż i tak bardzo starała się za wszystkim nadążać. Zmarszczone brwi kobiety oznaczały, że coś ją zaskoczyło. Tak przynajmniej analizowała to Kaylin. Zgodnie z tym, czego zdążyła się już nauczyć o ludzkiej mimice i reakcjach. - Nie pamiętam. Rano? A może wczoraj... Nie, nie mdleję. - Powiedziała cicho bawiąc się skrawkiem szaty i patrząc na nauczycielkę uważnie. Słuchała jej, bo jednak mówiła o czymś, co Wittermore interesowało. O czymś, co nie dawało jej spokoju od jakiegoś czasu. - To nie tak, że niczego nie zauważyłam. - Chrząknęła, by doprowadzić głos do porządku. - Wcześniej niczego takiego nie czułam. Albo może... Po prostu nie zwracałam na to uwagi, to było... Subtelne. Zwykłe deja vu, zwykłe przeczucie. A potem miałam... - Zamilkła nie wiedząc, czy chce otwierać tę ranę i o tym mówić. Westchnęła i postanowiła postawić sprawę jasno. - Wypadek. Akurat kiedy zaczęłam coś czuć, wszytko mi się zawaliło na głowę i prawdę mówiąc, kiedy obudziłam się w szpitalu nie czułam już niczego. A potem w szkole pojawił się profesor Bułhakow. I wszystko wróciło. Można by rzec, ze zdwojoną siłą. - Zdenerwowana nerwowo zaginała materiał szaty, a potem znowu go prostowała. Zaginała i prostowała. Tak w kółko. - Na początku to ignorowałam, ale to już ponad rok, odkąd ten sen zaczął się pojawiać. Chciałam o tym porozmawiać z profesorem Biblethumpem, ale niestety się rozchorował. Kiedy przyszłam do profesora Bułhakowa usłyszałam tylko, że sama muszę do tego dojść. No i jestem tutaj. Widzę martwych ludzi. Krew. Wojnę. Nic stałego, jak mogłoby się wydawać, żadnej scenki. Ale i nie pojedyncze symbole. Bardziej... urywki. To wszystko jest tak brutalne i nieprzyjemne... - Jęknęła nie chcąc przypominać sobie tych widoków, choć tak naprawdę znała je już na pamięć. Co do jednego.
|
Ophelia Lestrange Nauczycielka WróżbiarstwaDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Różdżka o niezwykle majestatycznej prezencji, idealnie prosta, mierząca 13 i ¼ cala. W oczy rzuca się jej niespotykany odcień — tarnina, który stanowi jej budulec, jest pokryta ciemną barwą, która w słońcu mieni się głębią rozmaitych odcieni szarości. Za rdzeń posiada pióro z ogona feniksa, niezwykle łatwo ulega chwilowym odkształceniom, co zawdzięcza dużej elastyczności — szybko jednak powraca do swojej wcześniejszej postaci prostej jak struna. OPANOWANE ZAKLĘCIA: SZKOLNE: Enervate, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Arania Exumai, Drętwota, Verdimilious, Avifors, Accio, Alohomora, Aperacjum, Lumos, Nox, Wingardium Leviosa, Finite | ŁATWE: Slugus Eructo, Sollicitus, Imperturbable, Jęzlep, Procella, Constant Visio, Delens Vestigium, Illegibilus, Quietus, Suspensorius, Mucus ad Nauseam, Rennervate, Bombarda Maxima, Mobilicorpus | TRUDNE: Obliviate, Szatańska Pożoga, Protego Horribilis, Serpensortia, Vulnera Sanatur, Finite Incantatem, Dissendium, Sectumsempra | NIEWYBACZALNE: Avada Kedavra, Cruciatus, ImperiusOPIS POSTACI: Twarz usiana piegami w najrozmaitszych miejscach, wpisywała się w ramy niestandardowych przykładów urodliwości. Prosty nos, wysokie kości jarzmowe, nieco opadnięte policzki czyniły z Lestrange istotą o prezencji nie tyle pięknej, co surowej. Blade usta o kształcie, który ciężko zdefiniować jakimkolwiek określeniem pełni tudzież soczystości, zaciskały się nerwowo w wąską linię, potęgując wieczne niezadowolenie wymalowane na licu. Gęste, czarne brwi stanowiły swoistą oprawę dla oczu, ściągającą multum spojrzeń, niby odbierając możliwość swobodnego skupienia na całokształcie. W oczach odbijały się gwiazdy, żywy firmament, błyszczący światłem tysięcy gwiazd. Za każdym razem, gdy spoglądała w niebo, ono odpowiadało jej, odbijając się przejrzystą taflą w tęczówkach. Te zaś, w naturalnym świetle dnia codziennego, mieniły się mieszanką ciepłych barw. Chowały odmęty zieleni, pomieszane z piwną nutą, niekiedy graniczące z ciepłym pigmentem orzecha — gościły liczne plamki, swym ciemnym tonem przechodzące w heban. Rodzinnym znamieniem odciśniętym na osobie Ophelii okazała się być kaskada czarnych włosów, opadających na ramiona splątaną taflą kosmyków. Niesforność dzieła obecnego na głowie kobiety bynajmniej nie była spowodowana jakimkolwiek brakiem uwagi, ba, linią prawidłowości mogłoby się zarysować śmiałe stwierdzenie, iż prezentuje sobą kontrolowany chaos. Wzrost, który osiągnął miarę stu sześćdziesięciu dziewięciu centymetrów niewątpliwie potęgował odrobinę wątłą figurę. Sylwetka znalazła równowagę w odpowiedniej dawce subtelnego zaokrąglenia ewentualnych kantów, czyniąc Lestrange kobietą szczupłą, lecz nie chudą. Temat: Re: Gabinet prof. Lestrange Pią 29 Kwi 2016, 14:45 | |
| — Nie muszę wspominać, że powinnaś jeść, a gdy już to w ogóle osiągniesz — jeść regularnie, obie wiemy, że to nie jest moja rola. Sugeruję jednak, abyś wepchnęła w siebie jedzenie zanim będę stała nad twoim grobem. Wypytywanie cię w twoim obecnym stanie byłoby nonsensem i nie doprowadziłoby mnie do żadnego wniosku, pierwszym, co każę ci osiągnąć, jest solidna dawka snu. Tutaj jednak na drodze stają koszmary, które jak mniemam po twoich przekrwionych oczach, skutecznie to umiemożliwiają — odparła, mrużąc lekko oczy, zawieszając głos na parę sekund. — Skontaktuję się z panną Mark, aby wysłała ci eliksir słodkiego snu. Nad tym, co dalej, pomyślimy gdy przestaniesz wyglądać jak osoba składająca zamówienie w domu pogrzebowym — dodała po chwili krótkiego namysłu, odnotowując w umyśle konieczność posłania sowy do szkolnej pielęgniarki. — To nie podlega dyskusji — dopowiedziała, wyprzedzając jakikolwiek ewentualny protest, który mógł pojawić się na horyzoncie. Lestrange chciała pozostawić wszystko jasne i klarowne, ułożyć wstępny plan postępowania z Krukonką, która wpadła w jej ręce. Ułożyła dłoń na lśniącej powierzchni potężnego biurka, przesuwając palcami po powierzchni pokrytej lekką warstwą lakieru. Całe swoje skupienie zogniskowała na słowach Wittermore, pośpiesznie objaśniających treść snów, które przyjmowały formę udręki, czyniącej z pozornego odpoczynku umysłu istny maraton. Potarła podbródek. Nie była w stanie stwierdzić, do jakiej formy ów koszmary senne były w stanie dojść — może po jakimś czasie niewiadome urywki zaczęłyby kształtować się w coś zrozumiałego, w czysty konkret. Do tego jednak nie chciała dopuścić, a na pewno nie teraz, na piedestale stawała konieczność przywrócenia uczennicy do stanu używalności, zwłaszcza, że egzaminy nadchodziły wielkimi krokami niosącymi się echem po czaszkach wszystkich, których dotyczyły. — Nie wiem, czy jestem w stanie ci pomóc, nie złożę żadnej obietnicy, nie dam za to sobie rąk uciąć. Jestem jednak skłonna spróbować, oczywiście nie bez postawienia istotnych warunków, na które musisz przystać — zaczęła, kładąc nacisk na słowo brzmiące koniecznością — musisz. — Nic bez twojej woli nie zrobię, więc najpierw musisz ją jasno określić. — Zogniskowała wyczekujące spojrzenie na Krukonce.
|
Kaylin Wittermore Prefekt Ravenclawu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum. Temat: Re: Gabinet prof. Lestrange Pią 29 Kwi 2016, 17:09 | |
| Kaylin słuchała w milczeniu, co jakiś czas kiwając głową. Nerwowo drapała się po już i tak zaczerwienionej szyi. Nie chciała, by było po niej widać, że jest aż tak źle. Sama nie wiedziała kiedy to wszystko zaczęło wymykać się spod jej kontroli. A panowanie nad tym, co działo się wokół było najważniejszą zasadą jej życia, bez niej nie potrafiła... Funkcjonować. - Przepraszam za kłopot. - Powiedziała tylko zgadzając się na wszystko, co do tej pory mówiła Ophelia. No bo, czy nie miała racji? Wittermore wiedziała, że musi zacząć jeść. Że musi w jakikolwiek sposób funkcjonować, a nie cofać się, zamykać w pokoju i spać. Chociaż ze snem też ni było dobrze. może ten eliksir jej pomoże? Miała ochotę całować kobietę po stopach za to, że wpadła na ten pomysł i zaproponowała. Kiwnęła więc głową na znak, że się zgadza. - W porządku. Jeżeli zna pani coś, co być może w jakiś sposób mi pomoże, zgadzam się. - Odpowiedziała zmęczona tym wszystkim. Zawsze pociągało ją wróżbiarstwo i zazdrościła ludziom ze zdolnościami. Wiele razy czytała kroniki rodu i nie mogła zrozumieć, jak to się działo, że kiedyś to właśnie trzecie oko gwarantowało rodzinie dochody. A potem ta zdolność gdzieś zaginęła, wymarła. Ciężko jej było uwierzyć w to, że akurat z nią ta zdolność się odrodziła. Lecz z drugiej strony, jeszcze ciężej byłoby w to nie wierzyć, będąc w jej sytuacji i doświadczając tego, co ona.
|
Ophelia Lestrange Nauczycielka WróżbiarstwaDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Różdżka o niezwykle majestatycznej prezencji, idealnie prosta, mierząca 13 i ¼ cala. W oczy rzuca się jej niespotykany odcień — tarnina, który stanowi jej budulec, jest pokryta ciemną barwą, która w słońcu mieni się głębią rozmaitych odcieni szarości. Za rdzeń posiada pióro z ogona feniksa, niezwykle łatwo ulega chwilowym odkształceniom, co zawdzięcza dużej elastyczności — szybko jednak powraca do swojej wcześniejszej postaci prostej jak struna. OPANOWANE ZAKLĘCIA: SZKOLNE: Enervate, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Arania Exumai, Drętwota, Verdimilious, Avifors, Accio, Alohomora, Aperacjum, Lumos, Nox, Wingardium Leviosa, Finite | ŁATWE: Slugus Eructo, Sollicitus, Imperturbable, Jęzlep, Procella, Constant Visio, Delens Vestigium, Illegibilus, Quietus, Suspensorius, Mucus ad Nauseam, Rennervate, Bombarda Maxima, Mobilicorpus | TRUDNE: Obliviate, Szatańska Pożoga, Protego Horribilis, Serpensortia, Vulnera Sanatur, Finite Incantatem, Dissendium, Sectumsempra | NIEWYBACZALNE: Avada Kedavra, Cruciatus, ImperiusOPIS POSTACI: Twarz usiana piegami w najrozmaitszych miejscach, wpisywała się w ramy niestandardowych przykładów urodliwości. Prosty nos, wysokie kości jarzmowe, nieco opadnięte policzki czyniły z Lestrange istotą o prezencji nie tyle pięknej, co surowej. Blade usta o kształcie, który ciężko zdefiniować jakimkolwiek określeniem pełni tudzież soczystości, zaciskały się nerwowo w wąską linię, potęgując wieczne niezadowolenie wymalowane na licu. Gęste, czarne brwi stanowiły swoistą oprawę dla oczu, ściągającą multum spojrzeń, niby odbierając możliwość swobodnego skupienia na całokształcie. W oczach odbijały się gwiazdy, żywy firmament, błyszczący światłem tysięcy gwiazd. Za każdym razem, gdy spoglądała w niebo, ono odpowiadało jej, odbijając się przejrzystą taflą w tęczówkach. Te zaś, w naturalnym świetle dnia codziennego, mieniły się mieszanką ciepłych barw. Chowały odmęty zieleni, pomieszane z piwną nutą, niekiedy graniczące z ciepłym pigmentem orzecha — gościły liczne plamki, swym ciemnym tonem przechodzące w heban. Rodzinnym znamieniem odciśniętym na osobie Ophelii okazała się być kaskada czarnych włosów, opadających na ramiona splątaną taflą kosmyków. Niesforność dzieła obecnego na głowie kobiety bynajmniej nie była spowodowana jakimkolwiek brakiem uwagi, ba, linią prawidłowości mogłoby się zarysować śmiałe stwierdzenie, iż prezentuje sobą kontrolowany chaos. Wzrost, który osiągnął miarę stu sześćdziesięciu dziewięciu centymetrów niewątpliwie potęgował odrobinę wątłą figurę. Sylwetka znalazła równowagę w odpowiedniej dawce subtelnego zaokrąglenia ewentualnych kantów, czyniąc Lestrange kobietą szczupłą, lecz nie chudą. Temat: Re: Gabinet prof. Lestrange Pią 29 Kwi 2016, 17:58 | |
| — Z góry uprzedzam, że nie posiadam specjalnych zdolności. — Podparła podbródek na dłoni, nie spuszczając Wittermore z czujnego oka. Całe pasmo rysujące się pod nazwiskiem Krukonki zaczynało posiadać start, na horyzoncie pojawiło się chwilowe rozwiązanie problemu tragicznego stanu uczennicy. Lestrange zamierzała rozpocząć właśnie w tym punkcie — w pierwszej kolejności ożywić dziewczę, cofnąć z pozycji, w której jedną nogą już stała za granicą Hadesu. Oczywistym było, że żadna istota nie wytrzymałaby pokaźnej liczby dni zaznając jedynie marnej jakości snu i przyjmując mikre procje pokarmu. Remedium, nawet chwilowe, mogło okazać się zbawienne do czasu rozwiązania koszmarnego problemu Wittermore. — Wspaniale. Przejdźmy więc do warunków.Opadła miękko na oparcie fotela, splatając ze sobą dłonie ułożone na brzuchu. Przewertowała dokładnie wszelkie myśli, które mogły pomóc określić jej wymogi wobec Krukonki, zapewnić sprawie gładkie wejście, uchronić przed jakimikolwiek nieporozumieniami. Uchronić Ophelię przed ewentualnością, w której Bułhakow mógł dowiedzieć się, że ta indywidualnie uczy Kaylin. Lestrange mogła jedynie przypuszczać, iż profesor miał jakikolwiek interes w zbyciu nastolatki, posłaniu jej do sennika, wykorzystując naiwną pokorę dziewczęcia. Nie planowała wnikać w jego motywy, jakkolwiek, puzzle nie łączyły się w całość — wiedziała jednak, że gdy Vakel powie " nie", to nie będzie miała innego wyjścia, poza podziękowaniem Wittermore za starania. Czego jednak Bułhakow nie widział, to go nie bolało. — Po pierwsze, bezwzględnie mnie słuchasz. Jeśli mówię nie rób tego, to tego nie robisz, jeśli mówię zrób, to to robisz. Kiedykolwiek pomyślisz, że się mylę w pewnej kwestii, przypomnij sobie, że jestem niemal dwadzieścia lat starsza od ciebie i wiem lepiej. Nie działam na twoją szkodę i na pewno nie będę, więc to kwestia prostego zaufania — w tym gabinecie wciąż jestem twoją nauczycielką, ale już nie podlegasz mojej ocenie. — Zawiesiła głos, oczekując potwierdzenia, znaku, że Wittermore pojęła. — Po drugie, niezależnie od stopnia... — urwała, unosząc jedną brew — ...zażyłości z profesorem Bułhakowem, milczysz. Nie wspominasz mu absolutnie nic, nie powinien też cię o nic pytać w tej kwestii. Moment, w którym piśniesz, możesz uznać równocześnie za ten, w którym nasz układ się kończy, ponieważ mogę ci zagwarantować, że się o tym dowiem — gdy mnie Vakel wytarga za włosy. — Czy to jest zrozumiałe? — spytała powoli, mrużąc nieznacznie oczy.
|
Kaylin Wittermore Prefekt Ravenclawu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum. Temat: Re: Gabinet prof. Lestrange Pią 29 Kwi 2016, 20:41 | |
| Wittermore odetchnęła głęboko. Jakaś część niej zaczęła się uspokajać, a to było już pierwszym krokiem do poprawy stanu, w jakim utknęła jakiś czas temu i jaki z dnia na dzień tylko się pogarszał. Tak, zacznie od spania. Potrzebuje snu, by znowu poczuć się wypoczęta. Potem coś zje, obiecała sobie, że już nie będzie omijać posiłków. Niezależnie od tego, czy coś będzie wymagało jej uwagi w tym czasie, czy nie. Musiałą wreszcie o siebie zadbać. Podczas ataku paniki z powodu zbliżającego się końca roku zapomniała o tak przyziemnych sprawach, jak zdrowie i życie. No i nie mogła wyglądać tak fatalnie przez cały czas, prawda? Wystarczająco dużo wstydu najadła się na runach, gdy profesor Bułhakow musiał patrzeć na to, co sobą reprezentowała. Nie mogła sobie wybaczyć, że akurat przy nim okazała taką słabość. - Rozumiem. - Kaylin daleko było do pochopnych czynów i nie słuchania się. Przestrzegała zasad, a odstępstwa od reguł bardzo źle na nią działały. No i przede wszystkim, na świecie nie uznawała autorytetów wyższych od nauczycieli, więc o swoją pozycję mentorki Ophelia nie musiała się martwić. Wittermore nie śmiałaby się jej przeciwstawić nawet, jeżeliby się z nią kategorycznie nie zgadzała. Druga część warunków mogła być większym problemem, więc uniosła tylko brew i zamrugała kilka razy. W momencie, w którym Lestrange poruszyła zażyłość jej relacji z Bułhakowem na bladych i zapadniętych policzkach zarysował się solidny rumieniec, a Kaylin chrząknęła zawstydzona spuszczając wzrok na kraniec spódnicy. - W porządku. - Nie sądziła, by Vaksilij miał ją o cokolwiek pytać, więc stwierdziła, ze nie musiała mu o wszystkim mówić sama z siebie. Poza tym, profesor Lestrange mogła jej dać to, czego Bułhakow nie chciał. A Wittermore chciała umieć i wiedzieć więcej. Jeżeli już miała jakiś dar, posiadała zdolność tak fascynującą (ale i niestety męczącą) chciała nauczyć się z niej korzystać.
|
Ophelia Lestrange Nauczycielka WróżbiarstwaDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Różdżka o niezwykle majestatycznej prezencji, idealnie prosta, mierząca 13 i ¼ cala. W oczy rzuca się jej niespotykany odcień — tarnina, który stanowi jej budulec, jest pokryta ciemną barwą, która w słońcu mieni się głębią rozmaitych odcieni szarości. Za rdzeń posiada pióro z ogona feniksa, niezwykle łatwo ulega chwilowym odkształceniom, co zawdzięcza dużej elastyczności — szybko jednak powraca do swojej wcześniejszej postaci prostej jak struna. OPANOWANE ZAKLĘCIA: SZKOLNE: Enervate, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Arania Exumai, Drętwota, Verdimilious, Avifors, Accio, Alohomora, Aperacjum, Lumos, Nox, Wingardium Leviosa, Finite | ŁATWE: Slugus Eructo, Sollicitus, Imperturbable, Jęzlep, Procella, Constant Visio, Delens Vestigium, Illegibilus, Quietus, Suspensorius, Mucus ad Nauseam, Rennervate, Bombarda Maxima, Mobilicorpus | TRUDNE: Obliviate, Szatańska Pożoga, Protego Horribilis, Serpensortia, Vulnera Sanatur, Finite Incantatem, Dissendium, Sectumsempra | NIEWYBACZALNE: Avada Kedavra, Cruciatus, ImperiusOPIS POSTACI: Twarz usiana piegami w najrozmaitszych miejscach, wpisywała się w ramy niestandardowych przykładów urodliwości. Prosty nos, wysokie kości jarzmowe, nieco opadnięte policzki czyniły z Lestrange istotą o prezencji nie tyle pięknej, co surowej. Blade usta o kształcie, który ciężko zdefiniować jakimkolwiek określeniem pełni tudzież soczystości, zaciskały się nerwowo w wąską linię, potęgując wieczne niezadowolenie wymalowane na licu. Gęste, czarne brwi stanowiły swoistą oprawę dla oczu, ściągającą multum spojrzeń, niby odbierając możliwość swobodnego skupienia na całokształcie. W oczach odbijały się gwiazdy, żywy firmament, błyszczący światłem tysięcy gwiazd. Za każdym razem, gdy spoglądała w niebo, ono odpowiadało jej, odbijając się przejrzystą taflą w tęczówkach. Te zaś, w naturalnym świetle dnia codziennego, mieniły się mieszanką ciepłych barw. Chowały odmęty zieleni, pomieszane z piwną nutą, niekiedy graniczące z ciepłym pigmentem orzecha — gościły liczne plamki, swym ciemnym tonem przechodzące w heban. Rodzinnym znamieniem odciśniętym na osobie Ophelii okazała się być kaskada czarnych włosów, opadających na ramiona splątaną taflą kosmyków. Niesforność dzieła obecnego na głowie kobiety bynajmniej nie była spowodowana jakimkolwiek brakiem uwagi, ba, linią prawidłowości mogłoby się zarysować śmiałe stwierdzenie, iż prezentuje sobą kontrolowany chaos. Wzrost, który osiągnął miarę stu sześćdziesięciu dziewięciu centymetrów niewątpliwie potęgował odrobinę wątłą figurę. Sylwetka znalazła równowagę w odpowiedniej dawce subtelnego zaokrąglenia ewentualnych kantów, czyniąc Lestrange kobietą szczupłą, lecz nie chudą. Temat: Re: Gabinet prof. Lestrange Sob 30 Kwi 2016, 11:17 | |
| — Jak wspomniałam, bezcelowe byłoby wypytywanie cię w takim stanie. Nic sensownego nie zrobisz i nie powiesz, a dobrze by było, gdybyś jednak utrzymała się w formie, egzaminy się zbliżają — dodała po chwili, podsumowując cały swój wcześniejszy wywód. Ponownie omiotła wzrokiem Wittermore, niby upewniając się czy wciąż siedzi na swoim miejscu, czy może wykorzystując drobny moment nieuwagi Lestrange, już omdlała spoczywa na dywanie. Ta myśl niebanalnie przeraziła Ophelię, nie miałaby pomysłu jak usunąć połowicznie martwą Krukonkę ze swego gabinetu. — W takim razie świetnie, dobrze wiedzieć, że się rozumiemy — skinęła głową, odnajdując ponownie skupienie, biorąc odrobinę głębszy wdech. Skierowała spojrzenie na niezapisane kartki papieru leżące tuż przy jej ręce i bez namysłu sięgnęła po jedną z nich, już po chwili znacząc ją pismem. Droga panno Mark...— Masz jeszcze jakieś pytania? — spytała, odrywając się na moment od pisania, zawieszając pióro tuż nad papierową powierzchnią listu. Skierowała badawcze spojrzenie czarnych tęczówek na Wittermore, unosząc brwi w pytającym geście. — Zaczniemy, gdy tylko wrócisz do formy. Panna Mark powinna wysłać ci eliksir gdy tylko go uwarzy. Do tego czasu musisz zacząć jeść, nie wierzę, że ci to mówię. A gdy już trafi on w twoje ręce, wypij go wieczorem i śpij tak długo, jak twój organizm uzna za słuszne. Możesz sobie odpuścić lekcje tego dnia, poświadczę o twojej chorobie — dodała po chwili namysłu, pozostawiając Kaylin z prostymi, klarownymi instrukcjami, w których zagubienie się było niemożliwe. Uniosła kąciki ust. — Mamy więc jasność.
|
Kaylin Wittermore Prefekt Ravenclawu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum. Temat: Re: Gabinet prof. Lestrange Sob 30 Kwi 2016, 15:34 | |
| Kiwała głową na znak, że wszystko rozumie. Nie było z nią aż tak źle, by miała tutaj opaść, omdleć albo tym bardziej umrzeć. Trzymała się dosyć stabilnie na krześle, choć faktycznie, była masakrycznie zmęczona i marzył jej się sen. powinna też coś zjeść, ale na chwilę obecną nie czuła nawet głodu. Tak, najpierw sen. Była wdzięczna nauczycielce za pomoc, bo sama z pewnością nie udałaby się do pielęgniarki. Czułaby wręcz, że musi sobie z tym poradzić sama. A jak wiadomo, taka postawa bardzo często doprowadza nas do stanu, w którym Wittermore była już od jakiegoś czasu. - Na razie nie mam żadnych pytań. Myślę, że kilka z pewnością wykreuje się jak już... Odpocznę. - Zaczęła i po wysłuchaniu ostatnich słów nauczycielki znowu kiwnęła głową. - Przyjdę do pani od razy, gdy poczuję się lepiej. Dziękuję i przepraszam za kłopot. - Powiedziała kierując swoje kroki do wyjścia. [z/t]
|
Ophelia Lestrange Nauczycielka WróżbiarstwaDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Różdżka o niezwykle majestatycznej prezencji, idealnie prosta, mierząca 13 i ¼ cala. W oczy rzuca się jej niespotykany odcień — tarnina, który stanowi jej budulec, jest pokryta ciemną barwą, która w słońcu mieni się głębią rozmaitych odcieni szarości. Za rdzeń posiada pióro z ogona feniksa, niezwykle łatwo ulega chwilowym odkształceniom, co zawdzięcza dużej elastyczności — szybko jednak powraca do swojej wcześniejszej postaci prostej jak struna. OPANOWANE ZAKLĘCIA: SZKOLNE: Enervate, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Arania Exumai, Drętwota, Verdimilious, Avifors, Accio, Alohomora, Aperacjum, Lumos, Nox, Wingardium Leviosa, Finite | ŁATWE: Slugus Eructo, Sollicitus, Imperturbable, Jęzlep, Procella, Constant Visio, Delens Vestigium, Illegibilus, Quietus, Suspensorius, Mucus ad Nauseam, Rennervate, Bombarda Maxima, Mobilicorpus | TRUDNE: Obliviate, Szatańska Pożoga, Protego Horribilis, Serpensortia, Vulnera Sanatur, Finite Incantatem, Dissendium, Sectumsempra | NIEWYBACZALNE: Avada Kedavra, Cruciatus, ImperiusOPIS POSTACI: Twarz usiana piegami w najrozmaitszych miejscach, wpisywała się w ramy niestandardowych przykładów urodliwości. Prosty nos, wysokie kości jarzmowe, nieco opadnięte policzki czyniły z Lestrange istotą o prezencji nie tyle pięknej, co surowej. Blade usta o kształcie, który ciężko zdefiniować jakimkolwiek określeniem pełni tudzież soczystości, zaciskały się nerwowo w wąską linię, potęgując wieczne niezadowolenie wymalowane na licu. Gęste, czarne brwi stanowiły swoistą oprawę dla oczu, ściągającą multum spojrzeń, niby odbierając możliwość swobodnego skupienia na całokształcie. W oczach odbijały się gwiazdy, żywy firmament, błyszczący światłem tysięcy gwiazd. Za każdym razem, gdy spoglądała w niebo, ono odpowiadało jej, odbijając się przejrzystą taflą w tęczówkach. Te zaś, w naturalnym świetle dnia codziennego, mieniły się mieszanką ciepłych barw. Chowały odmęty zieleni, pomieszane z piwną nutą, niekiedy graniczące z ciepłym pigmentem orzecha — gościły liczne plamki, swym ciemnym tonem przechodzące w heban. Rodzinnym znamieniem odciśniętym na osobie Ophelii okazała się być kaskada czarnych włosów, opadających na ramiona splątaną taflą kosmyków. Niesforność dzieła obecnego na głowie kobiety bynajmniej nie była spowodowana jakimkolwiek brakiem uwagi, ba, linią prawidłowości mogłoby się zarysować śmiałe stwierdzenie, iż prezentuje sobą kontrolowany chaos. Wzrost, który osiągnął miarę stu sześćdziesięciu dziewięciu centymetrów niewątpliwie potęgował odrobinę wątłą figurę. Sylwetka znalazła równowagę w odpowiedniej dawce subtelnego zaokrąglenia ewentualnych kantów, czyniąc Lestrange kobietą szczupłą, lecz nie chudą. Temat: Re: Gabinet prof. Lestrange Sob 30 Kwi 2016, 15:55 | |
| Skinęła głową w geście odprawiającym Wittermore, po czym powiodła za nią wzrokiem, do czasu, w którym głuchy dźwięk zatrzaśniętych drzwi wypełnił gabinet. Nie wiedziała, w jaki sposób sytuacja się rozwinie, jednak w tym momencie to nie rysowało się linią najważniejszej kwestii — póki co, Kaylin powinna wrócić do świata żywych. Kolejne sprawy mogły zaskarbić miano bieżących dopiero, gdy Krukonka powróci do stanu względnej normalności. Zawiesiła spojrzenie na drewnianej powierzchni drzwi, porządkując myśli, część z nich poświęcając na namysł nad postępowaniem Vakela względem uczennicy. Po chwili jednak wróciła do wcześniej rozpoczętej czynności, którą było formułowanie treści listu, który miała posłać do pielęgniarki. Zastygła na moment, szukając odpowiedniego doboru słów, a gdy je znalazła, ubarwiła papier kolejnymi śladami pisma. z/t
|
Temat: Re: Gabinet prof. Lestrange | |
| |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |