NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
Non mor­tem ti­memus, sed co­gita­tionem Mor­tis


Share

Hogwart, Pokój życzeń | Morrigan | Mascius |

Mascius Malfoy
Mascius Malfoy
Prefekt Naczelny, Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VII

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Dwanaście cali, sztywna, brzoza, pióro z ogona feniksa
OPANOWANE ZAKLĘCIA: CAVE INIMICUM, EXPELLIARMUS, HOMENUM REVELIO, PROTEGO, DRĘTWOTA, EVERTE STATUM, IMMOBILUS, BOMBARDA, ALOHOMORA, FINITE, MOBILE IMAGINEM, EXPULSO, IMPERTURBABLE, PROTEGO HORRIBILIS
OPIS POSTACI: Malfoy. Jaki jest każdy widzi. Przedstawicieli tego rodu trudno pomylić z kimś innym. Nieco bledsza cera, ostre rysy i wyjątkowo jasne blond włosy. Cechy charakterystyczne, których nie sposób pominąć, tak jak faktu, że każdy z nich kończy w Slytherinie. Tak już po prostu jest i z tym się nie dyskutuje. Mascius nie odbiega od tego opisu w żaden sposób. Jest to typowy przedstawiciel swojej rodziny. Wysoki, mierzy sobie powiem nieco ponad sto osiemdziesiąt centymetrów. O raczej szczupłej sylwetce, gdzie linia mięśni jest wyraźnie odznaczona, jednakże nie widać po nim, aby poświęcał większą uwagę temu, aby jego ciało było odpowiednio wyrzeźbione. Niemniej jednak postawę ma cały czas prostą i faktycznym wyzwaniem jest zobaczenie go, gdy się garbi. Bije od niego powaga wymieszana z poczuciem wyższości, które ma wpajane od dziecka. Jako czarodziej czystej krwi pochodzący z jednego najbardziej szanowanych rodów, roztacza wokół siebie dominującą aurę. Mascius chodzi ubrany na czarno. Jednym z niewielu elementów innego koloru niż czerń jest srebrno-zielony krawat, który to nosi w czasie pobytu w Hogwarcie i tym samym pokazuje jednoznacznie, że ma się do czynienia ze ślizgonem. Z mniej istotnych rzeczy, o których można powiedzieć, to niewielkie znamię na prawej łopatce, które wyglądem przypomina motyla, oraz kilka mniejszych blizn rozsianych po całym ciele. Nie są one jednak na tyle istotne, aby posiadały jakieś większe znaczenie lub/i historie. Większość z nich powstała przez przypadek i nieuwagę.

https://mortis.forumpolish.com/t451-zwierzeta-malfoya https://mortis.forumpolish.com/t480-dziennik-malfoy-a https://mortis.forumpolish.com/t452-skrytka-numer-118#1058
PisanieTemat: Hogwart, Pokój życzeń | Morrigan | Mascius |  Hogwart, Pokój życzeń | Morrigan | Mascius | EmptyWto 16 Lut 2016, 12:38

WALENTYNKOWY WIECZÓR: PIKNIK U POTOCKICH
14 LUTY 1934


Po wczorajszym wieczorze (a może bardziej nocy) spędzonym z Morrigan, chłopak nie czuł się w pełni dobrze. Chociaż samo spotkanie w pokoju wspólnym zakończyło się pozytywnie, to jednak i tak nie mógł wyzbyć się niewielkiego poczucia winy, że jednak był pośrednio prowokatorem wybuchu Morrigan i przyczynił się do odsłonienia tej części jej osobowości, której nie chciała pokazywać.
Wcześniej nie brał pod uwagę spędzania walentynek inaczej niż przy książce lub ćwiczeniu nowego zaklęcia, teraz jednak uznał, że to może być dobra okazja by już na spokojniej porozmawiać o tym się między nimi dzieje, gdy pierwsze emocje już opadły, ale jednak nie ostygły na tyle, by trzeba było je odgrzewać na nowo. Być może to za szybko, ale hejże! W końcu walentynki są w raz roku, a idealniejszej okazji póki co nie będzie.
Mascius zdecydował się na Pokój życzeń z prostego powodu - nie mógł zabrać Morrigan gdzieś poza mury Hogwartu, bo najchętniej zaprosiłby ją do swojej rodowej posiadłości, gdzie wszystko byłoby przygotowane na tip top z dbałością o najmniejszy nawet szczegół. A, że musiał ograniczyć się do terenu szkoły, padło na Pokój. Było to niewątpliwie jego ulubione miejsce. Przede wszystkim dlatego, że wystarczyło pomyśleć o tym, czego się chciało i w tym miejscu stawało się to realne. A Malfoy wiedział czego chciał.
Zdecydował się, urządzić Pokój Życzeń tak, by jak najdokładniej odwzorował jedno miejsce ze zdjęć, które oglądali razem z Morrigan w pokoju wspólnym. Niewątpliwie były to tereny należące do Potockich. Polany, rośliny, klimat.. nieco dalej malował się sam dworek. Chłopak chciał, aby wszystko to wyglądało tak, jak na zdjęciu. Aby dziewczyna mogła poczuć chociażby namiastkę domu.
Romantyczna kolacja też wcale nie wyglądała na typową kolację, a tym bardziej już romantyczną. Chociaż, to też zależy jak na to spojrzeć. W cieniu drzewa rozłożony został sporych rozmiarów koc w czerwono-białą kratę, a na nim obecny był koszyk z jedzeniem i napojami. Parę talerzy, kubki. Piknik u Potockich.
Im dłużej o tym myślał, tym bardziej podobała mu się ta wizja. I nawet zadowolony był, że nie są w jego rezydencji. Zastanawiał się tylko, czy dziewczynie również się to spodoba. Bo reakcja mogła być różna, a zdecydowanie nie chciał, aby czuła smutek.
Poinstruował ją co i jak powinna zrobić, aby do niego trafić i nie pozostało nic innego, jak czekać.
Morrigan Black
Morrigan Black
Kapitan i szukający Srebrnych Wiwern, Rocznik VII

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Akacja, pióro z ogona feniksa, 14 i 3/4 cala, niezwykle giętka. Ciemna i cienka, szorstka, matowa, absolutnie nieelegancka - lekko zakrzywiona, surowa. Jedynymi zdobieniami są żłobione w niej runy i znaki oraz duży szafir umieszczony w jej nasadzie.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Expelliarmus, Verdimilous, Protego, Riddiculus, Petrificus Totalus, Avifors, Reparifarge, Accio, Alohomora, Finite, Wingardium Leviosa, Slugus Eructo, Jęzlep, Oculus Lepus, Obscura, Baubillous
OPIS POSTACI: Nieskazitelna perfekcja. Tak w dwóch słowach mogłaby opisać Morrigan osoba widząca ją po raz pierwszy. Perfekcyjne włosy, perfekcyjne ciało, perfekcyjny uśmiech, perfekcyjne ubranie i perfekcyjne stopnie. Obiektywnie patrząc - niczego jej nie brakuje, skromnie mówiąc. Choć może jest zbyt niska, bo mierzy ledwie sto sześdziesiąt centymetrów, fakt ten znika tłumiony przez szereg jej innych zalet. W prezencie od matki natury dostała wszak cudowną figurę, o którą nic a nic nie musi dbać. Może poszczycić się łabędzią szyją, wąskimi ramionami i klatką piersiową, biustem jędrnym, niezbyt dużym, ale i nie takim, który można by było nazwać małym; wąską talią, płaskim brzuchem, szerokimi biodrami, okrągłymi, pełnymi pośladkami, długimi, zgrabnymi nogami, kobiecymi dłońmi z delikatnymi, smukłymi palcami zakończonymi zadbanymi paznokciami. Jest też śmigła i gibka. Jej porcelanowej cery zazdrości niejedna dziewczyna. Tylko nieliczni przyglądają się na tyle, by dostrzec rysujące się wyraźnie pod jej bladą skórą żyły - na ramionach, klatce piersiowej, udach i nadgarstkach. Większość jest zbyt zajęta podziwianiem jej twarzy, która niezaprzeczalnie należy do urodziwych. Cera bez skazy, wysokie czoło, prosty, wąski nos z małym końcem, szczupłe policzki łatwo oblewające się rumieńcem, pełne, delikatne i wydatne, malinowe usta rozciągnięte w tajemniczym, zadziornym uśmieszku, zdolne nie tylko do ułożenia się w tysiące różnych grymasów i charakterne, ostre brwi - komponujące się w jedną, harmoniczną całość. Punktami najbardziej przykuwającymi wzrok są zaś niewątpliwie jej oczy, otoczone gęstym wieńcem długich rzęs, rzucających na jej kości policzkowe wierzbowe cienie, nadające jej twarzy subtelnego powabu. Duże, o migdałowym kształcie, z zewnętrznymi kącikami uniesionymi do góry, czystych, chłodnych błękitnych tęczówkach. Rzucające twarde, przeszywające spojrzenia. Mówi się, że oczy są obrazem duszy - i w jej oczach można dostrzec wszystko; trzeba się tylko przyjrzeć. A mało kto to robi, będąc wystarczająco urzeczonym powierzchownym wrażeniem. Jej cudną twarz okalają białosrebrzyste pukle zdrowych, lśniących włosów, sięgających dziewczynie niemal do krzyża. Falują delikatnie w rytm jej lekkich, miękkich, kocich kroków pełnych niewypowiedzianej gracji. Zawsze wyprostowane plecy i dumnie uniesiony podbródek oraz wypięta pierś nadają jej postawie elegancji i arystokratycznej wyższości. Wrażenie to potęguje jej mocny, zdecydowany, głęboki głos chłodnej barwy i czysty, dźwięczny śmiech, który równie doskonale wyraża radość co mściwą satysfakcję. Z całej jej postawy bije niezwykła, eteryczna aura, którą z pewnością może zawdzięczać krwi wili płynącej w jej żyłach. Wiele by dała, by nie roztaczać wokół siebie takiego wrażenia, które nie jest burzone przez nawet największe potknięcie. Niezdarność u niej odbierana jest jako "urocza", aniżeli "zawstydzająca" i "niepoważna". Zawsze unosi się za nią krystaliczny, mocny, ostry zapach konwalii.

https://mortis.forumpolish.com/t395-zwierzyniec-morrigan#643 https://mortis.forumpolish.com/t467-notatki-morrigan https://mortis.forumpolish.com/t394-skrytka-nr-1024#642
PisanieTemat: Re: Hogwart, Pokój życzeń | Morrigan | Mascius |  Hogwart, Pokój życzeń | Morrigan | Mascius | EmptySro 17 Lut 2016, 23:45

Nie ukrywała, że gdy dostała list, była niezwykle zaskoczona. Od razu rozpoznała, kto jest nadawcą tajemniczej wiadomości, toteż jej zdziwienie należało do tych pozytywnych. Kiedy emocje po intensywnej nocy opadły, była cała roztrzęsiona na myśl o spotkaniu z Malfoy'em. Z jednej strony cieszyła się, że walentynki spędzi z kimś, kto zrozumiała, że jest dla niej więcej niż przyjacielem, ale z drugiej... Łapało ją niezwykłe zdenerwowanie. Jakby dalej nie mogła uwierzyć w to, co działo się w jej urodziny. Jakby wciąż nie wierzyła, że stało się, co się stało. Na samo wspomnienie rumieniła się i ogarniało ją pragnienie zapadnięcia się pod ziemię. Wstyd jej było, za swój wybuch, za to całe uzewnętrznienie się. Nie wiedziała, jak będzie mogła spojrzeć mu w oczy.
Mimo to zjawiła się o wyznaczonej porze w okolicy pokoju życzeń. Była ubrana w zwyczajną, białą, zwiewną sukienkę w czarne kropki, z kołnierzykiem, krótkim rękawem i do połowy łydki, spiętą w jej talii wąskim, skórzanym paskiem, a stopy obute miała w lekkie, czarne pantofelki. Włosy ładnie ułożone, ale nie przesadnie elegancko. Biżuteria subtelna, makijaż delikatny, dzienny. Nie chciała przecież, żeby myślał, że się stroiła jak na romantyczną kolację przy świecach, bo tak nie było. Miała nadzieję, że dobrze zinterpretowała bukiet polnych kwiatów i że wieczór ten spędzą na łące.
Morrigan nie mogła uspokoić swojego walącego w piersi serca i przyspieszonego oddechu. Miętosząc w palcach rąbek sukni skupiła się i wymarzyła sobie wrota do pokoju życzeń. Często go odwiedzała, toteż nie miała problemów z przywołaniem drzwi. Zawahawszy się, w końcu pchnęła drewniane skrzydła i weszła do środka.
To, co zobaczyła odjęło jej mowę i zaparło dech w piersiach. Nie miała pojęcia, jak to się stało, ale Masciusowi udało się ująć piękno jej rodzinnej okolicy w najmniejszym szczególe. Nawet zapach się zgadzał i lekki, ciepły wiatr szumiący wśród ziół. Uderzyła ją nagła nostalgia, ale tym razem nie wywołała ona zaszklenia się oczu Black, tylko uśmiech na jej twarzy. Gdy tylko przychodziła do pokoju życzeń, tak właśnie wyglądał krajobraz, który wybierała na swoje otoczenie. Dokładnie tak. W zależności od jej potrzeb pojawiały się tu jeszcze inne obiekty, jak staw, strumień, albo sad, a nawet stada granianów, ale pełne polnych kwiatów połoniny w zupełności jej wystarczały.
Dziewczyna szybko odszukała wzrokiem swojego przyjaciela i uśmiechnęła się na powitanie, oblewając się nieznacznie rumieńcem. Z gracją zbliżyła się niespiesznym krokiem.
- Pięknie tu - rzekła na powitanie miękko, a z jej ust nie schodził rozczulony uśmiech. Usiadła obok Ślizgona na boku, zrywając rosnący nieopodal kwiat maku i wkładając go sobie we włosy za ucho naturalnym gestem, jakby robiła to za każdym razem będąc na łące.
- Długo nad tym myślałeś? - zagadnęła jeszcze, ciekawa, jak na to wszystko wpadł i właściwie... Dlaczego tak, a nie inaczej. Serce wciąż tłukło jej się w piersi jak oszalałe, choć starała się ukrywać swoją nerwowość. Nie sądziła, że poza tamtą nocą spędzą ze sobą jeszcze walentynki. Data przecież chyba nie była przypadkowa? Morrigan bała się tego, że Mascius wciągnie ją w poważną rozmowę, że będzie chciał coś wyjaśniać. Nie wiedziała, czy już była na to gotowa, czy już wszystko miała wystarczająco poukładane. Poza tym, nie była najlepsza w wyrażaniu emocji, ani najbardziej do tego chętna.
Mascius Malfoy
Mascius Malfoy
Prefekt Naczelny, Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VII

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Dwanaście cali, sztywna, brzoza, pióro z ogona feniksa
OPANOWANE ZAKLĘCIA: CAVE INIMICUM, EXPELLIARMUS, HOMENUM REVELIO, PROTEGO, DRĘTWOTA, EVERTE STATUM, IMMOBILUS, BOMBARDA, ALOHOMORA, FINITE, MOBILE IMAGINEM, EXPULSO, IMPERTURBABLE, PROTEGO HORRIBILIS
OPIS POSTACI: Malfoy. Jaki jest każdy widzi. Przedstawicieli tego rodu trudno pomylić z kimś innym. Nieco bledsza cera, ostre rysy i wyjątkowo jasne blond włosy. Cechy charakterystyczne, których nie sposób pominąć, tak jak faktu, że każdy z nich kończy w Slytherinie. Tak już po prostu jest i z tym się nie dyskutuje. Mascius nie odbiega od tego opisu w żaden sposób. Jest to typowy przedstawiciel swojej rodziny. Wysoki, mierzy sobie powiem nieco ponad sto osiemdziesiąt centymetrów. O raczej szczupłej sylwetce, gdzie linia mięśni jest wyraźnie odznaczona, jednakże nie widać po nim, aby poświęcał większą uwagę temu, aby jego ciało było odpowiednio wyrzeźbione. Niemniej jednak postawę ma cały czas prostą i faktycznym wyzwaniem jest zobaczenie go, gdy się garbi. Bije od niego powaga wymieszana z poczuciem wyższości, które ma wpajane od dziecka. Jako czarodziej czystej krwi pochodzący z jednego najbardziej szanowanych rodów, roztacza wokół siebie dominującą aurę. Mascius chodzi ubrany na czarno. Jednym z niewielu elementów innego koloru niż czerń jest srebrno-zielony krawat, który to nosi w czasie pobytu w Hogwarcie i tym samym pokazuje jednoznacznie, że ma się do czynienia ze ślizgonem. Z mniej istotnych rzeczy, o których można powiedzieć, to niewielkie znamię na prawej łopatce, które wyglądem przypomina motyla, oraz kilka mniejszych blizn rozsianych po całym ciele. Nie są one jednak na tyle istotne, aby posiadały jakieś większe znaczenie lub/i historie. Większość z nich powstała przez przypadek i nieuwagę.

https://mortis.forumpolish.com/t451-zwierzeta-malfoya https://mortis.forumpolish.com/t480-dziennik-malfoy-a https://mortis.forumpolish.com/t452-skrytka-numer-118#1058
PisanieTemat: Re: Hogwart, Pokój życzeń | Morrigan | Mascius |  Hogwart, Pokój życzeń | Morrigan | Mascius | EmptyCzw 18 Lut 2016, 12:29

Gdy Morrigan pojawiła się wewnątrz, Mascius nie miał pojęcia jak zareaguje. Czy będzie mu miała za złe to, że wybrał takie a nie inne miejsce, zważywszy na fakt, o czym rozmawiali w nocy. A może będzie zadowolona z tego, że postarał się wymyślić coś więcej niż zwykły stolik i dwa krzesła. Nie wiedział co pomyśli dziewczyna i bardzo go ta niewiedza irytowała. Ale kiedy zobaczył ją, w tej białej sukience, z uśmiechem, który wydawał mu się najszczerszym, jaki kiedykolwiek widział, oniemiał. Najzwyczajniej w świecie oniemiał. Widział już ją w różnych kreacjach, pięknie wystrojoną, tak, że każdy mężczyzna mógłby być jej, gdyby tylko sobie tego zażyczyła. Ale teraz... teraz widział ją jakby na nowo. Taką, jaka jest, gdy wraca w rodzinne strony. Zupełnie nowa Morrigan, która od razu przypadła mu do gustu.
- Sam nie wiem.. - Rzucił niepewnie, gapiąc się na dziewczynę, jak zafascynowany młodzik. - Khm.. Chciałem aby to miejsce było wyjątkowe. Pomyślałem też, że pewnie tęsknisz już za domem. Gdy oglądaliśmy zdjęcia takie odniosłem wrażenie. Nie wiem czy udało mi się wszystko odwzorować tak, jak powinno być. - Zaczął patrzeć i krytycznym wzrokiem oceniać cały pokój. Morrigan chyba się podobało, ale być może jest coś, co mógłby zrobić lepiej.
- Morrigan... - Zaczął po dłuższej chwili ciszy, zerkając na nią. Z makiem we włosach wyglądała pięknie. - Wiem, że są walentynki. I że to co stało się w nocy w pokoju wspólnym było pełne emocji. Może pomyślałaś, że będę chciał odnieść się do tamtych chwil. Ale... - Gdyby ktoś go teraz posłuchał, to chyba nie mógłby wyjść z podziwu wobec tego, że chłopak gada jak totalna kaleka. Jeszcze brakuje aby się zaczął jąkać. - Po prostu dajmy się ponieść tej chwili, dobrze? Tutaj, razem. Niech się dzieje, co ma się dziać. - Dodał już nieco bardziej pewnym głosem, niemniej gdy na nią spojrzał, w jego oczach widoczna była niepewność.
Mascius nigdy nie był dobry w uczucia. Nikt go tego nie nauczył, a on sam nie czuł potrzeby. Miał Isabelle, swoją siostrę, miał Zjawę i Kła Wiatru. Miał skrzata Popiołka, do którego przywiązał się bardzo mocno z wzajemnością. No i miał Morrigan, która też należała do jego rodziny. Przynajmniej do wczoraj. Teraz nie wiedział jeszcze czy pozostanie mu jako siostra, czy może ktoś zupełnie inny. I chyba oboje powoli uświadamiali sobie do czego to dąży. Zabawnym faktem pozostawało jednak to, że mimo tylu lat spędzonych razem, niemal nierozłącznie, teraz klepał trzy po trzy, całkowicie gubiąc język w gębie.
- No to... Mamy tutaj koszyk. Z jedzeniem najpewniej. - Malfoy spojrzał na wiklinowy kosz. - Przyznam ci się szczerze, że pomysł mi się podoba, ale nie bardzo wiem, co mam teraz robić. Nigdy wcześniej nie byłem na pikniku.
Morrigan Black
Morrigan Black
Kapitan i szukający Srebrnych Wiwern, Rocznik VII

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Akacja, pióro z ogona feniksa, 14 i 3/4 cala, niezwykle giętka. Ciemna i cienka, szorstka, matowa, absolutnie nieelegancka - lekko zakrzywiona, surowa. Jedynymi zdobieniami są żłobione w niej runy i znaki oraz duży szafir umieszczony w jej nasadzie.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Expelliarmus, Verdimilous, Protego, Riddiculus, Petrificus Totalus, Avifors, Reparifarge, Accio, Alohomora, Finite, Wingardium Leviosa, Slugus Eructo, Jęzlep, Oculus Lepus, Obscura, Baubillous
OPIS POSTACI: Nieskazitelna perfekcja. Tak w dwóch słowach mogłaby opisać Morrigan osoba widząca ją po raz pierwszy. Perfekcyjne włosy, perfekcyjne ciało, perfekcyjny uśmiech, perfekcyjne ubranie i perfekcyjne stopnie. Obiektywnie patrząc - niczego jej nie brakuje, skromnie mówiąc. Choć może jest zbyt niska, bo mierzy ledwie sto sześdziesiąt centymetrów, fakt ten znika tłumiony przez szereg jej innych zalet. W prezencie od matki natury dostała wszak cudowną figurę, o którą nic a nic nie musi dbać. Może poszczycić się łabędzią szyją, wąskimi ramionami i klatką piersiową, biustem jędrnym, niezbyt dużym, ale i nie takim, który można by było nazwać małym; wąską talią, płaskim brzuchem, szerokimi biodrami, okrągłymi, pełnymi pośladkami, długimi, zgrabnymi nogami, kobiecymi dłońmi z delikatnymi, smukłymi palcami zakończonymi zadbanymi paznokciami. Jest też śmigła i gibka. Jej porcelanowej cery zazdrości niejedna dziewczyna. Tylko nieliczni przyglądają się na tyle, by dostrzec rysujące się wyraźnie pod jej bladą skórą żyły - na ramionach, klatce piersiowej, udach i nadgarstkach. Większość jest zbyt zajęta podziwianiem jej twarzy, która niezaprzeczalnie należy do urodziwych. Cera bez skazy, wysokie czoło, prosty, wąski nos z małym końcem, szczupłe policzki łatwo oblewające się rumieńcem, pełne, delikatne i wydatne, malinowe usta rozciągnięte w tajemniczym, zadziornym uśmieszku, zdolne nie tylko do ułożenia się w tysiące różnych grymasów i charakterne, ostre brwi - komponujące się w jedną, harmoniczną całość. Punktami najbardziej przykuwającymi wzrok są zaś niewątpliwie jej oczy, otoczone gęstym wieńcem długich rzęs, rzucających na jej kości policzkowe wierzbowe cienie, nadające jej twarzy subtelnego powabu. Duże, o migdałowym kształcie, z zewnętrznymi kącikami uniesionymi do góry, czystych, chłodnych błękitnych tęczówkach. Rzucające twarde, przeszywające spojrzenia. Mówi się, że oczy są obrazem duszy - i w jej oczach można dostrzec wszystko; trzeba się tylko przyjrzeć. A mało kto to robi, będąc wystarczająco urzeczonym powierzchownym wrażeniem. Jej cudną twarz okalają białosrebrzyste pukle zdrowych, lśniących włosów, sięgających dziewczynie niemal do krzyża. Falują delikatnie w rytm jej lekkich, miękkich, kocich kroków pełnych niewypowiedzianej gracji. Zawsze wyprostowane plecy i dumnie uniesiony podbródek oraz wypięta pierś nadają jej postawie elegancji i arystokratycznej wyższości. Wrażenie to potęguje jej mocny, zdecydowany, głęboki głos chłodnej barwy i czysty, dźwięczny śmiech, który równie doskonale wyraża radość co mściwą satysfakcję. Z całej jej postawy bije niezwykła, eteryczna aura, którą z pewnością może zawdzięczać krwi wili płynącej w jej żyłach. Wiele by dała, by nie roztaczać wokół siebie takiego wrażenia, które nie jest burzone przez nawet największe potknięcie. Niezdarność u niej odbierana jest jako "urocza", aniżeli "zawstydzająca" i "niepoważna". Zawsze unosi się za nią krystaliczny, mocny, ostry zapach konwalii.

https://mortis.forumpolish.com/t395-zwierzyniec-morrigan#643 https://mortis.forumpolish.com/t467-notatki-morrigan https://mortis.forumpolish.com/t394-skrytka-nr-1024#642
PisanieTemat: Re: Hogwart, Pokój życzeń | Morrigan | Mascius |  Hogwart, Pokój życzeń | Morrigan | Mascius | EmptySob 20 Lut 2016, 16:38

Magia pokoju życzeń była niesamowita. Morrigan wiedziała, że Mascius miał okazję zobaczyć jej rodzinne strony tylko na zdjęciach, ale pomieszczenie zrobiło za niego wszystko. Dodało, zapach, atmosferę, a nawet odgłosy cykających koników polnych - zgadzał się każdy najmniejszy szczegół. Dziewczyna czuła się, jakby wypoczywała na łące za sadem należącym wcześniej do jej ojca, teraz do jego brata. Miała wrażenie, że gdyby wstała i szła wystarczająco długo na południe, dotarłaby do doliny, w której płynął krystalicznie czysty strumień, szumiący cicho i skryty w cieniu drzew. Miała wrażenie, że mogłaby iść w kierunku bielącej się w oddali posiadłości, zerwać po drodze kilka kwaśnych, soczystych jabłek i pójść łapać konie, a potem odetchnąć w cieniu wielkiej, starej jabłoni i tarzać się wśród wysokich traw.
Na jej twarzy nieustannie wymalowany był miękki, nieśmiały uśmiech z tą nutką subtelnej tajemniczości, nieodmiennie obecnej w jej minach. Nieustanne były również lekkie wypieki, różowiące jej policzki. Cała ta sytuacja sprawiała, że serce panny Black trzepotało w jej piersi tak, jakby miały mu wyrosnąć skrzydła i miało czym prędzej odlecieć hen, hen daleko. Miała cichą nadzieję, że nie widać jej zdenerwowania. Starała się zachowywać pełną naturalności pozę, dbała o to, by jej ruchy były swobodne i lekkie, pełne niewymuszonej gracji - czyli takie, jak zawsze. Nie chciała wprowadzać nerwowej atmosfery, zwłaszcza, że wyczuwała, iż Mascius jest tak samo roztrzęsiony jak ona. Swoim spokojem chciała i jemu pomóc wrócić do normalności.
- Tęsknię - westchnęła w odpowiedzi. - Nie mogę się doczekać wakacji.
Uśmiechnęła się szerzej pod nosem. Kiedy skończy szkołę, będzie mogła odwiedzać wuja w każdej wolnej chwili. Szukając spokoju nie będzie jej potrzebny pokój życzeń, tylko świstoklik.
- Jest idealnie - dodała z cichym śmiechem, muskając lekko ramię chłopaka, kiedy ten badawczo przyglądał się otoczeniu. Znała to krytyczne spojrzenie artysty i wiedziała, że myśli o tym, czy czegoś nie mógł zrobić lepiej.
Gdy wypowiedział jej imię, Ślizgonka podniosła wzrok, by spojrzeniem odnaleźć jego i patrzeć mu w oczy. Jego poważny, niemal oficjalny ton spotęgował jej zdenerwowanie. Zaśmiała się nerwowo na jego słowa.
- Och, nie musiałeś tego wszystkiego mówić.
Bezwiednie zaczęła miętosić rąbek swojej sukienki. Siliła się na uspokajający uśmiech, ale teraz, kiedy te wszystkie delikatne sprawy ubrał w tak kanciaste, niesubtelne słowa, zrobiło się jej jakoś nieswojo. Ona też nie umiała mówić o uczuciach, nie umiała również o nich słuchać. Uważała, że niektórych rzeczy po prostu nie da się powiedzieć, objaśnić werbalnie. Czasem trzeba było odczytywać je z mowy ciała, ze spojrzenia i znacznie bardziej to wolała. O uczuciach innego człowieka najlepiej się dowiadywało czując go, a przedstawiając swoje, trzeba było czuć do niego. Nie mówić, nie starać się zamykać emocji w ciasne ramy słów i myśli, tylko dać się im ponieść.
Malfoy rzeczywiście zaczął mówić jak kaleka. Dziewczyna westchnęła, trochę zdenerwowana, a trochę rozbawiona i idąc mu z pomocą, postanowiła wziąć sytuację w swoje ręce.
- Żartujesz, prawda? - rzekła wytrzeszczając na niego oczy, po czym otworzyła kosz i zajrzała do środka. Zaśmiała się głośno, widząc zawartość. No tak, w końcu teoretycznie byli w jej rodzinnym kraju. Był pełen typowych, polskich przysmaków. Z dań znalazły się tam raki i tatar wołowy, poza tym deska serów, ciemne, malutkie polskie winogrona, inne owoce sezonowe, słoik ogórków kiszonych, gzik, bochen żytniego chleba, smalec i deser w postaci szarlotki i makowca, a nawet kompot. Zaczęła wyjmować wszelkie miski i salaterki. Nie zastanawiała się w ogóle, jak to wszystko się tam znalazło. Magia. Była też pewna, że gdyby pomyśleli o szampanie albo o winie, niechybnie pojawiłoby się w koszyku.
Sponsored content


PisanieTemat: Re: Hogwart, Pokój życzeń | Morrigan | Mascius |  Hogwart, Pokój życzeń | Morrigan | Mascius | Empty

Hogwart, Pokój życzeń | Morrigan | Mascius |

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1

Similar topics

-
» Hogwart, Pokój Życzeń. | Anastasia | Mascius |
» Początek roku szkolnego 1932/1933, Hogwart | Morrigan & Mascius
» Hogwart, szklarnie I Adara & Morrigan
» Hogwart, korytarz II-ego piętra | Anastasia | Theodore | Mascius |
» Pokój życzeń

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL :: Porzucone-
Skocz do: