NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
Non mor­tem ti­memus, sed co­gita­tionem Mor­tis


Share

Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter

Idź do strony : 1, 2  Next
Ururu Marquez
Ururu Marquez
Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik V

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptis
OPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko...

https://mortis.forumpolish.com/t479-ptak-ururu#1492 https://mortis.forumpolish.com/t487-notatnik-ururu https://mortis.forumpolish.com/t477-skrytka-nr-2000#1482
PisanieTemat: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter  Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter EmptySro 25 Maj 2016, 21:54

Płaski kamień na błoniach, Hogwart
10 maja 1934r.

@Ururu Marquez @Peter Figglehorn


Podwórko Hogwartu posiadało piękne ozdobniki w postaci głazów leżących sobie w losowych miejscach. Polodowcowe pamiątki były lubianymi przez Marqueza elementami krajobrazu. Dzisiaj postanowił wybrać się na jeden z nich, który nazywany był przez niektórych "ołtarzem". Po prostu był niski i płaski. Bez problemu mogły się na nim położyć dwie osoby. O ile nie bały się, że czasem coś spod kamienia wypełznie. Oczywiście Ururu nie należał do tych osób, jako rozpoznawalny fan pająków.
Tego pięknego dnia postanowił sobie usiąść na głazie wraz z książką o magicznych stworzeniach. Dokładniej, był to niewielki tomik o ciemnej okładce, zawierający dość pokaźny dział o akromantulach. Ururu znał go na pamięć, ale czemu by nie przeczytać go sobie po raz milionowy. Ze szczególną pasją wbijał swoje miodowe ślepka w zdanie mówiące o tym, że kolonia tych istot znajdowała się w Zakazanym Lesie. Tak bardzo chciał tam iść i się z nimi spotkać. Gdyby nie wiedza o tym, jakie jeszcze stworzenia tam żyły, z pewnością by tam wyruszył któregoś dnia. Nie bał się akromantul. Miał w sobie jakąś głupią nadzieję, że pająki wezmą go za przyjaciela. Cóż, Marquez w końcu nie grzeszył rozsądkiem.


Ostatnio zmieniony przez Ururu Marquez dnia Sob 18 Cze 2016, 10:21, w całości zmieniany 1 raz
Peter Figglehorn
Peter Figglehorn
Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato
OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów.

https://mortis.forumpolish.com/t817-petera https://mortis.forumpolish.com/t823-dziennik-petera#6081 https://mortis.forumpolish.com/t816-skrytka-numer-91124
PisanieTemat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter  Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter EmptySro 25 Maj 2016, 22:58

Czasem trzeba się przewietrzyć. A najlepiej, jak robisz to świadomie...
Peter jako iż nie umiał za długo wytrzymać w jedynym miejscu, musiał się przejść. W zamku gnić nie miał zamiaru. O wiele więcej przygód czeka na zewnątrz, gdzie musisz chodzić, zaglądać w różne miejsca, szukać, biegać... Nie żeby nie dało się tego robić w Hogwarcie! Tylko na zewnątrz czeka więcej niespodzianek. Czasem są korzystne, czasem trochę mniej. Ale trzeba żyć chwilą i niczego nie żałować. No i oczywiście czerpać przyjemność z ryzyka.
Dlatego Pete wyszedł z zamku, w podskokach przemierzając kolejne metry. Na twarzy przyklejony miał lekki uśmieszek i tak przemierzał podwórko Hogwartu. Miał dziś dobry humor, spowodowany... Niczym w sumie. Po prostu cieszył mordę do wszystkich i wszystkiego. Zatrzymał się, kiedy zauważył chłopaka na skalę, czytającego w samotności książkę. Może to i ryzykowne, bo kolor szaty rozpoznał od razu, a wiadome jest to, że Ślizgoni i Gryfoni to dwa odmienne światy... ale co mu szkodzi? Przecież nastolatek nie rzuci mu się do gardła, kiedy podejdzie. A przynajmniej miał taką nadzieję. W końcu nie każdy, kto ma zielono-srebrny krawat na szyi jest wrogiem, którego trzeba tępić.
Co czytamy? – zapytał, kiedy stanął obok niego. Kąciki jego ust, były uniesione lekko ku górze, a jego ręce zalecione z tyłu, kiedy bujał się delikatnie w przód i w tył.
Ururu Marquez
Ururu Marquez
Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik V

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptis
OPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko...

https://mortis.forumpolish.com/t479-ptak-ururu#1492 https://mortis.forumpolish.com/t487-notatnik-ururu https://mortis.forumpolish.com/t477-skrytka-nr-2000#1482
PisanieTemat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter  Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter EmptySro 25 Maj 2016, 23:36

Tak jak każdy zdrowy chłopiec wpatrywałby się w fotografie półnagich panienek, tak Ururu spoglądał na ilustrację wielkiego pająka. Na twarzy chłopca widać było błogi uśmiech, a oczka pięknie mieniły się w słońcu.
Nie usłyszał nawet nadchodzącego Petera. Jednak słowa docierające do jego uszu, wyrwały go z "transu". Najpierw szybko zerknął na szaty towarzysza. Czerwony kolor dostarczył mu niewypowiedzianej ulgi. Zganił się w myślach za ten brak uwagi. W końcu mógł znowu zostać napadnięty.
Wbił spojrzenie w twarz Gryfona. Nie miał bladego pojęcia, kim ten człowiek jest, ale to właściwie żadna nowość.
- O akromantulach - odpowiedział z przejęciem nie kryjąc poszerzającego się uśmiechu, kiedy wymawiał nazwę stworzenia na głos. - To po prostu niesamowite, że mieszkają tak blisko nas, a jeszcze nie udało mi się ich spotkać - westchnął rozmarzony spoglądając za siebie na Zakazany Las. Już kilka razy jego stopa stanęła na jego obrzeżach, ale nie zapuszczał się nigdy głębiej. Oczywiście wszelkie utraty punktów, czy szlabany nie były tutaj przeszkodą. Po prostu życie mu było jeszcze miłe.
Dłuższą chwilę wpatrywał się w las z bananem na twarzy, dając Gryfonowi przedsmak autyzmu, jaki go czeka.
- Czemu do mnie mówisz? - gwałtownie powrócił spojrzeniem na Petera. Szukał celu. Ludzie nie podchodzili do niego "pogadać". - Nie chodziłeś na lekcje ostatnio i szukasz pomocy? Przykro mi, ale ostatnio już zawiodłem się na jednym Gryfonie - rzucił szybko. Następnie odchylił się do tyłu spoczywając na głazie. Odłożył książkę na bok, ręce podłożył sobie pod głowę i zamknął oczy uśmiechając się do słońca. Dzisiaj nie świeciło tak pięknie, jak podczas spotkania z Addyson, ale może uda mu się wyobrazić, że znowu jest w Hiszpanii...
Peter Figglehorn
Peter Figglehorn
Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato
OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów.

https://mortis.forumpolish.com/t817-petera https://mortis.forumpolish.com/t823-dziennik-petera#6081 https://mortis.forumpolish.com/t816-skrytka-numer-91124
PisanieTemat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter  Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter EmptyCzw 26 Maj 2016, 10:54

Oczywiście nie mógł się oprzeć, by nie zajrzeć mu przez ramię do książki. Nigdy specjalnie nie interesował się pająkami, a z Opieki Nad Magicznymi Stworzeniami zrezygnował już dawno. Chłopak mówił o nich z prawdziwym przejęciem. Uśmiech nie schodził mu z twarzy, co zafascynowało Petera. Niby takie tam zwykłe, włochate akromantule, a proszę jak potrafią wciągnąć człowieka. Powędrował wzrokiem za Ururu, który skupił się na Zakazanym Lesie. To, że stworzenia tam mieszkają, słyszał kilka razy na korytarzach od zafascynowanych pierwszo klasistów, jednak nigdy nie czuł potrzeby, aby to sprawdzić. Teraz zrodziła się w nim ciekawość i chęć przekonania się, że to nie są zwykłe plotki.
Pytanie chłopaka nie zdziwiło go tak jak powinno, choć jedna z jego brwi uniosła się ku górze. Gryfoni i Ślizgoni nie przepadają za sobą, więc nic dziwnego, że Ururu pyta dlaczego ten raczył do niego podejść i pogadać.
Nie szukam żadnej pomocy naukowej. – zaprzeczył, unosząc ręce do góry, w poddańczym geście. Obserwował każdy jego ruch z nieskrywaną ciekawością, zastanawiając się tym samym nad odpowiedzią. Zazwyczaj Ślizgoni byli do niego strasznie wrogo nastawieni i vice versa, wnioskując po poprzedniej wypowiedzi chłopaka. On raczej nie miał ochoty wyciągnąć zza pazuchy różdżki i się pojedynkować.
W sumie to nie wiem – westchnął w końcu i kopnął mniejszy kamyk przed siebie. – Zauważyłem cię, samotnego, jedynie w towarzystwie książki... i po prostu podszedłem.
Przykucnął obok kamienia, na którym siedział i popatrzył gdzieś w przestrzeń.
Samotność jest do bani. – stwierdził, po krótkiej chwili ciszy. – Zwłaszcza samotne wyprawy.
Uśmiechnął się do niego tajemniczo, a w głowie już obmyślał plan napadu na Zakazany Las.
Ururu Marquez
Ururu Marquez
Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik V

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptis
OPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko...

https://mortis.forumpolish.com/t479-ptak-ururu#1492 https://mortis.forumpolish.com/t487-notatnik-ururu https://mortis.forumpolish.com/t477-skrytka-nr-2000#1482
PisanieTemat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter  Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter EmptyCzw 26 Maj 2016, 12:42

Nawet, jeśli bardzo się skupiał, nie mógł poczuć się jak na Półwyspie Iberyjskim. Słońce świeciło zdecydowanie za słabo, w dodatku jakiś Gryfon dalej tutaj był.
A jego wyjaśnienie było... dziwne? Słabe? Ururu odkąd pamięta spędzał czas sam w towarzystwie książki i jakoś nikt do niego nie podchodził z tego powodu. Jego leżąca pozycja nie była wygodna do obserwowania "towarzysza", ale jakoś spróbował rzucić w niego spojrzeniem.
Zastanowił się nad słowami chłopaka o samotności. Mu to nigdy nie przeszkadzało. Aczkolwiek od czasu do czasu lubił spędzić trochę czasu z ludźmi. Ale też nie byle jakimi. Elita znajomych Marqueza obejmowała tylko trzy osoby w całym Hogwarcie (właściwie poza nim również). Nie, żeby komuś było z tego powodu smutno.
- Samotność jest chyba zbyt negatywnie nacechowanym słowem. Jak dla mnie to po prostu neutralny stan. A wyprawy... w żadnej nie brałem jeszcze udziału, ale chyba lepiej być samu, niż mieć niekompetentnego towarzysza - odpowiedział.
Nie wiedział czemu, ale na myśl przyszedł mu nagle bal, na którym dane mu było pojawić się z puchońską panią prefekt. Wracając do dormitorium po imprezie, czuł na sobie bardziej intensywne spojrzenia niż zazwyczaj. Cóż, często zapominał, że Addyson jest prefektem, a w związku z tym, była w pewnym sensie popularna. Nie zawracał sobie jednak głowy takimi rzeczami. Chociaż wiązały się z jego Wzorem Jakości. Ojej.
Ururu leżał, nieco niespokojnie. Liczył, że Gryfon sobie już pójdzie. Co on w końcu chciał osiągnąć podchodząc do niego?
- Zauważyłem błąd logiczny - mruknął po niedługiej chwili, kiedy tylko przypomniał sobie słowa Gryfona. - Otóż skoro dojrzałeś książkę, którą nawet sam nazwałeś "towarzystwem", to czemu uznałeś, że jestem samotny, a nie zajęty?
Rurek zastanowił się nad głębią tego stwierdzenia. Czemu dopiero teraz na to wpadł?
W dodatku pewnie nie zdawał sobie sprawy, że zielone elementy ubrania mogły bardzo negatywnie zabarwić jego wypowiedź. Często wypierał się Ślizgonów, których uznawał ze "wrednych", ale sam nie dostrzegał w sobie tej cechy. Trudno go winić. Nie był świadomy tego, że jego słowa mogą być tak odebrane. Właściwie to nie filtrował nigdy tego co mówi, przez sito nadmiernej grzeczności co niesamowicie kontrastowało z formułkami prosto z elementarza dobrego zachowania, jakimi się posługiwał.
Peter Figglehorn
Peter Figglehorn
Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato
OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów.

https://mortis.forumpolish.com/t817-petera https://mortis.forumpolish.com/t823-dziennik-petera#6081 https://mortis.forumpolish.com/t816-skrytka-numer-91124
PisanieTemat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter  Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter EmptyCzw 26 Maj 2016, 16:49

Zastanawiał się chwilę dłużej nad jego słowami. Prawdą było to, że każdy czasem potrzebuje pobyć sam ze sobą, ale nie do przesady. To ludzie wciąż trzymają go przy zdrowych zmysłach. Gdyby nie ludność otaczającą go, zamknąłby się w sobie i byłby smutnym, biednym Peterkiem, z którym nie idzie pogadać. Kojarzy samotność z czymś, co cię niszczy i nie pozwala normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Wiedział, że pewnie pół Hogwartu, a może i nawet świata, ma kompletnie inne mniemanie o byciu samotnym, ale on właśnie taki był. To było jego zdanie, którego ma zamiar się trzymać. Złapał się za serce z głośnym westchnieniem, kiedy jeszcze raz odtworzył sobie w głowie słowa chłopaka.
Nigdy nie byłeś na wyprawie? – zapytał trochę zbyt głośno, niż planował. Oczywiście rzeczą normalną jest, że nie wszyscy lubią podróże i poszukiwanie skarbów, które najprawdopodobniej nie istnieją, ale według niego każdy, nawet najbardziej aspołeczna osoba na świecie, musi choć raz spróbować jak to jest ganiać za czymś, co nie istnieje.
Błąd logiczny. W sumie jakby się tak zastanowić, on był błędem logicznym. Cała jego osoba była inna, niż ustawa przewiduje. Zważając na śmierć dwóch członków rodziny, powinien być smutnym, aspołecznym chłopakiem, a jest impulsywny, sarkastyczny i dziecinny. Ale wracając do pytania...
Miałem takie przeczucie, może błędne, może nie. – wzruszył ramionami. Czasem ma takie coś.
A właściwie, to jak bardzo lubisz te akromantule... No właśnie, kto? – zapytał zdając sobie sprawę, że nie poznał jeszcze imienia chłopaka. Patrzył na niego wyczekująco, a na twarzy błąkał się uśmiech.
Ururu Marquez
Ururu Marquez
Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik V

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptis
OPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko...

https://mortis.forumpolish.com/t479-ptak-ururu#1492 https://mortis.forumpolish.com/t487-notatnik-ururu https://mortis.forumpolish.com/t477-skrytka-nr-2000#1482
PisanieTemat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter  Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter EmptyCzw 26 Maj 2016, 17:58

Na Rurku samotność się mocno odbijała, bo gdyby się zadawał z innymi dziećmi to może by wyrósł na normalnego chłopca, no ale trudno już. Ostatnio i tak robił wielkie postępy.
Wziął pytanie chłopaka za retoryczne, więc nie odpowiedział. Bo niby dokąd miał się wybierać? W Hogwarcie mieli niesamowicie ograniczone możliwości. Las odpadał, w Hogsmeade było nudno... A w Londynie? Czasem spacerował, ale głównie spędzał czas w bibliotece. Tego co tam robił w każdym bądź razie nie nazwałby "wyprawą", o których tyle czytał w książkach. A sam nawet niezbyt mógł gdziekolwiek się wyprawić. Ciotka pewnie by mu nie pozwoliła, a ona była dosyć zajęta, żeby się gdzieś wybrać.
Może spróbowałby odnaleźć rodzinę z Hiszpanii?
...
Lepiej nie.
Jak im wyjaśni gdzie jest jego tata?
Podniósł się do pozycji siedzącej słysząc kolejne pytanie chłopaka. Gryfon jeszcze nie wiedział, do czego mogą doprowadzić pytania skierowane do Marqueza.
- Uwielbiam nie tylko akromantule - powiedział, a oczy mu niebezpiecznie zabłysły. Pytania o imię nawet nie załapał, bo jego mózg zamienił się już w pajęczynę. Z szerokiego uśmiechu poleciał potok słów wyjaśniających dlaczego pająki są fajne. Opisał niemal wszystkie zalety ich ogólnego wyglądu, po czym przeszedł do zarzucania ciekawostek na temat niektórych konkretnych gatunków. Wspomniał również o błędzie w senniku, gdzie Czarną Wdowę określano jako niezwykle jadowitego pająka, a tak przecież nie jest. Nawijał tak kolejne minuty, więc Peter musiał mu przerwać, chyba, że interesował go ten temat.
Peter Figglehorn
Peter Figglehorn
Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato
OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów.

https://mortis.forumpolish.com/t817-petera https://mortis.forumpolish.com/t823-dziennik-petera#6081 https://mortis.forumpolish.com/t816-skrytka-numer-91124
PisanieTemat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter  Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter EmptyPią 27 Maj 2016, 08:49

Na pytanie o wyprawy nie dostał odpowiedzi. No cóż, chłopak chyba naprawdę nie lubi przygód, ani adrenaliny szybko krążącej w żyłach. Peter wciąż nie może zrozumieć, że nie wszyscy są tacy dziecinni jak on, a niektórzy nawet dorośli szybciej, niż na ogół inni nastolatkowie. Lubi się powygłupiać, zachowywać jakby mózg miał mniejszy od żaby... Nie do końca dociera do niego, że nie wszyscy lubią takie klimaty. Niektórzy, jak obecny tu Ururu, wolą samotnie spędzić dzień, czytając książki o akromantulach, czy innych stworzeniach zamieszkujących ten las.
Cóż, imienia Ślizgona też nie poznał, ale za to mógł podziwiać jak nawija o pająkach. Było to ciekawe doświadczenie, obserwować jak wygląda on sam, kiedy gada o gwiazdozbiorach czy OPCM. Dorzucić jeszcze nadmierne gestykulowanie, odrobinę sarkazmu i już w ogóle, widział by siebie, tylko w innym kolorze szat i siwych włoskach.
Wow, wow, wow... – przerwał mu w końcu, unosząc ręce do góry. – Rozumiem, to bardzo interesujące i w ogóle... Ale tu rodzi się pewne pytanie.
Spojrzał mu w oczy z tajemniczym uśmiechem na ustach.
Jak bardzo chciałbyś zobaczyć akromantule na własne oczy?
Ururu Marquez
Ururu Marquez
Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik V

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptis
OPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko...

https://mortis.forumpolish.com/t479-ptak-ururu#1492 https://mortis.forumpolish.com/t487-notatnik-ururu https://mortis.forumpolish.com/t477-skrytka-nr-2000#1482
PisanieTemat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter  Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter EmptyPią 27 Maj 2016, 09:50

Całą tą rozmowę ktoś postronny mógłby uznać za nieporozumienie. Rurek wyruszyłby na wyprawę tak szybko, jak tylko ktoś zapewniłby mu jakiś transport... i gdyby mógł ruszyć się gdzieś poza Wielką Brytanię. Niestety nawet, gdyby ciotka go puściła samego, nie był pewien, czy Ministerstwo pozwoliłoby mu opuścić teren kraju... A dla pewności ciotka nie wypuszczała go z Londynu. Na szczęście Ururu lubił robić również inne rzeczy, więc wypraw mu nie brakowało. Oczywiście do czasu...
Chłopak mu przerwał, za co go totalnie nie winił. Bo... cóż. Właściwie czemu miałby? Nie był z natury niemiły, czy coś.
-Bardzo - odpowiedział. - Ale na razie to niemożliwe. Nie czuję się na siłach, żeby wejść samemu do Zakazanego Lasu. Podobno niektóre szlabany obejmują spacer tam, w celu pomocy gajowemu, ale jeszcze nie jestem obeznany w zakazanych czynach. Nie wiem, za co dokładnie można uzyskać taki szlaban. Poza tym przez jakiś czas chciałbym nie tracić punktów - potarł nos zastanawiając się nad tym wszystkim. Od Wittermore dostał -20 punktów, ale bez szlabanu, który uzyskał dopiero od profesora Bułhakowa wraz z ujemnymi dziesięcioma punktami... Ale za o wiele mniejsze przewinienie. Prawdę mówiąc, wciąż nie wiedział, dlaczego to, co zrobił, było niestosowne.
Peter Figglehorn
Peter Figglehorn
Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato
OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów.

https://mortis.forumpolish.com/t817-petera https://mortis.forumpolish.com/t823-dziennik-petera#6081 https://mortis.forumpolish.com/t816-skrytka-numer-91124
PisanieTemat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter  Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter EmptyPią 27 Maj 2016, 18:31

Myślenie chłopaka było dla niego... hm, zbyt poprawne? Grzeczne? Oczywiście sam jest miłym, posłusznym chłopcem i najprawdopodobniej miał największą frekwencję z Gryffindoru, ale kieruje się jedną, kompletnie nie pasującą do wizerunku grzecznego Gryfona zasadą...
Zasady są po to, by były łamane.
A przynajmniej większość. Puchar Domów nie był dla niego priorytetem, jednak zawsze miło jest zgarnąć jakieś punkty.
Nikt nie powiedział, że wyruszasz tam sam... – uśmiechnął się i pomachał znacząco brwiami. Raptownie zerwał się z miejsca na równe nogi. – Proponuje układ! Ja lubię przygody, ty lubisz akromantule.
Zrobił dramatyczną pauze, obserwując dokładnie zmiany, zachodzące w mimice jego twarzy.
Chodźmy przytulić pajączka!
Zaśmiał się wesoło i czekał na jego reakcję. Miał nadzieję, że wyruszy jeszcze dziś na spotkanie z przeznaczeniem, jednak wszystko zależało od chłopaka. Oczywiście mógł iść sam, ale samotność ssie, a on musi mieć do kogo mordkę otworzyć. Liczył na to, że Ślizgon się zgodzi.
Ururu Marquez
Ururu Marquez
Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik V

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptis
OPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko...

https://mortis.forumpolish.com/t479-ptak-ururu#1492 https://mortis.forumpolish.com/t487-notatnik-ururu https://mortis.forumpolish.com/t477-skrytka-nr-2000#1482
PisanieTemat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter  Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter EmptyPią 27 Maj 2016, 19:34

W Rurku narosła ekscytacja. Kolega właśnie mu proponował coś niesamowitego. Jego rączka automatycznie powędrowała na gogle przewieszone na szyi.
- Ja lubię i przygody, i akromantule... a czy ty umiesz obronić się przed wszystkim, co oferuje las? - na jego twarzy wykwitł kolejny uśmiech, a oczka wyczekująco spoglądały na Gryfona. - Wiesz, co tam się znajduje, prawda? Umiesz się przed tym bronić?
Rurek może był szalony, ale nie był aż tak głupi, żeby wchodzić do Zakazanego Lasu, nawet jeśli miałby ze sobą kogoś. Niestety w przyszłości właśnie tym epitetem zostanie określony, ale cóż. Ururu właśnie miał przed sobą chyba kolejnego bezmózgiego ucznia.
- Poza tym towarzystwo to nie same plusy. Wybierając się z kimś, trzeba o tego kogoś zadbać. Umiałbyś to? Nie sądzę. W Hogwarcie nie uczą takich rzeczy. W końcu po co marnować siły na puste sale lekcyjne - parsknął śmiechem. Szkoda, że nie można było się starać o indywidualny tok nauczania. Może dałoby mu to więcej niż ta prześmieszna szkoła, z której po roku wynosił tyle samo wiedzy, co z dwumiesięcznych kursów nauk "mugolskich". Był ambitny, a Hogwart nie spełniał jego oczekiwań. W dodatku hamował jego rozwój. Ale od przyszłego roku miał zamiar bardziej przycisnąć profesorów. Właściwie już zaczął od Bułhakowa, ale coś średnio mu idzie. Na szczęście będzie miał okazję porozmawiać z nim na osobności w najbliższym czasie.
Peter Figglehorn
Peter Figglehorn
Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato
OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów.

https://mortis.forumpolish.com/t817-petera https://mortis.forumpolish.com/t823-dziennik-petera#6081 https://mortis.forumpolish.com/t816-skrytka-numer-91124
PisanieTemat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter  Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter EmptySob 28 Maj 2016, 10:53

Najwidoczniej słabo przejrzał chłopaka. Ślizgon lubił obie z rzeczy, które wymienił, co akurat było mu bardziej na rękę.
Proszę cię – machnął ręką. – Rozmawiasz z osobą, która miała Wybitny z OPCM! Do tego, nie pierwszy raz wymykam się do lasu.
Zazwyczaj Pete nie miał problemów ze stworzeniami zamieszkującymi Zakazany Las, jednak nigdy nie zwykł ich szukać. Ale był dobrej myśli. Nie mogło być przecież tak źle, a zginąć na pewno nie zginą.
A co, taki z ciebie dzieciak, że trzeba cię pilnować? – uśmiechnął się cwaniacko. Nie przewidział, że chłopak będzie tak negatywnie nastawiony do całej tej idei wyprawy w poszukiwaniu pająków. Ale widział, że chce je zobaczyć. I to bardzo,
Ale okey. Jak nie chcesz iść to nie. Sam je znajdę. Poczekaj tu i poczytaj o nich, możesz sobie wyobrazić, że jesteś wśród nich, a jak wrócę, to opiszę ci jak było. – zaczął powoli, bez pośpiechu kierować się w stronę lasu. Czekał tylko, aż chłopak za nim zawoła, by w końcu mogli udać się tam razem.
Ururu Marquez
Ururu Marquez
Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik V

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptis
OPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko...

https://mortis.forumpolish.com/t479-ptak-ururu#1492 https://mortis.forumpolish.com/t487-notatnik-ururu https://mortis.forumpolish.com/t477-skrytka-nr-2000#1482
PisanieTemat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter  Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter EmptySob 28 Maj 2016, 11:09

Ururu tylko się uśmiechnął pod nosem, kiedy kolega pochwalił się oceną.
- W takim razie bardzo niezasłużona ocena, skoro nie zdajesz sobie sprawy z niebezpieczeństwa - powiedział. Nie wiedział, czy wierzyć mu w tą opowiastkę o wymknięciu się. Znał już ludzi, którzy chwalili się takimi rzeczami, a sikali w majty jak na lekcji pokazano jakieś tam latające stworzonko. Hipogryfa, czy coś.
- Dobrze, chodźmy - powiedział, po czym założył na nos swoje gogle pilnując, aby włosy mu się nie podwinęły. Miał całkiem dobry nastrój. Książkę wsunął w kieszeń i żwawym krokiem ruszył w stronę Zakazanego Lasu. Właściwie to czemu by nie wejść do niego, chociażby na trochę? Akromantuli nie zobaczy, żyją pewnie gdzieś głębiej, ale chętnie popatrzy jak towarzysz ucieka ze strachu przed pierwszym lepszym centaurem. Szedł prosto, nawet nie rozglądając się, czy ktoś ich śledzi. Dopiero przed samą "granicą" zatrzymał się i skręcił, żeby stanąć za dużym głazem, zza którego nie będą widoczni dla otoczenia.
Wejdą kawałek i w razie czego, zjedzony zostanie Peter. Ururu tworzył sobie już w łowie różne możliwe scenariusze tej przygody.
- Jeszcze możesz się wycofać - szepnął konspiracyjnie szczerząc się.
Peter Figglehorn
Peter Figglehorn
Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętka
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato
OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów.

https://mortis.forumpolish.com/t817-petera https://mortis.forumpolish.com/t823-dziennik-petera#6081 https://mortis.forumpolish.com/t816-skrytka-numer-91124
PisanieTemat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter  Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter EmptySob 28 Maj 2016, 19:15

Słysząc słowa chłopaka jedynie uśmiechnął się w jego stronę sarkastycznie. Nie miał siły się kłócić, po prostu chciał już iść do tego cholernego lasu i znaleźć te cholerne pająki. To, że Ururu go najwidocznie nie szanuje, albo po prostu traktuje jak dziecko, które nic nie wie o życiu, nie było dla niego wielką przeszkodą. Przyzwyczaił się do wrogości Ślizgonów, a chęć wyprawy do Zakazanego Lasu była silniejsza.
Uśmiechnął się z satysfakcją, kiedy towarzysz w końcu się zgodził. Wiedział, że w końcu zmięknie. Chciał wierzyć, że to przez dar przekonywania, który posiada, jednak widać było, że to chęć zobaczenia akromantul, tudzież ujrzenia jak Peter sra ze strachu. Oczywiście to drugie nie ma najmniejszych szans bytu. Jako dumny Gryfon, cechował się odwagą, czy -jak kto woli- głupotą. Jeśli już ktoś ma uciekać z piskiem, to będą to napotkane tam stwory. No, chyba że los nie będzie po jego stronie.
Oj , młody, młody... – pokręcił głową. Był tylko o rok młodszy, ale i tak z satysfakcją używał tego przezwiska. – Gdybyś znał mnie lepiej, wiedziałbyś, że ja nigdy się nie wycofuje.
Popatrzył na niego z -nie dało się zaprzeczyć- wyższością. Nic nie powstrzyma Petera Alexandra Godricka Figglehorna, przed wyprawą po przygodę. Nic.
Ururu Marquez
Ururu Marquez
Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik V

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptis
OPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko...

https://mortis.forumpolish.com/t479-ptak-ururu#1492 https://mortis.forumpolish.com/t487-notatnik-ururu https://mortis.forumpolish.com/t477-skrytka-nr-2000#1482
PisanieTemat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter  Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter EmptySob 28 Maj 2016, 22:06

Młody? Ślizgon skupił swój wzrok na towarzyszu. Skąd on... no tak. Ururu wiedział, że rzuca się w oczy, więc chłopak mógł ocenić jego wiek na podstawie zajęć, na jakich mogli się widzieć. Czyli on w takim razie był na VI, bądź VII roku, skoro doszedł do takiego stwierdzenia.
Ale to miało nieduże znaczenie teraz, kto był starszy. Teraz się liczyło, komu lepiej wyjdzie ta "wyprawa".
Ukryci przed widokiem niepowołanych osób, mogli teraz łatwiej wskoczyć do lasu. Ururu na początku postanowił użyć kilku zaklęć, żeby się lepiej przygotować. Przecież nie wejdzie tam tak po prostu z buta. Wyciągnął różdżkę i stuknął się lekko w skroń.
- Suspensorious - mruknął, po czym użył jeszcze zaklęcia kameleona, dzięki czemu był niewidzialny. Gryfon mógł więc poznać miejsce, w którym stoi szarowłosy, poprzez zgniecenia w trawie.
Ururu zerknął na towarzysza czekając, aż ten użyje ewentualnych czarów, po czym ruszył w stronę lasu. Właściwie to się nie bał. Jeszcze nie było czego. No bo co się stanie przy samej granicy. Spłonie za złamanie zakazu?

[W myślo nie trzeba rzucać na zaklęcia, ale rzucę K2, żeby było wiadomo, na ile następnych postów starczy zaklęcie.]
Sponsored content


PisanieTemat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter  Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter Empty

Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Similar topics

-
» Polusterkowe spotkanie || Rurek & Addy
» Lunatyczna przygoda i pusty brzuch | Maurycy, Kim i Peter
» Dzięki mnie zdasz do następnej klasy - Rurek i Finek
» Kiedy stereotypy upadają, a ty wciąż w to nie wierzysz - Rurek i Cyrylek
» Daj mi spać, człowieku || Nadzieja i Peter

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL :: Zakończone-
Skocz do: