|
Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & PeterIdź do strony : 1, 2Temat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter Sob 28 Maj 2016, 22:06 | |
| The member 'Ururu Marquez' has done the following action : Rzut kością
'Kość K2' : 1, 1
|
Peter Figglehorn Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów. Temat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter Nie 29 Maj 2016, 12:42 | |
| Wywrócił oczyma, kiedy chłopak zniknął z jego pola widzenia. Może to i głupota, ale nie czuł potrzeby rzucania na razie żadnego zaklęcia. Mogło się wydawać, że nie docenia zagrożenia, czyhającego w lesie, ale on po prostu nie był pewien, czy którekolwiek z poznanych mu czarów w ogóle mu się przyda. Takie zaklęcie kameleona również wydawało mu się zbędne. Przecież dopiero co tu weszli, prawdziwa przygoda zaczyna się głębiej. Taki centaur czy sklątki tylnowybuchowe nie czekają na nich na samym skraju lasu, tylko dalej. – Naprawdę uważasz, że coś cię zaatakuje przy samym wejściu do lasu? – zapytał, patrząc w miejsce, gdzie -jak mu się wydawało, bo zaklęcie sprawiło, że stał się niewidzialny- kroczył jego towarzysz. Ruszył w kierunku Zakazanego Lasu, czując podniecenie, zwiększające się z każdym krokiem.
|
Ururu Marquez Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosnaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptisOPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko... Temat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter Nie 29 Maj 2016, 13:05 | |
| - Tak, nauczyciel - odpowiedział odwracając się do Petera z uśmiechem, który ten mógł sobie tylko wyobrazić. Przecież samo wejście nie należało do najtrudniejszych. Jeśli chcą sobie pospacerować, głupio by było, gdyby ktoś ich nakrył i uniemożliwił to. Dreptał sobie całkiem dzielnie wprzód, wchodząc powoli w las. Co czuł? Właściwie to może by odczuwał ekscytację, ale nie robił tego wszystkiego w celu obejrzenia pająków. Chciał po prostu pokazać Gryfonowi, że jest głupi. Uważnie nasłuchiwał dzięków i spoglądał w zarośla. Słyszał jakieś ptaki, ruchy liści na wietrze. Chyba jeszcze nic im nie zagrażało. Szybko przeanalizował, co mogliby spotkać na brzegu. Ale raczej nic im nie zagrażało, póki byli jeszcze w zasięgu światła słonecznego. Jednak widzieli, że już wkrótce otoczą ich ciemności Zakazanego Lasu. Ściskając różdżkę w ręku, stąpał ostrożnie, żeby czasem nie nadepnąć na jakąś gałązkę. Jego oczy wyłapały pojedyncze pajączki wiszące na swoich pajęczynach wyplecionych na niższych krzewinach. Jednak dalej ich już pewnie nie było. Żadne zwykłe zwierzę nie chciało zamieszkiwać terenów magicznych stworzeń.
[Meh, nie lubię takich przygód, nie wiem jak to prowadzić XD Jak umiesz, to szalej XDD]
|
Peter Figglehorn Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów. Temat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter Czw 02 Cze 2016, 21:52 | |
| On niezbyt zawracał sobie głowę nauczycielami. Może i było to nieodpowiedzialne i kompletnie niestosowne zachowanie, ale co tam. Jeśli go przyłapią, to chyba nic wielkiego się nie stanie. Jego dom i tak już jest strasznie w tyle, jeśli chodzi o punkty, a o Pucharze Domów nawet nie mają co marzyć. Są po prostu zbyt nieodpowiedzialni i omijają większość lekcji, ale i tak - według niego - są najlepszym domem pod słońcem. – No nie mów, że boisz się nauczycieli! – zaśmiał się krótko, starając spojrzeć dokładnie tam, gdzie powinna znajdować się jego twarz. Głupie zaklęcie kameleona... Wchodząc do lasu czuł, jak ekscytacja w nim rośnie i rośnie, aż osiąga maksimum. Niby odbywał już takie wędrówki, ale za każdym razem przeżywał je, jakby były pierwszymi. Coś przebiegło im pod nogami, jakiś króliczek czy inna zwierzyna, ale nie przejął się tym zbytnio. Jedynie ustąpił jej miejsca, przechodząc na bok. Patrzył ciągle przed siebie, jakby czekał, aż coś stamtąd wyskoczy im na przywitanie. Wyjął różdżkę zza pazuchy, tak na wszelki wypadek, jakby trzeba było oświetlić drogę, czy unieszkodliwić potencjalnego drapieżnika. Owszem, był przygotowany na taką ewentualność, w końcu los kocha płatać figle.
[Naah, ja dzisiaj nic nie umiem, może później nam coś się odblokuje XD]
|
Ururu Marquez Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosnaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptisOPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko... Temat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter Pią 03 Cze 2016, 11:09 | |
| - A chciałbyś zostać teraz przez któregoś z nich złapany i zaciągnięty z powrotem do zamku? Bo ja wolałbym kontynuować to co robię - westchnął. Ile głupich pytań chłopak jeszcze zada? Ururu nasłuchiwał uważnie i dałby sobie uciąć rękę, że słyszał, jak coś idzie w ich stronę. Niestety nie mógł znaleźć ponownie źródła dźwięku. Zerknął w dół i zobaczył, że jego ciało zaczynało być widoczne. Czyli zaklęcie na zmysły również przestało działać. Szli powoli wciąż do przodu, a Rurek wiedział, że... dobrze by było iść dalej. Właściwie to nawet chciałby, żeby to coś, co słyszał, wyskoczyło na nich. Bardziej na kolegę, no ale. - Uważaj - szepnął konspiracyjnie do towarzysza. Ten pewnie się nawet nie przejmie. Cóż. Szli dalej. Odwrócił się na chwilę do tyłu... byli coraz dalej. I robiło się coraz ciemniej. Lumos byłby bardzo pożądany, aczkolwiek mógł zwabić jakieś stworzenie. Właściwie to... tego chciał. - Rzuć Lumos, bo ja nie umiem - rzucił skrótowo, ale zgodnie z prawdą. Jakoś tak nigdy nie chciało mu się ćwiczyć tego prostego zaklęcia. Oby tego nie żałował.
|
Peter Figglehorn Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów. Temat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter Wto 07 Cze 2016, 16:49 | |
| Zaśmiał się na wyobrażenie nauczyciela, który wydziera się na nich za wypad do Zakazanego Lasu. Może i nie powinno go to śmieszyć, ale co mu tam szkodziło. – Byłoby zabawnie – odpowiedział. On też usłyszał jakiś szelest w ich pobliżu, ale raczej stawiałby na jakieś niegroźne stworzonko, niż krwiożerczą bestię, która tylko ostrzy kły na takiego Petera i Rurka. Przez chwilę nawet się zastanawiał, jak by smakował, ale szybko odgonił tę myśl, kiedy towarzysz kazał mu na coś uważać. – Uważam psze pani – odparł wymijająco i mocniej zacisnął palce na różdżce, wystawionej do przodu. Rzeczywiście coś słyszał, ale ręki nie dałby sobie uciąć, że to było tworzenie potulne i całkowicie niegroźne. Zagłębiali się w lesie coraz dalej i Peter sam nie był w stanie odróżnić gdzie się teraz znajdują. Słysząc wyznanie Ururu zachichotał pod nosem, ale zaraz się opamiętał. Nie wiedzieć czemu, uznał nieumiejętność rzucenia zaklęcia światła, wydała mu się śmieszna. Przez chwilę nawet myślał, że chłopak żartuję, ale dalej nie widząc światła, przekonał się, że ten jest całkowicie poważny. – Lumos – posłusznie rzucił zaklęcie i oświetlił drogę. Spojrzał na Ururu i z niemałą ulgą stwierdził, że ten jest już widoczny. Ucieszył się, że przynajmniej nie będzie dłużej maszerował, rozmawiając z niczym. Zmrużył oczy, skupiając wzrok na krzakach przed nimi. Był pewny, że coś w nich się poruszyło. – Widziałeś? – zapytał z uniesionymi brwiami, wskazując na zarośla przed nimi. Nie żeby się tego bał, ale chciał być pewien, że jeszcze nie zwariował.
|
Ururu Marquez Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosnaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptisOPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko... Temat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter Sro 08 Cze 2016, 17:40 | |
| Kiwnął tylko głową na znak, że widział. Nie chciał się teraz odzywać, a powodów było wiele. Usłyszeli, jak ktoś wyraźnie się do nich zbliża. Rurek nie był frajerem. Machnąwszy różdżką użył ponownie zaklęcia kameleona starając się pozostać w bezruchu. Serce mu zaczęło szybciej bić, sam nie wiedział, czy z ekscytacji, czy ze strachu. Czy wyskoczy teraz coś, co pożre jego śmiałego towarzysza? Będzie ciekawie. Nie musieli długo czekać (Peter mógł nawet spróbować uciec!), aż zza krzewu wyłonił się taki tam zwykły ciemnowłosy centaur. Rozejrzał się i pociągnął nosem. - Znowu puszczają uczniów samotnie na szlabanach po lesie? Tak bardzo im nie zależy na ich losie? - mruknął bardziej do siebie, niż kogokolwiek innego. - Piękny będzie dziś nieboskłon - dodał zerkając ku górze, chociaż niebo zasłonięte było koronami drzew. Rurek omal się nie zapowietrzył, a poza tym to westchnął z ulgą. CENTAUR. Chyba najbezpieczniejsza istota, jaką mogli tu znaleźć. Znaczy, bo chociaż nie współpracowały z ludźmi, raczej by pomogły, niż zaszkodziły. Aczkolwiek nigdy nie wiadomo, wrogie osobniki też się zdarzały. Rurek postanowił się nie ruszać, chociaż wątpił, że centaur nie wykrył jego obecności. Miał słuch i węch lepszy od ludzi.
|
Peter Figglehorn Obrońca Złotych Chimer, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Cedr, Łza cerbera, 12 cali, giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Diffindo, Drętwota, Protego, Fumos, Lumos, Accio, Bombarda, Enervate, Levicorpus, Calvorio, Avis, Muffliato OPIS POSTACI: Chłopak kompletnie nie wygląda na sportowca. Wydaje się być chudy i słaby, co nie jest do końca prawdą. Masę mięśniową gdzieś tam ma, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Mięsie brzucha są delikatnie zarysowane, ale są. Z twarzy przypomina miłego, nieco ciapowatego chłopaka o dobrym sercu, choć ma ten błysk cwaniaka w oku. Na całej twarzy ma pieprzyki, które robią z niego "nakrapianego". Jasne, bursztynowe oczy odbijają wszystkie światełka. Nos ma zadarty ku górze, a jego ciemno brązowe włosy, sterczą na wszystkie strony, jakby dopiero co podniósł się z łóżka. Malinowe usta, prawie zawsze przyzdabia szeroki uśmiech. Ma długie, zręczne palce i całe 188 centymetrów. Niekiedy bywa to jego atutem, a jeszcze kiedy utrudnieniem. Sam nie opisałby się jako przystojnego, choć za szpetnego też się nie uważa. Jest przeciętniakiem, chociaż to już zależy od gustów. Temat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter Sob 18 Cze 2016, 23:17 | |
| Jednak Ruru też widział to coś, co przemknęło w krzakach. Ha! Jednak jeszcze nie zwariował. Ktoś się do nich zbliżał, a Figglehorn czuł narastającą ciekawość. To pewnie głupie, że się nie boi, kiedy w ciemnym lesie słychać hałas, ale taki właśnie był. Tak odważny, że aż głupi. Wycelował różdżką w miejsce, gdzie - jak mu się wydawało - siedzi ten ktoś, kto zaraz do nich dołączy. No, a przynajmniej do niego, bo Ururu znowu wcięło. Zobaczył z nieukrywaną irytacją, że jego towarzysz znowu kryje się za zaklęciem kameleona. Przeklął pod nosem i skupił wzrok na stworzeniu, które wyszło mu na przywitanie. Centaur. Odetchnął z ulgą, widząc, że raczej nic im nie grozi i opuścił różdżkę, jednak nadal oświetlał nią drogę. Wzruszył ramionami na słowa centaura. To nie była wina, ani zasługa nauczycieli, że tu byli, bo sami pchali się do lasu, ale nic nie powiedział. Podniósł głowę w górę na niebo. – W istocie – mruknął bardziej do siebie, niż do nich. Spojrzał wyczekująco na Ururu, a raczej na miejsce, gdzie jeszcze niedawno stał i wskazał głową na centaura. Miał nieco rozdrażnioną minę, czego nie dało się ukryć. Chciał w ten sposób powiedzieć mu, że raczej nie musi się go obawiać. Jednak nie był pewien, czy chłopak zrozumiał aluzje.
|
Ururu Marquez Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosnaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptisOPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko... Temat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter Nie 19 Cze 2016, 00:52 | |
| Co zrobił Ururu na te wszystkie wydarzenia? Cóż, zniknął. Nigdy nie wiadomo, czy czasem jakiś profesor się z takim nie spotka i wypyta ostatnio widzianych uczniów. Szarowłosy Ururu zawsze był zagrożony zauważeniem go... Nie chciał sobie robić więcej kłopotów. Mógł zostawić chłopaka? Mógł. I tak zrobił. A raczej zrobiłby, lecz rozważał, czy rozsądnie jest się teraz ruszyć. Co jeśli centaur odbierze go jako napastnika? Wolał nie ryzykować. Na szczęście pół-koń wycofał się nie zwracając uwagi na chłopców. Bez słowa stwierdzili, że na dzisiaj już dosyć wrażeń. Poza tym, nie wiedzieli, jaka jest pora. Mogli tu być dłużej, niż im się wydawało. Marquez stał się w końcu widoczny, więc szybko wydostali się z lasu. Nie wiadomo, jak ten czas leciał, ale słoneczko już powoli spadało z nieba. Jeśli chcieli dzisiaj coś zjeść, musieli ruszyć na kolację. Nic tak nie rozwija przyjaźni jak wspólne przygody i bieg po jedzenie. [koniec sesji] [Masz imprezkę, więc kończymy, żebyś miał wolny slot ]
|
Temat: Re: Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter | |
| |
| Prosto do lasu czwórkami szli || Rurek & Peter | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |