|
Apteka RoslinIdź do strony : 1, 2, 3, 4, 5Mistrz Gry NPC
Temat: Re: Apteka Roslin Sob 12 Mar 2016, 22:11 | |
| Świat Mundyego był wciąż czarno-biały, a zważywszy na to, że skupił się na efekcie ubocznym zaklęcia - nie zauważył Jewgienija pakującego wesoło korespondencję brata do kieszeni płaszcza. Zaklęcie, które miało mu pomóc nie zadziałało, ale przynajmniej colloportus został rzucony bezbłędnie, choć bez sensu - po wyjściu Templerówny zostaliście zamknięci na klucz w miejscu zbrodni, a asystentka utknęła na zewnątrz. - Kurwa, co ja się wpako... znaczy się, pani władzo, ja nic nie rozumiem? Po co zostałem zatrzymany? - trzęsidupa wyglądał, jakby dopiero co ukończył Hogwart. - Chciałem tylko kupić leki dla matki. Rebecca była wciąż martwa, kota nigdzie nie było, zegar na ścianie tykał, a przerażony chłopak przełknął ślinę. Martwe ciało aptekarki spoczywało spokojnie na deskach jej miejsca pracy, oczekując waszej decyzji o tym, co zrobić z nim dalej. Półki na zapleczu wskazywały na to, że ktoś je przeszukiwał, ale ciężko było stwierdzić czy coś wyniósł - nie znaliście przecież stanu zapasów przed morderstwem. Uwagę przykuwała za to pusta kasetka na pieniądze. I faktycznie - różdżki nie było, bo Griffin zabrał ją ze sobą, ślady bezsprzecznie wskazywały na to, że morderca zastosował siłę fizyczną, ale wasze wyostrzone zmysły mogły teraz wyczuć unoszące się w pomieszczeniu widmo czarnej magii, co wskazywało na to, że teren był nią niedawno skażony.
|
Jewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Re: Apteka Roslin Nie 13 Mar 2016, 13:17 | |
| Zacisnął usta w wąską linię i przymknął oczy. Aura czarnej magii, w końcu tak dobrze mu znanej, unosiła się w powietrzu i dobrze wiedział, że ktoś, kto zamordował dziewczynę próbował się nią posłużyć. Ostatecznie jednak, kobieta nie padła od żadnej Avady, ba, nie umarła nawet w skutek rzuconego jakiegokolwiek zaklęcia. Oznaczać to mogło dwie rzeczy - albo napastnik był nieudacznikiem i nie potrafił porządnie rzucić czarnomagicznego zaklęcia, albo dziewczyna tak bardzo go zirytowała, że puściły mu nerwy i rzucił się na nią z pięściami (co przy ludziach pokroju Bułhakowa bywało na porządku dziennym, więc spodziewał się, że inni reagowali podobnie). - Więcej chyba stąd nie wyciągniemy. - Powiedział otrzepując kolana i zapisując wszystko, czego się dowiedzieli w notesie. Templer mogła spisywać zeznania i pisać wszystko, co jej kazał. Mimo to chciał mieć też własne notatki, którymi mógłby się posłużyć w każdej chwili. - Kasetka na pieniądze jest pusta, więc obstawiłbym jednak rabunek. Nie wiem, czy coś zniknęło z zaplecza, ale na pewno ktoś tam szperał i nie jestem pewien czy ktoś, kto dbał o aptekę jak ta kobieta, mógłby pozostawić tam taki bałagan. - Spojrzał na twarz Rebecci. Większość osób w tej chwili myślałaby sobie jaka szkoda, jakie okropieństwo. On myślał tylko, że nikt już nie nacieszy się tą twarzą i powstrzymał napływający na jego usta uśmiech. Zabójca nie popisał się elokwencją, on sam z pewnością zrobiłby to lepiej. Choć z drugiej strony dobrze wiedział, że wcale nie był lepszy. Pomacał się mimowolnie po kieszeni i odetchnął głęboko. Wiedział, że Vakel miał masę kobiet w swoim życiu, ale jak widać, miał też ogromnego pecha i jedną z jego kochanek właśnie oglądał martwą. Taki był gust jego brata? Naprawdę? Spodziewał się burzy blond loków i pięknych, błękitnych oczu. W końcu tak wyglądała Małgorzata, czyż nie? W tym momencie dotarło do niego, że kiedy będzie się śmiał z jego tęczowych listów będzie musiał mu powiedzieć o śmierci panny Roslin. Czy poczuł się źle? Nie, wręcz przeciwnie. Jakby wewnątrz niego narastała satysfakcja. One wszystkie zawsze odchodziły, a on był stałą częścią życia Vakela. Czuł się przez to lepszy i przede wszystkim - ważniejszy. - O ile będzie miał następną ofiarę. Strzelam, że wcale nie zaplanował tej akcji. - Strzelił karkiem i zrobił krok w stronę drzwi. - Trzeba będzie wezwać lekarzy. Niech zrobią sekcję, może dowiedzą się czegoś więcej. My tymczasem powinniśmy popytać sąsiadów i pracowników sklepów znajdujących się w pobliżu. Może ktoś coś widział. Koleś nie mógł przecież wyjść w biały dzień i nie zostać zauważonym. Nie na Pokątnej. - Mówiąc to wsunął sobie papierosa do ust i odpalił go różdżką. A potem spojrzał na zatrzaśnięte drzwi. Westchnął. - Alohomora. - Rzucił zaklęcie z myślą o tym, że skiśnie wewnętrznie, jeżeli się nie uda. Co jak co, ale otwieranie zamków powinien doszlifować, bo jak widać - nigdy nie wiesz, kiedy będzie ci to potrzebne.
|
Temat: Re: Apteka Roslin Nie 13 Mar 2016, 13:17 | |
| The member 'Jewgienij Bułhakow' has done the following action : Rzut kością
'KOŚĆ K20' : 15
|
Lawrence Mundy Brygada Uderzeniowa Ministerstwa MagiiDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Tarnina, Szpon Hipogryfa, sztywna (11 cali)OPANOWANE ZAKLĘCIA: Trudne: TENTACLIFORS ARRESTO MOMENTUM CONFRINGO FINITE INCANTATEM IMPERIUS REVELIO PRIORI INCANTATEM REJICIUNT APPELATIONIS SEZAM MATERIO INCARCEROUS ADVERSUM LINIA WIEKU PROTEGO HORRIBILIS BAUBILLOUS CREPITUS FERULA VULNERA SANATUR Łatwe: ANTIVENUM FLAGRANTE FRIGIDUS FLAMMA KAPROUN LIBERACORPUS REPELLO MUGGLETUM ANATISQUACK EXPULSO IMPEDIMENTA LEVICORPUS OBSCURO PROCELLA SAGITTA SURCULUS ERICIUS MUTATIONEM REPARIFORS ANAPNEO RENNERVATE SUSPENSORIUS EPOXIMISE AURUM DETECTOR REPLEO Szkolne: ACCIO AQUAMENTI ALOHOMORA BOMBARDA COLLOPORTUS DEPRIMO GLACIUS LOCOMOTOR LUMOS NOX PORTUS REPARO SILENCIO WINGARDIUM LEVIOSA SONORUSOPIS POSTACI: Lawrence Mundy jest wysokim, starszym mężczyzną o smukłej budowie ciała. Mierzy 187 centymetrów wzrostu, jest przy tym bardzo szczupły z chudymi kończynami, długą szyją i subtelnie odstającym brzuchem świadczącym o przekwitaniu. Posiada podłużną, poznaczoną zmarszczkami i drobnymi bliznami twarz, o niezwykle surowym, karcącym wyrazie oraz duży, wysunięty podbródek. Choć już wyraźnie siwieje, jego włosy oraz zarost wciąż zachowały wyraźny złoty kolor. Jak każdy w rodzinie ma zielone oczy. Wiecznie zmarszczone z dezaprobatą brwi, duży, rzymski nos oraz ostrożne spojrzenie i mocno zaciśnięte, wąskie usta przy grzywie siwo-złotych włosów sprawiają, że przypomina nieco starego lwa. Jako, że oprócz Hogwartu, ukończył również mugolski uniwersytet (gdzie studiował prawo), posiada dość dobre pojęcie o świecie mugoli. Wypracował dzięki temu swój własny styl ubioru, pasujący do obu społeczeństw. Zazwyczaj ubiera się wyłącznie w czerń i biel, skórzane buty, proste spodnie z paskiem, biała koszula oraz surdut który dodaje mu staroświeckiego, formalnego stylu. Temat: Re: Apteka Roslin Wto 15 Mar 2016, 21:29 | |
| Głowa bolała go coraz bardziej z każdym słowem Gieny. Jak możliwie grzecznie powiedzieć swojemu koledze z pracy żeby się zamknął? Nie byli na tyle blisko żeby bez skrępowania zażądać od niego bezwarunkowej ciszy, poza tym Bułhakov miał dość słabe nerwy i zdawał się ograniczać do używania wyłącznie zaklęć pojedynkowych. Tak jest, Mundy nie raz widział Jewgienija bezbłędnie unieszkodliwiającego nawet pięciu przeciwników naraz, by po skończonym pojedynku natychmiast połamać sobie wszystkie kończyny rzucając zaklęcie lumos. Był swego rodzaju rosyjskim pingwinem, z gracją polującym w wodzie, lecz niezwykle niezdarnym na lądzie. -Dobra, dobra.- mruknął wstając z krzesła, i rzucając ostatnie spojrzenie na zwłoki. -Zajmę się przetransportowaniem ciała panny Roslin do Munga, a Ty skończ naszą robotę. Uklęknął, złożył ręce i nogi Roslin razem, by przylegały ściśle do ciała. Następnie wstał, zakasał rękawy i wyciągnął różdżkę. -Ferula.- warknął, celując różdżką w ciało, by wyczarować nosze i gustowny fioletowy worek na zwłoki. Spojrzał na efekt swojego zaklęcia, następnie zwrócił się w kierunku biurka i celując różdżką w kubek mruknął-Portus.- zamieniając przedmiot w świstoklik który przeniesie go do jego biura za 30 sekund. Natychmiast schował różdżkę, usiadł po turecku, trzymając jedną ręką noszę, a drugą przyciskając kubek do piersi. -Widzimy się po pra- Z trzaskiem zniknął, przenosząc się do biura (bądź do Albanii). z/t
Ostatnio zmieniony przez Lawrence Mundy dnia Wto 15 Mar 2016, 21:39, w całości zmieniany 2 razy
|
Temat: Re: Apteka Roslin Wto 15 Mar 2016, 21:29 | |
| The member 'Lawrence Mundy' has done the following action : Rzut kością
'KOŚĆ K20' : 16
|
Lawrence Mundy Brygada Uderzeniowa Ministerstwa MagiiDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Tarnina, Szpon Hipogryfa, sztywna (11 cali)OPANOWANE ZAKLĘCIA: Trudne: TENTACLIFORS ARRESTO MOMENTUM CONFRINGO FINITE INCANTATEM IMPERIUS REVELIO PRIORI INCANTATEM REJICIUNT APPELATIONIS SEZAM MATERIO INCARCEROUS ADVERSUM LINIA WIEKU PROTEGO HORRIBILIS BAUBILLOUS CREPITUS FERULA VULNERA SANATUR Łatwe: ANTIVENUM FLAGRANTE FRIGIDUS FLAMMA KAPROUN LIBERACORPUS REPELLO MUGGLETUM ANATISQUACK EXPULSO IMPEDIMENTA LEVICORPUS OBSCURO PROCELLA SAGITTA SURCULUS ERICIUS MUTATIONEM REPARIFORS ANAPNEO RENNERVATE SUSPENSORIUS EPOXIMISE AURUM DETECTOR REPLEO Szkolne: ACCIO AQUAMENTI ALOHOMORA BOMBARDA COLLOPORTUS DEPRIMO GLACIUS LOCOMOTOR LUMOS NOX PORTUS REPARO SILENCIO WINGARDIUM LEVIOSA SONORUSOPIS POSTACI: Lawrence Mundy jest wysokim, starszym mężczyzną o smukłej budowie ciała. Mierzy 187 centymetrów wzrostu, jest przy tym bardzo szczupły z chudymi kończynami, długą szyją i subtelnie odstającym brzuchem świadczącym o przekwitaniu. Posiada podłużną, poznaczoną zmarszczkami i drobnymi bliznami twarz, o niezwykle surowym, karcącym wyrazie oraz duży, wysunięty podbródek. Choć już wyraźnie siwieje, jego włosy oraz zarost wciąż zachowały wyraźny złoty kolor. Jak każdy w rodzinie ma zielone oczy. Wiecznie zmarszczone z dezaprobatą brwi, duży, rzymski nos oraz ostrożne spojrzenie i mocno zaciśnięte, wąskie usta przy grzywie siwo-złotych włosów sprawiają, że przypomina nieco starego lwa. Jako, że oprócz Hogwartu, ukończył również mugolski uniwersytet (gdzie studiował prawo), posiada dość dobre pojęcie o świecie mugoli. Wypracował dzięki temu swój własny styl ubioru, pasujący do obu społeczeństw. Zazwyczaj ubiera się wyłącznie w czerń i biel, skórzane buty, proste spodnie z paskiem, biała koszula oraz surdut który dodaje mu staroświeckiego, formalnego stylu. Temat: Re: Apteka Roslin Wto 15 Mar 2016, 21:39 | |
| |
Temat: Re: Apteka Roslin Wto 15 Mar 2016, 21:39 | |
| The member 'Lawrence Mundy' has done the following action : Rzut kością
'KOŚĆ K20' : 11
|
Sophia Templer Stażysta Brygady Uderzeniowej Ministerstwa MagiiDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Róg jednorożca; Osika; 11,5OPANOWANE ZAKLĘCIA: ♥Szkolne♥ PROTEGO, CONJUNCTIVITIS, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FINITE, PETRIFICUS TOTALUS, DRĘTWOTA, EVERTE STATUM, IMMOBILUS, MIMBLE WIMBLE, AVIFORS, FURNUCULUS, ACCIO, ALOHOMORA, LUMOS MAXIMA ♥Łatwe♥ COLLOSHOO, ENTROPOMORPHIS, ANAPNEO, REPARIFORS, ANTIVENENUM, BOMBARDA MAXIMA, CHŁOSZCZYŚĆ, OCULUS LEPUS, SUSPENSORIUS ♥Trudne♥ STIMULUS MELEDICTIONEM, ACID MISSILE, FINITE INCANTATEM, ADVERSUM, VULNERA SANATUR, SENSOREMOPIS POSTACI: Templer mierzy niecałe sto siedemdziesiąt trzy centymetry i jest to coś, na co nigdy w życiu nie narzekała. Podobało jej się, że nie należy do osób tych za nadto wysokich, czy niskich. Oscylowała w odpowiedniej dla siebie wadze, chociaż jak na kobietę przystało zawsze uważa, że jest za szeroka w biodrach. Na jej twarzy trudno dostrzec piegi, albo innego rodzaju przebarwienia. Tylko wtedy kiedy jest zbyt zdenerwowana lub po prostu speszona, na jej bladych policzkach pojawiają się rumieńce, które dość trudno przegonić. Największą uwagę w jej wizerunku zabierają oczy. Duże, jasnoniebieskie, często wywołują zdezorientowanie u jej rozmówców, co nie za bardzo odpowiada samej Sophii. Często, podczas spisywania ważnych notatek musi zakładać na nos okulary, żeby litery i cyfry znajdujące się na pergaminie za bardzo się nie rozmazywały. Lewej ręki używa niemalże do wszystkiego: pisania, przewracania kartek, wykonywania codziennych czynności. Z niewiadomych przyczyn różdżka zawsze znajduje się w jej prawej ręce. Tak nauczyła się rzucać czary w szkole i tak jej pozostało. Życie Sophii nigdy nie było usłane pachnącymi i miękkimi płatkami kwiatów. Znacznie częściej natrafiała na kolce róż, które tylko czekały, aż wbiją się mocno w stopy kobiety i to między innymi ukształtowało jej charakter. Ma wole walki i nie da sobą pomiatać, chociaż podczas pierwszej rozmowy może wydawać się bierna i uległa. Z reguły jest optymistycznie nastawiona do życia, ale do wszystkiego podchodzi z dystansem. Temat: Re: Apteka Roslin Sro 16 Mar 2016, 14:42 | |
| Przeklęła w myślach, uważnie lustrując chłopaka, który znalazł się w niefortunnym miejscu w nieodpowiednim momencie. Po rzuceniu na nią zaklęcia przez Bułhakowa, nie uszło jej uwadze zdenerwowanie młodzieńca. Oby tylko jej tu nie zemdlał z tego przerażenia! Rozejrzała się szybko po Pokątnej, zaraz wskazując chłopakowi schody prowadzące do apteki. - Proszę usiąść. Chcę zadać Panu tylko kilka rutynowych pytań. Mruknęła, obawiając się, że zaraz będzie musiała go reanimować i skrzywiła się nieco, kiedy ręka, w której trzymała pióro, zaczęła drżeć. Niestety zdenerwowanie gościa, wpłynęło także na stażystkę. Zmarszczyła brwi, pewniej chwytając pióro i wypuszczając spokojnie powietrze przez usta. Musiała się szybko uspokoić - dopóki Jewgienij, ani Lawrence nie wyjdą z apteki i nie zobaczą jej zdenerwowania. Może faktycznie powinna zostać w biurze, parzyć kawę i sprzątać ich biurka? Może nie nadawała się do wychodzenie w teren? Zagryzła mocno wargę, przenosząc spojrzenie na intruza. Policzyła w myślach od dziesięciu do zera, siląc się na jak najbardziej spokojny ton głosu. - Często robił Pan zakupy w aptece Roslin? Znał ją Pan dobrze? Dość dziwnie zwracało się jej do chłopaka przez "Pan", bo z tego co widziała, była od niego nieco starsza. Musiała jednak być profesjonalna.
|
Mistrz Gry NPC
Temat: Re: Apteka Roslin Sob 19 Mar 2016, 20:02 | |
| Chłopak nie usiadł - był całą to sytuacją zbyt zestresowany, a i kamienne schody nie były na tyle wygodnym siedziskiem, by się na nie skusić. Lekko zgarbiony sięgał ci do nosa, co wyraźnie go przytłaczało i z każdym kolejnym słowem wycofywał się do tyłu o maleńki kroczek. Sprawiał wrażenie, jakby po którymś miał puścić się pędem w którąkolwiek stronę, byle owego przesłuchania uniknąć. Nie mogło to dziwić - wpakował się to przez zupełny przypadek i cała ta sytuacja musiała być dla niego niespodziewana. Przez waszą nieuwagę pierwszy raz ujrzał martwe ciało. - Regularnie kupuję tutaj leki na uspokojenie dla mojej matki. Jest dość... nerwową kobietą, jeśli wie pani co mam na myśli. - odchrząknął - Nie znam pani, która tu sprzedawała... po prostu przychodziłem po zioła i wychodziłem. Przepraszam, ale nie powinna się pani przedstawić? Czy pani Roslin nie żyje? - nerwowym ruchem poprawił daszek swojej czapeczki i przygryzł dolną wargę. Jego uwagę przykuł zgrzyt zamka od drzwi, które otworzył Jewgienij.
Lawrence Mundy [z tematu]
|
Jewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Re: Apteka Roslin Nie 20 Mar 2016, 13:35 | |
| Kątem oka zauważył przeniesienie się Lawrence'a i zaklął w myślach. Zapamiętam ci to, stary chuju - pomyślał rozgoryczony, że to jego samego zostawił z zamkniętymi przez siebie drzwiami. Na szczęście Alohomora okazałą się nie być zbyt trudnym zaklęciem (jakby była, zapewne do końca życia by się z niego śmiali, a on z przyjemnością popełniłby samobójstwo topiąc się w kiblu) i drzwi stanęły otworem. Skierował się w ich stronę, przypominając sobie jeszcze o czymś, gdy już stał na progu. Założył okulary widoczności i rozejrzał się po pomieszczeniu, cofając się także do zaplecza. Nie pomyślał o tym wcześniej, być może niczego nie znajdzie - mimo to, głupstwem byłoby nie sprawdzić wszystkiego. Nie chciał, żeby Forks znowu się na niego pluła, zwłaszcza, że sprawa Roslin może być połączona ze sprawą Avery'ego (choć szczerze mówiąc wątpił, za dużo rzeczy mu się nie zgadzało). Gdy wszystko już sprawdził wyszedł, spoglądając na biedną Templer i niesfornego przesłuchiwanego. Wyciągnął zza paska notes i pióro i podszedł do nich dziarskim krokiem. Rozmowy z innymi jeszcze jej nie wychodzą, mógłby być tym sfrustrowany, ale nadal pamiętał swoje pierwsze tygodnie w terenie i po prostu nie śmiał się z niej śmiać. - Dzień dobry, detektyw śledczy Jewgienij Bułhakow. Proszę się uspokoić. - Zaczął głosem prawie sympatycznym (widać było, że naprawdę się stara). - To nasza praktykantka, Sophia Templer, która mam nadzieję się już panu przedstawiła. - Tutaj zgromił dziewczynę wzrokiem, bo podejrzewał, że jednak tego nie zrobiła. Minę miał mówiącą jasno - patrz, jak to się robi, dziewczyno, choć sam rpzecież nie był w tym najlepszy. - Przepraszam za całe zamieszanie. Może się pan przedstawić? - Zapytał gotowy do notowania wszystkiego. Poprawił sobie krawat nerwowym ruchem i spojrzał na wystraszonego chłopaka. Oceniając go przez cały czas.
|
Sophia Templer Stażysta Brygady Uderzeniowej Ministerstwa MagiiDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Róg jednorożca; Osika; 11,5OPANOWANE ZAKLĘCIA: ♥Szkolne♥ PROTEGO, CONJUNCTIVITIS, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FINITE, PETRIFICUS TOTALUS, DRĘTWOTA, EVERTE STATUM, IMMOBILUS, MIMBLE WIMBLE, AVIFORS, FURNUCULUS, ACCIO, ALOHOMORA, LUMOS MAXIMA ♥Łatwe♥ COLLOSHOO, ENTROPOMORPHIS, ANAPNEO, REPARIFORS, ANTIVENENUM, BOMBARDA MAXIMA, CHŁOSZCZYŚĆ, OCULUS LEPUS, SUSPENSORIUS ♥Trudne♥ STIMULUS MELEDICTIONEM, ACID MISSILE, FINITE INCANTATEM, ADVERSUM, VULNERA SANATUR, SENSOREMOPIS POSTACI: Templer mierzy niecałe sto siedemdziesiąt trzy centymetry i jest to coś, na co nigdy w życiu nie narzekała. Podobało jej się, że nie należy do osób tych za nadto wysokich, czy niskich. Oscylowała w odpowiedniej dla siebie wadze, chociaż jak na kobietę przystało zawsze uważa, że jest za szeroka w biodrach. Na jej twarzy trudno dostrzec piegi, albo innego rodzaju przebarwienia. Tylko wtedy kiedy jest zbyt zdenerwowana lub po prostu speszona, na jej bladych policzkach pojawiają się rumieńce, które dość trudno przegonić. Największą uwagę w jej wizerunku zabierają oczy. Duże, jasnoniebieskie, często wywołują zdezorientowanie u jej rozmówców, co nie za bardzo odpowiada samej Sophii. Często, podczas spisywania ważnych notatek musi zakładać na nos okulary, żeby litery i cyfry znajdujące się na pergaminie za bardzo się nie rozmazywały. Lewej ręki używa niemalże do wszystkiego: pisania, przewracania kartek, wykonywania codziennych czynności. Z niewiadomych przyczyn różdżka zawsze znajduje się w jej prawej ręce. Tak nauczyła się rzucać czary w szkole i tak jej pozostało. Życie Sophii nigdy nie było usłane pachnącymi i miękkimi płatkami kwiatów. Znacznie częściej natrafiała na kolce róż, które tylko czekały, aż wbiją się mocno w stopy kobiety i to między innymi ukształtowało jej charakter. Ma wole walki i nie da sobą pomiatać, chociaż podczas pierwszej rozmowy może wydawać się bierna i uległa. Z reguły jest optymistycznie nastawiona do życia, ale do wszystkiego podchodzi z dystansem. Temat: Re: Apteka Roslin Wto 22 Mar 2016, 14:27 | |
| Młodzieniec coraz bardziej działał Sophii na nerwy. Jego nerwowe ruchy i słowa, jeszcze bardziej wywoływały dreszcze na plecach praktykantki, która z każdą chwilę coraz bardziej miała ochotę nawrzeszczeć na chłopaka, żeby w końcu się uspokoił. Widząc jak zaczyna się powoli cofać, odruchowo wymacała dłonią swoją różdżkę, której jednak nie wyciągała. Nie było sensu jeszcze bardziej przerazić chłopaka. Widok ciała już zapewne dość mocno nim wstrząsnął. Spojrzała szybko w kierunku drzwi, które zostały otwarte, jednak w nich pojawił się jedynie jeden z jej przełożonych. - Nazyw... Nie dane jej było zakończyć zdania, ponieważ do akcji wkroczył nie kto inny jak apodyktyczny Rosjanin. Widząc minę Bułhakowa, spuściła skruszona głowę i poczuła jakby ktoś z całej siły uderzył ją pięścią w wątrobę. Wzrok, którym ją obdarzył, mogła porównać do karcenia niesfornego psa. Czy była, aż tak beznadziejna w tym co robiła? Starała się. Naprawdę chciała być dobra w swojej pracy. Przecież nie nadawała się jedynie do parzenia kawy swoim przełożonym i sprzątania po nich bałaganu! Nie jej wina, że nie wyglądała, tak stanowczo jak Jewgienij. Za wszelką cenę próbowała wyjść na profesjonalną, ale jej serduszko kazało jej najpierw jakoś uspokoić młodzieńca, który zamiast konkretnie odpowiadać na jej pytania, wyglądał jakby miał uciec gdzie pieprz rośnie i schować się przed nią w najbliższym śmietniku. Niepewnie cofnęła się o krok do tyłu, kiedy mężczyzna sam zabrał się za przesłuchanie nieszczęsnego dzieciaka.
|
Mistrz Gry NPC
Temat: Re: Apteka Roslin Sob 26 Mar 2016, 12:07 | |
| Okulary widoczności tym razem nic ci nie ukazały, co twój umysł skwitował urojonym parsknięciem Forks, która od sytuacji w Dolinie Godryka dołączyła do biura 11, żeby uprzykrzać ci życie przy prowadzeniu sprawy Avery'ego. Chłopak spojrzał na Bułhakowa z niemałym przerażeniem, bo Rosjanin nie dość, że mówił dla niego w sposób (przez akcent) niezrozumiały, to jeszcze zaprezentował twarz typowego zbira. Nic w tym dziwnego - Jewgienij szczycił się całodobową miną pierdolonego mordercy i tylko nieliczne osoby, które zaznały współpracy z nim dłużej niż kilka dni były w stanie zorientować się, że miał po prostu wyjątkowo ubogą mimikę. Teraz na przykład mógł próbować uzewnętrznić zarówno chęć dekapitacji, rozbawienie, zakłopotanie jak i czystą troskę. Ah zaraz, chciałeś być sympatyczny? - Lee-e-e-eroy Je-e-enkin-s. - wyjęczał cały blady, ocierając spocone czoło chusteczką. Zacisnął rękę na płóciennej torbie i czekał jak na ścięcie. - Czy z panią Roslin wszystko w porządku? Zostawiliście ją tam... na podłodze?!
|
Jewgienij Bułhakow Nauczyciel OPCM, Głowa Rodziny BułhakowDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, włókno ze smoczego serca, 10¼ cala, mało giętka. Barwiona na czarno, nieco przetarta, z wyrzeźbionymi na rękojeści liśćmi drzewa, z którego została wykonana.OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Bombarda, Enervate, Finite, Flippendo, Incendio, Lumos, Lumos Maxima, Mobilicorpus, Nox, Periculum, Protego, Reducto, Sad Infer, Vad Infer, Wingardium Leviosa | Łatwe: Anesthesia, Bracium Emendo, Chłoszczyść, Delens Vestigium, Erecto, Extiguetor Ignis, Funemite, Impervius, Leviora, Rennervate, Siccum, Sollicus, Suspenorius, Vipera Evanesca, Zaklęcie Czterech Stron Świata (Wskaż mi) | Trudne: Acis Missile, Fiendfyre, Invivenerum, Non confringetur, Obliviate, Protego Horribilis, Purpura Flamma, Sectumsempra, Stimulus Meledictionem, Szatańska Pożoga, Tardis | Niewybaczalne: Avada Kedavra, Cruciatus | Specjalne: SolviteOPIS POSTACI: Jewgienij jest wysokim, mierzącym prawie 190cm mężczyzną. Nie należy do tych najlepiej zbudowanych, wręcz przeciwnie - jest tym typem, na którym wszystkie ubrania wiszą i ludzie nie raz dziwią się, jak można być tak chudym. Nie znaczy to jednak, że jest chucherkiem, lata treningów zaowocowały całkiem solidną warstwą mięśniową i choć z kulturystą nie miałby szans, jest przygotowany do powalenia kogoś swojej postury. Na ciele ma wiele blizn, jedne są starsze i pochodzą z dzieciństwa, kiedy to zbierał lanie za występki nie godne dziedzica. Te nowsze są natomiast pamiątkami po eskapadach, mordobiciach i różnego rodzaju balangach, w których już nie tak młody Bułhakow zdawał się brać udział. Ciemne, ścięte na krótko włosy i kilku dniowy zarost to cechy charakterystyczne. Podobnie jak ciemne, odrobinę puste oczy, w których widać przede wszystkim pokłady nienawiści i agresji. Jewgienij zdecydowanie nie należy do najprzystojniejszych mężczyzn jacy chodzili po ziemi, jest zwyczajnie przeciętny. Stara ubierać się elegancko, w koszule, marynarki i spodnie z kantem. Zazwyczaj mu się to udaje, oczywiście o ile nie jest aktualnie na dniu piętnastym ciągłego picia na umór. W takich przypadkach przestaje zwracać uwagę na szczegóły pokroju prasowania, czy nawet prania rzeczy. Często można spotkać go z okularami na nosie, które od pewnego czasu są mu po prostu potrzebne. Kiedyś nosił je, gdy chciał wyglądać na inteligentnego, teraz nie ma wyboru, jeżeli chce się czemuś dobrze przyjrzeć. Jak na ponad czterdziestoletniego mężczyznę przystało, ma pierwsze zmarszczki pojawiające się wokół oczu i skórę, która nosi ślady starzenia się. Nie są mu obce także wszechobecne piegi, którymi tak naprawdę nigdy się nie przejmował. Temat: Re: Apteka Roslin Nie 27 Mar 2016, 21:39 | |
| Słysząc w głowie parsknięcie Forks poczuł, jak rozsadza go złość. Warknął coś pod nosem, co zdecydowanie nie było milutkim słowem i zdjął okulary. Miał dość tej kobiety i czekał tylko na dzień, w którym skończy mu się cierpliwość i stwierdzi, że pierdoli wszystko. Wtedy będzie mógł obić jej twarzyczkę o najbliższy kant stołu, a potem wyrzucić gdzieś do rzeki. - Leroy Jenkins? - Zapytał spoglądając na niego nie zmieniając przy tym wyrazu twarzy. Jąkający się chłopak działał mu na nerwy, a wspomniana wcześniej Forks już i tak zawęziła jego cierpliwość do minimum. Najchętniej zostawiłby robotę Sophii, jednak widząc, że dziewczyna nie radzi sobie najlepiej postanowił zrobić to samemu. Nie to, żeby sam był bagietą numer jeden - czasem nie wierzył w siebie, kiedy docierały do niego błędy, które popełnił. Ale oczywiście, przed całym światem się do tego nie przyzna. Był najlepszy i tyle. - Proszę się uspokoić. Pani Roslin nie żyje i jak się pan pewnie domyśla, prowadzimy w tej sprawie śledztwo. Dlatego chciałbym zadać kilka pytań. - Zaczął niechętnie. - Nie widział pan nikogo podejrzanego w okolicy? Czy wie pan coś o wrogach pani Roslin? Mogła mieć kogoś, kto chciałby jej krzywdy? - Miał wrażenie, że donikąd nie doprowadzą go te pytania. Musiał jednak spróbować, bo już i tak czuł ostry wpierdol od szefostwa za słabo przeprowadzone śledztwo. A mógł teraz jeździć pierdoloną taksówką.
|
Sophia Templer Stażysta Brygady Uderzeniowej Ministerstwa MagiiDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Róg jednorożca; Osika; 11,5OPANOWANE ZAKLĘCIA: ♥Szkolne♥ PROTEGO, CONJUNCTIVITIS, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FINITE, PETRIFICUS TOTALUS, DRĘTWOTA, EVERTE STATUM, IMMOBILUS, MIMBLE WIMBLE, AVIFORS, FURNUCULUS, ACCIO, ALOHOMORA, LUMOS MAXIMA ♥Łatwe♥ COLLOSHOO, ENTROPOMORPHIS, ANAPNEO, REPARIFORS, ANTIVENENUM, BOMBARDA MAXIMA, CHŁOSZCZYŚĆ, OCULUS LEPUS, SUSPENSORIUS ♥Trudne♥ STIMULUS MELEDICTIONEM, ACID MISSILE, FINITE INCANTATEM, ADVERSUM, VULNERA SANATUR, SENSOREMOPIS POSTACI: Templer mierzy niecałe sto siedemdziesiąt trzy centymetry i jest to coś, na co nigdy w życiu nie narzekała. Podobało jej się, że nie należy do osób tych za nadto wysokich, czy niskich. Oscylowała w odpowiedniej dla siebie wadze, chociaż jak na kobietę przystało zawsze uważa, że jest za szeroka w biodrach. Na jej twarzy trudno dostrzec piegi, albo innego rodzaju przebarwienia. Tylko wtedy kiedy jest zbyt zdenerwowana lub po prostu speszona, na jej bladych policzkach pojawiają się rumieńce, które dość trudno przegonić. Największą uwagę w jej wizerunku zabierają oczy. Duże, jasnoniebieskie, często wywołują zdezorientowanie u jej rozmówców, co nie za bardzo odpowiada samej Sophii. Często, podczas spisywania ważnych notatek musi zakładać na nos okulary, żeby litery i cyfry znajdujące się na pergaminie za bardzo się nie rozmazywały. Lewej ręki używa niemalże do wszystkiego: pisania, przewracania kartek, wykonywania codziennych czynności. Z niewiadomych przyczyn różdżka zawsze znajduje się w jej prawej ręce. Tak nauczyła się rzucać czary w szkole i tak jej pozostało. Życie Sophii nigdy nie było usłane pachnącymi i miękkimi płatkami kwiatów. Znacznie częściej natrafiała na kolce róż, które tylko czekały, aż wbiją się mocno w stopy kobiety i to między innymi ukształtowało jej charakter. Ma wole walki i nie da sobą pomiatać, chociaż podczas pierwszej rozmowy może wydawać się bierna i uległa. Z reguły jest optymistycznie nastawiona do życia, ale do wszystkiego podchodzi z dystansem. Temat: Re: Apteka Roslin Pon 28 Mar 2016, 18:50 | |
| Sophia nie za bardzo wiedziała, co ma teraz robić. Stać i nasłuchiwać, czy zająć się czymś innym? Nie dostała żadnych instrukcji od Bułhakowa. Spojrzała szybko w kierunku apteki, jakby zaraz miałby się w nich pojawić Mundy, ale najwyraźniej zajął się zwłokami i teleportował się do Św. Munga, zostawiając ich z biednym chłopakiem. Przestąpiła niespokojnie z nogi na nogę, automatycznie zapisując wszystkie odpowiedzi nieszczęśnika. Nie wiedziała, czy ma to robić, czy całkowicie pozostawić przeprowadzenie przesłuchania Jewgienijowi, ale wolała nadrobić pracą, w razie gdyby mężczyzna miałby się na nią wydrzeć za brak umiejętności i dodatkowo za brak sporządzonych notatek. Jeden ochrzan zdecydowanie jej wystarczy. Starała się zapamiętać jak najwięcej z postury Jewgienija, tonu jego głosu, mimiki, w trakcie przeprowadzanej rozmowy. W domu często analizowała wszystko robiąc notatki na swój własny użytek. Chciała być dobra w tym co robi, a wiadomo, że bez doświadczenia i ciężkiej pracy jej się to nie uda.
|
Mistrz Gry NPC
Temat: Re: Apteka Roslin Wto 12 Kwi 2016, 20:01 | |
| Chłopak niechętnie i wciąż wyjątkowo całą sytuacją przerażony opisał swoje relacje z młodziutką aptekarką, którą na ulicy znano. Opisał ją jako osobę spokojną i słowną, kochająca swoją pracę. Zszokował się wyjątkowo, kiedy Jewgienij zapytał wprost czy nie posiadała jakiś wrogów - negatywne relacje z kimkolwiek zdawały się być sprzeczne z jej wizerunkiem. Po spisaniu danych personalnych świadka i zabezpieczeniu miejsca zbrodni udaliście się za Lawrencem, który przetransportował zwłoki. Następnego ranka, kiedy wszystkie brukowce zostały zalane często wyssanymi z palca artykułami o okolicznościach jej śmierci wszyscy w okolicy wiedzieli, że tego dnia doszło tutaj do rabunku, na wskutek którego zginęła młoda, mądra dziewczyna. Okna i drzwi na Pokątnej zamykały się od tej pory o wiele wcześniej niż zwykle, ponieważ do mieszkających tam czarodziejów szybko dotarło, że mogli znaleźć się na jej miejscu. Wszyscy dostajecie upomnienie za niezamknięcie drzwi. Sophia i Jewgienij [z tematu].
|
Temat: Re: Apteka Roslin | |
| |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |