|
Gabinet twojego ulubionego profesoraIdź do strony : 1, 2, 3, 4, 5 Cyril Carter Rocznik IIIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Szpon hipogryfa, Cedr, 11 caliOPANOWANE ZAKLĘCIA: Expelliarmus, Protego, Drętwota, Accio, BombardaOPIS POSTACI: Cyril jest chudym chłopcem. Wygląda jak początkujący anorektyk. Pomimo swojej wątłej postury, wbrew pozorom, rzadko choruje. Jego kruczoczarne włosy są zazwyczaj rozczochrane. Czasami się kręcą, w zależności od pogody. Chłopak ma szare, zimne oczy. Czasami można w nich dostrzec dziecięcą ciekawość wymieszaną z młodzieńczym buntem. Chłopaczyna nie różni się niczym od innych. Zwykły młodzieniec, który nie przywiązuje większej wagi do wyglądu. Swoim wzrostem też się nie wyróżnia. Jeśli nie ma na sobie szkolnych ubrań, to jest zazwyczaj ubrany w zwykłą koszulę. Do tego może jakiś pulowerek. Czasem założy muchę, czy krawat. Temat: Re: Gabinet twojego ulubionego profesora Czw 30 Cze 2016, 22:06 | |
| Cyril z wielkim trudem powrócił do pozycji "siedzącej". Nie miał pod sobą żadnego oparcia, a doniczka mu ciążyła. Jego nogi zaczęły wołać o pomstę do nieba. Cóż, musi wytrzymać, chociaż trochę. Chłopak zdaje sobie sprawę z tego że nie należy do ulubieńców Bułhakowa. Jednak czuje do niego jakąś sympatię. Traktuje go jak takiego odpowiednika ojca, który stara się go wychować i nauczyć kultury. Przez takie traktowanie, nie ma mu zbytnio za złe to, że musi teraz siedzieć w powietrzu. W końcu kara to kara. Puchon odwzajemniał spojrzenie ślizgonowi. Chciał coś powiedzieć, ale naprawdę trudno mu było teraz mówić. Chłopak poczuł satysfakcję, kiedy to profesor czytał jego wypracowanie. Radość na jego twarzy przerodziła się w niezadowolony grymas, kiedy to usłyszał swoją kolejną karę. Co prawda okazywanie jakichkolwiek emocji sprawiało mu ból przez doniczkę na nogach. Cyril znowu runął na ziemię, pod wpływem ciężaru i zmęczenia. Przynajmniej mógł teraz mówić. -A co jeśli nie przepiszę?- Zapytał niewinnie. Nie miał zamiaru być chamski, chciał tylko wiedzieć co mu grozi. Znowu przygotował się na opieprz, tyle że jego wzrok przeniósł się na ślizgona. Chłopak był pod wrażeniem tego, jak Ururu potrafi się rozgadać. To może zajmie Vakela na chwilę.
|
Vakel Bułhakow Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, NumerologDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego HorribilisOPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze. Temat: Re: Gabinet twojego ulubionego profesora Wto 12 Lip 2016, 12:08 | |
| - Nie chcesz wiedzieć, Carter. - wysyczał przez zaciśnięte zęby, mrożąc go spojrzeniem, po czym zdecydował się uciec do środków ostatecznych. Jedno pytanie puchona, zestawione z potokiem słów, który ponownie wylał się z ust Marqueza natychmiastowo stało się dla Bułhakowa niczym. Wychowany w cholernie trudnych warunkach Rosjanin nie musiał wcale przeinaczać ani koloryzować sposobów wychowawczych swojego ojca, by zmrozić krew w żyłach niejednego dzieciaka, ale że dzielić się nimi nie chciał - postanowił wyciągnąć najgorsze sprawy wprost z chłopaka, skazując go na przedwczesny zawał serca. Nienawidził torturować ludzi, więc znalazł sobie całkiem sprawny sposób na przerażenie kogoś bez konieczności wykupowania Klątwy Cruciatusa (a i na to punkty posiadał, więc lepiej mieć się na baczności). W stronę srebrnowłosego playboya pognały więc trzy upiorogacki, wycelowane tak, by zagonić tego durnia w róg sali. Jak dobry pasterz, ha! - Teraz powiedz mi, cholerny idioto, czy jesteś w ogóle zdolny do odczuwania strachu, czy naprawdę muszę zacząć obdzierać cię ze skóry żebyś zamknął gębę i siedział prosto na krześle.
|
Temat: Re: Gabinet twojego ulubionego profesora Wto 12 Lip 2016, 12:08 | |
| The member 'Vakel Bułhakow' has done the following action : Rzut kością
'KOŚĆ K20' : 16, 10, 17
|
Ururu Marquez Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosnaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptisOPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko... Temat: Re: Gabinet twojego ulubionego profesora Wto 12 Lip 2016, 23:38 | |
| Kiedy z ust profesora poleciała formułka zaklęcia, pierwotnie z twarzy Marqueza nie zniknął uśmiech. Dostrzec można było w jego oczach nutkę zaskoczenia i... niezrozumienia? A zaraz potem odczuł skutek zaklęcia. Poczuł nieuzasadniony lęk, jakiego to naprawdę dawno nie czuł... Ta emocja była mu dość obca. Było mu z nią nieprzyjemnie, źle, ledwo zdołał skupić się na słowach profesora... Ogarnęło go niewypowiedziane napięcie. Słowa Bułhakowa były niczym fizyczne pociski. Chłopcu zaczęły się trząść najpierw dłonie, a następnie do pląsu dołączyło całe ciało. Zrezygnował z siedzenia na krześle, opadając na podłogę. Chęć ucieczki, ale jednoczesna niemożliwość wykonania jakiegokolwiek gwałtowniejszego ruchu. Skulił się więc podciągając nogi do siebie i obejmując je rozdygotanymi rączkami. Miodowe tęczówki, które chwilę temu wpatrywały się z pasją w profesora, zostały kurczowo przysłonięte przez powieki. Chciał się otoczyć ciemnością, może ona da mu ukojenie w tej jakże podłej chwili. Umysł chłopca latał niespokojnie obdarzając go zawrotami głowy. Jego oddech przyspieszał, a po chwili gwałtownie zwalniał, jedynie na kilka sekund. Biedne serduszko, nie wytrzymując presji, zaczęło alarmować Ślizgona subtelnym ukłuciem promieniującym w klatce piersiowej. Nawet nie zwrócił uwagi na pojedyncze łzy, które pojawiły się wraz z pierwszym szlochnięciem, jakim zaszczycił otoczenie. Tak bardzo nie rozumiał, o co tu chodzi, dlaczego tak źle się czuje... Kolejne dźwięki, jakie udało mu się wyrwać, pewnie byłby muzyką dla uszu sadystycznego profesora... gdyby były symfonią płaczu, a nie śmiechu. Cichutkie chichotanie mogło dobiec do uszu zgromadzonych informując ich, że ten oto chłopiec cierpi na autyzm. A pęcherz chyba zaczął się poddawać.
1- popuści; 2- nie
|
Temat: Re: Gabinet twojego ulubionego profesora Wto 12 Lip 2016, 23:38 | |
| The member 'Ururu Marquez' has done the following action : Rzut kością
'Kość K2' : 2
|
Vakel Bułhakow Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, NumerologDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego HorribilisOPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze. Temat: Re: Gabinet twojego ulubionego profesora Sro 13 Lip 2016, 09:06 | |
| Czy ten chłopak naprawdę chciał go jeszcze denerwować? Nie miał czasu, nie miał już chęci. - Depulso. - wysyczał jedynie, rzucając jego cholernym cielskiem o górną część regału. Tak, by przewalić go w tył, a nie Ururu przygnieść, chociaż... gdyby owy go przygniótł, to Bułhakow prawdopodobnie niewiele by poczuł, bo najzwyczajniej w świecie skurwysyna nie lubił. Kompletnie wyprowadzony z równowagi, nie potrafiący zapanować nad emocjami szalał, jak to już niestety miał w zwyczaju. Ku przestrodze podobnych Marquezowi - o tak. Najzabawniejsze w tym wszystkim wydało mu się to, że ten dureń przed chwilą gadał coś o zaklęciach modyfikujących pamięć, a jego nauczyciel z każdym rzuconym zaklęciem coraz bardziej wymuszał na sobie użycie w tym pomieszczeniu Obliviate, bo o ile zdzielenie ich po łapach czy dupie nie było nielegalne, to rzucanie uczniami o meble już nie. A może było? Nie wiedział. Wielka Brytania była chyba w połowie przepaści pomiędzy Rosją i Ameryką, a te kraje właśnie ukształtowały jego światopogląd na wszystko. W stronę srebrnowłosej ślicznotki pognały jeszcze dwa Upiorogacki, tak pięknie komponujące się z leżącym w kupie przedmiotów ciałem. Chwycił jeszcze w łapsko szklaną kulę i już miał nią rzucić, ale wtedy przypomniał sobie, że morderstwo nie jest najlepszym pomysłem na szlaban, więc sobie darował. - Powiedz mi Marquez, wychowywały cię małpy, czy wilki? Albo lepiej nie odpowiadaj. Twój głos wywołuje u mnie odruchy wymiotne. Głębokie przemyślenia Buły B.
// Edytowałam bo zrobiłam literówkę w twoim nazwisku w wypowiedzi. XD To wyglądało tragicznie.
Ostatnio zmieniony przez Vakel Bułhakow dnia Sro 13 Lip 2016, 09:08, w całości zmieniany 1 raz
|
Temat: Re: Gabinet twojego ulubionego profesora Sro 13 Lip 2016, 09:06 | |
| The member 'Vakel Bułhakow' has done the following action : Rzut kością
'KOŚĆ K20' : 12, 14, 12
|
Ururu Marquez Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosnaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptisOPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko... Temat: Re: Gabinet twojego ulubionego profesora Sro 13 Lip 2016, 14:01 | |
| Zaklęcie odepchnęło chłopca na regał. Nie wierzył w to, co się dzieje. Nie podobało mu się to. Syknął tylko z bólu, a następnie upadł na ziemię i został zasypany książkami, które postanowiły opuścić półki. Kolejne upiorogacki go trafiły, a on poczuł ponawiającą się falę lęku. Ogarniało go to uczucie i nie wiedział już co robić. Dodatkowo do jego uszu dolatywały nieprzychylne słowa. Poczuł, że profesor chyba przekroczył granicę dobrego smaku. Właśnie poruszył temat jego rodziców? Jego rodziców, których teraz nie było, bo sobie od nich odszedł? Ale czy to jego wina, że ma tak beznadziejną i naciąganą historię? Pomimo autyzmu, jakim Marquez się cechował, miał on w sobie tą naturalną niezgodę na obrażanie własnych rodziców. Nieczęsto nosił w sobie negatywne uczucia skierowane wobec konkretnych osób, ale tym razem stał się Ślizgonem pierwszej klasy. Drżącą rączką złapał za książkę i cisnął nią w profesora wlewając w to całą złość, jaką w sobie na tą chwilę nosił. - Wychowała mnie dwójka najlepszych osób na świecie, i nawet panu profesorowi nie pozwolę się o nich źle wypowiadać - zapłakał żałośnie. Mógł zdobyć się na słowa, gdyż część negatywnych uczuć, jakimi był obleczony, przeistoczyło się z lęku w nienawiść. Czy Marquez posunie się krok dalej? Czy sam rzuci czymś jeszcze w Bułhakowa? Czy szaleniec upomni szaleńca? Czy tak wypadało? Pociągnął nosem, czuł, że robi mu się mokro. Zupełnie jakby temperatura nagle wzrosła o kilka stopni. Nie, nie popuścił. Jeszcze nie. - Czy pan nie mógł mi normalnie odpowiedzieć, tylko krzywdzić? Czy tak robią w tej rosyjskiej szkole? Proszę państwa, Marquez nadal walczył. Chociaż skulony i trzęsący się, to z jego kontrowersyjnie uśmiechniętej buźki wciąż leciały słowa. Z jego oczu upłynął drobny strumyk słonego płynu. Czy on... umierał? Chłopiec nie czuł się najlepiej. A pęcherz się poddawał, w przeciwieństwie do chłopca. Chociaż wciąż trzymał się, to w każdej chwili bomba mogła wybuchnąć, a chłopiec nawet nie zdawał sobie z tego sprawy. Oby los dopomógł i sprawił, żeby w dobrym momencie Marquez znalazł się w pobliżu bułczanych butów.
Kostka na rzut książką: 1- nie doleciała; 2- doleciała
|
Temat: Re: Gabinet twojego ulubionego profesora Sro 13 Lip 2016, 14:01 | |
| The member 'Ururu Marquez' has done the following action : Rzut kością
'Kość K2' : 2
|
Cyril Carter Rocznik IIIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Szpon hipogryfa, Cedr, 11 caliOPANOWANE ZAKLĘCIA: Expelliarmus, Protego, Drętwota, Accio, BombardaOPIS POSTACI: Cyril jest chudym chłopcem. Wygląda jak początkujący anorektyk. Pomimo swojej wątłej postury, wbrew pozorom, rzadko choruje. Jego kruczoczarne włosy są zazwyczaj rozczochrane. Czasami się kręcą, w zależności od pogody. Chłopak ma szare, zimne oczy. Czasami można w nich dostrzec dziecięcą ciekawość wymieszaną z młodzieńczym buntem. Chłopaczyna nie różni się niczym od innych. Zwykły młodzieniec, który nie przywiązuje większej wagi do wyglądu. Swoim wzrostem też się nie wyróżnia. Jeśli nie ma na sobie szkolnych ubrań, to jest zazwyczaj ubrany w zwykłą koszulę. Do tego może jakiś pulowerek. Czasem założy muchę, czy krawat. Temat: Re: Gabinet twojego ulubionego profesora Sob 16 Lip 2016, 17:32 | |
| Gadulstwo ślizgona znowu uratowało borsukowy tyłek. Cyril czuł że oboje nieźle zezłościli profesora, ale takiej reakcji się nie spodziewał. Fizyczne kary miały słaby skutek, skoro nauczyciel sięgną po różdżkę. Carter mógł na chwilę ochłonąć, gdyż uwaga Bułhakowa była skupiona na ślizgonie. Puchon ze zdziwieniem spojrzał na starszego kolegę, którego zachowanie diametralnie się zmieniło. Wyglądał jakby umierał ze strachu. Atmosfera szybko udzieliła się dzieciakowi. Chłopak powoli ewakuował się pod ścianę. Nie podobało mu się to. Patrzenie na cierpienie kolegi było równie bolesne. Cyril wsłuchiwał się w dialog który powstał pomiędzy dwiema osobami. Skulił się, kiedy ślizgon poleciał na ścianę. Najchętniej by stąd wyszedł, ale czy w ogóle może? Ślizgon rzucił książką, a chłopak tylko się modlił żeby porfesor dostał i przestał go atakować. Puchon chciał zareagować, ale bał się. Profesor Bułhakow przerażał go teraz jeszcze bardziej. Nie chciał zamienić się z Ururu na miejsca, więc jak ostatni tchórz siedział skulony pod ścianą czekając na obrót spraw.
|
Vakel Bułhakow Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, NumerologDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego HorribilisOPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze. Temat: Re: Gabinet twojego ulubionego profesora Pon 18 Lip 2016, 01:19 | |
| Bułhakow osłonił się łokciem przed lecącą w jego stronę książką, po czym posłał Ururu spojrzenie tak brutalnie przerażające, że sam na widok własnego odbicia niedowierzyłby, że to on faktycznie. Ten gówniarz go właśnie zaatakował. Tak, to się właśnie stało. Nie mógł go zabić, ale też nie mógł rzucać nim po pomieszczeniu i uderzać bezwładnym ciałem w przypadkowe meble. Musiał więc na razie sprawę zakończyć, ale nie znaczyło to wcale, że z Ururu skończył. Poprzysiągł sobie przecież, że po jego metodach wychowawczych ci chłopcy wyjdą na ludzi. Ludzi, którzy wiedzą gdzie jest ich miejsce. - Mam to w głębokim poważaniu, Marquez. Jesteś pierdolonym, zarozumiałbym, niewychowanym ignorantem. Nawet jeżeli w tej dżungli podjęto próby zrobienia z ciebie człowieka, to zakończyły się fiaskiem. Podnieś na mnie rękę jeszcze raz, a nie żartuję - wyrwę ci ją razem ze wszystkimi marzeniami o sprawiedliwym świecie pełnym równości i miłosierdzia, gdzie normalni ludzie są w stanie egzystować obok takich imbecyli jak ty. Każde następne następne wypowiedziane przez ciebie w tym pomieszczeniu to chłosta. Nie lubię bicia, ale okazuje się, że dla najgłupszych ból wciąż jest najlepszym nauczycielem. Sprzątasz regał. Odginasz zagięte strony. Zbierasz potłuczone szkło i wyrzucasz je do kosza, który stoi pod drzwiami. Bez użycia różdżki. Gołymi rękoma. Bez pisków. Następnym razem przed wydurnieniem się na lekcji - pomyśl czy warto przechodzić przez to jeszcze raz.
|
Ururu Marquez Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosnaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptisOPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko... Temat: Re: Gabinet twojego ulubionego profesora Pon 18 Lip 2016, 19:23 | |
| Ururu właściwie całkowicie zapomniał o Cyrilu, który sam stał się kupką nieszczęścia, chociaż nie został trafiony żadnym zaklęciem. Słowa Bułhakowa docierały do uszu Ślizgona, jednak bardziej zaabsorbowany był faktem zanikania efektu upiorogacków. Chociaż odbywało się to bardzo powoli, czuł jak lęk go opuszcza. Przypomniał sobie o kontroli oddychania, po czym otarł spoconą twarz rękawem. Jego ruchy były powolne, ostrożne, a kończyny wciąż lekko drgały. Słowa rzucone przez profesora tym razem spłynęły po nim jak deszcz po parasolu, aczkolwiek oczywiście miał zamiar zabrać się za wykonanie zadania. Podniósł się ostrożnie na koleina, rozglądając wokół, żeby ocenić straty, jakie zostały poniesione. Najpierw postanowił zająć się książkami leżącymi z dala od szkła. Miał teraz zbyt roztrzęsione dłonie, żeby ruszać te niebezpieczne elementy. Delikatnie oglądał każdy z tomów, z namaszczeniem prostując wszystko, co tego wymagało. Przy okazji oczywiście pochłaniał wzrokiem ich tytuły. Ułożył je na razie w dwie kupki, sortując alfabetycznie według autora. Kiedy odczuł pewność w dłoniach, zabrał się za szkło. Wybierał pojedyncze kawałki - na szczęście wszystkie mógł bezpiecznie chwycić w łapkę - po czym ostrożnie wyrzucał je po kilka podchodząc do kosza. Ururu całkiem lubił sprzątanie. Ogólnie prace ręczne oceniał jako relaksujące dla umysłu. Przezroczyste kawałki znikły w końcu z podłogi gabinetu, mógł więc zająć się resztą książek. Kilka z nich otworzyło się, upadając niefortunnie i gniotąc pojedyncze kartki. Przykro mu było, że tak ucierpiały. O wiele bardziej się oczywiście przejął nimi, niż sobą. Prostował delikatnie karteczki, nie powstrzymując się przed pochłonięciem tych kilku zdań, na jakie przy okazji padały mu oczka. Po zakończeniu czynności pielęgnacyjnych, przyszedł czas na ostateczne porządkowanie. Ostrożnie ustawiał książki na półkach w ułożonej sobie poprzednio kolejności. Przez ten cały czas pozwolił swoim myślom płynąć w całkowicie dowolnym kierunku. Przypomniał sobie również o Puchonie, do którego posłał krótki szczery uśmiech, żeby dodać mu otuchy. Malec wyglądał na przerażonego... ale przecież wszystko było w porządku, prawda? Może gdyby miał jakąś ulubioną piosenkę, nuciłby ją sobie w myślach, co z pewnością wymsknęło by mu się na głos... niestety takowej nie posiadał. Za to wyglądał całkiem pogodnie i wcale nie miał zamiaru zastanawiać się nad tym, co przed chwilą miało miejsce. Bo i po co? Wolał miło spędzać czas, o Bułhakowie pomyśli przed pójściem spać.
|
Cyril Carter Rocznik IIIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Szpon hipogryfa, Cedr, 11 caliOPANOWANE ZAKLĘCIA: Expelliarmus, Protego, Drętwota, Accio, BombardaOPIS POSTACI: Cyril jest chudym chłopcem. Wygląda jak początkujący anorektyk. Pomimo swojej wątłej postury, wbrew pozorom, rzadko choruje. Jego kruczoczarne włosy są zazwyczaj rozczochrane. Czasami się kręcą, w zależności od pogody. Chłopak ma szare, zimne oczy. Czasami można w nich dostrzec dziecięcą ciekawość wymieszaną z młodzieńczym buntem. Chłopaczyna nie różni się niczym od innych. Zwykły młodzieniec, który nie przywiązuje większej wagi do wyglądu. Swoim wzrostem też się nie wyróżnia. Jeśli nie ma na sobie szkolnych ubrań, to jest zazwyczaj ubrany w zwykłą koszulę. Do tego może jakiś pulowerek. Czasem założy muchę, czy krawat. Temat: Re: Gabinet twojego ulubionego profesora Pon 18 Lip 2016, 23:51 | |
| Cyril czuł się jak ostatni tchórz. Siedział pod ścianą i bał się. A czego się bał? Jakiegoś nauczyciela. To było śmieszne. Musiało być. Przynajmniej tak sobie powiedział. Przez tą krótką chwilę, kiedy to ślizgon latał po klasie. Puchon poczuł do niego sympatię. Włączył się u niego ten tryb empatycznego borsuka. W końcu puchoni pomagają? Tak? Słowa wypowiedziane przez profesora w stronę Ururu, bardziej chyba trafiły do Cartera niż do ofiary tej przemocy słownej. Reakcja Marqueza sprawiła że chłopak coraz bardziej go lubił. Przed chwilą ktoś wylał na niego całą gorycz, a ten jak gdyby nigdy nic zajął się sprzątaniem i jeszcze się do niego uśmiechnął. Puchon zdał sobie sprawę z tego jak musi żałośnie wyglądać. W końcu mu się jeszcze nic nie stało. Młody wstał z podłogi i uniósł wzrok w kierunku profesora. -Dlaczego go pan tak traktuje?- Naiwne pytanie, zadane pewnym tonem. Cyril włożył ręce do kieszeni i przybrał maskę buntownika, która kilka minut temu nie istniała. Teraz jego kolej żeby oberwać.
|
Vakel Bułhakow Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, NumerologDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego HorribilisOPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze. Temat: Re: Gabinet twojego ulubionego profesora Czw 21 Lip 2016, 01:18 | |
| W ręce chłopaka dostał się arsenał książek na tematy przeróżne. Tak! Bo wbrew temu co w szkole mówiono nie czytywał jedynie senników i książek o medytacji. Ba! Ciężko było doszukać się tutaj jakiegoś punktu zaczepienia - jeżeli o słowo pisane chodziło nauczyciel był wszystkożerny i pochłaniał wszystko w zastraszającym tempie. Przez paluszki Ururu przedostały się na regały tytuły prawiące między innymi o ludzkiej i zwierzęcej anatomii, księgi zaklęć, opowiadania i tomiki wierszy, a także wiele pozycji uznawanych za nie do końca legalne, zakupione w Nokturnie i innych miejscach, gdzie wizyty uczniów były mocno niewskazane. Niestety Japończyk zawartości wielu z nich rozszyfrować nie mógł, bo chociaż angielski niczym obcym dla niego nie był - rosyjski i francuski już nie, a cyrylicą miała na owym regale swoje największe w szkole królestwo. Zauważywszy, że Marquez zajął się pracą, Bułhakow usiadł na swoim miejscu, by uspokoić się nieco. Milczał dłuższy czas, póki napiętej ciszy nie przerwał jego dowcipny podopieczny. Uniósł więc spojrzenie na tego młodocianego buntownika i wskazał palcem na zakazane krzesło. - Ponieważ nie zasłużył sobie na lepsze traktowanie. Siadaj i przepisuj. Karty za to poszły w ruch. - Sprawdźmy więc przyszłość niedowiarka Marqueza, którego wspaniały umysł nie jest w stanie zaakceptować możliwości czytania w przyszłości. Ze stoickim spokojem wykładał je na stół, jakby do żadnego, małego buntu tutaj nie doszło.
|
Ururu Marquez Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosnaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptisOPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko... Temat: Re: Gabinet twojego ulubionego profesora Czw 21 Lip 2016, 10:29 | |
| Ururu był wniebowzięty, przeglądając tak różne książki. Było dla niego czymś niezmiernie trudnym takie odlepianie od nich wzroku i rąk. Chciałby przeczytać je wszystkie... oczywiście te, których zawartość by rozczytał. Niektóre francuskie tytuły zdawało mu się rozumieć, język ten z hiszpańskim miał troszkę wspólnego, lecz o wiele gorsza sprawa była z tymi rosyjskimi. Dużo śmiesznych znaczków. Chociaż niektóre wyglądały jak normalne, nie był pewien, czy "а" to "a", a "В" to "B". Marquez mógłby mieć problem z uszeregowaniem tych książek, jednak jedna z nich miała coś w rodzaju indeksu na końcu, gdzie, tak jak przypuszczał, hasła zostały uszeregowane alfabetycznie. Na początku chciał powtykać rosyjskie książki do reszty, uznając, że rosyjski alfabet leci w kolejności odpowiedniej co ten znany chłopcu, lecz miał spore wątpliwości związane z literką "Б" pomiędzy "A" i "B", dlatego postanowił ułożyć je osobno. Tak też uczynił z francuskimi. Książki ułożone, szkło posprzątane. Dokonał ostatnich poprawek polegających na wyrównaniu tomów stojących na półkach, po czym z radosnym uśmiechem zwrócił się do Bułhakowa. - Panie profesorze, skończyłem, co teraz? Ochoczy i zwarty do pracy, pozwolił sobie na podejście kilku kroków, żeby znaleźć się bliżej biurka, jednak wciąż pozostawał w bezpiecznej odległości. Spojrzał na karty. Ciekawe co też mu profesor wywróży. Bardzo chętnie to zapamięta i następnym razem mu powie, że bardzo mu przykro, ale się nie sprawdziło. Nie brał pod uwagę tutaj wróżb zbyt ogólnych, typu "Wydarzy się coś dobrego/złego". Dla Rurka takie ogólniki były oznaką braku szacunku wróżącego dla siebie samego. Chociaż... czy samo uprawianie tej czynności nie świadczyło źle o osobie?
|
Temat: Re: Gabinet twojego ulubionego profesora | |
| |
| Gabinet twojego ulubionego profesora | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |