NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
Non mor­tem ti­memus, sed co­gita­tionem Mor­tis


Share

Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
Ururu Marquez
Ururu Marquez
Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik V

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptis
OPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko...

https://mortis.forumpolish.com/t479-ptak-ururu#1492 https://mortis.forumpolish.com/t487-notatnik-ururu https://mortis.forumpolish.com/t477-skrytka-nr-2000#1482
PisanieTemat: Re: Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen  Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen - Page 3 EmptyPią 13 Maj 2016, 09:49

Dla Rurka nie było rzeczy niehumanitarnych. Był trochę bezwzględny, jeśli chodziło o sprawy naukowe, niemniej do czegoś naprawdę niebezpiecznego nie zaangażował był nikogo z grona tych kilku najbliższych mu osób.
Zanotował szybko informacje o Wywarze.
"Wbrew pozorom..."
Ururu aż cicho parsknął na to stwierdzenie i jego uzasadnienie. Było to dla niego brednią, w końcu co ma ilość składników do trudności przygotowania? Przecież niektóre znacznie ciężej się przygotowywało, a niektóre wystarczyło po prostu wrzucić do kociołka. Eh, ci czarodzieje.
Ururu miał alergię na brak logiki w magicznym świecie, aczkolwiek uodpornił się na działanie czarów jako takie. Po prostu te wszystkie wywody pseudonaukowe wywoływały u niego śmiech.
- Trochę bez sensu jest ten eliksir. Nie rozumiem, czemu jest taki popularny, może to przez groźnie brzmiącą nazwę - powiedział.
Czyżby skończyli? Teraz będą ROZMAWIAĆ?
Raczej to się zamieni w wywiad, no ale trudno. Zawsze jakiś krok w stronę socjalizacji.
- Addyson, czym planujesz się zająć po ukończeniu szkoły? - spytał wbijając w nią swoje spojrzenie miodowych oczu.
Nawet powstrzymał się przed wtrąceniem czegoś w stylu "Czy mogę zadać ci kilka pytań?", niesamowite postępy nasz Rurek czynił.
Addyson Clemen
Addyson Clemen
Prefekt Hufflepuffu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Jawor; Włos jednorożca; 10,5
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Expelliarmus, Finite, Flippendo Duo, Fumos, Riddiculus, Drętwota, Anatisquack, Calvorio, Accio, Alohomora, Bombarda, Glacius, Wingardium Leviosa, Descendo, Mobiliarbus, Lapifors, Anteoculatia
OPIS POSTACI: Panna Addyson Clemen urodziła się w małej wsi, ale za to w bardzo kochającej rodzinie, w której małej dziewczynce niczego nie brakowało. Jej matka, mugolka pogodziła się z myślą, że jej mąż i dzieci są czarodziejami i nigdy nie robiła im z tego powodu wyrzutów. Ojciec zaś starał się jak najlepiej wytłumaczyć swoim pociechom, że nigdy nie powinno nadużywać się czarów, a już na pewno nie w obecności mugoli. Szatynka największe problemy miała ze swoim starszym bratem, który dokuczał jej na każdym kroku, ciągnął za włosy i opowiadał straszne historię, przez które dziewczynka chowała się pod pościelą i płakała. Przez niego panicznie boi się kotów, na widok których zamiera w miejscu i oblewają ją zimne poty. W wyglądzie Addyson nie można dopatrzeć się niczego niezwykłego. Problem polega jedynie w jej wzroście. Mierzy niecałe metr pięćdziesiąt i często nie jest traktowana poważnie (w końcu kto może brać na serio dziewczynę z szóstego roku, która wzrostem przypomina pierwszoroczniaka?) Wbrew pozorom jest to zwykła nastolatka, o ładnych, piwnych oczach i czarnych, sięgających łopatek włosach z kilkoma piegami na nosie i policzkach. Jej policzki prawie zawsze są zaczerwienione, jakby sługo stała na mrozie w zimowy dzień.

https://mortis.forumpolish.com/t368-cudowronka-addyson#531 https://mortis.forumpolish.com/t402-kronika-addyson#755 https://mortis.forumpolish.com/t369-skrytka-300#532
PisanieTemat: Re: Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen  Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen - Page 3 EmptyPią 13 Maj 2016, 15:21

- Pewnie chodzi też o fakt, że można nim kogoś zabić. Wystarczy go przedawkować i nieświadomie zabić nim drugą osobę. Nawet jeśli chcesz wyciąć komuś dowcip… – miała cichą nadzieję, że Ururu nie miał zamiaru bawić się w wykonywanie trudnych eliksirów. Martwiła się o niego i nie chciała, żeby zrobił sobie krzywdę.
Uniosła spojrzenie z nad swoich dłoni i wlepiła swoje spojrzenie w cudownie miodowe tęczówki Marqueza.  
Coraz częściej zadawano jej pytania „Kim zostaniesz w przyszłości?”, „Co będziesz robiła po ukończeniu szkoły?”. Z reguły jej odpowiedzi były takie same.
- Chciałabym pracować jako Uzdrowiciel w szpitalu Św. Munga, a jeżeli mi się nie uda, to może wrócę do Hogwartu i będę się starała o posadę nauczycielki Zielarstwa. – wzruszyła ramionami, składając kartkę w ładny, równy prostokąt. - A ty? Masz już w planach co będziesz robił po wyjściu z Hogwartu? – zapytała zaciekawiona, chowając pracę domową do książki, a pióro i kałamarz z tuszem do torby.
Ururu Marquez
Ururu Marquez
Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik V

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptis
OPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko...

https://mortis.forumpolish.com/t479-ptak-ururu#1492 https://mortis.forumpolish.com/t487-notatnik-ururu https://mortis.forumpolish.com/t477-skrytka-nr-2000#1482
PisanieTemat: Re: Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen  Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen - Page 3 EmptyPią 13 Maj 2016, 16:50

Kogoś zabić... Cóż, badania wymagają czasem ofiar. Rurek się nigdy specjalnie nie zastanawiał nad ludzkim życiem. W końcu miał głęboko gdzieś wszystkich ludzi, oprócz oczywiście tych kilku "wybrańców".
Ururu oczywiście bardzo chętnie się zabawi w wykonywanie eliksirów. W końcu jeszcze są w szkole, zamówi sobie składniki i poprosi profesora o użyczenie sali. Na pewno się zgodzi, chociaż niespecjalnie znał tego nowego profesora.
Kiwnął głową analizując jej plany. Całkiem ambitne, poza tym tego typu zawodów by się po niej spodziewał. W końcu była z puchońskiego domu.
- Mam nadzieję, że ci się uda - powiedział grzecznie i właściwie szczerze, bo życzył jej jak najlepiej.
Mało komu życzył źle, o ile w ogóle, tak na dobrą sprawę.
- Ja chciałbym zostać naukowcem - jego wyraz twarzy oznajmił, że to jeden z tych tematów, o których może gadać godzinami. - Mam zamiar studiować inżynierię na Uniwersytecie Londyńskim - powiedział, po czym zdał sobie sprawę, że dopiero pierwszy raz komuś mówił to tak otwarcie. Dotychczas tylko ciotki się spytał, czy pozwoliłaby mu na jakieś "mugolskie" studia, a także Mistrzowi J.Lo coś wspomniał o wiązaniu swojej przyszłości z niemagiczną techniką. - Podobno to może być trudne, skoro nie chodzę do normalnej szkoły, ale uczę się potrzebnych rzeczy w przerwach między tutejszymi obowiązkami. Poza tym w wakacje chodzę na kursy wakacyjne, które organizują różne instytucje w Londynie. Ale ostatnio coraz bardziej zastanawiam się, czy nie pójść jednak w stronę magii. Nie wiem, czy chcę popychać świat do przodu wiedząc, że ten czarodziejski będzie coraz bardziej zacofany... Na początku magia pewnie była lepszym rozwiązaniem, ale analizując historię techniki magicznej i niemagiczej, to ta druga posuwa się coraz bardziej do przodu. Wydaje mi się nierozsądne marnować potencjał tkwiący w magii, dlatego chciałbym też jakoś połączyć... te dwa światy. To by było zupełnie niesamowite... Chociaż w samej inżynierii jest też pewien rodzaj takiej niemagicznej magii - westchnął rozmarzony. - Poza tym jak tylko czytam te wszystkie książki stąd, w tym podręczniki, i widzę te błędy, to mam ochotę nawet zostać zwykłym teoretykiem, który dokonywałby ich korekty posługując się zwykłą logiką...
Spojrzał znowu na słońce. Na świecie było tyle do zrobienia, a on siedział tutaj i ucinał sobie pogawędkę. Przecież w tym czasie mógł już robić korektę któregoś z podręczników.
Opuścił wzrok na Addyson. No właśnie. Dlaczego zamiast robić to co zawsze, czyli uczyć się, spędzał czas z jakąś dziewczyną? Spróbował, wpatrując się w jej twarz, odnaleźć odpowiedź na to pytanie, ale nic specjalnie logicznego nie przychodziło mu na myśl. Z Mistrzem spędzał czas, bo ten go czegoś uczył. Obserwowanie Fletchera było w pewnym sensie jakąś rozrywką, ale poza tym chłopak również nosił w sobie wiele pytań, tak jak szarowłosy, i podczas rozmowy z nim Ururu mógł dostrzec nowe aspekty różnych zagadnień, na które sam nie zwracał uwagi. A co z Addyson? Przyjemnie się z nią spędzało czas, bo nie czuło się od niej żadnego dystansu, czy pretensjonalności, jak od niektórych. Pewnie było więcej takich dziewczyn w Hogwarcie, ale Ururu wpadł akurat na tą konkretną. Czy to oznacza, że równie dobrze mógłby siedzieć tutaj z kimś innym? Musi to sprawdzić. Spuścił wzrok na jej dłonie.
- Przypomniało mi się coś - na jego twarzy znowu wykwitł szerszy, niż zazwyczaj uśmiech. - Na balu, kiedy złapałem cię za rękę, przypomniała mi się moja mama - powiedział, nieświadomie ściszając ton głosu. Krótkie myśli o przeszłości nie rozstrajały go jakoś bardzo, ale nie pamiętał, kiedy ostatnio użył tego słowa na głos. Trochę się wzdrygnął, czując znajome ukłucie w sercu.
Nie myśl o tym, nie myśl... Energię układu fizycznego wyrazić można poprzez położenie i pęd...
Kąciki jego ust były wciąż delikatnie uniesione, jednak oczy nie zdradzały żadnej radości. To był zdecydowanie uśmiech smutku.
Addyson Clemen
Addyson Clemen
Prefekt Hufflepuffu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Jawor; Włos jednorożca; 10,5
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Expelliarmus, Finite, Flippendo Duo, Fumos, Riddiculus, Drętwota, Anatisquack, Calvorio, Accio, Alohomora, Bombarda, Glacius, Wingardium Leviosa, Descendo, Mobiliarbus, Lapifors, Anteoculatia
OPIS POSTACI: Panna Addyson Clemen urodziła się w małej wsi, ale za to w bardzo kochającej rodzinie, w której małej dziewczynce niczego nie brakowało. Jej matka, mugolka pogodziła się z myślą, że jej mąż i dzieci są czarodziejami i nigdy nie robiła im z tego powodu wyrzutów. Ojciec zaś starał się jak najlepiej wytłumaczyć swoim pociechom, że nigdy nie powinno nadużywać się czarów, a już na pewno nie w obecności mugoli. Szatynka największe problemy miała ze swoim starszym bratem, który dokuczał jej na każdym kroku, ciągnął za włosy i opowiadał straszne historię, przez które dziewczynka chowała się pod pościelą i płakała. Przez niego panicznie boi się kotów, na widok których zamiera w miejscu i oblewają ją zimne poty. W wyglądzie Addyson nie można dopatrzeć się niczego niezwykłego. Problem polega jedynie w jej wzroście. Mierzy niecałe metr pięćdziesiąt i często nie jest traktowana poważnie (w końcu kto może brać na serio dziewczynę z szóstego roku, która wzrostem przypomina pierwszoroczniaka?) Wbrew pozorom jest to zwykła nastolatka, o ładnych, piwnych oczach i czarnych, sięgających łopatek włosach z kilkoma piegami na nosie i policzkach. Jej policzki prawie zawsze są zaczerwienione, jakby sługo stała na mrozie w zimowy dzień.

https://mortis.forumpolish.com/t368-cudowronka-addyson#531 https://mortis.forumpolish.com/t402-kronika-addyson#755 https://mortis.forumpolish.com/t369-skrytka-300#532
PisanieTemat: Re: Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen  Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen - Page 3 EmptyPią 13 Maj 2016, 18:45

Puchonka nigdy nie bawiła się w czarną magię, chociaż wydawało jej się, że zaklęcie powodujące katar wcale nie jest tak bardzo „złe” w porównaniu do Cruciatus, albo Sectumsempra. Niemniej jednak nie miała zamiaru praktykować tego typu magii. Nawet w ramach ciekawości i/lub badań.
Jakby się nad tym poważnie zastanowić, Addyson mogłaby pomóc zrobić Ururu taki eliksir. O ile ten nie wybuchnie jej w twarz i nikogo nie będą nim częstować (a przynajmniej bez wiedzy Clemen).
Puchonka bała się, że nie sprosta pracy uzdrowiciela. Wszyscy wiedzieli jak bardzo utalentowana jest w posługiwaniu się różdżką, a naprawdę chciała się sprawdzić w roli lekarza. Jeżeli jednak się nie uda, to będzie zmuszona znaleźć pracę jako mugol. Jakoś musi zarabiać na swoje utrzymanie.
Naukowiec… To takie stanowisko, idealnie pasujące do Marqueza. Przynajmniej w mniemaniu Puchonki.
Na samo wspomnienie balu na jej policzkach pojawiły się czerwone rumieńce.
Na Merlina! ZNOWU! Czy już za każdym razem będzie reagowała tak samo na wspomnienie balu, kiedy dała namówić się Ururu na wspólny taniec, a później jak zakochana nastolatka pocałowała go z szerokim uśmiechem w policzek? Właściwie… Jeszcze nie poruszyli tej sprawy. Ale czy powinni? Czy powinna wspomnieć o tym co miedzy nimi zaszło i go przeprosić za brak taktu z jej strony? Sama Kaylin powiedziała, że to nie przystoi całować chłopców na środku Sali Wspólnej. Czy po tym zdarzeniu Ururu jest wyśpiewany przez kolegów z klasy/domu? ”Ha! To ten na którego rzuciła się ta nieporadna Clemen! No wiesz… Ta mała prefekt Hufflepuff!”
Odruchowo rozejrzała się po otoczeniu, jakby obawiając się, że zaraz ktoś wyskoczy zza kamienia i zacznie się z nich wyśmiewać.
Nie musiała długo czekać, aby w jej głowie wybuchła kolejna salwa, niewypowiedzianych pytań. Czy to dobrze, że przypominała mu matkę? Czy powinna o to zapytać?
Tak mało rzeczy wiedziała na temat Ururu, że nie wiedziała o co wypada go wypytać, a o co nie. Czasami wygląda na przygnębionego, tak jak teraz… Puchonce szybko przypomniało się, że również zauważyła ten wyraz twarzy, kiedy razem tańczyli.
Speszona odwróciła szybko głowę w przeciwnym kierunku i biorąc głęboki wdech, odgarnęła grzywkę z oczu, próbując odgonić napływające do oczu łzy. Nie chciała wzbudzać w Ślizgonie niemiłych wspomnień.
- Ja… Już chyba powinnam wracać do zamku… – mruknęła cicho, wiercąc się na pieńku i ściskając w dłoniach książkę.
Ururu Marquez
Ururu Marquez
Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik V

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptis
OPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko...

https://mortis.forumpolish.com/t479-ptak-ururu#1492 https://mortis.forumpolish.com/t487-notatnik-ururu https://mortis.forumpolish.com/t477-skrytka-nr-2000#1482
PisanieTemat: Re: Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen  Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen - Page 3 EmptyPią 13 Maj 2016, 19:01

Ururu zmuszał się do powtarzania utrwalonych w głowie regułek, kiedy dochodziło do takich sytuacji jak ta. Czyli przypominania sobie czasów, gdy miał mamę, tatę i był komuś potrzebny.
Słowa dziewczyny wybudziły go z zamyślenia, a jego oczy znów powędrowały na jej twarz.
- Powiedziałem coś nie tak? - zareagował na jej zmianę nastroju. - Powiedz mi, bo wiesz... ja nie wiem właściwie co mogę przy tobie robić, a czego nie - rzucił po prostu. I wtedy całe to latanie za Wittermore wydało mu się niepotrzebne. - Addyson, nie miałem nigdy koleżanek, nie wiem jak powinienem ciebie traktować. Nie wiem co mogę mówić, a czego nie. Chciałbym cię nawet złapać za rękę, bo lubię twoje dłonie, ale nie wiem czy tak można, poza tym boję się... że znowu sobie przypomnę.
Zamrugał kilka razy oczami i stwierdził, że coś mu skapnęło z oka. Otarł szybko rękawem pojedynczą kroplę.
- Wiesz, poprosiłem pannę Wittermore, żeby mi pomogła zrozumieć jak powinienem się zachowywać przy tobie. Nie dała mi dokładnych wskazówek, powiedziała, że muszę obserwować twoje reakcje po prostu. Ale teraz widzę, że chyba średnio mi to wychodzi, bo wyglądasz, jakby nastrój ci uciekł - uśmiechnął się nieco zbyt szeroko. - Trochę nie wiedziałam, czy wypada z tobą o tym rozmawiać, bo ja chyba powinienem wiedzieć, co robić, ale nikt mnie tego nie nauczył. Nie mogę ciebie traktować jak kolegę, w końcu jesteś dziewczyną... Ale poczułem teraz, że mogę spytać ciebie wprost o to, jak powinienem się przy tobie zachować. I powiedz mi, proszę, co przed chwilą zrobiłem źle i jak mogę to naprawić.
Jego uśmiech był już zdecydowanie pozytywny, aczkolwiek miał w sobie też pewną... niepewność. Oczka przestały być smutne i wyczekująco wpatrywały się w Puchonkę.
Addyson Clemen
Addyson Clemen
Prefekt Hufflepuffu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Jawor; Włos jednorożca; 10,5
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Expelliarmus, Finite, Flippendo Duo, Fumos, Riddiculus, Drętwota, Anatisquack, Calvorio, Accio, Alohomora, Bombarda, Glacius, Wingardium Leviosa, Descendo, Mobiliarbus, Lapifors, Anteoculatia
OPIS POSTACI: Panna Addyson Clemen urodziła się w małej wsi, ale za to w bardzo kochającej rodzinie, w której małej dziewczynce niczego nie brakowało. Jej matka, mugolka pogodziła się z myślą, że jej mąż i dzieci są czarodziejami i nigdy nie robiła im z tego powodu wyrzutów. Ojciec zaś starał się jak najlepiej wytłumaczyć swoim pociechom, że nigdy nie powinno nadużywać się czarów, a już na pewno nie w obecności mugoli. Szatynka największe problemy miała ze swoim starszym bratem, który dokuczał jej na każdym kroku, ciągnął za włosy i opowiadał straszne historię, przez które dziewczynka chowała się pod pościelą i płakała. Przez niego panicznie boi się kotów, na widok których zamiera w miejscu i oblewają ją zimne poty. W wyglądzie Addyson nie można dopatrzeć się niczego niezwykłego. Problem polega jedynie w jej wzroście. Mierzy niecałe metr pięćdziesiąt i często nie jest traktowana poważnie (w końcu kto może brać na serio dziewczynę z szóstego roku, która wzrostem przypomina pierwszoroczniaka?) Wbrew pozorom jest to zwykła nastolatka, o ładnych, piwnych oczach i czarnych, sięgających łopatek włosach z kilkoma piegami na nosie i policzkach. Jej policzki prawie zawsze są zaczerwienione, jakby sługo stała na mrozie w zimowy dzień.

https://mortis.forumpolish.com/t368-cudowronka-addyson#531 https://mortis.forumpolish.com/t402-kronika-addyson#755 https://mortis.forumpolish.com/t369-skrytka-300#532
PisanieTemat: Re: Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen  Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen - Page 3 EmptyPią 13 Maj 2016, 20:14

Po plecach Puchonki przebiegł nieprzyjemny dreszcz, gdy Ururu wspomniał o rozmowie z Krukonką. Nie chciała poruszać tego tematu.
- Wiem, że rozmawiałeś z Kaylin… Powiedziała mi, że powiedziałeś jej, że cię pocałowałam… – jej twarz przybrała teraz kolor dojrzałego pomidora i w dalszym ciągu próbowała uciec wzrokiem od twarzy Marqueza. - Pokłóciłyśmy się… Kaylin mi powiedziała, że nie powinnam tego robić. – spojrzenie zatrzymała na swoich butach, uparcie się w nie wpatrując. - Przepraszam… – wydukała cicho.
Wzięła głęboki wdech, próbując uspokoić naciągnięte do granic możliwości emocje. Palce zacisnęła bardziej na książce, aby nie pokazać, że się trzęsie i uporczywie próbowała się nie popłakać, chociaż jej wzrok rozmazał się przez łzy, którym nie pozwalała popłynąć po policzkach.
- Nie chcę przypominać ci o jakiś smutnych, albo denerwujących cię wspomnieniach. – wyjaśniła cicho, w pewnym sensie bojąc się bardziej podnieść głos, żeby nie ukazać swoich emocji jeszcze bardziej.
Denerwowała się podczas tej rozmowy. Była to ich pierwsza pogawędka „na poważnie” i podobnie jak Ururu, nie wiedziała jak ma się w takiej sytuacji zachować.
- Nie traktuj mnie inaczej… To, że jestem dziewczyną nic nie zmienia…
Ururu Marquez
Ururu Marquez
Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik V

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptis
OPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko...

https://mortis.forumpolish.com/t479-ptak-ururu#1492 https://mortis.forumpolish.com/t487-notatnik-ururu https://mortis.forumpolish.com/t477-skrytka-nr-2000#1482
PisanieTemat: Re: Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen  Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen - Page 3 EmptyPią 13 Maj 2016, 20:29

Podrapał się nerwowo po głowie. Co ta Wittermore...
- Nie mówiłem jej, że chodzi o ciebie, nie wiem czemu... - przerwał słysząc dalszą część opowieści. - Ale dlaczego się pokłóciłyście? Bo to zrobiłaś? Nie przepraszaj! Wydaje mi się, że to było bardzo miłe. Dzięki temu wiem, że mnie lubisz i traktujesz jako kolegę - uśmiechnął się szeroko.
Mimo wszystko wciąż nie wiedział, dlaczego stan dziewczyny się pogarszał.
- Addyson... - chciał znowu o coś spytać, ale jej wyjaśnienia zbiły go z tropu. Tak samo to o traktowaniu inaczej...
- Dobrze, w takim razie będę ciebie traktował tak jak Fletchera... ale w dalszym ciągu powinienem ciebie przepuszczać w drzwiach, prawda? I... - przerwał na chwilę. Wziął głęboki oddech. Będzie musiał wyjaśnić jej, o co chodzi z tym przypominaniem. W pierwszej chwili chciał ubrać gogle, którymi zawsze osłaniał oczy, gdyby miało dość do negatywnej reakcji organizmu na przykre rzeczy, ale przypomniał sobie, że to niegrzeczne robić to podczas rozmowy. Już mu to kiedyś ciotka mówiła.
Odchrząknął próbując poukładać myśli.
- Addyson. Przypominasz mi najwspanialsze chwile mojego życia. Kiedy tańczyliśmy, przypomniałem sobie moją mamę... osobę, którą chciałbym zobaczyć w końcu po tych pięciu latach, ja... - przerwał, bo łzy zasłoniły mu widoczność. Zacisnął oczy wycierając je rękawem. - Przepraszam za to. Nie radzę sobie z tym, ale proszę, nie odbieraj tego tak, że to twoja wina. Jesteś naprawdę fantastyczną koleżanką, aczkolwiek jak już mówiłem, średnio się na tym znam... Ale wydaje mi się, że mam w tym przypadku rację - uśmiechnął się do niej szeroko pomimo wciąż lekko zwilżonych oczu.
Addyson Clemen
Addyson Clemen
Prefekt Hufflepuffu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Jawor; Włos jednorożca; 10,5
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Expelliarmus, Finite, Flippendo Duo, Fumos, Riddiculus, Drętwota, Anatisquack, Calvorio, Accio, Alohomora, Bombarda, Glacius, Wingardium Leviosa, Descendo, Mobiliarbus, Lapifors, Anteoculatia
OPIS POSTACI: Panna Addyson Clemen urodziła się w małej wsi, ale za to w bardzo kochającej rodzinie, w której małej dziewczynce niczego nie brakowało. Jej matka, mugolka pogodziła się z myślą, że jej mąż i dzieci są czarodziejami i nigdy nie robiła im z tego powodu wyrzutów. Ojciec zaś starał się jak najlepiej wytłumaczyć swoim pociechom, że nigdy nie powinno nadużywać się czarów, a już na pewno nie w obecności mugoli. Szatynka największe problemy miała ze swoim starszym bratem, który dokuczał jej na każdym kroku, ciągnął za włosy i opowiadał straszne historię, przez które dziewczynka chowała się pod pościelą i płakała. Przez niego panicznie boi się kotów, na widok których zamiera w miejscu i oblewają ją zimne poty. W wyglądzie Addyson nie można dopatrzeć się niczego niezwykłego. Problem polega jedynie w jej wzroście. Mierzy niecałe metr pięćdziesiąt i często nie jest traktowana poważnie (w końcu kto może brać na serio dziewczynę z szóstego roku, która wzrostem przypomina pierwszoroczniaka?) Wbrew pozorom jest to zwykła nastolatka, o ładnych, piwnych oczach i czarnych, sięgających łopatek włosach z kilkoma piegami na nosie i policzkach. Jej policzki prawie zawsze są zaczerwienione, jakby sługo stała na mrozie w zimowy dzień.

https://mortis.forumpolish.com/t368-cudowronka-addyson#531 https://mortis.forumpolish.com/t402-kronika-addyson#755 https://mortis.forumpolish.com/t369-skrytka-300#532
PisanieTemat: Re: Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen  Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen - Page 3 EmptySob 14 Maj 2016, 13:46

Odetchnęła z ulgą, widząc, że Ururu nie miał nic przeciwko pocałunkowi, jakim go obdarzyła w trakcie trwania balu. Niestety nie wszystko uważali tak samo. Dla niej było to nic nie znaczące cmoknięcie, a Kaylin wydawała się być tym faktem naprawdę oburzona i zestresowana.
Na jej ustach pojawił się lekki uśmiech, gdy wspomniał o przepuszczaniu w drzwiach i „normalnym” traktowaniu. Chciała żeby Ururu był taki jak zawsze
- Nie… Nie musisz mnie przepuszczać w drzwiach. – zachichotała cicho, zbierając się na odwagę, aby spojrzeć w końcu na Marqueza. W końcu nie mogła zbyt długo unikać jego spojrzenia.
Zadrżała lekko, kiedy tylko zauważyła łzy w jego oczach. To ona była babą i powinna wylewać łzy, a nie Ślizgon!
Wstała szybko z pieńka, odłożyła książkę, podeszła do chłopaka i niespodziewanie zarzuciła swoje ręce na jego szyję i przytuliła go.
- Ururu... Nie płacz… – mruknęła cicho.
Musiała przyznać, że pocieszające uściski coraz lepiej jej wychodziły. Najpierw Kaylin, teraz Ururu… Praktyka czyni mistrza!
Ururu Marquez
Ururu Marquez
Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik V

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptis
OPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko...

https://mortis.forumpolish.com/t479-ptak-ururu#1492 https://mortis.forumpolish.com/t487-notatnik-ururu https://mortis.forumpolish.com/t477-skrytka-nr-2000#1482
PisanieTemat: Re: Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen  Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen - Page 3 EmptySob 14 Maj 2016, 14:01

Ucieszył się, że na jej twarzy pojawił się uśmiech. Może jednak dobrze mu szło, ale nie wiedział do końca dlaczego.
Czemu to wszystko jest takie trudne.
Nie musi jej przepuszczać w drzwiach, ciekawe. Zanotował to w umysłowym notesie. Czyli może jednak jakoś uda mu się ogarnąć tą znajomość.
Może.
Ale zaśmiała się. Lekko, ale jednak. Odetchnął z ulgą. Już się bał, że dziewczyna ucieknie. Byłoby smutne zepsuć znajomość, której zdobycie sprawiło mu tyle radości. Poza tym po takiej porażce może by w ogóle ograniczył kontakty z innymi... W końcu nie we wszystkim trzeba było być dobrym, a sprawy socjalne i tak go od zawsze średnio interesowały.
Niestety Addyson jednak wstała, w dodatku dosyć szybko. Chciał już pomyśleć "No trudno, nie wyszło", ale dziewczyna rzuciła się na niego z przyjacielskim uściskiem. Jego autystyczny umysł nie przetworzył dobrych chęci. Wystraszył się i zsunął z pieńka porywając Puchonkę na trawę, przez co ich kontakt był o wiele większy, niż dziewczyna planowała.
- Co ty robisz - jęknął bojąc się drgnąć, chociaż najchętniej by ją z siebie zrzucił. Jego umysł pracował na przyspieszonych obrotach, jednak niczego konkretnego nie wygenerował. Ta sytuacja była zbyt dziwna, jego specyficzny system analizy nie radził sobie z takimi rzeczami.
Addyson Clemen
Addyson Clemen
Prefekt Hufflepuffu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Jawor; Włos jednorożca; 10,5
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Expelliarmus, Finite, Flippendo Duo, Fumos, Riddiculus, Drętwota, Anatisquack, Calvorio, Accio, Alohomora, Bombarda, Glacius, Wingardium Leviosa, Descendo, Mobiliarbus, Lapifors, Anteoculatia
OPIS POSTACI: Panna Addyson Clemen urodziła się w małej wsi, ale za to w bardzo kochającej rodzinie, w której małej dziewczynce niczego nie brakowało. Jej matka, mugolka pogodziła się z myślą, że jej mąż i dzieci są czarodziejami i nigdy nie robiła im z tego powodu wyrzutów. Ojciec zaś starał się jak najlepiej wytłumaczyć swoim pociechom, że nigdy nie powinno nadużywać się czarów, a już na pewno nie w obecności mugoli. Szatynka największe problemy miała ze swoim starszym bratem, który dokuczał jej na każdym kroku, ciągnął za włosy i opowiadał straszne historię, przez które dziewczynka chowała się pod pościelą i płakała. Przez niego panicznie boi się kotów, na widok których zamiera w miejscu i oblewają ją zimne poty. W wyglądzie Addyson nie można dopatrzeć się niczego niezwykłego. Problem polega jedynie w jej wzroście. Mierzy niecałe metr pięćdziesiąt i często nie jest traktowana poważnie (w końcu kto może brać na serio dziewczynę z szóstego roku, która wzrostem przypomina pierwszoroczniaka?) Wbrew pozorom jest to zwykła nastolatka, o ładnych, piwnych oczach i czarnych, sięgających łopatek włosach z kilkoma piegami na nosie i policzkach. Jej policzki prawie zawsze są zaczerwienione, jakby sługo stała na mrozie w zimowy dzień.

https://mortis.forumpolish.com/t368-cudowronka-addyson#531 https://mortis.forumpolish.com/t402-kronika-addyson#755 https://mortis.forumpolish.com/t369-skrytka-300#532
PisanieTemat: Re: Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen  Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen - Page 3 EmptySob 14 Maj 2016, 16:07

Pisnęła cicho, gdy niekontrolowanie wylądowała z chłopakiem na ziemi. A raczej NA chłopaku. No dobra… To było coś czego nie planowała. Znajdując się tak blisko Marqueza, znów wyglądała jakby oblała się wiadrem czerwonej farby.
- Oh…Ojej… Przepraszam…Przepraszam… – zaczęła szeptać, próbując odsunąć się od Ururu. Najpierw sturlała się na trawę, a później pozbierała się na równego nogi, poprawiając swój krawat, aby ukryć drżenie rąk.- Przepraszam.
Z KAYLIN POSZŁO ŁATWIEJ! Nie musiała się jej tłumaczyć i nie wyszło tak… dziwnie.
- Przepraszam. – wyszeptała jeszcze raz, jednak teraz już zdecydowanie ciszej. Jednym ruchem odgarnęła włosy z twarzy i szybkim krokiem podeszła do swoich przyborów, za wszelką cenę, nerwowymi ruchami, próbując upchnąć zbyt duży podręcznik, do zbyt małej torby.
I ZA CHOLERĘ JEJ TO NIE WYCHODZIŁO!
W jej oczach znowu pojawiły się łzy. Nie chciała zniszczyć ich przyjaźni, jednym głupim ruchem. Jej brat miał rację. Nie nadawała się do życia w grupie. Już na zawsze będzie sama jak palec.
Ururu Marquez
Ururu Marquez
Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik V

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptis
OPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko...

https://mortis.forumpolish.com/t479-ptak-ururu#1492 https://mortis.forumpolish.com/t487-notatnik-ururu https://mortis.forumpolish.com/t477-skrytka-nr-2000#1482
PisanieTemat: Re: Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen  Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen - Page 3 EmptySob 14 Maj 2016, 16:42

Addyson miała pecha, że wpadała na ludzi nieproadnych socjalnie bardziej niż ona sama. Chyba nie zdawała sobie sprawy, ale to właśnie ona wyciągała Wittermore i Marqueza z autystycznego brodzika, nie na odwrót. W tym drugim wypadku musiała wykazać się prawdziwą siłą charakteru, żeby samej nie skończyć jako społeczny przegryw.
Bliskość obcej osoby była dla Marqueza czymś nie do przyjęcia. Nawet, jeśli Addyson była dla niego koleżanką i chciał potrzymać ją za dłonie, tym objęciem przekroczyła granicę, o której istnieniu sam Ururu niespecjalnie zdawał sobie sprawy.
Kiedy Puchonka podnosiła się z miejsca, również wstał upewniając się, że ukochane gogle są w całości.
Dopiero w pozycji pionowej, jego umysł uspokoił się i zaczął analizować zajście w nieco sprawniejszy sposób. Tępo wpatrując się w poczynania koleżanki wertował stronice posiadanej wiedzy. Nie minęło dużo czasu (a może jednak tak?), kiedy na jego twarzy wykwitł szeroki uśmiech, zamieniajacy się po chwili w śmiech.
- W powieściach wpadanie na siebie dwóch zakochanych w sobie postaci zazwyczaj ich do siebie zbliża. Nie rozumiałem nigdy dlaczego, a teraz mogę przyznać, że wciąż nie rozumiem. Przecież to nieprzyjemne - wydusił w końcu zasiadając ponownie na swoim pieńku.
- Szkoda, że już chcesz iść, miałem jeszcze kilka pytań - westchnął. - Mam nadzieję, że się nie poobijałaś za bardzo - dodał wpatrując się w nią intensywniej. Chociaż w końcu to jej wina była, nie powinien okazywać troski. Jeszcze ją w ten sposób zmotywuje do ponowienia swojego działania, a to było by bardzo... nieprzyjemne.
W taki oto spaczony sposób nasz Ururu przeanalizował tą sytuację, w której pewnie znaleźć chciałby się niejeden zdrowy chłopiec.
Addyson Clemen
Addyson Clemen
Prefekt Hufflepuffu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Jawor; Włos jednorożca; 10,5
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Expelliarmus, Finite, Flippendo Duo, Fumos, Riddiculus, Drętwota, Anatisquack, Calvorio, Accio, Alohomora, Bombarda, Glacius, Wingardium Leviosa, Descendo, Mobiliarbus, Lapifors, Anteoculatia
OPIS POSTACI: Panna Addyson Clemen urodziła się w małej wsi, ale za to w bardzo kochającej rodzinie, w której małej dziewczynce niczego nie brakowało. Jej matka, mugolka pogodziła się z myślą, że jej mąż i dzieci są czarodziejami i nigdy nie robiła im z tego powodu wyrzutów. Ojciec zaś starał się jak najlepiej wytłumaczyć swoim pociechom, że nigdy nie powinno nadużywać się czarów, a już na pewno nie w obecności mugoli. Szatynka największe problemy miała ze swoim starszym bratem, który dokuczał jej na każdym kroku, ciągnął za włosy i opowiadał straszne historię, przez które dziewczynka chowała się pod pościelą i płakała. Przez niego panicznie boi się kotów, na widok których zamiera w miejscu i oblewają ją zimne poty. W wyglądzie Addyson nie można dopatrzeć się niczego niezwykłego. Problem polega jedynie w jej wzroście. Mierzy niecałe metr pięćdziesiąt i często nie jest traktowana poważnie (w końcu kto może brać na serio dziewczynę z szóstego roku, która wzrostem przypomina pierwszoroczniaka?) Wbrew pozorom jest to zwykła nastolatka, o ładnych, piwnych oczach i czarnych, sięgających łopatek włosach z kilkoma piegami na nosie i policzkach. Jej policzki prawie zawsze są zaczerwienione, jakby sługo stała na mrozie w zimowy dzień.

https://mortis.forumpolish.com/t368-cudowronka-addyson#531 https://mortis.forumpolish.com/t402-kronika-addyson#755 https://mortis.forumpolish.com/t369-skrytka-300#532
PisanieTemat: Re: Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen  Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen - Page 3 EmptySob 14 Maj 2016, 19:54

Chciała dobrze, a wyszło… Jak zwykle.
Mimo ciepła panującego na dworze, Addyson zrobiło się okropnie zimno, jakby wyszła w środku zimy w samym mundurku na błonia. Potarła dłońmi swoje ramiona, szybkim ruchem odgarniając wpadającą jej do oczu grzywkę. Znowu będzie musiała się nią zająć. Równie szybkim ruchem otrzepała swój mundurek z trawy, która zdążyła się do niej przykleić.
„Dwóch zakochanych” i „Przecież to nieprzyjemne” wyryło się w mózgu dziewczyny i nie chciało odpuścić.  Zamarła w miejscu na kilka sekund, a jej źrenice nienaturalnie się rozszerzyły. Przełknęła gulę, która pojawiła się w jej gardle i odpuściła wciskanie książki do torby. Wcisnęła ją pod pachę, a na ramieniu zawiesiła torbę.
- Cześć. – pożegnała się pospiesznie, patrząc w przeciwną stronę, aby ukryć łzy, które znów pojawiły się w jej oczach. Pospiesznie skierowała się ku zamku i dopiero, kiedy znalazła się w miejscu, w którym Ururu nie mógłby dojrzeć jej twarzy, pociągnęła nosem, pozwalając, aby kaskada łez potoczyła się po jej zaczerwienionych policzkach.
Jedno było pewne i Kaylin miała w zupełności rację.
Zakochała się w nieodpowiednim chłopaku.
Ururu Marquez
Ururu Marquez
Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik V

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptis
OPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko...

https://mortis.forumpolish.com/t479-ptak-ururu#1492 https://mortis.forumpolish.com/t487-notatnik-ururu https://mortis.forumpolish.com/t477-skrytka-nr-2000#1482
PisanieTemat: Re: Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen  Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen - Page 3 EmptySob 14 Maj 2016, 20:06

- Śmieszne jest też to, że miałem siebie za kogoś nieumiejącego się zachować. Miałem ciebie za kogoś tak obytego jak panna Wittermore - podzielił się na głos swoją myślą. - Ale nie przejmuj się, po prostu zapomnijmy o tym - dodał wspaniałomyślnie. Nie chciał aby myślała, że będzie miał do niej teraz uraz.
Tak jakby to on tutaj był głównym pokrzywdzonym. Brodzik emocjonalny Marqueza był chyba właściwie sedesem, a dokładniej to takim, jaki znajduje się w Malborku - otwierasz klapę, a tam dziura na wylot do fosy otaczającej zamek.
Zaczął ją odprowadzać wzrokiem, po czym stwierdził, że właściwie też już wróci. Zgarnął swoje rzeczy w łapki i ruszył za dziewczyną. Bez słowa dość szybko dorównał jej kroku.
- Nie mam po co siedzieć już na dworze, a trasę powrotną mamy niemal taką... - odwrócił się i spojrzał na jej twarz. - Addyson! Czy to atak alergii? Poczekaj, mam chusteczkę.
Odłożył szybko wszystko co trzymał na trawie i wygrzebał kawałek materiału z kieszeni, który podał dziewczynie.
Addyson Clemen
Addyson Clemen
Prefekt Hufflepuffu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Jawor; Włos jednorożca; 10,5
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Expelliarmus, Finite, Flippendo Duo, Fumos, Riddiculus, Drętwota, Anatisquack, Calvorio, Accio, Alohomora, Bombarda, Glacius, Wingardium Leviosa, Descendo, Mobiliarbus, Lapifors, Anteoculatia
OPIS POSTACI: Panna Addyson Clemen urodziła się w małej wsi, ale za to w bardzo kochającej rodzinie, w której małej dziewczynce niczego nie brakowało. Jej matka, mugolka pogodziła się z myślą, że jej mąż i dzieci są czarodziejami i nigdy nie robiła im z tego powodu wyrzutów. Ojciec zaś starał się jak najlepiej wytłumaczyć swoim pociechom, że nigdy nie powinno nadużywać się czarów, a już na pewno nie w obecności mugoli. Szatynka największe problemy miała ze swoim starszym bratem, który dokuczał jej na każdym kroku, ciągnął za włosy i opowiadał straszne historię, przez które dziewczynka chowała się pod pościelą i płakała. Przez niego panicznie boi się kotów, na widok których zamiera w miejscu i oblewają ją zimne poty. W wyglądzie Addyson nie można dopatrzeć się niczego niezwykłego. Problem polega jedynie w jej wzroście. Mierzy niecałe metr pięćdziesiąt i często nie jest traktowana poważnie (w końcu kto może brać na serio dziewczynę z szóstego roku, która wzrostem przypomina pierwszoroczniaka?) Wbrew pozorom jest to zwykła nastolatka, o ładnych, piwnych oczach i czarnych, sięgających łopatek włosach z kilkoma piegami na nosie i policzkach. Jej policzki prawie zawsze są zaczerwienione, jakby sługo stała na mrozie w zimowy dzień.

https://mortis.forumpolish.com/t368-cudowronka-addyson#531 https://mortis.forumpolish.com/t402-kronika-addyson#755 https://mortis.forumpolish.com/t369-skrytka-300#532
PisanieTemat: Re: Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen  Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen - Page 3 EmptySob 14 Maj 2016, 20:59

Addyson praktycznie od początku roku szkolnego była aspołeczna. Wolała zaszyć się w książkach, niż wyjść z dormitorium i z kim porozmawiać „ot tak”. Nigdy nie potrafiła wymyślić odpowiedniego tematu rozmów, aby nie tyczył się on zajęć i prac domowych. Zazwyczaj wszystko sprowadzało się do jednego – szkoły. Nic więc dziwnego, że nie potrafiła się odnaleźć w takich sytuacjach jak ta teraz. Na Merlina! Nie potrafiła się nawet dogadać z własnym bratem! Jak w ogóle Ururu mógł pomyśleć, że jest obeznana w takich relacjach, skoro jej jednymi przyjaciółmi był Marquez i Wittermore!
Drgnęła, gdy za jej plecami usłyszała Ślizgona. Szczerze powiedziawszy miała nadzieję, że uda jej się uciec do zamku, w czasie w których czarodziej będzie się pakował, albo rozglądał się na innymi rodzajami pająków, zamieszkujących szczeliny między kamieniami na szkolnych błoniach.
- Tak… Nie… Tak… – wybełkotała speszona, ocierając łzy z policzków za pomocą długiego rękawa mundurka, jednakże była to syzyfowa praca, bo łzy ciągle płynęły i nie chciały przestać. - Coś mi wpadło do oka. – okłamała swojego przyjaciela pospiesznie, trąc przy okazji oko, jakby pokazując mu, że próbuje coś z niego wyciągnąć. - Zaraz mi przejdzie. – dodała wymijająco, nie przyjmując jego chusteczki.
Ururu Marquez
Ururu Marquez
Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik V

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosna
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptis
OPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko...

https://mortis.forumpolish.com/t479-ptak-ururu#1492 https://mortis.forumpolish.com/t487-notatnik-ururu https://mortis.forumpolish.com/t477-skrytka-nr-2000#1482
PisanieTemat: Re: Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen  Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen - Page 3 EmptyNie 15 Maj 2016, 14:39

W pierwszej chwili zastanowił się, czy nie chciałaby polać oka wodą. W końcu umiał Aquamenti. Jednak uznał, że to byłby zły pomysł. W końcu to był zbyt mocny strumień wody.
Schował więc chusteczkę do kieszeni i zebrał upuszczone na trawę rzeczy.
- Myślisz, że są jakieś sposoby na znalezienie ludzi, gdziekolwiek by nie byli i nie ważne jak bardzo by się ukrywali? Albo dowiedzenie się chociażby, czy żyją? ...właściwie nie ważne. Jaki jest twój ulubiony sok? - spytał. - Ostatnio miałem taką ciekawą przygodę, w pokoju wspólnym chyba ktoś robił pracę na runy, co wywnioskowałem po podręczniku leżącym na stole. Zatrzymałem się na chwilę, żeby z ciekawości zobaczyć, co mój kolega robi, a on, jak gdyby nigdy nic, otarł swoje dłuto o moją szatę. Spytałem, dlaczego to zrobił, bo zostawił na niej biały ślad, ale mi nie odpowiedział. Tak samo na pytanie, dlaczego rzeźbi runę w mydle. Chciałem mu wytłumaczyć, że to nieodpowiedni materiał, ale niestety musiałem sobie darować, bo chciał mi wbić dłuto w udo - zaśmiał się. - Jak to ludzie nie lubią, kiedy im się wskazuje ich błędy. Jaka jest twoja ulubiona postać historyczna? Ja właściwie wiele razy się nad tym zastanawiałem, ale chyba nie mam jednej ulubionej. W końcu tyle osób wniosło swój wkład w rozwój, że nie sposób ocenić, który był najlepszy. Też uważasz, że Hogwart jest trochę bez sensu? Zamiast tych wszystkich bzdurnych przedmiotów pokroju numerologii, czy wróżbiarstwa, moglibyśmy mieć matematykę, albo fizykę... albo chociażby normalną biologię.
Sponsored content


PisanieTemat: Re: Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen  Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen - Page 3 Empty

Kiedy zadanie do napisania, a w głowie tylko pajączki || Marquez & Clemen

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 3 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next

Similar topics

-
» Tylko nie kolejna dziewczyna || Marquez & Gabrielle
» Hogwart - Jacob Fell, Charlotte Mark & BUruru Marquez
» Tylko jedna kartka papieru
» Kiedy łzy same płyną | Sophia i Ventus
» Ururu Marquez

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL :: Zakończone-
Skocz do: