|
Klasa wróżbiarstwaIdź do strony : 1, 2, 3, 4 Temat: Re: Klasa wróżbiarstwa Sro 24 Lut 2016, 15:16 | |
| The member ' Kaylin Wittermore' has done the following action : Rzut kością
'Jasnowidzenie' :
|
Yvon Mavourneen Hennessy Pałkarz Złotych Chimer, Rocznik VIIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Prezentuje się przyzwoicie. Chociaż mierzy sobie zaledwie dwanaście cali, a z natury jest bardzo giętka, więc co za tym idzie trudna do złamania, przy niektórych zaklęciach zachowuje się nieprzyjemnie głośno. W rdzeniu umieszczony został szpon hipogryfa, całość zaś została wykonana z drewna derenia przyczyniającego się do wydawania rozpraszających świstów. OPANOWANE ZAKLĘCIA: Incarcerous, Drętwota, Relashio, Riddiculus, Bąblogłowy, Jęzlep, Salvio Hexia, Antivenenum, Linia Wieku, Protego Horribilis, Sardinus Eructo, Trantallegra, Herbivicus, Waddiwasi, Nox, Deprimo, Locomotor, Mobiliarbus, Glisseo, Bonum Ignis, Obliviate, Lapifors, Oculus Lepus.OPIS POSTACI: Siedemnastoletnie dziewczę, mierzące sobie sto siedemdziesiąt sześć centymetrów wzrostu o budowie wdzięcznej. Rozumiejąc przez to uwydatniony, średni ale krągły biust oraz wyraźnie zaznaczone biodra z naturalnym wcięciem w okolicy talii. Włosy, w kolorze miedzi sięgają mniej więcej do połowy pleców. Naturalnie są nieco pofalowane. Dłonie z wyraźnie zaznaczonymi kostkami, wąskimi nadgarstkami, spiłowanymi na migdałowaty kształt paznokciami. Skóra jest koloru jasnego. Wyróżnia się przede wszystkim piegami, które przybierając różne kształty, oraz odcienie koloru brązowo-pomarańczowego znajdują się w ilości nadprogramowej wszędzie. Pomiędzy jedynkami można spostrzec charakterystyczną, niedużą przerwę. Temat: Re: Klasa wróżbiarstwa Czw 25 Lut 2016, 11:19 | |
| Wydała z siebie coś na kształt żałosnego jęku rannego wieloryba, umierającego na piaszczystej, dzikiej plaży nie powstrzymując się przed przytknięciem czoła do kryształowej kuli. W niemocy, w żałości z myślą o tak absurdalnym zupełnie niepotrzebnym do szczęścia zadaniu. Doceniła to, że przynajmniej Seymour próbował wdrożyć się w temat, że sprawiał wrażenie równie nieogarniętego sytuacją, a może naprawdę on też książki do wróżbiarstwa czytał tylko dlatego, że wymagano tego na lekcji – a nie traktował tego nad wyraz poważnie, zawsze w ustrojstwie zwanym kulą nie widząc niczego. Tak było też i tym razem, kiedy odsunąwszy się na pewną odległość wpatrywała się w ten znienawidzony obiekt, który nigdy nie miał do ukazania nic. Zerknęła znad kuli na Wittermore. Wspominała już o tym, że nie przepadała przebywać w jednym pomieszczeniu z tą paniusią, co jedynie trzy włosy na krzyż na głowie nosiła? Rodzice powinni wysłać ją na wieś. A w tym stroju to jedynie do karmienia kaczek. W końcu wyglądała jak przemądrzała pastereczka. Aż nosa chciałoby się jej utrzeć, postarać się na następnych zajęciach. Ale... Z drugiej strony, to nie jej aprobaty potrzebowała, nie takiego chwalenia, dziwienia się. Zmrużyła nieprzyjemnie oczy, kontemplując wyraźnie nad tym czy Wittermore była już przed, czy po klęczeniem przy sławetnych Vakelowych kulach. Parsknęła. Przetarła jeszcze kulę, stukała o nią palcami, kiedy we wnętrzu rozchodziły się kłęby gęstego dymu. Nie układały się w nic szczególnego, nie były to jasno sprecyzowane obrazy, ale Hennessy miała w zanadrzu niesamowitą opowieść o tym, co udało się jej w tych kłębach dostrzec. Przygotowała się na powiedzenie czegokolwiek, byleby tylko nie dostać gorszej oceny.
|
Vakel Bułhakow Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, NumerologDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego HorribilisOPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze. Temat: Re: Klasa wróżbiarstwa Pon 29 Lut 2016, 23:54 | |
| Cisza. Brak szeptów, szmerów i wiercenia się na fotelu. Zadziałało to na Vakela tak kojąco, że zamrugał dwa razy i spojrzał w tworzące się w kuli obłoki. Mgła spoczywająca na przekazywanej mu właśnie wizji zaczęła się rozrzedzać, a Bułhakow zmarszczył brwi, widząc wyłaniającą się z dymu, wierzbową różdżkę, którą znał tak dobrze. Oczom wróżbity ukazała się ręka brata, wyciągnięta do przodu, trzymana sztywno i niepewnie, a następnie twarz. Zdawała się nie wyrażać żadnych emocji, a jednak po chwili dostrzegł zeszklone oczy, a po policzku Jewgienija spłynęła żałosna, samotna łza. Rozchylił usta, a wargi zakomunikowały wypowiedzenie najpotworniejszego ze wszystkich zaklęć. Avada Kedavra i wizja rozmyła się w błysku zielonego światła, po chwili na powrót pokrywając warstwą bliżej nieokreślonych kształtem chmur. Milczał, nie drgnął nawet, czekając aż wszyscy skończą, co jakiś czas zerkając w ich stronę. Wstał dopiero w momencie, w którym stwierdził, że wszyscy już skończyli i/lub mają dość. Oparł dłonie na biodrach, co było pozycją, dla niego przynajmniej, dość nietypową. - I jak, udało wam się dostrzec coś nietypowego? Opowiedzcie o tym koniecznie. Może zaczniemy od Hennessy? Wyższy rocznik, więcej doświadczenia... Chyba, że macie wcześniej jakieś pytania? - z początku planował opowiedzieć wpierw to, co sam ujrzał, spodziewając się dostrzeżenia mało istotnego przebłysku losowego wydarzenia, ale to... miał im teraz wmawiać, że zobaczył siebie w nowych skarpetach? Oczywiście mógłby, zrobiłby to, gdyby ktoś się go zapytał, ale wolał posłuchać o tym, jak próbowali dostrzec w kształcie chmury banana. Przynajmniej było zabawniej.
|
Yvon Mavourneen Hennessy Pałkarz Złotych Chimer, Rocznik VIIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Prezentuje się przyzwoicie. Chociaż mierzy sobie zaledwie dwanaście cali, a z natury jest bardzo giętka, więc co za tym idzie trudna do złamania, przy niektórych zaklęciach zachowuje się nieprzyjemnie głośno. W rdzeniu umieszczony został szpon hipogryfa, całość zaś została wykonana z drewna derenia przyczyniającego się do wydawania rozpraszających świstów. OPANOWANE ZAKLĘCIA: Incarcerous, Drętwota, Relashio, Riddiculus, Bąblogłowy, Jęzlep, Salvio Hexia, Antivenenum, Linia Wieku, Protego Horribilis, Sardinus Eructo, Trantallegra, Herbivicus, Waddiwasi, Nox, Deprimo, Locomotor, Mobiliarbus, Glisseo, Bonum Ignis, Obliviate, Lapifors, Oculus Lepus.OPIS POSTACI: Siedemnastoletnie dziewczę, mierzące sobie sto siedemdziesiąt sześć centymetrów wzrostu o budowie wdzięcznej. Rozumiejąc przez to uwydatniony, średni ale krągły biust oraz wyraźnie zaznaczone biodra z naturalnym wcięciem w okolicy talii. Włosy, w kolorze miedzi sięgają mniej więcej do połowy pleców. Naturalnie są nieco pofalowane. Dłonie z wyraźnie zaznaczonymi kostkami, wąskimi nadgarstkami, spiłowanymi na migdałowaty kształt paznokciami. Skóra jest koloru jasnego. Wyróżnia się przede wszystkim piegami, które przybierając różne kształty, oraz odcienie koloru brązowo-pomarańczowego znajdują się w ilości nadprogramowej wszędzie. Pomiędzy jedynkami można spostrzec charakterystyczną, niedużą przerwę. Temat: Re: Klasa wróżbiarstwa Sro 02 Mar 2016, 12:19 | |
| Kiedy tylko usłyszała swoje imię, poczuła nieprzyjemny ucisk w żołądku wywołany stresem. Powinna przestać liczyć na łut szczęścia, kiedy znajdywała się na jakichkolwiek zajęciach. Czekała, aż ktoś uratuje ją z tej sytuacji, rzuci kolejnym niewybrednym pytaniem, ale w pomieszczaniu nie usłyszała ani jednego chętnego do odpowiedzi głosu. Zawiesiła wzrok na kulistym przedmiocie. Jeszcze przez chwilę udawała niesamowicie skupioną, a kiedy niepewny wzrok uniosła z powrotem na nauczyciela, zaczęła się z dokładnością co do słowa wypowiadać, przekazując wymysły. - Widziałam mężczyznę. Znamy się, ale teraz nie możemy się kontraktować. Smoki. Trzy. Gdzie wzrokiem nie sięgnąć, tam kłęby gęstego dymu. A także wyzierający się z gardeł ogień, a później wyraźny pęd. Ludzie. Potwory, wzbijające się w niebo na pokaleczonych skrzydłach. Łańcuchy. Przepiłowane do tego stopnia, że wystarczy porządne szarpnięcie, żeby się z nich uwolnić. - Opowiadała nie tyle co z przejęciem, w końcu to mogłoby zostać odebrane za zbyt sztuczne, a ze spokojem, może nutą konsternacji kiedy świadomie w opowieści umieściła tego, od którego dawno nie dostała już znaku życia zaczynając z każdym dniem wymyślać nową historię, powód nagłego odcięcia kontaktów. Spuściła wzrok. Gdyby tyko to ustrojstwo mogło pokazać jej prawdę. Kiedy skończyła, nawet nie czekała na specjalną pochwałę, tylko wsparła dłoń o policzek wiedząc, że niedługo ulubienica Vakela dojdzie do głosu. Nie zamierzała wsłuchiwać się w jej wypowiedzi, ani tym bardziej w nie świadomie ingerować.
|
Kaylin Wittermore Prefekt Ravenclawu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum. Temat: Re: Klasa wróżbiarstwa Sro 02 Mar 2016, 17:04 | |
| Przez chwilę polerowała jeszcze kulę i kątem oka obserwowała ruchy profesora Bułhakowa. Robiła to dosyć dyskretnie nie chcąc, by ktokolwiek zwrócił na to uwagę. Gdy zobaczyła, że ten skupia się na wróżeniu, sama postanowiła poświęcić chwilę na zadanie, jakie im przygotował. Nie była pewna, czy to w ogóle zadziała, co zobaczy i czy w ogóle coś się w tej kuli pojawi. Westchnęła i zamknęła oczy, próbując się wyciszyć. Wyobrazić sobie, że Hennessy wcale nie siedzi w tej samej sali, że serce nie bije jej szybciej niż powinno. Po otworzeniu oczu widziała w kuli przede wszystkim mgłę, czyli tak naprawdę nic niezwykłego. Potem jednak coś się z niej wyłoniło. Zobaczyła las i namiot. Nic więcej, bo obraz znowu przykryła mgła. Przygryzła wargę i próbowała wypatrzeć coś jeszcze, całkowicie niepewna, czy robi to dobrze. Wkrótce obłoki rozsunęły się jeszcze raz, a jej oczom ukazała się sylwetka, ach tak dobrze jej znana! Profesor Bułhakow siedział na pomoście, a w ręce trzymał wędkę. Nim jednak ujrzała więcej szczegółów, mgła w kuli się zagęściła i już niczego nie mogła dostrzec. Przez chwilę siedziała w milczeniu i próbowała rozgryźć, co tak naprawdę zobaczyła. Nie była nawet pewna, czy przypadkiem sobie tego nie wmówiła - w końcu pojawił się w wizji profesor B. i wiadomym było, że mogła podświadomie bardzo tego chcieć. Wypowiedzi Yvon nie słuchała. Nie interesowała jej, a poza tym, cały czas miała przed oczami te dwie króciutkie sceny, tak bardzo urwane. Tak bardzo bez kontekstu i bez jakiegokolwiek... sensu. Z zamyślenia wyrwał ją dopiero fakt, iż nadeszła jej kolej. Odsunęła się nieznacznie od kuli i chrząknęła spoglądając w twarz Vakela niepewnie. Nie wiedziała, jak zacząć. Czy w ogóle o tym mówić. - Widziałam las i namiot. Wędki, pomost i pana. - Powiedziała cicho, patrząc na niego nieobecnym wzrokiem. - I nic więcej. Wszystko było bardzo zamglone i trochę bez sensu. Chyba zrobiłam coś nie tak. - Dodała po chwili cicho, przyznając na głos do bliżej nieokreślonego błędu, jakby zapomniała, że w sali siedziała z nimi Yvon. Myślami cały czas była gdzie indziej i siłą musiała sprowadzić się na ziemię. - A pan, profesorze? Co pan ujrzał? - Zapytała zaciekawiona.
|
Seymour Hardy Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Berberys, włókno ze smoczego serca, 14 cali, bardzo giętka. Jeśli chodzi o jej wygląd, nie należy do najpiękniejszych. Jest jasna, niewyszlifowana i szorstka, a jej rękojeść pokryta jest korą. Jednak świetnie leży w dłoni i nie wyślizguje się z mocnego chwytu Seymoura. OPANOWANE ZAKLĘCIA: Expelliarmus, Riddiculus, Mimble Wimble, Anteoculatia, Furnuculus, Accio, Alohomora, Windgarium Leviosa, Sollicitus, Flippendo Duo, AvisOPIS POSTACI: Seymour zawsze rzucał się w oczy. Wysoki i szczupły, ale dobrze zbudowany. Jego śliczna buzia zawsze przyciągała żeńskie spojrzenia. Właściwie pociągający jest nie tyle jego wygląd, a magnetyczna osobowość i aura, jaką wokół siebie roztacza. Wyprostowany, ale rozluźniony, kroczący z niedbałą gracją. Ciemne jak noc włosy wiecznie w nieładzie, doskonale współgrające z jego szelmowskim uśmiechem oraz niedbale założonym mundurkiem rozchełstanym pod szyją i krzywo zwisającym, niedbale zawiązanym krawatem. Spod prostych, nisko położonych, wyraźnych brwi rzuca naokoło łobuzerskie spojrzenia ciepłych, ciemnobrązowych tęczówek, w których nieustannie lśnią dzikie iskierki niebezpiecznego rozbawienia. Oczy ma osadzone głęboko, rzęsy długie i gęste. Twarz szczupłą, pociągłą, z wyraźnymi kośćmi policzkowymi, ostrym podbródkiem i twardą, wyrazistą linię szczęki obrośniętej często jednodniowym zarostem. Jego wąskie, miękkie usta wciąż rozciągnięte są w zgrywnym, lekko ironicznym uśmieszku, a kiedy ten zmienia się w szczery i radosny, odsłaniają dwa rzędy równych, perłowobiałych zębów. Wrażenie kanciastości jego twarzy potęgowane jest jeszcze przez wydatny, nieco krzywym po przeszłym złamaniu i lekko haczykowaty nos. Cerę ma jasną, ale zdrowej barwy, z licznymi piegami i pieprzykami, z których najbardziej rzucają się w oczy ten pod prawym okiem, trzy ustawione w równym rzędzie na lewym boku jego szyi i, jeśli komuś będzie je dane zobaczyć, dwa poniżej lewego obojczyka, który tak jak prawy oraz jego jabłko Adama, wyraźnie rysują się pod skórą chłopaka. Ciało Hardy'ego jest smukłe i ładnie wyrzeźbione, a mięśnie wyćwiczone, twarde i dokładnie się odznaczające, co wraz z dzikim spojrzeniem i jasnymi bliznami pokrywającymi siateczką jego ostre knykcie, nadają całej jego postaci pierwotnej drapieżności. Pod prawą piersią ma również jedną większą i szerszą bliznę od całej reszty, pamiątkę po nieciekawym epizodzie z dzieciństwa. Na wewnętrznej stronie lewego przedramienia ma tatuaż wykonany na ulicy Śmiertelnego Nokturnu, przedstawiający bijące serce. Wokół niego nieustannie unosi się ciężki, ale pociągający piżmowy zapach z nutką czegoś, co kojarzy się z wiśniami i czekoladą. Poza tym, Seymour ma miękki i ciepły, bardzo głęboki, niski głos z seksowną chrypką, wprost idealny do mamienia dziewcząt komplementami mruczonymi w ich uszy i śpiewania serenad pod ich oknami. Temat: Re: Klasa wróżbiarstwa Nie 06 Mar 2016, 00:55 | |
| Westchnął, kiedy profesor zapalił świeczki i zasunął kotary. Wziął swoją kulę w obie dłonie i bezpardonowo położył się na podłodze, unosząc ją do góry i wpatrując się w nią. Od zawsze mu się w ten sposób lepiej myślało. Wiedział, że niewiele w tej kuli zobaczy. Nie miał daru. Z tego powodu znacznie bardziej wolał wróżenie z fusów z określonymi symbolami, tarota, albo dłonie. Kula była najgorsza, najnudniejsza i najtrudniejsza w interpretacji. Mimo to dość poważnie traktował ów przedmiot toteż się starał. Zaciągnął się głęboko zapachem świeczek i kadzideł, zanurzając w mętnym obrazie chmur pływających w szkle. Zastanawiał się chwilę, jakie pytanie zadać. Myślał i myślał, a mgły przewalały się z jednej strony na drugą. W końcu westchnął i zamknął oczy, a kula przybrała na dole mleczną barwę. - Isabelle Malfoy się ze mną nie umówi. W tym miesiącu - jęknął, udając rozczarowanie i wrócił do badania mgieł. Seymour próbował skupić się na czymś istotniejszym, czymś ulotnym, eterycznym. Próbował wypatrzeć w ruchach kłębów jakieś kształty, budował skojarzenia. - Widzę... - Zaczął, marszcząc brwi i nie do końca wiedząc, jak ma interpretować chmurki przemieszczające się to z góry, to na dół kuli. - Widzę psa biegnącego przez pole. Następuje na węża, który oplata go z zamiarem uduszenia. Szarpią się. Pies wygrywa i rozszarpuje gada na malutkie kawałeczki, z których wystrzeliwują tulipany, kiedy te padają na ziemię. Wtedy, kiedy nie ma już po nim śladu, pies wyje do księżyca i zamienia się w ogromny dąb. Na koniec wzruszył ramionami i podniósł się do siadu. Nie wiedział, co to wszystko oznacza, nie wiedział, czy może zaufać swoim przeczuciom. Ale przynajmniej się starał. Może to wszystko było na wyrost, może to nie była walka psa z wężem, a wyścig dzikich kaczek, które nie zamieniły się w tulipany, tylko wystrzeliły gradem chmur w niebo. Było mu to obojętne.
|
Vakel Bułhakow Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, NumerologDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego HorribilisOPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze. Temat: Re: Klasa wróżbiarstwa Nie 06 Mar 2016, 13:46 | |
| Bułhakow, którego prorocze wizje prześladowały już od czasów wczesnego dzieciństwa traktował wszelkie rodzaje obrazków ukazujących się w szklanej kuli niesamowicie poważnie. Gorzej było z wiarą, szczególnie w takie osoby jak Yvon Hennessy. Na szczęście nie był już pracownikiem ministerstwa i nie musiał przejmować się opowieściami o smokach zrywających się z łańcuchów, bo na pokazy wybrać się i tak nie zamierzał, a informacja o chęci zabrania tam gromadki Malfoyów jeszcze do uszu Rosjanina nie dotarła, więc nie miał ich za bardzo przed czym ostrzegać. Wsłuchiwał się więc w ich próby interpretacji dymu w kuli ze spokojem i uwagą wypisaną na twarzy, rozdając każdemu po kartce, piórze i paletce. Rozsunął również zasłony, a kiedy białe, dzienne światło wpadło do pomieszczenia aż syknął, ocierając formującą się w kąciku lewego oka łzę. Następnym razem użyje mózgu. Tak przynajmniej sobie postanowił. Świetnie. Jedna widziała smoki, druga jego w namiocie, a trzeci nawdychał się kadzideł. - Widziałem w kuli waszą niedopitą herbatę. - powiedział z tak pochmurnym wyrazem twarzy, że wprost mówił - ciągnięcie tematu nie ma sensu. - Wspaniale. Zanotujcie to, możecie użyć do tego kolorów i na następne zajęcia przyniesiecie mi o tym wypracowanie w długości na minimalnie jedną rolkę pergaminu. Poinformujcie o tym kolegów, których dzisiaj nie ma. Nie obchodzi mnie kiedy do mnie przyjdą, ale mają przyjść, mają skorzystać z kuli i też piszą, więc nie martwcie się - ich również żadna zabawa nie ominie. Macie czas do następnych zajęć.@Vakel Bułhakow: +20 Punktów Specjalnych, +10 Punktów Nauki, +30ʛ @Kaylin Wittermore: +15 Punktów Specjalnych, +10 Punktów Uczniowskich, +5ʛ @Yvon Hennessy: +15 Punktów Specjalnych, +10 Punktów Uczniowskich, +5ʛ @Seymour Hardy: +10 Punktów Specjalnych, +10 Punktów Uczniowskich, +5ʛ Na zadanie domowe daję wam czas do 10 kwietnia. Wysyłacie je na sowę Vakela. Yvon i Seymour [z tematu], Wittermore zostaje. - Chciałaś mnie o coś zapytać, panienko Wittermore?
|
Kaylin Wittermore Prefekt Ravenclawu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum. Temat: Re: Klasa wróżbiarstwa Pon 07 Mar 2016, 16:38 | |
| Milczała. Wpatrywała się jeszcze przez dłuższą chwilę w kulę i myślała. Próbowała skupić wzrok i swoje własne myśli tak bardzo, że w końcu rozbolała ją głowa. Zaczęła masować skronie jednocześnie zamykając oczy i wzdychając cicho. Koniec wpatrywania się w kulę na dziś, tak właśnie postanowiła. Choć prawdę mówiąc, to wszystko, co działo się ostatnio bardzo intensywnie na nią działało i sama nie wiedziała, czego spodziewać się po tej wizji. Prawie prychnęła w myślach na samą siebie - czego miała się spodziewać, jak nie tego, że po prostu zabujała się w Bułhakowie tak bardzo, że wszędzie go widziała? Otworzyła oczy i słuchała uważnie jego odpowiedzi. Po wyrazie twarzy wiedziała, że nie chciał o tym rozmawiać, więc nauczona już doświadczeniem, po prostu nie pytała. Nie sądziła jednak, by chodziło o zwykłą herbatę. Czy miało stać się coś złego? Czy wiedział o czymś, co mogło zagrozić im wszystkim? Wszak to ona ciągle widziała... Nie, nie mogła panikować. Była z natury spokojną osobą, którą ciężko wyprowadzić z równowagi. Tak miało być nadal! Dopiero po chwili zamyślenia dotarło do niej, że zaczął zadawać pracę domową. Złapała szybko za pióro i zapisała ją sobie na kartce przygryzając wargę i mając nadzieję, że usłyszała wszystko, co potrzebne. Cały czas bolała ją głowa i gdy lekcja się skończyła odetchnęła z ulgą. Chciała z nim porozmawiać, więc nie mogła iść do dormitorium od razu, ale przy nim czuła się trochę lepiej. Luźniej, swobodniej... bezpieczniej? - Tak, przepraszam, że zajmuję panu czas. Ja... - Zaczęła i spojrzała na jego twarz, jednocześnie chowając kulę do pudełeczka i zbierając przedmioty. Skoro już miała zatruwać mu dupę, postanowiła trochę pomóc. - Właściwie to mam dwie sprawy. Pierwsza jest bardzo organizacyjna. Nie wiem, czy pan o tym wie, czy wie o tym profesor Fletcher... Theodore Callaghan jest animagiem. Przyłapałam go w sowiarni i gdy zapytałam, czy ktoś o tym wie, powiedział, że tak i że jest animagiem zarejestrowanym. Ufam, że jako prefekt nie okłamałby mnie, jednak czuję się w obowiązku o tym poinformować, a skoro jest pan opiekunem jego domu... - Umilkła kończąc składać swój zestaw i biorąc się za ten, z którego korzystał Seymour. Przez dłuższą chwilę nie mówiła niczego innego, po prostu milczała. Czuła, jak zaciska jej się żołądek. - Co może mi pan powiedzieć o jasnowidzeniu? - Wypaliła wreszcie i spuściła wzrok.
|
Vakel Bułhakow Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, NumerologDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego HorribilisOPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze. Temat: Re: Klasa wróżbiarstwa Czw 24 Mar 2016, 11:03 | |
| Zastanawiając się wciąż nad wizją ukazaną mu przez szklaną kulę nie wpadł nawet na to, by choćby udawać, że ma czas na polekcyjną pogadankę, co zasygnalizował wyciągnięciem z kieszeni papierośnicy i położeniem jej na blacie swojego stolika. Widział wyraźnie, że dziewczyna stresuje się tematem, więc wyciągnął jej szklaną kulę z ręki i skinął głową na siedzenie. - Nie musisz tego robić. Dopij swoją herbatę. - powiedział, z naciskiem na drugie zdanie. Najwyraźniej nieopróżnione filiżanki przynajmniej trochę Bułhakowa zdenerwowały, ale po głębszym rozpatrzeniu sprawy nie dziwiło to wcale - wszakże jego herbaciana pasja już dawno wymknęła się spod kontroli i można było stwierdzić, że powoli przeradzała się w manię. - Owszem, jestem świadom tego, że prefekt mojego domu jest animagiem, panno Wittermore i mogę potwierdzić jego legalną rejestrację w spisie brytyjskiego ministerstwa magii. Wyciągnął kasztanową listewkę, którą zaczął obstukiwać kule przed umieszczeniem ich na powrót w skrzyneczkach, ostrożnie odkładanych przez numerologa na swoje miejsce. Lubił mieć nad wszystkim kontrolę, więc pomaganie mu w sprzątaniu bez bycia o to poproszonym odebrał dość negatywnie, chociaż nie chciał Krukonki tym zadręczać. Wystarczyło, że już teraz wyglądała jakby szła na ścięcie. Nabrał powietrza. - Jasnowidzenie, panno Wittermore to zdolność rzadka. Mniema się, że wrodzona, chociaż tak naprawdę nikt nie dowiódł jej faktycznego źródła. Znałem widzącą, kiedy studiowałem w Petersburgu i przyznam otwarcie, że samo oglądanie skutków napadów było ciekawym doświadczeniem. Otóż, chociaż ciężko w to uwierzyć, łapała nas czasami za fraki i krzyczała słowa, nie zawsze konkretne, chociaż zdarzało się, że przewidywała jakieś zdarzenie co do godziny... a później nic, absolutnie nic nie pamiętała. Osoby z tą niezrozumiałą dla innych zdolnością widzą obrazy, słyszą głosy i czasami, ale nie zawsze - wypowiadają proroctwa. Nie wiem czy wiesz, ale brytyjskie ministerstwo posiada departament zajmujący się przechwytywaniem takich proroctw i umieszczaniem ich w zamknięciu, gdzie tylko osoby najwyższego szczebla będą miały do nich dostęp. Zabawne, prawda? A podobno, cytując uczniów przechadzających się po korytarzach Hogwartu - nikt przy zdrowych zmysłach nie wierzy w takie bzdury jak wróżby i jasnowidzenie. Najwyraźniej pana Croucha należy przebadać.
|
Kaylin Wittermore Prefekt Ravenclawu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum. Temat: Re: Klasa wróżbiarstwa Czw 24 Mar 2016, 22:54 | |
| Choć była zdenerwowana, jej uwadze nie uszły takie rzeczy, jak wyciągnięta papierośnica, czy dosyć zamyślony wzrok profesora. Czując podświadomie, że Vaksilij nie ma czasu chciała zrezygnować z poruszania tego tematu i po prostu uciec z sali, przepraszając, że w ogóle wpadła na pomysł zawracania mu głowy. Powstrzymała się jednak w ostatniej chwili. Policzyła do trzech i trochę odetchnęła, siadając na wskazanym przez niego miejscu. Sięgnęła po herbatę i zaczęła ją pić. Lubiła, gdy ją nią częstował. Nigdy nie piła lepszej i za każdym razem, gdy proponował zgadzała się na filiżaneczkę gorącego, pachnącego napoju. - Robi pan naprawdę dobrą herbatę. Ale to już pewnie pan wie. - Powiedziała uspokajając się nieznacznie. Rozluźnienie, choć tylko częściowe, było widoczne w jej ruchach i przede wszystkim, w wyrazie twarzy. - W takim razie w porządku. Mam nadzieję, że rozumie pan, czemu z tym do pana przyszłam. - Powiedziała kiwając głową. Naprawdę ulżyło jej, bo Theodore był bardzo miłym chłopcem i musiała przyznać, że nawet go lubiła. Nie chciała żeby pakował się w jakieś kłopoty. - Właściwie, nie do końca o to chciałam spytać. Przepraszam. - Zaczęła z miną, która wskazywała na skruchę. - Jest pan jedyną osobą, z którą mogłabym i chciałabym o tym porozmawiać, choć ciężko wydobyć mi jakiekolwiek słowa. Zawsze miałam siebie za osobę całkowicie przeciętną, nieuzdolnioną. Ostatnio jednak dotarło do mnie, że mogłam przeoczyć pewne... znaki. - Zrobiła przerwę na dopicie herbatki i odstawienie filiżanki na stoliczek. Potem odetchnęła kilka razy i zebrała się na odwagę. - Wie pan, miewam sny. Od jakiegoś czasu, te same, natarczywe. Nie dające mi odpocząć, wwiercające się w pamięć i umysł. Ciągle widuję te same obrazy i prawdę mówiąc, bardzo mi się one nie podobają. Czuję niepokój, za każdym razem, gdy tylko sobie o tym przypomnę. Nawet teraz przebiegają mi po plecach ciarki. Z pewnością zignorowałabym to tak, jak robiłam do tej pory. Niedawno minęło jednak pół roku odkąd zaczęły się pojawiać, a one nadal nie chcą zniknąć. To sprawiło, że zaczęłam dużo o tym myśleć. Coraz więcej czytać. A potem przypomniałam sobie kilka sytuacji z przeszłości i zaczęłam się po prostu zastanawiać, czy to możliwe... - Urwała. Czuła się idiotką, gdy opowiadała mu o swoich domysłach. A jeżeli się myliła i to nie miało nic wspólnego z trzecim okiem? - Kilka lat temu miałam wypadek, w którym zginęli moi dziadkowie. Dopiero teraz dotarło do mnie, że zanim do tego doszło w mojej głowie pojawiały się znaki, których wtedy nie zauważyłam. Może wyolbrzymiam, może sobie dopowiadam. Może moja potrzeba bycia kimś innym wywołała we mnie to całe uczucie... Sama już nie wiem. Dlatego przyszłam do pana, bo wiem, że się pan na tym zna i być może będzie umiał pan odpowiedzieć na moje pytania. - Skończyła, z każdym zdaniem mówiąc coraz ciszej. Dopiero po chwili była w stanie spojrzeć mu w twarz.
|
Vakel Bułhakow Dyrektor Hogwartu, Opiekun Hufflepuffu, NumerologDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Olcha, 13 cali, włókno z pachwiny nietoperza, mało giętkaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Finite, Bąblogłowy, Expeliarmus, Protego, Drętwota, Lumos, Nox, Depulso, Everte Statum, Immobilus, Repirifage, Accio, Alohomora, Colloportus, Chłoszczyść, Acetabulum Lava, Bombarda Maxima, Constant Visio, Erecto, Oculus Reparo, Quietus, Siccum, Wskaż mi, Pakuj, Anapneo, Anesthesia, Repariforos, Fiedfyre, Obliviate, Sectumsempra, Szatańska Pożoga, Acis Missle, Volnera Sanatur, Salvio Hexia, Upiorogacek, Avada Kedavra, Finite Incantatem, Skurge, Somno, Zaklęcie Kameleona, Repello Muggletum, Adversum, Ne Apportation, Protego HorribilisOPIS POSTACI: Wysoki, bo mierzący ponad 185 centymetrów wzrostu mężczyzna o ektomorficznej budowie ciała. Nie jest zbyt wysportowany, ale od jakiegoś czasu nad tym pracuje. Mimo tego sprawia wrażenie lekko wychudzonego. Ciało Bułhakowa, głównie plecy, uda i pośladki pokryte są szeregiem szpecących je blizn, będących nieprzyjemną pamiątką po rodzinnym domu. Pomimo wielu okazji ku temu nie usunął ich nigdy, być może po to, aby przypominały mu wydarzenia, które go ukształtowały. Włosy ma brązowe. Charakterystyczną dla nich jest niesforna, opadająca na oko grzywka, w chwilach stresu często przez niego przeczesywana. Oczy szarozielone. Posiada wszystkie cechy wyglądu, które powinny składać się na typowego paszczura - ziemniaczany nos, wyjątkowo jasne i rzadkie brwi, idealny do rozgniatania orzechów, perfekcyjnie kwadratowy podbródek i wiecznie zdenerwowane spojrzenie, a mimo tego z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu rozkochał w sobie niejedną pannę. (Może to prawda, że kobiety podświadomie lecą na złych facetów?) Zawsze wyjątkowo czysty, zadbany i schludny. Dba o swój wizerunek. Nosi się w drogich, szytych na miarę ubraniach. Roznosi wokół siebie przyjemny zapach kwiatowej woni, czasami wymieszany z kadzidłem lub świecami do medytacji. Na pierwszy rzut oka widać, że jest bogaty, a przynajmniej na takiego pozuje i wychodzi mu to zadziwiająco dobrze. Temat: Re: Klasa wróżbiarstwa Pon 28 Mar 2016, 03:22 | |
| Doszedł do momentu, kiedy jej lizusostwo było już męczące, ale nie widział innej drogi, niż w to brnąć. Nie pasowała mu ta historia, bo najzwyczajniej w świecie nie chciał od niej żadnej wyjątkowości. Pasowała mu zwyczajna, możliwa do utarcia i urocza. Młoda prorokini gryzła się z jego wizją Wittermore i jej monolog mocno go wynudził. - Dostrzeżenie u pewnych osób zdolności tego typu przez osoby trzecie graniczy z cudem, dlatego uważam, że jest to twoja sprawa indywidualna. - a przynajmniej taka, z którą nie chciał mieć do czynienia. - Dostrzeganie symboli w snach jest kłopotliwe, ponieważ nie ma określonego schematu, nie da się ich wyczuć. Można zasugerować się doświadczeniem innych, masz w bibliotece spory dział dotyczący dostrzeganiu symboli, więc nie powinnaś mieć z problemu ze znalezieniem interesującej lektury, ale nie możesz odebrać każdego słowa dosłownie. Ile ludzi, tyle opinii. Ilu wróżbitów, tyle sposobów interpretacji. Dla jednych dziecko to świat, dla innych... przekleństwo. Rozumiesz to, prawda? Nie znam odpowiedzi na twoje pytania, bo tak naprawdę żadnego nie zadałaś. Stwórz sobie sennik, Wittermore, notuj to, co widzisz. Dostrzegaj szczegóły i podobieństwa. Nie ma innej rady, a mówi ci to człowiek, który żyje z tym całe życie. - westchnął ciężko, odkładając ostatni kuferek na miejsce. Wtedy posprzątał również materiały piśmiennicze, które rozdał w celu umożliwienia im odnotowania swoich wizji. - Niestety nie mogę dzisiaj porozmawiać z tobą dłużej, ponieważ za chwilę mam kolejne zajęcia, a muszę jeszcze zapalić, bo zaraz dostanę szału. - mówiąc to wyciągnął sobie papierosa, którego wsadził do ust i szybko umył filiżanki. - Wsadź ją proszę do zlewu, kiedy skończysz. Umyję ją później. Nie darowałbym sobie, gdybym miał się spóźnić. - ciągnął, chociaż trzymając coś w zębach brzmiał dość zabawnie. Po chwili zniknął za drzwiami, jak zawsze zmęczony i zabiegany. Praca, praca, zawsze tylko praca.
[z tematu]
|
Kaylin Wittermore Prefekt Ravenclawu, Rocznik VIDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum. Temat: Re: Klasa wróżbiarstwa Pon 28 Mar 2016, 21:54 | |
| Zdecydowanie nie tego oczekiwała po rozmowie z Bułhakowem, choć... Właściwie sama nie wiedziała, czego chciała. Czuła się teraz jednak jeszcze gorzej i dużo bardziej niepewnie niż do tej pory. Słuchałą jego słów, zapamiętując je wszystkie i kiwała co jakiś czas głową dając znać, że rozumie, co ten do niej mówi. Bawiła się przy tym kantem spódnicy i zastanawiała, czy na pewno czuła to, co jej się wydawało. A może sobie to wszystko wymyśliła? W tym momencie coś w niej zaprotestowało, jakby wzburzyło się w ogóle takim myśleniem. I właśnie przez to uczucie postanowiła zastosować się do jego rady i przewertować dział wróżbiarski jeszcze raz, choć była tam całkiem niedawno. Notować, interpretować. Słuchać samej siebie. Tak zamierzała postąpić. Nie zdążyła się z nim pożegnać, a jego nie było już w sali. Została w niej więc sama, na co jedynie westchnęła. Dopiła herbatę, potem wsadziła filiżaneczkę do zlewu i wyszła zdając sobie sprawę, że chyba spóźniła się na kolejne zajęcia. Przyspieszyła więc kroku i zostawiła za sobą całą tą rozmowę, która była jeszcze gorsza niż to, co sobie wcześniej wyobraziła. z/t
|
Ururu Marquez Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosnaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptisOPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko... Temat: Re: Klasa wróżbiarstwa Pon 02 Maj 2016, 10:25 | |
| Wróżbiarstwo to taka lepsza wersja run. Znaczy się runy to gorsza wersja wróżbiarstwa. Gadanie o pierdołach wysnutych na podstawie halucynacji z niedożywienia, ale bywało śmiesznie. Rurek zabrał potrzebne rzeczy w łapkę i ruszył na kolejną lekcję, którą pewnie spędzi sam na sam z nauczycielem. Hoho. Może znowu wykombinuje coś ciekawego, może znowu na lekcję wpadnie jakiś młodszy uczeń... Szkoda, że nie zaprosił Cyryla. Wbił do sali, zajął najbardziej wysuniąte do przodu miejsce i czekał... na zbawienie. A może nauczyciel nie przyjdzie i będzie mógł sobie pospać? Prawdę mówiąc był trochę zmęczony. Wczoraj zasiedział się przy książce z pająkami, którą powinien w końcu oddać do biblioteki. Kiedyś ją odda.
|
Ophelia Lestrange Nauczycielka WróżbiarstwaDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Różdżka o niezwykle majestatycznej prezencji, idealnie prosta, mierząca 13 i ¼ cala. W oczy rzuca się jej niespotykany odcień — tarnina, który stanowi jej budulec, jest pokryta ciemną barwą, która w słońcu mieni się głębią rozmaitych odcieni szarości. Za rdzeń posiada pióro z ogona feniksa, niezwykle łatwo ulega chwilowym odkształceniom, co zawdzięcza dużej elastyczności — szybko jednak powraca do swojej wcześniejszej postaci prostej jak struna. OPANOWANE ZAKLĘCIA: SZKOLNE: Enervate, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Arania Exumai, Drętwota, Verdimilious, Avifors, Accio, Alohomora, Aperacjum, Lumos, Nox, Wingardium Leviosa, Finite | ŁATWE: Slugus Eructo, Sollicitus, Imperturbable, Jęzlep, Procella, Constant Visio, Delens Vestigium, Illegibilus, Quietus, Suspensorius, Mucus ad Nauseam, Rennervate, Bombarda Maxima, Mobilicorpus | TRUDNE: Obliviate, Szatańska Pożoga, Protego Horribilis, Serpensortia, Vulnera Sanatur, Finite Incantatem, Dissendium, Sectumsempra | NIEWYBACZALNE: Avada Kedavra, Cruciatus, ImperiusOPIS POSTACI: Twarz usiana piegami w najrozmaitszych miejscach, wpisywała się w ramy niestandardowych przykładów urodliwości. Prosty nos, wysokie kości jarzmowe, nieco opadnięte policzki czyniły z Lestrange istotą o prezencji nie tyle pięknej, co surowej. Blade usta o kształcie, który ciężko zdefiniować jakimkolwiek określeniem pełni tudzież soczystości, zaciskały się nerwowo w wąską linię, potęgując wieczne niezadowolenie wymalowane na licu. Gęste, czarne brwi stanowiły swoistą oprawę dla oczu, ściągającą multum spojrzeń, niby odbierając możliwość swobodnego skupienia na całokształcie. W oczach odbijały się gwiazdy, żywy firmament, błyszczący światłem tysięcy gwiazd. Za każdym razem, gdy spoglądała w niebo, ono odpowiadało jej, odbijając się przejrzystą taflą w tęczówkach. Te zaś, w naturalnym świetle dnia codziennego, mieniły się mieszanką ciepłych barw. Chowały odmęty zieleni, pomieszane z piwną nutą, niekiedy graniczące z ciepłym pigmentem orzecha — gościły liczne plamki, swym ciemnym tonem przechodzące w heban. Rodzinnym znamieniem odciśniętym na osobie Ophelii okazała się być kaskada czarnych włosów, opadających na ramiona splątaną taflą kosmyków. Niesforność dzieła obecnego na głowie kobiety bynajmniej nie była spowodowana jakimkolwiek brakiem uwagi, ba, linią prawidłowości mogłoby się zarysować śmiałe stwierdzenie, iż prezentuje sobą kontrolowany chaos. Wzrost, który osiągnął miarę stu sześćdziesięciu dziewięciu centymetrów niewątpliwie potęgował odrobinę wątłą figurę. Sylwetka znalazła równowagę w odpowiedniej dawce subtelnego zaokrąglenia ewentualnych kantów, czyniąc Lestrange kobietą szczupłą, lecz nie chudą. Temat: Re: Klasa wróżbiarstwa Wto 03 Maj 2016, 13:24 | |
| Nadejście Lestrange oznajmiał głuchy stukot butów, rozlegający się na korytarzu, gdy energicznym krokiem zmierzała w kierunku sali wróżbiarstwa. Silnym pociągnięciem otworzyła drzwi, aby po chwili mogło zabrzmieć w powietrzu brzmienie spowodowane ich zatrzaśnięciem. Już w progu omiotła wzrokiem klasę, która zionęła pustkami, po chwili ogniskując wzrok na jedynym uczniu, którego obecność wypełniała salę. W myślach wertowała nazwiska, które zdążyła już zapamiętać, aby po chwili nikłego skupienia, unieść jedną brew. — Widzę, że jesteśmy dzisiaj w licznym gronie, Marquez — zaczęła powoli, w swoim standardowym geście zmierzając do wyższego stolika znajdującego się przy stanowisku nauczyciela. Położyła nań podręcznik, który dzierżyła w dłoni, lekko stukając paznokciem w blat, myśląc, jaki temat powinna zrealizować posiadając do swojej dyspozycji jednego, piątorocznego chłopca. — Czym jest onejromancja? Jesteś w stanie mi wytłumaczyć to pojęcie? — spytała po chwili, będąc pewna tematyki, która miała zagościć na dzisiejszej lekcji. Spojrzała na ucznia wyczekującym wzrokiem, nie spodziewając się po jego nieskażonym myślą wyrazie twarzy niczego nadzwyczajnego, ba, przygotowując się do samodzielnego wyjaśnienia zagadnienia.
|
Ururu Marquez Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosnaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptisOPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko... Temat: Re: Klasa wróżbiarstwa Wto 03 Maj 2016, 18:12 | |
| - Dzień dobry, pani profesor. Ostatnio w takim licznym gronie pojawiam się na niemal każdej lekcji - posłał nauczycielce uśmiech. Było mu trochę smutno, że nikt nie przyszedł. Ale z drugiej strony nikt nie zniszczy mu nadziei na dobrą zabawę, tak jak to zrobił Finian na runach. Właściwie to było całkiem śmieszne, że Gryfon szczerze chciał się czegoś nauczyć na tej lekcji, która niestety nie wypaliła. Pani profesor zadała pytanie, na które Ururu postanowił odpowiedzieć całkiem szczegółowo. Ale nie oszukujmy się, nie wyjdzie mu. Skupił swoje miodowe ślepka na nauczycielce. Onejromancja. Ururu lubił takie ładne wyrazy. Szczególnie, kiedy kryło się za nimi coś wartościowego, a w tym wypadku... no nie do końca tak było. Ale właśnie. Ururu wiedział, że w snach odbija się jednak jakaś prawda, aczkolwiek nie wiązał z nią przyszłości, lecz bardziej teraźniejszość. - Onejromancja to wróżenie ze snów. Polega na interpretacji tego, co nam się śniło, a dokładniej na wydobywaniu poszczególnych symboli z marzeń sennych, którym przyporządkowane jest znaczenie, zależne od kontekstu. Kontekst jest tutaj bardzo ważny, bo potrafi całkowicie zmienić symbolikę. Sztuka ta jest bardzo stara, korzystano z niej już w starożytności. Należy też do jednych z bardziej popularnych, ponieważ nie należy do specjalnie trudnych. Każdy może nabyć sennik ze spisem symboli i znaczeń - powiedział całkiem zgrabnie. Zakończył nieco szerszym uśmiechem. Od razu zaczął sobie przypominać, co mu się dzisiaj śniło. Pewnie zaraz będą ćwiczyć interpretację symboli w praktyce. Niestety nie zapamiętał chyba tego dzisiejszego snu, jednak po głowie chodził mu jeden, który miał jakieś dwa miesiące temu, kiedy to usnął w skrzydle szpitalnym podtruty przez kolegę. Paskudna przygoda.
|
Temat: Re: Klasa wróżbiarstwa | |
| |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |