|
Pokój wspólnyIdź do strony : 1, 2, 3, 4, 5 Ururu Marquez Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosnaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptisOPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko... Temat: Re: Pokój wspólny Pią 01 Kwi 2016, 10:53 | |
| Ururu powzroczył za wstęgami dymu, które rozpłynęły się w nicości. No ciekawie. Hałas również ucichł. Czyżby ktoś się WYMIGAŁ od spotkania z nim? Może to faktycznie jakiś kawalarz tylko. Dostrzegł również skraj szaty, czy czegoś, znikający za zakrętem. Lecz nie było słychać kroków. Właściwie niczego nie było słychać. Trochę to niepokojące. Chyba, że wszyscy już poszli spać... bo i tak być mogło. Może to jakiś duch się nudził? Podobno czasem też mogą być hałaśliwe. I co by zrobił Ururu? Wrócił do dormitorium i poszedł spać. Ale jakoś tak zaczął się nakręcać. Że może to jednak coś niezwykłego. Może uda mu się coś odkryć. Może nadchodzi czas na fascynującą przygodę, na którą czekał od pierwszych dni w Hogwarcie. Wtedy usłyszał huk i pisk. Aż drgnął niespokojnie. Cóż to mogło być? Brzmiało conajmniej niebezpiecznie. Rzucił szybkim spojrzeniem do pokoju wspólnego. Nikt nie zareagował na te dziwy. Postanowił więc sam sprawdzić, co się działo. Być może ktoś potrzebował pomocy... Ale bardziej niż chęć zostania bohaterem, kierowało nim silne pragnienie przeżycia czegoś ekscytującego. Zsunął gogle na oczy, przycisnął książkę mocniej do siebie i ostrożnie stąpając przesuwał się w stronę zakrętu korytarza. Dźwięk zegara świadomie zabrzmiał w jego głowie, lecz nie miał teraz ochoty na zabawę w takie rzeczy. Jedną ręką wyciągnął różdżkę. - Homenum revelio - szepnął machając lekko patyczkiem przed siebie. Zaklęcie powinno pomóc mu określić, czy na korytarzu pałętał się jakiś człowiek. W każdym bądź razie cały czas będzie powoli i ostrożnie stąpał, aż dojdzie do zakrętu. Wtedy się jeszcze raz mocno zastanowi, czy chce skręcać. W końcu w każdej chwili mogło się coś stać... tylko właśnie nie miał pojęcia co. W razie czego, w jego głowie wisiało sobie zaklęcie Protego w gotowości do użycia.
Ostatnio zmieniony przez Ururu Marquez dnia Pią 01 Kwi 2016, 10:54, w całości zmieniany 1 raz
|
Temat: Re: Pokój wspólny Pią 01 Kwi 2016, 10:53 | |
| The member 'Ururu Marquez' has done the following action : Rzut kością
'KOŚĆ K20' : 14
|
Mistrz Gry NPC
Temat: Re: Pokój wspólny Wto 05 Kwi 2016, 23:12 | |
| @Ururu Marquez
Czar zadziałał bez zarzutu. Niemalże niedosłyszalny, cichy szum wypełnił korytarz, zupełnie jakby wilgotne powietrze przeciął niewidzialny owad poszukujący innych ludzi, który powoli zmieniał się w niewielką kulkę światła o miękkich krawędziach - perfekcyjny przykład znacznika. Niestety na twojej drodze poznawczej stanęły dwa problemy. Pierwszym były grube, przesiąknięte magią mury, przez które nie miałeś jak dostrzec znacznika, który mógł równie dobrze dalej rykoszetować po w korytarzu, nie napotkawszy na swojej drodze żywej duszy. Drugim problemem okazała się dosłowna dusza. Spod twoich stóp bez jakiejkolwiek zapowiedzi wystrzeliła perłowa postać ducha, który przeniknął przez całe twoje ciało. Uczucie było porównywalne do wskoczenia nogami w dół do lodowatego jeziora, tyle że... gorsze. Jak zamrożenie mózgu rozchodzące się po całym ciele. - Nie jesteś przypadkiem po złej stronie drzwi? - Zapytał Krwawy Baron, nawet nie siląc się na taką uprzejmość jak udanie zaskoczenia. Zarówno jego głos, jak i umazana perłową krwią twarz, na której bujała się smętnie wielka peruka, były nieco zniekształcone przez niczym nieskrępowaną złośliwość. Jeśli wcześniej nie wiedziałeś dlaczego nikt nie lubi ducha twojego domu, to teraz już wiesz. Był on po prostu aspołecznym, złośliwym gburem z beznadziejnym wyczuciem czasu, który uwielbiał dręczyć uczniów. A teraz dodatkowo istniała szansa, że przez nagłą ingerencję ducha na zawsze stracisz okazję do przeżycia przygody życia. Tylko czy zignorowanie Barona i rzucenie się w pogoń zanim będzie za późno była najlepszym pomysłem? W końcu złośliwy duch mógł ot, dla zabawy powiadomić dyżurującego nauczyciela, że szwendasz się po lochach po rozpoczęciu ciszy nocnej. Czy warto ryzykować utratę punktów?
|
Ururu Marquez Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosnaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptisOPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko... Temat: Re: Pokój wspólny Sro 06 Kwi 2016, 19:32 | |
| Czar mu się udał. Elegancko zaczął badać korytarze. Jak na razie chyba nikogo nie napotkał, a kolejne dźwięki się nie pojawiały. Bardzo się to chłopcu nie spodobało. Ururu nagle wzdrygnął się od nagłego uczucia zimna. Jego wzrok spoczął na Krwawym Baronie, który dzielnie bronił Lochów. Duchy dla chłopaka były całkiem fascynującymi tworami, nawet, kiedy przez niego przelatywały, chociaż najprzyjemniejszym doświadczeniem to nie było. Ciekawiło go też jak one odczuwają kontakt z materią... o ile w ogóle coś czują. Miał właściwie wiele pytań, ale mało kiedy nadarzała się okazja, żeby z jakimś pogadać dłużej. Duchy lubiły sobie pojawiać się i po chwili znikać. Krwawy Baron uchodził za najmroczniejszą zjawę w całym Hogwarcie, chociaż aktualnie był dla Ururu jako mile widziana... postać. Uśmiechnął się do mężczyzny. Jego obecność dodała mu trochę otuchy w tym dziwnie cichym korytarzu. - Wiem, że jest cisza nocna, lecz słyszałem pukanie do... drzwi, a zaraz po tym jakieś krzyki rozległy się na korytarzu. Czy nie widział pan, lub słyszał, czegoś dziwnego w tym rejonie? Muszę przyznać, że trochę mnie to... zaniepokoiło - powiedział Ururu. Nie wiedzieć czemu, ale traktował duchy jako pewnego rodzaju... dozorców? Opiekunów budynku? Chociaż w przypadku zagrożenia mogli pomóc tylko poprzez poinformowanie innych, czuł się przy nich bezpiecznie. Właściwie mało racjonalne jak na niego, ale jednak. Niektóre miejsca w Hogwarcie wyglądały, jakby chowały w sobie więcej groźnych stworzeń... które Ururu, jako poszukiwacz przygód oczywiście chciałby spotkać. Ale może jeszcze nie teraz. Czuł jednak, że jego umiejętności obronne nie były wystarczające, chociaż całkiem dobrze sobie radził z rzucaniem różnych zaklęć. - Mógłbym... zobaczyć co jest za zakrętem korytarza? Chciałem tylko upewnić się, że nie ma tam niczego... czego nie powinno tam być - dodał. Ale właściwie czemu? Przecież podzielił się swoimi obawami z duchem, ten chyba powinien jakoś zareagować... No cóż, akurat do tego konkretnego ducha Rurek miał jednak nieco mniejsze zaufanie, niż do reszty. - Jak nic nie będzie to wrócę do dormitorium jak najszybciej, obiecuję. Miał nadzieję, że szczerym zapewnieniem nie przysporzy sobie dodatkowych kłopotów. Naprawdę nie miał ochoty na kolejne ujemne punkty.
|
Mistrz Gry NPC
Temat: Re: Pokój wspólny Pią 20 Maj 2016, 14:25 | |
| Krwawy Baron spojrzał na ciebie niewzruszenie i milczał przez dłuższą chwilę. Zdawał się być niezbyt przekonany twoim tłumaczeniem i chęcią jedynie sprawdzenia, czy wszystko w porządku. Z resztą - kto by mu się dziwił? - Niczego nie słyszałem, chłopcze. Jesteś pewien, że chcesz sprawdzać, czy wszystko w porządku za zakrętem? Co zrobisz, jeżeli nie będzie w porządku? Nie wyglądasz mi na takiego, co byłby w stanie sobie poradzić z niebezpieczeństwem krążącym po korytarzach tego zamku. - Świdrował cię swoim przezroczystym wzrokiem tylko po to, by po chwili odsunąć się dalej i robiąc ci przejście, choć oboje wiedzieliście, że było to jedynie gestem jego dobrej woli. Mogłeś przecież przejść w każdej chwili, duch nie stanowił żadnej przeszkody.
|
Ururu Marquez Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosnaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptisOPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko... Temat: Re: Pokój wspólny Pią 20 Maj 2016, 15:36 | |
| Baron nie brzmiał w żaden sposób groźnie, więc Ururu nabierał coraz więcej chęci na zobaczenie, co się dzieje za zakrętem. - Niech się pan nie martwi, poradzę sobie - uśmiechnął się szarowłosy. W końcu znał wiele przydatnych zaklęć... może nie aż tak wiele, jakby chciał, ale niestety było zbyt wiele różnych ciekawych rzeczy do roboty, nie mógł tylko uczyć się nowych czarów. Duch nawet pozwolił mu przejść. Nic, tylko iść. Chłopak wiedział, że w Hogwarcie podobno znajdują się naprawdę niebezpieczne rzeczy, ale z drugiej strony to było też jedno z najbezpieczniejszych miejsc na świecie. Cóż mu się może stać? Posyłając Baronowi szeroki uśmiech i lekki ukłon wdzięczności, ostrożnie ruszył dalej trzymając różdżkę w pogotowiu. Postanowił również zabezpieczyć się, więc niemal od razu tknął siebie sosnowym patyczkiem używając zaklęcia kameleona. Cóż takiego mogło się dziać, skoro umknęło to Krwawemu Baronowi, a usłyszał to szarowłosy Ślizgon?
|
Temat: Re: Pokój wspólny Pią 20 Maj 2016, 15:36 | |
| The member 'Ururu Marquez' has done the following action : Rzut kością
'KOŚĆ K20' : 9
|
Mistrz Gry NPC
Temat: Re: Pokój wspólny Czw 26 Maj 2016, 18:27 | |
| Krwawy Baron wzruszył jedynie ramionami i bardzo szybko znudził się konwersacją. Nim się obejrzałeś, zniknął przenikając przez jedną ze ścian i znowu byłeś na korytarzu sam. Cisza, jaka rozchodziła się wokół była wręcz nieprzyjemna, ale nic dziwnego, skoro wszyscy już spali. Rzuciłeś na siebie zaklęć i choć się udało miałeś przeczucie, że nie jest najsolidniejsze i być może długo nie wytrzyma. Powinno jednak starczyć na kilka kroków w przód, jeden zakręt i planowany zawrót. Gdy ruszyłeś przed siebie mogłeś zwątpić, bo choć miałeś pewność co do zasłyszanej przez siebie rzeczy, nic nie działo się już od jakiegoś czasu. I dopiero, gdy skręcałeś... Ponownie to usłyszałeś. Dźwięk zabrzmiał raz, z końca korytarza. Tam również znajdował się zakręt. Czyżby to, co wydawało ten dźwięk właśnie tamtędy czmychnęło? Zaklęcie Kameleona: 2 posty działania
|
Ururu Marquez Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosnaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptisOPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko... Temat: Re: Pokój wspólny Czw 26 Maj 2016, 18:37 | |
| Barona cała sprawa przestała chyba interesować. Może i dobrze. Oby tylko nie przespacerował się do nauczycieli. Albo Malfoja. Całkiem pewnym krokiem ruszył zaciekawiony, co tu się wyprawia. Chociaż przez całą rozmowę z Baronem, nic się nie wydarzyło... Ostrożnie wyjrzał za zakręt ściskając różdżkę w ręce. Był niewidzialny, ale przecież wciąż go było słychać. No i nie wiadomo, kiedy zaklęcie przestanie działać. Ale dźwięk znowu było słychać. Na twarzy Ururu wykwitł kolejny uśmiech. Tym razem był pewny, że wszelkie zakazy są warte złamania właśnie teraz. W końcu miał dobre intencje, prawda? Ruszył w kierunku kolejnego zakrętu. Pierwotnie chciał pobiec, ale nim wykonał pierwszy skok, przypomniał sobie o tym, jak bardzo w lochach niesie się hałas. Zdecydował więc po prostu szybkim krokiem przemieścić się w stronę zakrętu, aby tam również ostrożnie wyjrzeć i zobaczyć, co się działo. Różdżkę cały czas miał w pogotowiu, żeby rzucić jakieś Protego, czy coś.
|
Mistrz Gry NPC
Temat: Re: Pokój wspólny Nie 29 Maj 2016, 20:59 | |
| Nie bacząc na nic ruszyłeś przed siebie i pokonywałeś kolejne metry drogi. Lochy o tej porze były ciemne i nieprzyjemne, jednak nie obawiałeś się spotkać nikogo niepożądanego. Być może było to z twojej strony głupie, ale jaki odkrywca nie ryzykował? Drugi z zakrętów był już blisko, więc przyspieszyłeś uważając, by nie wydawać z siebie żadnego dźwięku, który mógłby spłoszyć tego bądź to, co było celem tej całej nocnej gonitwy. Za zakrętem, zgodnie z tym, co pamiętałeś, znajdowały się schody prowadzące na parter szkoły. Stukanie rozchodziło się z góry, a ty pobiegłeś za nim chcąc odkryć, czym jest i czemu właściwie tylko ty zwróciłeś na to uwagę. Dopiero, gdy znalazłeś się na parterze, w oddali ujrzałeś drobne, niebieskie światełko. Było tak ciemno, że mogło być spowodowane użyciem przez kogoś zaklęcia Lumos. Mogło też być czymś zupełnie innym. Zatrzymało się na drugim końcu korytarza, jakby czekając na ciebie, nim przekroczy pasmo ścieżki prowadzącej na błonia. Zaklęcie Kameleona: 1 post działania
|
Ururu Marquez Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosnaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptisOPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko... Temat: Re: Pokój wspólny Nie 29 Maj 2016, 23:08 | |
| Z sekundy na sekundę podniecenie rosło, chociaż i tak nie był tak nakręcony, jak na widok pająków. Ślizgonek zasuwał z gracją sarenki przez korytarze lochów. Usłyszał jakieś stukanie, więc postanowił ruszyć dalej, po schodach. Na parterze dostrzegł jedno światełko. Poza nim, było niesamowicie ciemno. Nawet nie zauważy, kiedy zaklęcie kameleona przestanie działać... to mu trochę nie było na rękę. Światełko stało sobie na drodze wyjściowej. Czy może to znak, żeby się wycofać? Gdyby tylko mógł dojrzeć, kto... lub co wytwarza to światło... -Suspensorius - szepnął przykładając sobie różdżkę do skroni. Nie miał pojęcia, czy to zaklęcie było na tyle mocne, żeby pomóc mu w tej sytuacji, ale co szkodzi spróbować? Zawsze może postać jeszcze chwileczkę i zobaczyć, co się stanie.
|
Temat: Re: Pokój wspólny Nie 29 Maj 2016, 23:08 | |
| The member 'Ururu Marquez' has done the following action : Rzut kością
'KOŚĆ K20' : 19
|
Mistrz Gry NPC
Temat: Re: Pokój wspólny Wto 07 Cze 2016, 02:22 | |
| Stanąłeś w bezpiecznej odległości i wycelowałeś różdżką we własną skroń. Po chwili poczułeś mrowienie na skórze, lekkie ściśnięcie mózgu i... Nagle zdałeś sobie sprawę z tego, jak tak naprawdę działa to zaklęcie. Pierwsze, co zauważyłeś to wzmożony węch. Niemal czułeś wilgoć bijącą z ziemi znajdującej się za ścieżką prowadzącą na błonia. Czułeś też świeży powiew wiatru, słyszałeś szeleszczenie liści w oddali, a także... Bolesną ciszę zamku, w których nie działo się nic szczególnego. Ani jednego kroku, ani jednego stęknięcia czy ziewnięcia. Nawet portrety zdawały się spać głęboko. Dopiero oczy były w stanie pomóc ci z oceną sytuacji, tak ci się przynajmniej wydawało. Nie rozjaśniło to jednak otoczenia, a jedynie... Ukazało ci niebieskie światełko, które widziałeś już wcześniej w sposób bardziej wyraźny. Unosiło się nad ziemią, na wysokości metra, może metra dwudziestu. Opadało i wznosiło się nieznacznie, jakby na ciebie czekając. Nie było widać, czy odchodzi od różdżki, choć nie było to niemożliwe. Po chwili stagnacji, światełko ruszyło przed siebie, wysuwając się za chroniące was przed światem zewnętrznym mury i pognało w stronę błoni. Zaklęcie Kameleona: koniec działania Suspensorius: 6 postów działania
|
Ururu Marquez Ścigający Srebrnych Wiwern, Rocznik VDodatkowe informacje biograficzneAKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 13 cali, elastyczna, włos z głowy wili, sosnaOPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: Finite, Enervate, Cave Inimicum, Expelliarmus, Homenum Revelio, Protego, Diffindo, Verdimilious, Alohomora, Avifors, Mimble Wimble, Confunduf, Aquamenti || Łatwe: Trucido, Repleo, Multifors, Aranaea || Trudne: Aranaea Language, Verum de scriptisOPIS POSTACI: Ururu jest chłopcem przeciętnej budowy. Ani specjalnie chudy, ale pulchnym też go nie można nazwać. Mięśni również nie ma specjalnie zarysowanych... Po prostu taki średni. Wzrostu metr sześćdziesiat dziewięć i pół. Włoski całkiem grube, lecz szorstkie. Mają odcień... szarawy. Czy to farba? Czy tak kończy się niepotrzebny stres w zbyt młodym wieku? Obcięte niezbyt krótko, puszyste. Twarzyczka jego nieco okrąglutka, nie widać na niej typowo męskich kształtów. Taki sobie chłopczyna. Przenikliwe spojrzenie oczek w kolorze miodowo-bursztynowym, lekko zadarty nosek i... szeroki uśmiech, który nie znika prawie nigdy. Ubrany w pełny mundurek Ślizgona z idealnie zawiązanym krawatem. Nawet naukowiec musi być elegancki. Czasami nosi gogle na głowie, zazwyczaj zapomina, że je ma, dlatego na jego oczach występują stosunkowo rzadko... Temat: Re: Pokój wspólny Sro 08 Cze 2016, 18:15 | |
| Aż się trochę wzdrygnął na to nagłe wyostrzenie zmysłów. Wilgoć, wietrzyk, listki... I nic poza tym. Kompletna cisza. Była to atmosfera tak relaksująca, że poczuł się w pewien sposób bezpiecznie. Nawet jeśli światełko niepokojąco unosiło się nad ziemią... i nie był do końca pewien, czy faktycznie to jakiś Lumos, czy nie. Stał tak obserwując je oraz korzystając z piękna chwili. Kiedy światełko ruszyło w pierwszej chwili wyciągnął różdżkę przed siebie, w razie czego, ale gdy skręciło, opuścił ją. Czyżby teraz będzie mu dane dostrzec jakąś postać? Czy to światełko faktycznie było samiutkie? Coś go ciągnęło, żeby wrócić. Ale uczucie to słabło z każdym powiewem wiatru na buzi. W końcu za coś takiego mógł mu grozić najwyżej szlaban i utrata kilku punktów. Trudno. Życie. Przynajmniej tym razem zarobi je "słusznie". Ruszył więc za światełkiem w stronę błoni, starając się zachować bezpieczną odległość kilku metrów.
|
Mistrz Gry NPC
Temat: Re: Pokój wspólny Sob 11 Cze 2016, 17:58 | |
| Światełko zamrugało kilka razy i wyleciało na zewnątrz. Niewiele myśląc, postanowiłeś podążyć za nim. Gdy znalazłeś się poza murami Hogwartu, ujrzałeś jak poświata księżyca oświetla cały dziedziniec. Od razu jasnym się stało, że nie miałeś do czynienia z żadnym czarodziejem. Niebieskie światełko, raz opadając, raz podlatując trochę wyżej okazało się być tworem samoistnym (nie wiadomo skąd się wzięło, ale na pewno nie było ono wynikiem użycia zaklęcia Lumos) i gnało przez błonia, co jakiś czas zatrzymując się i czekając na ciebie. Widocznie chciało cię gdzieś zaprowadzić, jednak nie wiedziałeś jeszcze dokąd. Suspensorius: 5 postów działania
|
Temat: Re: Pokój wspólny | |
| |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |