NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL
NOWY ADRES FORUM: https://mortis.org.pl
Non mor­tem ti­memus, sed co­gita­tionem Mor­tis


Share

Wielka Sala

Idź do strony : Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 11 ... 15  Next
Nadzieja Potocka
Nadzieja Potocka
Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, nieco giętka, włos z głowy wili, czarny orzech
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: OPPUGNO, PORTUS, TERGEO, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FUMOS, IMMOBILUS, PETRIFICUS TOTALUS, GEMINO, ACCIO, AQUAMENTI, FINITE, HERBIVICUS, REPARO, VENTUS || Łatwe: EBUBLIO, OBSCURO, REPLEO, ANIMO LEPORE, CANTIS, MOBILE IMAGINEM, CAPILLUS TINCTURA, DULCIUS, MELOFORS ||Trudne: MEMORIA IMAGINEM, SALVIO HEXIA
OPIS POSTACI: Nadziejka o wzroście nieco większym od przeciętnej szesnastolatki, czyli jakieś takie 165. Waga... lekko poniżej normy, pomimo, że dużo je. Twarzyczka: dość okrąła i dziecięca, mały nosek, różane usteczka. Przy uśmiechu podkreślają się jej mocno policzki. Oczy zielone. Cera taka jakaś typowa dla środkowej, nieco wschodniej Europy. Dodatkowo piegi, ujawniające się bardziej latem. Brwi średniej grubości. Kasztanowe włosy bywają pofalowane, sięgają za ramiona. Czasami je spina w koczek. Grzywka samodzielnie obcięta, czasem ją zaczesuje bardziej na czoło, czasami bardziej w bok. W zależności od nastroju, nosi okulary. Nie ma specjalnie dużej wady. Uwielbia też wszelkie akcesoria do włosów, spinki, wstążki. Jej codzienne ubrania nawiązują nieco do minionych epok.

https://mortis.forumpolish.com/t622-zwirzynta-nadziejki#3136 https://mortis.forumpolish.com/t623-zapiski-nadziejki#3145 https://mortis.forumpolish.com/t621-skrytka-numer-1996#3135
PisanieTemat: Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 8 EmptySro 20 Kwi 2016, 22:40

Nadziejka bardzo by chętnie stała dłużej przy nowym znajomym, będąc zżeraną przez nerwy, ale nagle przed jej oczami mignęła znajoma czuprynka. Wychyliła się zza towarzysza. Oczywiście, wzrok jej nie zawiódł. Właśnie w pobliżu śmignął Cyrylek.
Cóż on tu robi?
Na twarzy dziewczyny pojawił się ciekawski uśmieszek.
- Przepraszam, ale muszę komuś zadać ważne pytanie, zaraz wrócę - uśmiechnęła się przelotnie do towarzysza, po czym pognała na tyle szybko, na ile mogła, do stołu, gdzie zacumowało dwóch młodszych chłopaków.
No właśnie.
Cyrylek nie był sam. Stojąc nieco z boku, spróbowała sobie przypomnieć, kim jest jego kolega, który był tak dziwnie blisko niego... Cóż, nie kojarzyła go niestety. Mimo wszystko zebrała się na odwagę i klepnęła młodego Puchona w ramię.
- Hej, a ty co robisz na balu? - spytała z uśmiechem. - Mogłeś powiedzieć, to byśmy przyszli razem. Chyba, że zaprosiłeś jakąś koleżankę.
Nadziejce właściwie nie przeszkadzałoby pójście z młodszym od siebie chłopcem. W końcu nikt by nie uznał tego na serio... Szczególnie Puchoni dobrze wiedzieli, jak ciepłe, niemal rodzinne, relacje istniały między tą dwójką. Cyryl zauroczył Nadziejkę, odkąd tylko pojawił się w Hogwarcie. Dziewczyna nie posiadała rodzeństwa, toteż szybko przyjęła go jak swojego braciszka. W dodatku często ratowała go przed Ślizgonami, którzy tradycyjnie nękali każdego ucznia pochodzenia Mugolskiego, a już szczególnie "bezbronnego" Puchona. Oczywiście takie sytuacje nie podobały się Cyrylowi, zawsze twierdził, że sam by dał radę, w końcu był młodym buntownikiem. Gdyby nie ta jego cecha, to pewnie spełniłoby się jej marzenie i mogłaby go nazywać "braciszkiem". Mimo wszystko ciągle czyniła to w myślach.
Rączka Nadziejki powędrowała do półmiska z ciastkami.
Aaaaa, kruche z cukrem.
Antigone Hennessy
Antigone Hennessy
Ścigający Złotych Chimer, Rocznik VII

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Mierząca pełne trzynaście cali, niezbyt giętka, ale jednocześnie ciężko przypisać jej stuprocentową sztywność. Wykonana z cisu, posiadająca za rdzeń włókno ze smoczego serca, solidnie wykonana, cechująca się nadzwyczajną matowością powierzchni oraz surowym wyglądem. Zdaje się niezbyt pasować do płci pięknej, jednak doskonale leży w dłoni Antigone.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Expelliarmus, Fumos, Protego, Conjunctivitis, Drętwota, Everte Statum, Orbis, Alohomora, Vad Infer, Lacarnum Inflamari, Levicorpus, Procella, Verdillious, Obliviate, Enervate, Avifors, Protego Horribilis, Serpensortia
OPIS POSTACI: Dziewczę nieco kanciaste, niewątpliwie pozbawione nadprogramowych kilogramów, jednak we właściwych miejscach zaokrąglone, ponadto wysportowane i stosunkowo silne, co rysuje się niemałym kontrastem w stosunku do filigranowej figury. Osiągnęła wzrost mierzący dokładnie sto siedemdziesiąt cztery centymetry, stając się istotą powszechnie uważaną za całkiem wysoką w konfrontacji z płcią; Porusza się z subtelną, nienachalną gracją, która stanowi swoistą oprawę dla naturalnej pewności siebie. Jedyną cechą nieodzownie wpisującą ją w rodzinę Hennessy są oczy. Iskrzą się barwą ciemnej czekolady, wpadają w swej głębi w niezbadane odmęty czerni. Kształt upodobniony do osławionych migdałów podkreśla wachlarz czarnych, gęstych rzęs, naturalnie podwijających się u końców, otwierających nieco sceptyczne spojrzenie, akcentując złośliwe iskry mające za swoje tło toń ciemnego brązu. Ciemne, mocne brwi dopełniają ekscentrycznej oprawy, wieńcząc idealną kompozycję. Wydatne kości policzkowe całym swoim majestatem podkreślają naturalną nutę ostrości obecną w rysach dziewczyny. Lekko spiczasty podbródek, szczupłe policzki, wyrazisty łuk brwiowy składają się na wyjątkowo szlachetną oprawę, którą sobą prezentuje. Stosunkowo wąskie usta, drobny nos, okraszony gdzieniegdzie pojedynczymi piegami, stanowią jedne z ostatnich elementów goszczących na buzi Hennessy. Tą z kolei okalają kruczoczarne pasma, barwą przypominające heban, płynące kaskadą, układając się w lekkie fale, aby zakończyć swoją drogę ledwie nad linią wąskich ramion. Pojedyńcze kosmyki stanowią grzywkę nieodłącznie goszczącą na czole Antigone, układającą się w niedbałym, aczkolwiek odnajdującym pewną harmonię, porządku.

https://mortis.forumpolish.com/t546-zwierze-antigone#2459 https://mortis.forumpolish.com/t566-dziennik-antigone#2587 https://mortis.forumpolish.com/t541-skrytka-nr-583
PisanieTemat: Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 8 EmptySro 20 Kwi 2016, 23:19

Wielka Sala - Page 8 Xn0LNPierwszy taniec dobiegł końca, a z powietrza wypełniającego bal zniknęła wszelka aura grozy i powagi. O dziwo, przez duszną woń mieszaniny dziewczęcych perfum, przebijały się jakieś wątłe nuty normalności — bal nie rozwijał się tak źle, jak potencjalnie mógł; Profesor niestety nie podszedł z należytym entuzjazmem do drobnego spisku opracowanego w umyśle Antigone, więc Hennessy, akceptując porażkę na płaszczyźnie łagodnej perswazji, postanowiła się oddalić od jego osoby tuż po zakończonym tańcu, który minął w typowej dla tego typu ekscesów ciszy. Obserwowała inne pary, zawieszała wzrok na ładniejszych sukniach, oceniając je krytycznym okiem, przyznając oceny w wymyślonej skali liczbowej. Nie była w stanie stwierdzić, kto zaprezentował się najgorzej.
Wielka Sala - Page 8 Xn0LNGdy muzyka nieco się ożywiła, a dziewczyna, jak przystało na damę, którą nie była, podziękowała za taniec ukłonem, ruszyła w kierunku stołów rażących w oczy rozmaitością jedzenia spoczywającego na ich blatach. W pierwszej kolejności sięgnęła po poncz, który niewątpliwie mógłby ubarwić tak żałosny wieczór w równie doborowym towarzystwie. Rozejrzała się powoli, mocząc usta w napoju, wyłapując z tłumu pojedyncze znajome twarze. Miała ułożoną drobną listę w głowie, która mogła sugerować, z kim rozmowa byłaby ciekawsza niż standardowe, grzecznościowe flaki z olejem wymieniane na tego typu imprezach; Najbliższą, bo także znajdującą się przy zastawionych stołach, osobą, okazała się być Addyson Clemen, do której postanowiła się skierować.
Wielka Sala - Page 8 Xn0LNCześć, Clemen — przywitała się kulturalnie, jak przystało na Hennessy. Urwała, aby przez dłużące się sekundy spojrzeć na wyraz jej twarzy spod lekko zmrużonych powiek. Naturalnie, zaraz po tym przybrała na usta czarujący uśmiech. — Znasz może tę dziewczynę? — Wskazała na łysą Yvon, która w najlepsze podpierała jedną ze ścian. — Wiesz, wygląda jak moja siostra, ale z tego co pamiętam, ona miała długie, rude włosy. — Niemalże natychmiastowo czar uśmiechu zszedł z buzi Antigone.
Cyril Carter
Cyril Carter
Rocznik III

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Szpon hipogryfa, Cedr, 11 cali
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Expelliarmus, Protego, Drętwota, Accio, Bombarda
OPIS POSTACI: Cyril jest chudym chłopcem. Wygląda jak początkujący anorektyk. Pomimo swojej wątłej postury, wbrew pozorom, rzadko choruje. Jego kruczoczarne włosy są zazwyczaj rozczochrane. Czasami się kręcą, w zależności od pogody. Chłopak ma szare, zimne oczy. Czasami można w nich dostrzec dziecięcą ciekawość wymieszaną z młodzieńczym buntem. Chłopaczyna nie różni się niczym od innych. Zwykły młodzieniec, który nie przywiązuje większej wagi do wyglądu. Swoim wzrostem też się nie wyróżnia. Jeśli nie ma na sobie szkolnych ubrań, to jest zazwyczaj ubrany w zwykłą koszulę. Do tego może jakiś pulowerek. Czasem założy muchę, czy krawat.

https://mortis.forumpolish.com/t704-sowka-cyrila#4267 https://mortis.forumpolish.com/t681-skrytka-1123
PisanieTemat: Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 8 EmptyCzw 21 Kwi 2016, 13:39

Cyril chciał przez chwilę być buntownikiem, ale uśmiech nie schodził mu z twarzy. Gryfon był naprawdę...miły. W taki dziwny, trudny to wytłumaczenia, sposób.
-Zaraz spróbu....- kolega nie dał mu dokończyć. Puchon zamknął się kiedy Finn go zaczął prowadzić. Trochę się zdziwił, ale mu to nie przeszkadzało. Byli już przy stoliku. Chłopak chciał usiąść, jednak przeszkodził mu w tym ciężar na plecach. Spojrzał ze zdziwieniem na chłopaka. Dziwny Gryfon.
Cyril złapał za ciastko cytrynowe, i opadł na krzesło. Jadł ciasteczko, patrząc się raz na Finna, raz na podłogę.
Młodzik poczuł na sobie czyjąś rękę, podskoczył trochę przestraszony. To tylko Nadziejka.
-Ymmm cześć Nadzieja....ja ymmm...nikogo nie zaprosiłem...- powiedział zakłopotany. Tak dał się podejść. Ten Gryfon dziwnie na niego działa. Robi się przy nim bardziej ciapowaty, trochę go to denerwowało.
Puchonka była dla niego szkolną siostrzyczką. Zawsze go broniła, chociaż on nie potrzebuje obrony. Bufony ze Slytherinu mu nie straszni. W każdym razie, zawsze dobrze jest mieć kogoś kto się wstawi.
Addyson Clemen
Addyson Clemen
Prefekt Hufflepuffu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Jawor; Włos jednorożca; 10,5
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Expelliarmus, Finite, Flippendo Duo, Fumos, Riddiculus, Drętwota, Anatisquack, Calvorio, Accio, Alohomora, Bombarda, Glacius, Wingardium Leviosa, Descendo, Mobiliarbus, Lapifors, Anteoculatia
OPIS POSTACI: Panna Addyson Clemen urodziła się w małej wsi, ale za to w bardzo kochającej rodzinie, w której małej dziewczynce niczego nie brakowało. Jej matka, mugolka pogodziła się z myślą, że jej mąż i dzieci są czarodziejami i nigdy nie robiła im z tego powodu wyrzutów. Ojciec zaś starał się jak najlepiej wytłumaczyć swoim pociechom, że nigdy nie powinno nadużywać się czarów, a już na pewno nie w obecności mugoli. Szatynka największe problemy miała ze swoim starszym bratem, który dokuczał jej na każdym kroku, ciągnął za włosy i opowiadał straszne historię, przez które dziewczynka chowała się pod pościelą i płakała. Przez niego panicznie boi się kotów, na widok których zamiera w miejscu i oblewają ją zimne poty. W wyglądzie Addyson nie można dopatrzeć się niczego niezwykłego. Problem polega jedynie w jej wzroście. Mierzy niecałe metr pięćdziesiąt i często nie jest traktowana poważnie (w końcu kto może brać na serio dziewczynę z szóstego roku, która wzrostem przypomina pierwszoroczniaka?) Wbrew pozorom jest to zwykła nastolatka, o ładnych, piwnych oczach i czarnych, sięgających łopatek włosach z kilkoma piegami na nosie i policzkach. Jej policzki prawie zawsze są zaczerwienione, jakby sługo stała na mrozie w zimowy dzień.

https://mortis.forumpolish.com/t368-cudowronka-addyson#531 https://mortis.forumpolish.com/t402-kronika-addyson#755 https://mortis.forumpolish.com/t369-skrytka-300#532
PisanieTemat: Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 8 EmptyCzw 21 Kwi 2016, 17:40

Opuściwszy Ururu podeszła do stołu z ponczem, po drodze robiąc zdjęcia nauczycielom i bawiącym się uczniom. Wydawać by się mogło, że miała ich już wystarczająco dużo, jednak bała się, że dla komisji organizującej bal, będzie ich za mało, więc naciskała spust migawki bardzo często.
Odetchnęła w końcu, gdy udało jej się dotrzeć do stołu. Chwyciła w ręce pustą szklankę i nalała różowo-czerwony napój do naczynia.
Nie nacieszyła się jednak ciszą i spokojem zbyt długo.
Puchonka przekrzywiła lekko głowę, lustrując wzrokiem… Siostrę Yvon. Wzdrygnęła się nieznacznie i przełknęła ślinę. Nie chciała mieć problemów z dwoma Hennessy. Tylko samobójca i psychopata zgodziłby się na to.
- Cześć, Hennessy. – również się przywitała, a na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech, mimo niechęci, którą żywiła do jednej z sióstr.
Przeniosła spojrzenia na dziewczynę, która została jej wskazana przez Antigone. No tak… Yvon. Zmora Hogwaru. Zmora Wittermore i od niedawna: Zmora Clemen. Chociaż łysa, w dalszym ciągu emanowała wyższością.
- Powiedz mi najpierw, kto nie zna naszej wspaniałej, łysej Yvon. – prychnęła cicho, odkładając szklankę na stół. Dla zachowania bezpieczeństwa. – Może po prostu chciała zobaczyć jak to jest czuć na swojej głowie powiew powietrza, a długie włosy jej w tym przeszkadzały? – wzruszyła ramionami, próbując ukryć śmiech.
Finnian Hennessy
Finnian Hennessy
Rocznik V

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 10 i 3/4 cala, średnio giętka, włos w głowy wili, sekwoja
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Zaklęcia szkolne: 1. Protego 2. Drętwota 3. Reparifarge 4. Accio 5. Alohomora 6. Lumos 7. Reparo 8. Enervate 9. Aquamenti Zaklęcia łatwe: 1. Utevo lux
OPIS POSTACI: Mierzący metr siedemdziesiąt piętnastolatek, który mimo wielkiego apetytu nie musi martwić się o swoją wagę. Należy do tych szczęśliwców, którzy mogą jeść i nie tyć, co jest przedmiotem zazdrości wielu jego koleżanek. Problemem jest jednak to, że mięśniaka raczej z siebie nie dałby rady zrobić, bo po prostu nie miałby z czego rzeźbić. Finn nie odziedziczył rodzinnych rudych włosów. Na szczęście. Naturalnym kolorem jest ciemnoczekoladowy brąz, który jaśnieje, gdy dłużej posiedzi na słońcu i tu niestety pojawiają się rudawe refleksy. Nie przykłada aż tak wielkiej wagi do tego, by je układać, więc często kosmyki odstają niesfornie na wszystkie strony, pchając mu się również do oczu, co wybitnie go irytuje. Mimo tego unika nożyczek, jeśli nie są serio potrzebne. Za wielki plus swojego wyglądu uważa oczy, które przyciągają swoim niebieskim kolorem, niekiedy wpadającym w zielonkawy. Ponoć kolor jest tak głęboki, że można się w nim utopić, ale ofiar jeszcze się nie doczekał. Nieznacznie naturalnie uniesione kąciki ust nadają mu pogodnego wyrazu twarzy, poczucia, że można mu zaufać i w razie problemów wygadać się ze swoich zmartwień. Trudno mu zachować przez to powagę, a nawet jeśli mówi coś naprawdę dla niego ważnego, ludzie nie zawsze odbierają go właściwie, czasem traktując jak wiecznie uśmiechniętego pajaca.

https://mortis.forumpolish.com/t513-zwierzeta-finniana https://mortis.forumpolish.com/t512-skrytka-nr-356
PisanieTemat: Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 8 EmptyCzw 21 Kwi 2016, 18:28

Był otwarty na ludzi, więc nie widział w swoim zachowaniu niczego złego. Ach, Ci Irlandczycy. Nie to co te Brytole, sztywniaki. Musiał przyznać, że Puchon był zabawny z tym swoim skrępowaniem, co tylko powiększało zainteresowanie jego osobą. No bo w końcu chciał wiedzieć czy młodszy zachowuje się tak zawsze czy tylko teraz wstydzi się, bo nie znają się za dobrze. A raczej wcale, skoro to było ich pierwsze takie normalne spotkanie.
Z rozmyślań oderwała go dziewczyna, która postanowiła uraczyć ich swą obecnością. Zazwyczaj łatwo było stwierdzić z jakiego ktoś jest domu, jednakże w tych okolicznościach tylko dzięki faktowi, że zna się z Carterem, wywnioskował, że również jest Puchonem. 
To wcale nie tak, że obejrzał ją sobie od dołu do góry, niby to naturalnie przenosząc wzrok od swoich butów do twarzy dziewczyny. Odchrząknął cicho, dając do zrozumienia, że tu jest i nie chce być tak całkowicie ignorowany. Podniósł się nawet z miejsca, by kulturalnie móc się przedstawić dziewczęciu. 
-Jestem Finnian, miło mi Cię poznać... Nadziejo? - spytał, chcąc się upewnić, że wcześniej wymówione imię pod jej adresem jest tym właściwym.
-Całkiem ciekawe imię, nigdy wcześniej nie miałem okazji go usłyszeć. Jesteś z tych okolic? - spytał, nie kryjąc zaciekawienia. Przecież nie będzie stał jak ten buc, żeby rozmowa miała się nie kleić.
Nadzieja Potocka
Nadzieja Potocka
Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, nieco giętka, włos z głowy wili, czarny orzech
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: OPPUGNO, PORTUS, TERGEO, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FUMOS, IMMOBILUS, PETRIFICUS TOTALUS, GEMINO, ACCIO, AQUAMENTI, FINITE, HERBIVICUS, REPARO, VENTUS || Łatwe: EBUBLIO, OBSCURO, REPLEO, ANIMO LEPORE, CANTIS, MOBILE IMAGINEM, CAPILLUS TINCTURA, DULCIUS, MELOFORS ||Trudne: MEMORIA IMAGINEM, SALVIO HEXIA
OPIS POSTACI: Nadziejka o wzroście nieco większym od przeciętnej szesnastolatki, czyli jakieś takie 165. Waga... lekko poniżej normy, pomimo, że dużo je. Twarzyczka: dość okrąła i dziecięca, mały nosek, różane usteczka. Przy uśmiechu podkreślają się jej mocno policzki. Oczy zielone. Cera taka jakaś typowa dla środkowej, nieco wschodniej Europy. Dodatkowo piegi, ujawniające się bardziej latem. Brwi średniej grubości. Kasztanowe włosy bywają pofalowane, sięgają za ramiona. Czasami je spina w koczek. Grzywka samodzielnie obcięta, czasem ją zaczesuje bardziej na czoło, czasami bardziej w bok. W zależności od nastroju, nosi okulary. Nie ma specjalnie dużej wady. Uwielbia też wszelkie akcesoria do włosów, spinki, wstążki. Jej codzienne ubrania nawiązują nieco do minionych epok.

https://mortis.forumpolish.com/t622-zwirzynta-nadziejki#3136 https://mortis.forumpolish.com/t623-zapiski-nadziejki#3145 https://mortis.forumpolish.com/t621-skrytka-numer-1996#3135
PisanieTemat: Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 8 EmptyCzw 21 Kwi 2016, 19:22

Nie wiedziała, czy zawstydziła Cyryla przy koledze, czy też nie... Czasami niestety jej się to zdarzało, dlatego nie podchodziła, kiedy nie był sam. Poza tym nie znała jego znajomych tak dobrze, a w końcu nie lubiła narażać się na kontakty z obcymi, jeśli sytuacja tego nie wymagała.
Teraz jednak koniecznie chciała się przywitać z braciszkiem. Właściwie dobrze, że ktoś już do niej zagadał na balu, bo inaczej kusiłoby ją, żeby spędzić z Cyrylem cały bal... a młody pewnie liczył na jakieś tańce z dziewczynami.
- Jak chcesz, mogę poprosić Morrigan, żeby zatańczyła z tobą - szepnęła pochylając się do niego. Cyrylek wiedział, że panna Black jest kuzynką Nadziejki, a Hope wiedziała, że każdy facet w Hogwarcie pociąłby się, byleby zatańczyć z piękną Ślizgonką.
Momentalnie wyprostowała się, kiedy kolega braciszka postanowił dostrzec jej osobę. O nie. To już drugi kontakt z obcym chłopakiem tego wieczoru.
- Mi również miło ciebie poznać - odpowiedziała dygając leciutko oraz siląc się, żeby ją usłyszał. Przy obcych zdarzało jej się mówić zbyt cicho. -Mój tata pochodzi z Polski. Moje imię to po prostu Hope, możesz je w ten sposób wymawiać. Wiem, że niektórzy miewają z nim problem.
Uśmiechnęła się delikatnie zerkając ukradkiem na braciszka.
Pierwsze dni w Hogwarcie, kiedy każdy poszczególny nauczyciel próbował wymówić jej imię, były śmieszkowe. Rodzice zastanawiali się, czy nie nazwać córeczki "Hope", skoro wiadomym było, że pójdzie do Hogwartu, lecz stronie matki bardzo podobał się polski odpowiednik. Wbrew pozorom, nie było wielu, którzy wyśmiewaliby się z jej imienia.
Antigone Hennessy
Antigone Hennessy
Ścigający Złotych Chimer, Rocznik VII

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Mierząca pełne trzynaście cali, niezbyt giętka, ale jednocześnie ciężko przypisać jej stuprocentową sztywność. Wykonana z cisu, posiadająca za rdzeń włókno ze smoczego serca, solidnie wykonana, cechująca się nadzwyczajną matowością powierzchni oraz surowym wyglądem. Zdaje się niezbyt pasować do płci pięknej, jednak doskonale leży w dłoni Antigone.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Expelliarmus, Fumos, Protego, Conjunctivitis, Drętwota, Everte Statum, Orbis, Alohomora, Vad Infer, Lacarnum Inflamari, Levicorpus, Procella, Verdillious, Obliviate, Enervate, Avifors, Protego Horribilis, Serpensortia
OPIS POSTACI: Dziewczę nieco kanciaste, niewątpliwie pozbawione nadprogramowych kilogramów, jednak we właściwych miejscach zaokrąglone, ponadto wysportowane i stosunkowo silne, co rysuje się niemałym kontrastem w stosunku do filigranowej figury. Osiągnęła wzrost mierzący dokładnie sto siedemdziesiąt cztery centymetry, stając się istotą powszechnie uważaną za całkiem wysoką w konfrontacji z płcią; Porusza się z subtelną, nienachalną gracją, która stanowi swoistą oprawę dla naturalnej pewności siebie. Jedyną cechą nieodzownie wpisującą ją w rodzinę Hennessy są oczy. Iskrzą się barwą ciemnej czekolady, wpadają w swej głębi w niezbadane odmęty czerni. Kształt upodobniony do osławionych migdałów podkreśla wachlarz czarnych, gęstych rzęs, naturalnie podwijających się u końców, otwierających nieco sceptyczne spojrzenie, akcentując złośliwe iskry mające za swoje tło toń ciemnego brązu. Ciemne, mocne brwi dopełniają ekscentrycznej oprawy, wieńcząc idealną kompozycję. Wydatne kości policzkowe całym swoim majestatem podkreślają naturalną nutę ostrości obecną w rysach dziewczyny. Lekko spiczasty podbródek, szczupłe policzki, wyrazisty łuk brwiowy składają się na wyjątkowo szlachetną oprawę, którą sobą prezentuje. Stosunkowo wąskie usta, drobny nos, okraszony gdzieniegdzie pojedynczymi piegami, stanowią jedne z ostatnich elementów goszczących na buzi Hennessy. Tą z kolei okalają kruczoczarne pasma, barwą przypominające heban, płynące kaskadą, układając się w lekkie fale, aby zakończyć swoją drogę ledwie nad linią wąskich ramion. Pojedyńcze kosmyki stanowią grzywkę nieodłącznie goszczącą na czole Antigone, układającą się w niedbałym, aczkolwiek odnajdującym pewną harmonię, porządku.

https://mortis.forumpolish.com/t546-zwierze-antigone#2459 https://mortis.forumpolish.com/t566-dziennik-antigone#2587 https://mortis.forumpolish.com/t541-skrytka-nr-583
PisanieTemat: Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 8 EmptyPią 22 Kwi 2016, 10:57

Wielka Sala - Page 8 Xn0LNKiedy stwierdziła, że ma dość widoku Clemen, skierowała spojrzenie na ciecz, którą dzierżyła w dłoni. Parokrotnie zakołysała naczyniem, pozwalając napojowi obmyć jego ścianki, przy czym ponownie uniosła spojrzenie na postać Puchonki. Niewątpliwie oceniała, jaki szlaban zostałby jej przypisany za chluśnięcie Addyson w twarz ponczem. Ostatecznie porzuciła ten wybitny plan, zdając sobie sprawę z obecności grona pedagogicznego i mnóstwa niechcianych świadków; Zawiesiła wzrok gdzieś w przestrzeni za dziewczyną. Zdawała się jej kompletnie nie słuchać, poświęcając swoją uwagę rzeczom tak nieistotnym jak brak festonów wieńczących ściany. Jednak pomimo wyrazu twarzy, który całą swoją prezencją mówił, jak bardzo w nosie rozmówcę ma, wszystkie słowa Puchonki przyjmowała i zgrabnie spychała do siódmego kręgu piekła.
Wielka Sala - Page 8 Xn0LNEwentualnie jakaś szóstoroczna łajza z Hufflepuffu rzuciła w nią Calvorio. Czekaj, chyba nawet wiedziałam, jak się nazywała... — Teatralnym, przerysowanym gestem udała żywe utrapienie. Filozoficznego wizerunku dopełniłoby jedynie podrapanie się po podbródku w zadumie. — Ach, no tak. Addyson Clemen. — Uśmiechnęła się promiennie, pokonując dystans je dzielący, aby znaleźć się tuż przy jej twarzy i zniżyć głos do półszeptu. — Możesz to określić groźbą, napaścią, czymkolwiek zechcesz, jeśli jednak jeszcze raz zechcesz zamieszać w moim otoczeniu, możesz być pewna, że zwrócę cię glebie.
Wielka Sala - Page 8 Xn0LNOdsunąwszy się, ponownie przeskoczyła wzrokiem z Addyson na zawartość szklanki, rozważając po raz kolejny opcję efektownego chluśnięcia jej w twarz. Zatrzymała się dłużej nad tą myślą, jednak pomysł został ponownie odrzucony, o czym świadczyło wypicie ostatniego łyku ponczu przez Hennessy. Odstawiła naczynie na stół z głuchym stuknięciem, obdarzając Clemen najpiękniejszym uśmiechem, na jaki się zdobyła.
Addyson Clemen
Addyson Clemen
Prefekt Hufflepuffu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Jawor; Włos jednorożca; 10,5
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Enervate, Episkey, Expelliarmus, Finite, Flippendo Duo, Fumos, Riddiculus, Drętwota, Anatisquack, Calvorio, Accio, Alohomora, Bombarda, Glacius, Wingardium Leviosa, Descendo, Mobiliarbus, Lapifors, Anteoculatia
OPIS POSTACI: Panna Addyson Clemen urodziła się w małej wsi, ale za to w bardzo kochającej rodzinie, w której małej dziewczynce niczego nie brakowało. Jej matka, mugolka pogodziła się z myślą, że jej mąż i dzieci są czarodziejami i nigdy nie robiła im z tego powodu wyrzutów. Ojciec zaś starał się jak najlepiej wytłumaczyć swoim pociechom, że nigdy nie powinno nadużywać się czarów, a już na pewno nie w obecności mugoli. Szatynka największe problemy miała ze swoim starszym bratem, który dokuczał jej na każdym kroku, ciągnął za włosy i opowiadał straszne historię, przez które dziewczynka chowała się pod pościelą i płakała. Przez niego panicznie boi się kotów, na widok których zamiera w miejscu i oblewają ją zimne poty. W wyglądzie Addyson nie można dopatrzeć się niczego niezwykłego. Problem polega jedynie w jej wzroście. Mierzy niecałe metr pięćdziesiąt i często nie jest traktowana poważnie (w końcu kto może brać na serio dziewczynę z szóstego roku, która wzrostem przypomina pierwszoroczniaka?) Wbrew pozorom jest to zwykła nastolatka, o ładnych, piwnych oczach i czarnych, sięgających łopatek włosach z kilkoma piegami na nosie i policzkach. Jej policzki prawie zawsze są zaczerwienione, jakby sługo stała na mrozie w zimowy dzień.

https://mortis.forumpolish.com/t368-cudowronka-addyson#531 https://mortis.forumpolish.com/t402-kronika-addyson#755 https://mortis.forumpolish.com/t369-skrytka-300#532
PisanieTemat: Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 8 EmptyPią 22 Kwi 2016, 15:50

Sukienka, którą miała Addyson na sobie, była jedynie pożyczona od blondwłosej Krukonki i Clemen przez większość trwania balu, uważała, żeby nigdzie nią nie zahaczyć, aby jej nie porwać, czy poplamić. Nie wiadomo jak przeżyłaby fakt, że Antigona umyślnie ubrudziłaby kreację. Przede wszystkim Addyson nie wiedziała, jak mogłaby to wyjaśnić Wittermore.
- Ewentualnie jakaś siódmoroczna łajza nie potrafi trzymać języka za zębami na lekcji zakleć.– odparowała, przez zaciśnięte zęby. – Wiesz co… Nawet wiem jak się nazywa… Jakoś tak na Y… Yvon? Hennessy? Oh! Czyżby to była twoja siostra Antigone? – przedrzeźniała ją w dalszym ciągu, przekrzywiając lekko głowę na bok.
Mimo wszystko Puchonka nie pozwoli nikomu stanąć sobie na głowię. Poza tym, Gryfonka nie odważyłaby się jej nic zrobić, kiedy wokół kręciło się tyle uczniów i osób z grona pedagogicznego.
Może Clemen powinna odejść z uniesioną głową, albo przestraszona uciec do swojego dormitorium, gdzie nikt jej nie znajdzie. Z niewiadomych jednak przyczyn, została na swoim miejscu i uporczywie wpatrywała się w twarz starszej nastolatki. Nawet, gdy dziewczyna się do niej zbliżyła stając z nią twarzą w twarz, nawet nie mrugnęła.
- Jeżeli twoja siostra jest na tyle głupia, że nie potrafi zrobić sobie eliksiru na porost włosów, to bardzo mi przykro, że masz tak tępą siostrę. Mam nadzieję, że to nie genetyczne. – mimo słów jakie kierowała do czarownicy, na jej ustach znajdował się promienny uśmiech, więc z boku wszystko musiało wyglądać na miłą, przyjazną pogawędkę.
Graysen E. Carrow
Graysen E. Carrow
Zastępca kapitana i pałkarz Srebrnych Wiwern, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 14 cali, kieł widłowęża, winorośl, elastyczna
OPANOWANE ZAKLĘCIA:
OPIS POSTACI: Graysen ledwie opuścił łono swej nieszczęsnej matki Faustine, a liczne grono rodzinne, zgromadzone ściśle wokół kołyski, zawyrokowało, iż chłopiec przyszedł na świat jako idealna kalka swojego ojca. Choć podobne stwierdzenie zdawało się być w tamtej chwili niczym innym, a pieszczotliwą eksklamacją, to z biegiem lat każdy przekonał się, że Graysenowi w istocie przepowiedziano wtedy przyszłość w cieniu niedoścignionego oryginału, po którym to musiał odziedziczyć spłaszczony, wydatny nochal. Nie mógłby być gorszy od swych rówieśników, co za tym idzie, może pochwalić się wzrostem ponadprzeciętnym, sylwetką i ruchami nieskrępowanymi, acz bywa, że i chaotycznymi, zależnie od tego czy znajduje się obecnie w fazie nadpobudliwości ruchowej, czy wręcz przeciwnie, w stanie otępienia i stagnacji. Piwne kurwiki szaleństwa i błysk niepoczytalności są nieodłącznym elementem składowym spojrzenia, jakim Graysen obarcza swych rozmówców. Łagodny i spokojny, nieznęcony gwałtownym temperamentem, budzi jeszcze większe podejrzenia, wzmaga w innych lęk, iż tylko jednej małej iskierki brakuje do eksplozji niezrównoważonego pomyleńca, który to tkwi, gdzieś głęboko w nim, uśpiony za maską typowego, aroganckiego dzieciaka z porządnego domu. Coś, co kiedyś będzie nazywać się artystycznym nieładem, w obecnej erze, jest jedynie trywialnym bałaganem, bo to właśnie bałagan objął panowanie nad głową chłopaka. Nie podpatrzył ani trendów, ani kolegów z ławki, na próżno więc u niego szukać fryzury na przylizanego Włocha, on o to nie dba. Bogatą mimikę uwielbia uwydatniać w sposób ekspresyjny i nierzadko karykaturalny, emocje bowiem, i to te wszelkiego kalibru, stanowią dla Gray’a nieodwieczną zagwozdkę; są niczym puzzle pozbawione istotnych elementów układanki, których nie potrafi ułożyć. Fuzja kontrastowych emocji, niesprecyzowany i wieloznaczny ton wypowiedzi, zapewnił mu dożywotnią łatkę bezczelnego mitomana, z którego ust sączą się nieskończone ciągi łgarstw i jad fałszu. Potwierdzenie podobnego wymysłu byłoby jednakże krzywdzące dla Graysena, który w gruncie rzeczy nie jest osobą tak podłą i nikczemną, jak jego ojciec by pragnął. Z ludźmi mu nie po drodze, nie rozumie ich zamiarów, celów i motywacji. Nie utożsamia się zresztą z wieloma jednostkami, izoluje się od reszty na własne życzenie, nie będąc jednak do końca pewnym, czy jest to czymś, czego tak naprawdę pragnie.

https://mortis.forumpolish.com/t585-sowa-graysena https://mortis.forumpolish.com/t612-skrytka-numer-123
PisanieTemat: Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 8 EmptyPią 22 Kwi 2016, 19:35

Carrow doskonale zdaje sobie sprawę, iż nic nie trwa wieczne, a pary sunące po parkiecie wkrótce ustąpią miejsca reszcie, tym samym, otwierając część właściwą balu. Tą, której najbardziej się obawia. Sekunda, po sekundzie, wolna melodia powoli zanika w powietrzu, a Graysen, w akcie lilipuciego ataku paniki, odszukuje wzrokiem sylwetkę Averego, któremu to posyła znaczące spojrzenie. Dwa, przydługawe palce przykłada do ust, które układa w rybny rulonik, z którego to uchodzi powoli powietrze. Chodź ze mną na faję Alex, nie wiem skąd je wziąć, ale mi je przynieś, nie bądź taki.
Gromkie brawa zaburzają percepcje myślowe chłopaka, żywe rytmy ustępują smętom walca i ku jego rozpaczy, rozpoczyna się moment rozpętania chaosu ostatecznego. Jak dobrze, że jest z Wittermore, która pozostanie w paraliżu upośledzenia równie długo co on sam. Razem poczekają aż gawiedź się przemieści i zdecyduje na przyjęcie pozycji mniej dynamicznej. Cholera, jacy oni wszyscy zadowoleni i uśmiechnięci, a on tymczasem myśli sobie jak pognębiłby falbankowe dziewczę Longbottoma, albo którąś z Hennessich. Przecież tyle osób czeka dziś w kolejce do poniżenia, a przed nim tak poważny obowiązek, jakim jest pyszna zabawa z partnerką.
- Może napijmy się najpierw, aż mi zaschło w gardle na widok pewnych osób -odzywa się po chwili w akcie desperacji, łapiąc dziewczę za łokieć i kierując ją delikatnie w stronę latających stołów. Pary pląsające w rytm znienawidzonego swinga powodują w nim odruchy omdlenia. Jest w stanie tańczyć wszystkie odmiany wolniejszych tańców oficjalnych, a walc klas siódmych upewnił go w przekonaniu, że to wcale nie będzie takie trudne. Ale, nie, to nie.
Wlewa w gardło pierwszą szklaneczkę ponczu i łapie za kolejną, tym razem celebrując czynność i kontemplując filozoficznie, przeciągając całość jak tylko biedny może. Czemu to kurna mać smakuje jak jakiś tani spiryt?
- Twoje też jest jakieś takie stęchłe? - pyta niewinnie, drapiąc się po głowie. Tuż obok jacyś frajerzy śmieszkują i chichoczą pod nosem jak mali psotnicy. Graysen jednakże, będąc w pewnym stopniu upośledzonym pod względem domyślania się pewnych faktów, nie rozumie motywów przebiegłej dzieciarni.
Pewnie jakiś tani soczek po przecenie. Myśli sobie Carrow i kończy kolejną szklaneczkę, czując tym samym gwałtowny napływ ciepła i chyboczącego obrazu. Och nie. Tylko nie to. Zna ten stan.
Kaylin Wittermore
Kaylin Wittermore
Prefekt Ravenclawu, Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Angielski dąb, pancerz kikimory, 13 cali, sztywna. Solidna, z dosyć grubą rękojeścią. Nie jest prosta, większość różdżki jest pofalowana. Sama rękojeść ozdobiona jest grawerowaniem w drewnie, a także onyksem, który umieszczony jest na jej podstawie.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: ★ Szkolne ★ ACCIO - ALOHOMORA - APERACJUM - BĄBLOGŁOWY - BOMBARDA - COLLOPORTUS - CONFUNDUS - DEPULSO - DRĘTWOTA - ENERVATE - EPISKEY - EXPELLIARMUS - GLACIUS - LUMOS MAXIMA - REDUCTO - REPARO - WINGARDIUM LEVIOSA ★ Łatwe ★ ANATISQUACK - BONUM IGNIS - CALVORIO - CHŁOSZCZYŚĆ - CONSTANT VISIO - ENTROPOMORPHIS - ERECTO - FUNEMITE - ILLEGIBILUS - IMPERTURBABLE - SICCUM - ZAKLĘCIE CZTERECH STRON ŚWIATA (WSKAŻ MI) ★ Trudne ★ FINITE INCANTATEM - PROTEGO HORRIBILIS ★ Specjalne ★ ZAKLĘCIE PATRONUSA (EXPECTO PATRONUM, FORMA BIAŁEGO KRUKA) ★
OPIS POSTACI: Dosyć niska, mierząca jedynie sto sześćdziesiąt centymetrów, nie wyróżniająca się tak naprawdę niczym szesnastolatka. Drobna, można nawet pokusić się o stwierdzenie chuda dziewczyna, która z pewnością nie ma zbyt wiele siły i łatwą ją pociągnąć, czy popchnąć. Ostatnim razem, gdy się ważyła, waga ukazała czterdzieści osiem kilogramów, co i tak było dla niej osiągnięciem. Całkowicie przeciętna, o krótkich blond włosach, które lubią się puszyć i falować - każdy włos w zupełnie inną stronę, co sprawia, że na jej głowie prawie zawsze panuje nieład. Zawsze bardzo się stara, by mieć choć trochę elegancką fryzurę, jednak nie często jej się to udaje. Brązowe oczy kontrastują z bladą cerą, będącą oznaką przebywania przez większość czasu w budynkach, choć w wakacje zdarza się, że znajduje się na niej lekka opalenizna będąca wynikiem spędzania czasu z magicznymi stworzeniami na zewnątrz. Opala się jednak na czerwono, co nie jest szczytem jej marzeń. Ma na twarzy kilka pieprzyków, a na całym ciele poza tym jedyną skazą jest długa blizna, ciągnąca się aż od lewej strony brzucha do połowy uda. Nie ma zbyt dużej wady wzroku, jednak często można spotkać ją w okularach z czarną obwódką, gdyż w ten sposób lepiej jej się czyta. Dziewczyna nauczona została dbania o siebie, więc zawsze jest czysta i schludnie ubrana. Zdarza się, że na twarzy można dostrzec makijaż, lecz nie jest to zbyt częste. Lubi eleganckie stroje, spódnice, koszule i sweterki. Zawsze pachnie od niej kwiatową mieszanką jej ulubionych perfum.

https://mortis.forumpolish.com/t214-zwierzeta-kaylin#273 https://mortis.forumpolish.com/t328-dziennik-kaylin#412 https://mortis.forumpolish.com/t213-skrytka-nr-690#272
PisanieTemat: Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 8 EmptyPią 22 Kwi 2016, 19:48

Krótka wymiana zdań z nauczycielem musiała się skończyć szybciej, niż sama Wittermore mogła się tego spodziewać. niemniej, taki to już był dzień. Wielki bal, na którym każdy miał tyle do zrobienia - podziwianie tańca, rozmowy z kolejnymi znajomymi, picie ponczu, poniżanie młodszych bądź po prostu słabszych znajomych, aż wreszcie... zabawa. Krukonka nie była pewna, czy dobrze rozumiała znaczenie tego słowa, zwłaszcza w zestawieniu z samą imprezą, toteż bez słowa obserwowała to, co działo się wokół nich i... Nawet nie drgnęła. W przypływie paniki rozejrzała się jednak po sali chcąc odnaleźć twarz profesora Bułhakowa, który jednak gdzieś jej się wtopił w suwających się po parkiecie młodzików, na co zareagowała jedynie jęknięciem.
Z zamyślenia tego wyrwał ją dopiero ciągnący za dziewczęcy łokieć Graysen, na którego spojrzała wzrokiem dość nieobecnym. Dopiero po chwili dotarły do niej jego słowa i tylko kiwnęła głową na znak, że popiera pomysł. Pierwszy łyk ponczu, a twarz Wittermore wykrzywiła się nieznacznie. Co to na litość Merlina było?
- No cóż, chyba trochę oszczędzili na tym... Czymś. - Mruknęła, ale dopiła do końca. I kolejną szklaneczkę też, bo bardzo chciało jej się pić. W sali było duszno od nadmiaru ludzi, a ona sama powstrzymywała nerwowe drgawki, gdy tylko kolejny tłum obok nich przechodził. Niebawem zakręciło jej się w głowie, a na policzki wypłynął drobny rumieniec. Co mogło być tego przyczyną? Stawiała na stres i tłok, ale czy tak było na pewno?
Antigone Hennessy
Antigone Hennessy
Ścigający Złotych Chimer, Rocznik VII

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Mierząca pełne trzynaście cali, niezbyt giętka, ale jednocześnie ciężko przypisać jej stuprocentową sztywność. Wykonana z cisu, posiadająca za rdzeń włókno ze smoczego serca, solidnie wykonana, cechująca się nadzwyczajną matowością powierzchni oraz surowym wyglądem. Zdaje się niezbyt pasować do płci pięknej, jednak doskonale leży w dłoni Antigone.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Expelliarmus, Fumos, Protego, Conjunctivitis, Drętwota, Everte Statum, Orbis, Alohomora, Vad Infer, Lacarnum Inflamari, Levicorpus, Procella, Verdillious, Obliviate, Enervate, Avifors, Protego Horribilis, Serpensortia
OPIS POSTACI: Dziewczę nieco kanciaste, niewątpliwie pozbawione nadprogramowych kilogramów, jednak we właściwych miejscach zaokrąglone, ponadto wysportowane i stosunkowo silne, co rysuje się niemałym kontrastem w stosunku do filigranowej figury. Osiągnęła wzrost mierzący dokładnie sto siedemdziesiąt cztery centymetry, stając się istotą powszechnie uważaną za całkiem wysoką w konfrontacji z płcią; Porusza się z subtelną, nienachalną gracją, która stanowi swoistą oprawę dla naturalnej pewności siebie. Jedyną cechą nieodzownie wpisującą ją w rodzinę Hennessy są oczy. Iskrzą się barwą ciemnej czekolady, wpadają w swej głębi w niezbadane odmęty czerni. Kształt upodobniony do osławionych migdałów podkreśla wachlarz czarnych, gęstych rzęs, naturalnie podwijających się u końców, otwierających nieco sceptyczne spojrzenie, akcentując złośliwe iskry mające za swoje tło toń ciemnego brązu. Ciemne, mocne brwi dopełniają ekscentrycznej oprawy, wieńcząc idealną kompozycję. Wydatne kości policzkowe całym swoim majestatem podkreślają naturalną nutę ostrości obecną w rysach dziewczyny. Lekko spiczasty podbródek, szczupłe policzki, wyrazisty łuk brwiowy składają się na wyjątkowo szlachetną oprawę, którą sobą prezentuje. Stosunkowo wąskie usta, drobny nos, okraszony gdzieniegdzie pojedynczymi piegami, stanowią jedne z ostatnich elementów goszczących na buzi Hennessy. Tą z kolei okalają kruczoczarne pasma, barwą przypominające heban, płynące kaskadą, układając się w lekkie fale, aby zakończyć swoją drogę ledwie nad linią wąskich ramion. Pojedyńcze kosmyki stanowią grzywkę nieodłącznie goszczącą na czole Antigone, układającą się w niedbałym, aczkolwiek odnajdującym pewną harmonię, porządku.

https://mortis.forumpolish.com/t546-zwierze-antigone#2459 https://mortis.forumpolish.com/t566-dziennik-antigone#2587 https://mortis.forumpolish.com/t541-skrytka-nr-583
PisanieTemat: Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 8 EmptyPią 22 Kwi 2016, 21:57

Wielka Sala - Page 8 Xn0LNUczniowie w coraz liczniejszych grupach przemierzali salę balową, kierując swoje kroki do latających stołów, szukając chwili orzeźwienia, gdy nieliczni kołysali się w rytm żenującej muzyki. Hennessy przeczesywała wzrokiem pary, podążające zgodnym rytmem, przylepione do siebie tak uparcie, że żadna siła nie dałaby rady ich rozdzielić. Niektóre dziewczyny zapewne chociaż ten jeden raz chciały poczuć, jak to jest, gdy kogokolwiek interesują, a chłopcy pokazać się od tej chlubnej strony eleganckich kowbojów ze swoimi podporami w sukienkach uwieszonymi na wątłych ramionach, których jedynym wysiłkiem było strzelanie Confundusem w równie wybitnych kolegów. Wciąż oddawała się swojej grze, która polegała na ocenaniu sukienek i wyróżnianiu spośród nich tych najgorszych, na które patrzenie sprawiało fizyczny, namacalny ból. Spoglądając znad ramienia Clemen, która karmiła Antigone uroczym wydaniem soczystej ironii, dostrzegła gdzieś Graysena ciągnącego za sobą wiecznie skonfundowaną życiem Wittermore. Gdy ich spojrzenia skrzyżowały się na ułamek sekundy, Hennessy posłała mu pełnego niewypowiedzianego jadu całusa, który miał sugerować, że niebawem ich ścieżki na balu się splotą; Wróciła do rzeczywistości w momencie, w którym Clemen błyskotliwie streszczała iloraz inteligencji Yvon. Nie masz pojęcia, słodka Addyson, ile chciałabym ci powiedzieć, ale gwarantuję, że zabrakłoby ci tej pożal-się-boże finezji na puentę.
Wielka Sala - Page 8 Xn0LNTo naprawdę urzekające, jak głośno jesteś w stanie szczekać, gdy masz poczucie, że ktoś cię obroni. W końcu — co sama dałabyś radę zrobić? Pozbawić mnie włosów? Swoją drogą, godny pożałowania rewanż, krzywdy Wittermore zostały pomszczone przez jej wiernego giermka w fatalnym stylu. Jeśli masz tak gigantyczny problem z wymyśleniem jakiejkolwiek sensownej zemsty, to może powinnaś się zwrócić do jakiejś siódmorocznej łajzy, chociaż szczerze powiedziawszy bez obu rąk, z zamkniętym okiem i trzynastoma latami zrobiłabym to lepiej. Nie winię cię, Clemen, w końcu nie każdy z nas jest stworzony do myślenia. Uważam dzielenie z tobą tlenu za zbyt wiele, więc zrób mi tę niesamowitą przyjemność i grzecznie usuń się z mojej drogi, zanim sama to z tobą zrobię. Następnym razem, gdy równie błyskotliwy pomysł przejdzie przez twoją pozbawioną myśli głowę, udaj się do najbliższego kąta i po cichu zgiń, dla własnego dobra — wysyczała, ostatnie słowa wypowiadając nieco podwyższonym głosem. Odwróciła się na pięcie i poszła w przeciwnym kierunku.
Anastasia Fitzgerald
Anastasia Fitzgerald
Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Matowa i skromna, nie wyróżnia się na tle innych. Brak zdobień. Rdzeń z rogu jednorożca, drewno jabłoni, sztywna, 12 cali długości. Nic specjalnego.
OPANOWANE ZAKLĘCIA: BĄBLOGŁOWY, EXPELLIARMUS, RIDDICULUS, PROTEGO, CONJUNCTIVITIS, DIFFINDO, ACCIO, WINGARDIUM LEVIOSA, VERDIMILIOUS, SICCUM, EBUBLIO, LEVICORPUS, OCULUS LEPUS, UTEVO LUX, SOMNO
OPIS POSTACI: Średni wzrost, lekko podkrążone oczy od nadmiernego przesiadywania z książką po nocach. Właścicielka szczupłej, wątłej twarzy, którą okalają długie włosy o kolorze miodu akacjowego. Młoda Panienka Fitzgerald posiada kobiecą budowę ciała i długie włosy, ale na tym kończą się atrybuty kobiecości, którymi może się pochwalić. Skromny i konserwatywny ubiór, kłócący się poniekąd z jej pochodzeniem, przełamuje niekiedy mocniejszym makijażem i frywolnymi kapeluszami, nie mającymi jednak nic wspólnego z modą mugolską. Często próbuje zakryć całkowicie swoje ciało poprzez noszenie wyłącznie czarnych, workowatych szat. Preferuje stonowane kolory, a te pstrokate i przyciągające uwagę omija szerokim łukiem. Bardzo rzadko nosi dodatki i biżuterię, za wyjątkiem skromnego,złotego łańcuszka, z którym się nigdy nie rozstaje. Zazwyczaj wyprostowana lecz w jej kroku na próżno szukać gracji.  Wiecznie zachmurzony wyraz twarzy, nieobecne spojrzenie.  Czy to tylko zadumanie i wyłączenie się z realnego świata, a może to autentyczna, mroczna energia kryjąca się w jej pokrętnym umyśle i dziwnych fascynacjach? Tego nikt nie jest pewien,nawet ona sama.

https://mortis.forumpolish.com/t364-szatany-anastasii#520 https://mortis.forumpolish.com/t418-skrytka-numer-111
PisanieTemat: Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 8 EmptySob 23 Kwi 2016, 04:19

Zafascynowana tańcem Anastasia nie odrywała zaciekawionego spojrzenia od poruszających się w rytm słodkiego walca par.
Jej oblicze jednakże nagle spochmurniało, gdy tylko wzrokiem spoczęła na byłym dyrektorze Hogwartu, który samotnie siedział na uboczu i obserwował całe wydarzenie. W pierwszym momencie nie odnalazła na sali zbyt wielu innych nauczycieli, wyglądało więc na to, iż nikt inny nie mógł, chociażby z czystej uprzejmości, towarzyszyć mężczyźnie. Widok starszego, niedołężnego profesora, którego na domiar złego, funkcję przejęła młoda, piękna kobieta, zasmucił szczerze Anuszkę.
- Biedny pan Biblethumb! Tak mi go żal - wyznała Maurycemu, początkowo nie dostrzegając wyciągniętej doń ręki - przepraszam, co mówiłeś? Och! -otworzyła odruchowo usta, wahając się przed wkroczeniem w świat pierwszego tańca. Jakaś empatyczna cząstka pragnęła podejść do profesora i zamienić z nim kilka słów lecz niestety nie była w stanie dotrzymywać towarzystwa mężczyźnie przez cały wieczór. Ach, a w liście kazała Maurycemu wypucować buciki i wypić za wczasu energolowe miksturki, tak bardzo nastawiała się na przetańczenie nocy.
Była nieco onieśmielona i zakłopotana odrobinkę niecodzienną sytuacją, jaką był taniec z chłopcem, który nie był członkiem rodziny i co najważniejsze, przyznał się do wpatrywania w jej osobę maślanymi oczętami. Nawet jeśli na ten moment nie mogła stwierdzić czy mogłaby odwzajemnić podobne uczucia, to musiała przyznać się do cisnącej się na serduszko presji. Zalatuje typowo kobiecą manipulacją czy nie, rozczarowanie drugiej osoby na takim etapie ugodziłoby anastazjową dumę mocniej niż wymiana śliny z najgorszą łajzą w szkole.
-Wybacz, zagapiłam się na profesora. Tańczmy! - szeroki uśmiech zaigrał na jej twarzy, rączkę zaś wsunęła w maurysiową. Dziewczyna przepchała się chamsko przez inne pary i wyprowadziła ich tanecznym, skocznym wręcz, krokiem do centrum całego zamieszania, nie będą przecież wywijać jak jakieś lamusy na banicji społecznej. Jeśli chcesz być gwiazdą, musisz się nią najpierw poczuć!
Wsłuchała się uważniej w rytm granej muzyki i zainicjowała pierwszy pląs. O ile pierwsze kilkanaście sekund szukała swego ukrytego, baletowego ja, to sztywne, zachowawcze ruchy ciała prędko ustąpiły miejsca tym gibkim, żwawym i niezwykle energetycznej gorączce szałowej nocy.
Cyril Carter
Cyril Carter
Rocznik III

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: Szpon hipogryfa, Cedr, 11 cali
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Expelliarmus, Protego, Drętwota, Accio, Bombarda
OPIS POSTACI: Cyril jest chudym chłopcem. Wygląda jak początkujący anorektyk. Pomimo swojej wątłej postury, wbrew pozorom, rzadko choruje. Jego kruczoczarne włosy są zazwyczaj rozczochrane. Czasami się kręcą, w zależności od pogody. Chłopak ma szare, zimne oczy. Czasami można w nich dostrzec dziecięcą ciekawość wymieszaną z młodzieńczym buntem. Chłopaczyna nie różni się niczym od innych. Zwykły młodzieniec, który nie przywiązuje większej wagi do wyglądu. Swoim wzrostem też się nie wyróżnia. Jeśli nie ma na sobie szkolnych ubrań, to jest zazwyczaj ubrany w zwykłą koszulę. Do tego może jakiś pulowerek. Czasem założy muchę, czy krawat.

https://mortis.forumpolish.com/t704-sowka-cyrila#4267 https://mortis.forumpolish.com/t681-skrytka-1123
PisanieTemat: Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 8 EmptySob 23 Kwi 2016, 16:35

Chłopak nie miał jakiegoś planu na tę imprezę. Po prostu przyszedł, i tyle. Chciał się tylko nażreć ciastek i pójść spać, ale skoro już spotkał swoją "siostrę" i tego ciekawego gryfona, to czemu by nie zostać?
-Wątpię że chciałaby tańczyć z takim gówniarzem jak ja- Raczej do marzeń ślizgonki nie należał taniec z trzynastolatkiem. Poza tym, była z domu węża. Cyril nie pała do nich sympatią. Aczkolwiek, dziewczyna jest ładna.
Cyril nie miał problemu z wypowiedzeniem imienia puchonki. No może na początku, ale teraz już je sobie wyćwiczył. Jego dykcja dzięki temu się poprawiła, a angielskie łamańce językowe nie wydają się już takie trudne.
Chłopak zjadł ciasteczko i osunął się na stół. Był już trochę zmęczony, ale przecież nie może być mięczakiem, wytrzyma.
Słuchając tak rozmowy starszych wpadł mu do głowy szatański plan. Gdyby tak zeswatać swoją siostrzyczkę z Finnem?
Finnian Hennessy
Finnian Hennessy
Rocznik V

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 10 i 3/4 cala, średnio giętka, włos w głowy wili, sekwoja
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Zaklęcia szkolne: 1. Protego 2. Drętwota 3. Reparifarge 4. Accio 5. Alohomora 6. Lumos 7. Reparo 8. Enervate 9. Aquamenti Zaklęcia łatwe: 1. Utevo lux
OPIS POSTACI: Mierzący metr siedemdziesiąt piętnastolatek, który mimo wielkiego apetytu nie musi martwić się o swoją wagę. Należy do tych szczęśliwców, którzy mogą jeść i nie tyć, co jest przedmiotem zazdrości wielu jego koleżanek. Problemem jest jednak to, że mięśniaka raczej z siebie nie dałby rady zrobić, bo po prostu nie miałby z czego rzeźbić. Finn nie odziedziczył rodzinnych rudych włosów. Na szczęście. Naturalnym kolorem jest ciemnoczekoladowy brąz, który jaśnieje, gdy dłużej posiedzi na słońcu i tu niestety pojawiają się rudawe refleksy. Nie przykłada aż tak wielkiej wagi do tego, by je układać, więc często kosmyki odstają niesfornie na wszystkie strony, pchając mu się również do oczu, co wybitnie go irytuje. Mimo tego unika nożyczek, jeśli nie są serio potrzebne. Za wielki plus swojego wyglądu uważa oczy, które przyciągają swoim niebieskim kolorem, niekiedy wpadającym w zielonkawy. Ponoć kolor jest tak głęboki, że można się w nim utopić, ale ofiar jeszcze się nie doczekał. Nieznacznie naturalnie uniesione kąciki ust nadają mu pogodnego wyrazu twarzy, poczucia, że można mu zaufać i w razie problemów wygadać się ze swoich zmartwień. Trudno mu zachować przez to powagę, a nawet jeśli mówi coś naprawdę dla niego ważnego, ludzie nie zawsze odbierają go właściwie, czasem traktując jak wiecznie uśmiechniętego pajaca.

https://mortis.forumpolish.com/t513-zwierzeta-finniana https://mortis.forumpolish.com/t512-skrytka-nr-356
PisanieTemat: Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 8 EmptyPon 25 Kwi 2016, 15:45

Polska... Ciekawe jak tam jest...
Nigdy nie był w innych krajach niż rodzima Irlandia oraz Wielka Brytania z racji uczęszczania do szkoły. No bo w końcu na podróże trzeba mieć pieniądze, a on takowych nie miał. Przynajmniej nie w wystarczającej ilości.
-To pewnie część wakacji spędzasz w tamtych okolicach? Ludzie bardzo różnią się od tych, których można spotkać tutaj? Kiedyś dziadek mi opowiadał, że w Polsce mają mocne głowy do picia i lepiej z nimi nie stawać w żadnych konkurencjach. - powiedział, śmiejąc się. Właściwie nie wiedział czy ta informacja jest w jakiś sposób potwierdzona doświadczeniami staruszka, ale co jak co, ale w jego słowa prawie zawsze wierzył. Aż miał ochotę w najbliższej przyszłości naskrobać kilka słów do domu, bo ostatnimi czasy nie zdarzało się to zbyt często.
Z rozmyślań wyrwała go wzmianka o Morrigan. Przeniósł  wzrok z jednego Puszka na drugiego i uniósł brew w geście zaciekawienia.
-Zawsze się zastanawiałem, o co tyle szumu. Fakt, jest ładna, ale żeby aż latać z wywieszonym jęzorem? Na jej miejscu chyba już by mnie drażniło, gdyby co drugi chłopak tak się mi przyglądał. I pewnie jeszcze łaził, bo niektórzy są naprawdę dziwny... - Sam osobiście nieszczególnie zwracał na nią uwagę. Chyba wolał jednak mniej idealne osobistości, przy których nie czułby się, jakby totalnie odstawał.
Nadzieja Potocka
Nadzieja Potocka
Rocznik VI

Dodatkowe informacje biograficzne
AKTUALNIE POSIADANA RÓŻDŻKA: 12 cali, nieco giętka, włos z głowy wili, czarny orzech
OPANOWANE ZAKLĘCIA: Szkolne: OPPUGNO, PORTUS, TERGEO, ENERVATE, EXPELLIARMUS, FUMOS, IMMOBILUS, PETRIFICUS TOTALUS, GEMINO, ACCIO, AQUAMENTI, FINITE, HERBIVICUS, REPARO, VENTUS || Łatwe: EBUBLIO, OBSCURO, REPLEO, ANIMO LEPORE, CANTIS, MOBILE IMAGINEM, CAPILLUS TINCTURA, DULCIUS, MELOFORS ||Trudne: MEMORIA IMAGINEM, SALVIO HEXIA
OPIS POSTACI: Nadziejka o wzroście nieco większym od przeciętnej szesnastolatki, czyli jakieś takie 165. Waga... lekko poniżej normy, pomimo, że dużo je. Twarzyczka: dość okrąła i dziecięca, mały nosek, różane usteczka. Przy uśmiechu podkreślają się jej mocno policzki. Oczy zielone. Cera taka jakaś typowa dla środkowej, nieco wschodniej Europy. Dodatkowo piegi, ujawniające się bardziej latem. Brwi średniej grubości. Kasztanowe włosy bywają pofalowane, sięgają za ramiona. Czasami je spina w koczek. Grzywka samodzielnie obcięta, czasem ją zaczesuje bardziej na czoło, czasami bardziej w bok. W zależności od nastroju, nosi okulary. Nie ma specjalnie dużej wady. Uwielbia też wszelkie akcesoria do włosów, spinki, wstążki. Jej codzienne ubrania nawiązują nieco do minionych epok.

https://mortis.forumpolish.com/t622-zwirzynta-nadziejki#3136 https://mortis.forumpolish.com/t623-zapiski-nadziejki#3145 https://mortis.forumpolish.com/t621-skrytka-numer-1996#3135
PisanieTemat: Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 8 EmptyPon 25 Kwi 2016, 19:35

- Bez takich - mrugnęła do Puchona mając na myśli jego słownictwo. Była bardzo czepialska.
Nie wiedziała, czy Mori faktycznie zgodziłaby się na taniec, chociaż nie wykluczała, że tak. Sama raczej była ciekawa reakcji chłopca na taką propozycję oraz czy by się odważył.
Nie mogła dodać nic więcej, gdyż nowy znajomy kontynuował rozmowę.
- Bycie po części wilą nie jest łatwe - westchnęła ze szczerym współczuciem. - Nie wiem, czy poradziłabym sobie, będąc na miejscu kuzyneczki. Mając idealny wygląd zawsze jest się w centrum uwagi, a najgorsze, że nigdy nie wiadomo, kto wtedy lubi za twarz, a kto za to, kim się jest. Albo nie lubi... bo wiem, że wiele dziewczyn nie cierpi jej tylko za wygląd.
Przerwała. Mogłaby mówić dalej, ale to był dość smutny temat jak na ten piękny wieczór. W końcu powinna się dobrze bawić. Miała nadzieję, że Mori miło spędza ten czas. Nadziejka nie mogła uwierzyć w to wszystko. Kuzynka opuszczała Hogwart, a ją czekało to samo już za rok.
Nowy kolega na szczęście pociągnął inny temat. Nadzieja doceniła jego zainteresowanie.
- Mniej więcej pół wakacji i czasami święta, chociaż chętnie siedziałabym tam znacznie dłużej. Przebywanie przez większość roku w Hogwarcie bywa czasami irytujące, jeśli chodzi o czas bycia z rodziną - powiedziała z uśmiechem. - Na pierwszy rzut oka ludzie są podobni... ale w Polsce jest więcej lekkoduchów. Chociaż nie zawsze... To pewnie przez pogodę. W Anglii niebo często pokryte jest chmurami - postanowiła nie mówić nic więcej. Nie znała w końcu wielu Polaków, w porównaniu z Brytyjczykami. Dziadkowie Potoccy mieszkali w odosobnieniu, jedynie na wycieczkach krajoznawczych mogła poprzyglądać się innym ludziom. Jednak gdyby miała opisać resztę rodziny od strony taty... cóż, przy nich Longbottomowie wydawali się bardziej polscy.
Zaśmiała się na jego wzmiankę o alkoholu.
- Nie jestem specjalistą, jeśli chodzi o tematy picia, jednak w Polsce pija się mocniejsze trunki chyba od zawsze. Tak więc Słowianie są bardziej wytrzymali - mrugnęła do niego okiem.
A wtedy jej się coś przypomniało.
Seymour Hardy.
Stał sobie gdzieś tam w tłumie i czekał, a ona zabawiała się w towarzystwie dwóch innych chłopców.
Upsik.
Na chwilę uśmiech lekko zniknął jej z ust, zagryzła dolną wargę. Co by tu robić... Prawdę mówiąc lepiej się czuła przy Cyrylu, nawet jeśli jego kolegę znała jeszcze mniej niż Hardego. Ale to wciąż był ktoś na poziomie braciszka, a nie partnera na balu.
Cóż, jeśli się zniecierpliwi, to podejdzie. Raczej. W każdym razie nie miała zamiaru przerywać rozmowy, której już by mogła nie skończyć, gdyby wróciła do swojego partnera.
Nieco pobladła. A jeśli będzie zły i się obrazi? Bała się spoglądać w jego stronę. Gdyby rozmawiała teraz z jakąś parą, mogła bez wahania zapoznać wszystkich ze sobą. Jednak przyprowadzanie losowego partnera z chłopcem, którego miała za brata i jego kolegą było... dziwne.
- Przepraszam, chyba mi zaschło w gardle - uśmiechnęła się słabo nie patrząc na żadnego z chłopaków, po czym zrobiła te kilka kroków w stronę ponczu. Nalała sobie ostrożnie i zamoczyła usta.
Co to do licha jest - pomyślała oblizując ukradkiem wargi. Sam zapach nie wydawał się zachęcający, dlatego nie brała jakiegoś większego łyka.
Co teraz. Cofnąć się do poprzednich rozmówców? To by było najnormalniejsze wyjście, ale z perspektywy Hardego mogło wydawać się dziwne. Serio mógłby podejść. Ułatwiłby zadanie. Wpatrywała się w poncz bez ruchu. W końcu nabrała delikatny łyczek. Dobre, czy nie, uniemożliwi jej dynamiczną rozmowę.
Sponsored content


PisanieTemat: Re: Wielka Sala  Wielka Sala - Page 8 Empty

Wielka Sala

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 8 z 15Idź do strony : Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 11 ... 15  Next

Similar topics

-
» Sala transmutacji
» Sala mugoloznawstwa
» Sala Wejściowa
» Sala eliksirów
» Sala starożytnych run

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
NOWY ADRES MORTIS.ORG.PL :: Parter-
Skocz do: